Skocz do zawartości

Czego on chce? Chce mnie.


Rekomendowane odpowiedzi

@tamelodia Przeczytałam kilka twoich wpisów. Widać w nich ewidentnie tendencję do szukania faceta który dobrze zarabia. Stąd takie ciśnienie na ślub i mieszkanie razem. Jedyne wyjście dla Ciebie to poświecenie teraz max swojego czasu na znalezienie faceta któremu takie coś pasuje. Wielu takich jest bo dużo facetów uważa że kobieta leci na hajs więc się do tego dostosowują. 

Opisz jaki powinien być twój wymarzony partner?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger, ja też w pełni popieram słowa Amperki. I jeśli mam być szczera, jej życie jest dla mnie właśnie wymarzonym życiem żony. Kij mnie obchodzi to, czy ktoś będzie mieć mnie za żeński odpowiednik przegrywa i kobietę nienowoczesną i niepostępową. Ja chcę, żeby moje dzieci i mój mąż wiedzieli, że mają dom, w którym zawsze ktoś na nich czeka. Chcę móc gotować dla bliskich i widzieć, jak im smakuje. Chcę prasować (bo prasowanie akurat bardzo lubię i nic innego mnie tak nie relaksuje, serio) i spoglądać co jakiś czas w okno, wyczekując powrotu męża z pracy. W pełni popieram więc koleżankę i mogę zaświadczyć, że takich kobiet jest więcej. Z tego też powodu nie wyobrażam sobie wiązania się z mężczyzną, kto ma zupełnie inny pogląd na wspólne życie. No niby mogłabym, a według niektórych może nawet powinnam, bo jestem o parę lat starsza od autorki wątku, ale po co w imię ideologii unieszczęśliwiać za jednym zamachem dwie osoby? Ludzie albo do siebie pasują i się rozumieją, albo nie. Albo budują coś razem, albo niby razem, ale jednak osobno. Na forum jest pełno historii, które potwierdzają bezsens tego drugiego rozwiązania.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, MotherOfCats napisał:

ja też w pełni popieram słowa Amperki. I jeśli mam być szczera, jej życie jest dla mnie właśnie wymarzonym życiem żony. Kij mnie obchodzi to, czy ktoś będzie mieć mnie za żeński odpowiednik przegrywa i kobietę nienowoczesną i niepostępową. Ja chcę, żeby moje dzieci i mój mąż wiedzieli, że mają dom, w którym zawsze ktoś na nich czeka.

Widzisz @Amperka dla jednych jesteś "przegrywem" a dla drugich totalnym "wygrywem", takie to życie przewrotne :) 

 

Najważniejsze jednak, że w swoim odczuciu jesteś "zwycięzcą" i w mojej ocenie naprawdę jesteś, mimo że mieszkasz na wsi, gdzie jest błoto, kury, koguty i jednorożce i smoki. Po prostu problemy, to część życia więc to jasne, że czasem masz dojść natomiast, żyjesz życiem nie jako wymarzonym bo życie gdzie wszystko jest cud, miód i maliny byłoby niezwykle nudne. Wiadomo też, że nie jesteś perfekcyjna, że masz jakieś dziwne nawyki dajmy na to no nie wiem - zapomnisz spuścić po sobie wodę po zrobieniu potrzeby ? ale to wszystko składa się na życie, więc nie ma co szukać perfekcji bo takie coś nie istnieje ale można znaleźć nie perfekcyjną - perfekcję :)  

Chodzi o dążenie do ideału a nie koniecznie nim bycie.

 

Dziękuje za miłe słowa w moją stronę @Amperka

 

Zgadzam się z Tobą @MotherOfCats prostota jest najlepsza, daje największe szczęście nam pozostaje szukać ludzi, którzy chcą czegoś takiego jak @Amperka doświadczać na co dzień. 

34 minuty temu, MotherOfCats napisał:

Chcę móc gotować dla bliskich i widzieć, jak im smakuje. Chcę prasować (bo prasowanie akurat bardzo lubię i nic innego mnie tak nie relaksuje, serio) i spoglądać co jakiś czas w okno, wyczekując powrotu męża z pracy. W pełni popieram więc koleżankę i mogę zaświadczyć, że takich kobiet jest więcej.

No i super tylko gdzie szukać takich babek? 

34 minuty temu, MotherOfCats napisał:

ale po co w imię ideologii unieszczęśliwiać za jednym zamachem dwie osoby? Ludzie albo do siebie pasują i się rozumieją, albo nie. Albo budują coś razem, albo niby razem, ale jednak osobno. Na forum jest pełno historii, które potwierdzają bezsens tego drugiego rozwiązania.

Dokładnie, nic na siłę dwie strony tego samego muszą chcieć.

 

@Tomko 

Nie, ja nie mam aktualnie takiej pracy i wiem, że nie jest lekko natomiast myślę, że i Ty i Ja wielu chłopaków tak naprawdę by tego chciało tylko boją się przyznać. Ja sam żyję na wsi w domku i wiem, że jakieś remonty cały czas są, wydatki i cholera wie co, natomiast już nie o to chodzi ale o te ognisko domowe, masz z kimś z kim możesz budować wspomnienia i życie oraz wspominać je za 40 lat, gdy nie bedziesz miał siły wstać z łóżka. Niestety jestem świadom, że mam na to nikłą szansę, dlatego pisałem wcześniej, w którymś z tych tematów o mojej duszy romantyka, że po prostu trzeba będzie zrobić na tej części mnie harakiri, bo właśnie romantyzm na tym dla mnie polega - ja dla Ciebie ty dla mnie. Niestety wiele kobiet dzisiaj patrzy na zasadzie - wszystko dla mnie prawie nic dla Ciebie. No nic zobaczymy, jest to mało realna wizja patrząc na dzisiejszy świat, związków typu - fast food. Ogólnie chciałbym tą wizję amperki zrealizować ale też jest ta druga strona mnie, która akceptuje, że tego nie doświadczę i będę sobie sam żył, co nie jest dla mnie jakąś straszną karą bo lubię spędzać czas samemu a nawet bardzo. Natomiast życie w tej prostocie co żyje @Amperka ma swój urok, a Ty jak sądzisz @Tomko też byś tak chciał, czy masz inną wizję? 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, SzatanKrieger said:

to jasne, że czasem masz dojść

co za urocza freudowska pomyłka ;)

5 minutes ago, SzatanKrieger said:

masz z kimś z kim możesz budować wspomnienia i życie oraz wspominać je za 40 lat,

Stąpasz po kruchym lodzie w kierunku stacji o nazwie "potrzebuję innych ludzi do posiadania interesujących wspomnień".

 

Moje dwa najgłębsze, najciekawsze przeżycia z 2019 roku zrealizowałem zasadniczo solo (o jednym z nich wspomniałem w innym wątku dziś rano). Nie twierdzę, że to jest lepsza droga, niż budowanie wspomnień w parze (albo jakimś układzie poli ;)), bo tego nie wiem - poza tym ja to tylko ja i każdy może mieć inaczej - natomiast chciałem zachęcić braci (a i może siostry) tu obecne, którzy odczuwają jakąś pustkę z powodu braku partnera/partnerki, do eksplorowania świata na własną rękę. Można znaleźć niesamowicie dużo ciekawych rzeczy. Takich, które się będzie pamiętało latami.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

No i super tylko gdzie szukać takich babek? 

Wszędzie. Tylko nie zawsze są to te, które najszybciej wpadają w oko, więc łatwo je przeoczyć. Z mężczyznami jest podobnie.

 

4 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Ja sam żyję na wsi w domku i wiem, że jakieś remonty cały czas są, wydatki i cholera wie co, natomiast już nie o to chodzi ale o te ognisko domowe, masz z kimś z kim możesz budować wspomnienia i życie oraz wspominać je za 40 lat, gdy nie bedziesz miał siły wstać z łóżka. Niestety jestem świadom, że mam na to nikłą szansę, dlatego pisałem wcześniej, w którymś z tych tematów o mojej duszy romantyka, że po prostu trzeba będzie zrobić na tej części mnie harakiri, bo właśnie romantyzm na tym dla mnie polega - ja dla Ciebie ty dla mnie. Niestety wiele kobiet dzisiaj patrzy na zasadzie - wszystko dla mnie prawie nic dla Ciebie.

Wiesz już, że są kobiety, które w ten sposób nie patrzą, więc dlaczego chcesz się na siłę unieszczęśliwić? Myślisz, że jak zabijesz jakąś część siebie, to będziesz szczęśliwy? To będzie Ci lepiej? Co najwyżej łatwiej, ale czy naprawdę docenisz relację, która przyjdzie Ci łatwo?

 

Mam dziś dobry dzień, więc napiszę Ci, że romantyzm u mężczyzny to cudowna cecha. Ale ponieważ jestem sobą, dodam jeszcze, żebyś się pieprznął w łeb, jeśli zamierzasz go porzucić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, SzatanKrieger napisał:

na wsi, gdzie jest błoto, kury, koguty i jednorożce i smoki.

;DDDDDDDDDDD Kury biegają na szczudłach, konie na palcach gwiżdżą, a kiedy krzyczysz taxi do podbiega pies z budą na łańcuchu.

20 minut temu, SzatanKrieger napisał:

myślę, że i Ty i Ja wielu chłopaków tak naprawdę by tego chciało tylko boją się przyznać.

Ja na ten przykład uwielbiam duże miasta, być jednocześnie częścią jak i niezależnym pobocznym obserwatorem tej wielkiej machiny Mordoru, wsi nie lubie dla mnie jest przereklamowana, wieś fajnie wygląda na tylko filmach, w/g mnie na wsiach wbrew pozorom ludzie są o wiele bardziej zakłamani niż w mieście, zaznaczam, ze to moje zdanie.

19 minut temu, MotherOfCats napisał:

Mam dziś dobry dzień, więc napiszę Ci, że romantyzm u mężczyzny to cudowna cecha. Ale ponieważ jestem sobą, dodam jeszcze, żebyś się pieprznął w łeb, jeśli zamierzasz go porzucić.

@SzatanKrieger pamiętaj tylko o jednym! kobiety co innego mówią/piszą, co innego robią a jeszcze co innego myślą ;) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, leto napisał:

Stąpasz po kruchym lodzie w kierunku stacji o nazwie

Też to zauważyłem w paru wątkach - myślenie życzeniowe, oczekiwania, brak pogodzenia się z tym jak świat wygląda, kobiety mają robić tak i tak i wtedy będzie dobrze, zapominając o tym że to on sam jest w stanie tym wszystkim kierować, a nie czekać aż zostanie idealna pani podsunięta mu pod nos i wtedy spełni swoją romantyczną naturę.

 

Tak to nie działa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto

Jak najbardziej solo można mieć super wspomnienia ale są też przeżycia, których solo nie doświadczysz raczej to miałem na myśli.

Twórzcie wspaniałe wspomnienia samotnie i z innymi ludźmi. 

42 minuty temu, leto napisał:

Można znaleźć niesamowicie dużo ciekawych rzeczy. Takich, które się będzie pamiętało latami.

W pełni się zgadzam.

38 minut temu, MotherOfCats napisał:

Tylko nie zawsze są to te, które najszybciej wpadają w oko, więc łatwo je przeoczyć. Z mężczyznami jest podobnie.

Celna uwaga.

38 minut temu, MotherOfCats napisał:

Mam dziś dobry dzień, więc napiszę Ci, że romantyzm u mężczyzny to cudowna cecha. Ale ponieważ jestem sobą, dodam jeszcze, żebyś się pieprznął w łeb, jeśli zamierzasz go porzucić.

Jest to cecha, która się nie sprawdza stety, niestety wsród facetów ale to już temat na inną dyskusję

 

Tylko romantyzm to może zbyt mocne słowo, po prostu mam tu na myśli obopólną troskę, wspomaganie, rozumienie, nie dowalanie sobie, no kurcze bycie po prostu najzwyczajniejszą parą ludzi, którzy chcą spędzić ze sobą życie czy miło czas bo jak siebie widzą to mają kisiel w majtach i cieszą się, że wieczorem znów zjedzą bigos we własnym miłym towarzystwie, chodzi mi o prostotę związku, nie robienie awantur o byle dziadostwo, mógłbym też określić tym słowem - ludzi, dojrzałych, którzy wiedzą czego chcą, którzy chcą być lepszymi a nie dowalać sobie i tworzyć nonsensowne piekło z życia. Ja już widziałem "antyromanztym" i dziękuje za takie coś. Zresztą mam sąsiadkę "romantyczną", jak wyzywa swojego faceta kierowcę o to i tamto a koleś co przyjedzie z trasy bo jest kierowcą musi wysłuchiwać zrzędzenia wrednej baby.

Najgorsze pokaranie dla facetów to taka mendząca, zrzędliwa, wiecznie niezadowolona baba z niczego i nikogo.

 

P.S Ja wiem @Taboo jak to brzmi, po prostu jak typowe słabe samcze gadanie i białorycerzenie, ja naprawdę to rozumiem. Dlatego tą cechę u mnie postrzegam jako naprawdę zbyteczną, która nie służy niczemu dobremu.

Naprawdę wiem co macie na myśli, niestety szkoda, że jest jak jest. Czasem tęsknie za blue pillem ? 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Ace of Spades napisał:

@SzatanKrieger pamiętaj tylko o jednym! kobiety co innego mówią/piszą, co innego robią a jeszcze co innego myślą ;) 

Jak już wyżej napisałem - niestety.... ?

 

@Reflux I to jest przykre, że ktoś kto teoretycznie ślubował Ci wszystko co najlepsze, przynosi Ci do życia wszystko co najgorsze ? 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Reflux said:

Najczęściej zwana żoną :P

Dhammapada, 210:

Quote

Nie poszukuj intymnego związku z ukochanymi ani oddzielenia od niekochanych, gdyż zarówno oddzielenie od ukochanych, jak i przebywanie z niekochanymi jest bolesne.

Dhammapada, 284:

Quote

Tak długo, jak mężczyzna pożąda kobiety, jakkolwiek byłoby to subtelne, jego umysł jest przywiązany, niczym ssące cielę do swej matki.

Dhammapada, 166:

Quote

Niech nikt nie zaniedbuje własnego dobra na rzecz czyjegoś dobra, jakkolwiek wielkiego. Jasno rozumiejąc swój własny dobrobyt, winno się być nastawionym na czynienie dobra.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SzatanKrieger napisał:

po prostu mam tu na myśli obopólną troskę, wspomaganie, rozumienie, nie dowalanie sobie, no kurcze bycie po prostu najzwyczajniejszą parą ludzi,

Ale to nie jest nic nadzwyczajnego. po to mamy to forum aby robić odsiew ziarna i wybrać tą która nam najbardziej odpowiada. Takie kobiety są, z tym że jak dobrze wiesz kobieta raczej nie będzie szanować słabego samca, a co za tym idzie nie dostaniesz tego co byś chciał dostać. To wszystko zależy w dużej mierze od Ciebie i Twojej postawy, a potem od kobiety, takie jest moje zdanie po tym co doświadczyłem i co mam teraz.

 

Jesteś tutaj na forum już od dłuższego czasu, wiesz jak pracować nad sobą. Ja kiedyś też miałem takie ideały, dokładnie takie same i moje związki wyglądały jak wyglądały. Po odnalezieniu forum i przemyśleniu sobie wielu rzeczy, zmienieniu mindsetu, wszystko zaczęło się inaczej kręcić, a mimo wszystko wiele rzeczy powiedzmy zostawiłem w sobie z tej romantyczności, ale traktuję to zupełnie inaczej niż kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Ja osobiście wsi nie lubię. W sensie lubię, ale na jakiś czas. Jestem wygodny i cenię sobie dostęp do knajp, restauracji, sklepów. Lubię "dźwięk miasta" i moje wymarzone mieszkanie to penthouse na ostatnim piętrze ruchliwej dzielnicy. Natomiast do domku na wsi - no spoko to wszystko wygląda, ale utrzymać trzeba. Poza tym - mam wrażenie, że wiele osób tutaj pozjadało wszystkie rozumy na temat kobiecego mózgu. Dla was wszystkich kobieta to zlepek odruchów i programów, których ona sama nie ogarnia. I albo jest model - wielkomiejska karierowiczka albo małomiasteczkowa pani domu. Każda, która coś innego napisze, to dostaje po łbie na forum, że "chciałaby być kurą domową, ale nie rozumie swoich emocji i odruchów bla bla bla". Chcielibyście mieć panią domu, kur..ę w łóżku i partnera do dyskusji i rozmów jednocześnie. Piramida się kłania - zazwyczaj ta, z którą można fajnie czas spędzać poznała trochę życia więc dlaczego miałaby się dać zamknąć na wsi? Miałem taką rodzinną kobietę - do rany przyłóż. Znudziła mi się bardzo szybko, po prostu. 

 

Pokopmy głębiej zanim zaczniemy się spuszczać. @Amperka Kto utrzymuje dom? Jak wygląda twoja praca, praca męża? Masz jakieś niezrealizowane potrzeby i marzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Taboo said:

Takie kobiety są, z tym że jak dobrze wiesz kobieta raczej nie będzie szanować słabego samca, a co za tym idzie nie dostaniesz tego co byś chciał dostać.

Jest tutaj głęboki paradoks.

 

Jeśli jesteś silny wewnętrznie, to nie zaboli Cię to, że kobieta Cię nie szanuje, bo nie jest ona w stanie zburzyć Twojego spokoju. Dodatkowo wtedy znacznie spada ilość rzeczy, które byś chciał od niej dostać - myślę, że może się ograniczyć wyłącznie do potomstwa, albo nawet do zera.

 

Jak jesteś słaby wewnętrznie, to choćby kobieta Ci przychyliła nieba, była najmilsza, najlepsza w łóżku i najwierniejsza, to i tak nie da Ci szczęścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Tomko napisał:

Miałem taką rodzinną kobietę - do rany przyłóż. Znudziła mi się bardzo szybko, po prostu. 

TO mi też właśnie przeszło przez myśl ale zapomniałem napisać ;)

 

@leto

 

Szczerze to nie zastanawiałem się nad tym w taki sposób, ale z osobą która mnie nie szanuje bym przecież nie był.

Edytowane przez Taboo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Tylko romantyzm to może zbyt mocne słowo, po prostu mam tu na myśli obopólną troskę, wspomaganie, rozumienie, nie dowalanie sobie, no kurcze bycie po prostu najzwyczajniejszą parą ludzi, którzy chcą spędzić ze sobą życie czy miło czas bo jak siebie widzą to mają kisiel w majtach i cieszą się, że wieczorem znów zjedzą bigos we własnym miłym towarzystwie, chodzi mi o prostotę związku, nie robienie awantur o byle dziadostwo, mógłbym też określić tym słowem - ludzi, dojrzałych, którzy wiedzą czego chcą, którzy chcą być lepszymi a nie dowalać sobie i tworzyć nonsensowne piekło z życia.

Więc szukasz po prostu normalnej relacji. Normalnej. Czegoś, co powinno być normą, a nie mitycznym jednorożcem. Tylko że żeby taką relację mieć, trzeba:

a) znaleźć odpowiednią osobę;

b) mieć wobec niej realne oczekiwania;

c) szanować ją;

d) pracować nad sobą;

e) starać się o relację i pielęgnować ją.

I oboje wiemy, że dla wielu ludzi obu płci to wymagania nie do przeskoczenia. A one również - powtarzam - powinny być normą.

 

30 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Najgorsze pokaranie dla facetów to taka mendząca, zrzędliwa, wiecznie niezadowolona baba z niczego i nikogo.

Pełna zgoda. Dla kobiet również najgorszym pokaraniem jest męski odpowiednik takiej baby.

 

14 minut temu, Tomko napisał:

I albo jest model - wielkomiejska karierowiczka albo małomiasteczkowa pani domu.

Żyjąc na wsi, też można robić karierę, podobnie jak można być panią domu, mieszkając w penthousie. Miłość do prostoty nie oznacza przecież braku oczytania czy samorozwoju.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

mam tu na myśli obopólną troskę, wspomaganie, rozumienie, nie dowalanie sobie, no kurcze bycie po prostu najzwyczajniejszą parą ludzi, którzy chcą spędzić ze sobą życie czy miło czas bo jak siebie widzą to mają kisiel w majtach i cieszą się, że wieczorem znów zjedzą bigos we własnym miłym towarzystwie, chodzi mi o prostotę związku, nie robienie awantur o byle dziadostwo, mógłbym też określić tym słowem - ludzi, dojrzałych, którzy wiedzą czego chcą, którzy chcą być lepszymi a nie dowalać sobie i tworzyć nonsensowne piekło z życia. Ja

W/g mnie to idealizujesz związek, związki zazwyczaj to realizacja wyłącznie interesów, celów kobiety w zamian za relagmentowany dostęp do bliskości i seksu, zazwyczaj to mężczyzna ma pracować nad związkiem jako ten nicpoń, seks jest formą zapłaty, panszczyzny, którą żona musi odwalic jak mąż dobrze się spisze, prawdziwe pożądanie i namiętność zazwyczaj lokuje się po za związkami, kobiety nie wychodzą za mąż dla seksu, seks mogą mieć w każdej chwili, to mężczyźni żyją naiwna nadzieja, że związek to stały regularny dostęp do seksu co jest kompletną by-zy-durą. Ja nawet kiedyś tak sobie to zrozumiałem, że jak kobieta naklania jakiegoś mężczyzne do związku to ten jej tak naprawdę nie pociąga seksualnie, mężczyźni, którzy naprawdę pociągają seksualnie kobiety nie nadają się do związków i kobiety doskonale o tym wiedzą. 

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, MotherOfCats said:
1 hour ago, SzatanKrieger said:

Najgorsze pokaranie dla facetów to taka mendząca, zrzędliwa, wiecznie niezadowolona baba z niczego i nikogo.

Pełna zgoda. Dla kobiet również najgorszym pokaraniem jest męski odpowiednik takiej baby.

Myślę, że obydwoje jesteście w błędzie.

 

Największym pokaraniem dla człowieka jest brak świadomości (ulotne pojęcie, nie do końca to samo co mindfulness, bardziej jak buddyjska uważność).

 

Brak świadomości powoduje, że ludzie wchodzą w takie związki. Brak świadomości powoduje, że w nich trwają. Last, but not least, brak świadomości powoduje, że z tego powodu cierpią.

 

Złe związki to objaw choroby, a nie jej przyczyna. Ta choroba może się objawiać zrzędliwą babą/chłopem - to jest łatwo naprawić, rozstając się; samo jednak rozstanie się jest tylko leczeniem objawowym, plasterek na ranę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko:D Nie ma co się spuszczać. Moje życie dla Ciebie byłoby przeraźliwie nudne. I dobrze. Ja w mieście wracałam do własnego mieszkania, jak do hotelu, nie identyfikowałam się z nim. Teraz się z domem identyfikuję. Nie mam wielu osób wokół siebie, ale ludzie mnie co do zasady męczą - jest tylko jedna osoba, która mnie w ogóle nie męczy i mieszka ze mną.

 

Nie chcę rozpisywać się o zależnościach finansowych w mojej rodzinie. Ale mam z mężem intercyzę (poprosił i podpisałam, co uważam za słuszne), a poza tym jak już wcześniej pisałam mąż ma problemy z utrzymaniem działalności. Więc na mnie spoczywają wydatki domowe (mam lokale, które wynajmuje, w pracy płacą mi macierzyński i mam dodatkową zdalną pracę). Pewnie pomyślisz, że ściema, ale na czysto mi wychodzi kilkanaście tysięcy. Czuję się trochę słabo z tym, że to piszę. Bo znowu wszystko rozbija się o ten hajs, a ja już się brzydzę tym rozbuchanym konsumpcjonizmem.

Robimy sobie wypady weekendowe, babcia przyjeżdża pilnować wnuków, moja praca częściowo wymaga pracy w terenie, więc stykam się z cywilizacją :) Ale tak, ogólnie to się śmieje, że mój syn to Tarzan.

A druga parka w mojej rodzinie uwielbia miasto i żyją w ciągłym ruchu, dla mnie to zupełnie zrozumiałe. My z mężem lubimy wiejski, malowniczy klimat. I wszyscy są zadowoleni :)

 

Już więcej nie piszę, bo trochę się czuję jak ekshibicjonistka. Trzeba trafić na swego.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Taboo napisał:

wywierasz swoją postawą presję i ciśnienie (takie rzeczy czuć w słowach i czynach) to się nie dziw że on Cię zbywa. Tylko że np ja bym od razu Cię kopnął w dupę, a on po prostu nic sobie nie robi z Twego gadania i żyje w takim zawieszeniu, ja bym tak nie mógł.

No tak, bo powinnam grzecznie siedzieć i w ogóle się nie odzywać. Robiłam tak przez jakieś 1,5 roku związku, bo niczego od niego nie chciałam. Myślałam, że mam czas, ale ten czas szybko minął. Z resztą, potem wydawało mi się, że skoro mamy "normalny" (na tamten czas) związek, fajnie spędza nam się czas razem, w sumie nie ma jakichś większych dram, ja byłam wtedy szczęśliwa to naturalnym procesem jest wspólne zamieszkanie lub chociaż zaręczyny. O tym chyba nie pisałam na forum, ale po roku wspólnego spotykania się, moja jeszcze inna współlokatorka postanowiła się wyprowadzić (tak tak, ona również z chłopakiem :) ), więc zaproponowałam mu, czy by nie chciał. Oczywiście, nie chciał. Jakoś to przyjęłam, bo on stwierdził, że to za wcześnie. No spoko, rzeczywiście - po co się spieszyć. Wtedy myślałam, że mam czas. Gdybyśmy wtedy zamieszkali razem to teraz albo nadal bylibyśmy razem i wiedziałabym na czym stoję, albo byśmy się rozeszli i miałabym innego partnera teraz. 

 

6 godzin temu, Taboo napisał:

Zastanów się nad jednym, czy chcesz tak mieć w życiu, ciągłe wymagania i pretensje?

W sumie nie, ale wystarczy poobserwować związki. Większość tak wygląda i ludzie żyją. Za to prawie nie ma związków, w których po 2,5 roku nadal nie mieszka się razem (pomijam kwestie, że nie ma warunków z jakiegoś powodu). 

 

5 godzin temu, Jerzy napisał:

Facetów - liczba mnoga. Jedyna alternatywa - liczba pojedyncza. Możesz to wyjaśnić? Dlaczego jedyną alternatywą jest typ, który Ci nie pasuje?

Jedyną alternatywą jest typ który mi nie pasuje, bo z nim mam po prostu ciągły kontakt. On pisze do mnie, ja do niego i tak to leci. Jestem na 99% przekonana, że gdyby nie mój obecny partner, to podejmowałby konkretne kroki w celu spotykania się razem. A mówiłam o facetach w liczbie mnogiej, bo co jakiś czas mnie zaczepią, patrzą na mnie - po prostu widzę sygnaly zainteresowania mną. 

 

5 godzin temu, MotherOfCats napisał:

szczególnie jeśli na Twojej drodze pojawi się mężczyzna naprawdę będący Twoją bratnią duszą. I co wtedy zrobisz?

nie wierzę w "bratnie dusze" :) 

 

5 godzin temu, MotherOfCats napisał:

a nade wszystko zastanów się, czego tak naprawdę oczekujesz

Zastanawiałam się nad tym. Nawet jakiś czas chodziłam do psychologa, żeby to ustalić i zawsze stawaliśmy na tym, że wiem czego nie chcę, ale nie wiem czego chcę. Mam przecież dopiero 24 lata, ale przez to że urodziłam się kobietą, to muszę podejmować decyzje już a ja tak nie mogę. Nie mogę sobie odwlec w czasie, nie mogę się zastanowić tylko dlatego, że mnie pokarało byciem kobietą. 

Mogę się tylko domyślać, z tego co u siebie zaobserwowałam, że jak już ustalę czego chcę, to po 1. odkryję się sama przed sobą, po 2. będę musiała powiedzieć szczerze partnerowi czego chcę, ale nie chcę żeby on wiedział, bo wtedy będzie miał za dużo władzy w tym związku a ja zrobię z siebie idiotkę. 

 

5 godzin temu, Amperka napisał:

Każdy zakłada, że jak mam starszego męża to oczekuję Seszelów i drinków z parasolką.

Gdzieś pisałaś, że chyba Twój mąż jest 15 lat starszy. Nie dziwię się zatem, że skoro utrzymujesz ten dom + on jest 15 lat starszy to jest w Ciebie wpatrzony jak w obrazek - bo musi. Zakładam, że masz ok 30 lat, czyli on 45, wiec zaraz zaczną się choroby (oczywiście, zaraz podniesie się larum, że wiek 45 to kwiecie wieku i jeszcze sporo czasu przed taką osobą. Tak, oczywiście, że tak, ale pomału, pomału zaczynają się te choroby).

 

5 godzin temu, Amperka napisał:

Problem miałam od zawsze z jednym - żeby się szczerze zakochać. Wątpiłam, że to potrafię, bo nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło.

Mi to do szczęścia potrzebne nie jest, a nawet unikam jak ognia. Jak facet wywołuje we mnie silne emocje już na wstępie, to ucinam kontakt. 

 

5 godzin temu, Amperka napisał:

Jeżeli znajdziesz odpowiednią osobę, to ten celulit i ten powtarzalny schemat dnia będziesz odbierać pozytywnie. A jak nie dobierzesz się, to będziesz ze swoim wybrankiem smażyć tyłek na Karaibach i i ze smutkiem rozkminiać o nicości i "dlaczego jest coś, a nie ma nic"... itd.

Wolę jednak smażyć się na Karaibach, niż się zakochać, mieć tą "miłość" kosztem braku życia. 

 

4 godziny temu, Amperka napisał:

Piszesz, że kochający partner to mało, bo może mu się odwidzieć. Więcej pewności siebie. Ja zawsze mówiłam do męża, że możesz iść i objechać cały świat, a ja wiem, że wrócisz, bo drugiej takiej nie znajdziesz :D

... Tak gadać też sobie mogę, ale to nie zmienia faktu, że jak mu się znudzę, to mu się znudzę. Dlatego wtedy może mnie zdradzać, jak będzie chciał, tylko muszę mieć resztę życia ogarniętą. 

4 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Opisz jaki powinien być twój wymarzony partner?

Najlepiej introwertyczny z odrobiną ekstrawertyzmu. Co do wyglądu - byle nie byłby jakiś obrzydliwy. A najważniejsze, żeby miał pogląd taki, że po roku-dwóch wspólne mieszkanie, potem zaręczyny, ślub, bombelek. I żebym mogła zajmować się dzieckiem i domem - praca na etat odpada. 

U mnie w rodzinie wszystkie kobiety są pracujące, więc większość życia uważałam to za coś naturalnego. Potem dopiero przejrzałam na oczy, że jest gro kobiet niepracujących i zajmujących się domem. Kobiety u mnie w rodzinie zajmują się i domem i dziećmi i pracą. Dzięki temu mają z tego gucio, poza wyglądem +/- 10 lat starszym niż rzeczywisty. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tamelodia napisał:

Najlepiej introwertyczny z odrobiną ekstrawertyzmu. Co do wyglądu - byle nie byłby jakiś obrzydliwy. A najważniejsze, żeby miał pogląd taki, że po roku-dwóch wspólne mieszkanie, potem zaręczyny, ślub, bombelek. I żebym mogła zajmować się dzieckiem i domem - praca na etat odpada.  

Traktujesz związek jak układ. Najważniejsze zeby pracował i chciał ślubu szybko. Nic nie napisalas o cechach osobowości. Nie wróżę Ci szczęśliwego związku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tamelodia napisał:

nie wierzę w "bratnie dusze"

I być może właśnie w tym tkwi Twój problem. Nie wierzysz w istnienie czegoś, co chcesz mieć.

 

4 minuty temu, tamelodia napisał:

Zastanawiałam się nad tym. Nawet jakiś czas chodziłam do psychologa, żeby to ustalić i zawsze stawaliśmy na tym, że wiem czego nie chcę, ale nie wiem czego chcę. Mam przecież dopiero 24 lata, ale przez to że urodziłam się kobietą, to muszę podejmować decyzje już a ja tak nie mogę. Nie mogę sobie odwlec w czasie, nie mogę się zastanowić tylko dlatego, że mnie pokarało byciem kobietą. 

Mogę się tylko domyślać, z tego co u siebie zaobserwowałam, że jak już ustalę czego chcę, to po 1. odkryję się sama przed sobą, po 2. będę musiała powiedzieć szczerze partnerowi czego chcę, ale nie chcę żeby on wiedział, bo wtedy będzie miał za dużo władzy w tym związku a ja zrobię z siebie idiotkę. 

Nie powinno się wzywać imienia Pana Boga swego nadaremno, ale Chryste Panie... Powiem Ci szczerze, że mało który facet na forum pisze takie głupoty, jakie nam właśnie zaserwowałaś.

Kto Cię pokarał byciem kobietą?

Kto każe Ci podejmować decyzje na już z powodu swojej płci?

Ktoś stoi nad Tobą z batem?

I jaka siła, do jasnej Anielki, każe Ci budować związek w sytuacji, w której ewidentnie nie ufasz swojemu partnerowi i stawiasz znak równości między szczerością i robieniem z siebie idioty?

 

Dziewczyno, Ty fizycznie masz może 24 lata, ale mentalnie 14...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Androgeniczna napisał:

Traktujesz związek jak układ. Najważniejsze zeby pracował i chciał ślubu szybko. Nic nie napisalas o cechach osobowości. Nie wróżę Ci szczęśliwego związku.

Nie czuję się na tyle kompetentna, żeby dobierać sobie partnera pod względem charakteru, bo to zbyt skomplikowany temat. Nie jestem psychologiem. Jak się dogadujemy, on nie wywołuje we mnie przykrych emocji (np. nie próbuje mi wbijać szpili) to jest ok.

 

4 minuty temu, MotherOfCats napisał:

Kto Cię pokarał byciem kobietą?

Kto każe Ci podejmować decyzje na już z powodu swojej płci?

Ktoś stoi nad Tobą z batem?

I jaka siła, do jasnej Anielki, każe Ci budować związek w sytuacji, w której ewidentnie nie ufasz swojemu partnerowi i stawiasz znak równości między szczerością i robieniem z siebie idioty?

Na wszystkie pytania: biologia :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.