Skocz do zawartości

Jaki wiek kobiety uważają za idealny do urodzeia dziecka, a kiedy to już ostatni dzwonek?


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 11.08.2022 o 19:37, meghan napisał:

Oczywiście, że masz rację (w każdym wątku, który poruszyłeś), ale jak to mawia znajoma mi muzułmanka:

 

"Biały człowiek uwierzył w to, że nie jest wart rozrodu. Sam się wybija. Za to Allah pozwoli Nam bez wojen zająć po Was, co trzeba. Jedynie żółte psy będą nas kąsać!". 

Nie ta muslimka zobaczy co się dzieje np w Emiratach, gdzie społeczeństwo osiągnęło zbliżony rozwój do Europy Zach.

Tam też nie chcą się już rozmnażać.

Więc zakładając, że EU zrobi się kiedyś w większości islamska to max 2 pokolenia i zacznie się to samo co obecnie czyli zmniejszanie rozrodu.

Chyba, że poziom życia spadnie na pysk.:)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Nie ta muslimka zobaczy co się dzieje np w Emiratach, gdzie społeczeństwo osiągnęło zbliżony rozwój do Europy Zach.

Tam też nie chcą się już rozmnażać.

Więc zakładając, że EU zrobi się kiedyś w większości islamska to max 2 pokolenia i zacznie się to samo co obecnie czyli zmniejszanie rozrodu.

Chyba, że poziom życia spadnie na pysk.

A moim zdaniem nie jest to taka prosta korelacja. Ot, taki przytyk- Polki chętniej rodzą na Wyspach Brytyjskich niż w Polsce. Rozumiem, że mają tam gorsze warunki niż tutaj?  ;) 

Mało tego- podobno w 2018 wyprzedzały Panie z takich krajów jak Bangladesz, Rumunia czy Pakistan. Nie będę się bawić w znawcę PKB takiego Bangladeszu, ale Rumunia to raczej za nami ;) . 

 

Naprawdę, nasze mózgi są trochę bardziej skomplikowane niż te u myszy z pewnego eksperymentu, to raz.

Dwa, powiązane z punktem pierwszym- myślę, że jeszcze długo nie będzie "warunków" które NASZE mózgi uznają za tak komfortowe.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

A moim zdaniem nie jest to taka prosta korelacja. Ot, taki przytyk- Polki chętniej rodzą na Wyspach Brytyjskich niż w Polsce. Rozumiem, że mają tam gorsze warunki niż tutaj?  ;) 

Mało tego- podobno w 2018 wyprzedzały Panie z takich krajów jak Bangladesz, Rumunia czy Pakistan. Nie będę się bawić w znawcę PKB takiego Bangladeszu, ale Rumunia to raczej za nami ;) . 

 

Naprawdę, nasze mózgi są trochę bardziej skomplikowane niż te u myszy z pewnego eksperymentu, to raz.

Dwa, powiązane z punktem pierwszym- myślę, że jeszcze długo nie będzie "warunków" które NASZE mózgi uznają za tak komfortowe.

Sorka, ale jeśli mają tam współczynnik dzietności tylko trochę większy, to ten argument jest absurdalny i idiotyczny. Plus jedna narodowość również nie tworzy istotnego trendu.

 

@Brat Jan powiedział wszystko w punkt. Nic dodać, nic ująć i właściwie nie ma tam żadnego "ale".

 

Dzietność zastępująca pokolenia to musiałoby być średnio po 3 dzieci w każdej rodzinie. Rodziny 2+3 nie są takie częste. Ludzie też raczej o tak licznych rodzinach nie marzą. Większość ludzi których zapytasz odpowie 0, 1 lub 2. I to jest za mało. :)

 


W ogóle ten temat jest strasznie nudny. Co tu zaludniać i po co. Sytuacja gospodarcza się kiepści, coraz więcej ludzi jest za socjalizmem, a nie rozumiem i myśleniem. Klimat podupada. Żywność coraz gorszej jakości. Większość ludzi się do zadania pt. "wychowanie dzieci" nie nadaje. Naprawdę trzeba być niesamowicie bezmyślnym egoistą żeby świadomie sprowadzać istoty ludzkie na ten świat.

Wpadkę jakoś jestem w stanie zrozumieć, bo ludzie mają różne wartości, ale świadome rodzicielstwo w takim świecie brzmi jak klapki na oczach i oburzająco niska samoświadomość.
Dodajmy do tego też fakt, że życie jest trudne i bardzo często bolesne. Nie jest tak pięknie i kolorowo.

 

 

Jednocześnie pisząc to i tak wiem, że częściej odczuwam prozaiczną przyjemność z codziennej egzystencji, niż ludzie którzy żyją tym co im wpojono (kiepska praca, małżeństwo, kwadrat, dzieci, potem przekaż schemat i idź do piachu). Za dużo nieszczęścia wypisanego na twarzach ludzi widziałam, żeby wierzyć w bajki. Po prostu lepiej i prościej jest się pocieszać i przedstawiać świat w kolorowych barwach niż pomyśleć i skonfrontować z rzeczywistością te opowiadane od dzieciństwa bajeczki.

A co do tej prozaicznej przyjemności, to mam na myśli temat @Spokojnie "Kiedy ostatnio czułeś/czułaś coś autentycznie?". Mnie po uzyskaniu wyższego poziomu samoświadomości i akceptacji bardzo często odcina. Kilka razy w ciągu dnia. Wtedy np. czuję jak lekki wiaterek faluje moją koszulą, porusza moimi włosami i to jest tak przyjemne, że ciężko to opisać słowami.

Ludzie w większości idą utartym schematem. Bezmyślnie. I tak też umierają. Nigdy nie żyjąc. Nie da się żyć w pełni satysfakcjonująco i przeżywać częstej przyjemność jeśli głowa skupiona jest na tym co jeszcze trzeba zrobić. Znaleźć męża/żonę, spłodzić dzieci, zasadzić drzewo...

Muszę też przyznać, że przyjemność jest tam, gdzie odpuszcza się kontrolę. To też jest dalekie od tego co słuszny obywatel powinien oraz co dłużnik przyszłej babci i dziadka, musi.

 

Nie wiem czy ktoś zrozumie. Ja bym sama niedawno nie zrozumiała.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie i Panie, nie gadajcie tyle, tylko płodźcie, na chwałę narodu i ludzkości! 

XDDD 

Na poważnie -  w d...e mam płodzenie dzieci i "czadowskie" przekazywanie genów, jestem już na to za stary.

 

Na szczęście przebywałem etap parcia na zakładanie rodziny, lepiej być szczęśliwym sam ze sobą singlem lub w luźnym związku, aniżeli na siłę unieszczęśliwiać siebie i innych, "bo tak trzeba". 

 

Miłego dnia. 

Edytowane przez Maniek92
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
  • 1 miesiąc temu...

Z obserwacji znajomych i własnego doświadczenia uważam, że najlepszy wiek na pierwsze dziecko to 30 lat, co oznacza, że etap znalezienia partnera, ułożenie relacji, rozmowy o tym ile chcemy dzieci, jak je wychowywać etc powinny odbyć się między 25 a 30 lat, tak aby pierwsze dziecko urodziło się właśnie w okolicy 30 urodzin i żeby to nie było "na już, od razu, po 3 miesiącach znajomości ciąża".

Ostatni dzwonek to ok 40 lat, ale wtedy jest już trudno. Nawet nie chodzi o ciążę i poród, raczej o okres macierzyństwa z małym dzieckiem - to jest męczący czas i tu każdy rok ma znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, maria napisał(a):

obserwacji znajomych i własnego doświadczenia uważam, że najlepszy wiek na pierwsze dziecko to 30 lat,

 

58 minut temu, maria napisał(a):

tc powinny odbyć się między 25 a 30 lat, tak aby pierwsze dziecko urodziło się właśnie w okolicy 30 urodzin i żeby to nie było "na już, od razu, po 3 miesiącach znajomości ciąża".

Wbiłaś kij w mrowisko. Całkiem niedawno na topie był temat ściany i jej (nie) istnienia.😂

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

Wbiłaś kij w mrowisko. Całkiem niedawno na topie był temat ściany i jej (nie) istnienia

Jeśli tak to nieświadomie. Ja jeszcze nie ogarniam o co chodzi z tą ścianą w ogóle ;) Tyle tu nowych terminów, którymi się wszyscy tak sprawnie posługujecie, a ja nie znam definicji ;) Serio, nie wiem co dokładnie ma oznaczać "ściana", "po ścianie", "chad", "alpha" ani jak się ocenia SMV ;) Beta to jak rozumiem fajny chłopak, z którym można się dogadać i miło spędzić życie, choć u Was to jakoś negatywnie, więc też w sumie nie wiem o co chodzi... 

Z wiekiem na dziecko pisałam jak wynika z moich obserwacji i doświadczeń. To jest najlepszy wiek (średnio, nie dla każdego będzie tak samo), bo ludzie są wtedy na tyle dojrzali, że mogą świadomie się na taki krok zdecydować. Biologicznie to ja wiem, że bardziej ok 20, ale biologia to nie wszystko. Gotowość psychiczna ma według mnie większe znaczenie. Gotowość do wychowania dziecka, ale też do bycia w związku gdzie nie ma samych przyjemności, a obowiązki zabierają 90% czasu i energii, gdzie trzeba iść na kompromisy itd. Ja w wieku 20 lat bym nie podołała w każdym razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maria napisał(a):

Tyle tu nowych terminów, którymi się wszyscy tak sprawnie posługujecie, a ja nie znam definicji ;) Serio, nie wiem co dokładnie ma oznaczać "ściana", "po ścianie", "chad", "alpha" ani jak się ocenia SMV ;) Beta to jak rozumiem fajny chłopak, z którym można się dogadać i miło spędzić życie, choć u Was to jakoś negatywnie, więc też w sumie nie wiem o co chodzi... 

" Chodź, zabiorę Cię

Głębo w cień i mrok......."😅😎

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.