Socjonika - czyli jak zrozumieć siebie (i przy okazji innych)

[SzatanK]

@Hippie

 

Wiesz, chyba nie ma co po prostu patrzeć na to jako na prawdę objawioną, bo jednak jest to tylko pewien zarys człowieka.

 

Tu napisałaś ciekawą rzecz:

32 minuty temu, Hippie napisał:

Ciężko mi jednak przychodzi zrozumienie tej relacji na podstawie MBTI... Gdyby było tak źle jak pokazują tabelki, to byśmy tych prawie 6 lat razem nie wytrzymali, tylko krócej, 

Warto się nad tym zastanowić co was wtedy połączyło i łączyło przez wiele lat, kolejną sprawą jest kwestia czy faktycznie byliście ze sobą szczerzy? Mam tu na myśli rdzeń waszej istoty, wasze podobieństwa wewnętrzne. Wielu ludzi łączy się gdy jest "chemia" co jest przyciąganiem fizycznym (zewnętrznym) natomiast oglądałem całkiem nie dawno filmik i tam fajnie ukazywali, że owszem "chemia" jest istotna ale to nie jest pewnikiem na udany związek natomiast zgodność następnie wspólne wartości, podobieństwa, patrzenie we wspólnym kierunku a następnie uzupełnienia i inne sprawy stwarzają podwaliny na związek, który jest w stanie dawać owoce nie nieustannie, gdy jest pielęgnowany.

 

Ja widzę to tak w mojej ocenie i w bardzo prostym schemacie:

 

Gdy jest "chemia" czyli zwierzęce pożądanie nazwijmy to tak, to relacja będzie oparta na seksie, to będzie trwać tak długo jak będzie seks. 

Gdy jest pociąg do człowieka a właściwie, czy jak to tam babki mówią do umysłu "sapioseksualizmu" (jaki łon intylygentny i mondry) to jest kolejna warstwa na której się rozumiecie. Zwiastuje ona już jakiś grunt do utrzymania związku.

Gdy jest zgodność dusz to macie ten wasz wspólny rdzeń, podobne wartości - można by ująć, że wibrujecie podobnie a więc "podobne przyciąga podobne" czyli teoretycznie relacja powinna być świetna, bo jesteście podobni ale na przykład jednocześnie macie inne umiejętności i się uzupełniacie.

 

Oglądałem taki wywiad z takim kolesiem, Rober miał na imię ale nie pamiętam jak na nazwisko  chyba "Płatek"  

Fajnie tam tłumaczył, że im wyżej jesteście w rozwoju to tym bardziej jesteście do siebie podobni, im są niższe relacje na niższym poziomie rozwoju dusz, tym więcej jest różnic, im idzie się w górę tym więcej jest jedności i wspólności w relacji. Można by to nawet porównać na zasadzie, że Ty jesteś Polka a koleś Czech, więc dzieli was sztuczna nie jako granica, więc na niskim poziomie nie wolno się bratać, im wyżej to ta Polka i Czech rozumieją, że to tylko sztuczny szlaban, a więc jeśli oby dwoje mają rozumienie, że to tylko umowna granica i w zasadzie oby dwoje są białasami i w sumie się rozumieją, to szlaban jakim jest pochodzenie jest mniej istotne i tak w górę i w górę, gdzie im wyżej się jest, tym teoretycznie jest znaleść kogoś ciężej jednak gdy się już znajde to powinna być to według teorii świetna relacja i mało konfliktowa. 

Może się zdarzyć, że jesteście na tym samym pułapie ale, któreś chce się rozwijać i wejść wyżej kilka schodków na everesta i wtedy zaczyna się tzw "ciągnięcie za spódnicę" na zasadzie - zostań ze mną, nie idź (zaczyna się terroryzowanie, formy kontrolii, czyli rozmijacie się i wibracja staje się różna)

 

Reasumując, idealna relacja to połączenie trzech warstw ludzkich Ciała, psychiki, ducha - w mojej ocenie.

Gdy jest zgodność wibracyjna (duchowa), zgodność aspektu zwierzęcego (ciała), zgodność i porozumienie psychiczne (umysłu) wtedy stworzenie związku nie jest wyzywaniem jak mniemam a sposobnością do stworzenia wspaniałej relacji. Im więcej zgodności tym lepiej i należy honorować różnice jak mniemam ale nie skupiać się na nich tylko na tym co łączy.

 

Tak trochę chaotycznie ale powiedzmy, że jakiś tam zaryz dałem jak ja to widzę.

 

Co do Socjo to jest badanie człowieka nade wszystko na bazie psychiki ale nie uwzględnia chorób, cech psychopatycznych i wielu innych spraw. Dlatego, w mojej ocenie warto patrzeć jako na zaryz - archetyp a nie prawdę objawioną.

 

Ale jak jest naprawdę? Cholera wie - głośno sobie myślę po prostu ogółem, całe te  

 

Zdrówka

Edytowane 15 Kwietnia 2020 przez SzatanKrieger