Skocz do zawartości

Czego on chce? Chce mnie.


Rekomendowane odpowiedzi

@StatusQuo widzisz, tylko mimo że mamy taką epokę, to kobiety nie mogą sobie do 40 czekać z dzieckiem (tzn mogą, ale jest ryzyko że nie założą rodziny) i tym samym nie mogą sobie tak budować kariery, zbierać zasobów itd. Potem krzyk, że kobiety mają zwykle mniej zasobów. No tak, mają, bo mają mniej czasu. Spoko, nie miałbym problemu z 40 letnim ojcem, o ile miałby na tyle zasobów, żebym ja mogła zająć się domem i dzieckiem a nie pracowała na etat. Zwykle jest tak, że kobieta również pracuje i dodatkowo zajmuje się wszystkim innym. Więc dlaczego ma mieć dziecko z 40 latkiem, który dla takiego dziecka jest w sumie już dziadkiem.

A co dk reszty. Czyli wg ciebie powinnam zamilknąć i zrezygnować ze swoich potrzeb, bo to "zmienianie mężczyzny"? 

 

@Helena K. Cały czas marnuję energię na czas :) bo ten czas cały czas leci. 

 

@misUszatek w tych czasach zwykle jest tak że kobieta również pracuje + zajmuje się potomkiem i domem. 

 

@SSydney wkurwial mnie w tym okresie kiedy stwierdził że nie zamieszkamy razem. Teraz jest ok. 

@Krugerrand właśnie tym bardziej powinniśmy zamieszkać ze sobą wczesniej i jeżeli okaże się że "to nie to" to zmarnujemy sobie mniej czasu niż gdybyśmy zamieszkali po np. 6 latach

@mirek_handlarz_ludzmi

Jeżeli kobieta ma macierzyński to również dostaje pieniądze więc nie tylko mężczyzna utrzymuje rodzine. Jeżeli jest np. Na wychowawczym i kobieta nie zarabia bo nie pracuje to wtedy logiczne że to ona wstaje w nocy a partner spi. 

Edytowane przez tamelodia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, tamelodia napisał:

Jeżeli kobieta ma macierzyński to również dostaje pieniądze więc nie tylko mężczyzna utrzymuje rodzine. Jeżeli jest np. Na wychowawczym i kobieta nie zarabia bo nie pracuje to wtedy logiczne że to ona wstaje w nocy a partner spi.

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie, które brzmiało: kto będzie wspierał jego, kiedy on będzie wspierał Ciebie? Twój facet, zdaje się, bardzo tego potrzebuje.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodiaJak ja Cię siostro rozumiem. Ta sama sytuacja była w mojej relacji, te same teksty, to samo działanie, tylko ze strony kobiety, niby chciała, niby wszystko miało być pięknie, ale nic w tym kierunku nie robiła, znam twoja frustrację, nie daj sobie wmówić, że przesadzasz, że trzeba odpuścić, jak jedna strona czuje wspólne mieszkanie, pyta o plany, a druga to można powiedzieć sabotuje i robi wariata z tej strony, to chyba pora na poważną rozmowę i ewentualne rozstanie.

 

 

Z każdym miesiącem, z każdą chwilą, będziesz myślała o tym, że czas Ci ucieka, a nie możesz nic wspólnie zaplanować, co to za życie razem jak masz mieć plan tylko na siebie? I znam twoje uczucia, te same objawy, nawet mi się patrzeć nie chciało w pewnych chwilach na partnerkę, suma sumarum się wyporwadzilismy, ale cały okres mieszkania był sabotowany, i wieczne wyrzuty, że jak jej źle, jak nie dobrze. Jesteś z wielkim dzieckiem, jak sam się nie zmieni musisz się ewakuować, popatrz ile już straciłas zdrowia psychicznego, a nawet nie żyjecie wspólnie, a co z dalszymi planami? Mądrych decyzji życzę, i nie daj sobie nic wmówić, postepujesz jak zdrowy, dorosły człowiek. 

 

 

PS. Dopiero teraz doczytałem, że Ci pierdolą o tym samym w drugim wątku, nie dogadujesz się, nie chce Cię zalać, idź w stronę zachodzącego słońca z mniej alfowym misiem. 

Edytowane przez Turop
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie, które brzmiało: kto będzie wspierał jego, kiedy on będzie wspierał Ciebie? 

No dziwie się, że Ty się dziwisz : ) Jak widać, to wsparcie jak widać działa jedynie w jedną stronę. O tym 40-letnim "dziadku" już nie wspomnę.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodiaprzestań tak demonizować tę opiekę nad dzieckiem w domu i ogólne ogarnięcie domu. Np. dla mnie prasowanie jest niezwykle relaksujące. Słucham sobie wtedy jakiejś debaty, coś co mnie interesuje i sobie prasuję... mmm.... normalnie pewnie siedzisz i oglądasz serial, a tak prasujesz i oglądasz serial. Mam olbrzymi dom w lesie z psami, kurami i kotem i wierz mi, że nie padam z nóg.

Pracowałam na etacie, na własnej działalności i czas spędzony z dziećmi (małymi) traktuję jak chwilę relaksu. Uwierz mi na słowo, że po pracy 8-9 godzinnej na etacie wracałam zjechana jak koń po westernie, a z dziećmi w domu wypoczywam (moja córka siedzi mi teraz na kolanach: piszę teraz pewien dokument - zlecenie, a tutaj w międzyczasie, a mały syn poszedł z ojcem do kotłowni).

Nie chcę robić za superbohaterkę, ale jak widzę kobitkę z małym niemowlakiem, które jest grzeczne (i wiem że jest na etapie, że dziecko cąły dzień śpi i ciągnie z cyca), to się zastanawiam, czym ona jest taka zmęczona (bo twierdzi, że pada na pysk).

 

A co do Twojej relacji, to już Ci pisano. Powiedz mu, że odchodzisz, bo stoicie w miejscu. I odejdź. Jak nie stanie w Twoich drzwiach z deklaracją, to znaczy, że to nie miało sensu od początku. Odwagi.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, tamelodia said:

 

I jeszcze kolejna sprawa. Kobiety często, jak wiadomo "przywiązują" do siebie faceta robiąc z nim "bombelka". 

Jak zatem zatrzymać przy sobie faceta bez tego? Jak zrobić żeby chciał być z nami nie z przymusu (bo dziecko) a dlatego, że po prostu chce a jednocześnie nie być wymienioną "na młodszy model" po czasie? 

Uniwersalnej recepty nie ma. Jednak w ogólności chodzi o to, by w domu panowała atmosfera, do której chce się wracać. Niezależnie od tego, co feminazistyczna propaganda mówi, życie faceta to nieustanna walka. Po całym dniu szarpania się z życiem facet chce przyjść do domu, gdzie będzie miał spokój, zrozumienie i wsparcie. A nie czepianie się, narzekanie i dziamganie nad uchem o dupie Maryny. Jeżeli umiesz stworzyć wokół siebie taką atmosferę, żeby facet do tego tęsknił i w trudnych chwilach odliczał minuty, kiedy znowu będzie mógł znaleźć się przy Tobie, to... jest szansa, ale nie gwarancja sukcesu.

Ale to jak z bąbelkiem - mało to facetów zostawiło dzieciate partnerki? To jest błąd wielu kobiet, którym się wydaje, że jak mają bąbelka, to facet już zaklepany i można nim pomiatać, a przy tym piętrzyć żądania w nieskończoność. I taki facet zjebany po robocie przychodzi do chaty, a tu syf, malaria, a jego 'ukochana' wygląda jak kocmołuch i wita go pretensjami, dziamganiem i darciem mordy. No i facet miksuje się z takiego interesu.

Także z grubsza chodzi o to, żeby facetowi było z Tobą dobrze, a nie żeby miał przez Ciebie spiny. 

Edytowane przez Adams
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodia przypomnę ci swój poprzedni post:

W dniu 28.11.2019 o 22:32, Dakota napisał:

@tamelodiaZwiązek hydra, rozwiążesz jeden problem. Pojawiają się dwa następne.

Tak, możesz się obudzić po 30(czy 40 jak wolisz). Wygląda to na " przechodzony związek".

Ważne aby się w związku komunikować, ufać sobie. Dbać o interesy partnera.

Jednak jeśli nie macie wspólnego celu. To związek albo wam się rozjedzie, wykolei. Albo jedno z was będzie musiało, oddać własne szczęście, za cenę relacji.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mirek_handlarz_ludzmi sorki, że nie odpisałam na to wspieranie partnera. Pisałam bardzo na szybko, z telefonu.

Możesz mu wyjaśnić na cz ym polega to mityczne "wspieranie partnera"? Bo ja mam wrażenie że już teraz go wspieram jak ma gorsze momenty, czyli zawsze wtedy, w zależności co konkretnego się stało to pochwała jego decyzję, mówię że na 100% da radę, odkładam moje "poważniejsze" rozmowy na inny dzień żeby nie drążyć mu dziury w brzuchu akurat teraz. 

Nie wiem ci można robić więcej zwłaszcza jak się razem nie mieszka. 

A co do tego, że facet może być zmęczony tym, że musi zarabiać na rodzinę i chodzi nie wyspany- wcześniej też musial zarabiać pieniądze i raczej mało który wpada na pomysł żeby po narodzinach dziecka pracować jeszcze więcej - chyba, że chce uciec z domu od tego dziecka. No i tak jak mówiłam - w obecnych czasach kobiety również zarabiają. Są urlopy macierzyńskie. 

No i nie mam pewności czy on będzie mnie w ogóle wspierał. A nawet jeżeli to i tak z większością rzeczy będę sama (to moje rozstępy, mój cellulit, moja rozepchana pochwa, moje nadprogramowe kilogramy, moje obwisle piersi i brzuch, moje siedzenie samej w domu całe dnie z dzieckiem i moja depresja po porodzie). Aha, jak mu o tym powiedziałam, to stwierdził że kobiety po porodzie nie przejmują się takimi rzeczami bo przecież cieszą się z dziecka... 

I jak mam poznać czy będzie mnie wspierał? Powiecie, że po tym jak obecnie się zachowuje. I ok, teraz nie mam co do tej kwestii zastrzeżeń. Jak muszę zrobić duże zakupy to mnie zawiezie do sklepu, jak coś się u mnie w mieszkaniu popsuje to pomoże naprawić, czasem nawet pozmywa jak zrobię obiad, szanuje to, że potrzebuję się np. Pouczyć i mi nie przeszkadza itd. 

Ale po narodzinach dziecka, kiedy okaże się że nie jest tak jak szczęśliwa rodzinka z reklamy i wszystko to jest poza jego wyobrażeniami to różnie może być i nie da się tego przewidzieć. Ja sama nie jestem przewidzieć jak  bym się zachowywała gdybym urodziła dziecko a co dopiero obca osoba. 

BTW. Jeszcze co do wyspania i niewyspania. Tym bardziej facet powinien być młodszy, bo im człowiek młodszy tym lepiej znosi brak snu. Im człowiek młodszy tym łatwiej jest mu uregulować zegar dobowy po np. Tygodniowym urlopie w czasie którego chodził spać o 1-2 i wstawal o 10 itd. Więc i tu wiek nie działa na korzyść. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, tamelodia napisał:

sorki, że nie odpisałam na to wspieranie partnera. Pisałam bardzo na szybko, z telefonu.

Nie ma problemu.

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

Możesz mu wyjaśnić na cz ym polega to mityczne "wspieranie partnera"? Bo ja mam wrażenie że już teraz go wspieram jak ma gorsze momenty, czyli zawsze wtedy, w zależności co konkretnego się stało to pochwała jego decyzję, mówię że na 100% da radę, odkładam moje "poważniejsze" rozmowy na inny dzień żeby nie drążyć mu dziury w brzuchu akurat teraz. 

Nie wiem ci można robić więcej zwłaszcza jak się razem nie mieszka. 

Najlepiej zapytać jego, jakiego wsparcia by potrzebował albo jeszcze lepiej - dowiedzieć się, co w Waszej relacji może go zniechęcać do wspólnego zamieszkania. To jest ten obszar, w którym on wymaga wsparcia. Ja, nie znając Was, wspieranie mogę najprościej zdefiniować jako utrzymywanie zdrowych proporcji pomiędzy oczekiwaniami względem partnera a tym, co mu się oferuje. To także umiejętność elastycznego dostosowania oczekiwań do stanu, w jakim znajduje się partner.

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

A co do tego, że facet może być zmęczony tym, że musi zarabiać na rodzinę i chodzi nie wyspany- wcześniej też musial zarabiać pieniądze i raczej mało który wpada na pomysł żeby po narodzinach dziecka pracować jeszcze więcej - chyba, że chce uciec z domu od tego dziecka.

Niestety, facetom jeszcze w ciąży włącza się tryb odpowiedzialności za rodzinę, co skutkuje właśnie braniem większej ilości obowiązków, więc także wzmożonym zmęczeniem. 

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

No i nie mam pewności czy on będzie mnie w ogóle wspierał. A nawet jeżeli to i tak z większością rzeczy będę sama (to moje rozstępy, mój cellulit, moja rozepchana pochwa, moje nadprogramowe kilogramy, moje obwisle piersi i brzuch, moje siedzenie samej w domu całe dnie z dzieckiem i moja depresja po porodzie). Aha, jak mu o tym powiedziałam, to stwierdził że kobiety po porodzie nie przejmują się takimi rzeczami bo przecież cieszą się z dziecka... 

Moim zdaniem nie będzie Cię wspierał, tylko będzie mocno sfrustrowany, bo Wasze wizje życia jeszcze bardziej się rozjadą, niż teraz. Strzelam rzecz jasna. Co do tego, że kobiety cieszą się z dziecka - to raczej kwestia indywidualna. Są takie, co świata nie widzą poza dzieckiem, są madki "od sześciu lat nie wypiłam ciepłej kawy" i są kobiety, takie jak @Amperka. Swoją drogą @Amperka - szacun za podejście do tematu ? 

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

I jak mam poznać czy będzie mnie wspierał? Powiecie, że po tym jak obecnie się zachowuje. I ok, teraz nie mam co do tej kwestii zastrzeżeń. Jak muszę zrobić duże zakupy to mnie zawiezie do sklepu, jak coś się u mnie w mieszkaniu popsuje to pomoże naprawić, czasem nawet pozmywa jak zrobię obiad, szanuje to, że potrzebuję się np. Pouczyć i mi nie przeszkadza itd. 

Ale po narodzinach dziecka, kiedy okaże się że nie jest tak jak szczęśliwa rodzinka z reklamy i wszystko to jest poza jego wyobrażeniami to różnie może być i nie da się tego przewidzieć. Ja sama nie jestem przewidzieć jak  bym się zachowywała gdybym urodziła dziecko a co dopiero obca osoba. 

Jedno jest pewne - narodziny dziecka wywracają dotychczasowe życie, nawet kiedy to dziecko tylko śpi, je i sra w pieluchy a para przed narodzinami kochała się do szaleństwa i perfekcyjnie komunikowała ze sobą.

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

BTW. Jeszcze co do wyspania i niewyspania. Tym bardziej facet powinien być młodszy, bo im człowiek młodszy tym lepiej znosi brak snu. Im człowiek młodszy tym łatwiej jest mu uregulować zegar dobowy po np. Tygodniowym urlopie w czasie którego chodził spać o 1-2 i wstawal o 10 itd. Więc i tu wiek nie działa na korzyść. 

Mimo wszytko upieram się, że jak się chce, to da się ogarnąć nawet troje w wieku 40 lat, gdzie każde dziecko ma inne potrzeby względem spędzania czasu z ojcem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Najlepiej zapytać jego, jakiego wsparcia by potrzebował albo jeszcze lepiej - dowiedzieć się, co w Waszej relacji może go zniechęcać do wspólnego zamieszkania.

Mogę go zapytać jakiego wsparcia oczekuje, ale wątpię, żeby powiedział coś konkretnego. Jest zamknięty w sobie. 

A co do wspólnego mieszkania to podobno nic mu w tej relacji nie przeszkadza tylko ma niby nerwice i nie chce płacić za wynajem tylko oszczędzać na swoje. 

I jeszcze co do wspierania - co kobieta wnosi do relacji skoro podobno jest to tylko seks? 

 

16 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Niestety, facetom jeszcze w ciąży włącza się tryb odpowiedzialności za rodzinę, co skutkuje właśnie braniem większej ilości obowiązków, więc także wzmożonym zmęczeniem. 

Nie spotkałam się z tym. W pracy mam wielu tatusiów. Przychodzą na 8h, wychodzą i niczego dodatkowego po pracy nie robią. 

 

16 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Mimo wszytko upieram się, że jak się chce, to da się ogarnąć nawet troje w wieku 40 lat, gdzie każde dziecko ma inne potrzeby względem spędzania czasu z ojcem.

No ok. Ja nie twierdzę że nie da rady. Tylko lepiej na ojca nada się mężczyzna 30-35 lat niż 40 latek, który w wieku 50 będzie miał 10 letnie dziecko, które potrzebuje ojca. A w wieku 50 to już nie ma tej siły żeby iść z dzieckiem pograć w piłkę, iść w góry czy co tam będzie chciało. No i pojawiają się pierwsze choroby.

Nie nie, moim zdaniem facet 40 letni nadaje się na ojca tak samo jak 40 letnia kobieta na matkę. 

 

 

Edytowane przez tamelodia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, tamelodia napisał:

Mogę go zapytać jakiego wsparcia oczekuje, ale wątpię, żeby powiedział coś konkretnego. Jest zamknięty w sobie. 

A co do wspólnego mieszkania to podobno nic mu w tej relacji nie przeszkadza tylko ma niby nerwice i nie chce płacić za wynajem tylko oszczędzać na swoje. 

Ponoć zaburzenia nerwicowe to nic innego, jak reprezentacja wewnętrznego konfliktu pomiędzy naszymi pragnieniami a wymogami, jakie są nam stawiane. Cytując pierwszą z brzegu stronę:

 

Cytat

Nerwica polega na wewnętrznym konflikcie w naszej psychice między świadomymi i nieświadomymi tendencjami, np. między indywidualnymi potrzebami psychicznym a obowiązkami [...] Jednym z takich konfliktów może być pozostanie z partnerem z poczucia obowiązku ze względu na warunki ekonomiczne, chorobę, dzieci, czy światopogląd. Wówczas objawy nerwicowe można rozumieć jako wyraz nieświadomych emocji, myśli, pragnień, zachowań. Tak jak indywidualny jest człowiek, tak niepowtarzalny jest przebieg choroby, różnorodność objawów, wpływ złożonych przyczyn, składających się na nerwicę.

Nie musisz pytać, jakiego oczekuje wsparcia, ale co go zniechęca do mieszkania razem. Chyba będzie mu łatwiej odpowiedzieć, niż na pytanie dotyczącego jego potrzeb, związanych ze wsparciem.

 

18 minut temu, tamelodia napisał:

I jeszcze co do wspierania - co kobieta wnosi do relacji skoro podobno jest to tylko seks? 

Serio pytasz o to na forum, na którym tak często piętnowane są zachowania, w których kobieta w związek wnosi tylko waginę?

 

19 minut temu, tamelodia napisał:

W pracy mam wielu tatusiów. Przychodzą na 8h, wychodzą i niczego dodatkowego po pracy nie robią. 

Tego nie wiesz. Nie mieszkasz przecież z nimi. Także nie czytasz w ich myślach i nie znasz ich wewnętrznych rozterek.

 

20 minut temu, tamelodia napisał:

No ok. Ja nie twierdzę że nie da rady. Tylko lepiej na ojca nada się mężczyzna 30-35 lat niż 40 latek, który w wieku 50 będzie miał 10 letnie dziecko, które potrzebuje ojca. A w wieku 50 to już nie ma tej siły żeby iść z dzieckiem pograć w piłkę, iść w góry czy co tam będzie chciało. No i pojawiają się pierwsze choroby.

Nie nie, moim zdaniem facet 40 letni nadaje się na ojca tak samo jak 40 letnia kobieta na matkę. 

Nie mam nic przeciwko odmienności naszych zdań w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, tamelodia napisał:

Tym bardziej facet powinien być młodszy, bo im człowiek młodszy tym lepiej znosi brak snu

Im człowiek starszy tym mniej snu potrzebuje, to noworodki przesypiają większość doby. 

Naginasz rzeczywistość niemożliwie pod sytuację, nic się nie klei, ale wszystko można wytłumaczyć.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, rycerz76 napisał:
11 godzin temu, Turop napisał:

idź w stronę zachodzącego słońca z mniej alfowym misiem. 

Ale ona go kocha. [Nie mogłem się powstrzymać]

Ale, że facet, który nie może się zdecydować czy w prawo czy w lewo ma być "alfą"? Coś ta definicja tu kuleje.

Chyba, że to ironia, to rozumiem. Teraz w interencie niczego nie można być pewnym ?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Ponoć zaburzenia nerwicowe to nic innego, jak reprezentacja wewnętrznego konfliktu pomiędzy naszymi pragnieniami a wymogami, jakie są nam stawiane.

no tak, czyli ma nerwicę przeze mnie xD

 

8 godzin temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Serio pytasz o to na forum, na którym tak często piętnowane są zachowania, w których kobieta w związek wnosi tylko waginę?

 

tak, pytam o to bo tu na forum właśnie wyczytałam, że jedyną wartością kobiety jest wagina i zaczęłam się zastanawiać co tak poza tym wnosi kobieta do związku. U nas to nawet tej waginy nie ma, bo seks jakoś raz na 2 tygodnie :D 

 

8 godzin temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Tego nie wiesz. Nie mieszkasz przecież z nimi. Także nie czytasz w ich myślach i nie znasz ich wewnętrznych rozterek.

Rozmawiam z nimi. Oczywiście, nie znam ich wewnętrznych rozterek, ale wiem że nie pracują dodatkowo po pracy.

 

7 godzin temu, Helena K. napisał:

Im człowiek starszy tym mniej snu potrzebuje, to noworodki przesypiają większość doby. 

Racja, ale to młodzi ludzie słyną z tego, że mogą sobie nie spać całą noc bo imprezują, potem prześpią się ze 4h i funkcjonują normalnie. Starsi już o 2 mówią, że to już nie ten wiek, czas zmykać do domu :D Więc może bardziej chodzi o to rozregulowanie zegara dobowego -  jak pójdą spać o 6 i wstaną o 11 to potem będą mieli problem z pójściem spać w zwyczajowej godzinie, obudzić się an drugi dzień itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Helena K. napisał:

Ale, że facet, który nie może się zdecydować czy w prawo czy w lewo ma być "alfą"? Coś ta definicja tu kuleje.

Bo definicja "alfy" to to co sobie dana baba uroi we łbie. Nie musi to być logiczne znakiem tego.

Może koleś ma 190, kwadratową szczękę i faje 20 cm? Co ty wiesz o prawdziwej miłości? ?

Cytat

Chyba, że to ironia, to rozumiem. Teraz w interencie niczego nie można być pewnym ?.

Ależ skąd...?

 

Skoro jest tak źle to co Cię koleżanko @tamelodia przy nim trzyma? Ni chyba nie mogę tego pojąć moim samczym ograniczonym rozumem...

 

Edytowane przez SSydney
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SSydney bo mi nie jest źle jak się np. spotykamy, spędzamy razem czas itd. Jest pełno pokręconych facetów, pokręconych w bardzo różny sposób i w bardzo różnym stopniu. Znalezienie kogokolwiek kto jest w miarę normalny, to jest wyczyn. Mój partner przynajmniej nie jest pokręcony, a przynajmniej nie w sposób którego nie jestem w stanie zaakceptować. No, i gdyby było mi z nim źle to raczej nie planowałabym z nim wspólnego mieszkania np.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, tamelodia said:

Więc dlaczego ma mieć dziecko z 40 latkiem, który dla takiego dziecka jest w sumie już dziadkiem.

Znam faceta który ma dziecko po 50 i daje sobie doskonalę rade, więc z tym wiekiem 40 to mocno przesadzasz. Na pewno nie jest to za stary facet na dziecko, ja bym powiedział, że nawet trochę za młody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, tamelodia napisał:

Jest pełno pokręconych facetów, pokręconych w bardzo różny sposób i w bardzo różnym stopniu.

Nie rozumiem tego fragmentu. Niby jak jesteśmy pokręceni?

5 minut temu, tamelodia napisał:

Znalezienie kogokolwiek kto jest w miarę normalny, to jest wyczyn.

Wtf? To jakaś racjonalizacja?

5 minut temu, tamelodia napisał:

Mój partner przynajmniej nie jest pokręcony, a przynajmniej nie w sposób którego nie jestem w stanie zaakceptować.

Rozwiń co to oznacza? Żaden konkret...jak dla mnie to ty jesteś nieźle pokręcona skoro na takim fundamencie budujesz związek. ?

5 minut temu, tamelodia napisał:

No, i gdyby było mi z nim źle to raczej nie planowałabym z nim wspólnego mieszkania np.

A skad mi to wiedzieć co w twojej babskiej łepetynie się roi.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, osadnik napisał:

Znam faceta który ma dziecko po 50 i daje sobie doskonalę rade, więc z tym wiekiem 40 to mocno przesadzasz.

Jeżeli kobieta nie powinna mieć dziecka w wieku 40 to facet też nie. Przynajmniej nie ze mną ?

 

8 minut temu, SSydney napisał:

Nie rozumiem tego fragmentu. Niby jak jesteśmy pokręceni?

Nie tylko Wy. Kobiety też :D Myślę, że pewnie są już takie wątki na forum. Po prostu, jak szukasz kogoś do stałego związku to najpierw musisz przerzucić górę łajna. Mnie na przykład najbardziej irytuje typ poszkodowanego misia, któremu zawsze źle, ale nic z tym nie zrobi - tak w skrócie.

 

10 minut temu, SSydney napisał:

Wtf? To jakaś racjonalizacja?

Nie. Tak jak napisałam wyżej. Randkowałam jakiś czas przez internet, wiem z czym to się je ;) 

 

11 minut temu, SSydney napisał:

Rozwiń co to oznacza? Żaden konkret...jak dla mnie to ty jesteś nieźle pokręcona skoro na takim fundamencie budujesz związek. ?

Czyli nie jest typem poszkodowanego misia. Ok, może źle nazwałam to, że ktoś jest "pokręcony". Chodziło mi o to, że ktoś ma takie cechy charakteru których nie jestem w stanie zdzierżyć. Dla każdego może to być coś innego.

 

12 minut temu, SSydney napisał:

A skad mi to wiedzieć co w twojej babskiej łepetynie się roi.?

... No tak, chcę zamieszkać z nim razem, zrobić bombelka, wziąć ślub a potem nie dać mu żyć. Odciąć od znajomych, zagonić do roboty 16h dziennie, a jak już mi się znudzi to założyć mu niebieską kartę i wziąć rozwód... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tamelodia napisał:

Jeżeli kobieta nie powinna mieć dziecka w wieku 40 to facet też nie. Przynajmniej nie ze mną ?

Haha no i widać jak to twoje podejście jest skuteczne...??

 

W jakim wieku jesteście obecnie? 

Cytat

Nie tylko Wy. Kobiety też :D

Ale ty jesteś inna niż wszystkie. ??

Cytat

Po prostu, jak szukasz kogoś do stałego związku to najpierw musisz przerzucić górę łajna. Mnie na przykład najbardziej irytuje typ poszkodowanego misia, któremu zawsze źle, ale nic z tym nie zrobi - tak w skrócie.

Znam ten typ ale niewielu facetów z tym syndromem poznałem. Może dlatego, że podobne przyciąga podobne? 

Cytat

Czyli nie jest typem poszkodowanego misia.

Ok.

Cytat

 

... No tak, chcę zamieszkać z nim razem, zrobić bombelka, wziąć ślub a potem nie dać mu żyć. Odciąć od znajomych, zagonić do roboty 16h dziennie, a jak już mi się znudzi to założyć mu niebieską kartę i wziąć rozwód... 

Przynajmniej jesteś szczera na forum...?

Edytowane przez SSydney
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.