Skocz do zawartości

dr Sławomir Mentzen o młodym pokoleniu


Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, Mosze Red napisał:

lub dyplom może być podparciem w innym zawodzie

Może być podparciem - jeżeli stanowi jakąś wartość rynkową a za samym dyplomem idą jakieś konkretne umiejętności i wiedza .... bo doświadczenie się zdobywa później. Piszę tutaj o wiedzy z którą można coś zrobić na rynku i ją spożytkować/spieniężyć.

 

Ja rozumiem takie sytuacje, że ktoś ma pomysł na siebie i życie a chce mieć tylko wyższe małym wysiłkiem umysłowym. Wtedy takie studia można sobie wybrać.

 

Jednak ja stoję na stanowisku, że jak sie inwestuje czas, życie, pieniadze, wysiłek - to ta inwestycja ma być konkretna i dawać na jakąś konkretną wartość. A co są warte dyplomy tych kierunków jakie są tu omawiane - zweryfikował rynek pracy wsadzając tych ludzi za bar albo do kasy. I tego nie przeskoczysz.

 

Oczywiście ci ludzie mogą założyć swoje firmy i rozwinąć swój biznes. Jednak muszę wspomnieć o jednej sprawie - ktoś kiedyś robił badania wśród prezesów firm - najprężniej działające firmy i najwięcej prezesów było....po politechnikach a nie humanistycznym chłamie.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja np jestem po gównianej politologii a pracuję w banku i robotę mam analityczną. Zaczynałem od tachania i układania teczek za min. krajową. Nie lubię jednak takiego podejścia jak Mentzen. "Patrzcie mi się udało, a ty hołoto pracuj po nocach lub umieraj z głodu". Dziś jak 20 latek nie jest geniuszem albo pracocholikiem zostaje szarakiem bez perspektyw. Co to za życie całymi dniami w biurze czy na budowie. To niewolnictwo, w którym wykańcza się ludzi psychicznie lub fizycznie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, NoName napisał:

A Ty byś chciał, żeby matoł i leń miał perspektywy i żył jak pączek w maśle ZA NIC ? 

No właśnie teraz dokładnie tak jest :) 

Edytowane przez mac
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Donkeyshot napisał:

Ja np jestem po gównianej politologii a pracuję w banku i robotę mam analityczną. Zaczynałem od tachania i układania teczek za min. krajową. Nie lubię jednak takiego podejścia jak Mentzen. "Patrzcie mi się udało, a ty hołoto pracuj po nocach lub umieraj z głodu". Dziś jak 20 latek nie jest geniuszem albo pracocholikiem zostaje szarakiem bez perspektyw. Co to za życie całymi dniami w biurze czy na budowie. To niewolnictwo, w którym wykańcza się ludzi psychicznie lub fizycznie.

Bardzo niespójne jest to co piszesz. Chyba, że po politologii robotę analityka w banku dostałeś po znajomości. Bo jeżeli doszedłeś do tego własną pracą to szacun i ... zrobiłeś dokładnie to o czym Mentzen napisał.

Nie rozumiem też tego zarzutu do niego, nigdzie nie napisał, że tylko jego ścieżka jest słuszna .. Pokazał przykład jak własną ambicją i uporem można dojść do czegoś - zamożności finansowej lub możliwości realizacji celów i marzeń.

A dziś, ja przyjmuję do pracy 25-latków po politechnikach oferując im godne pensje, możliwości rozwoju itp. Nie muszą być geniuszami ....

 

Trochę mi brzmisz jakbyś miał pretensje do całego świata, że CIę nie docenił i musisz zapieprzać w biurze, a jesteś stworzony do rzeczy wyższych (dokąłdnie tak jak Mentzen to opisał).

Jeżeli się mylę to przepraszam, ale czy w takim razie możesz napisać jak wg Ciebie powinno to funkcjonować ... jeżeli odrzucamy ścieżkę self-made-man oraz ścieżkę "Państwo da" ??

Edytowane przez GurneyHalleck
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie zgadzam się z Panem Mentzen. Natomiast kilka rzeczy mi się nie zgadza. 

 

Panie Sławomirze nie każdy chce być spawaczem i w wieku 40 lat być wrakiem człowieka. Mój znajomy spawacz 33 lata problemy ze wzrokiem plus zawalone drogi oddechowe. Co będzie w wieku 40 lat to będzie wrak jak nie zmieni branży. Operatorzy wózków zarabiają mało i muszą walić po kilkadziesiąt godzin. 

 

21 godzin temu, Strusprawa1 napisał:

Młoda lewica skutecznie narzuciła całej Polsce narrację, jak to młodym jest ciężko. Zrobili to w momencie, gdy w wielu branżach kompletnie nie ma rąk do pracy, gdy mamy rynek pracownika i wielu młodych już na starcie zarabia spore pieniądze. 

Bzdura. Mamy rynek pracownika, ale jest bardzo duża konkurencja bo większość ludzi szuka pracy. Idziesz na rozmowę o pracę za 3 tys i masz kilka spotkań rekrutacji do jest śmieszne. Znajomy tak miał i dał se spokój, to nie praca za 10 tys zł, aby jeździć na 3 etapową rekrutację kilkadziesiąt km. Ogólnie facet ma rację, bo wielu młodych ludzi dziś tylko wyciąga ręce po pieniądze od Państwa natomiast z jego wpisu da się wywnioskować, że ogólnie młodzi są leniwi o nic im się nie chce to błąd. 

 

Większość ludzi z mojego otoczenia pracuje dużo włącznie z weekendami. Dziś młodzi mają gorzej jeśli chodzi o własny kąt. Chętnie bym zobaczył Pana Sławka jak wynajmuje mieszkanie za 1200 zł ( kaucja 3 koła ) sam zarabia 3 tys na rękę. 3 tyś zł w wielu rejonach Polski to szczyt marzeń. A nie każdy chce się pchać w kredyt na 25 lat i spłacać 3 mieszkania. Prawda jest taka, że większość prac to gówno prace. Dziś jest łatwiej jeżeli chodzi o wyjazd za granicę niż jeszcze 25-30 lat temu, ale czy dziś młodzi mają łatwiej tego nie jestem pewien. 

 

 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, rarek2 napisał:

A co są warte dyplomy tych kierunków jakie są tu omawiane - zweryfikował rynek pracy wsadzając tych ludzi za bar albo do kasy. I tego nie przeskoczysz.

To kompletna nieprawda, tzn. nie zgadzam się :)Rynek (cokolwiek masz na myśli pod tym w sumie enigmatycznym terminem, bo zasadniczo rynek rynkowi nierówny) nie weryfikuje negatywnie kierunków, tylko ludzi. A to są dwie różne kwestie i już wyjaśnię, dlaczego. 

 

Przy obecnej kompletnej degradacji wykształcenia wyższego w Polsce problemem jest nie tyle kierunek, co to że to wyższe wykształcenie robią ludzie, którzy przy normalnej kondycji szkolnictwa powinni zatrzymywać się na szczeblu średnim - na przykład technikum czy liceum. Nie wchodząc w szczegóły, bo wszyscy wiemy o co chodzi - zwyczajnie studia nie są dla nich. Idą więc na kompletne byle co: rozmaite filologie, kierunki związane z naukami społecznymi, jakieś pożal się borze zarządzania czy inne tałatajstwa. Dlaczego? Bo tych kierunków jest nadpodaż, nie uczą niczego konkretnego i stanowią idealny kierunek dla kogoś, kto chce po prostu mieć dyplom. 

 

Obecnie funkcjonujemy w czasach, gdzie te osoby opisane powyżej mają już dyplomy i faktycznie skończyły tam, gdzie powinny - czyli w jakiś poślednich pracach. Ale to nie dlatego, że studiowali socjologię i politologię. Gwarantuję Ci i idę o zakład, że za kilka lat to samo będzie z obecnym topem prywatnych uczelni - bo teraz każdy matoł idzie na informatykę w biznesie i inne pochodne. Wiesz, usłyszał że to nowoczesne jest i praca po tym. Skończy się tak samo, bo to są gównokierunki naszych czasów. 

 

Ty zaś, wybacz szczerość, popadasz w nieco prostackie myślenie: kierunek musi być konkretny, dawać "fach w ręku" już po samej nazwie. Tymczasem jest mnóstwo zawodów, w których konieczne są kompetencje miękkie, wiedza interdyscyplinarna, których się właśnie uczy na tych wyśmiewanych przez Ciebie kierunkach. Na przykład, na takiej socjologii nauczysz się lepiej interpretować wyniki badań niż po matematyce czy statystyce - możesz mi wierzyć. Bo tam podchodzi się do tematu w bardziej praktyczny sposób. Po politologii będziesz umiał komunikować się z ludźmi (na przykład swoim zespołem). Nie można patrzeć na każdy kierunek w tak prosty sposób. Zatrudnia się ludzi i możesz mi wierzyć, że dla rekrutera w większości branż, poza naprawdę wyspecjalizowanymi stanowiskami, kierunek jaki kończyli jest zupełnie drugorzędny.

 

Rozmawiasz z chodzącym, żyjącym i nienajgorzej zarabiającym potwierdzeniem tej tezy. Mam doktorat z nauk społecznych, skończyłem jeden z kierunków, z których się śmiejesz, obecnie pracuję w wąskiej działce, w której umiejętności nabyte na studiach bardzo mi się przydają. Osób, które specjalizują się w tym co ja robię jest może kilkanaście w całym kraju. Zarządzam kilkudziesięcioma osobami. A w przerwach między pierwszymi semetrami jeździłem zbierać owoce, żeby dorobić, bo takie były czasy. 

 

Tylko wiesz co? Ja swój kierunek CHCIAŁEM ukończyć. Wybrałem go świadomie, nie dlatego że się nie dostałem gdzie indziej albo bo chciałem mieć studia, jakiekolwiek. Czerpałem wiedzę z przyjemnością, zacząłem pracę tam, gdzie chciałem jeszcze na studiach i zapierdalałem. Cały sekret. 

 

Także nie wskazujcie nieodpowiednich kierunków bracia. Wskazujcie nieodpowiednich ludzi :)

  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skoromym zdaniem wszyscy, a w szczgólności dzisiejsi młodzi, zostali przez system edukacji oszukani. Kiedyś wmawiało się ludziom, że nowoczesna gospodarka potrzebuje ludzi wykształconych, czyli po studiach. W związku z tym jak grzyby po deszczu pojawialy się szkoły wyższe rozdające za pieniądze dyplomy, a likwidować zaczęto szkoły zawodowe czy technika. Pamiętam za moim czasów licealnych było coś takiego jak liceum zawodowe. Nie wiem czy nadal to istnieje. Polegało to na tym, że uczono w szkole normalnie według programu ogólniaka i kończylo się to maturą oraz uczono konkretnych zawodów i ucznowie odbywali praktyki jak w zawodówkach. Można bylo mieć i maturę i określony zawód w ręku.

 

Ja sam podobnie jak @tytuschrypus jestem socjologiem, a i teraz okazuje się, że @Obliteraror też ma podobne wykształcenie i zobaczcie, że żaden z nas jakoś na swóją pozycję zawodową nie narzeka. Wykształcenie może być przydatne, może dać wiedzę, ale najważniejsze są doświadczenie oraz umiejętności. Mogą się liczyć także predyspozycje, nieco szczęścia, każdy go czasem ma i potrzebuje. Wypowiedź Pana Mentzena moim zdaniem jest bardzo trafiona i nie ma w niej nic zdrożnego. Jeśli chcesz coś w życiu osiągnąć, kształć się cały czas, ucz się tego w czym chcesz osiągnąć sukces albo w czym chcesz mieć pracę, znajdź niszę, ucz się także zarządzania ludźmi i jak z nimi postępować jeśli chcesz mieć firmę lub być szefem. Bądź też także gotów na ciągłe zmiany na rynku, na przekwalifikowanie się lub przebranżowienie. Jest takie powiedzenie: bez pracy nie ma kołaczy, jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. On poświęcił sporo czasu, wysilku i pieniędzy na to, żeby być dzisiaj w tym miejscu w którym jest. Nie użalał się nad sobą, że po astronomii nie zdobędzie pracy.

 

Śmieszą mnie tego typu wpisy, że dzisiaj młodzi to mają ciężko. Ja też miałem i szedłem dalej do przodu. Pamietam czasy z początku wieku i rekordowego w Polsce bezrobocia. Jako świeżo upieczony student poszedłem do miejscowego marketu i zgłosiłem się do pracy przy rozkladaniu towaru za 5zł. za godzinę na umowę-zlecenie. Co ja jako absolwent ogólniaka bez żadnego doświadczenia miałem do zaoferowania;)Takiej kolejki jak tam, to chyba nigdy nie widziałem, ludzie w różnym wieku i płci a zarazem także doświadczeniu, wiedzy itp. Nie dostałem się, ponieważ jak się okazało nie miałem znajomości. Wtedy w tamtych czasach nawet do takiej roboty trzeba było mieć plecy. Nie poddalem się, znalazłem pracę w innym markecie, w innej dzielnicy. Potem przyszła pierwsza poważniejsza praca za najniższą krajową i umowę stałą, inna firma, lepsza kasa, większy zakres obowiązków, przy okazji wyjazd za granicę i praca fizyczna, ktorej dzisiaj się nie boję, ani nie wstydzę i mógłbym ją podjąć w razie czego, bo chyba zdowie nadal mam ok.

 

Jak szedłem na studia socjologia nie była kierunkiem modnym aczkolwiek niełatwo było sie tam dostać. Poszedłem tam z dwóch powodów: po piewsze historia była jednym z tych przedmiotów, który sam mi wchodził do głowy, a po drugie nie chciałem iść do wojska. Dziś każdy może mieć taki dyplom, wtedy niekoniecznie. Taktuje to jako możliwość zdobycia pewnej wiedzy i mam papierek w razie czego, bo może kiedyś mi się do czegoś przydać. Wśród moich kolegów i koleżanek z roku bezrobocie jest pojęciem nieznanym. Mamy wsód nich przedstawicieli różnych branż i stanowisk niekoniecznie związanych z socjologią. Są urzędnicy państwowi, są ich przełożeni, są szeregowi pracownicy korporacji, są ich przełożeni, są pracownicy firm mniejszego kalibru, branże różne: finansowa (to moja działka), ubezpieczeniowa, media, reklama, PR. Pań w sławetnych HRach chyba brak. Są też przedsiębiorcy prowadzący własne firmy.

 

Jakiś czas temu przypadkiem na ulicy spotkałem gościa z roku, który po jakiś dwóch czy trzech latach rzucił studia i poszedł do pracy w rodzinnym przedsiębiorswtwie. Stwierdził, że wykształcenie nie jest mu do niczego potrzebne, że to bezwartościowy papier. Dziś okazuje się być jednym z szefów w tejże firmie i na swoja sytuację zupelnie nie narzeka.

 

Mam nieodparte wrażenie, że jako socjolog z dyplomu wiem dużo więcej o finansach i ekonomii niż dzisiejsi absolwenci tych kierunków, o czym się w pracy co jakiś czas przekonuję;)

Nie wyksztalcenie i dyplom decyduje głównie o tym co w życiu robisz, ale splot twoich własnych umiejętności, możliwości, szczęścia czy wydarzeń. Jedyne w czym państw ozawinilo to system edukacji. Każdy jest panem swojego losu. Jeśli ktoś akceptuje rolę trybika w machinie, to też dobrze.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus i @Krugerrand, napisaliście wszystko co sam myślę, trudno coś dodać :) Może tyle, że mając łeb do historii, polskiego, potem dziennikarzenia na początku nie miałem łatwo z obryciem się w paru zagadnieniach matematyczno - ścisłych - analitycznych, niezbędnych w moim zawodzie. Zakładam, że potrzebowałem na to sporo więcej czasu niż stricte typowy ścisłowiec/inżynier.

 

Łatwość pisania cholernie przydaje mi się do pisania np. komentarzy do ustaw czy rozporządzeń branżowych, przygotowywania szkoleń, artykułów etc i przekładania na ludzki język rzeczy prawnie na pierwszy rzut oka skomplikowanych. Umiejętności miękkie cholernie przydały się w rozmowie z klientami, szukania podwykonawców, pracowników, negocjacjach itd.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie samego Mentzena bo z tym co napisał można się zgodzić:

 

- jakąś tam znaczną sumę zarobił w UK ciężko harując - tak jak wielu Polaków wtedy i dziś również. Gdyby ciężko harował nie w UK a w Polsce to czy odłożyłby to samo?

- jego firma obecnie oparta jest na fundamencie z gówna bo to doradztwo podatkowe - czyli ratowanie biednych ludzi tłamszonych przez US. Gdyby podatki były proste i zrozumiałe dla każdego to jego działalność nie miałaby racji bytu. On nie prowadzi firmy, która produkuje polskie zegarki, aparaty fotograficzne, polską broń, sprzęt medyczny światowej jakości ale zrobiony tu w Polsce przez polskich inżynierów i specjalistów. Tak jak żaden Polak tego nie prowadzi bo u nas się tylko sprzedaje głównie niemieckie produkty.

- kandydował do sejmu i idę o zakład, że nie spocznie i będzie kandydował po raz kolejny aż się dostanie - wówczas będzie pewna kasa i dość dobre pieniądze gwarantowane przez cztery lata. Gdyby jego firma to było jego spełnienie życiowe i super sukces - to przecież nie pchałby się do państwowych pieniędzy?

- na wszystkich swoich filmikach na youtube grzmi wszem i wobec roztacza katastrofalną wizję tragicznych w skutkach obciążeń podatkowych, administracyjnych dla przeciętnego Kowalskiego na co dzień - i ma świętą rację to nie jest kraj do bogacenia się bo państwo przeszkadza tu każdemu uczciwemu na każdym kroku.

No dobrze ale w takim razie jak traktować jego stwierdzenie, że w Polsce pieniądze leża na ulicy dla młodych i nic nie stoi na przeszkodzie dla młodego człowieka aby doszedł do bogactwa ( cokolwiek to znaczy ) zaczynając od zera bez pomocy rodziców?

 

Wszystko co zarobiłem i odłożyłem w życiu ( a absolutnie nie narzekam bo mam wszystkiego w brud ) zarobiłem dzięki pracy dla firm zagranicznych poza granicami kraju. One we mnie zainwestowały - na samym początku od zera - kilkadziesiąt tysięcy złotych na specjalistyczne szkolenia itp - ja znałem język i miałem wyższe studia. Sytuacja niemożliwa w Polsce aby jakakolwiek firma włożyła na start w pracownika z 60 tys złotych na szkolenie. 

Swoją wiedzę w Polsce ( a jest to handling of liquified gases na wszelkie możliwe sposoby ) mogę sobie w tyłek wsadzić bo w Polsce nie ma żadnego przemysłu gazowego - są stacje z LPG - mogę pracować na stacji he,he- i jeden terminal LNG w Świnoujściu do którego dostać się do pracy to tak samo jak dostać się na jakiekolwiek kierownicze stanowisko w ENEI, Telekomunikacji polskiej, Orlenie - tam po prostu nie ma przyjęć ludzi z zewnątrz.

Nie widzę możliwości dla młodego człowieka, który nie ma nic na start - aby w Polsce do 50ki miał kilka nieruchomości, pół banki w oszczędnościach, żadnych długów i starczało mu na bezstresowe życie każdego dnia a jak straci pracę to może sobie szukać nowej przez kilka lat na spokojnie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, GurneyHalleck napisał:

Trochę mi brzmisz jakbyś miał pretensje do całego świata, że CIę nie docenił i musisz zapieprzać w biurze, a jesteś stworzony do rzeczy wyższych (dokąłdnie tak jak Mentzen to opisał).

Jeżeli się mylę to przepraszam, ale czy w takim razie możesz napisać jak wg Ciebie powinno to funkcjonować ... jeżeli odrzucamy ścieżkę self-made-man oraz ścieżkę "Państwo da" ??

Na swoją pracę nie narzekam, dobrze płacą, w miarę ją lubię i doszedłem tam drogą mozolnego awansu z poziomu, z którego żaden ścisły nie chciał startować. Uważam natomiast, że droga jaką trzeba przebyć dziś by żyć godnie jest katorgą, na którą wielu nie stać, intelektualnie, psychicznie lub fizycznie. 

Edytowane przez Donkeyshot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tutaj sobie gawędzimy jaki kierunek jest najlepszy po czym przyjedzie jakaś "influencerka" czy inna "Szafiarka"  i wciąga nas nosem z tymi naszymi zawodami po Polibudzie. Dla mnie to jest dopiero smutne we współczesnych czasach. Nie trzeba kompletnie nic (poza urodą), żeby zgarniać grube tysiące złotych.

 

Co ciekawe za granica jest jeszcze gorzej. Nie wiem czy słyszeliście o pannie The Naked Philanthropist. Laska obiecała nagie zdjęcie każdemu kto prześle 10 USD (niby na konto organizacji wspierającej walkę z pożarami lasów - ale kto to sprawdza?).... dzień później zebrała już 700 tyś USD!!! Teraz jest to już ponad 1 mln i w jej ślady ruszają kolejne laski. Przypomnijcie mi ile trwają studia na Polibudzie?

 

 

  • Like 3
  • Haha 2
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Zdzichu_Wawa napisał:

Co ciekawe za granica jest jeszcze gorzej. Nie wiem czy słyszeliście o pannie The Naked Philanthropist. Laska obiecała nagie zdjęcie każdemu kto prześle 10 USD (niby na konto organizacji wspierającej walkę z pożarami lasów - ale kto to sprawdza?).... dzień później zebrała już 700 tyś USD!!! Teraz jest to już ponad 1 mln i w jej ślady ruszają kolejne laski. Przypomnijcie mi ile trwają studia na Polibudzie?

To jest znak tych czasów. To samo masz z tą Patologia na YT. Wrzucasz filmy jak pijesz i czas leci. Ktoś z boku studiuje kilka lat, aby potem dostać ofertę pracy za 2,5 k netto. 

 

16 minut temu, Donkeyshot napisał:

Uważam natomiast, że droga jaką trzeba przebyć dziś by żyć godnie jest katorgą, na którą wielu nie stać, intelektualnie, psychicznie lub fizycznie. 

Otóż to, dlatego większość idzie na ,, łatwiznę " i biorą kredyty pakując się w bagno. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa

 

Świat dziś polega w olbrzymiej części na marketingu i reklamie. Nie ma co się dziwić, że ludzie w ten sposób koszą kaskę. Robię podobnie, tylko w mniejszej skali, czyli produkt>reklama>sprzedaż. A w dobie Social Mediów jest to stosunkowo proste jak wiesz gdzie szukać, jesteś kreatywny i potafisz się w tym odnaleźć ;) 

 

"May the Force be with you" jak to mawia klasyk ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, DavidStarsky napisał:

A w dobie Social Mediów jest to stosunkowo proste jak wiesz gdzie szukać, jesteś kreatywny i potafisz się w tym odnaleźć

Proszę Cię....co jest kreatywnego w szczuciu cycem? Większość tych "modelek Instagrama" które nazywają się "influencerkami" znana jest jedynie z tego że ma fajne cycki/tyłek i nie boi się korzystać z tych atutów.

Największa gwiazda -Kardaszianka....zaczynała od kumplowaniu się z Paris Hilton (ta od sextaśmy)....po czym za namową mamy sama nakręciła swoją sextasmę i jej popularność eksplodowała.

To tylko pokazuje że populacja piwniczaków na która na forum tak narzekamy będzie się tylko powiększała (jak widać na zachodzie jest jeszcze gorzej i to przyjdzie do nas).

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa

 

Zgadzam się z tym co napisałeś. Tylko co ja tak naprawdę mogę z tym zrobić, z tym podejściem do tzw. influencerek? Świata nie zmienię, mam jakieś możliwości, jakąś wiedzę, a co najważniejsze chęci, aby móc z tego korzystać i działać. Bardzo dużo ludzi, bardzo dużą kasę zarabia na tzw. "frajerach" i tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minutes ago, Zdzichu_Wawa said:

Nie trzeba kompletnie nic (poza urodą), żeby zgarniać grube tysiące złotych.

A myślisz że historycznie kurtyzany, gejsze itd. biedne były? Żeby być gwiazdą Instagrama itp. też trzeba w to włożyć pracę, uroda tylko ci to umożliwia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Orybazy napisał:

A myślisz że historycznie kurtyzany, gejsze itd. biedne były?

Obstawiam, że kurtyzany dostawały kasę za coś więcej niż tylko za sam wygląd....coś jednak musiały "robić". Gejsze podobnie. Czytałem gdzieś, że w ankiecie uczniów (gimnazjum lub szkoła średnia) najpopularniejszymi zawodami którymi są zainteresowani uczniowie to: "szafiarka/infuencerka (odpowiedzi dziewczyn) i gamer/youtuber (odpowiedzi chłopaków). To też pokazuje, że problem który wskazuje dr Mentzen może się wręcz nasilić. Dzisiejsze pokolenie rozczarowane że po politologii nie może pić Latte, może być miłym wspomnieniem za lat 10, gdy kolejne będzie narzekało, że nie może grac w gry, bo trzeba w ogóle wyjść z domu do ludzi. kto to słyszał pracować z innymi twarzą w twarz.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa Jeśli opierasz swoją karierę na wyglądzie to podejrzewam że też musisz robić coś więcej niż tylko do zdjęć pozować. Dobry fotograf za darmo nie robi, faceci w mediach też pewnie wolą ładną i chętną niż tylko ładną. 

Znałem jedną taką "blogerkę modową". Rzuciła pracę biurową i wyjechała do Warszawki ze swoim facetem fotografem. Mają dzieciaka więc pewnie platoniczna znajomość to nie była.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem też artykuł ap ropo mędrców psychologiczno-socjologicznych jak jeden seksuolog skarżył się, że teraz faceci są tak zmanierowani, że nawet kształt cipki im może u kobiet nie pasować. No to jak do niektórych się takie kolejki Panienek, z których każda się uważa za Bóg wie co ustawiają to i po kształtach cipki sobie wybierają. Żyją Ci ludzie trochę w oderwaniu od rzeczywistości i radzą idź na operatora wózka widłowego, tak zarobisz ale robiąc na 3 zmiany po 12 godziny i w soboty o ile pozwalają robić nadgodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jerzy napisał:
17 godzin temu, Dodarek napisał:

Młodzi są wykorzystywani.

A może jakiś przykład?

 

Nie są wykorzystywani. Tylko pracodawcy nie mają zaufania do ludzi młodych, dlatego najczęściej na początku proponują głodowe pensje i brak umowy, bo tak naprawdę trzeba tego człowieka sprawdzić, zanim dasz mu umowę. Gro ludzi w młodym wieku zmienia pracę jak rękawiczki, bo oczekują na starcie minimum 3-4 tysięcy na rekę, czesto bez dobrego wykształcenia i umiejętności. Na wszystko w życiu trzeba zapracować i wszystko przychodzi z czasem. Jeśli pracodawca widzi zaangażowane, normalne podejście do życia to i stawka odpowiednia i umowa się znajdzie. Niestety młodzi ludzie są bardzo roszczeniowi. To wynika niestety z wychowania oraz dużych różnic społecznych. Bo kolegi tata ma firmę i hajsy, więc kolega dostał na 18 nowego Merca. Ja jestem biedny i dostałem na 18 skarpetki z bazaru. Taki człowiek chce się szybko wybić i szybko dorobić. Niestety życie to nie film :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, hogen napisał:

Niewykorzystywani. Tylko pracodawcy nie mają zaufania do ludzi młodych, dlatego najczęściej na początku proponują głodowe pensje i brak umowy

Gdzie tak jest? Przeprowadzę się ? Rynek pracownika teraz jest pełną gębą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy życie ma wyglądać tak, żeby dążyć przez kolejne lata do coraz to większych zarobków? Nie można znaleźć czegoś pośredniego, w sensie wejść na jakiś etap życia, zarobków, i później żyć sobie na średnim poziomie, ale z świadomością, że ciągle nie jest mi za mało?

 

Nie mówię o studiach, sam ich nie mam, ale mam dobrą pracę jako operator, w pracy możliwości rozwoju za bardzo już nie mam, ale po co gonić za czymś co w większości przypadków może okazać się rozczarowaniem i frustracja, nie każdy nadaje się na stanowiska po studiach, pomimo tego, że tak są teraz promowane, i nikt mi nie powie, że brakuje innych perspektyw i nie koniecznie kończąc na magazynie, są inne zawody o podobnej specyfice, gdzie można zarobić lepiej od średniej krajowej. Ale przy zachowaniu jednego warunku, trzeba wiedzieć do czego na się predyspozycje i w tym znaleźć swój zawód i na tym skupić uwagę jeżeli chodzi o zarabianie na zycie.

 

Powiedzcie sobie szczerze, czy lepszy na rynku pracy będzie kijowy kierownik, czy najlepszy w swoim fachu specjalista? Żeby nikt nie odebrał tego jako atak na ludzi po studiach, niech im biura letkie będą, ale są inne alternatywy. A co do tego czy mamy gorzej łatwiej, nikt nic nie dostanie za darmo, równie dobrze można dorobić się jako kierowca, jak i jako menadżer w biurze, zaradnosc życiowa to trochę szersze pojęcie niż inteligencja czy wykształcenie.

 

I ktoś wyżej napisał, że  zna spawacza, który w wieku 30 kilku lat jest wrakiem, ja pracuje z spawaczem, który ma 65, spawa od 18 roku życia i może u lekarza w życiu był 3 razy, jeżeli ktoś nie ma zdrowia do danego zawodu, czy jak wymieniłem wcześniej innych predyspozycji niech szuka czegoś pod siebie. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.