Skocz do zawartości

W jakim wieku, wiedzieliście co chcecie robić w życiu?


Turop

Rekomendowane odpowiedzi

Witam braci, jak w temacie, w jakim wieku dowiedzieliście się, co chcecie robić w życiu zawodowo, czy to był jakiś przełomowy okres dla każdego z was, czy rozmyślaliście, (rozmyślacie) o takich rzeczach, czy braliście co życie przyniesie? Mam jakiś nakreślony plan na siebie, ale nie wiem czy za jakiś czas, nie zmienią mi się priorytety co do tego co chce od życia, a nie chce pakować pieniędzy i czasu w nieudane projekty. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde ciężki temat już w podstawówce mówiłem, że pójdę na Politechnikę, jednak nie spodziewałem się, że na taki kierunek a potem, że wybiorę taką specjalizację. Ogólnie to chyba cały czas się to u mnie jakoś samo toczyło, nie wiem intuicja? Przeznaczenie? Ja tylko pomagam szczęściu pracując i prąc do przodu. Myślę, że w każdej chwili może ci się coś odmienić. Na przykład po 10 latach bycia prawnikiem stwierdzisz. Yebać chcę być elektrykiem, rzucam to w diabły.

12 minut temu, Turop napisał:

Mam jakiś nakreślony plan na siebie, ale nie wiem czy za jakiś czas, nie zmienią mi się priorytety co do tego co chce od życia, a nie chce pakować pieniędzy i czasu w nieudane projekty. 

Realizuj go więc, koryguj w trakcie dopasowując do sytuacji, w życiu nigdy nie będzie tak, że zaplanujesz sobie 10 lat wprzód i wykonasz 100%, zbyt wiele zmiennych w trakcie się pojawia. Nie wiem czy jest sens myśleć od razu, że to się nie uda? Równie dobrze za 5 lat możesz zachorować albo zabiję cię piorun czego oczywiście Ci nie życzę, chodzi o nieprzewidywalność życia. Trza po prostu działać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniej więcej 23-24 lata. Pomogłem komuś w czymś ważnym z ogromnym sukcesem i po zbadaniu rynku okazało się, że mogę to robić zawodowo. Miałem sporo potwierdzeń na początku drogi zawodowej, że to, co robię ma wysoką jakość, sens. Czułem się coraz pewniej, aż złapałem wiatr w żagle. 

 

A w wielu gównorobotach mówiono mi, że do tego, albo tamtego się nie nadaję i w sumie mieli rację. Warto czasami posłuchać dobrej rady od doświadczonego człowieka. Teraz rozumiem, że porażki były konieczne w niektórych pracach, abym w końcu znalazł coś, w czym wykorzystam naturalne talenty. 

 

Moim zdaniem praca, którą się lubi i z której się czerpie satysfakcję to fundament normalnego, spokojnego psychicznie życia. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykre. ale przed i po rozwodzie. Wcześniej człowiek najpierw poświęcał się dla rodziny(żony), myszka będzie szczęśliwa to i ja będę. Potem dla syna. Teraz mam krótko i długoterminowe cele. Nauczyłem być "zdrowym" egositą ;) 

Edytowane przez Still
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dziecka (~12 lat) wiedziałem, że chcę robić wszystko po swojemu i nie mieć nikogo nad głową. Ta idea została we mnie żywa do dzisiaj i wokół niej buduję swoją działalność zawodową. Plany na jej realizację zmieniały się wielokrotnie, były małe wzloty i pouczające porażki. W wieku 26 lat dotarło do mnie dzięki genialnemu nauczycielowi/mentorowi co i jak robić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 - zaraz po studiach wybór jednej z dwóch ścieżek po danym kierunku, od początku okazało się że lubię to bardzo

31 - zawirowania, rzucenie wszystkiego w diabły, robienie gównoprac, bezrobocie, zdobywanie dziwnych doświadczeń

33 - powrót na wcześniejszą ścieżkę, z nowymi siłami w nowym kraju

38 - kolejne potwierdzenie, że wybrałem zajebiście i znajdowanie sobie nowych, innych ale pokrewnych zajebistych zajęć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bylem na studiach, w ich połowie próbowałem zostać kontrolerem ruchu lotniczego. Przeszedłem nawet sporo etapów rekrutacji, ale ostatecznie odpadłem. Kiedyś bardzo chciałem być dziennikarzem i nawet nim zostałem, ale były to śmieszne pieniądze i wieczna pogoń za wierszówką. Potem myślałem o samorządzie, ale nawiałem z tej oazy nepotyzmu bardzo szybko. Pracowałem też trochę w międzyczasie dla lokalnych polityków, zrobiłem kilka lokalnych kampanii wyborczych. Potem trafiłem do w końcu normalnej firmy, w której spędziłem trochę czasu, ucząc się zupełnie nowych rzeczy. I właśnie doświadczenie w tej firmie dało mi podwaliny nowego zawodu. Zanim ten zawód przyniósł mi obecne możliwości i pozycję w branży, byłem już sporo po trzydziestce.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dalej nie wiem. Jako przełomowy moment w życiu uznaję wiek 30 lat, gdzie dzięki chociażby forum BS nauczyłem się być zdrowym egoistą i przewartościowałem swoje życie. W pierwszej kolejności jestem ja i moje szczęście, selekcja ludzi na

1. Tych co wnoszą coś w moje życie i 2. Tych którzy nic nie wnoszą

i odpowiednio

1. dzielenie się szczęściem/wiedzą/doświadczenie 2. eliminowanie z życia.

Dopiero na końcu robienie tego co społeczeństwo ode mnie oczekuje.

 

Wcześniej stawiałem oczekiwania innych ponad swoje potrzeby. To było szkodliwe. Zapłaciłem zdrowiem psychicznym za tę postawę.

Edytowane przez ZortlayPL
Poprawienie błędów ort.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16. Niestety życie się tak potoczyło, że robię co innego. Nie narzekam, chociaż co raz częściej myślę o powrocie do planu pierwotnego. Chyba każda robota po krótszym lub dłuższym czasie może się znudzić. Warto iść za tym, co się lubi robić i doprowadzić to do takiego poziomu, który daje satysfakcjonujący hajs.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na W jakim wieku, wiedzieliście co chcecie robić w życiu?

Ja tam w wieku bodajże 8 lat obejrzałem Hair i już wiedziałem co w życiu chcę robić. Kwas, zielsko i takie tam :)

W sumie z uwagi na crafting można by uznać to za kwestię zawodową :)

 

Pracownictwo z kolei mam w dupie.

Fakt, czasem się czymś zajmuję i zwykle jestem w tym wcale niezły, ale to naprawdę jakaś taka popierdółka jest a nie część życia.

 

Znaczy ok, mam propozycję wyjazdu do Espanii coby craftować, ale z sztuki zrobiłoby się pracownictwo = cały urok craftu by się poszedł jebać.

Prawie 300 metrów pod szkłem na hydro, z sercem się tego ogarnąć nie da niestety :(

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 lat. I teraz to robię, co chciałem wtedy, ale mam świadomość że sporo jezzcze przede mną, nie ograniczam się. Ostatnie dwa lata rozkręcam równolegle zupełnie inny biznes, zobaczymy, jak wyjdzie :)

 

Ale nie daj się zwieść bracie @Turop, że trzeba coś postanowić, coś robić i zrobić ustalonego wcześniej. Jak Ci się zmienią priorytety... To się zmienią. Zabrzmi jak banał, ale to praca jest dla Ciebie, nie Ty dla pracy żeby było według planu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem wtedy 17 lat. 

 

Później zdałem maturę i na studiach miałem sporo różnych zawirowań. Ostatecznie je skończyłem i niedługo zacznę swoją drogę w wymarzonym zawodzie. 

 

Po drodze pracowałem w różnych miejscach między innymi tak jak @Obliteraror miałem swoje doświadczenia w samorządzie oraz szeroko rozumianej działalności społecznej/politycznej później trafiłem do korpo w którym wytrzymałem 5 lat. W najbliższym czasie prawdopodobnie pojadę do kolejnego korpo, ale tym razem w Berlinie na rok czasu. 

 

I jak wrócę i zarobie trochę kasy to wracam na stałe do PL i zaczynam karierę w wymarzonym zawodzie. 

 

Zacznę pracę w branży relatywnie późno bo dopiero w wieku 28 lat, ale już nie jako golodupiec bo mam swoje m2 i będę miał całkiem pokazane oszczędności, które po powrocie z Berlina mogą się trochę powiększyć. :):)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele rzeczy zrobiłem w życiu inacze. 

 

U moich kolegów zwykle wyglądalo to tak : studia - aplikacja - własna kancelaria albo etat - kredyt na mieszkanie.

 

U mnie tak : praca-studia-praca-studia- inwestycje - zakup mieszkania - Praca za granicą - hajs hajs hajs - aplikacja - a potem cała reszta już mam nadzieję normalnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, pewnie jak każdy chciałem być piłkarzem i gówno z tego wyszło :) Najpierw w wieku około 20 lat wymyśliłem sobie bycie grafikiem ale zabrakło talentu, wyobraźni. Potem tak w wieku 25 żeby wejść do IT. Obecnie robię to ale nie jest to na pewno żadna moja pasja, po prostu robota lepsza niż wszystkie inne gówno prace, które miałem w życiu. Poza tym coś trzeba przecież robić.

 

Gdybym miał sobie coś wymarzyć co nie jest abstrakcją jak bycie piłkarzem, to gdybym mógł pstryknąć palcem i być kimś to pewnie:

 

1. Nauka języków online.

2. Strimowanie gier.

 

Takie rzeczy mogłyby dać mi przyjemność i satysfakcję bo lubię się uczyć języka a także grać w giery. Sęk w tym, że to pierwsze to nie jest moja żadna mocna strona mimo, że fajnie się uczyć. A drugie to wiadomo, rynek nasycony w chuj i zresztą nie ma chyba z tego żadnych dobrych pieniędzy.

 

Na pewno fajnie byłoby też znaleźć coś w czym po prostu ma się talent a nie tylko nadrabia tysiącami poświęconych godzin mozolnie idąc przed siebie. Ale wiem, że mało ludzi tak ma więc nie ma co narzekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.