Skocz do zawartości

Wasze złamane serca


Rekomendowane odpowiedzi

Dobra, znowu mnie naszło na rozkminy filozoficzne.

 

Właśnie wróciłem ze ścianki wspinaczkowej. Asekurowała mnie koleżanka. Ponieważ ćwiczyliśmy długo, to pod koniec byłem już fest zmęczony i dwa razy odpadłem od ściany dosłownie pół metra przed końcem, na wysokości bankowo ponad 10 metrów (nie wiem dokładnie ile, nie pytałem). Jak wiadomo, swobodny upadek z takiej wysokości na twardą podłogę kończy się co najmniej złamaniami, realne jest też ryzyko śmierci. Co więc się stało i czemu o tym piszę?

 

W drodze powrotnej do domu zdałem sobie sprawę, że zaufałem jej swoim życiem. Tak! Chwila nieuwagi asekurującego i lecisz bez zabezpieczenia. Niby podstawowy trening i minimum oleju w głowie powodują, że to się na 99,9% nie zdarzy, ale... Pan obsługujący tą ściankę zapewniał mnie kiedyś, że osobiście widział tam przypadki, gdy asekurant "zamyślił się" i osoba wspinająca się lądowała twardo na podłodze, co kończyło się otwartymi złamaniami. O przypadkach śmierci nie wspominał co prawda, ale jak bym prowadził taki biznes to też bym się nie chwalił, że się zdarzyły.

 

No i teraz powiedzcie mi, co są warte te Wasze (nasze!) złamane serca, zawiedzione nadzieje, dziewczyny, które nas oszukały... Co myśmy im zawierzyli? Tylko i wyłącznie nasze emocje. Co to jest warte? Co to za wielki cios, że np kobieta Cię z kimś zdradzi? To cios wyłącznie w Twoje ego, w Twoje poczucie własnej wartości. Ale co straciłeś, czym ryzykowałeś?

 

Ryzykowałeś wyłącznie swoimi emocjami, na których ktoś Ci zagrał.

 

Jak by mnie koleżanka zapomniała utrzymać na linie, to bym się srogo wkurwił. Jak bym był przytomny po upadku, to pewnie bym ją zwyzywał od najgorszych. Miał bym prawo być bardzo zawiedziony na niej!

 

Ale na jakiejś lasce, która ode mnie odeszła, chociażby i do innego mężczyzny? Pfffffff...

 

Idźcie kiedyś się powspinać, zobaczcie jak to jest gdy ktoś dosłownie trzyma Wasze życie w swoich rękach.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emocje emocjami, uczucia uczuciami - ale po podpisaniu kontraktu małżeńskiego to zawierzasz im pieniędzmi, życiem dzieci, (nie)rozbiciem rodziny.

 

A na ściankę akurat się wybieram już jakoś od tygodnia - w końcu znajdę chwilę, pewnie w sobotę. Zobaczę jakie to uczucie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, leto napisał:

Co to za wielki cios, że np kobieta Cię z kimś zdradzi? To cios wyłącznie w Twoje ego, w Twoje poczucie własnej wartości. Ale co straciłeś, czym ryzykowałeś?

W dupie z Ego, najgorsze jest, ze tracimy to co najcenniejsze i nieodwracalne - tracimy i trwonimy bezsensownie CZAS na jakieś długie nieudane związki tylko dlatego, że mamy jakąś tam nadzieje, ze coś się zmieni albo za ciężko nam ruszyć dupę żeby wyrwać się ze strefy komfortu, która jest tylko taką blokującą nas iluzją!

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, leto napisał:

Idźcie kiedyś się powspinać, zobaczcie jak to jest gdy ktoś dosłownie trzyma Wasze życie w swoich rękach.

To się dzieje za każdym razem, kiedy wsiadamy jako pasażerowie do samochodu, samolotu, autokaru itp. Nawet jak wpieprzamy zupę z podgrzybków zebranych przez ciocię Halinkie :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, leto napisał:

Idźcie kiedyś się powspinać, zobaczcie jak to jest gdy ktoś dosłownie trzyma Wasze życie w swoich rękach.

Teraz mówimy o skrajnościach. 

 

Niestety, to co się nazywa złamanym sercem, często może dosłownie też przejść w skrajność. Najdelikatniejsza skrajność złamanego serca to zamknięcie się na ludzi, zdziwaczenie, miłość wyrażana np tylko w stosunku do zwierząt, brak radości z życia, anhedonia - może być konieczna interwencja psychiatryczna. Mocniej? Proszę bardzo, dla przykładu to może być PTSD, np lekka forma stresu pourazowego, różne napady lęków, strachu, jakaś forma bezsenności, wybuchy lęków, strachu, paranoi. Potem mamy mocniejsze PTSD, które właściwie ma formę uszkodzenia mózgu i jest z punktu widzenia medycyny nieuleczalne. Jeszcze skrajniej, samobójstwo, lżejsza forma tego to życie "mściciela" który uznaje, że będzie karał wszystkie kobiety świata w najróżniejszy sposób.

 

Napisałem to tak bardzo pobieżnie i płytko.

 

Niestety, wiążąc się emocjonalnie z kimś, oddajemy tej osobie władzę nad sobą. W zależności od rozmiaru oddanej władzy, takie są konsekwencje w razie niewypału. Konsekwencje mogą być tak duże, że lepiej by było wybrać złamanie z dwojga złego, a gdy jest bardzo źle i ktoś nie poradzi sobie z emocjami, to chyba lepsza śmierć. Mniej boli. Żal jest jedną z najtrudniejszych emocji z jaką można się mierzyć, to dosłownie zrównuje człowieka z ziemią, jest dosłownie paraliżujący. Dla mnie osobiście najtrudniejsza emocja z jaką miałem do czynienia. Zresztą, są udokumentowane przypadki medyczne, gdzie pacjent po nadmiernym uderzeniu żalu zaczyna wegetować, dosłownie jakby stał się niepełnosprawny i nic go nie budzi z transu - skutek uszkodzenia mózgu przez emocje. A niektóre zwierzęta same umierają z rozpaczy, jeżeli ich partner zdycha. Jesteśmy bardziej delikatni niż nam się wydaje. ;) 

  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, leto said:

W drodze powrotnej do domu zdałem sobie sprawę, że zaufałem jej swoim życiem. Tak! Chwila nieuwagi asekurującego i lecisz bez zabezpieczenia.

Ja tam w takich sprawach ufam tylko mężczyznom. Także szacunek za zaufanie kobiecie. Dla mnie do takich spraw nadaje się tylko facet, kobieta faktycznie potrafi się zagapić czego doświadczyłem kilka razy. Facet jest skupiony bo zdaje sobie sprawę z wagi sytuacji i zagrożenia.

 

3 hours ago, leto said:

Idźcie kiedyś się powspinać, zobaczcie jak to jest gdy ktoś dosłownie trzyma Wasze życie w swoich rękach.

Przygotowania do Orlej Perci ?
Uważaj tam na łańcuchy nie są pewne. Wchodziłem na Skrajny Granat i zerwane były dwa. Tam trzeba mieć podwójne skupienie. A najgorsza jest Kozia Dolinka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat zajebisty. Myślę, że rozumujesz już na wyższym poziomie. Gość znajdujący się w schemacie jest powiązany kompletnie z emocjami, pewnymi przekonaniami na temat myszki. Myszka coś źle robi, koleś broni, chociażby miał stracić resztki godności. Chyba to wszyscy widzieliśmy. Dla takiego typka załamanie emocjonalne to załamanie życia, a ty wykładasz zagadnienie na master class. 

 

To jest bardzo dobra rozkmina, ale tylko dla ludzi świadomych siebie. Nie wiem, czy każdy jest przygotowany na taką dawkę ogarnięcia. Życie w kłamstwie, szczególnie tym emocjonalnym jest piękne przez chwilę. Ćpun dla narkotyków zrobi wszystko. Podobnie z miłością, a czy jest prawdziwa, czy fałszywa to niektórych w sumie jebie i mnie przez wiele lat jebało. Zakochiwałem się, chodziłem na randki, przeżywałem wzloty i upadki. Ale w końcu zacząłem myśleć w bardzo zbliżony sposób. Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem, przyznam szczerze. 

 

Pisz więcej, masz bardzo dobre obserwacje. 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, thyr napisał:

Fajnie by sie bylo od nich odciac na dluzsza chwile by poobserwowac relacje miedzy-ludzkie .

To nie jest takie fajne, uwierz mi wiem co mówię efekt jest groteskowy, bolesny i wyjątkowo nie zdrowy.
To czego powinniśmy się pozbyć i tu się w 100% zgadzam z @leto to nasze ego i przestać zwracać uwagę na nie istotne uwagi, nie istotne przekonania i starać się być wolnym.
Wolnym od strachu i irracjonalnych przekonań, które nas ograniczają. 

Edytowane przez Reflux
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Świetna perspektywa @leto, pokazuje jak relatywnie mało tracimy przy rozstaniach. Czachę sobie rozwalisz i nie żyjesz, po tobie, a tutaj rozkminiamy błahe problemy pierwszego świata, emocje... W sumie to nawet dziękować można, bo gdyby nie odeszła to nie doświadczyłbyś ich i mógłbyś sobie tylko wyobrażać te wszystkie "złamania". Super sprawa. 

2 godziny temu, Ace of Spades napisał:

tracimy i trwonimy bezsensownie CZAS na jakieś długie nieudane związki

   To jest cena za naukę i doświadczenie. Albo wyciągasz wnioski i się rozwijasz, albo zapierdalasz jak chomik w kółku. Parafrazując Alana Wattsa - życie jest jak piosenka, jej celem nie jest odegranie ostatniego akordu, ale odegranie wszystkich melodii w drodze do finału. Gdyby istotny był tylko ostatni akord, to po co grać całą piosenkę? Można by przecież od razu zagrać ostatni akord i iść do domu. 

 

P.S. Nie da się pozbyć ego żyjąc w ciele :D Embrace it. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, leto napisał:

Jak by mnie koleżanka zapomniała utrzymać na linie, to bym się srogo wkurwił. Jak bym był przytomny po upadku, to pewnie bym ją zwyzywał od najgorszych. Miał bym prawo być bardzo zawiedziony na niej!

No sorry bracie ale tego typu decyzje się podejmuje zanim się wejdzie na ściankę.

Wiadomo, że kobiety są słabsze fizycznie. Jeśli chciałeś żeby Cię asekurowała to musiałbyś ją bardzo dobrze znać pod kątem umiejętności i doświadczenia wspinaczkowego.

Według mnie miałeś kilogramy farta, zarówno tu jak i we wcześniejszym wątku gdzie wchodziłeś na Rysy w sneakersach.

 

Zaopatrz się w jakąś wiedzę zanim podejmiesz kolejne kroki w sportach ekstremalnych. Ten fart na którym obecnie jedziesz szybko się może skończyć. Balansujesz na cienkiej linie. Przemyśl to sobie.

 

4 godziny temu, leto napisał:

Idźcie kiedyś się powspinać, zobaczcie jak to jest gdy ktoś dosłownie trzyma Wasze życie w swoich rękach.

To są sporty ekstremalne, co innego jest świadome działanie ze znajomością ryzyka i konsekwencji a co innego wyprawa na wariata. Zastanów się co piszesz bo to nie są żarty. Jeśli chcesz kogoś zarazić do tego to stwórz jakiś tutorial ale nie rób jakiejś boruty bo komuś zaszkodzisz.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.01.2020 o 20:54, leto napisał:

Idźcie kiedyś się powspinać, 

TA  i co jeszcze?

Może podjeżdża walcem po Niunie?

 

....konkretnie....

KIEDYŚ dawno, dawno temu, kładłem się na wydechu na dnie basenu na plecach.

W masce do nurkowania patrzyłem na foczki jak się pluskają na demną.

 

DZIŚ jedyne co oglądam kołami do góry to bezmiar równości krzywizny sufitu.

Tak się za młodu poświęcałem......

 

 

...... nawet curwa nie pamiętam od czego zacząć swobodne opadanie....

 

SIOSTRO!

BASEN!

 

 

 

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.01.2020 o 20:54, leto napisał:

Idźcie kiedyś się powspinać, zobaczcie jak to jest gdy ktoś dosłownie trzyma Wasze życie w swoich rękach.

Stary znam to uczucie. Jednak dopiero po fakcie sobie uświadomiłem. Rok temu byłem na ściance, też jakoś podobnie wyszedłem na ok. 10m. Mój partner asekuracyjny jak później sprawdziłem linę i w jaki sposób to robi to mi włosy dęba stanęły. Gdybym spadł to jak nic bym miał jakieś złamanie. Oczywiście nigdy więcej już z nim nie pójdę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 9.01.2020 o 22:58, leto napisał:

Fakt. Jedyną poważną rzeczą, którą mogą "zabrać", są dzieci.

 

Pieniądze jak kobiety - raz są, raz nie ma.

Jest jeszcze zdrowie. Jeśli sytuacja w związku jest sinusoidą (raz dobrze, raz źle) to tego typu sytuacje mogą kiedyś doprowadzić do poważnego rozstroju zdrowia, a załamaniem i depresją włącznie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesująca refleksja @leto kompletnie inna perspektywa my i nasze ego nie my i nasze Myszki. Czy macie bracia refleksję nad poniższym. Czy z naszym ego mamy relacje, związek? Czy ego jest integralną częścią nas? Czy ego odczuwa i reaguje czy jest bardziej monolitem, który My musimy odkrywać? Może @Messer @salt0 @mac???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.