Skocz do zawartości

Mężczyźni są zajebiści


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Gdybys mial taka kobiete to nie bylbys tak negatywnie nastawiony do swiata.

Wiesz, ja już to słyszałem. Jaki jestem wspaniały, jakim idealnym ojcem, cudownym mężczyzną,wykształconym,mającym zainteresowania,człowiekiem renesansu,przystojnym,wyglądającym  jak rasowy ogier itp... sranie w banie.

Dwukrotnie. I za każdym razem po kilku latach jak już Myszka dostała to czego chciała jej macica to wyłaziła Karyna z szafy.

Jak Cię czytam to widzę podręcznik do marketingu...

Edytowane przez ntech
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Ewka napisał:

Teraz znowu jakiś artysta z bożej łaski mi się trafił, ale dzięki bobu znalazłam to forum, jestem już oświecona, zaraz robię mu awanturę, że nie ma samochodu, mieszka na wynajmowanym a do tego nie ma kwadratowej szczęki i w ogóle nie wiem co czuję i nie daje mi tych mitycznych emocji, poza tym ma tyle wzrostu co ja.

Potem poszukam alfabedboja, ale najpierw zrobię mu zdjęcie, czy aby ma wystarczająco symetryczną twarz...

??? takie pierdololo jest tyle warte, co stwierdzenie, że wszyscy faceci to świnie, bo każdy chce tylko zaruchać i zostawić. 

No właśnie statystyki wskazują na co innego. Inaczej by nie było przegrywów a tak są tylko po stronie męskiej.

Bo szanse na związek mają tylko

  1. frajerzy co robią za taxi, kelnera, kucharza, informtyka i betabankomat
  2. badboye niestabilni psychicznie, znęcający się oraz elita gangsterska
  3. alfa czyli jednostki bardziej wartościowe niż reszta

 

A jak ktoś jest przegrywem ale świadomym tego wszystkiego np ja to ma najgorzej. Gorzej od zwykłego przegrywa który z czasem może stać się tzw frajerem którego opisałem wyżej.

 

Edytowane przez Analconda
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, StatusQuo napisał:

Chciałbym tutaj, żebyście się wypowiedziały, po jaką cholerę w ogóle się z nami wiążecie, co jest w nas zajebiste,

za co nas lubicie, za co nas szanujecie. Co zrobiliśmy, że sobie pomyślałyście "ja pierdole, kocham go".

Jakie gesty, zachowania sprawiają, że byście chciały nas "złapać i nigdy nie puścić" :)

I co generalnie sprawia, że chcecie przy nas być tak, że nawet już się nie liczą pieniądze.. ( łoo, tu mogłem pojechać za grubo :))

 

Ale jeśli można to najlepiej na przykładach z życia, z miłych wspomnień, żeby ograniczyć teoretyzowanie, bo to się zaraz przerodzi w dyskusje typu

"facet powinien", "jakby on najpierw.." albo "statystycznie...". Nie, to ma być czysta praktyka :)

 

 

Ja Kocham mojego faceta jak szalona. 

Uwielbiam w nim jego praktyczność i twarde stąpanie po ziemi. Jestem mu wdzięczna za to, że potrafił mi dać mądre rady kiedy błądziłam, odwieść od zrobienia głupoty, pomógł finansowo się ogarnąć. Wszystkie długi jakie u niego miałam już dawno mu oddałam. Nauczył mnie podstaw jazdy autem. Od niego dostałam moje pierwsze auto... Jak ja mam mu nie być wdzięczna? 

Uwielbiam jego poczucie humoru, jego ciepło ( które jest głęboko pod tą twardą skorupą, ale jest). Uwielbiam to, że mamy podobne poglądy i podejście do niektórych spraw, tyle że on patrzy na to z innej perspektywy niż ja, co sprawia, że się dopełniamy, 

Zaś on przy mnie bardzo się uspokoił. Potwierdziła to jego Mama. Już nie jest tak porywczy jak kiedyś. Jak się o tym dowiedziałam, to ciepło mi się na sercu zrobiło :)

Razem się motywujemy i wspieramy. Uwielbiam z nim być. I nie wyobrażam sobie życia bez niego. 

 

W momencie gdy zaczęliśmy się spotykać i rozwijało się co nie co między nami, ja wtedy przeżywałam najbardziej przełomowy okres w moim życiu. Mój Ojciec już był na łożu śmierci, leżał w szpitalu. Jeździłam do niego codziennie do szpitala na rowerze. W miedzy czasie zastępowałam go na parkingu przed WORDem. Oczywiście moja Matka nic nie robiła, siedziała tylko w domu. W szpitalu była w sumie przez ten okres ze dwa razy. 

Dodatkowo zatrudniłam się w supermarkecie na wykładanie towaru (po dłuższym okresie bezrobocia, bo miałam problem ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy zaraz po szkole, więc cieszyłam się z tego). Byłam jednak wycieńczona, bo miałam nagle bardzo dużo na głowie, jeszcze fakt, że moja Matka siedzi przed kompem i ledwo jej się chciało ruszyć tyłek by zrobić obiad, wymagała często tego ode mnie + jeszcze dbania o parking Taty.

Żeby odreagowywać w czasie wolnym jeździłam na rowerze wokół moich ulubionych jezior. Czasem sama, czasem chciałam z kimś ale nikogo nie mogłam wyciągnąć za bardzo. W pewnym momencie na facebooku wysłał mi zaproszenie do grona znajomych, mój obecny facet. ( wcześniej znaliśmy się jakieś 4 lata, z dłuuugą przerwą). Wywiązała się rozmowa, zapytałam się czy by nie miał czasu i chęci na przejażdżkę rowerową. Wtedy przyjechał pierwszy raz, przy okazji naprawiając komputer mojej Mamie ( bo też przy okazji go o to poprosiłam), Dostał zapłatę od mojej mamy, ode mnie piwo, Później też wyszliśmy na rowery. Mieliśmy bardzo dobry kontakt, dużo tematów do rozmów. Potrafiliśmy się żegnać na klatce schodowej dobrą godzinę. :P  Od tamtego momentu utrzymywaliśmy stały kontakt, spotykaliśmy się na rowerach/ spacerach aż pewnego razu zabrałam go w plener na spotkanie z moimi znajomymi. Tam się podziało. Alkohol zrobił swoje, nastrój majowego, gwieździstego wieczoru na arkadach zamkowych też. :) Wtedy zdecydowaliśmy by spróbować, co z tego wyjdzie. 

Jesteśmy ze sobą już prawie 6 lat. Czyli zdecydowanie wyszło... :)  Oczywiście przeszliśmy mroczne epizody, że w pewnym momencie nawet byśmy się rozstali. Jednak gdy przysiedliśmy do poważnej rozmowy, daliśmy sobie szansę, ja się też ocknęłam i zaczęłam bardziej wierzyć w siebie ( miałam jeszcze problemy z zamknięciem rozdziału z Matką). Po tym układało się coraz lepiej i lepiej. 

Dwa miesiące byliśmy razem jak zdecydowaliśmy się na wspólny wyjazd do Anglii. Ryzyk-fizyk. Jednak to była najlepsza decyzja mojego życia. Wtedy też uwolniłam się od mojej Matki. Zostawiłam wszystkie dotychczasowe problemy za sobą. Pożegnałam się z Ojcem jednak wiem, że nade mną czuwa. :) 

Byłam wtedy praktycznie gołodupcem. Miałam swoje marne 800 zł wypłaty + 300 zł od Matki. Mój miał odłożone dużo więcej ale powiedział do mnie - oddasz jak się dorobisz w Anglii. Nie cierpię być pasożytem, dlatego byłam zdeterminowana by jak najszybciej oddać. Pomogła nam na starcie w UK moja kuzynka. Choć zaraz po tym też wykorzystała. Pomieszkaliśmy u niej niespełna 3 miesiące, a po tym kompletnie odcięliśmy znajdując sobie inny pokój. Małymi kroczkami sobie układaliśmy razem życie, radząc sobie z prozą życia. 

W Anglii szybko się odkułam, pospłacałam co miałam. I zaczęłam żyć od nowa. Z mężczyzną, który mnie wspierał. Z osoba, która mnie akceptuje taką jaka jestem. Dzięki niemu jestem tu gdzie jestem. Czuję się silniejsza dzięki niemu, przy nim podreperowałam poczucie własnej wartości. To przy nim znalazłam spokój ducha. 

Dużo mu zawdzięczam i staram się też być dla niego dobrym wsparciem. 

 

Każdemu życzę takiej miłości jaką ja doświadczam. Niesamowite uczucie. :) 

 

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Krugerrand napisał:

Co by nie napisały, to i tak wszystko sprowadza się do tego:

Znalezione obrazy dla zapytania gruby portfel

 

 

Kuuuuurła, żebym ja to forum czytała 10 lat temu, to by mi mądrzy panowie powiedzieli, kogo mam szukać. A tak, to ja głupia i nieoczytana na pierwszego sobie naukowca wzięłam. Faktycznie, kokosy zbijał na tym. 

Potem jeszcze lepiej, bo muzyk i filozof w jednym ?

 żart o muzyku i ławce zna każdy, i cóż, jest on prawdziwy. 

Teraz znowu jakiś artysta z bożej łaski mi się trafił, ale dzięki bobu znalazłam to forum, jestem już oświecona, zaraz robię mu awanturę, że nie ma samochodu, mieszka na wynajmowanym a do tego nie ma kwadratowej szczęki i w ogóle nie wiem co czuję i nie daje mi tych mitycznych emocji, poza tym ma tyle wzrostu co ja.

Potem poszukam alfabedboja, ale najpierw zrobię mu zdjęcie, czy aby ma wystarczająco symetryczną twarz...

??? takie pierdololo jest tyle warte, co stwierdzenie, że wszyscy faceci to świnie, bo każdy chce tylko zaruchać i zostawić. 

  19 minut temu, Krugerrand napisał:

Może jeszcze do wyglądu.

 

 

No tak, bo preferencje co do wyglądu mogą mieć tylko mężczyźni, a mi ma się podobać każdy. 

 

 

Edit: sorry, coś mi się telefon wiesza i kasuje posty albo pisze po kilja jeden pod drugim o_O

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Hippie napisał:

pomógł finansowo się ogarnąć.

1 minutę temu, Hippie napisał:

Od niego dostałam moje pierwsze auto

2 minuty temu, Hippie napisał:

Byłam wtedy praktycznie gołodupcem. Miałam swoje marne 800 zł wypłaty + 300 zł od Matki. Mój miał odłożone dużo więcej ale powiedział do mnie - oddasz jak się dorobisz w Anglii.

Czyli pieniążki standardowo - kto by nie był wdzięczny za pomoc. A oddać - no tak robią uczciwe osoby ale to już co innego. Ciekawe czy byś była tak chętnie z kimś kto nie pomaga finansowo no bardzo ciekawy jestem tego.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Analconda napisał:

A jak ktoś jest przegrywem ale świadomym tego wszystkiego np ja to ma najgorzej. 

Naprawdę w to wierzysz? W to, że jesteś przegrywem? Wiesz a ja uważam, że nie jesteś. Z tego co czytam to jesteś zwykłym młodym chłopakiem, który ma całe życie przed sobą i mnóstwo potencjału. Trochę szacunku do samego siebie :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ntech napisał:

. Ty mu tylko bedziesz przeszkadzac i zmuszac zeby realizowal cele TWOJE czyli kobiety.

  

On realizujac moje cele realizuje tez swoje. Tego samego pragnie.

Bezsensu. Mojemu mezczyznie sie uda bo jest mezczyzna ? Mi chodzilo ze uda mu sie związek. To zwiazek sie udaje tylko mężczyzna?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Analconda napisał:

No właśnie statystyki wskazują na co innego. Inaczej by nie było przegrywów a tak są tylko po stronie męskiej.

Bo szanse na związek mają tylko
frajerzy co robią za taxi, kelnera, kucharza, informtyka i betabankomat

badboye niestabilni psychicznie, znęcający się oraz elita gangsterska

alfa czyli jednostki bardziej wartościowe niż reszta

Nie wiem jak wrzuciłeś do jednego worka szofera, informatyka, niestabilnego psychicznie badboya (?), znęcających się (wtf), elitę gangsterską (WTF) i podsumowałeś to jako JEDNOSTKI BARDZIEJ WARTOŚCIOWE NIŻ RESZTA. Jak taksówkarz jest bardziej wartościowy od sprzedawcy butów albo lekarza albo nauczyciela? 

 

Brzmisz jakbyś miał wchooooj  kompleksów, chyba czas nad tym popracować, wtedy przestaniesz postrzegać siebie jako przegrywa a i świat nabierze kolorów. Wiosna idzie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Analconda napisał:

Ciekawe czy byś była tak chętnie z kimś kto nie pomaga finansowo no bardzo ciekawy jestem tego.

Kuźwa, zaczyna się...

Powiem "tak" - "ha, ściemniara jedna"

Powiem "nie" - "no typowe... "

Mój z tym nie ma problemu, nawet jeśli? On też wywodził się z biednej rodziny jak ja. Obydwoje jesteśmy zaradni, fakt on jeśli chodzi o finanse, bardziej. 

Miałam swoja drogą opcję wyjazdu do Anglii sama, jednak miałam to zaplanowane na październik/ listopad. Jako, że zdecydowaliśmy się być razem, a on też chciał się szybko wyrwać z Polski, pomógł mi i tym samym wylecieliśmy szybciej. 

Bez niego w tej kwestii bym sobie też poradziła. ;)  

 

Wyjdzie panowie z tego zgorzknienia. Nie pomaga wam to w życiu - serio mówię. 

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Krugerrand napisał:

@StatusQuoRóżnica jest taka, że my zamiast na kasiorę, patrzymy, a raczej głupiejemy na widok cycków. Urok bycia z natury wzrokowcem

Wiesz co, a może kobiety głupieją od widoku kasy :) ?

Może kasa to dla nich jak czekolada, każdy uwielbia, każdy je tak jakby miało się zaraz skończyć i ciężko z tym o umiar..

Ale niewielu ma to szczęście, żeby uczynić z czekolady cały swój jadłospis. Niby wiadomo jakby to się skończyło.. :)

a i tak wiele leci do tego jak ćma do światła..

Może po prostu takie dziwne czasy są, że ta kasa się jakby pojawiła, każdy o niej słyszał, każdy o niej wie, ale jeszcze ludzie

nie wiedzą ile tak na prawdę jest warta, jaką ma prawdziwą wartość, więc na wszelki wypadek każdy po nią biegnie jak szczur w wyścigu..

Już teraz niektóre kobiety zauważają, że "na h$) mi ta kariera", może to po prostu, taki etap pośredni w przeskoku cywilizacyjnym..

Prawda jest taka, że pieniądze służą do zaspokajania przyziemnych celów, to, że mamy w dzisiejszych czasach parcie na kasę, jest związane

z tym, że ludzie nie mają celów innych iż przyziemne, bo jest coraz więcej ateistów, a pustkę po Bogu wypełniła obecnie konsumpcja..

A jak to mówią, natura nie znosi próżni..

32 minuty temu, ntech napisał:

Bzdety az zeby bola.

To czemu w ogóle wchodzisz do rezerwatu, skoro już poznałeś prawdę ostateczną?

 

Zajadę jeszcze Jordanem Petersonem: Rozmawiaj ze swoim rozmówcą tak, jakbyś myślał, że wie coś

czego ty nie wiesz..

 

Ty tu trochę zgwałciłeś tą zasadę.. Żeby nie było, ja jakby Cię rozumiem, ale też zauważyłem, że to forum mocno

skupia się na tym jakie kobiety są, ale nie daje odpowiedzi na pytanie jak z nimi żyć.

No a wiadomo, że żyć bez nich można, ale to nie jest rozwiązanie, którego tu wszyscy szukamy :)

Z najcenniejszych rad do tej pory to wiem, że są "intercyza", "rozdzielność majątkowa" i "testy na ojcostwo".

Ale to są tylko takie bardziej rzeczy do sprawdzenia na początek.. A co później, to już radź se sam..

30 minut temu, Imbryk napisał:

jak będziecie komentować/negować post każdej Rezerwatowiczki to je spłoszycie, speszycie i następne nie napiszą

W punkt, dokładnie o tym samym myślałem. No ale to już jest podyktowane tym, że jak już nabierzesz przekonania, że

to co kobieta mówi i robi, to dwie różne rzeczy, to drogi powrotnej z tego w zasadzie nie ma..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, ntech napisał:

Wszystkie te wypowiedzi nie opisuja czlowieka z ktorym nasze kolezanki spedzaja czas pod jednym dachem a jedynie ich KOBIECY SUKCES w pozyskaniu wartosciowego samca do rozplodu.

TAAAAAAAKA RYBA !!!

Akurat...czolg mi tu jedzie

Ale do kogo mam mieć pretensję, że natura mnie wyposażyła w estrogeny? Jajniki mam sobie wyciąć na dowód mojej prawdziwej fascynacji partnerem?

Przecież nie zakochuje się, bo w exelu mi wyszło, że ten facet to mój sukces reprodykcyjny. 

No jak stare baby marudzicie, cokolwiek dziewuchy tu nie napiszą, jest sprowadzane przez niektórych do zimnej kalkulacji. Idźcie się przytulić do kogoś.

 

comment_8p8kheogvT7mwwTypc8sM7pZwLEhmlD7,w400.jpg

 

Edytowane przez Helena K.
  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, w całej tej przepychance, ja dodam tylko swoje subiektywne spostrzeżenia, odpowiem na pytania autora wątku.

Jestem wdzięczna chłopom za to, że mi dobrze, czyli za wynalazki, które ułatwiają nam codzienność, za dbanie o bezpieczeństwo, za utrzymywanie rodzin, za inteligentne rozwiązania, za miejsca pracy, za to, że ludzkość idzie do przodu.
No i przede wszystkim - za SEKS. :)

Mojemu jestem wdzięczna za dużą ilość rzeczy. Myślę, że trafiłam na dobrego chłopa. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ewka napisał:

Nie wiem jak wrzuciłeś do jednego worka (...)

Tam masz osobne punkty i jeden drugiego nie dotyczy. Jeszcze raz - szansę na związek ma frajer albo badboy albo alfa. Nieświadomy przegryw ma szansę ale wtedy będzie sprowadzony do roli frajera (określenie używane wśród mężczyzn głównie)

 

8 minut temu, Androgeniczna napisał:

Opisz co rozumiesz przez słowo przegryw? 

Osoba, która przegrywa życie, nie odnosi sukcesów w żadnej dziedzinie życia, nie ma pieniędzy, pracy, dziewczyny/chłopaka itp. i spędza swój wolny czas w internecie.

To jest definicja przegrywu, to tak w skrócie bo jest to bardziej rozbudowane i nie trzeba spełniać każdego z tych warunków + są inne.

 

Teraz niech każdy odpowie na pytanie czy przegrywy są w związkach? Takich gdzie są traktowani równo a nie tak jak opisałem czyli:

17 minut temu, Analconda napisał:

frajerzy co robią za taxi, kelnera, kucharza, informtyka i betabankomat 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

???? Panowie, powie Wam szczerze! Nie wiem czego się spodziewałem wchodząc w ten temat, tego że wszystkie kobiety jak jeden mąż nie będą gadały o tym, że ujęło je dobre serce, opiekuńczość i wyrozumiałość??? czy tego, że @Androgeniczna nie zarzuci Nam, że wszyscy jesteśmy w gigantycznym błędzie i powinniśmy tak jak stoimy lecieć polerować zbroje ???

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ZortlayPL napisał:

wszystkie kobiety jak jeden mąż nie będą gadały o tym, że ujęło je dobre serce, opiekuńczość i wyrozumiałość

No dokładnie + niech teraz odpowiedzą co dają od siebie. Oprócz gotowaniu obiadu bo 15min przy garach to każdy może posiedzieć.

W dodatku gdy z perspektywy przegrywa podaje jakieś argumenty to są pomijane i wyśmiewane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Analconda napisał:

 

 

Teraz niech każdy odpowie na pytanie czy przegrywy są w związkach? 

 

 

Oczywiście, że nie. Jeśli uważasz się za gorszego od innych, tak będziesz postrzegany. Dlaczego ktoś chciałby być z osobą, która sama siebie ma za nic? 

Znasz kanał Rafała Olszaka? To psycholog, mówi dużo o relacjach. W jednej audycji porusza podobny problem. Nie jestem pewna, ale audycja ma chyba tytuł "Nieszczęśliwi ludzie tworzą nieszczęśliwe związki". Kwintesencja jest taka, że nie stworzysz zdrowej relacji z drugim człowiekiem, dopóki nie będziesz mieć zdrowej relacji z samym sobą. Może Ci pomoże, bo pomocy zdecydowanie potrzebujesz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, ntech napisał:

Wiesz, ja już to słyszałem. Jaki jestem wspaniały, jakim idealnym ojcem, cudownym mężczyzną,wykształconym,mającym zainteresowania,człowiekiem renesansu,przystojnym,wyglądającym  jak rasowy ogier itp... sranie w banie.

Dwukrotnie. I za każdym razem po kilku latach jak już Myszka dostała to czego chciała jej macica to wyłaziła Karyna z szafy.

 

Patrz, a moja macica z szafy jeszcze nie wylazła, a już słyszała te komunikaty z drugiej strony, nie zdążyła upolować, bo jakoś Panom ze mną nie po drodze, albo nie po drodze z moją macicą. I kto tu kogo oszukuje?

Oni mnie czy moją macicę?

Może mam wędrującą histerie i tak ciężko ją złapać i przeobrazić w Karyne przez to ?

Każdy kij ma dwa końce.

Edytowane przez Helena K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, Analconda said:

Bo szanse na związek mają tylko

  1. frajerzy co robią za taxi, kelnera, kucharza, informtyka i betabankomat
  2. badboye niestabilni psychicznie, znęcający się oraz elita gangsterska
  3. alfa czyli jednostki bardziej wartościowe niż reszta

 

A jak ktoś jest przegrywem ale świadomym tego wszystkiego np ja to ma najgorzej. Gorzej od zwykłego przegrywa który z czasem może stać się tzw frajerem którego opisałem wyżej.

To może zatrudnij się w gastronomii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Analconda napisał:

No dokładnie + niech teraz odpowiedzą co dają od siebie.

Pomysĺ na nowy temat :)

Cytat

 

Oprócz gotowaniu obiadu bo 15min przy garach to każdy może posiedzieć.

15 min przy garach to każdy głupi może, ale wyskoczyć po wodę do sklepu to OPAAANIE, jakie poświęcenie, jak ma usługiwać babie, no tylko frajer kupuje babie wodę. 

Ludzie, czytajcie czasem swoje posty, bo hipokryzja cieknie jak kisiel z gaci karyny przy alfabadboju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda prosisz - masz:

Gotuję obiady( zdecydujcie się... nie raz mówiono tu na forum, że to bardzo miłe jak kobieta ugotuje coś dobrego swojemu facetowi. Fajnie jak na faceta czeka ciepły obiad po ciężkiej pracy. Po za tym w związku to ja jestem raczej specjalistką w tym, więc głównie na mnie to spada. Robię to z przyjemnością)

Zajmuję się domem, robię zakupy, gdy potrzebuje mojego auta - pożyczam mu. Załatwiam w tygodniu jego sprawy, jeśli mnie o to poprosi ( bo mam taką zmianę, że jestem w tygodniu częściej dostępna niż on).

Słucham go, daję mu ciepło i wsparcie emocjonalne. Robię mu miłe niespodzianki. Organizuję wypady razem. 

Płacimy rachunki i czynsz po pół. Zakupy, wypady, restauracje, wszystko fifty/fifty. Jest sprawiedliwie. Nikt nie jest poszkodowany. 

On zaś zajmuje się rzeczami konkretnymi takie jak rachunki, naprawy w domu ( choć te drobne ja też potrafię ogarnąć).

Informatyczne sprawy - jego broszka, w końcu jego zawód.

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.