Skocz do zawartości

Jaki wiek kobiety uważają za idealny do urodzeia dziecka, a kiedy to już ostatni dzwonek?


Rekomendowane odpowiedzi

5 minutes ago, SzatanKrieger said:

"Że liczy się ona nie mama jako pierwsza w hierarchii, że mama jest "zstępna"? :P

Myśl o sobie najpierw, czyli chce ciastko nie obiad. Jeśli coś mi się stanie to Ty zjesz te ciasteczko a nie ja i wszystko się posypie, mówię to np o rozżaleniu :P :P 

 

Zaraz mnie mamy zjedźą, w każdym razie tak bym doradzał własnej mamie, gdybym takową miała. :P "

Ale mam jest dużo na świecie, więc wybieram ciastko i bycie pierwszą :P 

Nic nie zrozumiałam ?

 

To trochę tak jak w samolocie: najpierw samemu zakładasz maskę tlenową, gdy w kabinie spada ciśnienie, a potem pomagasz siedzącemu obok, jeśli takiej asysty potrzebuje.

Gdzie tu sie edytuje teraz? ?

A że się i tak roztrzaskacie oboje to nieistotne w tym momencie, ważne żeby nie było paniki :P

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Colemanka napisał:

Nic nie zrozumiałam ?

 

Przedstawiłem to co napisałaś, tylko z poziomu małej córeczki :D 

 

2 minuty temu, Colemanka napisał:

To trochę tak jak w samolocie: najpierw samemu zakładasz maskę tlenową, gdy w kabinie spada ciśnienie, a potem pomagasz siedzącemu obok, jeśli takiej asysty potrzebuje.

Spoko, wiem o co kaman :D 

3 minuty temu, Colemanka napisał:

Gdzie tu sie edytuje teraz? ?

 

Musisz kliknąć na trzy @Wielokropeki

3 minuty temu, Colemanka napisał:

A że się i tak roztrzaskacie oboje to nieistotne w tym momencie, ważne żeby nie było paniki :P

W ogóle się nie roztrzaskam :D 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Colemanka napisał:

Raczej mi się włącza empatia, chęć ochrony.

Ah, dobrze. Dziękuję:) 

16 minut temu, Colemanka napisał:

Myśl zawsze o sobie najpierw, zabezpieczaj najpierw siebie.

Oczywiście, póki tych dzieci nie mam i kolejna kilka lat mieć nie będę, to moje wybory i los są najważniejsze. Jednak nie chcę sobie nimi zamknąć drogi na tradycyjne macierzyństwo. W tym temacie przejawiam 'mieć ciastko i zjeść ciastko' i jest to moją sporą słabością. Jestem chyba za młoda na tego typu rozmyślenia, jeszcze zbyt zagmatwana jako młoda jednostka, sama będąca częściowo dzieciakiem. 

16 minut temu, Colemanka napisał:

W każdym razie tak bym doradzała córce, gdybym takową miała.

Ja nie umiem o tym porozmawiać z własną matką. Wstydzę się tego, że chcę mieć dzieci. Mimo że ona sama żałuje, że urodziła tylko dwójkę. Mam sporą barierę w tym temacie, choć ogólnie mamy bardzo dobrą relację. Jednak pewnie doradzałaby mi podobnie, choć może w środku chciałaby dla mnie czegoś czego ona nie zaznała tak jak chciała.

 

@ColemankaDziękuję ogólnie:) 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Hatmehit said:

Ja nie umiem o tym porozmawiać z własną matką. Wstydzę się tego, że chcę mieć dzieci. Mimo że ona sama żałuje, że urodziła tylko dwójkę. Mam sporą barierę w tym temacie, choć ogólnie mamy bardzo dobrą relację. Jednak pewnie doradzałaby mi podobnie, choć może w środku chciałaby dla mnie czegoś czego ona nie zaznała tak jak chciała.

Hmm zaskoczyłaś mnie. Być może jeszcze się ta umiejętność rozmowy o dzieciach z mamą zaktywuje. Może jeszcze nie jesteście na to gotowe i gdzieś to podskórnie wyczuwasz. Moja mama też mi się zwierzyła z usunięcia ciąży dopiero jak ja już miałam własne dziecko. 'Trochę późno' pomyślałam wtedy. Ale tak bywa.

 

Wstydzić się nie ma czego, normalna, ludzka, zdrowa potrzeba.

 

Wiesz może mama odebrałaby to jako ulgę, że możecie o tym porozmawiać. A przede wszystkim że dzielicie te same pragnienia. A może jest w rozterce. Tak czy siak mam nadzieje że się wydarzy jakiś ‘click’ w temacie, zaskoczy i będziecie obie szczęśliwe z rozmowy.

Edytowane przez Colemanka
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja instynkt macierzyński i taki pociąg do posiadania dziecka miałam bardzo szybko, jednakże nie miałam nigdy parcia ze to już teraz zaraz musi być. Myśle ze pewnie w okolicy 35 roku życia bym już takie parcie mogła mieć. 

Jeśli chodzi o partnera to mamy ugadane, ze zajmiemy się tym jak ja będę mogła zwolnić zawodowo i oboje będziemy gotowi już na to psychicznie, finansowo, fizycznie... 

Natomiast uważam, ze jeśli nie miałbym w pewnym wieku odpowiedniego partnera, a byłby to ostatnio dzwonek to zdecydowałabym się na jakieś in vitro może? Chociaż póki co to tylko takie gdybanie i nie mam pewności jak bym się zachowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia: urodziłam pierwsze dziecko 24l, drugie 28l. Wówczas myślałam, że to za wcześnie, że powinnam była poczekać do 30 z urodzeniem pierwszego, że straciłam czas na imprezowanie itd. Teraz, z perspektywy 44 lat, gdybym miała córkę, namawiałabym ją by zdecydowała się  na dzieci (oczywiście jeśli miałaby z kim) w wieku 20-24. Człowiek młodszy inaczej podchodzi do dzieci, nie certoli się z nimi (mama na myśli mamy w wieku lat 30 kilka rozbierające siedmiolatków(!) w szatni w przedszkolu i nakładający im rajtuzki zamiast kalesonek - fakty), młodsi rodzice mają więcej siły fizycznej, nie są zblazowani życiem i wygodniccy. Uważam, że dzieci do lat 5/ 6 powinny być wychowywane w domu przez mądre, spokojne mamy i kochających ojców, bez szeleszczących kolorowych zabawek i książek z kolorami zabijającymi wzrok, bez smartfonów i komputerów, a  zabawami w sklep, gdzie towarem jest cokolwiek, chlapaniem wody, zakładaniem garnków na głowę imitując rycerzy, wygłupami na podłodze itd. Wówczas około 30stki dzieci są już na tyle spore, że mama może zająć się pracą zawodową, rozwijaniem pasji, to jest fajny wiek na myślenie o sobie. Taki mój punkt widzenia, poparty wnikliwą obserwacją i doświadczaniem własnym.  Za "moich czasów", macierzyński trwał tylko 3 miesiące, potem 6, bez żadnych dodatków finansowych. Ogromnie żałuję, że nie mogłam sobie pozwolić na dłuższy pobyt z dziećmi w domu. :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To będzie bardzo niereprezentatywna opinia, ale żaden (a jak ktoś naprawdę chce to pewnie te 18-40).

Mi skoda mi zdrowia (w szerokim zakresie), i czasu na ciążę, oraz dochodzenie do siebie, bądź nie dojście nigdy.

Surogatka (i w pełni biologiczne dziecko) bądź adopcja. Bez parcia, jak ochota mnie, bądź nie tylko mnie najdzie. 

Chce zamrozić w następnych latach co należy i nie zawracać tym sobie głowy. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to idealny wiek wg mnie to powiedzmy tak ze 28 lat, nie za wcześnie i nie za późno. Ale to nie znaczy też, że później trafia na przecenę, jak się niestety powszechnie wmawia i później efektem są takie napompowane maski na ulicach. 

Piękną i zadbaną można być w każdym wieku i to kobietom powinno się wmawiać, a nie wieczną młodość. Taka Irena Jarocka choćby, do starości była piękna, a naturalna, albo Monica Belluci, bo nie dały sobie wmówić, że na tą przecenę trafią po pewnym wieku.

Ale dziecko lepiej urodzić wcześnie z racji tego, że potem sił mniej, cierpliwości, no i większe szanse na choroby dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, melody napisał:

a jak ktoś naprawdę chce to pewnie te 18-40

17 godzin temu, melody napisał:

 (a jak ktoś naprawdę chce to pewnie te 18-40).

Zgadzam się, że można rodzic w szerokim przedziale czasowym ale nie do końca. Jestem w okolicach 40-stki i mam dziecko na poziomie ogólniaka. Czasami starsza siostra jak nie ma z kim zostawić podrzuca mi  swoich dwóch 3l i 1r. (przy czym ten drugi urodzony po 40-stce) i widzę, że  mam mniej energii do dzieci niż kiedyś. Zupełnie inaczej podchodzi do opieki dziewczyna 20+. Ja mogłam robić tysiąc rzeczy na raz i nie przesadzało mi to w opiece, gdzie na prawdę uwielbiałam zajmować się moim prywatnym dzieckiem, czytać baśnie, wygłupiać, udawać postaci, inscenizować bajkowe scenki,  oglądać wspólnie bajki, a teraz chciałabym żeby synowie siostry najlepiej siedzieli w miejscu i nie rwali tyłka, a toto się rozłazi, Panie Boże, szkoda gadać.....

Druga kwesta to biologia, która pozwala na rodzenie do pewnego wieku, ale to wszystko w pewnym kontekście. Otóż jakiś czas temu w prasie medycznej czytałam artykuł w którym pisało, ze najlepiej jest rodzic, a nawet się  powinno  do 27 r. ż i to ma wpływ nie tylko na zdrowie pierwszego dziecka ale i pozostałych, bowiem kobieta która urodziła młodo, zwiększa szanse na urodzenie pozostałych dzieci jako zdrowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Anna napisał:

Zgadzam się, że można rodzic w szerokim przedziale czasowym ale nie do końca. Jestem w okolicach 40-stki i mam dziecko na poziomie ogólniaka. Czasami starsza siostra jak nie ma z kim zostawić podrzuca mi  swoich dwóch 3l i 1r. (przy czym ten drugi urodzony po 40-stce) i widzę, że  mam mniej energii do dzieci niż kiedyś. Zupełnie inaczej podchodzi do opieki dziewczyna 20+. Ja mogłam robić tysiąc rzeczy na raz i nie przesadzało mi to w opiece, gdzie na prawdę uwielbiałam zajmować się moim prywatnym dzieckiem, czytać baśnie, wygłupiać, udawać postaci, inscenizować bajkowe scenki,  oglądać wspólnie bajki, a teraz chciałabym żeby synowie siostry najlepiej siedzieli w miejscu i nie rwali tyłka, a toto się rozłazi, Panie Boże, szkoda gadać.....

Druga kwesta to biologia, która pozwala na rodzenie do pewnego wieku, ale to wszystko w pewnym kontekście. Otóż jakiś czas temu w prasie medycznej czytałam artykuł w którym pisało, ze najlepiej jest rodzic, a nawet się  powinno  do 27 r. ż i to ma wpływ nie tylko na zdrowie pierwszego dziecka ale i pozostałych, bowiem kobieta która urodziła młodo, zwiększa szanse na urodzenie pozostałych dzieci jako zdrowe.

Oczywiście. W pełni się zgadzam. Nie ma porównania w ilości energii i zapału u młodej matki w stosunku do starszej (choć na pewno są też starsze matki, które wymiatają).

Słyszałam podobne stwierdzenia (akurat bodajże, że pierwsze dzieciątko przed 30), uzasadnienie takie jak napisałaś, że lepsze zdrowie pierwszego dziecka i pozostałych.

Również szansa na urodzenie z wiekiem dramatycznie spada. Więc ja gdy słyszę, że ktoś gdzieś tam po trzydziestce chciałby się zdecydować na dzieci to podsuwam pomysł pobrania i zamrożenia tego co trzeba jeśli fundusze na to pozwalają, bo czasami może być naprawdę ciężko w pełni naturalnie i bez długiego leczenia zajść w ciążę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamrażajcie sperme młodzi, zamrażajcie sperme! 

 

Czasy się zmieniają, średni wiek w którym kobiety decydują się na urodzenie potomka poszedł w górę i wynosi około 30 lat. 

 

Mężczyźni tym samym również później zostają ojcami - statystycznie to jakoś 30-35 lat wówczas sperma nie jest już takiej jakości jak wtedy, gdy mieliście te 20 lat. 

 

Więc jeśli jesteście przed 30tka i nie wyobrażacie sobie posiadania potomka przez najbliższe lata to marsz do banku spermy bo jak wam się odmieni to może być zbyt późno. 

 

Przeciwnicy in vitro nie widzą chyba, że świat się zmienia i już co raz mniej osób decyduje się na potomstwo przed 30tka. 

 

Póki sperma dobra to zamrazac! 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit czasem mogą Ci się trafić bliźniaki, więc jak by tak się stało to byś musiała mieć już tylko jedną lub dwie ciążę (tu zależy czy chcesz mieć konkretnie trójkę czy czwórkę). W sumie moja ciotka zaszła w trzecią ciąże w wieku 37/38 lat i dziecko urodziło się zdrowe. Oraz ma własną firmę. Dasz sobie radę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Zielonooka napisał:

czasem mogą Ci się trafić bliźniaki

A weź mnie nie strasz! Zdecydowanie wolałabym 3-4 ciąże/porody/noworodkowanie pojedyncze niż dwa stworki jednocześnie:D Mimo że za kilka lat cholernie chcę dzieciaki, to jedno takie malutkie mnie przeraża (w sensie opieki, odpowiedzialności za każdy moment życia), a co dopiero dwa. Z tego co słyszałam niestety po tabletkach antykoncepcyjnych zwiększa się prawdopodobieństwo ciąży mnogiej, lecz będę musiała kiedyś dopytać ginekologa. 

5 minut temu, Zielonooka napisał:

moja ciotka zaszła w trzecią ciąże w wieku 37/38 lat i dziecko urodziło się zdrowe.

Większość ciąż przed 40 i tak jest zdrowa, ale ogromne znacznie ma tu fakt, iż była już trzecia. Przejście dwóch poprzednich zminimalizowało ryzyko wad. Jednak w wieku przed takim 35rż (a szczególnie przed 27) chodzi głównie o energię, jakość komórek jajowych, szybszy powrót do zdrowia i takie tam.

 

Ja to nic nie wiem w zasadzie, zdarza mi się o kwestiach ciążowo-dzieciowych czytać lub słuchać, lecz oprócz opieki nad kilkoma szkrabami z rodziny to bardzo mało wiem i mam wybitnie wyidealizowane podejście do macierzyństwa. Tym bardziej tego, którego popkultura już nie akceptuje, bo wrednie 'zamyka młodej kobiecie  drogę rozwoju osobistego oraz wspiera patriarchat'. 

 

Wydaje mi się, że rodzicielstwo z dobrym podejściem może bardzo rozwinąć. Jasne, fizyki kwantowej się swobodnie nie douczysz z niemowlakiem przy piersi czy sprzątając zabawki, ale minimalizuje egoizm, uczy pokory, cierpliwości i organizacji. A przynajmniej taką mam wizję. I nadzieję. Młodzieńczo głupią i idealistyczną:) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Hatmehit napisał:

Ja to nic nie wiem w zasadzie, zdarza mi się o kwestiach ciążowo-dzieciowych czytać lub słuchać, lecz oprócz opieki nad kilkoma szkrabami z rodziny to bardzo mało wiem i mam wybitnie wyidealizowane podejście do macierzyństwa

A nie stresuj się, nie da się nauczyć macierzyństwa. Tak naprawdę przy dziecku dopiero poznajesz samą siebie ale jest to piękna przygoda i warta poświęcenia. :D

 

Ja bym chciała jeszcze syna ale chyba się boję drugi raz przez to przechodzić tak samo jak mój. :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Lalka napisał:

Tak naprawdę przy dziecku dopiero poznajesz samą siebie ale jest to piękna przygoda i warta poświęcenia.

Tak też słyszałam, można zgromadzić ogrom wiedzy czy  wręcz doświadczenia, a przy zetknięciu z własną rzeczywistością rozłożyć ręce i prawie się załamać. Niby obsługa dzieci dość podobna i naturalna, ale jednak każde jest inne. Z jednej strony wiedza 'jak nie zabić niemowlaka' (bowiem tak zbiorczo nazywam wszelkie teksty/podcasty/porady rodzicielskie:P)może być przydatna, choć czy nie zamyka trochę drogi dla spontaniczności i 'poczucia' macierzyństwa? 

 

Ja zupelnie nie rozważam tego wszystkiego na poziomie teraźniejszości, wręcz mam wrażenie, że trochę za szybko mi się włączyły takie myśli, ale 'lubię wiedzieć'. 

 

36 minut temu, Lalka napisał:

Ja bym chciała jeszcze syna ale chyba się boję drugi raz przez to przechodzić

Ciężko przechodziłaś ciążę i poród, prawda? Współczuję szczerze, jednak mam nadzieję, że teraz jest dobrze. Być może w przyszłości się z Mężem zdecydujecie i drugi raz będzie prostszy. Póki co jednak trzeba cieszyć się Fasolą;) Skąd w ogóle wytrzasnęłaś to przezwisko?:D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Hatmehit napisał:

może być przydatna, choć czy nie zamyka trochę drogi dla spontaniczności i 'poczucia' macierzyństwa? 

Coś Ty. Myślisz, że wszystko wiesz, na wszystko jesteś gotowa, a maluszek Cię będzie każdego dnia zaskakiwać. :D

Będziesz musiała być spontaniczna i kreatywna, zaskoczysz samą siebie. :D

 

4 minuty temu, Hatmehit napisał:

Ciężko przechodziłaś ciążę i poród, prawda?

A daj spokój, w ciąży to chyba wszystko przeszłam, a poród mnie zmiażdżył. Możliwe, że też jest w tym trochę mojej winy haha bo się nauczyłam porodu z teorii. ?

 

6 minut temu, Hatmehit napisał:

Skąd w ogóle wytrzasnęłaś to przezwisko?:D 

Mój ją tak nazwał, przyjęło się i tak zostało. Fasola albo fasolot. ?

U nas każdy ma ksywę. Kot to pjonk, mój to mistrz, a ja to dupusiak. XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.11.2020 o 12:15, Colemanka napisał:

@Wewerka zastanawiam się jak drogę, którą opisałaś połączyć z ukończeniem studiów, zdobyciem doświadczenia zawodowego, a przede wszystkim jak ją samodzielnie sfinansować?

Colemanko, pierwsza sprawa to taka, że nie każdy studiuje. Dziś wiele zawodów (zresztą kiedyś też tak było)nie potrzebuje wnikliwego studiowania. I nie rozkłada się to, na wysokość zarobków także. Zatem, gdybym miała córkę, i ona chciała studiować, po prostu pomogłabym jej czy to przy dziecku (moje dzieci spore, ja jeszcze pełna energii ;)), czy to finansowo. Na pewno wsparcie najbliższych jest bardzo ważne. Ja zaczęłam studiować dziennie (20 lat wstecz, trochę inne czasy), ale praca mnie znalazła przez przypadek, uznałam, że to znak, i dokończyłam studia wieczorowo (nie wiem czy teraz są w tej formie), czyli 8-16 praca, potem biegiem na uczelnię od 16-21 dzień w dzień studiowanie.(Opłaciłam z pracy, pomocy rodziców niewielkiej i kredytu studenckiego). Łatwo nie było, ale jakoś szczególnie trudno też nie. Był czas i na imprezy :O. Obecnie jest ogromny nacisk by MIEĆ JUŻ NATYCHMIAST TERAZ. Ta presja bardzo blokuje człowieka. Uważam, że całe życie mamy na zdobywanie, gdybyśmy w wieku 24 lat byli wszyscy "ustawieni", to co z resztą życia? Podróże i nicnierobienie lub robienie tego co chcę też się nudzi prędzej czy później, a z kolei nie możemy mieć na świecie tylko samych artystów i rękodzielników ;), ktoś musi wypiekać chleb. Taki jest mój punkt widzenia. Co do dzieci to dodam jeszcze, że teraz zmieniłabym też różnicę wieku miedzy nimi, by nie była większa niż 2 lata, albo jeśli później to przynajmniej 7/8; u mnie jest 4 lata, to sporo. Dopiero teraz 19 i 15 znajdują wspólny język. Ale być może to sprawa bardzo indywidualna. Pozdrawiam i życzę wyborów bardziej płynących z serca i intuicji niż rozsądku...ale w porozumieniu z nim. ?

Edytowane przez Wewerka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Ogólnie bardzo żałuję, że tak późno urodziłam pierwsze dziecko. 

Zwłaszcza, że chcę mieć jeszcze z dwójkę.

Dla kobiet rodzenie dzieci po 35 roku życia jest niebezpieczne. Ja bym się osobiście na to nie pokusiła... 

Wystarczy poczytać ogólnodostępne dane. 

Im szybciej tym lepiej. 

Co prawda, udało mi się skończyć studia, zdobyć jakieś tam doświadczenie zawodowe, ale i tak za cenę tego wszystkiego wolałabym urodzić już dwójkę dzieci. 

Podziwiam kobiety, które twierdzą, że po studiach, pracy, wybudowaniu domu, powiedzmy zbudowaniu jakiejś tam "stabilizacji" decydują się na macierzyństwo... 

Przez cały okres ciąży śledziłam różne fora, grupy, przeraziło mnie to, jak wiele kobiet/mężczyzn ma teraz problem z bezpłodnością. Nie wiem, czy może być coś gorszego dla małżeństwa, które pragnie mieć dzieci, wszystko sobie w innych sferach poukładało, i nagle nie mogą począć potomka. 

Dlaczego jest tak, że ludzie, którzy zdawałoby się mają w swoim życiu już wszystko, co potrzebne, mają aż tak ogromne problemy z posiadaniem dzieci?

Nie ma nigdy odpowiedniego momentu na dziecko. Kiedy malzenstwu wydaje się, że to jest "ten moment", zwykle na rodzicielstwo jest już za późno. 

 

Ogólnie my też nie mieliśmy najlepszego momentu na dziecko. Planowaliśmy wówczas dłuższą podróż z mężem i przeprowadzkę. Pamiętam ten dzień, kiedy mój mąż robił wszelkie wyliczenia w excelu, a następnie to drukował. Ja pojechałam do sklepu, wróciłam z kupionym testem ciążowym, bo spóźniał mi się okres, który miałam zawsze jak w zegarku. Podchodzę do niego z testem ciążowym i mówię mu: będziemy musieli planować chrzciny. Xd 

Na początku się bałam. Ręce mi drżały. Mój mąż z kolei bardzo się cieszył, kiedy ja byłam przerażona. 

Bo też na tym etapie nie planowaliśmy dzidziusia. 

Dziś wiem, że jest to najlepsze, co mnie w życiu spotkało. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JudgeMe napisał:

Podziwiam kobiety, które twierdzą, że po studiach, pracy, wybudowaniu domu, powiedzmy zbudowaniu jakiejś tam "stabilizacji" decydują się na macierzyństwo... 

W tym kraju nie ma co się dziwić.

 

Zresztą lepiej jak ludzie jako tako się przygotują, bo patologia która nawet nie ma pracy jest przykładem jak można komuś zjebać życie. Ja bez stabilności nigdy bym nie ryzykował robienia sobie dziecka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Spokojnie napisał:

bez stabilności nigdy bym nie ryzykował robienia sobie dziecka

U mężczyzn wygląda to nieco inaczej. To kobiety z wiekiem mają problemy z zajściem w ciążę. Ponadto istnieje wraz z wiekiem ryzyko poronienia, przedwczesnego porodu, niskiej masy urodzeniowej i chorób. 

Oczywiście , fajnie jest być ustawionym przy tym życiowo.

Jeszcze jakiś czas temu też myślałam o tym w ten sposób... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wmawiajcie sobie kobiety dalej, że każdy wiek jest dobry na urodzenie dziecka nawet przed ścianą😆

JPRD. Jakieś przykłady ciotek i wyjątki genetyczne podajecie🤣

Czy tego chcecie czy też nie najlepszy wiek dla kobiet to 18-24 lata.

Później to coraz większa szansa na urodzenie chorego dziecka no i co najważniejsze sama ciąża i opieka

nad dzieckiem to duży wydatek energetyczny więc na logikę młoda kobieta ma więcej chęci i sił od starszej.

Albo kariera i nauka albo zdrowe dzieci wybierajcie same.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.