Skocz do zawartości

Brak chęci do wstania z łóżka


ZamaskowanyKarmazyn

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Bez sensu to w takim razie. 

Teraz tak Ci się może wydawać. 

 

12 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Bez sensu to w takim razie. 

Teraz tak może Ci się wydawać. Każdemu się marzy bezinteresowna, szczera miłość na zawsze. I oby każdemu się to ziściło ALE fakty są takie jakie są. Zaufałeś bo uwierzyłeś - oberwałeś. Ja też zaufałem i oberwałem. Święta sam, Sylwek również. Wyciągaj wnioski i buduj ramę na przyszłość. Z kobietą może się udać ale naprawdę nigdy nic nie wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez sensu - wręcz przeciwnie- wszystko podąża pewnymi cyklami. Młoda dziewczyna, w kwiecie wieku, która teraz korzysta z życia. Za kilka lat będzie szukała kogoś na stałe, a teraz ona ma przewagę na rynku matrymonialnym. Choć może gdybyś nie opuścił gardy to kto wie, choć żadnych gwarancji nie ma. 

Problem w tym, że kobiety są pragmatyczne w związkach, a faceci w pracy/biznesie - na tym polu musimy Panowie więcej się skupić. Cały ten telewizyjny romantyzm należy zapomnieć i robić na odwrót. Proste jak drut - chcesz jej dać kwiaty - nie daj. Chcesz jej mówić komplementy- nie mów, etc, etc. Kobieta musi na faceta zasłużyć, zapracować. Jak się z Tobą kilka razy prześpi, a Ty już jesteś stanie wszystko dla niej zrobić, to jaki to sygnał wysyła?

W formie testu, ostatnio wśród znajomych Pań, gdy wszyscy faceci je komplementowali, ja rzuciłem od niechcenia tekst - 'Ale Ty masz Kasia/Monika/Ania duże stopy.

Każda z nich po kilku chwilach sama zagadaywała, produkowała się by nadrobić komentarz o stopach - chciała mi coś udowodnić, przekonać, musiała się wysilić odrobinę.

Kogo z tego całego wieczoru zapamiętały?

A wracając do sedna- miłość to biznes.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn

Ile byliście razem? Byliście u szczytu "haju", czy już powoli schodził? Albo już zszedł?

Bo coś mi tu nie pasuje, nie zrywa się z kimś z dnia na dzień, coś musiało się psuć,

musiały być jakieś sygnały..

A ile ona ma lat? Bo mimo wszystko, mnie to wygląda na jakąś gówniarską zagrywkę..

 

A propos "przykładowo to że ją rozdziewiczyłem", mi była powiedziała to samo, ale jak się z nią

rozstawałem po 6 latach, to zrozumiałem, że to wcale nie musiała być prawda.

Mi się wydawało kiedyś, że zaufanie to jest jeden z fundamentów związku, więc zaczynając coś,

należy budować to na solidnych fundamentach, tyle, że mam wrażenie, że laski nie funkcjonują

w ten sposób..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, StatusQuo napisał:

skowanyKarmazyn

Ile byliście razem? Byliście u szczytu "haju", czy już powoli schodził? Albo już zszedł?

Bo coś mi tu nie pasuje, nie zrywa się z kimś z dnia na dzień, coś musiało się psuć,

musiały być jakieś sygnały..

A ile ona ma lat? Bo mimo wszystko, mnie to wygląda na jakąś gówniarską zagrywkę

Ma 17 lat, jesteśmy miesiąc. 

15 minut temu, StatusQuo napisał:

 

A propos "przykładowo to że ją rozdziewiczyłem

Na pewno byłem w niej pierwszy, nie licząc pewnie jakiegoś pettingu, przede mną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Messer napisał:

Nie bierz tych tekstów do siebie, że masz przestać się mazać itd.

 

Nieprawda, bierz do siebie @ZamaskowanyKarmazyn i przestań się mazać :D Brat @Imbrykznakomicie napisał w swoim pierwszym poście w tym wątku, dlaczego. Nic się strasznego nie stało.

 

1 godzinę temu, Jerzy napisał:

budzić może jedynie uśmiech politowania (beka politowania z typa), a wdrożenie go w czyn gwarantuje łatkę ociężałego umysłowo.

Racja, o tym zapomniałem pisząc swoją radę. Tego nie rób. Potem, wierzaj mi, będziesz żałował. 

 

W ogóle dobrze, że napisałeś co napisałeś, ale takie posty to są jak świrowanie po pijaku. Jak już wytrzeźwiejesz i przeczytasz ten wątek za pół roku, to będziesz się pukał w czoło, co ci odjebało :) To tak na pocieszenie.

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Ogólnie trzymanie gardy rozumiem jako trzymanie dystansu do osoby z którą się jest, do czasu aż się stwierdzi ze można jej zaufać i dać się „wkręcić”.

Niestety w przypadku dzisiejszych kobiet nie ma sensu coś takiego jak moment, w którym się stwierdza, że jest się na tyle przekonanym że 'od teraz' to już można zaufać. 

 

- Kiedy stwierdzasz, że zaczynasz ufać, opuszczasz gardę, co robisz? Zaczynasz zwierzać się z uczuć, z problemów, zaczynasz traktować kobietę jak partnera? Nie wiem, co dokładnie przez to rozumiesz. Cóż, Ty zaczynasz ufać, odsłaniasz się, z jej punktu widzenia znika ten tajemniczy, silny mężczyzna a pojawia się facet z problemami, uczuciami, który w jej mniemaniu zamienił się w miękką fajkę.

 

- Nigdy nie wiesz, czy, dlaczego, i kiedy pani się odwidzi. Choćby ze względu na to, nie ma takiego momentu w którym można całkowicie zaufać.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Baelish napisał:

- Nigdy nie wiesz, czy, dlaczego, i kiedy pani się odwidzi. Choćby ze względu na to, nie ma takiego momentu w którym można całkowicie zaufać

To wchodzenie w związki jest całkowicie bez sensu, kobietę musisz wiecznie traktować jak żmije która w każdej chwili może zaatakować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Ja dałem się wkręcić za wcześnie, pod wpływem tego że fałszywie odczytałem jej opuszczenie gardy, przykładowo to że ją rozdziewiczyłem, chciała się ze mną ciagle widzieć, dawała mi masę uwagi i atencji. Mówiła mi bardzo miłe słówka, które teraz są jak sól na rany.

Gadanie trochę jak baba, widzisz to?

54 minuty temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Bez sensu to w takim razie

To że to mówisz w obecnej sytuacji to mocno rycerskie panie kolego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

To wchodzenie w związki jest całkowicie bez sensu, kobietę musisz wiecznie traktować jak żmije która w każdej chwili może zaatakować. 

Nie jest bez sensu, po prostu zasady są inne, i nie są to zasady wpajane nam przez całe życie.

Partnerkę należy traktować... po prostu jak partnerkę, nie jak osobę z bliskiej rodziny, czy przyjaciela, któremu możesz powierzyć wszystko.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, StatusQuo napisał:

Bo coś mi tu nie pasuje, nie zrywa się z kimś z dnia na dzień, coś musiało się psuć,

musiały być jakieś sygnały..

Tendencja by szukać jakichkolwiek wyjaśnień post factum, bywa zwodnicza. Jest też naturalną ucieczką.

Rzuciła - więc coś musiało się psuć wcześniej, bo przecież kobieta by faceta ot tak, nie zostawiła bez powodu.

 

Poprawka - kobieta jak najbardziej może zmienić faceta/bank/bolca. Kiedy chce. Bez żadnego ostrzeżenia.

Setki historii na Forum - jak krew w piach, @ZamaskowanyKarmazyn :)

"Ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej".

 

A na poważniej - chcesz powód?

Rozdziewiczyłeś ją. Ona już poznała co to seks.

Na pewno? Taki chomiczek zaczął biegać w jej głowie...

Może gdzie indziej trawa jest bardziej zielona, seks bardziej rajcuje...

Pora wyjść w szeroki świat, poznawać go, cieszyć się życiem! I nowo poznanym seksem! Nie powinnam się ograniczać!

... a ZamaskowanyKarmazyn mnie ogranicza... i monogamia...

Łapiesz już?

5 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Obecnie powiedziała że potrzebuje przestrzeni, zaczęła mnie zlewać z dnia na dzień, odpierdalać, chciała przerwy wiec powiedziałem żeby ze mną zerwała bo ja się nie bawię w przerwy, nie chciała.

Jedyne co mnie tutaj dziwi to pierdolona powtarzalność. Każda, ma chyba pewne zwroty i słowa wprogramowane w DNA.

Znasz Grę o Tron? 

landscape-1502587580-sansa-lede.JPG?resi

Sansa Stark przed - i po pierwszym ruchanku :)

Ciut się zmieniła, no nie?

 

8 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

To wchodzenie w związki jest całkowicie bez sensu

Kto i kiedy obiecał Ci jakikolwiek sens? W związkach, czy w życiu?

Właśnie...

 

Dziś się wypłukujesz z hormonów, dzięki którym nasz gatunek wciąż się rozmnaża.

Za tydzień, zaczniesz patrzeć krytycznym okiem na nią.

Za miesiąc, zaczniesz patrzeć krytycznie na Siebie - co Ty wydziwiałeś?

Za pół roku, sam się z siebie będziesz śmiał... :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, tytuschrypus napisał:

W ogóle dobrze, że napisałeś co napisałeś, ale takie posty to są jak świrowanie po pijaku

Są, Ale dobrze że się @ZamaskowanyKarmazyn podzielił, bo wielu (wszystkich?)  z nas takie sytuacje dopadły lub dopadną a nie każdy ma odwagę się tym podzielić.

Lub potrafi nazwać co mu jest. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Taboo napisał:

 

Marsz do Świeżakowni, do książek Marka, podstawy

Książki Marka dawno przerobione, ale o czym ty mówisz człowieku. My nie umieliśmy powiedzieć swojego imiona podczas seksu, taki był wyrzut hormonalny. Na codzień byłem tak naćpany hormonami ze dałem zulowi na flaszkę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Książki Marka dawno przerobione

To skąd te zdziwienie, spuszczona garda i pisanie jakiś pseudo-romantycznych pierdów??:

18 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Na codzień byłem tak naćpany hormonami ze dałem zulowi na flaszkę. 

Wzruszyć się mamy? Cieszyć Twoim szczęściem że oczy Ci wargami zaszły? Człowieku, tu się kłaniają podstawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Taboo napisał:

Wzruszyć się mamy? Cieszyć Twoim szczęściem że oczy Ci wargami zaszły? Człowieku, tu się kłaniają podstawy.

Tu nie ma nic do wzruszania się, po prostu czysta biologia i hormony lol. Sam Marek mówił se jakby trafił na dobra zawodniczkę to by było pozamiatane. :) 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:
3 godziny temu, Jerzy napisał:

 

Racja, o tym zapomniałem pisząc swoją radę. Tego nie rób. Potem, wierzaj mi, będziesz żałował

Tzn. Jak mam zerwać, nic się nie odzywać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

która dała mi naprawdę dużo radości.

Znam to, mnie haj hormonalny też często daje pozytywnego kopa. To silny narkotyk, którym natura próbuje zalewać mózg, przez kilka - kilkanaście miesięcy. Celem bezmyślnego przedłużenia gatunku (wyłączając część logiki i krytycyzmu).

6 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Czuje się gorzej niż po 20 godzinach bez snu na zjeździe po krysztale.

Spokojnie minie, jeszcze będziesz się z tego śmiał.

5 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

problem w tym że nie chce słyszeć o innych

Jej haj już dawno minął. Ciebie jeszcze chwilę potrzyma, ale miej jaja, utnij kontakt i nie odwalaj.

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Tzn. Jak mam zerwać, nic się nie odzywać?

Musiałeś to przegapić, bo jestem niemal pewien, że o tym iż zerwanie już się dokonało napisałeś w pierwszym poście.

 

Tak, nie odzywaj się już, bo nie ma sensu. Kobiety inaczej interpretują takie zachowania, niż Ty. 

 

Z męskiej perspektywy - taka rozmowa jest ważna, potrzebna, żeby po dorosłemu załatwić sprawę (tzn. tak się wydaje facetowi, że po dorosłemu). Wiesz, dojrzałość.

Z kobiecej perspektywy - wszystko już zostało powiedziane, co ten frajer robi? Ha, pewnie dalej mu się podobam. Tym bardziej niech spada na drzewo, żałosny kawałek ścierwa (to ostatnie czasem nieuświadomione, ale pojawia się zawsze). 

 

Z logicznego punktu widzenia - nie ma więc sensu. Nie pogrążaj się, zachowaj resztki godności. Potem sobie podziękujesz.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

kobietę musisz wiecznie traktować jak żmije która w każdej chwili może zaatakować

Co Ty wiesz o naturze kobiet?

Teraz to żmija atakująca?

 

Zadanie domowe: za trzy miesiące przeczytać swój wątek ponownie i odnieść się na chłodno do tych wypowiedzi, które tu popełniłeś.

1 godzinę temu, Taboo napisał:

Cieszyć Twoim szczęściem że oczy Ci wargami zaszły

Ciekawostka: czy da się mrugać wargami?

 

2 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Ma 17 lat, jesteśmy miesiąc.

Ja pierhlę. 28 dni, dopiero przetoczył się jeden cykl :) a tu już takie rozkminy.

 

17 lat: a więc młode zdrowe hormony w ogromnej ilości plus feromony mega silne, a my tu panu jakieś argumenty piszemy. Słowa Słowa Słowa. Buahaha.

 

Nie rób z siebie idioty przed nastolatką, podbijasz jej ego w Kosmos i psujesz dziewczynę.

 

Ona może być kiedyś Madką Twoich dzieci i Panią Domu.

2 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

To wchodzenie w związki jest całkowicie bez sensu

Kolega ma "Związek trwający 1 miesiąc z 17-latką" - czy dobrze odczytałem stan faktyczny?

Związek.... z 17latką.... miesiąc.... taa....

3 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Bez sensu to w takim razie. 

Masz wyraźny zjazd hormonalny.

Walnij jakiegoś batonika albo idź się przewietrzyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn Kojarze z innych wątków, że jesteś ziomem nieźle zajawionym na siłownię + chyba nienajgorzej wyglądasz skoro co chwile jakieś tam laski się pojawiają.

Czego chcieć więcej? Jesteś atrakcyjny i masz całe życię przed sobą, jeszcze nie jedna laska przed Toba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn dasz radę! Ja ten Twój stan przeżywałem w 2019 roku trzy razy: pierwszy - prawie 6mc, drugi - 3 dni, trzeci - może tydzień. W sumie całkiem sporo. Za każdym razem się podnosiłem, bogatszy o przeżyte doświadczenia i świadomość pokonania bólu i słabości. Tak też będzie w Twoim przypadku, jestem pewien :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Ogólnie trzymanie gardy rozumiem jako trzymanie dystansu do osoby z którą się jest, do czasu aż się stwierdzi ze można jej zaufać i dać się „wkręcić”.

Trzymanie gardy rozumiesz jako trzymanie gardy do czasu opuszczenia gardy ;)

 

Tylko, że... po opuszczeniu gardy dostajesz wpierdol :D

 

Trzymanie gardy niestety jest bezterminowe.

11 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

3. Pewnie że tak, dziś mam imprezę, spokojnie mógłbym obrócić kilka innych,(........)  jestem rozchwytywany na imprezy i mam dużo koleżanek. 

Ale super! Mógłbym się od Ciebie czegoś nauczyć, cieszę że jesteś gościem z opcjami! Tak trzymaj!

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, StatusQuo napisał:

Więc nie rozumiem, czemu niby zmarnował czas, co można by zrobić inaczej/lepiej?

A skoro nie rozumiem, to pewnie bym popełnił ten sam błąd, więc, proszę, czarno na białym, jak można było tego uniknąć :)

Odpowiedziałeś sobie na to pytanie sam.

 

21 godzin temu, StatusQuo napisał:

Chodzi o to, że opuścił garde będąc w związku i się zabujał i że myszka stała się prio, a jak zauważyła, że tylko ona mu chodzi po głowie, to nagle

poczuła, że potrzebuje przestrzeni?

+

 

21 godzin temu, StatusQuo napisał:

Bo jak na mój gust to wystarczyło by, że znalazła by lepszą gałąź i mógł nawet z jego strony nie nastąpić żaden błąd, na to nie ma rady, trzeba odchorować.

A jeśli tylko o zejście z haju chodzi, to też tu się nic nie da zrobić, trzeba odchorować.

 

 

No właśnie o to. Zawsze jest prawdopodobieństwo, że w związku myszka powie: nie wiem, co czuję; potrzebuję przestrzeni; duszę się etc. Bo np.: ma opcję przejścia na inną gałęź, albo chce pieniądze/ majątek poprzez rozwód. A skoro takie prawdopodobieństwo istnieje, to trzeba być przygotowanym również na nie. Jak?

 

1. Emocjonlano-hormonalnie: Jest się świadomym tych mechanizmów, jest się świadomym jak te hormony się odpalają, z jakiego powodu itp. Wtedy widzi się to u siebie i samo to zmniejsza ich działanie, bo masz więcej kontroli nad procesem (możesz sam zrobić przerwę od niej itp).

Masz też inne źródła otrzymania tych hormonów: treningi, znajomi i przyjaciele, cel w życiu, który jest ważniejszy od kobiety (i mówisz jej o tym, że ten cel jest ważniejszy od niej) i zastosowanie tego w praktyce, a nie poddanie się automatyzmom. Kontrolowanie źródeł, które dostarczają tych wrzutów hormonów, takie konto emocjonalne trochę jak w banku. Ile masz tych źródeł? Na co ta energia potem idzie? Masz tylko jedno główne? a co będzie, jak się ono skończy? To o to tu chodzi. Jak się pozwala autopilotowi na kierowanie, to prędzej czy później skończy się tak jak u karmazyna, że o kurcze, uzależniłem się od niej, ona odeszła i mi źle. I to sobie trzeba regularnie odświeżać, a nie że raz przeczytam i jestem kozak red pill. Ja sam też się łapię regularnie, że zaraz popłynę, no ale się łapię jednak i jest ok. 

 

2. Finansowo-prawnie: tutaj dobry prawnik, książka Mosze Reda, swoje sekrety, o których ona nie ma prawa się dowiedzieć, skitrane pieniądze w miejscach, do których ona nie będzie mieć dostępu i nie będzie w ogólne wiedzieć o ich istnieniu itp.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypisze wam jeszcze pare kwiatków dla zainteresowanych. 

 

zaczęło się robić dziwnie jeszcze wcześniej. Jak na przykład na świętach nie widzieliśmy się w ogóle, w pasterkę (zazwyczaj chodzimy się najebac i ściągać bramy sąsiadom bardzo dużą ekipą) siedziałem sam w domu bo miałem kaszel, a ona poszła się gdzieś najebac niewiadomo gdzie i niewiadomo z kim, widziałem tylko wiadomość o 03 że były się do niej dobierał, ale go zlała. 
 

Potrafilismy się nie widzieć tydzień (podczas wolnego od szkoły) a ona spotkała się z koleżanką w dzień Koedy była okazja na spotkanie. 
 

Jakies takie drobne rzeczy typu jade na sylwester autem ze swoimi ziomkami, a ona dzwoni do jednego z nich z którym się koleguje, żeby spytać gdzie jesteśmy, a nie do swojego chłopa czyt. mnie. 

 

 

To wszystko działo się w jednym tygodniu, kiedy w poprzednim tygodniu mnie wyciągała choćby na pół godziny przed treningiem, żeby się tylko zobaczyć. :) Ku przestrodze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Wypisze wam jeszcze pare kwiatków dla zainteresowanych. 

 

zaczęło się robić dziwnie jeszcze wcześniej. Jak na przykład na świętach nie widzieliśmy się w ogóle, w pasterkę (zazwyczaj chodzimy się najebac i ściągać bramy sąsiadom bardzo dużą ekipą) siedziałem sam w domu bo miałem kaszel, a ona poszła się gdzieś najebac niewiadomo gdzie i niewiadomo z kim, widziałem tylko wiadomość o 03 że były się do niej dobierał, ale go zlała. 
 

Potrafilismy się nie widzieć tydzień (podczas wolnego od szkoły) a ona spotkała się z koleżanką w dzień Koedy była okazja na spotkanie. 
 

Jakies takie drobne rzeczy typu jade na sylwester autem ze swoimi ziomkami, a ona dzwoni do jednego z nich z którym się koleguje, żeby spytać gdzie jesteśmy, a nie do swojego chłopa czyt. mnie. 

 

 

To wszystko działo się w jednym tygodniu, kiedy w poprzednim tygodniu mnie wyciągała choćby na pół godziny przed treningiem, żeby się tylko zobaczyć. :) Ku przestrodze. 

O, tak się składa że miewałem podobne sytuacje. Nie wiem czy dobrze kombinuje, ale patrząc po swoich doświadczeniach chyba tak - takie dziwne podchody, oznaczają że jej nie zależy i powoli chce się dystansowac. Zawsze zanim dojdzie do rozstania jeszcze trochę będzie "związku" w dziwnym stanie zawieszenia, kombinowania, robienia dziwnych akcji. 

 

To akurat żaden problem. Bardziej martwi mnie, dlaczego tak to przeżywasz. Czy nie jesteś jakimś romantykiem tkwiącym w blue pillu?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.