Skocz do zawartości

Weż pigułkę!


Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem zapodać Wątal na temat, który od dłuższego czasu zaprząta moją biedną głowę, myślę, że problem dotyczy znaczącej ilości mężczyzn, którzy podobnie jak ja nie spotkali się w swoim życiu z jakimkolwiek większym zainteresowaniem ze strony kobiet a jednocześnie są targani popędem i chęcią obcowania z kobietami co znacząco negatywnie wpływa na jakość życia, wywołuje stres, frustracje, traumę i smutek a w konsekwencji prowadzi do depresji, błędnych życiowych decyzji - nieudanych, bezsensownych związków z kobietami podyktowanych desperacją i iluzją, sam padłem ofiarą takiej błędnej decyzji i wiele lat swojego życia bezpowrotnie utopiłem w kompletnie nieudanym małżeństwie, na całe szczęście dzięki Bogu, Partii i Związkowi Radzieckiemu udało mi się wymiksować z tego syfu!

 

Pamiętacie słynną kwestie z filmu Machulskiego "Seksmisja" - "weź pigułkę!", kobiety w filmie brały regularnie te pigułki żeby nie popaść w marazm i degrengoladę ;)

 

Dawno temu doszedłem do wniosku, ze to co mnie w życiu najbardziej frustruje to z jednej strony popęd i chęć obcowania z kobietami a z drugiej strony niemożność realizacji tego ze względu na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej, nie mam większego wpływu na zainteresowanie mną ze strony kobiet - wynik loterii genetycznej, myślę, ze nawet tzw "pewność siebie" jest ściśle powiązana z gospodarką hormonalną organizmu, może nawet budową mózgu czyli w sumie genetyką, osobiście nie wierze w te wszystkie psychoanalityczne opowieści o tym, że takie rzeczy sie nabywa we wczesnym dzieciństwie, jeśli nawet to jeden nabywa a inny nie choć poddani byli podobnym sytuacjom a więc wracam do punktu wyjścia czyli genetyki bo ktoś będzie miał odporniejszy organizm i mimo różnych traum z dzieciństwa zachowa pewność siebie a inny nie - dlatego właśnie od zawsze myślałem o takiej magicznej substancji, która mnie wyzwoli z popędu seksualnego, chęci obcowania z kobietami, myślenia o nich a nawet gapienia się na nie!

Bracia wyobrażacie sobie jak bardzo zmieniłby się świat kiedy taka substancja byłaby dostępna dla każdego mężczyzny podobnie jak np. psychotropy?

Jest cała masa mężczyzn, którzy podobnie jak ja nie budzą praktycznie żadnego zainteresowania kobiet, nie mam pretensji do kobiet, taka ich natura ale dlaczego z tego powodu całe setki tysięcy mężczyzn na całym świecie mają się frustrować albo w złudnej nadziei i w wyniku desperacji podejmować fatalne w skutkach decyzje życiowe dotyczące związków z kobietami, kurłła! w imię czego!?

Kobiety mają swoich Chadów i innych BadBoyów, którzy je rajcują, maja swoją karuzele kutangów i OK! niech mają! nie chodzi mi o zazdrość ale o to że skoro nie należę do Klubu to po jakiego chÓja mam się tym frustrować i tu od razu uprzedzę zarzuty, ze w takiej sytuacji trzeba się zająć sobą, to całe pierdolenie o MGTOW itd nie ma co się oszukiwać, nawet 30 lat medytacji w buddyjskim klasztorze wysoko w Himalajach gówno da jak odezwie sie nasz męski gadzi mózg, dlatego właśnie rozwiązanie farmakologiczne byłoby w tej sytuacji w/g mnie najlepsze, substancja, która skutecznie obniżała popęd seksualny i chęć obcowania z kobietami przy jednoczesnym niewielkim udziale potencjalnych skutków ubocznych.

Tak sobie wizualizuje jak powszechna dostępność takiej substancji zmieniałaby życie społeczne i dochodzę do wniosku, ze gdyby nawet opracowano taką substancję to prawdopodobnie nigdy by nie została ona wprowadzona na rynek a nawet zostałaby zaliczona do substancji zabronionych właśnie ze względu na potencjalne skutki społeczne.

Wyobrażacie sobie to całkowite wyjebanie na kobiety ze strony dużej części mężczyzn, upadek porno-biznesu, skąd kobiety brałby Beciaków, orbiterów i innych frajerów?, zupełna odmiana rynku seksualnego itd kurłła! to by nie przeszło! a ten przerażający ryk środowisk feministycznych wraz z lamentem Kościoła Katolickiego, skąd brać frajerów?! "tak nie może być, ze mężczyźni mają na nas wyjebane?" ;DDDDDDDDDDD to by była jazda, szkoda tylko, że to wszystko nierealne.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ace of Spades napisał:

Wyobrażacie sobie to całkowite wyjebanie na kobiety ze strony dużej części mężczyzn, upadek porno-biznesu, skąd kobiety brałby Beciaków, orbiterów i innych frajerów?

 

Kiedyś gdzieś widziałem/czytałem, że w Azji pracują nad prototypem jakiejś lalki do bzykania, która możliwie najlepiej ma odwzorować kobietę. Nie mam pojęcia czym to się może skończyć i czy się uda, ale teoretyzując - jeśli nawet, to spowszechnienie tego towaru mogłoby posłużyć do powrotu wahadła do stanu równowagi, a nawet przechyleniu w drugą stronę. Wrzask byłby nieprawdopodobny, bo myszkom nagle zapadnia pod szubienicą by się otworzyła. Ale podejrzewam, że to raczej nie za naszego życia. 

 

2 godziny temu, Ace of Spades napisał:

myślę, ze nawet tzw "pewność siebie" jest ściśle powiązana z gospodarką hormonalną organizmu, może nawet budową mózgu czyli w sumie genetyką, osobiście nie wierze w te wszystkie psychoanalityczne opowieści o tym, że takie rzeczy sie nabywa we wczesnym dzieciństwie, jeśli nawet to jeden nabywa a inny nie choć poddani byli podobnym sytuacjom

 

Pewność siebie jest chyba jak z większością cech u ludzi. Każdą cechę można rzeźbić, ale dojdzie się do swojego maximum, które u każdego jest w innym miejscu. Ja pracuję nad tym już dość sporo czasu, jakieś efekty niby są, ale trudno ocenić ich przyrost. Trochę tak jak w brydżu, dostajesz rozdanie, potem los do Ciebie przychodzi i mówi: przyjacielu, możesz zmienić dwie karty. Ty zmieniasz dwójkę na siódemkę i dziewiątkę na damę. Czasami zmienia to całkowicie sytuację, a czasami i tak mimo tego przeciwnicy zrobią Ci szlema. Ciekawe pytanie jest takie, czy rzeźbienie danej cechy nie kosztuje zbyt wiele energii i frustracji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ace of Spades napisał:

ze gdyby nawet opracowano taką substancję

Moim zdaniem, jest już dużo tego typu chemii na rynku, a są to wszelkiego rodzaju umilacze sampoczucia, które można sobie przepisać u psychiatry, i kupić w aptece. 

Nie likwidują potrzeby, natomiast likwidują dyskomfort, który można poczuć na skutek braku tego, co opisałeś powyżej.

 

Oczywiście branie ich ma również swoje negatywne konsekwencje, wszystko jak w życiu jest kwestią wyboru, i nie ma złotego środka.

Edytowane przez Baelish
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Psychochemiczna kastracja... nigdy w życiu. Popęd jest częścią nas, częścią tego kim jesteśmy, czymś co podświadomie pcha nas jako gatunek do przodu - im skuteczniej polujesz, tym masz więcej zasobów i w związku z tym wyższą pozycję w stadzie, więcej dostępnych samic a w konsekwencji więcej potomstwa, któremu przekazujesz swoje geny. W dzisiejszych czasach skuteczne polowanie = praca, biznes, wynalazki, władza i wszystko, dzięki czemu zarabiamy, dostarczamy jedzenie do jaskini. Nie jestem w stanie przewidzieć co by się stało, gdyby uciszyć tak fundamentalną siłę kreującą nasze jestestwo od początku ewolucji. To tak trochę jakbyś wyciągnął jeden klocek jengi, może się zawalić wszystko :D 

 

   Swoją drogą jestem sobie w stanie coś takiego wyobrazić w Orwellowskiej przyszłości, może nawet stosowane pod presją czy przymusem, podszyte jakimś pretekstem społeczno-ekonomicznym. Dużo na pewno zależałoby od skali spożycia takiej substancji. Jeśli mężczyźni robiliby to z własnej woli - na pewno byliby w zdecydowanej mniejszości.

4 godziny temu, Ace of Spades napisał:

Jest cała masa mężczyzn, którzy podobnie jak ja nie budzą praktycznie żadnego zainteresowania kobiet

 

4 godziny temu, Ace of Spades napisał:

nie mam większego wpływu na zainteresowanie mną ze strony kobiet - wynik loterii genetycznej, myślę, ze nawet tzw "pewność siebie" jest ściśle powiązana z gospodarką hormonalną organizmu

 

   Odnośnie tego ja się nie zgodzę w 100% i siebie podam jako przykład. Jestem zupełnie przeciętnym facetem, z nie przykuwam wzroku kobiet, nie zalecają się do mnie same z siebie. Natomiast miałem okres w życiu (przed niedawno zakończonym 9 letnim LTR'em, więc ładnych parę lat temu :D) kiedy od kobiet nie mogłem się opędzić. Co było przyczyną? Bycie liderem grupy. Będąc liderem jesteś z automatu uznawany za alfę i praktycznie wszystkie kobiety wysyłają sygnały zainteresowania. Była np. sytuacja, na domówce kiedy dziewczyna (zajęta) wprost wepchnęła mi pod nos do tańca swoją przyjaciółkę (singielkę), która z uśmiechem od razu mnie objęła patrząc w oczy, mógłbym wymienić wiele innych przykładów, ale chodzi o to, że one po prostu same napierały i musiałem odsiewać kandydatki, bo nie przerobiłbym tego wszystkiego. 

 

   Długo pracowałem nad sobą, aby to osiągnąć. Masa książek o rozwoju osobistym, troszkę PUA, filozofie wschodu, ale też ekscytujące życie -> sztuki walki, wyjazdy, szalone akcje, wspaniali i mądrzy przyjaciele. To buduje niesamowitą wewnętrzną energię, która bije i za którą wszyscy chcą podążać, a najbardziej kobiety. Taki entuzjazm, intensywność egzystencji, rozumiesz? Wygląd jest dla kobiet na dalszym planie(pomijam higienę i podstawy), na pierwszym jest pozycja w grupie, jak jesteś wysoko to nie musisz się starać o uwagę, a przebierasz w ofertach. 

 

   Nawet co do gospodarki hormonalnej organizmu - możesz ją zmienić. Testosteron podwyższyć codziennymi zimnymi prysznicami, czy ziółkami typu Ashwagandha, to wszystko działa i jest potwierdzone badaniami naukowymi, swój stempel też przybijam. Sam sobie stawiasz sufit ograniczającymi przekonaniami.

 

 

Edytowane przez salt0
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam, że facet tak zupełnie nie ma brania u kobiet, to serio, bez urazy ale kurde albo sam będąc jakąś 3 szuka księżniczki 9/10 albo ja nie wiem-chodzi w worku po kartoflach albo szuka nie tam gdzie może coś ustrzelić...

Ja sam nigdy nie byłem cudem natury, takie 5/10 w porywach 6/10...  175 cm wzrostu itd.do 35 roku życia groszem nie śmierdziałem, ubierałem się w dżinsy z targu, koszulę ze sklepu, mokasyny z obuwniczego u pani Zosi i kurde zawsze jakąś pannę wyhaczyłem. Spokojnie takie od 5 do 7/10 mogłem "wyciągnąć"...

Nie byłem lowelasem, nie na każdej imprezie miałem inna pannę, byłem raczej długodystansowcem, co prawda zawsze kończyło się to ostatecznie źle ale co poużywałem to moje ?

Nawet dziś mając 41 lat i parę kilo za dużo (fakt hajsu więcej więc ciuchy lepsze) w ostatnim półroczu miałem z 2 okazje na bliższe kontakty z fajnymi paniami w moim wieku (38 i 40 lat), nie skorzystałem bo jestem zajęty ale gdybym nie był... ;)

Jasne, że były też sytuacje że dostawalem olewkę ale co tam, nie warto było się przejmować tyle tego kwiatu ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.