Skocz do zawartości

Czyja to wina, że nie masz dziewczyny?


goryl

Rekomendowane odpowiedzi

Wydawałoby się, że istnieją czynniki, na które nie masz wpływu i takie na które wpływ posiadasz, ale czy na pewno?

Jeżeli jesteś brzydki, nieodporny na choroby i głupi to w dużej mierze ogranicza Cie genetyka. W takim wypadku możesz dojść do wniosku, że lepiej skupić się choćby na zarabianiu pieniędzy, bo znaleźć partnerkę będzie bardzo trudno! I według mnie nie można za to winić, bo jest zbyt duże ryzyko, że skupiając się na znalezieniu dziewczyny stracisz energię i czas a i tak zostaniesz z niczym.

Istotne jest również wychowanie. Na przykład mężczyźni wychowujący się bez ojca bardzo często nie znajdują sobie partnerki. W tej sytuacji również niesprawiedliwym byłoby winienie osoby, która odebrała wychowanie ograniczające w dużym stopniu szanse na relację z kobietą.

Ostatni punkt, który chciałbym poddać rozważaniu to własne decyzje. Ktoś powie, że mamy wolną wolę, ktoś inny, że nie.

Jak to możliwe, że możemy nie mieć wolnej woli? Ano działanie poprzedza myśl, ale czy mamy wpływ na to jaka myśl nam się pojawi w głowie? Ktoś powie, że no tak, zaraz sobie pomyślę o samolocie i tak się też stanie. No ale czy mamy wpływ na tzw. "hintergedanke" czyli myśl poprzedzającą myśl o pomyśleniu sobie o samolocie? No i tutaj wychodzi na to, że nie mamy na to wpływu, a jeżeli nie mamy wpływu na tę myśl to nie mamy też wpływu na następną i w konsekwencji na zachowanie. Ta hipoteza odsuwałaby od nas winę za złe decyzje, które mogą utrudnić znalezienie dziewczyny.

A co jeżeli mamy wolną wolę? Według mnie i tak jesteśmy usprawiedliwieni, bo przecież: czy nie mamy prawa popełniać błędów będąc tylko ludźmi?

 

Zapraszam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy znalezienie dziewczyny i bycie w związku to jakikolwiek wyznacznik rozwoju i dojrzałości mężczyzny??? Czy może to mityczne szczęście???

Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach jest odwrotnie - wdawanie się w jakiekolwiek związki mniej lub bardziej formalne to ryzyko wysokiego poziomu i sport ekstremalny.

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, goryl napisał:

bo znaleźć partnerkę będzie bardzo trudno!

 

15 minut temu, goryl napisał:

bo jest zbyt duże ryzyko, że skupiając się na znalezieniu dziewczyny stracisz energię i czas a i tak zostaniesz z niczym.

↕️

 

16 minut temu, goryl napisał:

czy nie mamy prawa popełniać błędów będąc tylko ludźmi?

Sprytne oszukiwanie samego siebie oraz usprawiedliwienie przyszłych popełnianych błędów ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli ustaliliśmy, że nie mamy na nic wpływu, obroniliśmy się przed najstraszniejszą rzeczą na świecie czyli tym, że jesteśmy czegoś winni i możemy wrócić do słodkiego nic nie robienia :D 

 

To jest zakrzywianie logiki na poziomie kobiecym i nic więcej. Czasami warto wziąć siebie za "łeb", przyznać się przed samym sobą do pewnych spraw a nie bronić ego.

Inny temat to oczywiście, czy relacje to gra warta świeczki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, azagoth napisał:

A czy znalezienie dziewczyny i bycie w związku to jakikolwiek wyznacznik rozwoju i dojrzałości mężczyzny??? Czy może to mityczne szczęście???

Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach jest odwrotnie - wdawanie się w jakiekolwiek związki mniej lub bardziej formalne to ryzyko wysokiego poziomu i sport ekstremalny.

Przyjmijmy, że skoro istniejemy dzięki związkowi mężczyzny z kobietą, to związki są dobre. Po prostu fundamentalnie postawmy wyżej istnienie od nieistnienia.

 

3 minuty temu, Still napisał:

Sprytne oszukiwanie samego siebie oraz usprawiedliwienie przyszłych popełnianych błędów ;) 

Dlaczego oszukiwanie samego siebie a nie racjonalne stwierdzenie faktów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czyja to wina, że nie masz dziewczyny" 

No jak to kogo?

- dziewczyny

 

@goryl

 

Jeśli urodziłeś się bez ręki, czy to wina ręki?

Zastanów się nad tym.

 

A tak w ogóle, życie uczyniło Cię takim jakim teraz jesteś albo to będziesz zaklinał, że nie miałeś np wzoru ojca albo zaczniesz szukać rozwiązań. 

Dasz radę ale nie będzie łatwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, goryl napisał:

Przyjmijmy, że skoro istniejemy dzięki związkowi mężczyzny z kobietą, to związki są dobre.

Raczej w wyniku kopulacji, zapłodnienia, donoszenia ciąży i porodu.

Do związku od tego momentu jeszcze w chuj daleko.

 

Odpowiedź na pytanie z tematu: proszę nie szukać winy tylko sprawczości.

1 minutę temu, SzatanKrieger napisał:

Jeśli urodziłeś się bez ręki, czy to wina ręki?

Mocne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, goryl napisał:

Przyjmijmy, że skoro istniejemy dzięki związkowi mężczyzny z kobietą, to związki są dobre

Najczęściej powstajemy w uniesieniu, gdy Tomcio i Dżozefina nie mogą wytrzymać, i Tomcio wchodzi w Dzozefinę i zostawia w niej ślad po sobie a Dżozefina nie ucieka, gdy zobaczy Tomcia. Związek to inna sprawa kaloszy.

Powstajemy bo nasi rodzicie zbliżyli się całkiem mocno, że to tak ujmę romantycznie :D 

Choć wiem co miałeś na myśli ale związek miedzy kobietą a mężczyzną po prostu jest, to my sami nadajemy i doprawiamy filozofii do tego. Jeśli powstał na złych fundamentach to się rypnie, ale do związku potrzeba dwóch fundamentów, jeśli oby dwa materiały są lipne to budynek grozi zawaleniem i wstęp nieupoważnionym wzbroniony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, goryl napisał:

a nie racjonalne stwierdzenie faktów?

Jeżeli użył byś słowa chcemy świadomie popełniać błędy, zamiast  "czy nie mamy prawa popełniać błędów",bo mamy świadomość tego czym się rządzi związek z kobietą, to tak, w tedy to będzie racjonalizacja faktów/ błędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam, że w pytaniu tytułowym chodzi o sytuację, kiedy ktoś chce mieć partnerkę, a nie świadomie wybrał, że ma inne ciekawsze sprawy niż posiadanie kobiety. Więc jeśli chodzi o problem ze znalezieniem dziewczyny to można chyba powiedzieć, że na równi za tymi problemami stoi genetyka, wychowanie, pewien splot wypadków, który umieszcza faceta w takim a nie innym środowisku. Chcieć, to nie znaczy od razu móc, ale negatywny wpływ tych czynników można wyeliminować przede wszystkim wtedy, kiedy ma się świadomość ich istnienia i chęć ich zminimalizowania. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk@SzatanKrieger W słowie związek chodziło mi generalnie o interakcję, spotkanie się mężczyzny z kobietą.

8 minut temu, Still napisał:

Jeżeli użył byś słowa chcemy świadomie popełniać błędy, zamiast  "czy nie mamy prawa popełniać błędów",bo mamy świadomość tego czym się rządzi związek z kobietą, to tak, w tedy to będzie racjonalizacja faktów/ błędów.

Uważam, że stwierdzenie, że chcemy popełniać błędy jest idiotyczne, szczególnie w odniesieniu do tego tematu. Najpierw przemyśl kwestię a potem wchodź w polemikę.

Racjonalizacja natomiast to co innego niż racjonalne stwierdzenie, nie używaj tych pojęć zamiennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilość kobiet w Twoim życiu wyznacza Twoją wartość jako mężczyzny, ja tak uważam, dlatego nie uważam się za prawdziwego mężczyznę, gdyż nie jestem atrakcyjny dla kobiet. Z drugiej strony nie cenię mojego życis na tyle nisko, aby w przypadku wojny stawać w obronie kobiet. Niech je sobie najeźdźcy gwałcą. Albo niech bronią ich Ci prawdziwi, których one chcą?

Edytowane przez ZortlayPL
Poprawienie błędów ort.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, ZortlayPL said:

Ilość kobiet w Twoim życiu wyznacza Twoją wartość jako mężczyzny, ja tak uważam

Ja pierdolę...

Bracie, strasznie dużo przed Tobą do przerobienia. 

 

Ilość kobiet w życiu mężczyzny wyznacza jedynie poziom ryzyka ekspozycji na choroby weneryczne. Nic więcej. 

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem rzeczywistość znacznie odbiega od "wyobrażeń, przekonań" dotyczących stabilnych relacji damsko-męskich. Miałem w swoim życiu do czynienia z kobietami i przyznam szczerze, że od dawna nie tęsknię. Nie jest to do końca wina kobiet. Jestem specyficznym kolesiem, mocnym samotnikiem. Ktoś wpada do mnie na weekend do chaty to po wyjeździe czuję, jakbym odzyskał życie ? Życie z kobietą pod jednym dachem kompletnie wykluczam, zobowiązania wykluczam, starania miłosne wykluczam, dzieci wykluczam. Nie da się mnie przerobić, wymusić czegokolwiek słodkim pierdzeniem. 

 

Nie potrafię pojąć, dlaczego mam w ogóle biegać za kobietą, cokolwiek udowadniać, zapraszać na randki, męczyć się, wydawać hajs i robić cokolwiek innego, żeby zaruchać ? Bo w sumie o nic innego by mi nie chodziło, tak szczerze mówiąc. Moje myślenie na ten dzień koszty>satysfakcja z romantycznych uniesień. Dla mnie to żenada do kwadratu, ten cały proces "poznawania się, docierania". To jest w moim przypadku wielka męka umysłowa, wręcz tortura. 

 

Moje cele są tak różne od celów związkowych, że już dawno przekroczyłem punkt bez wyjścia. 

Edytowane przez mac
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To proste w dzisiejszych czasach kobiety nie chcą związków. Do tego cywilizacja umożliwiła im bezkarne skakanie z gałęzi na gałąź a głupi mężczyźni po latach upokorzeń godzą się na branie towaru nie pierwszej jakości. 

Później taki mężczyzna skróci sobie o parę lat życie będą w związku z taką gwiazdą.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goryl odpowiadając na pytanie zadane w temacie:

 

Społeczeństwo (i niczym niepohamowania hipergamia) sprawiło, że mężczyźni mają w dzisiejszych czasach pod górkę.
Nie jest trudno być z kimś, jeśli coś sobą reprezentujesz. Jeśli nie jesteś w stanie, być z kimkolwiek to znaczy, że nie szukasz lub stawiasz same wymagania, nie mając nic do zaoferowania.

Tylko czy bycie z kimś dla idei bycia, jest jakimś osiągnięciem? Niesie z sobą jakąś wartość, znaczenie?

Szczerze w to wątpię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, goryl napisał:

Wydawałoby się, że istnieją czynniki, na które nie masz wpływu i takie na które wpływ posiadasz, ale czy na pewno?

Jestem w 100% odpowiedzialny za to co mi "się przydarza."

 

Są tylko dwa warianty:

 

1. Jeśli na coś mam wpływ (np. mięśnie, edukacja),  to jestem w 100% odpowiedzialny za kształtowanie tego.

 

2. Jeśli na coś nie mam wpływu to jestem w 100% odpowiedzialny za moje reakcje i dalsze działania (brak ręki - proteza, mróz - ciepła kurtka).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.