Skocz do zawartości

Zwichnięte kolano. Leczenie. Dylemat


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Hippie napisał:

ja jestem kompletnie zielona, bo nigdy nie miałam takiej sytuacji. Dlatego w tej kwestii wolę też posłuchać kogoś, kto ma więcej doświadczenia.

I

 

5 godzin temu, Hippie napisał:

opuchlizna nie oznacza, że zbiera się krew w stawie. powtarzam - nie miałam żadnego krwiaka. 

 

To się zdecyduj, czy jesteś zielona, czy nie. 

 

Doradzaj babie, ona i tak jest zawsze mądrzejsza.

Zamiast podziękować, że ktoś się pochylił nad jej problemem. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Hippie napisał:

Opcję ucięcia tej nogi siekiera już miałam od mojego faceta, więc nawet nie proponujcie. Nie skorzystam.

To może piłą? :P

 

A tak serio to na opuchliznę przede wszystkim lód do schłodzenia. Okłady z octu lub kapusty też dobre bo mają działanie ściągające i również dobrze by było gdyby były schłodzone.

Jak już planujesz iść do specjalisty w Anglii to do tego czasu proponowałbym cały czas robić te okłady, schładzające i ściągające opuchliznę. Dalej to już lekarz niech zadecyduje.

 

Unikałbym przy okazji środków przeciwbólowych (no chyba, że cholernie boli). Na znieczuleniu jest większa szansa, że bardziej sobie zaszkodzisz w myśl zasady: teraz nie boli to pójdę gdzieś tam, a jak trochę boli to wiadomo, że trzeba odpoczywać.

 

 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, giorgio napisał:

To się zdecyduj, czy jesteś zielona, czy nie. 

 

Doradzaj babie, ona i tak jest zawsze mądrzejsza.

Zamiast podziękować, że ktoś się pochylił nad jej problemem. 

Jestem zielona bo nie miałam nigdy wcześniej takiej kontuzji 

Nie nie uważam się wcale za mądrzejszą ale napisałeś mi o krwiaku tak jakbym go miała, choć wcześniej wspomniałam jakie mam dokładnie objawy i było wspomniane, że jego nie mam. Twój post jednak zakłada chyba najgorsze scenariusze tak jak większość stron internetowych, ja jednak nie czuję by było aż tak źle.

Doceniam każdą radę i opinię nawet jeśli na pierwszy rzut wydaje się ona bezużyteczna. :) 

 

@Cortazar

Ocet jest schłodzony, jednak nie wiem jak sobie z tym poradzę podczas podróży... Będę starać się robić okłady też w trakcie jazdy, choć będzie to wyzwanie. :D Na postojach na pewno. 

Godzinę temu, Cortazar napisał:

Unikałbym przy okazji środków przeciwbólowych (no chyba, że cholernie boli).

To mi akurat nie grozi, bo jak jestem w spoczynku i nie ruszam to nie czuję w ogóle bólu. Boli jedynie przy chodzeniu i przy wierceniu się na łóżku jak chcę zmienić pozycję. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Hippie napisał:

To mi akurat nie grozi, bo jak jestem w spoczynku i nie ruszam to nie czuję w ogóle bólu. Boli jedynie przy chodzeniu i przy wierceniu się na łóżku jak chcę zmienić pozycję. 

To nie jest tak źle, co oczywiście nie oznacza, że swojego nie odcierpisz. Nie ma się jednak co bawić w domysły tylko zaczekać na diagnozę specjalisty.

 

Jeśli chodzi o okłady to są specjalne torby termoizolacyjne i na czas podróży możesz naładować tam trochę zapasowych kompresów oraz kostek lodu. Na kilka godzin spokojnie wystarczy a uzupełnić się można na stacji benzynowej.

 

Ważne też żeby tego kolana nie ściskać zbytnio. Ja kiedyś robiłem tak, że większy, namoczony kawałek gazy przykładałem do kolana i obwiązywałem powyżej i poniżej żeby nie spadało. To w razie gdyby trzeba się było jakoś przemieszczać. Bo gdy będziesz siedzieć lub leżeć to wystarczy okład po prostu położyć na kolanie i niech sobie leży.

 

I nie spinaj się tak, niedługo będziesz tańczyć. :D

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisu urazu i dolegliwości najprawdopodobniej masz uszkodzenie którejś z łąkotek. Przemawia za tym uraz skrętny, obrzęk kolana (?), strzelanie (chociaż to objaw subiektywny) i blokada prostowania/zginania. Jak mocno jest uszkodzona i która to (przyśrodkowa czy boczna) będzie można ocenić lepiej za 2-3 tygodnie, kiedy zejdzie obrzęk. 

Ewentualnie naderwane MCL (poboczne przyśrodkowe) lub LCL (poboczne boczne) - w zależności od stopnia ruchomości zostałby założony opatrunek gipsowy w postaci tutoru (od kostki [stopa wolna] do 3/4 wysokości uda). Musiałby Ci ktoś sprawdzić testami szpotawienia i koślawienia.

Być może naderwanie ACL/PCL (krzyżowe przednie lub tylne).

Złamanie czegokolwiek - najmniej prawdopodobne na podstawie dolegliwości i urazu.

 

Na pewno nie jest to zwichnięcie - wtedy dochodzi do utraty styczności powierzchni stawowych, rozerwania więzadeł, torebki stawowej itd. Wymagane jest nastawienie, USG tętnicy podkolanowej, gips itd. Na pewno nie mogłabyś chodzić. To czy masz krwiaka czy jest to zwykły płyn trzeba byłoby wykonać punkcję stawu kolanowego. Jednak do zbierania się krwi w kolanie najczęściej dochodzi w wyniku zerwania ACL lub złamania przezstawowego plateu piszczeli lub końca dalszego kości udowej, co u Ciebie jest bardzo mało prawdopodobne.

Moja rada na tę chwilę: obowiązkowo dwie kule łokciowe, NIE OBCIĄŻAĆ bolącej kończyny i do tego zimne okłady. W razie większego bólu to coś przeciwbólowego z domowej apteczki. W żadne altacety, octy się nie baw - szkoda zachodu, to i tak nie działa.

Edytowane przez PanDoktur
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PanDoktur napisał:

Z opisu urazu i dolegliwości najprawdopodobniej masz uszkodzenie którejś z łąkotek. Przemawia za tym uraz skrętny, obrzęk kolana (?), strzelanie (chociaż to objaw subiektywny) i blokada prostowania/zginania. Jak mocno jest uszkodzona i która to (przyśrodkowa czy boczna) będzie można ocenić lepiej za 2-3 tygodnie, kiedy zejdzie obrzęk. 

Mam wrażenie, jak tak teraz leżę z tym wyprostowaną prawie nogą, że większe napięcie czuję po lewej i dolnej stronie rzepki. (szczególnie jak naciskam mocniej palcami). Jak naciskam po prawej to nie czuję praktycznie nic. Jak macam tylną część kolana, to też bardziej czuję bardziej lewą stronę...Jednak nie wiem jak bardzo ta informacja może być przydatna...

 

Dziękuję jednak za bardzo wyczerpującą odpowiedź. :) 

 

2 godziny temu, Cortazar napisał:

I nie spinaj się tak, niedługo będziesz tańczyć. :D

Jak wrócę do UK to będę miała mniej okazji do tańczenia, bardziej mi zależy na tym, by nie zaniedbać za bardzo treningów... 

Ale jak wyleczę całkowicie nie omieszkam poskakać z radości ( ale tym razem nie na śliskim i nie na boso). :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Hippie napisał:

Ocet jest schłodzony, jednak nie wiem jak sobie z tym poradzę podczas podróży... Będę starać się robić okłady też w trakcie jazdy, choć będzie to wyzwanie. :D Na postojach na pewno.

Ale octem? Zlituj się, Twój facet skiśnie od zapachu w samochodzie. :D

 

7 godzin temu, PanDoktur napisał:

W razie większego bólu to coś przeciwbólowego z domowej apteczki. W żadne altacety, octy się nie baw - szkoda zachodu, to i tak nie działa.

To zależy na co. Pewnego dnia coś mi się stało w kolana (nie było urazu, nie miałam też obrzęku), nie bolało ale nie mogłam ich zginać, normalnie schodzić po schodach, ciocia mi poradziła obłożyć octem jabłkowym. Poleżałam tak parę godzin i prawie całkiem przeszło. Do dziś nie wiem co to było, czytam właśnie że przy zapaleniu jest opuchlizna, więc to nie to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Reflux Tiaa...i powoduje raka :rolleyes:.

Ironią jest... Że jak w szpilkach tańczyłam to nic sobie nie zrobiłam, dopiero jak je ściągnęłam. A ściągnęłam też po to by było wygodniej i nie zmęczyć za bardzo nóg... Nie pykło. :lol:

@Bruxa Nie będzie mu przeszkadzać. Jak to stwierdził...ma odświeżacze w aucie. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Hippie napisał:

Mam wrażenie, jak tak teraz leżę z tym wyprostowaną prawie nogą, że większe napięcie czuję po lewej i dolnej stronie rzepki. (szczególnie jak naciskam mocniej palcami). Jak naciskam po prawej to nie czuję praktycznie nic. Jak macam tylną część kolana, to też bardziej czuję bardziej lewą stronę...Jednak nie wiem jak bardzo ta informacja może być przydatna...

Bez badania na kozetce nieprzydatna ?

8 godzin temu, Bruxa napisał:

Ale octem? Zlituj się, Twój facet skiśnie od zapachu w samochodzie. :D

 

To zależy na co. Pewnego dnia coś mi się stało w kolana (nie było urazu, nie miałam też obrzęku), nie bolało ale nie mogłam ich zginać, normalnie schodzić po schodach, ciocia mi poradziła obłożyć octem jabłkowym. Poleżałam tak parę godzin i prawie całkiem przeszło. Do dziś nie wiem co to było, czytam właśnie że przy zapaleniu jest opuchlizna, więc to nie to.

W urazie w niczym nie pomoże. Skóra to pierwsza bariera, potem gruba torebka stawowa, penetracja octu do tych miejsc jest zerowa. Często pacjenci obkładają kapustą, octem, ciecierzycą - ja w to nie wierzę, bo po prostu nie pozwala mi na to logika i wiedza anatomiczna, histologiczna, fizjologiczna, biochemiczna czy też zebrane doświadczenie. Aczkolwiek nikomu tego zabronić nie można - jak pacjent podsłyszy, chce to i tak to zrobi :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina polska-angilia to dzień jazdy (z 18 godzin, zależy skąd dokąd).

Dajcie jej czas na dojazd i odpoczynek, po takiej trasie.

Zwłaszcza że kierowcą w tym stanie raczej nie będzie.

 

Zdrowia życzę, bezpiecznej drogi. Daj znać jak dojedziesz.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina @Dakota Dziękuję za troskę i wsparcie. :) 

 

Już dojechaliśmy. Byliśmy w domu o 10:00 (czasu angielskiego). Jechaliśmy w sumie 21 godzin. (w aucie 19h + 2h w promie - wynik b.dobry)

Ta podróż to było wyzwanie dla tej nogi, jednak przez dłuższy czas nie było najgorzej bo używałam plastrów chłodzących.

Pod koniec drogi jak już wykorzystałam wszystkie 3 plastry, już zaczęła bardziej o sobie znać (uwierała, przy chodzeniu była bardziej dokuczliwa). Swoje zrobiło tez to, że nie  miałam za dużo możliwości by tę nogę ułożyć. Miałam ją lekko wyprostowaną normalnie w miejscu na nogi ale też często dawałam nogi na deskę tym samym mając tę nogę powyżej poziomu serca. 

Jak dreptałam na stacji benzynowej, to dalej bez zmian choć mogłam już lepiej nieco stawać na niej. Jednak jak wróciłam już do domu, pokonałam schody ( miesiąc później... :P ) zaczęłam się rozpakowywać, poszłam pod prysznic...w pewnym momencie źle stanęłam podczas mycia i mi znowu chrupnęło. Zaraz po tym znowu mi napuchła. Jak szłam już do łóżka, choć starałam się iść bardzo kontrolowanie, znowu lekko pstrykło, oczywiście towarzyszył temu przeszywający, ostry ból. W domu mam support na kolano z którego korzystam jak robię spacery od pokoju do pokoju, jednak nie cierpię tego zakładać... ściągam zaraz po tym jak siedzę/ leżę.

Jutro jadę do szpitala prosić o prześwietlenie, cokolwiek... Auta sama prowadzić raczej nie będę mogła (chyba, że opanuję operowanie sprzęgła cegłą :P), więc wątpliwe jest to, że pójdę do pracy... Jak nie będę usatysfakcjonowana z wizyty w poniedziałek umawiam się do mojego fizjoterapeuty. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ewelina napisał:

No nic, zdarza się.

Ano, w moim przypadku teraz bardzo łatwo o "zły ruch". Dlatego muszę sobie kule załatwić i całkowicie wyłączyć tę nogę z użycia podczas chodzenia. 

Zaraz się zbieram do szpitala. Robię sobie zimny okład z... mrożonego chleba ( bo uznalam, ze i tak go trzeba rozmrozić, a nie miałam nic innego pod ręką, prócz mięsa ale jego do niczego nie potrzebuje, a po za tym jest zabawniej). :P Ciekawa jestem co mi powiedzą...

Dziękuję. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.01.2020 o 23:48, PanDoktur napisał:

Z opisu urazu i dolegliwości najprawdopodobniej masz uszkodzenie którejś z łąkotek. Przemawia za tym uraz skrętny, obrzęk kolana (?), strzelanie (chociaż to objaw subiektywny) i blokada prostowania/zginania. Jak mocno jest uszkodzona i która to (przyśrodkowa czy boczna) będzie można ocenić lepiej za 2-3 tygodnie, kiedy zejdzie obrzęk. 

Po dzisiejszej wizycie u mojego fizjoterapeuty wyszło, że to jednak łąkotka. Ale właśnie nie wiadomo która dokładnie. Zrobił mi akupunkturę i generalnie sprawdził na kozetce. Kazał mi stanąć na tej nodze, wyprostować kolano i unieść się na palcach, robię jak mogę po czym mówię, że nie mogę tej nogi kompletnie wyprostować bo jest "zablokowana" a jak to zrobię na siłę to zaboli ostro. Stanie na na całej stopie ok, (nawet na tej jednej, unosząc sprawną) pod warunkiem, że kolano jest zgięte. 

Powiedział mi, że leczenie tego potrwa do 5 tygodni. Pytam się: "co muszę z tym robić?" Powiedział, że nie muszę okładać lodem bo to w tym przypadku mało co mi da (...nie wiem jak się odnieść). Oczywiście mam odciążać nogę jak się da. Póki co żadnych ćwiczeń mi nie zlecił. Jeśli w ciągu 3 tygodni się nie poprawi, to wtedy mi dopiero zlecą rezonans magnetyczny. Następną wizytę mam u niego za tydzień.

 

Niby mogę iść do pracy, ale chodząc o kulach. Gorzej jednak z prowadzeniem auta...

Ten tydzień sobie pracę odpuszczam, ale w następnym... zobaczę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2020 o 20:12, Hippie napisał:

@ewelina @Dakota Dziękuję za troskę i wsparcie. :) 

Jak dreptałam na stacji benzynowej, to dalej bez zmian choć mogłam już lepiej nieco stawać na niej. Jednak jak wróciłam już do domu, pokonałam schody ( miesiąc później... :P ) zaczęłam się rozpakowywać, poszłam pod prysznic...w pewnym momencie źle stanęłam podczas mycia i mi znowu chrupnęło. Zaraz po tym znowu mi napuchła. Jak szłam już do łóżka, choć starałam się iść bardzo kontrolowanie, znowu lekko pstrykło, oczywiście towarzyszył temu przeszywający, ostry ból. 

 

A była mowa - podstawa leczenia to odciążanie i stosowanie kul łokciowych. Jak przetniesz sobie skórę na palcu to dalej korzystasz z tego palca czy dajesz mu odpoczynek i chowasz pod plastrem? :)

41 minut temu, Hippie napisał:

Po dzisiejszej wizycie u mojego fizjoterapeuty wyszło, że to jednak łąkotka. Ale właśnie nie wiadomo która dokładnie. Zrobił mi akupunkturę i generalnie sprawdził na kozetce. Kazał mi stanąć na tej nodze, wyprostować kolano i unieść się na palcach, robię jak mogę po czym mówię, że nie mogę tej nogi kompletnie wyprostować bo jest "zablokowana" a jak to zrobię na siłę to zaboli ostro. Stanie na na całej stopie ok, (nawet na tej jednej, unosząc sprawną) pod warunkiem, że kolano jest zgięte. 

Powiedział mi, że leczenie tego potrwa do 5 tygodni. Pytam się: "co muszę z tym robić?" Powiedział, że nie muszę okładać lodem bo to w tym przypadku mało co mi da (...nie wiem jak się odnieść). Oczywiście mam odciążać nogę jak się da. Póki co żadnych ćwiczeń mi nie zlecił. Jeśli w ciągu 3 tygodni się nie poprawi, to wtedy mi dopiero zlecą rezonans magnetyczny. Następną wizytę mam u niego za tydzień.

 

Niby mogę iść do pracy, ale chodząc o kulach. Gorzej jednak z prowadzeniem auta...

Ten tydzień sobie pracę odpuszczam, ale w następnym... zobaczę.

 

Powiedziałbym, że nawet do 6 tyg. Teraz kwestia jak mocno jest uszkodzona i przede wszystkim, w którym miejscu. Jeżeli w miejscach, gdzie następuje regeneracja chrząstki, a fragment zepsuty jest niewielki to jesteś wygrana. W innym przypadku zszycie, częściowe lub całkowite usunięcie - oczywiście artroskopowo. Dopóki jest faza ostra i obrzęk to wskazane jest stosowanie zimnych okładów - tutaj musisz sama ocenić, nie ma złotej reguły, że do X dni stosuje się okłady a potem nie. Tzw. REST/PREST rule. Żadnych ćwiczeń nie zalecił, bo po prostu takich, w tej fazie urazu nie ma. Tkanka włóknista łąkotki musi się sama zregenerować.

Akupunktura - po co? Klasyczne testy łąkotkowe i więzadłowe wykonuje się na kozetce, pacjent nie musi stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, PanDoktur napisał:

A była mowa - podstawa leczenia to odciążanie i stosowanie kul łokciowych. Jak przetniesz sobie skórę na palcu to dalej korzystasz z tego palca czy dajesz mu odpoczynek i chowasz pod plastrem? :)

Na czas podróży nie miałam kuli. Dostałam swoje jak do szpitala pojechałam. 

Teraz się z nimi nie rozstaję. 

Zdziwiłbyś się, ale jak miałam uraz z szyją i nadgarstkiem to akupunktura, nastawienie (w przypadku szyi) i ćwiczenia pomogły. 

Mój fizjoterapeuta się zajmuje też akupunkturą, uznał, że zrobi. Nie zaszkodzi, a nuż pomoże. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie udzielam się zbyt często na forum (mało czasu na pisanie, czytam regularnie), ale jako, że przechodziłem zarówno usunięcie łąkotki w jednym kolanie i zszywanie w drugim postanowiłem znaleźć trochę czasu by opisać część swoich doświadczeń.
Akupunktura na kolano jak i sposób wykonania testów łąkotkowych klasyfikują fizjoterapeutę Hippie bliżej znachorów :)

 

Zacznę od początku.

W przypadku mojego urazu nie było żadnego chrupnięcia czy złego ustawienia nogi - wróciłem do domu po bieganiu i na następny dzień bolało mnie kolano plus miałem lekką opuchliznę. Oprócz tego wszystko było ok - miałem pełne zgięcie, pełen wyprost i przeprost.

Testy na pękniętą łąkotkę, które wykonywał mój fizjoterapeuta polegały na tym, że leżałem na kozetce wyginał mi nogę w różne strony i pytał czy boli albo czy ból się nasila. Można udać się na USG, jednak badanie to nie zawsze pokazuje uszkodzenie - znaczenie ma jakość sprzętu i lekarza wykonującego badanie. W moim przypadku dopiero rezonans magnetyczny coś pokazał. Jak widać wszystko zależy od miejsca i wielkości urazu.

 

Jak opisał PanDoktur łąkotka jest nierównomiernie ukrwiona przez to gdy jest uszkodzona to w zależności od miejsca uszkodzenia może zregenerować się sama, trzeba ją zszyć albo usunąć uszkodzony fragment. Z tego co wiem lekarze raczej starają się szyć, gdyż łąkotka jest nam potrzebna :)


Poniżej film w którym fizjoterapeuta wyjaśnia szczegóły:

 

Teraz sedno sedno sprawy:
Po operacji zszycia łąkotki nie można obciążać uszkodzonej nogi przez około cztery tygodnie - chodzi się o kulach. Rehabilitację trzeba zacząć jak najszybciej nie wolno czekać aż się zacznie chodzić jak niektórzy robią. W pierwszej fazie fizjoterapeuta pracuję nad bliznami wewnątrz kolana - odpowiednio je uciska tak aby nie powstały zrosty oraz wprowadza ćwiczenia zapobiegające zanikowi mięśni. Mniej więcej po czterech tygodniach (zależy od pacjenta) można lekko obciążać nogę - chodzić z jedną kulą. Z czasem również zmieniają się ćwiczenia na te które bardziej obciążają nogę. Ważne jest odpowiednie dobranie ćwiczeń, gdyż zszyta łąkotka zrasta się powoli i jest delikatna - z powodu słabego ukrwienia.

Biorąc pod uwagę akupunkturę oraz w jaki sposób fizjoterapeuta Hippie zbadał łąkotkę obawiam się czy może odpowiednio poprowadzić rehabilitację. Jak mawiał mój lekarz: "udana operacja to 1/3 sukcesu, 2/3 to porządna rehabilitacja". Rehabilitacja, która polega na sumiennym wykonywaniu odpowiednich ćwiczeń danych przez fizjoterapeutę (ćwiczyłem 2-3 razy dziennie po około 1-2 godzin).

 

Pozdrawiam i życzę zdrowia, oraz aby okazało się że sama się zregeneruje.

 

Dodatkowe info:
a) W przypadku usunięcia uszkodzonych fragmentów łąkotki można chodzić najszybciej jak tylko się da (na drugi, trzeci dzień) oraz powrót do zdrowia jest szybszy.
b) W moim przypadku po zszyciu nie było mnie w pracy przez około 3 miesiące, po usunięciu przez 2,5 miesiąca (10 tygodni)
c) Ten post nie jest atakiem na fizjoterapeutę ale ostrzeżeniem, że coś jest nie tak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Noga ma się teraz zdecydowanie lepiej. Mój fizjoterapeuta mówi, że goi się jak powinna. Robił mi test na kozetce, ruszając kolanem we wszystkie strony. Bolało mnie tylko gdy pchał kolano na dół tak, by je wyprostować, gdy noga leżała lekko zgięta. 

Póki co zalecił mi robienie przysiadów, oczywiście spokojnie i rozważnie. 

W pracy teraz coraz więcej chodzę, ale już noga w ogóle mnie po takim wysiłku nie boli.

Gdyby mój fizjoterapeuta nie był dobry i skuteczny, to bym do niego nie chodziła. Pomógł już mi przy dwóch innych urazach. Kolano też zawierzyłam jemu. ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatnio miałam zwichniętą kostkę.  

Też byłam pod wpływem alko, i miałam buty na wysokim obcasie. 

A to było na randce. Szłam z chłopakiem pod rękę.  Szliśmy wtedy po papierosy do sklepu, a była noc.  

Tak mnie poprowadził po jakichś wybojach. 

Miałam okłady z lodu przez niedzielę, gdyż zdarzenie miało miejsce w sobotę około trzeciej nad ranem.  

Potem pojechałam do lekarza, założył mi gips, ogólnie potem musiałam chodzić o kulach przez tydzień. Do roboty przynajmniej nie musiałam chodzić. 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe

To jest jeszcze nic... Kiedyś ze szwagrem szliśmy w nocy na stację benzynową. Noc jak chuj. Ciemno jak cholera. Padał śnieg i było biało na tyle, że aż było jasno. Gdyby nie to, to nic byśmy nie widzieli i nie wiadomo gdzie byśmy zaszli...

 

No ale zaszliśmy na tą stację. Wchodzimy i pytamy: 'Gdzie jest alkohol?'

 

A gość mówi: 'Nie ma... Wysprzedało się...'

 

To ja na to: 'A to nic nie kupujemy, hehe.'

 

No i wyszliśmy. Dobrze, że padało i było biało od tego śniegu bo nic byśmy nie widzieli i nie wiadomo czy byśmy trafili z powrotem. A tak to się udało.

 

W nocy trzeba uważać bo można zabłądzić. Chodź po ciemku tylko jak pada śnieg bo inaczej lipa.

 

Trzymaj się.

 

 

Sorry @Hippie, nie mogłem się powstrzymać. :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.