Skocz do zawartości

Środki perswazji w związku małżeńskim.


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, leto napisał:

Cytowany akapit bardzo dobry, ale całość artykułu to taka mieszanina disneyowskiej wizji związków i zdrowego spojrzenia (np. "najpiękniejszy, najważniejszy, niepowtarzalny"... hmmm serio? wszyscy się wiążemy z laskami 10/10? nie wiedziałem!).

Owszem, całość pisana pod kobiety (Wysokie Obcasy) więc i tak dziwne, że gość dość odważnie pojechał nie po linii partii. Ten akapit dla mnie osobiście jest taką perełką która daje do myślenia. Ustawia odpowiedni "sztuczny horyzont". Dzięki temu wiadomo jak nanosić poprawki, że facet powinien być czujny, nie dać się "zmisiować" obiadkami i praniem. W razie czego jest się w stanie bez tego obejść -w znaczeniu sam to sobie ogarnie (dobrze żeby druga strona o tym doskonale wiedziała). Trzeba sobie tak ustawić życie, żeby partnerka była DODATKIEM, a nie koniecznością. Wtedy nie ma przyparcia do ściany, braku manewrów itp. 

 

Na mnie osobiście ogromne wrażenie wywarł jeszcze jeden list od faceta (też do Wysokich Obcasów), który lata temu pomógł mi się wyrwać z Matrixa. Niestety link do oryginału już nieaktywny. Skopiowany mam tylko najważniejszy fragment:

 

"Wszystkie kobiety chcą ciepłego domu, ogródka, dzieci, wspólnych
tematów do rozmów, czułości, zaufania, troskliwości. Chcą, żeby ich
facet był jak prawdziwy Robert Redford i ten z filmów. Chcą, żeby
tenże Redford realizował swoją wspaniałą karierę, ale żeby wracał po
15. do domu, pomagał w sprzątaniu, zmywał naczynia, wynosił śmieci,
chodził na spacery i na obiady do teściowej. Usilnie latami pracują
nad swoim Redfordem. Jeśli są nieustępliwe to mają w efekcie ....
Dulskiego. I wtedy gnoją go za to, że jest jaki jest, że był uległy.
Na starość z grymasem nieszczęścia na twarzach wracają do minionych
lat: - Ach, gdybym wyszła za Stefana a nie tego safandułę, to moje
życie byłoby inne.

Nie mam do kobiet o to pretensji. Taka ich natura. Dulscy sami sobie
są winni. Cierpią więc zasłużenie. Facet musi mieć jaja, żeby mógł
patrzeć w lustro."
wyborcza.pl/1,97848,6350593,Jestem_meska_swinia.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Na mnie osobiście ogromne wrażenie wywarł jeszcze jeden list od faceta (też do Wysokich Obcasów), który lata temu pomógł mi się wyrwać z Matrixa. Niestety link do oryginału już nieaktywny. Skopiowany mam tylko najważniejszy fragment:
 

wyborcza.pl/1,97848,6350593,Jestem_meska_swinia.html

https://web.archive.org/web/20100312015808/wyborcza.pl/1,97848,6350593,Jestem_meska_swinia.html

U mnie działa, ale długo wczytuje. Widoczny jest cały tekst.

 

+ kolejny fajny tekst od tego samego autora:

https://web.archive.org/web/20090529004738/http://wyborcza.pl/1,97848,6361049,A_czemuz_to__co_wazne_dla_kobiety__ma_byc_wazne_dla.html

Cytat

Typowa kobieta uważa mężczyznę, który nie chce - tak jak autor tekstu - rodziny i dzieci, za niedojrzałego. Mężczyzna, który zamiast zajmować się domem, wyżej stawia pracę, hobby bądź działalność społeczną, w oczach kobiety zazwyczaj "ucieka od poważnych spraw".

Kto właściwie dał kobiecie prawo do określania, że sprawy domowo-rodzinne są ważniejsze np. od udziału w jakiejś demonstracji, prowadzenia strony internetowej o starych motocyklach czy jazdy w niedzielę do klienta, któremu akurat zepsuł się telewizor i nie może obejrzeć ulubionego filmu?

Oczywiście: sama kobieta, która traktuje swoją hierarchię wartości w sposób absolutny - to, co jest ważne dla niej, ma być ważne także dla jej mężczyzny. Różnica zdań powoduje żal, złość, pretensje - bo facet okazał się inny. Kobieta czuje się oszukana. Stąd te wyzwiska: "świnie", "tchórze", "oszuści". A tak naprawdę kobieta sama się oszukała.

 

Pozdrawiam

 

 

Edytowane przez BRK275
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj waj. Po co drążyć temat. Małżeństwo to grób miłości. I służy jednemu spłodzeniu potomstwa i jego wychowaniu. Jeśli ktoś myśli że jest inaczej to niestety jest w błędzie. Dramat polega na tym że wmówiono nam mężczyzną że po ślubie będzie lepiej. Dlatego tak chętnie się na to  zgadzaliśmy. Drzewiej bywało że pani Żona zajmowała się obejściem a mąż chadzał do zamtuzu. I jakoś nasz gatunek wylądował na księżycu.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Baca1980 napisał:

Małżeństwo to grób miłości. I służy jednemu spłodzeniu potomstwa i jego wychowaniu. Jeśli ktoś myśli że jest inaczej to niestety jest w błędzie. Dramat polega na tym że wmówiono nam mężczyzną że po ślubie będzie lepiej

No właśnie to co napisałeś że małżeństwo służy spłodzeniu dzieci, to jest idealny przykład tego że facetom coś "wmówiono" i teraz leci niejako "z automatu". Tak na prawdę (pod kątem prawnym) dziecko spłodzone w konkubinacie, które facet uzna za swoje, ma dokładnie TAKIE SAME PRAWA (majątkowe, dziedziczenia itp) jak dziecko z małżeństwa. To co się zmienia diametralnie to....sytuacja partnerki. Żona to zupełnie inne przywileje (prawne). Podział majątku, dziedziczenie w razie śmierci małżonka itp. 

Kobietom jest na rękę podtrzymywanie stwierdzenia, że małżeństwo jest dla dobra dzieci -bo to ładnie brzmi i łatwiej to sprzedać, no bo który facet chce wyjść na takie co o swoje dzieci (nawet hipotetyczne przyszłe) nie dba.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/18/2020 at 11:27 AM, StatusQuo said:

Wspomniany kolega @Pablo85 ma/miał żonę, bałaganiarę, która zapuszczała mieszkanie

Witajcie Panowie!

No tak temat gruby i z mojego punktu widzenia .... w sytuacji gdy panienka doskonale wie, że ma się gdzie podziać (rodzice), ma za co (pracuje, 500+, wizja alimentów) nie ma takiej możliwości jak zmiana przyzwyczajeń poprzez środki perswfazji. Nie i chuj! "Ja nie muszę, ja nie będę, a niby dlaczego mam tak robić jak mogę sobie żyć na lajcie, nie pasuje Ci to sam sobie sprzątaj..."?

 

W moim przypadku żona wolała się rozejść niż stanąć na wysokości zadania i ogarnąć siebie, dom i "związek". Do tego nagadywanie koleżanek w stylu "jesteś wolnym człowiekiem, nic nie musisz... jak Cie kocha to nie chcialby żebyś się zmieniała...." i po zawodach! Na finale było, że sexu też nie będzie bo ona czuje się "niechciana"... a Ty chłopie skąd masz to "chcenie" wziąć jak masz zaniedbanego brudasa przed sobą...?

 

Nie pomogło nic, łącznie z terapią.

 

 

I jaka jest sytuacja - wróciła do rodziców na swoje "stare śmieci" tj mieszkanie w bloku 50m2. Jest teraz typową "matką polką" z dwójką dzieciaków i bez faceta... i biorąc pod uwagę jak dba o samą siebie, nie wróżę jej szybkiego znalezienia sobie nowego frajera. Rodzice jej nadskakują, mamusia będzie przychodzić sprzątać, dziadek wozi dzieciaki do przedszkoli, kasa jest... czyli "mam już wyjebane na maxa, teraz to mogę dopiero żyć na lajcie bo jeszcze o meża nie trzeba dbać".

 

I dla wszystkich który się nie ożenili jeszcze - musicie bardzo uważnie obserwować sygnały na samym początku związku! Bałaganiarstwo, upartość, zarozumiałość... do tego rodzina dziewuszki (imprezy, alco, typowo konsumpcyjno-pasożytniczy tryb życia)... jak coś z tego widzicie u swoich teoretycznie przyszłych drugich połówek.... SPIERDALAJCIE i to daleko! Z takimi ludźmi za dużo nie ogarniecie. Tego nie da się zmienić - wzorce z rodziny będą powielane zawsze, jak do tego paskudny "charakterek" dziewuszki.... zajedziecie się! A gadanie w postaci "jakoś to będzie, nauczy się, będziemy na swoim będzie lepiej" w dupę można sobie wsadzić! Mówi się, że nad związkiem trzeba pracować - nie z takimi ludźmi!

 

Natomiast wygląda na to, że sytuacja jest o niebo lepsza gdy dziewuszka nie ma specjalnych alternatyw - tj. nie ma się gdzie podziać i wie, że jak się nie ogarnie to ma przejebane... znam dwa takie przypadki i dziewczyny działają jak złoto! A chłopaki leżą i korzystają garściami.... ;) Wieć jak już będę po rozwodzie... to taką dziewuszkę wlaśnie zamierzam sobie poszukać!

 

Więc no ... uczcie się na cudzych błędach :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam panowie, że tylko się utwierdzam w swoim dotychczasowym przekonaniu, że:

"Małżeństwo niszczy wszelkie fundamenty zdrowej relacji między kobietą i mężczyzną".

 

To trochę jak z tą piękną red-pillową metaforą:

"Jakbyś miał skoczyć na spadochronie i miał tylko 40% szans, że się otworzy to byś skoczył"?

 

I powiem wam, że podejrzewam, że statystyki rozwodów są zaniżone, bo już wiele osób jest świadomych,

czym by się to skończyło, więc nie zasilają oni statystyk rozwodowych. Więc wniosek jeden, instytucja

małżeństwa musi umrzeć. Albo musi się przetransformować, w coś, co będzie realnie broniło interesów

mężczyzn, ale nawet, gdyby teraz zacząć, to podejrzewam, że zajmie to dekady..

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/18/2020 at 11:27 AM, StatusQuo said:

I pytanie czy to w ogóle możliwe jest, żeby żona się zmieniła, jeśli na przykład, przez parę lat się ktoś za bardzo się "z-misiuje"?

Groziłem że odejdę nie działało. Po małżeństwie (a co dopiero po dzieciach) negocjacje tracą swoją moc.
Trzeba twardo postwaić od razu swoje wymagania na początku abyś zapatrzony w ćipkę nie zrezygnował ze swoich rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2020 o 17:28, Obliteraror napisał:

Kurwa, zazdroszczę Ci tego loda, ja bym pewnie pozwalał regularnie,.aż by mi się "lodowanie" znudziło : ) Bo zwykły seks (klasyczny czy analny, bez rożnicy) który i tak inicjuje głównie ja znudził mnie parę tygodni temu.

Stary, nie ogarniam Twoich relacji z żoną. Jednym razem Ci zazdroszczę eksperymentów itd. a drugim razem czytam, że nie robi ci loda i nie inicjuje seksu..
Może masz te same jazdy co ja, że ciągle Ci czegoś brakuje, niezależnie co ona by nie robiła..
Jak jesteś chętny na pogawędki z rozłożeniem żon na czynniki zapraszam na PW ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ariok napisał:

Jednym razem Ci zazdroszczę eksperymentów itd. a drugim razem czytam, że nie robi ci loda i nie inicjuje seksu..

Ale tak właśnie jest :) Seksu miałbym potąd, gdybym tylko ja inicjował. No ale ile można? A lód to chyba pali. A było wiele lat zupełnie inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.