Skocz do zawartości

Dziwny wewnętrzny stres/strach.


self-aware

Rekomendowane odpowiedzi

Z tego co ja zauważyłem (a mogę się mylić), to jest to kompilacja genów i środowiska dorastania (czynnika zewnętrznego) tłuczonego w podświadomość. Wszak ta sama ekspozycja czynnika dla różnych genów da różne rezultaty. Cechę (niefizyczną) można zmieniać, ale każdy musi włożyć w tą zmianę inną energię i poświęcony czas (i pewnie zrobić to w odpowiedni sposób). 

 

Ja mam podobnie, ale zauważyłem u siebie, że łatwiej (strach zdecydowanie mniejszy) jest robić rzeczy, na których się człowiek zna, jest wtedy jakby na swoim terenie. Jeżeli mało w życiu robiłeś różnych rzeczy (rzadko wychodziłeś i mierzyłeś się z dyskomfortem), to ten pakiet strachliwych rzeczy zacznie się szybko mnożyć, a potem trudno jest to przełamać. Może potrafisz dojść do tego czy bardziej jest to gen czy bardziej jednak czynnik wychowania/zewnętrzny, ale to jest trochę dyskusja nad tym co było pierwsze - jajko czy kura. 

 

Czy ten strach jest irracjonalny/nieuzasadniony czy został kiedyś potwierdzony w rzeczywistości? Tzn. obawiałeś się, że nie ogarniesz jakiejś błahej rzeczy i tak też się stało? Czy za każdym razem spadałeś na cztery łapy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nicolas napisał:

@Andreff jak możesz to podeślij, bo jak widzę że jedna tabletka to 15 lub 30 dawek dobowych to nie wiem co z takim cudem robić. Jedną na miesiąc? W młynek i na kreski podzielić? Czy wchłanialność jest kilka % i wychodzi git?

https://allegro.pl/oferta/niacynamid-500-mg-niacyna-witamina-b3-100-kaps-7562848171

O czymś takim mówimy? Z objawów przedawkowania prostych i szybkich do zauważenia jest coś oprócz zaczerwienienia skóry?

Nie ma żadnego zaczerwienienia ponieważ to jest niacynamid który nie daje takiego objawu. Dawka - napisałem ci 250mg kapsułka. Nie wiem skąd masz informacje i cyfry o których piszesz. Informacje które mogę ci przekazać zajmują kilkanaście stron i jest używana medyczna terminologia, która dla ciebie będzie ciężkostrawna bo widzę że nie bardzo orientujesz się w tym temacie. Dawka maksymalna wynosi 16g czyli 16000 mg i jest bezpieczna. Ty powinieneś brać 3x250mg dziennie - poniżej tej dawki efekt terapeutyczny będzie mały. Dawkę dobiera się do ciężaru ciała ja biorę 6x250mg  - moja waga ok.100kg To wszystko  w dużym skrócie resztę mogę na PW jak tylko chcesz.

1 godzinę temu, self-aware napisał:

Napiszę do Ciebie na PW.

OK. no problem. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, powerade napisał:

@Andreff podasz dokładna nazwę tego suplementu leku? Tez jestem zainteresowany.

Nazwa brzmi dokładnie niacynamid  Jest na Allegro. Jeśli ważysz ok.75kg powinienes brać kapsułki 3x250mg a jeśli ok. 100kg ( tak jak ja) to bierzesz 6x250mg

Terapia trwa minimum 2-3 miesiące, koszt.ok. 3x25zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, self-aware napisał:
6 godzin temu, Yolo napisał:

Proponuję Ci skupiać się na budowaniu wdzięczności i zaufania. 

Czy da radę przez afirmacje?

Nie wiem, nie próbowałem tego. 

 

Mnie chodzi raczej o próbę wyrobienia w sobie postawy wdzięczności.

Uczysz się dostrzegać pozytywne aspekty we wszystkim, też w trudnych doświadczeniach. One, dobrze przeżyte potrafią mocno budować. 

Dziękujesz za to sile wyższej, jakkolwiek chcesz ją nazwać. 

 

Taka postawa zmienia optykę, pozwala dostrzegać o wiele więcej pozytywów na codzień. Mając ten rodzaj uważności, uczysz się zaufania.

W to, że będzie dobrze. A jeśli przyjdzie trudniejszy czas, czy cięższe doświadczenia, wyciągniesz potrzebną lekcję i bogatszy ruszysz dalej. 

 

Przecież już tak miałeś w życiu, wystarczy poszukać. 

 

Będą z Ciebie wychodzić różne rzeczy, z coraz głębszych pokładów, tak działa rozwój. Dzięki temu zrozumiesz siebie i dotychczasowy stan rzeczy, ten z ukrytych płaszczyzn.

 

W takiej atmosferze, wdzięczności, zaufania- czyli braku oporu, rzeczy same się dzieją. 

 

Twój strach jest informacją, jak każda emocja. Dojdziesz do niej, kiedy odpuścisz. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Yolo napisał:

Nie wiem, nie próbowałem tego. 

 

Mnie chodzi raczej o próbę wyrobienia w sobie postawy wdzięczności.

Uczysz się dostrzegać pozytywne aspekty we wszystkim, też w trudnych doświadczeniach. One, dobrze przeżyte potrafią mocno budować. 

Dziękujesz za to sile wyższej, jakkolwiek chcesz ją nazwać. 

 

Taka postawa zmienia optykę, pozwala dostrzegać o wiele więcej pozytywów na codzień. Mając ten rodzaj uważności, uczysz się zaufania.

W to, że będzie dobrze. A jeśli przyjdzie trudniejszy czas, czy cięższe doświadczenia, wyciągniesz potrzebną lekcję i bogatszy ruszysz dalej. 

 

Przecież już tak miałeś w życiu, wystarczy poszukać. 

 

Będą z Ciebie wychodzić różne rzeczy, z coraz głębszych pokładów, tak działa rozwój. Dzięki temu zrozumiesz siebie i dotychczasowy stan rzeczy, ten z ukrytych płaszczyzn.

 

W takiej atmosferze, wdzięczności, zaufania- czyli braku oporu, rzeczy same się dzieją. 

 

Twój strach jest informacją, jak każda emocja. Dojdziesz do niej, kiedy odpuścisz. 

 

Uważam, że to co napisałeś jest bardzo ważne. Pytanie jak odpuścić, kiedy na poziomie racjonalnym, przyjmuje się taki tok rozumowania, a mimo to codzienne wydarzenia powodują jeszcze mocniejsze zaciskanie tej pętli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andreff

Porcja zalecana do spożycia w ciągu dnia: 1 kapsułka dziennie, najlepiej w trakcie posiłku.

Porcja dzienna zawiera:

  • niacyna w postaci amidu kwasu nikotynowego - 500 mg - 3130 %RWS*

*- procent zalecanego dziennego spożycia.

 

 

Jak możesz to podeślij, spróbuję przeczytać ze zrozumieniem :)

 

Godzinę temu, weivknip napisał:

Uważam, że to co napisałeś jest bardzo ważne. Pytanie jak odpuścić, kiedy na poziomie racjonalnym, przyjmuje się taki tok rozumowania, a mimo to codzienne wydarzenia powodują jeszcze mocniejsze zaciskanie tej pętli.  

Zacznij od wybaczenia sobie że nie umiesz wyluzować/odpuścić tematów. Nie no, żarcik, to w sumie dosyć gruba sprawa na początek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, weivknip napisał:

Uważam, że to co napisałeś jest bardzo ważne. Pytanie jak odpuścić, kiedy na poziomie racjonalnym, przyjmuje się taki tok rozumowania, a mimo to codzienne wydarzenia powodują jeszcze mocniejsze zaciskanie tej pętli. 

Zasada małych kroków, na początek. 

Używając Twojego porównania; jeśli ktoś ma na szyi zaciśniętą pętlę, a zaciskał ją sam przez lata kontynuując nabyte wzorce albo kierując się wpojoną autodestrukcją, ma dwa wyjścia. 

 

Pierwsze, to odcięcie pętli. To wyjście dla stojących przed ostatecznymi rozwiązaniami, którym już właściwie nie zależy na niczym, albo przeciwnie- uświadomili sobie nagle ważny cel. 

 

Drugie, i to jest ten przypadek- powolne luzowanie pętli, nabieranie coraz większych oddechów i odczadzanie zduszonego umysłu. 

Z każdym głębszym oddechem przychodzi chęć na jeszcze. 

Te oddechy to uwalnianie się z tego, co sami na siebie włożyliśmy lub włożyć pozwoliliśmy.

I tutaj nie zadziałają złote rady, opisujące w bardziej zaawansowany sposób tę drogę. Zainteresowany tego zwyczajnie nie zrozumie, a jeśli nawet, to tylko logiczną częścią rozumu.

A na tych płaszczyznach chodzi o coś innego- o wewnętrzne 'poczucie' tej informacji. 

 

Małe kroki- budowanie postawy wdzięczności, doceniania siebie, akceptacji, ufności.

To na początek wystarczy.

 

A potem, to już zabawa z wewnętrznym oporem, mdntalną postawą embrionu. Otwieraniem się na świat, na siebie, na ludzi.

I przyjmowanie tego, co będzie cały czas wychodzić. 

Z postawą wdzięczności i miłości. 

Ale to dalsze etapy. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe z tym niacynamidem.

 

Jedyna publikacja jaką na ten temat znalazłem to analiza 3 przypadków gdzie suplementacja w ilościach 2000-2500mg rzeczywiście pomagała na stany lękowe, więc nie wykluczałbym że w waszych dawkach typu 250 to jednak efekt placebo.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.01.2020 o 21:51, leto napisał:

I wgl jeszcze sport. Ja jak wracam taki totalnie zdymany z jakiegoś treningu to mógłbym służyć za międzynarodowy wzorzec spokoju i braku nerwów/stresów. Regularne aplikowanie konieczne dla utrzymania efektu.

No, sport jest spoko. Ale obecnie niestety nie mogę go uprawiać i dopiero jak zdobędę pieniądze to pójdę do lekarza i może wtedy coś ruszy.

 

W dniu 12.01.2020 o 22:44, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Może potrafisz dojść do tego czy bardziej jest to gen czy bardziej jednak czynnik wychowania/zewnętrzny, ale to jest trochę dyskusja nad tym co było pierwsze - jajko czy kura. 

Pojęcia nie mam. Pewnie jedno i drugie jakoś.

W dniu 12.01.2020 o 22:44, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Czy ten strach jest irracjonalny/nieuzasadniony czy został kiedyś potwierdzony w rzeczywistości? Tzn. obawiałeś się, że nie ogarniesz jakiejś błahej rzeczy i tak też się stało? Czy za każdym razem spadałeś na cztery łapy? 

Jest to strach potwierdzony, zdarzało mi się dać dupy w prostych czynnościach i się ośmieszyć. W sumie wynikało to z nie ogarnięcia sytuacji, po prostu nie potrafiłem wystarczająco pomyśleć (nie wiem jakie mam IQ, nigdy nie sprawdzałem).

 

Ponadto ma to też silny związek z moją sytuacją zawodową nad którą pracuję od wielu lat bez żadnych fajnych efektów utwierdzając się w tym, że faktycznie niczego sensownego się nie udało osiągnąć. I tu mam w głowie taki mały alarm, który mi krzyczy coś w stylu "Wracaj do Anglii na magazyn", przynajmniej tak potrafiłeś coś normalnego zarobić. Zawsze chciałem zrobić wiele aby nie musieć w taki sposób myśleć, chciałem być profesjonalistą w jakimś fachu i dobrze zarabiać i to mnie przerasta póki co. Obecnie znalazłem pracę i to cieszy, ale ona jest dość mało rozwojowa. Największym problemem jest chyba wybór ścieżki zawodowej jaki dokonałem i brak umiejętności powiedzenia po prostu "pas, nie wyszło" i to tylko dlatego bo poświęciłem już na to tak wiele czasu a także nie mam żadnego innego planu.

 

Dyskomfortu dodaje też fakt, że czuję mocno intuicyjnie, że skończę jak typowy gość w Matrixie (żona, kredyt, dzieci) bo życie poza nim mnie w jakiś sposób przerasta (choćby to, że kumple mający dziewczyny zbierają na mieszkanie wspólnie, więc jest im łatwiej). Czuję, że brakuje mi kobiety i związku a jednocześnie w ogóle nie jestem wybawiony (bo ostatnie lata spędziłem nad karierą). To powoduje, że odczuwam też strach w kontekście podejmowania dalszych życiowych decyzji bo czas leci a ja chciałbym teraz już wybierać dobrze bo zaraz mi życie przeleci (jeszcze go trochę mam ale tygodnie mijają okropnie szybko).

 

Wiele razy też byłem zbyt mocno przekonany o swoich racjach (tu dla mnie lekcja, że nie warto) i je dość dosadnie w grupie znajomych forsowałem (choćby rzeczy związane ze ślubami i takimi tam) i póki co to wszyscy ci moi Matrixowi koledzy radzą sobie znacznie lepiej i faktycznie są z życia zadowoleni, to bardzo utrudnia mi wiarę w drogę, którą ja wybrałem. Coraz częściej czuję, że się pomyliłem.

 

@Yolo - Co mogę Ci na to odpisać, nie wiem. Spróbuję może zatem jakiejś afirmacji na wdzięczność.

 

@leto - Nie wiem, jak będę miał kasę to zamówię i zobaczy się.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.01.2020 o 19:14, leto napisał:

Ciekawe z tym niacynamidem.

 

Jedyna publikacja jaką na ten temat znalazłem to analiza 3 przypadków gdzie suplementacja w ilościach 2000-2500mg rzeczywiście pomagała na stany lękowe, więc nie wykluczałbym że w waszych dawkach typu 250 to jednak efekt placebo.

Niacynamid to bardzo ciekawy supl, ma różne działania, w zależności od wielkości dawki i ilości kapsułek na dobę. Mogę podesłać parę linków na ten temat na PW jeśli będzie taka wola .?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, nicolas napisał:

@Andreff w sumie to dlaczego na PW, a nie tutaj? Albo jeszcze lepiej jakiś wątek zrobić.

Oczywiście mogę, ale z lenistwa dokładnie nie przeczytałem regulaminu, i mogę dostać jakieś klapsy od Administracji za zboczenie z głównych tematów. W razie czego popiół na głowę i włosiennica na pokutę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware to z pierwszego postu może być lekkie natręctwo spowodowane perfekcjonizmem i lękowosć ogólna spowodowana przez dzieciństwo pod kloszem.

 

Jako że już jesteś dorosły i sam odpowiadasz przed sobą za jakość wlasnego życia,

 

sugerowałbym pochodzić do dobrego psychoterapeuty raz w tygodniu przez kilkanaście tygodni i rozpracować z nimte tematy: lękowość i natręctwa.

 

By żyło się lepiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk - Dzięki, ale takie wizyty póki co odpadają. Przeglądając ceny to jest około 150-200zł za wizytę. Miesięcznie masz 600-800 przy chodzeniu raz na tydzień, nie ma żadnych szans. Do tego dochodzi moja ogromna niechęć i sceptycyzm do takiej formy pomocy, więc podejrzewam, że "otworzyłbym się" pewnie najszybciej za kilka miesięcy. No i w kwestiach zdrowotnych mam też jeszcze inne rzeczy do poprawienia, na które też kasa jest potrzebna. Tutaj muszę szukać darmowych rozwiązań i będzie tak jeszcze przez długi czas zwłaszcza, że chciałbym stworzyć chociaż najdrobniejszą poduszkę w 2020, choćby te 2k żeby mieć jeśli straciłbym pracę albo coś.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o suplementację witaminą B to zainteresowanym polecam uważnie przeczytać poniższy link:

 

https://akademiawitalnosci.pl/10-najpotezniejszych-protokolow-witaminowych-cz-7-niacynowy-protokol-doktora-abrama-hoffera/

 

Sam kiedyś zrobiłem sobie kurację B complex:

 

fb98624777887cbb574535818a4db428--vitami

I bardzo sobie chwaliłem, czyli poprawił się nastrój. Tam są wszystkie witaminy z grupy B w odpowiedniej konfiguracji. Warto do tego dorzucić co nieco z listy przedstawionej w podanym wcześniej linku, wszystko jest tam fajnie opisane. Oczywiście nic nie zastąpi zbilansowanej diety jednak przy niedoborach należy się suplementować.

 

 

Wracając do meritum wątku...

@self-aware A próbowałeś przyznawać się do robienia błędów? Takie prozaiczne codzienne pierdołki mogą być bardzo zabawne dla innych. Łatwo w ten sposób zyskać nawet sympatię innych bo ludzie lubią jak inni popełniają błędy. Mogą się wtedy sami lepiej poczuć.

 

Im bardziej Ty się będziesz starał tym bardziej inni będą mieli większe wymagania w stosunku do Ciebie. Natomiast jeśli będziesz popełniał drobne gafy inni w końcu się przyzwyczają a niektórzy nawet zrozumieją, że nie ma ludzi doskonałych.

 

Z innej strony patrząc, gdy będą widzieć tylko Twój perfekcjonizm zaczną Cię nienawidzić bo rywalizacja z Tobą będzie zbyt ciężka. Lecz gdy zobaczą jakieś uchybienia będą luźniej do nich podchodzić, poczują się bezpieczniej.

 

Spróbuj od małych spraw, jak słówka angielskie. Świadomie udaj, że czegoś nie wiesz, zapomniałeś, nie rozumiesz i obserwuj reakcję drugiej strony. Jeśli będzie próbować pomóc to podziękuj uśmiechając się. To samo w sklepie... podchodź do sprzedawców i pytaj ile to kosztuje, gdzie co leży itp pierdoły, szczególnie jak coś wiesz i nie musisz pytać. Później do szefa w pracy jakieś drobne zapytania, na które znasz odpowiedź ale pytasz.

 

Wszyscy kłamią, jak mawiał dr House, kłam i Ty i nie przejmuj się reakcją innych bo wszystkim i tak nigdy nie dogodzisz. Dodatkowo prawda wielu boli i nie potrafią jej przyjmować więc po co im ją dawać samemu się męcząc.

 

Ta kuracja witaminą B może faktycznie się sprawdzić bo polepszy Ci się nastrój, na wiele spraw będzie można spojrzeć z innej perspektywy. Częstsze uśmiechanie do innych ale i do siebie oraz większy luz również mogą znacząco podnieść pewność siebie i zwiększyć asertywność.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cortazar - Nie próbowałem czegoś takiego żeby celowo przyznawać się, że czegoś nie umiem bo w sumie nie widzę w tym za bardzo sensu. Wystarczy mi popełnianie jakichś tam gaf, których popełniać nie chcę. Co do angielskiego to nie muszę udawać, że czegoś nie wiem bo sporo nie wiem :P Mimo wszystko rozumiem o co Ci chodzi.

 

Co do tej witaminy to w weekend sobie poczytam o tym wszystkim i na coś się zdecyduję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-awarejesteś niewolnikiem swoich własnych oczekiwań i wyobrażeń na temat tego jaki powinieneś być. Dopóki się od tego nie uwolnisz i nie odpuścisz sam sobie, lepiej nie będzie.

 

Zgadzam się z @Imbryk- z całym szacunkiem do rad innych braci, ale jakieś suple, medytacje, afirmacje to jest tylko ćwierć środek i bez pomocy profesjonalisty się nie obejdzie - spokojnie raz na 2-3 tygodnie wystarczy. Nie róbmy sobie jaj. To nie IT, żeby lecieć w open source. Rękę też sobie sam nastawiasz albo modlisz się do siły wyższej, żeby się nastawiła? :) Bo psychika to też zdrowie, natomiast z nieznanych mi przyczyn ludzie myślą, że to jak położenie płytek i mogą ogarnąć samemu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, self-aware napisał:

Co do specjalisty to tak jak napisałem, póki co nie mam pieniędzy, więc muszę czekać

Powtorzę się już któryś raz, co usłyszałem kiedyś na yt od psychoterapeuty:

 

nie masz kasy na psychologa?

 

Robisz tak:

 

Idziesz za darmo, na NFZ, do lekarza psychiatry, mówisz mu o swoich lękach i prosisz o skierowanie na psychoterapię.

 

Ze skierowaniem idziesz do przychodni i masz psychoterapię gratis na NFZ.

 

Może musisz poczekać w kolejce tygodnie czy miesiące, ale teraz też czekasz "na pieniądze" a tak ze skierowaniem będziesz czekał tylko "na termin."

 

@self-aware co powiesz na taki pomysł?

 

Sam chodziłem przez ponad rok na gratisową psychoterapię, bo jak byłem w potrzebie i zgłosiłem się do ośrodka kryzysowego, przydzielono mi profesjonalistę - i dzięki temu mogłem chodzić na sesje - oszczędziłem dzięki temu prawie 9 tysięcy zł i otrzymałem szybką pomoc już po chyba 3-4 tygodniach. Da się.

A wtedy miałem srogie długi i wybór: terapia albo jedzenie, bez szans było wydawać 200zł na godzinę.

 

P.S. Nie musisz czekać, wymówka przestała istnieć, dzisiaj możesz iść do psychiatry. Zależy teraz tylko od Ciebie jaki inny powód wymyślisz żeby nie iść. 

W dniu 14.01.2020 o 23:47, self-aware napisał:

Do tego dochodzi moja ogromna niechęć i sceptycyzm do takiej formy pomocy, więc podejrzewam, że "otworzyłbym się" pewnie najszybciej za kilka miesięcy

Czyli akurat po czasie oczekiwania w kolejce  na darmowego psychologa.

 

W dniu 14.01.2020 o 23:47, self-aware napisał:

Tutaj muszę szukać darmowych rozwiązań

No to podałem.

 

3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

psychika to też zdrowie, natomiast z nieznanych mi przyczyn ludzie myślą, że to jak położenie płytek i mogą ogarnąć samemu. 

Taa, a potem patrzysz na te płytki i fugowanie i myślisz "kurwa czemu nie zapłaciłem specjaliście. Teraz będę na to patrzył zanim nie skuję."

Edytowane przez Imbryk
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk - I uważasz, że darmowy psychiatra na NFZ to jest dobry wybór? I dlaczego w ogóle od razu psychiatra a nie psycholog?

 

I tak, wzbraniam się przed tym mentalnie strasznie bo to dla mnie jest już totalna porażka, że skończę w taki sposób, u lekarzy i traktuję to jako ostateczność. Zwłaszcza, że już jedną taką wizytę miałem kilka lat temu i wspominam to do dupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2020 o 18:00, self-aware napisał:

@Imbryk - I uważasz, że darmowy psychiatra na NFZ to jest dobry wybór? I dlaczego w ogóle od razu psychiatra a nie psycholog?

@self-aware może niezbyt jasno napisałem: żeby mieć psychoterapię za darmo wykonujesz tę procedurę:

 

1. Idziesz do psychiatry

2. Mówisz mu o lękach i ciężkiej sytuacji finansowej, prosisz o wystawienie skierowania na psychoterapię

3. Z tym oficjalnym papierem od psychiatry czekasz na darmową psychoterapię.

 

Sam tego nie przerabiałem ale jakoś kilka dni temu przewinął mi przez oczy wątek, gdzie ktoś czeka na taki pakiet 200 godzin - może to był @NiesamowitySzymi, o ile pamiętam. Spytaj pana.

W dniu 16.01.2020 o 07:10, self-aware napisał:

@tytuschrypus - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - bo nie wiem.

Twoja podświadomość jest już dawno na NIE - nie oszukuj siebie. @tytuschrypus dobrze Ci mówi - jesteś niewolnikiem swoich przekonań i presupozycji - uprzedzeń.

 

Oto jedno z nich:

W dniu 16.01.2020 o 18:00, self-aware napisał:

dla mnie jest już totalna porażka, że skończę w taki sposób, u lekarzy

A tutaj jakie miałeś statystyczne podstawy do takiej opinii:

W dniu 16.01.2020 o 18:00, self-aware napisał:

Zwłaszcza, że już jedną taką wizytę miałem kilka lat temu i wspominam to do dupy.

Nosz kurwa mać. Jedną.

 

@self-aware trzymaj się stary, nie broń przed szorstkimi komentarzami Braci tylko je sobie cicho w swojej izdebce przemyśl i przetraw. Nie chcemy Ci dojebać, a zwracamy uwagę na życiowo ważne rzeczy przed którymi się bronisz niewiadomo/nie wiadomo dlaczego.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ImbrykNiestety chodzenie do psychologa czy psychiatry kojarzy się bardzo negatywnie, zupełnie niezasłużenie. Mamy bardzo niską świadomość w tym zakresie jako społeczeństwo, pełną uprzedzeń i nieaktualnej wiedzy, kojarząc to z byciem psycholem. 

 

I tak jak Polacy uwielbiają się leczyć w domu, samodzielnie, tak wszelcy coachowie zyskują na popularności, szamaństwo, okadzanie się, transy, presupozycje i inne tego typu rzeczy są na propsie, a pomoc specjalisty - oj to już nie, jak ja skończyłem. Brat @self-awarejest tylko chodzącym potwierdzeniem tego stereotypu. A tu jak ze wszystkim - lepiej oddać coś w ręce profesjonalisty, niejednemu by się przydało. Nawet bez żadnych "dużych" (choć dla każdego to coś innego) problemów przy właściwym nastawieniu i chęciach oraz jakiemuś mniej pośledniemu specjaliście można wiele zyskać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.