Skocz do zawartości

Podział majątku czyli intercyza po ślubie


Rekomendowane odpowiedzi

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podzielić majątek w trakcie małżeństwa w przypadku nagannego zachowania naszej wybranki.

 

red troszkę już wspomniał o tym :

"

- tak normalnie u notariusza załatwisz , trzeba mieć akt małżeństwa, oboje musicie mieć zdolność do czynności prawnych (równo pod kopułą) , i być zgodni co do określenia podziału majątku skoro macie już staż małżeński

 

- przy braku zgody posłużę się cytatem

Cytat

 

Przez ważne powody, dające podstawę do ustanowienia przez sąd rozdzielności majątkowej, zwykło się rozumieć - ogólnie mówiąc - wytworzenie się takiej sytuacji, która w konkretnych okolicznościach faktycznych powoduje, że dalsze trwanie wspólności majątkowej między małżonkami pociąga za sobą naruszenie lub poważne zagrożenie interesu majątkowego jednego z małżonków i z reguły także dobra rodziny (J.St. Piątowski, Stosunki majątkowe…, s. 140; J. Winiarz, Małżeńskie stosunki majątkowe, s. 84; L. Stecki, Ustanie ustawowej wspólności…, s. 12; J. Ignatowicz, Prawo rodzinne, s. 115).

Przykłady ważnych powodów - to sytuacje powstałe na skutek zachowania się jednego z małżonków, polegającego na trwonieniu majątku wspólnego na skutek hulaszczego trybu życia, alkoholizmu, rażącej niegospodarności itp., uchylaniu się od pomnażania i utrzymywania substancji majątku wspólnego albo też zatrzymaniu tego majątku wyłącznie dla siebie i niedopuszczeniu współmałżonka do korzystania z niego.
Ważnych powodów nie stanowią okoliczności niezawinione przez małżonka bądź niezależne od jego woli, np. długotrwała choroba.

 

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie Janie.

 

   Wyczytałem w Twoim poście w innym temacie, że po wszystkim, w ramach skruchy, Twoja kobieta żebrała aby choć mogła pocałować Cię w rękę. Jakie to jest prawdziwe.

Moja baba jak w końcu się ogarnąłem i zacząłem ją ustawiać miała to samo. Żebrała tak jak u Ciebie o możliwość choćby pocałowania mnie w dłoń w ramach przeprosin.

Jej strach przed całkowitym odrzuceniem był wielki. Jak by ujrzała swoją żałosną przyszłość w samotności, bez męża. To nie była miłość do mnie tylko czysty strach przed samotną przyszłością, negatywną opinią społeczeństwa, i co tam jeszcze sobie dopowiesz.

 

Teraz swojej nie odpuszczaj, dalej strugaj focha, wystrasz ją porządnie aby już nigdy nie miała podobnych pomysłów.

 

Co do rozdzielności majątkowej. Kilka lat temu rozdzieliłem konta osobiste, był jej wkurw na ten przejaw mojej samodzielności, ale zaczęła mnie szanować.

Niedawno znowu się na nią wkurwiłem, i postanowiłem zrobić rozdzielność majątkową u notariusza, niestety jest potrzebna jej dobrowolna zgoda. Nie chciała jej wyrazić. To jej powiedziałem że zrobie to w sądzie i dopiero jej narobię wstydu przed rodziną. Zrozumiała że nie będzie miałą wyjścia. Od razu spuściła z tonu, spokorniała i znowu mam spokój do następnego jej odpału.

Edytowane przez Adolf
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Adolf

pozwoliłem jej łaskawie zrobić loda, bo dobry lód nie jest zły :D

nic więcej przez dłuższy czas ode mnie nie dostanie, żadnego pocałunku, dobrego słowa czy ruchania

 

czy notariusz brał % od wartości nieruchomości? bo gdy się dowiadywałem ja to w sekretariacie powiedziano mi, że jest opłata od wartości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

    To nie była miłość do mnie tylko czysty strach przed samotną przyszłością, negatywną opinią społeczeństwa, i co tam jeszcze sobie dopowiesz.

 

 

Mądrze obserwujesz Adolf i wyciągasz właściwe wnioski. Szkoda, że my mężczyźni tak generalnie późno orientujemy się

o co chodzi w tym całym 'związkowym zamieszaniu' kobietom. I co je tak naprawdę motywuje.

Człowiek oszczędziłby sobie z dekadę głupiego latania za spódniczkami i przeznaczył ją na rozwój własny :) Bo później

to już same spódniczki latają za człowiekiem - ale do tego trzeba dorosnąć i dojrzeć.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy notariusz brał % od wartości nieruchomości?

  Nie odpowiem Ci Janie precyzyjnie na to pytanie. Z tego co się orientowałem, jeżeli oboje małżonkowie wyrażają wolę rozdzielności, notariusz spisuje coś w rodzaju umowy cywilno prawnej którą się podpisują w jego obecności. Koszt nie wielki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

czy notariusz brał % od wartości nieruchomości? bo gdy się dowiadywałem ja to w sekretariacie powiedziano mi, że jest opłata od wartości

 

- bierze 400 pln + vat , i za każdy egzemplarz wypisu 6 pln + vat

Edytowane przez Brzytwa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To za @red rozdzielność tj. zniesienie wspólności ustawowej.

Od podziału majątku taksę bierze się wg. wartości dzielonego majątku. Rozporządzenie wskazuje wysokość taks maksymalnych.

Minimalne zaczynają się od 1zł + VAT, przynajmniej ja tyle płacę co kilka lat jak mam coś do załatwienia u zaprzyjaźnionego notariusza.

Maks wskazuje rozporządzenie.

 

A skoro link się skopsał to podam drugi:

 

http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20041481564

 

Podział w drodze sądowej to opłata sądowa 1000 zł lub 300zł - jeśli podział następuje na zgodny wniosek stron. Jest też

sprytny sposób, by załatwić sprawę za 40zł na jednym posiedzeniu (ale to też jak małżonkowie nie są skłóceni) bo

taka forma sądowa zastępuje formę aktu notarialnego i jest podstawą np. do dokonania nowych wpisów w księgach

wieczystych dla nieruchomości.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja też od jakiegos czasu noszę sie z zamiarem podziału majatku.

Mam pytanie do bardziej doswiadczonych w boju chlopakow: W moim przypadku na 99% bedzie potrzebne orzeczenie sądu. pytanie czy w takim razie sprawa zawsze konczy sie konkretnym podzialem i wyceną czy tez sąd moze to wszystko uchylic (tak jak czasami w przypadku rozwodu, gdzie nie wydaje wyroku i ze wzgledu na dobro dziecka kieruje pare na jakies tam terapie psychiczne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej sie z babą dogadać i podzielić notarialnie nawet z małą strata własną - takie moje zdanie.

A intercyza możliwa jest zawsze i od momentu jej podpisania tyracie sami na siebie ale obowiązek świadczeń i opieki zostaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XYZ nie prawda to co piszesz może podczas sprawy wykazać że niektóre składniki majątku zostały nabyte wyłącznie za jego środki, czemu ma babie oddać więcej jak może mniej?

 

Właśnie takie myślenie jest powodem płaczących na forach misiów już po fakcie ile to stracili, a w 70% przypadków tracą przez własną miękką dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, moja sytuacja akurat wcale nie jest najgorsza.

Rodzice podarowali mi mieszkanie jeszcze przed slubem ale opatrznosc czowala i nie bylo czasu na formalnosci, takze mieszkanie stoi na nich. Jestem swiadomy ze po rozdzieleniu majatku zostaje obowiazek swiadczen z mojej strony, w sumie to nie mowie tu o rozwodzie tylko chodzi mi o to ze chce miec twardy grunt pod nogami. Mam 28lat, teraz akurat jestem za granica a w miedzyczasie zarabiam jako kierowca ciezarowki. Kasa sie zgadza i mam zamiar z moich zaoszczedzonych pieniedzy kupic mala nieruchomosc na wsi.

Hehe nawet moja mama namawia mnie na zrobienie tej rozdzielnosci twierdzac ze bede mial spokuj, a i obiecala ze po wszystkim przepisze na mnie nasze obecne mieszkanie.

Szanuje swoja zone i nie mam zamiaru jej 'wydupczyć' z tego interesu ale jeszcze mlody jestem tkaze hooy jeden wie co bedzie za jakies 20 lat. Dodam ze jej sie pyklo bo ma z bratem dom po babce takze golodupiec nie jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He he :D

 

Witam kolegę kierowcę, tak z ciekawości, to w jakim kraju śmigasz/przerzuty? Bo ja chwilowo na krajowym garnuszku.

 

Cała reszta też jest podobna do mojej, z tym, że brat ma chałupkę po dziadku :D Ktoś pomyśli, że dubluje kont, gdyby nie fakt, że nie jestem żonaty i nie mam zamiaru tego zmieniać :D

 

Co do reszty- jeżeli mam przepisze Ci mieszkanie jako darowiznę (jest to bardzo ważne!) to żonie nic do tego z prawnego punktu widenia choćby przez tydzień ryczała :P Ważne, by była to darowizna.

 

Moja rada- wszelkie remonty, jakie będziesz przeprowadzał po otrzymaniu mieszkania- tylko wyłącznie kasa z Twojego konta i faktury imienne trzymane u brata, bo w przypadku gdyby nie udało Ci się w małzeństwie, będiesz zmuszony bliżej nieokresloną sumę oddać pannę, bo remontowaliście to jako małżeństwo mimo, że ta ani grosza nie włożyła.

 

I broń boże nie melduj jej na tym mieszkaniu, bo gwarantowane, że w przypadku rozwodu będzie zajebiście ciężko je odebrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XYZ nie prawda to co piszesz może podczas sprawy wykazać że niektóre składniki majątku zostały nabyte wyłącznie za jego środki, czemu ma babie oddać więcej jak może mniej?

 

Właśnie takie myślenie jest powodem płaczących na forach misiów już po fakcie ile to stracili, a w 70% przypadków tracą przez własną miękką dupę.

 

Red, ale gdzie napisałem nie prawdę? Że moim zdaniem lepiej wspólny majątek podzielić notarialnie (taniej niż sądownie) i aby uniknąć problemów i awantur dać babie ciut więcej?

Jakie jego środki? Od momentu ślubu to są ich środki - wspólność małżeńska.

Jakie myślenie? To czysta kalkulacja.

 

Kamil&h - a co Wy macie wspólnego? Dom po babci jest jej (spadek po jej babci Ci nie przysługuje), mieszkanie od rodziców czy darowali Ci przed ślubem czy po jest Twoje, chyba że darowali Wam (Tobie i jej). Jeśli nie macie zbyt wiele wspólnego majątku to olej dzielenie, bo niby co tu dzielić. Rób intercyzę i wychowuj babę dalej.

 

A najlepiej to idź po poradę do notariusza, bo coś mi się wydaje, że mylisz intercyzę z podziałem majątku....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Lepiej sie z babą dogadać i podzielić notarialnie nawet z małą strata własną

 

Tu gdzie podkreślone, lepiej oddać komuś coś co mu się nie należy? serio?

 

Wspólnota majątkowa nie obejmuje wszystkich składników majątku, ponadto można wykazać iż jedna ze stron przyczyniła się do tworzenia majątku w większym stopniu , a wtedy nawet przy wspólnocie podział nie będzie równy.

 

Art. 43. § 1. Oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym.

§ 2. Jednakże z ważnych powodów każdy z małżonków może żądać, ażeby ustalenie udziałów w majątku wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku. Spadkobiercy małżonka mogą wystąpić z takim żądaniem tylko w wypadku, gdy spadkodawca wytoczył powództwo o unieważnienie małżeństwa albo o rozwód lub wystąpił o orzeczenie separacji.

§ 3. Przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się także nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz prawo do własnych poglądów, każdy ma inne podejście,  ale jeśli namawiasz kogoś do działania, które może prowadzić bezpośrednio do uszczuplenia jego majątku jest o nieetyczne w chuj.

 

Prawda jest taka że statystyczna kobieta z racji dużo mniejszych możliwości/ zdolności gromadzenia majątku będzie zawsze dążyć do zagarnięcia jak największej części majątku partnera, trzeba się przed tym bronić wszelkimi możliwymi zgodnymi z prawem sposobami.

 

A nie należy ci się palec, masz upierdol mi rękę tylko daj spokój, to jest właśnie syndrom myślenia "pluszowego penisa". 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Red, najpierw twierdzisz, że mówię nie prawdę a teraz, że kogoś namawiam do czegoś.

Nie wiem o co Ci chodzi ale to nie mój problem. Namawiaj do batalii sądowych wszystkich świętych oby na dobre wyszło.

 

Napisałem co miałem do napisania i nie chce mi się z Tobą przekomarzać o pietruszkę, bo to sensu nie ma. A kolega zrobi ze swoim majątkiem co zechce.

 

Pozdrawiam Bracie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzytwa, też nie umiesz czytać ze zrozumieniem?

 

Jeśli uważacie, że ten jeden artykuł kodeksu rodzinnego jest takim zbawieniem to po co intercyzy, podziały, rozwody?

Przecież ten jeden artykulik Was obroni przed niegodziwością materialną Waszych niewiast.

Życzę powodzenia w sądzie.

 

Nic Ci Brzytwa nie oddam, bo to moje i mojej Samicy, choć ta ostatnia zachowuje się jak się zachowuje.

A Wroński tez może pomarzyć.

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi nie chodzi o jakiś zapis w KR tylko o postawę gdzie 'dla świętego spokoju' oddajesz pole.

Rozwód to nie jest handelek o cebulę w Kozich Pipach tylko regularna wojna. Gdyby nie była to wojna to rozwody nie odbywałyby się na salach sądowych tylko przy stoliku w restauracji.
Na wojnie nie oddajesz przeciwnikowi pola 'dla świętego spokoju'.
Zaniechanie walki - o jak to piszesz 'pietruszkę' - ma sens tylko wtedy, kiedy nie masz narzędzi do wyegzekwowania swojego, lub nie jest to opłacalne z jakiś konkretnych przyczyn. A nie - oddaję, bo tak.

Twój majątek, twoja brocha. Ja Tobie do portfela zaglądać nie będę ale nie pisz tu takich dyrdymałów że lepiej jest przymykać oko na takie szczegóły bo to na takich pierdołach ludzie się poślizgują w życiu, co często w perspektywie czasowej drogo ich kosztuje. Jeszcze ktoś mniej ogarnięty się nabierze i będzie problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wychodzę z założenia, że co jest moje to jest moje, a co jest "twoje" też jest moje albowiem jestem społecznym kaleką a w dodatku szlachcicem więc należy mi się dodatek pielęgnacyjny w wysokości dowolnie ustalonej przez potrzebującego (mnie się znaczy) zgodnie z art.251 ust.4 Ust. o P-dz.M.P. Nds z dnia 02.05.1977r.

 

No i dziadek był piratem, znaczy też, on to się rozmaitych fachów imał B)

Edytowane przez wroński
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie tu człowiek pisał o rozwodzie?

Chciał intercyze, ktora mylił z podziałem...

Brzytwa, walcz ile chcesz ale póki podstaw nie ma to 50/50 i tyle. Sad to ostateczności kiedy ludzie dogadać sie nie mogą - norma w prawie to mediacja i twoje gadanie tego nie zmieni. Jakie masz dowody? Pokażesz wpis z forum ze ktoś tak napisał? Ze wojna, ze książka, ze cos tam?

Widzę, ze g... wiecie w tym temacie, tylko ambicja Wami kieruje. Policz koszty sądowe, adwokatów i 3 % wartości majątku wywalczonego jako dola dla papugi to moze Cie oswieci. No chyba, ze jesteś Bill Gates to wtedy warto powalczyć. Kalkulacja Brzytwa a nie zaniechanie walki.

Zanim wyślesz żołnierzy na wojnę to zrób zwiad.

I jeszcze raz powtórzę - lepiej z baba sie dogadać niż napierdalac w sadzie bo wyjdzie taniej. A jak ktoś ma lep na karku to nawet korzystniej. Tylko rady zbierać należy u prawnika a nie na forum.

A postawa to mozesz zaimponować głupiej dziewce w remizie. Postawa Samca to działanie bez emocji, ale chyba o tym zapomniałeś wysyłając biedaka do sadu kiedy ten o rozwodzie nie myśli nawet.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.