Skocz do zawartości

Kobiety czują się nękane przez ZUS. Zapowiadają "burdę na całą Europę"


Rekomendowane odpowiedzi

Biedne kobiety znów gnębione przez patriarchat. Tym razem przez system emerytalny który pozwala im pracować dłużej niż mężczyznom. Co ciekawe, nawet lewicowa Unia kiedyś zwracała na to uwagę Polsce, ale jak zwykle PiS i Kaczyński jak przychodzi poważny temat nagle stają się "feministami" niczym Lewica. 

 

Cytat

Karolina wychowuje dwójkę dzieci i prowadzi własną firmę. Zatrudnia pracowników, odprowadza składki. W swoim gabinecie fizjoterapeutycznym w Bielsku-Białej przyjmuje setki pacjentów. ZUS rozpoczął kontrolę jej działalności. – Twierdzą, że prowadzę fikcyjną firmę. I muszę zwrócić zasiłek macierzyński - 200 tys. zł brutto – mówi WP. W takiej sytuacji są setki kobiet. Mają dość - w środę zaczynają protest. 

 

- Działalność gospodarczą rozpoczęłam w 2015 roku. Zaszłam w ciążę kilka miesięcy później. W okienku w ZUS polecono mi, żebym podwyższyła sobie podstawę składek. Urodziłam dziecko, byłam na macierzyńskim, wróciłam do pracy. Później druga ciąża, znowu macierzyński - mówi Karolina.

ZUS rozpoczął kontrole jej działalności. Kobieta prowadzi przychodnię fizjoterapeutyczną w Bielsku-Białej. - Zatrudniam ludzi, odprowadzam składki. Ale ZUS usilnie chce mi zarzucić fikcję. Nie udało im się to, więc obniżyli mi podstawę wymiaru składek. Argumentem ich decyzji było to, że nie byłam nastawiona na rozwój firmy, mimo że ta cały czas się rozwija - opowiada Karolina. ZUS żąda od niej 200 tys. zł brutto zwrotu świadczeń za dwójkę dzieci.

Pod koniec stycznia będzie mieć pierwszą rozprawę w swojej sprawie, odwołuje się od decyzji ZUS. - Nie obawiam się, bo mam czystą sytuację. Wciąż prowadzę działalność, zrobiłam wszystko zgodnie z prawem - podsumowuje Karolina. 

 

W takiej sytuacji są setki matek. To pokłosie nieuczciwych praktyk stosowanych przez kobiety kilka lat wstecz - kiedy tuż przed porodem zakładały działalność gospodarczą i opłacały najwyższe składki po to, by otrzymywać wysokie zasiłki macierzyńskie. Firmy były fikcyjne, często natychmiast zamykane. A teraz na świeczniku są setki, a może nawet tysiące matek, które prowadzą firmy i pobierają zasiłek wyższy niż średnie świadczenie wypłacane przez ZUS, czyli ok. 2,5 tys. zł. Przy dochodowej działalności przekroczenie tej kwoty nie jest trudne. 

 

Adwokat Katarzyna Nabożna-Motała reprezentuje matki, których firmy są kontrolowane przez ZUS. Kobiety założyły Ruch Społeczny Kobiety na Działalności Gospodarczej. Ich wspólnym problemem, jak mówią, jest ZUS i kwestionowanie przez niego istnienia ich firm, bądź możliwości opłacenia wyższych składek.

Grupa na Facebooku o nazwie "Grupa Ruch Społeczny Kobiety na DG kontra ZUS" liczy już 1200 osób. Fanpage Ruchu Społecznego o nazwie "Ruch Społeczny Kobiety na DG kontra ZUS” ma 3500 polubień. Coraz więcej dołącza się też kobiet pracujących na umowę o pracę, którym ZUS obniża zasiłki i również zarzuca fikcyjność zatrudnienia. W grupie działają też mężczyźni, których ten problem pośrednio dotyka. 

 

- Są to ciężarne kobiety lub młode matki, które próbują łączyć macierzyństwo z prowadzeniem firmy, a wobec których ZUS wszczyna liczne postępowania administracyjne i kontrole, wstrzymuje wypłatę świadczeń i żąda zwrotu wypłaconych już świadczeń uznając, że wypłacił ich już zbyt dużo. Sprawy trafiają do sądów i ciągną się latami, a w tym czasie kobiety żyją w niepewności, często bez środków do życia lub z widmem oddania znacznej kwoty zasiłków, które zostały im już wypłacone. W tle tego wszystkiego są malutkie dzieci, które też to odczuwają - tłumaczy mec. Nabożna-Motała.

 

Jak dodaje, kobiety są zbulwersowane zaistniałą sytuacją. - Ustawodawca dopuszcza podwyższenie składek. Mówi o tym jasno uchwała w składzie siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, która nie straciła na swojej aktualności. ZUS zaś sugeruje wielu kobietom, że są oszustkami i wyłudzają pieniądze z budżetu państwa powołując się na wyroki Sądu Najwyższego w składzie trzech sędziów, które dotyczą działalności fikcyjnych, a nie wszystkich firm. Postępowania prowadzone przeciwko matkom dotyczą też okresów, które już były wcześniej sprawdzane przez ZUS i mimo to po paru latach wydawane są decyzje, w których ZUS obniża wysokość wypłaconych zasiłków i żąda zwrotu pobranych już świadczeń - mówi adwokat.

 

- My nie sprzeciwiamy się kontrolom. Tylko to też musi mieć jakieś cywilizowane i prawne formy. Nie może być tak, że coś co było dozwolone po latach jest uznawane za zabronione i wydaje się na tej podstawie decyzje. Proszę sobie wyobrazić, że przez lata jeżdżą państwo 90 km/h a w pewnym momencie dostają państwo mandaty za przekroczenie prędkości za kilka lat wstecz, bo uznano, że jednak w przeszłości te 90km/h to było za dużo i wolno było jeździć 70 km/h - dodaje.

Kobiety składały liczne skargi do Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, Rzecznika Praw Obywatelskich i do Kancelarii Prezydenta. - Nikt nie chce nam pomoc. Jedynie Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców w poparciach odwołań od decyzji ZUS wielu kobiet, wskazuje liczne naruszenia ZUSu, które prowadzą do braku pewności prawnej i konfliktują obywatela z państwem. Taka sytuacja może dotknąć też inne grupy społeczne. - podsumowuje.

 

O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy Zakład Ubezpieczeń Społecznych. - Jesteśmy świadomi tego, jak ważna jest wypłata świadczeń w okresie choroby i opieki nad nowo narodzonym dzieckiem. Jednocześnie stoimy na straży środków wszystkich ubezpieczonych i mamy obowiązek zadbać o to, by świadczenia trafiły tylko do osób do nich uprawnionych - informuje WP Paweł Żebrowski z biura prasowego ZUS.

I dodaje, że "niestety czasami mamy do czynienia z sytuacją, gdy działalność gospodarcza okazuje się być fikcją, która prowadzi do bezprawnego zgłoszenia do ubezpieczeń, a potem do wypłaty nienależnych świadczeń". - Zdarza się również zawyżanie wynagrodzenia pracowników tuż przed zwolnieniem lekarskim lub podnoszenie podstawy wymiaru składek z działalności gospodarczej do maksimum bez żadnego poparcia w rzeczywistych przychodach firmy.

 

Nieprawidłowości wykrywane są zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn. Nie ma mowy, by Zakład Ubezpieczeń Społecznych ukierunkował swoje działania na konkretną grupę społeczną, czy zawodową - stwierdza Żebrowski.

Pytany o statystyki dotyczące konkretnie matek, które miałyby bezprawnie pobierać świadczenia przez fikcyjną działalność, odpowiada: - Rocznie ZUS wypłaca około ponad 5,5 mln zasiłków. Tymczasem w I połowie 2019 r. oddziały ZUS wydały jedynie 765 decyzji stwierdzających niepodleganie ubezpieczeniom społecznym osób prowadzących działalność gospodarczą, które wystąpiły z wnioskiem o świadczenie krótkoterminowe. Te sprawy dotyczyły głównie sytuacji, w których Zakład stwierdził, że żadna działalność nie była prowadzona, a rejestracja firmy miała służyć wyłącznie wypłacie świadczeń chorobowych lub zasiłków macierzyńskich. Sądy potwierdzają prawidłowość decyzji ZUS. W 2018 roku w ponad 75 proc. przypadków sąd podtrzymał decyzję Zakładu.

Kobiety 8 stycznia zaczynają swój protest w kilkunastu miastach, m.in. w Gdańsku, Katowicach, Warszawie, Łodzi, Szczecinie. Polegać on będzie na wywieszeniu banerów przed siedzibami oddziałów ZUS w całej Polsce. 8 marca, w dzień kobiet, odbędzie się protest ogólnopolski przed Kancelarią Premiera. "Jak to nie pomoże, zrobimy burdę na całą Europę, a jak będzie trzeba, to na cały świat" - zapowiadają matki.

 

 

Edytowane przez tomekbat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.