Skocz do zawartości

Dylemat


Mattheo

Rekomendowane odpowiedzi

Opiszę po krótce swoją sytuację. Skończyłem w zeszłym roku studia I stopnia w swoim mieście, kierunek ekonomia. Dużo ciekawej wiedzy, ale nijak się ona ma do zapotrzebowań na rynku pracy, poza dyplomem i wykształceniem wyższym w zasadzie studia nic mi nie dały. Moim błędem było także to, że nie podjąłem się żadnej pracy w branży podczas studiów, pracowałem w wakacje w branży spawalniczo-ślusarskiej i zarobione pieniądze pozwalały mi przeżyć przez cały rok akademicki. Chociaż z drugiej strony miasto niewielkie i pewnie byłby problem znaleźć gdzieś pracę w branży finansowej i pogodzić to ze studiami dziennymi. Były praktyki na zaliczenie między 2 a 3 rokiem, ale niewiele z nich wyniosłem. Miałem iść na magisterkę, ale uznałem, że zmarnowanie kolejnych 2 lat na rzecz papierka nie ma sensu i postanowiłem douczać się na własną rękę poprzez robienie kursów. Przez ostatnie 2 miesiące dzięki temu nabyłem całkiem sporo przydatnej wiedzy, jakieś tam certyfikaty są, ale problemem jest brak doświadczenia przez co ciężko będzie się gdzieś załapać, a jak już to pewnie na minimalnej stawce bez perspektyw awansu, konkurencja w branży finansowej niestety też jest dość spora. Mimo tego złożyłem CV do paru firm przez portal pracuj.pl, ale raczej nie spodziewam się pozytywnego odezwu. 

 

Wyjściem awaryjnym w mojej sytuacji jest powrót do branży spawalniczo-ślusarskiej, która jest raczej branżą niszową. Zarabiałem tam całkiem fajne pieniądze, jakieś tam doświadczenie mam, mógłbym sobie zrobić uprawnienia na spawacza, suwnicę, wózki widłowe, podesty ruchome i zarabiać jeszcze więcej z upływem czasu. Problem polega na tym, że nie jest to praca moich marzeń i nie kręci mnie to. Do tego wiąże się często z delegacjami, przebywaniem ze specyficznym towarzystwem (non stop chlanie, żarty niskich lotów, klnięcie co 2 słowo, generalnie nie mój świat). 

 

Jak sądzicie, co robić? Próbować się wbić do branży finansowej, czy może pierdolić to i iść na spawacza? Może pracował ktoś z Was w tych branżach i podzieli się swoimi doświadczeniami? 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Mattheo napisał:

Problem polega na tym, że nie jest to praca moich marzeń i nie kręci mnie to. Do tego wiąże się często z delegacjami, przebywaniem ze specyficznym towarzystwem (non stop chlanie, żarty niskich lotów, klnięcie co 2 słowo, generalnie nie mój świat). 

Zawód bardzo pewny i dochodowy, jednak jak nie leży Ci to o czym napisałeś, to się w to nie pakuj. To chlanie, proste żarty, klnięcie, będzie tam zawsze plus czarna woda po kąpieli po pracy. 

Można bardzo dobrze zarobić, ale jest to bardzo ciężka i brudna praca. Szacunek dla wszystkich spawaczy.

 

Skoro skończyłeś studia, to po coś to było, nie zmarnuj tego. Początki zawsze są bardzo ciężkie, musisz się z tym trochę pomocować. Prawdopodobnie nie obędzie się bez jakiegoś stażu za grosze, ale niestety tak wygląda ta ścieżka. Studia mało komu coś dały, w większości "wejściówkę" na staż. Pamiętaj, że później w finansach możesz zarabiać na prawdę dobre pieniądze. Warto spróbować, zawsze możesz wrócić do spawania.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mattheo napisał:

Może pracował ktoś z Was w tych branżach i podzieli się swoimi doświadczeniami

Olej ekonomię i etaty za najniższą krajową. W branży stalowej zarobisz 5 razy tyle przy tym samym czasie pracy. Po latach mozesz zostać majstrem i tylko pilnować kotów. W korpo po latach najwyżej dostaniesz wypowiedzenie, bo młodsi są lepsi i to tania siła robocza.

 

Ja mam skończone programowanie i inżyniera, a mam teraz warsztat samochodowy i wgl nie siedzę w branży IT :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hogen napisał:

Olej ekonomię i etaty za najniższą krajową. W branży stalowej zarobisz 5 razy tyle przy tym samym czasie pracy.

 

Najgorszy jest właśnie ten wysoki próg wejścia świeżo po studiach. Jak już się uda, to tak jak mówisz, najniższa krajowa, a wymagają doświadczenia, angielski perfect i Bóg wie czego jeszcze. Masz warsztat samochodowy. Z tym, że pewnie lubisz to i praca sprawia Ci jakąś tam satysfakcję. 

 

1 godzinę temu, Mattmi napisał:

Pamiętaj, że później w finansach możesz zarabiać na prawdę dobre pieniądze. Warto spróbować, zawsze możesz wrócić do spawania.

Właśnie to mnie motywuje, jestem w stanie nawet podziadować z 2 lata za najniższą krajową, jeśli byłaby jakaś perspektywa awansu i lepszych zarobków wraz z nabyciem kompetencji/doświadczenia. Poczekam chyba do końca miesiąca na jakiś odzew, może uda się dostać na jakiś staż albo stanowisko, gdzie nie wymagają doświadczenia. A jak się nie uda to trudno, pójdę popracować fizycznie, uzbieram trochę kasy i może za jakiś czas wrócę do tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Orybazy To prawda. Chociaż ja spawam metodą TIG, przy której nie ma  tylu odprysków i takiego promieniowania, ale mimo wszystko praca w tej branży wiąże się z dużym narażeniem zdrowia. Jak to mówią, organizm do pewnego czasu może przyjąć wiele, ale później wszystko oddaje z nawiązką. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli planujesz pracę w finansach i chcesz więcej niż minimalną na start to zawsze możesz iść do wielkiej czwórki (ale teraz raczej rekrutacji na stażystę nie uświadczysz, sezon tam w pełni leci - chyba, że interesuje Cię inne stanowisko niż w audycie). Same finanse mają to do siebie, że jest tam dużo stanowisk hmmm... do kitu  Takie co nawet jeśli zarobisz to i tak merytoryki Cię nie nauczą wcale a wcale, np. księgowy od zobowiązań gdzie klepiesz faktury i odpisujesz na @/odpowiadasz na telefony czemu nie zapłacone. Daj znać co z finansów Cię interesuje w zakresie pracy (księgowość, analityk, kontrolling…) to może będę w stanie coś Ci podpowiedzieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, hogen napisał:

 

Ja mam skończone programowanie i inżyniera, a mam teraz warsztat samochodowy i wgl nie siedzę w branży IT

Jak zaczynałeś z motoryzacją? Jesteś samoukiem czy masz jakieś kursy itp.? Pytam, bo sam chciałbym pójść w stronę motoryzacji. Na razie uczę się na swoim samochodzie mechaniki, ale dużo nie zrobię. Amortyzatory, hamulce, zawieszenie, oleje filtry takie podstawy. Może znasz coś, jakieś szkolenie żeby się rozwinąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, JohnyKakao napisał:

Jak zaczynałeś z motoryzac?

Pracowałem jako prawa ręka i specjalista od marketingu w firmie detailingowej. Potem odszedlem o założyłem swoje.

 

Mechanikę mam podstawową, taką o jakiej piszesz. To jest od początku warsztat szybkiej obsługi. Nie rozbieramy silników itd. Dodatkowo mam detailing, korektę lakieru i pranie wnętrza, skup aut i auto komis. Od początku zatrudnionego miałem mechanika, wiec nie potrzebowałem super wiedzy, bo podstawową mam. Reszta wyszła w praniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Mattheo napisał:

Właśnie to mnie motywuje, jestem w stanie nawet podziadować z 2 lata za najniższą krajową, jeśli byłaby jakaś perspektywa awansu i lepszych zarobków wraz z nabyciem kompetencji/doświadczenia. Poczekam chyba do końca miesiąca na jakiś odzew, może uda się dostać na jakiś staż albo stanowisko, gdzie nie wymagają doświadczenia. A jak się nie uda to trudno, pójdę popracować fizycznie, uzbieram trochę kasy i może za jakiś czas wrócę do tematu.

Ja dostawałem po tyłku dwa lata, ale później nie miałem żadnego problemu ze znalezieniem pracy. Ale też biedowałem strasznie i każdego dnia się wściekałem na taką sytuację. Takich jak ja znam dziesiątki.

Tak wygląda ta droga, wyjątkiem są osoby z kontaktami.

 

Druga sprawa, uwierz mi, przynajmniej w moim zawodzie nie chciałbyś zacząć od razu od pełnego etatu, bo po prostu nie dałbyś rady bez doświadczenia, a ludzie na prawdę nie mają czasu przyuczać kogoś nowego od podstaw. Skoro pojawiasz się w biurze jako etatowy pracownik, to współpracownicy i przełożeni oczekują od Ciebie odpowiedniego wkładu i wsparcia dla zespołu jak od szeregowego pracownika. I to jest normalne. Staż jest wręcz nieunikniony, i to nie dlatego, że pracodawcy są źli, to jest po prostu logiczne.

 

Ważne, żebyś na takim stażu wyłapał moment, gdy zaczynasz robić rzeczy, które robią ludzie na etacie.  Wtedy koniecznie walcz o etat, bo będą wykorzystywać sytuację, gdzie maja gościa który za kasę stażysty robi to co normalny pracownik. Nie będzie etatu, szukasz innej pracy, ale już z dobrze podkręconym CV.

 

Ja po skończonych studiach nie chciałbym codziennie chodzić w brudnych roboczych ciuchach, całe życie szarpać się ze stalowymi elementami itp. Mogę to robić w wolnym czasie pracując w lesie lub przy samochodzie.

 

Chciałbym pracować głową. Ale oczywiście co kto lubi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Aur0n napisał:

Daj znać co z finansów Cię interesuje w zakresie pracy (księgowość, analityk, kontrolling…) to może będę w stanie coś Ci podpowiedzieć.

Księgowość i kontrolling, z naciskiem na to drugie, w tych kierunkach robiłem kursy jak na razie i jakąś tam wiedzę posiadam.

 

 

@Mattmi Dużo jest racji w tym co piszesz. Po coś w sumie studiowałem. Cóż, na razie postaram się skupić na rozwoju i nauce języka, niskie zarobki póki co jestem w stanie przeboleć. Poszukam sobie stażu nie patrząc wgl na kwestie finansowe. W jakiej branży pracujesz, jeśli to nie tajemnica? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mattheo napisał:

 Dużo jest racji w tym co piszesz. Po coś w sumie studiowałem. Cóż, na razie postaram się skupić na rozwoju i nauce języka, niskie zarobki póki co jestem w stanie przeboleć. Poszukam sobie stażu nie patrząc wgl na kwestie finansowe. W jakiej branży pracujesz, jeśli to nie tajemnica? 

Nie pracuję w finansach, więcej wolałbym tutaj nie mówić.

Ukończenie studiów to dopiero początek, ja dopiero po jakichś 5 latach od ich skończenia mogłem powiedzieć, że mam "luz" i jestem zadowolony ze swojej kariery i zarobków na tym etapie, osiągnąłem jakąś tam stabilność i bardzo duże zadowolenie z pracy. Zdobyte doświadczenie daje mi też coś w rodzaju pewności, że co by się nie działo to znajdę inną pracę momentalnie i właściwie w każdym mieście.

 

Pracowałem też fizycznie przed i pod koniec studiów. W pracach nudnych, męczących, 3 zmianowych, gdzie wracałem zajechany do domu i miałem dość wszystkiego. Takiego dalszego życia nie byłem w stanie sobie wyobrazić i byłem tym strasznie załamany, na szczęście udało mi się dostać na staż, a później już poleciało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mattmi Wniosek z tego, że lepiej się pomęczyć kilka lat za niską pensję i potem mieć spokój, niż przez całe życie chodzić do pracy jak za karę, nawet pomimo przyzwoitej płacy. Będę próbował szukać stażu, chociaż z tego co widzę nie ma za dużo ofert. Może w urzędzie pracy popytam. 

 

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi znajomi po ekonomii i stosunkach robili staże w bankach i w tej całej wielkiej czwórce brali ich na audyty. Ogólnie byli zajeżdżani, ale teraz finansowo stoją bardzo dobrze. Ja do takich zarobków nie wiem czy dojdę za 10 lat, a jesteśmy w tym samym wieku.

Oczywiście było to większe miasto, w mniejszych jest problem, zostają tylko banki i praca "w okienku" najczęściej na prowizji.

 

Jeśli jesteś z mniejszego miasta to szedłbym w księgowość, jeśli Ci to leży oczywiście. Księgowi są potrzebni wszędzie.

Satysfakcja z pracy to też jest temat rzeka... ja wybierałem kierunek patrząc czy będzie po nim praca, a nie czy to lubię. Całkiem pragmatycznie.

Na szczęście okazało się, że się w tym odnajduję.

 

Edytowane przez Mattmi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mattheo napisał:

Księgowość i kontrolling, z naciskiem na to drugie, w tych kierunkach robiłem kursy jak na razie i jakąś tam wiedzę posiadam.

I ta druga ścieżka jest świetna, powiedziałbym najlepsza biorąc po uwagę te na których sam byłem :)  Polecam dodać do wachlarzu umiejętności SQL (ma YT masz kurs na kanale pasja informatyki, dobra jest też książka SQL rusz głową od heliona) - przyda się do szybszego zbierana danych z systemu + jest bardzo przyjemny w nauce (sam niedawno przypominałem go sobie po długiej przerwie). VBA - tu już większa górka ale kontrolling to w (też) dużej mierze raporty miesięczne, więc warto mieć umiejętność szybkiego przerobienia danych na to co chcesz z nich mieć (da się to też oczywiście zrobić normalnie formułami w excelu - to już zależy jak dobrze go znasz ale tak patrząc trzeźwo VBA w dłuższej perspektywie na pewno się przyda). Co do kursów to niestety nic Ci nie podpowiem, bo nie robiłem żadnego krajowego kursu z rachunkowości zarządczej (studia to nie kurs), ale jeśli wklikasz się w moją historię postów to zobaczysz, że na 2020 planuję ruszyć z CIMA - ale to jest droga, długa i na pewno niekoniecznie potrzebna na start zabawa... Właśnie spojrzałem na te ceglaste podręczniki: Fundamentals of Management Accounting 675 stron, gdzie pewnie nie nauczę się niczego nowego oprócz słownictwa fachowego, ale sam chciałem ruszyć z tym od zera rezygnując ze zwolnień właśnie ze względu na słownictwo angielskie. 

Sama praca w kontrollingu jest świetna, daje dużo satysfakcji, bo naprawdę trzeba dużo myśleć, spinać różne informacje z różnych działów, żeby wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. A jeśli dostaniesz się to kontrollingu w firmie produkcyjnej to już jesteś ustawiony pod względem dobrego doświadczenia zawodowego, nawet jeśli finansowo będzie lipa (czyli w 95% firm produkcyjnych). 

Księgowość pełna też jest super, bo masz spektrum wszystkich procesów księgowych i musisz po prostu ogarniać całość, dodatkowo to opcja do własnej działalności gospodarczej.

Co bym może nie odradzał ale tak bardziej patrzył jak na coś "gorszego" sortu to księgowość z konkretnej specjalizacji (należności, zobowiązania, itp.). Byłem w takiej i szczerze nie polecam, chyba że zależy Ci na pracy, gdzie jesteś i klepiesz ileś lat to samo. Oczywiście jeśli będzie to Twoje pierwsze poważne doświadczenie zawodowe to dużo lepsze coś takiego niż nic, bo zawsze możesz potem zmienić działkę księgowości i przeskoczyć na GLa.

I najbardziej dochodowa droga, czyli audyt, big4 - idziesz pykasz 3-4 lata zarabiasz kokosy, potem rynek pracy jest przed Tobą otwarty. Tylko może się z Ciebie zrobić korpoludek, co dla firmy nawet pominie potrzeby fizjologiczne, byle by target wyrobić :) Ale nie będę ukrywać audyt to szkoła życia, gdzie też bardzo dobrze nauczysz się rozmawiać z innymi ludźmi wyjaśniając różnice z księgowością w badanej spółce.

 

Ogólnie finanse są super i jeśli lubisz cyferki to ja szczerze polecam.

Edytowane przez Aur0n
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Aur0n napisał:

najbardziej dochodowa droga, czyli audyt, big4 - idziesz pykasz 3-4 lata zarabiasz kokosy, potem rynek pracy jest przed Tobą otwarty.

Muszę się wgłębić w temat, bo szczerze mówiąc nie myślałem do tej pory o audycie. Jak to wygląda, jeśli chodzi o bariery wejścia? Poza tym dzięki za wszystkie rady, miło poczytać kogoś kto zna branżę od środka. Kupiłem tą książkę o SQL, którą polecasz i od jutra ruszam z tematem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.01.2020 o 23:02, hogen napisał:

To jest od początku warsztat szybkiej obsługi. Nie rozbieramy silników itd. Dodatkowo mam detailing, korektę lakieru i pranie wnętrza, skup aut i auto komis.

Super sprawa, sam sobie wyobrażałem takie własne "centrum" motoryzacyjne, czyli warsztat, detailing, komis. Może dodatkowo punkt samoobsługowy dla pasjonatów...jest wizja ?

Tylko ten detailing jest dla mnie kłopotliwy, po prostu boję się, że coś komuś zjebie. Na własnym aucie nie ma takiego strachu. Znowu pozwolę sobie zapytać. Kursy? Może jakiś staż? Tylko czy przyjmą chłopaczka, u którego leżą umiejętności plastyczno-manualne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Mattheo napisał:

Muszę się wgłębić w temat, bo szczerze mówiąc nie myślałem do tej pory o audycie. Jak to wygląda, jeśli chodzi o bariery wejścia? Poza tym dzięki za wszystkie rady, miło poczytać kogoś kto zna branżę od środka. Kupiłem tą książkę o SQL, którą polecasz i od jutra ruszam z tematem. 

Próg wejścia jest taki, że rekrutacje zaczynają się w marcu-kwietniu a pracę zaczynasz mniej więcej od sierpnia-września (oczywiście mówię o stanowisku stażysty, bp jak sam pisałeś doświadczenie będziesz dopiero budować). Oferty pracy do tych firm musisz śledzić jednocześnie na pracuj pl oraz na ich stronach w zakładce kariera. Unikaj jak ognia ich przybudówek - jakiś centrum wsparć działów itp. (strata czasu na taką pracę). Sam proces rekrutacji to zawsze test językowy ABCD (pwc ma teraz chyba inaczej na zasadzie masz pytanie po ang i nagrywasz swoją odpowiedź kamerką dla nich + jakieś krótkie streszczenie). Potem testy matematyczne/logiczne - mają taką konstrukcję, że nie zrobisz wszystkich zadań analizując je dokładnie więc trzeba wiedzieć kiedy "przyśpieszyć". Zadania z dużą ilością danych - tabelki, wykresy, diagramy i pytania pokroju o ile % coś wzrosło albo oblicz trendy zmian. Wyjątkiem był ey gdzie były jeszcze testy sytuacyjne (nie wiem jak to fachowo określić), np. jedziesz na urlop i dzwoni do Ciebie szef czy nie możesz zrobić jakiegoś projektu i musisz określić swoje emocje względem tego (masz 5 różnych opisów i ustawiasz je w kolejności). Potem już standardowo rozmowy w działach z managerami, potem kolejna z partnerem i zostajesz pracownikiem "najlepszej firmy w kraju" (nieważnej do której się dostaniesz...). Ale weź pod uwagę, że jest to korpo pełną gębą - zarabiasz ale też się narobisz i posterujesz. Teraz jak jest sezon to nie pracujesz 8 godzin... chyba, że w niedzielę.

 

Odnośnie SQLa to i tak polecam odpalić sobie przynajmniej połowę pierwszej lekcji z kanału pasja informatyki, żeby wiedzieć jak zainstalować i obsługiwać mysqla - jest dużo przyjemniejszy w obsłudze a zrobisz w nim szybciej to samo co opisane jest w tej książce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Aur0n Coś za coś, w sumie póki jestem młody i jeszcze chłonę wiedzę, to warto potyrać te kilka lat, a na ciepłe posadki przyjdzie czas później. Jak się nie uda załapać na jakiś staż do wiosny, to spróbuje swoich sił w tym roku do BIG4, a jak się uda coś znaleźć do tego czasu to zaatakuję w następnym, już mając jakieś doświadczenie. Dzięki jeszcze raz za wszystkie rady. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.