deleteduser92 Opublikowano 15 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2020 Panowie w ramach aktualizacji kilka zdań ode mnie: Od stycznia regularnie ćwiczę na siłce i wpierdalam za dwóch. Efekt - 6 kilo do przodu, coś tam już widać, jestem na maksa zadowolony z siebie. Umiem trzymać się za mordę jeśli chodzi o treningi(często jeżdżę na siłke nawet koło północy - trening musi być). A że praca często do późna to nie ma przebacz. Czytam aktualnie "no more mr nice guy" - mega książka dzięki za polecenie! Ogólnie dużo spraw ogarniam wokół siebie, z czego się bardzo ciesze. Poszedłem do dentysty w końcu i za miesiąc, dwa zakładam aparat. Mam ładne białe zęby, ale krzywe... Poprosiłem kolegę który zajebiście się ubiera o pomoc z ciuchami - ja po prostu nie ogarniam tych dopasowań kolorów etc - więc szafa będzie przewietrzana zaraz. Zmieniam także okulary, także dużo nowości i swieżości Ale jeśli chodzi o relacje i duchowość jest...tragedia. Im dalej idę w poznawanie siebie etc. tym bardziej widzę jak mam przejebane. Jestem z tych mocno wrażliwych i generalnie teraz widzę jak we mnie było zakorzenione białorycerstwo... Mam taki dysonans - niby wiem, że nie mogę się tak zachowywać, a jednak to jest tak głęboko we mnie że po prostu samo wychodzi - tyczy się to różnych sytuacji z kobietami. Do tego zdałem sobie sprawę w jak pojebanym związku byłem, że moja myszka na 99,9 procent walnęła mnie dwa razy po rogach i jak ze mnie zrobiła generalnie gówno. Im dalej czytam forum i te wszystkie historie, tym większy strach mam i myśli, że to zwyczajnie pierdolę - ten cały syf...mam na myśli relacje, związki. Nie umiem tak, trzymać ramy, być chujem czasami itp. A drugi raz tak w chuja się zrobić nie dam bo zwyczajnie wiem, że na to nie zasługuję i ile się nacierpiałem. Nie mam pojęcia co dalej począć z tym, czy to chwilowe bo "przebijam skorupę" białorycerza, czy za dużo rozkminiam... W każdym razie tyle ode mnie, dzięki za wszystkie rady i wsparcie! Pozdro! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Clemenz Opublikowano 17 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2020 Mój pierwszy post w temacie jako zarejestrowany użytkownik i muszę Ci powiedzieć, że wiele rzeczy, jak i to co w Tobie siedzi jest w 90% podobne do mnie - totalnie, bez żadnego kitu. Mam wrażenie jakbym czytał posty swojej kopii (mowa tutaj o cechach, które sam opisałeś). On 3/15/2020 at 11:38 PM, Justblaze said: Ale jeśli chodzi o relacje i duchowość jest...tragedia. Im dalej idę w poznawanie siebie etc. tym bardziej widzę jak mam przejebane. Jestem z tych mocno wrażliwych i generalnie teraz widzę jak we mnie było zakorzenione białorycerstwo... Powiem tak - Stary, nie jesteś sam, a napisanie tego wcale nie miało na celu jakoś dostatnie Cię utwierdzić, że nic się nie zmieni. Zmieni się, a pierwszym krokiem jest chęć i realizacja każdego dnia tego założenia. On 3/15/2020 at 11:38 PM, Justblaze said: Mam taki dysonans - niby wiem, że nie mogę się tak zachowywać, a jednak to jest tak głęboko we mnie że po prostu samo wychodzi - tyczy się to różnych sytuacji z kobietami. Do tego zdałem sobie sprawę w jak pojebanym związku byłem, że moja myszka na 99,9 procent walnęła mnie dwa razy po rogach i jak ze mnie zrobiła generalnie gówno. Im dalej czytam forum i te wszystkie historie, tym większy strach mam i myśli, że to zwyczajnie pierdolę - ten cały syf...mam na myśli relacje, związki. Nie umiem tak, trzymać ramy, być chujem czasami itp. A drugi raz tak w chuja się zrobić nie dam bo zwyczajnie wiem, że na to nie zasługuję i ile się nacierpiałem. Nie mam pojęcia co dalej począć z tym, czy to chwilowe bo "przebijam skorupę" białorycerza, czy za dużo rozkminiam... Jakbym słyszał samego siebie od wewnątrz. Również jestem typem osobnika, który lubi dużo 'rozkminiać', są tego plusy i minusy - a w przypadku relacji z kobietami, niestety więcej minusów (bo zawsze chce żeby było perfekcyjnie, a prawda jest taka, że nigdy nie będzie i z założenia trzeba się z tym pogodzić). Jestem właśnie na etapie wyjścia z tej głupiej patologii i 'dobierania sobie do głowy', ale jak to wiele osób (obiektywnie) mi powiedziało - czas, czas i jeszcze raz czas. Rób to co kochasz i zmień się (przede wszystkim od wewnątrz) dla swojego dobra, co pozwoli Ci uciec od nałożonych schematów z przeszłości. Niebawem sam wrzucę swój temat do 'Świeżakowni', ale muszę go odpowiednio zredagować i potrzebuję na to kilka dni, żeby wszystko ładnie zebrać w całość. Gwarantuję Ci, że zobaczysz podobieństwo. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i głowa do góry. Pozdrawiam. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser92 Opublikowano 17 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2020 2 godziny temu, Clemenz napisał: Mój pierwszy post w temacie jako zarejestrowany użytkownik i muszę Ci powiedzieć, że wiele rzeczy, jak i to co w Tobie siedzi jest w 90% podobne do mnie - totalnie, bez żadnego kitu. Mam wrażenie jakbym czytał posty swojej kopii (mowa tutaj o cechach, które sam opisałeś). Powiem tak - Stary, nie jesteś sam, a napisanie tego wcale nie miało na celu jakoś dostatnie Cię utwierdzić, że nic się nie zmieni. Zmieni się, a pierwszym krokiem jest chęć i realizacja każdego dnia tego założenia. Jakbym słyszał samego siebie od wewnątrz. Również jestem typem osobnika, który lubi dużo 'rozkminiać', są tego plusy i minusy - a w przypadku relacji z kobietami, niestety więcej minusów (bo zawsze chce żeby było perfekcyjnie, a prawda jest taka, że nigdy nie będzie i z założenia trzeba się z tym pogodzić). Jestem właśnie na etapie wyjścia z tej głupiej patologii i 'dobierania sobie do głowy', ale jak to wiele osób (obiektywnie) mi powiedziało - czas, czas i jeszcze raz czas. Rób to co kochasz i zmień się (przede wszystkim od wewnątrz) dla swojego dobra, co pozwoli Ci uciec od nałożonych schematów z przeszłości. Niebawem sam wrzucę swój temat do 'Świeżakowni', ale muszę go odpowiednio zredagować i potrzebuję na to kilka dni, żeby wszystko ładnie zebrać w całość. Gwarantuję Ci, że zobaczysz podobieństwo. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i głowa do góry. Pozdrawiam. Dzięki bracie! Czekam na twoją historię. Pozdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi