Skocz do zawartości

Głowa Rodziny


Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Maliniak napisał:

Czy uważacie, że każdy facet nadaje się do "noszenia spodni" w związku? (Głowa rodziny.)

Tak pytam, kiedyś w większym gronie (Panie i Panowie) sprowokowałem taką dyskusje i wojna się rozpętała. Ciekawy jestem opinii forumowiczów.

Pozdrawiam.

Tak, tylko musi byc świadom swoich praw, relacji damsko męskich  jak wyglądają, prawa, jak feministki, mass media psują kobiety, systemu w którym żyję, jak nie to może zostać zrobiony w ch....ja.

Jest pewien odsetek kobiet, które są dominujące i radzą sobie, ale to jest znaczny odsetek w porównaniu do mężczyzn. Po za tym przymuszanie kobiet poprzez propagandę, kreowanie ich jako głowa rodziny(no chyba, ze nie ma ojca), może mieć szkodliwe wyniki, to tak jakby rybie, która świetnie pływa w wodzie kazać dobrze chodzić po drzewie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Maliniak napisał:

Czy uważacie, że każdy facet nadaje się do "noszenia spodni" w związku? (Głowa rodziny.)

Tak pytam, kiedyś w większym gronie (Panie i Panowie) sprowokowałem taką dyskusje i wojna się rozpętała. Ciekawy jestem opinii forumowiczów.

Pozdrawiam.

Nie każdy. Z reguły mężczyźni wychowani tylko przez matki mają ogromne trudności w stworzeniu i utrzymaniu związku. Bycie "głową rodziną" to nie jest cecha wrodzona tylko nabywana w drodze socjalizacji, w tym przypadku głównie poprzez kontakt z własnym ojcem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, House napisał:

Bycie "głową rodziną" to nie jest cecha wrodzona tylko nabywana w drodze socjalizacji, w tym przypadku głównie poprzez kontakt z własnym ojcem.

O ile nie masz ojca, który jest pod pantoflem, a głową rodziny jest tylko pozornie, bo wszystko za mordę trzyma kobieta.

 

@Maliniak Nie, nie każdy. Myślę ze nawet większość się nie nadaje. Wszystko przez pogorszenie pozycji mężczyzn w świecie oraz wszechobecne wznoszenie kobiety na piedestał. Coraz mniej jest wzorców prawdziwego faceta, męża, ojca. Reklamy, telewizja głównie TVN, promuje pedałów, pantolfi i nieudaczników. Kultura macho wymiera. Niestety.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Boromir napisał:

Tak, tylko musi byc świadom swoich praw, relacji damsko męskich  jak wyglądają, prawa, jak feministki, mass media psują kobietysystemu w którym żyję, jak nie to może zostać zrobiony w ch....ja.

ŚWIADOMY SWOICH PRAW (ALBO ICH BRAKU), o to to to to, gdy mężczyzna ma już na starcie jakąś pozycję w społeczeństwie i podziw w oczach kobiety, to wtedy idzie jak taran naprzeciw oczekiwaniom które mu się stawia, bo wie, że od niego zależy czyjś los (żony i dziecka). Można powiedzieć, że BYCIE POTRZEBNYM to jest cała esencja szczęścia mężczyzny. A jeśli jest na zasadzie tak jak dziś, że kobieta dziś jest, a jutro jej już może nie być. Praw mężczyzna nie ma żadnych ani jako mąż ani jako ojciec, to wtedy i jego zaangażownie w stronę kobiet jest w "wersji demo". Zazwyczaj do czasu zdobycia seksu i do widzenia. Nikt nie będzie inwestował pełnego zaangażowania i zasobów (a to najcenniejsze co może dać mężczyzna, gdyż kobiety to strażniczki seksu, a mężczyźni zaangażowania) w tak niepewny interes jakim jest dzisiejszy związek partnerski (nigdy nie lubiłem słowa partnerzy, kojarzy się z biznesem, nie lepiej mówić o sobie, że jesteśmy parą?). Gdy patriarchat trzymał za mordę hipergamię kobiet (i poligamię mężczyzn) to facet był pewien, że jego starania nie zostaną spuszczone w kiblu. Idealnie nie było wiadomo, bo przemoc domowa była... ale czy dziś jej nie ma? Jedna cholera. Przynajmniej był porządek, każdy znał swoje miejsce.

Edytowane przez ZortlayPL
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ZortlayPL napisał:

ŚWIADOMY SWOICH PRAW (ALBO ICH BRAKU),

Zapomniałeś dodać nierówne prawo pomiędzy kobieta i mężczyzna, niskie zarobki w porównaniu do zachodu, masowa imigracja zarobkowa(większość stanowią młodzi mężczyźni w wieku produkcyjnym), która ściąga do Polski, przez co w wielu branżach nie rosną zarobki, a jak rosną to powoli, dodać do tego promowane wartości przez mass media, które psują wielu ludzi. I mamy o to  KRYZYS MĘSKOŚCI, a co za tym idzie kto ma być głową rodziny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Boromir napisał:

Zapomniałeś dodać nierówne prawo pomiędzy kobieta i mężczyzna, niskie zarobki w porównaniu do zachodu, masowa imigracja zarobkowa(większość stanowią młodzi mężczyźni w wieku produkcyjnym), która ściąga do Polski, przez co w wielu branżach nie rosną zarobki, a jak rosną to powoli, dodać do tego promowane wartości przez mass media, które psują wielu ludzi. I mamy o to  KRYZYS MĘSKOŚCI, a co za tym idzie kto ma być głową rodziny.

Wiadomo Boromirze, dałbym Ci odznaczenie, ale coś mało ich mogę przyznawać. Wszystko co napisałeś się zgadza, możnaby to w nieskończoność rozbudowywać. Wiadomo, konsekwencje rodzą kolejne konsekwencje. Jednak u genezy problemu moim zdaniem (mogę się mylić, ale długo nad tym myślałem, aby dojść do takich wniosków) leży wyzwolenie kobiet, to było przekroczenie granicy zza której mie ma już odwrotu. Ta decyzja pogrąży cały zachodni świat. Efekty już są, coraz mniejsze bezpieczeństwo spowodowane najazdem obcych kultur, gospodarki europejskie drżą w posadach od długów i dodruku pieniądza, rozbuchanego socjalizmu. Chyba Mentzen powiedział, że sytuacja w Europie i Ameryce to karnawał na Titanicu. Niestety, jakkolwiek dyskryminująco i mizoginistycznie to brzmi to co tu dużo mówić: męskość to porządek, a kobiecość to chaos. Gdy władza leżała w patriarchacie, to każdy mężczyzna doskonale wiedział podświadomie, że siła leży w narodzie, tradycji i jedności społeczeństwa (również etnicznej). W interesie mężczyzn z plemienia (społeczeństwa) było, aby przepędzać samców z innych kultur wyciągających łapy po ich kobiety. Na nich (kobietach) również wywierało się presję, aby faworyzowały rodzimych mężczyzn ponad obcych i dzięki temu społeczność połączona jakimiś wartościami, historią czy tradycją rosła w siłę. Islam to wie i wywiera presję na kobietach (zobaczcie jaką ma siłe ekspansji) przez zakaz religijny, azjaci również chronią swoje kobiety przed związkami z obcokrajowcami przez ostracyzm społeczny. Jednym słowem muzułmanki są dla muzułmanów, hinduski dla hindusów, azjatki dla azjatów tylko białe samice są dla wszystkich. Dodatkowo kobiety mają równe prawa a co za tym idzie moc sprawczą, przez co działają w swoim interesie a nie interesie przyszłości narodu. Nie rodzą nowych dzieci w wystarczającej ilości przez swoje widzimisie (wybrzydzanie w mężczyznach, kariera), przez co nie ma zastępowalności pokoleń, a ta musi być, aby utrzymać otaczający nas dobrobyt. Ale cały gnój który narobią będą musieli posprzątać mężczyźni np konflikt zbrojny z islamem, a on będzie na pewno. Ktoś tu ładnie gdzieś napisał, że wszyscy wspólnie rozpierdalamy dorobek przodków, ale to mężczyźni będą musieli koniec końców zadbać, aby to wszystko nie spierdoliło się nam na łeb. Czy jakoś tak.

Edytowane przez ZortlayPL
Poprawienie błędów ort.
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat.

 

Myślałem o tym wiele swojego czasu.

Każdy może być głową rodziny ale nie, każdy się do tego nadaje, czy też powinien nią być. Są ludzie, którzy nie chcą być głowami "rodzin" bo to cholernie trudne zadanie. Ja sam nie wiem czy bym podołał. Ogólnie czułbym się bardzo odpowiedzialny za rodzinę i tym bardziej za partnerkę i ewentualne dzieci co nie zmienia faktu, że to mega wyzywanie być ojcem i głową rodziny. Nie wiem czy kiedykolwiek będę w 100% na to gotów. Musiałaby to być wyjątkowa kobieta, musielibyśmy się doskonale rozumieć, mieć podobne cele, przynajmniej sobie nie przeszkadzać, pożyć pod jednym dachem trochę i dopiero wtedy mógłbym w ogóle myśleć o czymś takim. Dla mnie to nie jest żart takie zobowiązanie, podszedłbym do tego bardzo ale to bardzo poważnie, ponieważ to wtedy do mnie należy opieka nad kobietą, dziećmi i domem i ostateczne słowo. Nie dlatego, że jestem lepszy od kobiety tylko dlatego, że to do faceta należy podejmowanie najgorszych decyzji oraz tych najcięższych, gdy naprawdę jest źle. Dajmy na to kobieta jest w ciąży i się okazuje, że dziecko będzie niepełnosprawne czy chore, to ja nie mogę powiedzieć "Agata zrób jak uważasz ja spadam, narka" tylko trzeba podjąć decyzję np o uśmierceniu dziecka czy urodzeniu chorego. Zdaje sobie sprawę, że kobieta może mnie nawet znienawidzić za wybory, które uznałaby za "niedobre" natomiast to część bycia właśnie tzw głową rodziny - mężczyzną. Oczywiście kobieta dobra będzie wspierała mężczyznę i dbała natomiast głowa rodziny to głowa rodziny, to jest naprawdę odpowiedzialna sprawa, więc do końca sam nie wiem czy bym się na to pisał. Można być głową rodziny bez przygotowania jednak chciałbym uniknąć możliwych błędów i być kimś na kim można polegać. Natomiast kolejną sprawą, która jest ciężka to, że śluby są fatalne, a przeciętna kobieta nie chciałby być ze mną bez ślubu bo to dla niej "gwarant, że nie odejdę do innej młodszej" natomiast dziewczyny nie rozumieją, że nie trzeba odchodzić by doświadczyć "innej" . Także jak zwykle pozostaje ta sama kwestia, wybrać odpowiednią i być samemu odpowiednim. Ja z ręką na sercu nie wiem czy bym się nadał, na pewno nie na ten moment bo mam wiele do zrobienia ale w przyszłości za kilka lat może faktycznie byłbym w stanie stanąć na wysokości zadania ale to i tak marna pociecha, bo nawet jakbym chciał i miał pełne możliwości, to tak czy siak czy naprawdę opłaca się brać tak ogromny ciężar na głowę? I żyć w strachu, że babce się coś odwidzi?

Ja po prostu wiem, że będzie trzeba podejmować ciężkie decyzje momentach jak np w tym przykładzie o dziecku, czy o wspólnym domu, który kobieta może moje 50% wkładu odebrać przez sądy. Dlatego nawet jakbym był gotów to na dzisiejszy dzień z takim prawem jakim jest - zdecydowane - raczej nie ;)

 A bez ślubu to żadna panna nie będzie się pisała na bycie ze mną jak mniemam więc problem sam się rozwiązuje. 

Moim zdaniem, by być efektywnym w tym wszystkim trzeba mieć zasady, mieć moralność, być odpowiedzialnym i decyzyjnym. To nie są lekkie sprawy, przynajmniej dla mnie. Ja sam mogę spać na podłodze na jakimś zdechłym materacu i przeżyję nie mam wielkich wymagań natomiast gdy jest rodzina to już należy naprawdę dawać z siebie bardzoooo dużo.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Dla mnie to nie jest żart takie zobowiązanie, podszedłbym do tego bardzo ale to bardzo poważnie, ponieważ to wtedy do mnie należy opieka nad kobietą, dziećmi i domem i ostateczne słowo. Nie dlatego, że jestem lepszy od kobiety tylko dlatego, że to do faceta należy podejmowanie najgorszych decyzji oraz tych najcięższych, gdy naprawdę jest źle.

Gdybyś czuł wiatr w żaglach i otaczające Cię wsparcie, czy to od państwa czy to od kobiety, to byłby prawdziwy motor napędowy. Uwierz mi, że "rozwalałbyś skały gołymi rękami". Dodaj mocny wzór ojcowski i wszystko staje się lżejsze. Ale dzisiaj to ja Ci się nie dziwię, bo każdy z tyłu głowy czuje, że mężczyźni na skutek postępującej dyskryminacji coraz mniej znaczą a ich zdaniem nie przejmuje się ani rząd, ani kobiety. Mąż to bankomat i parobek, a ojciec to rodzic drugiej kategori który po rozwodzie przeistacza się i tak w bankomat.

 

Tu jest pięknie to opisane szczególnie w drugiej minucie pada ważne zdanie.

 

SPOŁECZEŃSTWA NIE INTERESUJE JUŻ MĘSKA PERSPEKTYWA, OD MĘŻCZYZN SIĘ JUŻ TYLKO WYMAGA.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Maliniak said:

Czy uważacie, że każdy facet nadaje się do "noszenia spodni" w związku? (Głowa rodziny.)

Musiałbyś zdefiniować, co rozumiesz przez "noszenie spodni" i "głowa rodziny".

 

Podejrzewam, że jak w większości życiowych tematów, odpowiedź brzmi: "to zależy".

9 hours ago, SzatanKrieger said:

Dla mnie to nie jest żart takie zobowiązanie, podszedłbym do tego bardzo ale to bardzo poważnie, ponieważ to wtedy do mnie należy opieka nad kobietą, dziećmi i domem i ostateczne słowo.

Yup. With great power comes great responsibility.

9 hours ago, SzatanKrieger said:

A bez ślubu to żadna panna nie będzie się pisała na bycie ze mną jak mniemam

Co to za paskudny pesymizm! Precz z takim myśleniem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, leto napisał:

Co to za paskudny pesymizm! Precz z takim myśleniem!

To nie pesymizm, a realizm. Praktycznie każdy dostaje do wyboru : hajtanie się i bombelek, albo won.

Co do bycia głową rodziny, to nie każdy się do tego nadaje, a zwłaszcza w takich czasach, to niezłe wyzwanie. Trzeba mieć jaja ze stali.

Edytowane przez Leniwiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, leto napisał:
9 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Dla mnie to nie jest żart takie zobowiązanie, podszedłbym do tego bardzo ale to bardzo poważnie, ponieważ to wtedy do mnie należy opieka nad kobietą, dziećmi i domem i ostateczne słowo.

Yup. With great power comes great responsibility.

Niestety coś w tym jest, nie wiem czy to taki great power ale resposiblility prędzej. Tam wspomniałem o "ostatecznym słowie" to nie tak, że byłbym "dyktatorem" oczywiście, że bym omawiał różne kwestie z babką i wtedy dopiero podejmował decyzję ale wiem, że sukces (bym się dzielił z kobietą nimi) czy porażki złych wyborów(brałbym na siebie), dlatego ostatecznie musiałbym zadecydować czy idziemy w lewy czy w prawo i konsekwencje złych decyzji z automatu brałbym na siebie.

Nie jest do przyjęcia dla mnie sytuacja jak to Pani Monika Brodka miała, że zabiła własne dziecko bo mieszkanie było za małe, nie dopuściłbym do czegoś takiego (w mojej główce taki scenariusz nie da rady wymyślić), a jakbym dopuścił to po pierwsze kobieta by mi miała złe do końca życia o ile by się nie rozeszła ze mną (po takiej akcji) i ja sam bym z takim czymś musiał żyć ale hipotetycznie gdybym doszedł do takiego wniosku jak Pani Brodka to cały ciężar, złość brałbym na siebie i kobieta miałaby pełne prawo mnie nienawidzić po tym.

Uważam, że muszę być filarem na, którym kobieta może się oprzeć. Jak tak sobie pomyślę, to trochę jak we faktycznych budynkach, ja jestem tą twardą częścią a kobieta ozdobami tynkiem xd i czymś na czym może leżeć oparta, jednak to facet musi wytrzymywać wichury i brać na siebie pierwszy ciężar - tak mi się przynajmniej wydaje. Tak samo jak będzie włam do domu to nie powiem przecież "Agata yyyy ty ktoś do chaty się wbija, leć go postrasz!". Po prostu pewne sprawy są zadaniem faceta i niekiedy trzeba faktycznie poświęcić siebie dla rodziny - dosłownie.

34 minuty temu, leto napisał:
9 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

A bez ślubu to żadna panna nie będzie się pisała na bycie ze mną jak mniemam

Co to za paskudny pesymizm! Precz z takim myśleniem!

No wiesz, ja tam rozumiem babki - no chce mieć zabezpieczenie, bo poświęci karierę na dzieci itd ja to wszytko rozumiem ale trzeba spojrzeć realnie. Jaka babka mi zaufa na słowo, które dawniej słowo męskie było bardzo ważne (słowo było ważniejsze, później dopiero papiery) Z drugiej strony, branie ślub ze względu na strach to ten zwiazek traci spoiwo miłości a bazuje na strachu "byle on/ona ode mnie nie odeszła" - słabe to według mnie. Wiec nawet jakbym spotkał chętną super babkę zgodność 99,99% to tak czy siak wątpię by miała podobny pogląd. A jako, że jestem świadom czym jest ślub i nawet jakbym na niego przystał i zrobił zaślubiny po swojemu, to tak czy siak już dzień po a nawet godzinę czy pół godziny po, by mnie denerwowało, że na chama mnie trzyma jakiś papier. Kochałbym tą kobietę ale świadomość, że trzyma mnie siłą przy niej państwo i jakieś dziadostwa to samo z siebie sprawia, że chciałbym odejść. Trochę taki buntownik jestem w sercu co poradzić ? 

Ja też po prostu zdaje się jestem z tej starej "szkoły" można by powiedzieć i te bzdety feministek, że ona mnie ochroni jak nas napadaną jakoś na mnie nie wpływają pozytywnie. Wolałbym, żebym, ja dostał cięgi niż by zrobili coś babce ale to oczywiście nie dochodzi do pięknych główek feministek, chociażby to, że babka może być hipotetycznie w ciąży i niewskazane jest by dostała z Tysona w brzuch.

 

Także to tyle, w sumie dla mnie o tyle plus, że mogłem przelać swoje myśli w tych postach.

 

Głowa rodziny to odpowiedzialna sprawa dla faceta, jedno z największych zadań. Najgorsze, że i tak będę musiał nim zostać z tym moimi ustawieniami w mózgu - najprawdopodobniej. Wtedy się okaże, co z tego szatana będzie ;) 

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, SzatanKrieger said:

Jaka babka mi zaufa na słowo

Ślub to też tylko słowo :D Coraz więcej kobiet to rozumie. Coraz częściej spotykam się wśród nich z podejściem, które jest często prezentowane np. na tym forum - że te wszystkie małżeństwa to można o kant dupy potłuc.

14 minutes ago, SzatanKrieger said:

Z drugiej strony, branie ślub ze względu na strach to ten zwiazek traci spoiwo miłości a bazuje na strachu

Dokładnie tak, i również kobiety coraz częściej to rozumieją.

 

Actually, jak tak pogrzebię w pamięci, to nawet moja pierwsza "na serio" dziewczyna, z którą spędziłem parę lat w całkiem udanym związku, była przeciwna hajtaniu się, a było to dobre 20 lat temu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Maliniak napisał:

Czy uważacie, że każdy facet nadaje się do "noszenia spodni" w związku? (Głowa rodziny.)

No mój stary to na pewno nie. Zero zainteresowania rodziną - tylko gry i koledzy z neta, zero jakiejkolwiek pomocy/ wsparcia dzieci, kilka razy uderzony przez żonę (XD), zawsze wszędzie gada najgłośniej i szybko bo zawsze wszędzie jest najniżej (XD XD).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, ZortlayPL napisał:

Wiadomo Boromirze, dałbym Ci odznaczenie, ale coś mało ich mogę przyznawać. 

To daj przy najbliższej okazji :) To co piszesz to prawda, tylko ludzie nie chą tego zrozumieć, tak jak przed wojną dojście Hitlera do władzy, wszyscy mu dawali fory, zamiast postawić mu tamę, tak samo Piłsudski Bolszewikom oddając połowę przedrozbiorowej granicy I RP, ratując przy okazji Bolszewizm w Rosji, podpisując haniebny dla polski traktat Ryski. Wiadomo historia lubi się powtarzać, ważne żebyśmy byli mądrzy przed szkodą, a nie po szkodzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.01.2020 o 01:59, ZortlayPL napisał:

Wiadomo Boromirze, 

Mądrze gadasz, piszesz, wyczytałem na forum taki komentarz odnośnie męskości. Ja się z nim nie zgadzam, wiesz jak na niego odpowiedzieć mądrze ?

cytuję: " Miło słyszeć od osoby której naprawdę zależy jaka to nie jesteś. Że zadajesz się z "kur...mi" Nie jesteś warta niczego, bo co ? Bo po jednym spotkaniu uważasz że jednak chcesz być dalej sam. Mężczyźni 21 wieku pozdrawiam" Dla mnie jest to irracjonalne. ; )

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Boromir napisał:

Miło słyszeć od osoby której naprawdę zależy jaka to nie jesteś. Że zadajesz się z "kur...mi" Nie jesteś warta niczego, bo co ? Bo po jednym spotkaniu uważasz że jednak chcesz być dalej sam. Mężczyźni 21 wieku pozdrawiam" Dla mnie jest to irracjonalne. 

Ten cytat nie jest poprawnie napisany, ciężko mi go zrozumieć, jego sens. Wyjaśnisz mi o co jej/jemu chodzi? Bo nie wiem czy to mężczyzna czy kobieta pisze?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, ZortlayPL napisał:

Ten cytat nie jest poprawnie napisany, ciężko mi go zrozumieć, jego sens. Wyjaśnisz mi o co jej/jemu chodzi? Bo nie wiem czy to mężczyzna czy kobieta pisze?

To jest Pani, która spotyka się najprawdopodobniej z dupkami. Chciałbym właśnie o to ciebie zapytać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Boromir napisał:

To jest Pani, która spotyka się najprawdopodobniej z dupkami. Chciałbym właśnie o to ciebie zapytać :)

Spotyka sie z tymi mężczyznami Z KTÓRYMI CHE SIĘ SPOTYKAĆ I KTÓRZY JĄ KRĘCĄ. To mężczyźni najczęściej spotykają się z kimś z braku wyboru. U kobiet takich sytuacji nie ma, chyba, że nieatrakcyjnych. Także wrzuca do wora wszystkich mężczyzn, aby nie przyznać się przed sobą że podejmuje nieodpowiedzialne wybory matrymonialne. Pewnie jakby się zastanowiła to podniecało ją, że Ci faceci są niedostępni i nieuchwytni, duże dziecko, świadomie odrzucała kolesi którzy chcieli związku, bo to takie nudne. Gdzie w tym zabawa? A potem płacz, bo dała dupy i tyle ich widziała. Jej cechy to niedojrzałość (brak umiejętności przyznania się do winy i wzięcia odpowiedzialności), dziecinność (pogoń za emocjami, a nie rozsądkiem), narcyzm (ja jestem idealna, to Ci okropni mężczyźni są winni), hipokryzja (chcę związku, ale stawiam na tych "niepewnych"). Duże dzieci. Zawsze to powtarzam, że kobiety to duże dzieci.

Edytowane przez ZortlayPL
Poprawienie błędów ort.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.