Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu zadzwoniłem do znanego jasnowidza (jego sekretarki), by umówić sesję uzdrawiania (przez tel). Koszt dla mnie i rodziców 120 złotych - nie specjalnie wierzę w moc tego Pana, ale chcę spróbować - brzuch bezustannie mnie boli, paraliż życia kompletny, wiecie o co biega. A wiem że są ludzie, którzy mają uzdrowicielskie talenty, jak ja mam talenty innego typu.

 

Umówiłem się z tą Panią, że o 15.30 w sobotę zadzwonię na podany nr i odbędę rozmowę z Panem jasnowidzem. Pod koniec rozmowy spytała mnie o mój numer komórki, dostała go. No i kompletnie o tym zapomniałem, chyba pierwszy raz w życiu. Przypomniałem sobie dopiero wieczorem i od razu napisałem meila. Nie odpowiedzieli, dziś zadzwoniłem, prosili o smsa więc napisałem co dalej - i cisza.

 

I teraz tak. Mają prawo mi zabrać ten hajs? Ja się czuję winny, jest to ewidentnie moja wina - ale mogli zadzwonić, bo po co wzięli mój numer komórki? Ja się specjalnie nie będę o to kłócił, sam nie cierpię jak ktoś zapomina o spotkaniu ze mną, ale parę razy tak było i nie robiłem nigdy problemu.

 

Jak to widzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek, napisałem Ci na skype, do kogo powinieneś się udać. Jak jesteś w Wawie, umów się z nim. On pomaga w tych problemach. Nie wierzę jasnowidzom. Dziwi mnie, że szukasz pomocy u nich. Ja rozczarowałem się już na wielu rzekomych uzdrowicielach. I dobrze, bo wyszło mi to tylko na dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A słyszałeś o tej metodzie? Analogiczne do sytuacji, gdy zwierzęta trzęsą się po bardzo stresującym wydarzeniu:

 

http://tre-polska.pl/

 

W sumie to jest umowa słowna, zależy na co się umówiliście. Skoro znany jasnowidz, to wiesz gdzie mieszka, więc możesz pójść. O ile brzuch pozwoli, no i nie wiadomo co będzie na miejscu. Przykładowo byłem w takiej sytuacji, że moi sąsiedzi mieli ten sam telewizor co my - i podobny pilot, służący do konkretnych nagrywarek. Przyszli do nas wieczorem i chcieli pożyczyć pilot, bo im telewizor nie działa, i chcieli sprawdzi czy to nie chodzi o pilot. Wracają, i powiedzieli, że nie działa i oddali pilot. Kilka godzin później chcę włączyć telewizję i nie mogę. Chwila namysłu i ogarnąłem, że oni podmienili nam piloty, ich nie działał! Czyli byliśmy w sytuacji, że nie da się udowodnić, że nam to zrobili, no wiem, że DNA, ale to tylko pilot. Rano o 4.00 mój tata wali do ich drzwi, ja obok stoję, i mój tata odpowiednim: "Ty sąsiad, chyba ci się piloty pomyliły". Ten wystraszoną minę zrobił i oddał. Trochę się do tych sąsiadów nie odzywaliśmy :P. A mając na uwadze, że ty znasz różne techniki wpływu, możesz być jeszcze skuteczniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł - ten Pan nie wzbudził mojego zaufania. Poza tym nie wiem jak Ci pomógł, skoro mnie zacząłeś obrażać bo nie odpisuję.

 

Damianut - nie znam tej metody, poczytam. W ogóle wierzę w pracę z ciałem, jest bardzo skuteczna. Niestety, nigdzie nie pójdę bo nie jestem w stanie często wyjść z domu. Jazda gdzieś na miasto w ogóle nie wchodzi w grę. A ten Pan mieszka w Częstochowie http://www.popko.pl/co,uzdrawiamy,page.xhtml

 

Adriano - ja już zapłaciłem przelewem. A co mi szkodzi spróbować - 120zł to nic w porównaniu do prawie trzech tysięcy, które dwa czy trzy lata temu wybuliłem na "psychologa" i coacha, gdzie przez 6h face to face przerobiliśmy ćwiczenia z książki Bandlera którą za dychę kupiłem na wyprzedaży.

Zioła nie tylko nie działają, ale kompletnie rozpieprzają mi trawienie. Po słynnych ziołach jakiegoś zakonnika na IBS, tydzień ciężko chorowałem. Nigdy więcej. Nawet po tabletce benospokoju mam sraczkę, co ostatnio zaobserwowałem.

 

Na razie się nikt od nich nie odzywa. Poczekam jeszcze z dzień i zacznę działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym na twoim miejscu uważał z "uzdrowicielami", bo potrafią być nie mniej wyrachowani niż prezesi dużych koncernów farmaceutycznych, manipulacji, dawaniu fałszywych nadziei, kombinowaniu z efektem placebo itp. nie ma końca. Ale rozumiem jak to jest jak się szuka pomocy, warto popróbować różnych rzeczy, byle zachowywać czujność wobec cwaniaczków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek, napiszę jeszcze raz, kup węgiel w tabletkach, to pomoże ad hoc. I polecam uzbieranie większego cashu i wybranie się do jakiejś kliniki za granicą, lub prywatnej w Polsce, to kosztuje, owszem, ale można zbierać na ten cel i wreszcie uwolnić się od kłopotu. Polskim lekarzom za ubezpieczenie zdrowotne nie ufam, znam już tyle historii, co oni nie wymyślali, a za granicą się z nich śmieją, nie proś o przykłady, bo włosy dęba stają. Jakość idzie z reguły za ceną. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dopiszę coś na sucho; wpłaciłeś pieniądze ( szkoda że przed usługą a nie po ) to zobowiązuje ,

jeśli ten pan Popko jest uczciwy- zwykła ludzka cecha, nie jakaś tam -nadprzyrodzona, to nie powinno byc problemu z przełożeniem spotkania

na inny termin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpłaciłeś pieniądze = usługa się należy. Przełóż na inny termin i tyle.

 

Natomiast co do uzdrowicieli i cudotwórców uważaj, może Ci się wydawać, że Boga nie ma, ale działalność takich ludzi wskazuje raczej że jest. A to znaczy że istnieją także Diabeł i demony... Nie wiesz co wspiera danego uzdrowiciela.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpłaciłem bo tak się robi, ja też za doradztwo biorę przed usługą, bo "po" to bym dostał kopa w dupę. To jest ok. Ale nikt się do mnie nie odzywa, ani telefonu, ani smsa żadnego, a przecież sprawę załatwiam z jakąś jego pomocą czy sekretarką - trochę kiepska obsługa klienta. Jutro spróbuję znowu tam zadzwonić z nieznanego numeru, może odbiorą.

 

W sobotę miałem jakąś pieprzoną amnezję. Siedzimy sobie z koleżanką, popijam drinka i ona nagle coś mówi o uzdrowieniu, a ja nagle jebut! przypomniało mi się. No ale było po 22 ej.

 

Moim zdaniem są ludzie, którzy mogą uzdrawiać - Jezus uzdrawiał, i wcale chory nie musiał spłacać karmy itd. Wystarczyło pragnienie i wiara. Jestem już tak zmęczony i znużony tą chorobą, że zrobię wszystko by móc normalnie chodzić po ulicy. Chcę zjeść obiad i wyjść na dwór - od lat zjedzenie obiadu i kolacji kojarzy mi się z biegunką, koszmarnym bólem brzucha i rozpaczą. To jest skrajnie nie do wytrzymania dla mnie. Chcę zwiedzać i móc się przemieszczać, być niezależny. Teraz jestem niewolnikiem ciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pewne podejrzenia...

 

Nie dyskutuję na temat choroby, lecz o otoczce wokół niej mianowicie:

 

1. Podróż samochodem- jeszcze nie wyruszyłeś, piękne słoneczne popołudnie, na drogach spokojnie a Ty już masz wyobrażenie najgorszego. Sam siebie nakręcasz. A wiadomo, że jak kwestia nakręcania to stres a jak stres to ból brzucha czyli pogorszenie IBS. Czyż nie?

2. Obiad, kolacja- jeszcze nie zjadłeś, może nie zrobiłeś a już się nakręcasz. Nie wiem jak jest paskudna Twoja choroba która z silnego faceta tworzy osobę niepełnosprawną.

3. Wychodzisz do ogrodu- do kibelka przysłowiowe "dwa kroki", ale Ty już w tym momencie nakręcasz się i potęgujesz atak choroby.

 

Część wspólna dla mnie to słowo "Nakręcanie się".

 

Sam w jakiś sposób pogłębiasz stan. Praca podświadomości. Im bardziej czegoś nie chcesz tym większe prawdopodobieństwo, że właśnie to dostaniesz. Przecież miałeś okres, gdy choroba niemal przeszła a na pewno w porównaniu z tym stanem teraz. Coś musiało być psychicznym zapalnikiem choroby, który pogłębia stan. Teraz już tylko pytanie na które musisz sam sobie odpowiedzieć, co to było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak do końca. Ty myślisz ze nakręcanie się powoduje ból brzucha, ale ja kiedyś byłem zdrowy - jadłem obiad, jechałem tramwajem, chodziłem po mieście. Ale z czasem coraz częściej zauważałem że po posiłku mnie boli, później coraz częściej biegunka... z czasem co oczywiste, zacząłem bać się wychodzenia i jedzenia na mieście. Ale pierwszy był ból i biegunka, a nie nakręcanie się.

 

Ja jak gdzieś idę, wychodzę, MUSZĘ brać pod uwagę ewentualność, że się zesram w spodnie brzydko mówiąc, albo będę zwijał z bólu. Jeśli będę nieostrożny to TO się stanie, jeśli jestem ostrożny, wybieram czas i miejsce, by mieć szansę na ucieczkę, znalezienie jakiegoś ustronnego miejsca.

 

A Pani zadzwoniła, bardzo miło było wszystko, są zajęci warsztatami i umówiłem się na piątek wieczorem. Czyli elegancko wszystko i nie robią żadnych problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że byłeś zdrowy. Zabrzmi to dziwnie w mych ustach, ale staram się czytać ze zrozumieniem Twoje artykuły :)

 

Jeżeli wcześniejsza wypowiedź zabrzmiała jak atak, to Cię przepraszam. Nie chciałem by tak wyszło. Opisuje wszystko z pozycji 3 osoby i jak to wygląda.

 

Staram się w być może w nieudolny ale jakiś sposób pomóc Ci. Nie potrafię od strony medycznej, to próbuję od strony psychiki jako że problem mnie nie dotyczy i patrzę na to "chłodnym" okiem.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzesiek trafił w sedno.

Powtórzę po raz chyba już trzeci-węgiel leczniczy!

No ja nie rozumiem...Assasyn narzeka na życie, polecam mu zajebistą książkę, dalej narzeka.

Marek narzeka, polecam coś, co zatrzymuje biegunkę-dalej narzeka.

 

I powtórzę jeszcze raz-lekarz w Polsce za prywatne pieniądze lub za granicą-tam może być nawet z ubezpieczenia, ze ktoś Cię rejestruje jako pracownika, płaci za Ciebie składki, albo zrobić research nt. europejskiego ubezpieczenia, czyli w ramach polskiej ubezpieczalni leczysz się za granicą. Kosztowne/czasochłonne-owszem, ale żeby był efekt, trzeba zainwestować czas. Polskim lekarzom nie ufam, chyba że widzą brzęczącą kieszeń, wtedy można znaleźć profesjonalistę.

 

Może warto pokombinować i spr, czy w ramach Twojej przewlekłej choroby dostać jakieś świadczenia, np. z tytułu niezdolności do pracy itd.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arox - spoko, nie atakujesz :) Trudno wytłumaczyć komuś zdrowemu tę gehennę, bo Ty zjesz obiad i koniec tematu, a ja godzinami odczuwam jak się wszystko rusza w brzuchu, przelewa, burczy a czasem kończy nagłą biegunką z bólem.

 

Rysiek - mam zespół Gilberta, czyli zawsze za wysoki poziom bilirubiny. Reszta na szczycie ale w normie. Miałem badane robaki i chyba wszystko inne.

 

Adriano - ja węgiel znam od lat, ale on działa jak dostaniesz biegunki po dłuższym czasie wiążąc syfy, a ja ją dostaję nagle, z zaskoczenia. Nie mogę cały dzień jeść pół kg węgla zapobiegawczo. Dostaję biegunki że mi za przeproszeniem cieknie w przeciągu minuty od pierwszych skurczów w brzuchu, więc węgiel nie pomoże.

 

Renty mi nie dali, nie dają nawet kalekom, trzeba dać łapówkę. Wyjazd za granicę? Jak? Za co? Czym? Ja nie mogę iść od tygodnia do biedronki w Wawie, a co dopiero jechać za granicę. Dla mnie pomysł iście kosmiczny w wykonaniu. Nie chodzę na pogrzeby w rodzinie, do sklepów, ojciec na wózku i wszystkim zajmuje się mama. Jak jej się coś stanie leżymy i kwiczymy oboje. Jak umrą, nie dam rady iść na pogrzeb, nic nie dam rady załatwić.

 

Dlatego jestem tak zdeterminowany by coś z tym zrobić. Ale znam lekarzy i to dobrych, nie wiedzą co z tym można zrobić. Po prostu nie wiedzą. Zostają mi tylko szamany i cudaki oraz praca nad sobą, póki co nieudana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może poczytaj o europejskim ubezpieczeniu, jeśli chodzi o finanse to może da radę na polskim, jeśli jesteś ubezpieczony.

 

Albo jak masz jakiegoś znajomego za granicą, niech pogada z szefem, by Cię zarejestrować i płacić składki, które możesz mu zwrócić, wiem, ze to pomysły skrajne, ale z doświadczenia wiem, ze takie bywają najlepsze. Polscy lekarze nie wiedzą...a co oni wiedzą? Chyba że prywatnie, jak ma klinikę i się utrzymuje na rynku. Tylko lekarz za granicą.

A pytałeś w srusie, zusie czy mają jakieś środki dla niezdolnych do pracy? Albo mopsy itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adriano, Ty chyba nie rozumiesz co ja Ci piszę. Ja często nie jestem w stanie wyjść z domu, gdzie ja Ci pojadę zagranicę do jakiejś dobrej kliniki się leczyć? I za co, kto mi da na lewo ubezpieczenie jak tam są za to mega kary finansowe? Myślisz że tam lekarz wie więcej niż dobry u nas? Nie ma mowy. Poza tym jak ja bym kursował od kliniki do jakiegoś hotelu? Taxi? Autobusem nie dam rady. Zresztą skąd wziąć na to kasę? Stary, to S/F co piszesz :)

 

Ja po podróży wczoraj z Wawy tutaj, pół dnia w kiblu siedziałem, wywracałem się ze zmęczenia nerwowego. Taki wyjazd 300km to dla mnie dwa dni przygotowania i diety, a też często jest "awaria". A ja miałbym gdzieś zagranicę lecieć i tam w klinikach bez języka i bez kasy się leczyć, no dajże spokój  :lol:  Jazda dla mnie to potworny stres i napięcie, bo w każdej chwili mogę dostać biegunki i bólu brzucha. Obyło się bez scen, ale kiedyś były i wiem że mogą wystąpić. Dwa lata temu prawie rozpieprzyłem stację benzynową, zostawiłem auto (w środku komp, książki, całe dobro) a ja w klopie godzinę się zwijałem z bólu. Innym razem gwałtowne hamowanie na trasie i w las pędem na narciarza.

 

Tak to wygląda. Żałosne, upokarzające, ohydne. Nie znam dnia ani godziny, poza bezpiecznym miejscem (czyli kiblem) zawsze muszę być w stanie maksymalnej gotowości. 

 

Za 15 minut mam rozmowę z tym uzdrowicielem. A co mi szkodzi spróbować. Książkę o TRE już przeczytałem, metoda chyba fajna ale książka napisana fatalnie. Zdam relację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.