Skocz do zawartości

Czy mężczyźni będą jeszcze potrzebni?


Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:
Godzinę temu, Imbryk napisał:

Rozwój cywilizacji jest napędzany przez popęd seksualny. Tak w skrócie.

Mógłbyś to jakoś rozwinąć? 

Nie mam teraz czasu bo się uczę do egzaminu, zamiast na Forum klepać :D

 

Pokrótce: wracając do zwierzęcych instynktów, każdy gatunek żyje tylko po to aby 1. przetrwać i 2. się rozmnażać. Czyli 1.żreć i 2.ruchać.

 

Te instynkty są tak podstawowe, że obojętnie czy jesteś jednokomórkowcem - dosłownie pantofelkiem - czy Chief Executive Officer Miliarder Fortune 500 prezes - ciągle chodzi o to samo. 1.żreć - 2.rozmnażać się.

 

Męski pociąg seksualny to potężna siła, która może być przekształcona w cokolwiek, nie związanego z ruchaniem. Albo nie tyle przekształcona, co jest MOTYWATOREM.

 

Fajnie napisał to Napoleon Hill w Prawach Sukcesu czy tam jakiejś innej książce,

tam któryś z rozdziałów jest o tym, że człowiek z dużym popędem jest bardziej produktywny.

Poszperaj w jego książkach, to chyba któreś z "Praw Sukcesu."

 

Durny przyklad z dupy: mężczyźni skonstruowali zmywarki dla kobiet.

 

Tutaj poniżej oczywiście taka trochę uproszczona parafraza :)

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Ace of Spades napisał:

Ale właśnie do takiego stanu rzeczy doprowadzili sami mężczyźni zgadzając się na sfeminizowanie systemu, równość równością ale przy załadunku śmieci i wywożeniu szamba jakoś parytetów nikt się nie domaga. 

 Niestety tak jest. Czasami czymś handluję na grupach itd, panowie wrzucają części, różne rzeczy i jest ok. A jak pani wrzuci na sprzedaż np buty kozaki i widać kawałek nogi, to walikonie zasypują post komentami typu och, jak cudnie, jaka pięnka! Zwracając uwagę iż to grupa sprzedaży a nie matrymonialna natychmiast jesteś znienawidzony przez użytkowników. Cóż, mężczyźni sami na siebie kręcą bicz. Wrzucają wstawki z grubą babą i zwykłym gościem z opisem "kochaj sercem nie rozumem", taaa w przypadku kobiet tak to nie działa. Znam też gościa, który wziął sobie pannę z dzieckiem co uprawiała seks za pieniądze, a teraz on jest "ojcem kochającym mimo że nie biologicznym". 

Też bym chciał w przyszłości mieć potomka/ów, ale widzę że to nie do zrealizowania z polskimi kobietami.

Edytowane przez DOHC
Dopisanie - DOHC
  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sundance Kid, jako że tylko ja wspomniałem o śmieciarzach, więc zapewne pijesz do mnie.

 

Polecam troszkę abstrakcyjnego myślenia, bo ewidentnie masz z tym problemy.

 

Po pierwsze, nikt się niczym nie podnieca.

 

Po drugie, nikt się nie pociesza.

 

Po trzecie, jeśli jakiś "debil" będzie umiał zapgrogramować taką SI, to zgadnij, co? Raczej nie będzie debilem, troszkę więcej szacunku dla ludzi o większych umiejętnościach od Twoich.

 

Po czwarte, wymieniłem prace, w których w większości pracują głównie mężczyźni, a do których nie garną się kobiety.

 

Co do wymienionych przez Ciebie zawodów:

ponad 110 tysięcy lekarzy to kobiety, mężczyzn jest zaledwie troszkę ponad 68 tysięcy

ponad 80% nauczycieli to kobiety;

podział naukowców wynosi 40% do 60% z korzyścią dla mężczyzn;

na prawie 60 tysięcy prawników troszkę ponad połowa to kobiety.

 

"Przywódców" przemilczę, biorąc pod uwagę, że ponad dwa miliony Polaków jest na emigracji, afery, złodziejstwo, a sytuacja w kraju, do której doprowadzili, sprawia, że ludzie uważają trzy tysiące złotych na rękę za godziwe wynagrodzenie.

 

Ja dziękuję za takich "przywódców".

 

Bankierzy, pisarze, filozofowie - z całym szacunkiem dla nich, ale świat bez nich by sobie nadal dobrze radził.

 

Po piąte, są to prace pierwszej potrzeby, bez których ci lekarze, prawnicy, bankierzy itd. po miesiącu utonęliby we własnym gównie, więc więcej szacunku dla ludzi, którzy wykonują te "gównoprace", bo dzięki nim możesz funkcjonować w miarę czystych warunkach.

 

Po szóste, dnem jest uważanie, że ktoś uczciwie zarabiający na chleb w jakikolwiek sposób - nawet jazdą na śmierciarce - jest dnem.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 11
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, hogen napisał:

Druga strona medalu to taka, ze bierzesz pod uwagę tylko atencjuszki, a nie bierzesz pod uwagę jak duża jest ilość dziewczyn przeciętnych, grubych, brzydkich, skrzywdzonych, biednych, nieśmialych których w mainstreamie nie ma. One wiele by dały za normalna miłość, a sa odrzucane lub niedostrzegane, bo nasze meskie postrzeganie kobiet tez jest windowane przez media, atencjuszki, porno itd. Chcemy niewiadomo kogo, nie dajac szansy tym szarym myszom. Pod latarnią najciemnej. Szukamy na drugim końcu świata, a mamy to pod ręką.

 

H.

 

Wymyśliłeś taką teorię, a teraz jakieś dowody? Wierz, że nawet najbrzydsze kobiety i takie z ogromną nadwagą mogą mieć stadka adoratorów, znam z autopsji takie, co jeśli one mają w ciągu paru lat kilku partnerów, to chyba każda może mieć, bo są tak obleśne i z tak olbrzymią nadwagą.

 

Prawda jest tam gdzie jest, ja wiem, że jak się prawdę zawsze umieszcza po środku to się wychodzi na takiego dojrzałego i inteligentnego ale jeśli prawda jest po środku to liczy się to, która strona popadnie bardziej w skrajność, wtedy środek jest bliżej ich prawdy.

Edytowane przez Reinmar von Bielau
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Ważniak napisał:

pisarze, filozofowie - z całym szacunkiem dla nich, ale świat bez nich by sobie nadal dobrze radził.

Z całym postem się zgodzę ale nie z dyskredytacją filozofów (Sokrates, Platon, Aureliusz jaki świat byłby bez tych myślicieli) i pisarzy (pisarze są cholernie ważni, tzw opowiadacze historii czy opisy żyć, dzięki którym nasze własne jest chociażby lepsze).

Czy by świat sobie bez nich poradził - możliwe. Czy chciałbym w takim świecie mieszkać? Nigdy w życiu. 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Ważniak napisał:

Po piąte, są to prace pierwszej potrzeby, bez których ci lekarze, prawnicy, bankierzy itd. po miesiącu utonęliby we własnym gównie, więc więcej szacunku dla ludzi, którzy wykonują te "gównoprace", bo dzięki nim możesz funkcjonować w miarę czystych warunkach.

Pogrubiam cytat bo to jest bardzo ważne.

Dodam np. rolnika, który wie jak wyhodować marchewkę i kartofle.

 

Wszyscy mamy jakąś funkcję w społeczeństwie - okazywanie braku szacunku do jakiejkolwiek funkcji/człowieka woła najpierw o zastanowienie się nad własnym życiem.

 

Trzeba zrozumieć, że żyjemy na poziomie gdzie wiele codziennych rzeczy/usług/czynności/prac

przyjmujemy jako oczywiste (po ang. "we take it for granted") a takimi nie są, jeśli choćby na godzinę lub dzień przestaną funkcjonować.

Proste przykłady: 

- elektryczność (wszędzie - np. lodówka przestaje działać)

- no przecież zrobię sobie kawę, naładuję telefon, łyknę tabletkę, spuszczę wodę

- pęknięta rura kanalizacyjna idąca kibla sąsiada nad nami

- brak paliwa w aucie, które waży 1500 kg - nie przepchniesz, nie pociągniesz, musisz wzywać kilku kolegów albo... kolejny samochód przez ... telefon, któremu skończyła się bateria

 

I tak dalej, dobra, bo się powtarzam.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Reinmar von Bielau napisał:

Wymyśliłeś taką teorię, a teraz jakieś dowody?

Dowody mam choćby w rodzinie. Dziewczyna aktualnie wiek 28. Moja cioteczna siostra, więc znam od małego. Normalna dziewczyna. Po studiach. Z normalnego domu. Nie ma fb, insta itd. Szczupła, naprawdę ładna tak 9/10. Pracuje, biega, gotuje świetnie, dba siebie i jest sama, bo jest po prostu nieśmiała i jakoś bez Internetu nie ma stada adoratorów, a w okolicy ten jedyny się nie trafił. Ona ma ten problem, ze z nią to tak jakbyś z kumplem obcował, a nie kobietą (nie wiem czy ktoś wie ocb). Koleżanki już dawno mają mężów. A ona jest dziewicą.

 

A więc tak jak piszesz, prawda jest taka w jaką sobie uwierzysz lub wyimaginujesz na podstawie własnych doświadczeń.

Edytowane przez hogen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, hogen napisał:

Dowody mam choćby w rodzinie. Dziewczyna aktualnie wiek 28. Moja cioteczna siostra, więc znam od małego. Normalna dziewczyna. Po studiach. Z normalnego domu. Nie ma fb, insta itd. Szczupła, naprawdę ładna tak 9/10. Pracuje, biega, gotuje świetnie, dba siebie i jest sama, bo jest po prostu nieśmiała i jakoś bez Internetu nie ma stada adoratorów, a w okolicy ten jedyny się nie trafił. Ona ma ten problem, ze z nią to tak jakbyś z kumplem obcował, a nie kobietą (nie wiem czy ktoś wie ocb). Koleżanki już dawno mają mężów. A ona jest dziewicą.

 

A więc tak jak piszesz, prawda jest taka w jaką sobie uwierzysz lub wyimaginujesz na podstawie własnych doświadczeń.

 

Czyli nie chciała dać szansy nikomu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Ważniak said:

Po trzecie, jeśli jakiś "debil" będzie umiał zapgrogramować taką SI, to zgadnij, co? Raczej nie będzie debilem, troszkę więcej szacunku dla ludzi o większych umiejętnościach od Twoich.

Bycie debilem nie jest sprzeczne z posiadaniem inteligencji czy umiejętności.

Ktoś kto podcina gałąź, na której siedzi, jest debilem, bez względu na to, jak zajebiście bystry i uzdolniony jest w swojej dziedzinie.

Tyle.

 

2 hours ago, Ważniak said:

Po czwarte, wymieniłem prace, w których w większości pracują głównie mężczyźni, a do których nie garną się kobiety.

  

Co do wymienionych przez Ciebie zawodów:

ponad 110 tysięcy lekarzy to kobiety, mężczyzn jest zaledwie troszkę ponad 68 tysięcy

ponad 80% nauczycieli to kobiety;

podział naukowców wynosi 40% do 60% z korzyścią dla mężczyzn;

na prawie 60 tysięcy prawników troszkę ponad połowa to kobiety. 

No a o czym świadczy to, że prace na samym dole "hierarchii" społecznej wykonują mężczyźni? O tym, że są tacy pełni poświęcenia dla społeczeństwa i tak dalekosiężnie myślą? O tym, że te prace wymagają takich zajebistych kwalifikacji, że żadna laska im nie sprosta? NIE. Świadczy to o tym, że kobiety - mimo że co do zasady chętnie garną się do zawodów nieszanowanych i niskopłatnych, ale cholernie potrzebnych (typu pielęgniarka, nauczycielka) - nie chcą tych prac. I że bierzemy je z powodu marginalizacji w życiu społecznym. Bo baby ich nie chcą, i nie muszą ich wykonywać. A ktoś MUSI. A niewolników - teoretycznie - nie ma.

 

Marginalizacja mężczyzn następuje moim zdaniem, dodam, NA NASZE WŁASNE ŻYCZENIE. Zawody, które ja podałem, były kiedyś zawodami niemal w zupełności męskimi. I wiązały się z prestiżem, władzą, pieniędzmi, powodzeniem. Obecnie, mimo że kobiety dopuszczono do rynku pracy niedawno, mają w nich coraz większą przewagę. Dlatego, że są lepsze? Nie, dlatego, że faceci coraz częściej unikają zawodów, które wymagają wysiłku w ich zdobyciu i nie dają obietnicy mitycznej "łatwej kasy za nic". I unikają zawodów, które wymagają odpowiedzialności bez natychmiastowej gratyfikacji. Z mojej działki: kiedyś nie do pomyślenia było, żeby kobieta była sędzią albo prokuratorem albo adwokatem. Dzisiaj są to coraz bardziej sfeminizowane zawody. Mimo że nie ma żadnych obiektywnych przeszkód, żeby nadal w nich dominowali mężczyźni. Według ciebie dobrze się dzieje, że odpuściliśmy i nam się nie chce? Serio??

 

O to mi chodzi: że sami bezrefleksyjnie oddajemy im pole, bez żadnego przymusu. I to w dziedzinach, które są kluczowe dla społeczeństwa i prestiżowe. Ile byś się nie napinał, drobny rolnik, kierowca śmieciarki albo TIRa nie ma takiego statusu i prestiżu, jak sędzia SN albo profesor medycyny albo dyrektor szkoły. Czy ma ważny zawód? KAŻDY zawód jest ważny, bo każdy do czegoś jest w społeczeństwie potrzebny. Dziwka jest potrzebna. Sprzątaczka jest potrzebna. Hydraulik jest potrzebny. Czy każda osoba, która ma potrzebną pracę, jest na szczycie hierarchii społecznej, kształtuje w jakiś istotny sposób społeczeństwo, nadaje formę stosunkom społecznym? NIE. Czy mężczyzna powinien dążyć do wykonywania zawodów na szczycie hierarchii społecznej, takich w których będzie ponosił odpowiedzialność, ale jednocześnie będzie miał wpływ na to, jak funkcjonuje społeczeństwo? Moim zdaniem TAK, bo jesteśmy do tego LEPIEJ wyposażeni przez naturę. Ale jak te myszy w eksperymencie Calhouna - odpuściliśmy i mamy to w dupie. I kobiety przejęły nasze zadania, co moim zdaniem nie przynosi większych korzyści społeczeństwu.

 

I nie ma się co oszukiwać, że jesteśmy "niezastąpieni" jako kierowcy śmieciarek albo TIRów. Myślisz, że jeśli baby były w stanie się wytresować na tyle dobrze, żeby ogarniać medycynę albo prawo, to nie są w stanie ogarnąć w razie potrzeby obsługi śmieciarki? Przecież już ten eksperyment przerabialiśmy w czasie I i II WŚ!!!! TAK, jak muszą, to ruszą dupę i robią prace, które ktoś musi zrobić. I zresztą w wielu zawodach to widać (przykład pielęgniarki). Ale teraz nie muszą, więc ... robimy je my. Bo musimy? NIE, bo coraz więcej mężczyzn ucieka od rywalizacji z kobietami. Nie prą w górę, nie rozwijają się, nie mają ambicji życiowych większych niż tłuczenie łatwej kasy. Bo zanika to, co jest istotą bycia mężczyzną - chęć rywalizacji, chęć bycia coraz lepszym, chęć awansu społecznego. I stąd się bierze problem z "brakiem chętnych kobiet" i "brakiem porządnych facetów", o których tyle się jojczy na męskich i babskich forach. Kobiety szukają z natury partnerów WYŻEJ od siebie, a mężczyźni NIŻEJ. To ci się niby ma dziać, jak baby zaczęły rwać w górę, a chłopom coraz słabiej się chce?

 

Dnem nie jest wykonywanie nieszanowanych gównoprac. Dnem jest uważanie, że to normalne, że gównoprace w społeczeństwie są domeną mężczyzn.

Edytowane przez Sundance Kid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Reinmar von Bielau napisał:

Czyli nie chciała dać szansy nikomu?

Miała chyba ze 2 facetów, ale jakoś krótko, tylko się spotykali i nagle koniec. Nie wiem czemu to nie wyszło w tych dwóch przypadkach. Może nie chciała dupy dawać tak szybko i się panowie znudzili. Nie wiem. Teraz już mało mam z nią kontaktu, a ona też zbyt wylewna nie jest. Jakbym nie był jej rodziną to bym się już dawno za nią wziął :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Sundance Kid napisał:

. A niewolników - teoretycznie - nie ma.

Za to niemiaszki sprowadzały sobie gastarbeiterów z Polski, a jak Polacy przestali robić u nich za najniższą to Angela próbowała nagonić Syryjczyków... tylko jej wała pokazali, bo tylko 7% imigrantów tam pracuje. My sobie sprowadzamy Ukraińców -> przecież bez tych 3 milionów robotników to kraj by się wyłożył. 

Zresztą to się i tak wyłoży, z dzietnością 1,59 (dla całej UE) i będzie reset. Koniec atencji, feminizmu, fejsika i łatwego życia w liberalnej rzeczywistości.

I kto wtedy przejmie władzę/stery kulturowe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, hogen napisał:

Miała chyba ze 2 facetów, ale jakoś krótko, tylko się spotykali i nagle koniec. Nie wiem czemu to nie wyszło w tych dwóch przypadkach. Może nie chciała dupy dawać tak szybko i się panowie znudzili. Nie wiem. Teraz już mało mam z nią kontaktu, a ona też zbyt wylewna nie jest. Jakbym nie był jej rodziną to bym się już dawno za nią wziął :D

 

Są takie przypadki też znam tylko nie wiem co one udowadniają.

 

Moja traumatyczna historia z lat młodości tak wygląda, że zakochałem się w puszczalskiej lasce, a ona na mnie nawymyślała takich historii, że potem na moim zadupiu gdzie każdy każdego zna już każda mi przypinała łatkę desperata, a babki kochają iść za stadem i ploteczkami, także chociaż zawsze byłem wybredny co do partnerek, to wyszedłem na desperata co to by chciał z każdą i wstyd było się ze mną zadawać. Także jak dziewczyna 9/10 nie ma, to co to znaczy? Czy nie to, że kobiety są wybredne i banalnie ludzi skreślają nie próbując poznać jaki ktoś jest naprawdę? Co to zmienia? Przeciwko czemu jest to argument?

Byłem bardzo wybredny do czasu, dziewczyny czasem same mnie zgadywały, same proponowały chodzenie jeszcze w gimnazjum, ja je odrzucałem, a jak w szkole średniej babka zrobiła ze mnie psychopatę to żadna już nie chciała hehe

 

Także takie gadanie, że liczy się tylko wygląd, a reputacja i kasa nie ma znaczenie to u mnie głupi uśmieszek wywołuje. Ja też dziewczyny olewałem, bo miałem problemy ze sobą, choćby ojciec mi narzucił chodzenie do gównianej szkoły co było dla mnie totalnie frustrujące i jeszcze w tej szkole miałem potem problemy,  a teraz stary koń jestem (no może nie aż tak) i trochę w dupie jestem, sam ale staram się o tym nie myśleć tylko zajmować bieżącą chwilą.

Z babkami jak z pracodawcami albo jesteś świetnym fachowcem i chcą Ciebie wszyscy albo jesteś w dupie, nie ma nic pośrodku.

Edytowane przez Reinmar von Bielau
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babki są różne, niektóra będzie dziewicą długo, a druga ma pogląd, że żeby zdobyć wartościowego faceta to na pierwszej, drugiej randce trzeba mu obciągnąć, a jak facet bez tego i tak się umówi to znaczy, że pizda z niego i frajer. I mnie przeraża, że na taką mógłbym trafić.

 

Babki są różne, potrafią beczeć, że facetom zależy tylko na seksie, a obciągają druta na pierwszej randce i uważają, że mąż im się należy. Ile one tego miały w ustach, fuj. Najgorsze, że jest to prawda, faceci którzy chcą zaliczać laski idą na to, że seks ma być szybko, a jak nie ma to odpuszczają i niektóre zakompleksione laski się szmacą i się dziwią, że nie zostają przy nich goście na dłużej ale znowu jak trafią na kogoś mniej przebojowego to dla nich frajer. Takie to życie, nie wiem zabawne... :D

Ludzie mają naprawdę dziwaczne przekonania co do rzeczywistości. Jak babce tłumaczyłem kiedyś, że mała ilość partnerów seksualnych jest w porządku, to mi zasugerowała, że ja nie jestem prawdziwym mężczyznom i gówno się znam i jej koleżanki wiedzą lepiej hehe Babki naprawdę uważają w dużej liczbie,że trzeba się pruć jak stare gacie, bo to zwiększa ich wartość, a która się nie próje to frajerka, a który nie ceni doświadczenia u kobiet jest pizdą hehe. I ja naprawdę tłumaczyłem babce, że to nieprawda i jak grochem o ścianę, ona ma swoją wizję świata hehe.

Edytowane przez Reinmar von Bielau
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sundance Kid napisał:

Bycie debilem nie jest sprzeczne z posiadaniem inteligencji czy umiejętności.

Masz rację, nie jest - taka osoba ma jakąś tam inteligencję i umiejętności; zrobi sobie kanapki, list nada, wodę na herbatę nastawi, aczkolwiek wątpię, aby była w stanie zaprogramować chociażby pralkę, nie mówiąc już o takiej ekstrawagancji, jak bawienie się w tworzenie sztucznej inteligencji; vide:

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Niepełnosprawność_intelektualna_w_stopniu_lekkim

Cytat

Osoby takie są samodzielne i zaradne społecznie, nie powinny jednak wykonywać zawodów wymagających podejmowania decyzji,

ponieważ nie osiągnęły etapu myślenia abstrakcyjnego w rozwoju poznawczym. Życie rodzinne przebiega bez trudności.

W socjalizacji mogą nabywać zaburzeń osobowościowych, ze względu na atmosferę otoczenia i stosunek innych.

Ale zaraz powiesz, że łapię Cię za słówka, więc kontynuujmy...

2 godziny temu, Sundance Kid napisał:

Ktoś kto podcina gałąź, na której siedzi, jest debilem, bez względu na to, jak zajebiście bystry i uzdolniony jest w swojej dziedzinie.

Błąd logiczny, a dokładniej błąd atrybucji - błędnie zakładasz, że jego działania spowodowane są byciem "debilem", nie uwzględniając w ogóle czynników zewnętrznych.

 

Trzymajmy się nadal przykładu programisty, który tworzy sztuczną inteligencję mającą za zadanie obsypywać kobiety nieskończoną atencją.

 

Biorąc owy przykład na tapetę, trzeba wziąć pod uwagę wiele zmiennych, takich jak:

- programista może być homoseksualistą;

- programista może mieć już żonę i pięcioro dzieci lub być po 2. rozwodach i nie chcieć mieć nic wspólnego z jakąkolwiek kobietą; może być impotentem i wiele innych scenariuszy, które zgrabnie sprawią, że nie będzie znajdował się na tej gałęzi, którą niby podcina;

- programista nie musi być altruistą - jest na stole gruby szmal do wzięcia, on dostarcza produkt; simple as that - nie musimy sobie mydlić oczu; gdyby któryś z nas miał umiejętności, wiedzę i talent do napisania czegoś takiego za ogromne pieniądze, nie wahalibyśmy się ani chwili, mając w dupie to, czy z powodu naszego programu x% mężczyzn nie będzie ruchać;

- programista może kierować się dobrymi pobudkami - biorąc pod uwagę rosnące statystki samotności i zjawiska hikikomori, może chcieć stworzyć coś, co pozwoli poczuć się ludziom mniej wyobcowanymi - tak jak w filmie "Her";

- każdy człowiek kieruje się przede wszystkim swoim indywidualnym dobrem; po zrobieniu rachunku zysków i strat programista skonkludował, że taka aplikacja w ogólnym rozrachunku poprawi jakość jego życia;

- programista ma polecenia od szefa, bo inaczej pa, pa - pracownicy w Apple mogli się sprzeciwić eliminacji jacka z telefonów, bo przecież to debilizm (see what I did here?), ale dział sprzedaży wiedział, co robi - usuwając jacka, będzie mógł naiwniakom opychać bezprzewodowe słuchawki za 100 dolarów;

- programista może kierować się złymi pobudkami i chcieć zniszczyć relacje innych osób, bo samemu mu nie wychodzi z kobietami (wówczas jest mściwy, ale nie jest debilem);

- programista może...

 

Ktoś, kto wg nas podcina gałąź, na której siedzi, nie musi wcale być debilem, bo nigdy nie wiemy, czy faktycznie na tej gałęzi się znajduje.

2 godziny temu, Sundance Kid napisał:

No a o czym świadczy to, że prace na samym dole "hierarchii" społecznej wykonują mężczyźni? O tym, że są tacy pełni poświęcenia dla społeczeństwa i tak dalekosiężnie myślą?

O tym, że te prace wymagają takich zajebistych kwalifikacji, że żadna laska im nie sprosta? NIE. Świadczy to o tym, że kobiety - mimo że co do zasady chętnie garną się do zawodów nieszanowanych i niskopłatnych,

ale cholernie potrzebnych (typu pielęgniarka, nauczycielka) - nie chcą tych prac. I że bierzemy je z powodu marginalizacji w życiu społecznym.

Bo baby ich nie chcą, i nie muszą ich wykonywać. A ktoś MUSI. A niewolników - teoretycznie - nie ma.

Jeśli już bawimy się w hierarchizację zawodów, to róbmy to należycie - nie porównuj śmieciarza do pielęgniarki lub nauczycielki, bo to zupełnie dwa odmienne światy. Jeśli mówimy o śmieciarzach, to na kobiecym spektrum owej hierarchii powinna być sprzątaczka - nie wiem, jak Ty, ale ja bardzo je szanuję. Te, które pracują ze mną w jednej firmie, również - czasami zagadam, zapytam, co słychać; nigdy nie czułem pogardy w stosunku do nich, ale rozumiem, że niektóre taborety patrzą na innych ludzi - niekoniecznie wykonujących nie wiadomo jak ambitne zawody - jak na ścierwo. 

 

Lajf.

 

Nie wiem, w jakiej rzeczywistości funkcjonujesz, ale nauczyciel i pielęgniarka to w środowisku, w którym się obracam, bardzo szanowane i całkiem nieźle płatne zawody.

 

Zarobki pielęgniarek:

Cytat

Jak więc widzisz, zaczynają od około £24 000+, a mogą dobić nawet i do £72 000+ rocznie.

 

Zarobki nauczycielek:

Cytat

Od £24 000+ do nawet £121 000+ jako dyrektorzy w Londynie.

 

Powiesz, "Hurr, durr, ale to Anglia, rozmawiamy o Polsce"! I będziesz miał rację, cofnij się więc do mojego poprzedniego postu i akapitu o "przywódcach", z których to niby tak powinniśmy być dumni...

 

Co nie zmienia faktu, że w hierarchii zawodów nauczycielka i pielęgniarka (co jeszcze? Kasjerka? Konsultantka AVON-u? Opiekunka do dzieci?) są wyżej niż śmieciarz nawet w Polsce - tu na równi byłyby - powtarzam - sprzątaczki (a i tak to pobłażliwość z mojej strony w stronę kobiet) - jak one mogą się tak upadlać! Przecież to kobiety, niech siedzą i pachną, a nie cudze gówna czyszczą po kiblach! Na pewno one tych prac nie chcą i zostały zmuszone, aby je wziąć z powodu marginalizacji w życiu społecznym!

2 godziny temu, Sundance Kid napisał:

Marginalizacja mężczyzn następuje moim zdaniem, dodam, NA NASZE WŁASNE ŻYCZENIE. Zawody, które ja podałem,

były kiedyś zawodami niemal w zupełności męskimi. I wiązały się z prestiżem, władzą, pieniędzmi, powodzeniem.

Wraz ze wpuszczeniem kobiet na rynek pracy, trzeba było się liczyć, że pojawią się w miejscach, w których dotąd ich nie było.

 

Dla mnie to jest w porządku, że mogą pracować tam, gdzie chcą, jeśli razem z pozycją idą odpowiednie wykształcenie, umiejętności i efekty ich pracy. 

 

Equality of opportunity, a nie equality of outcome - jednakowoż często są wpychane wręcz na siłę w niektóre miejsca, a to nie jest fair i takiej patologii być nie powinno.

 

Obserwując przykłady egalitarnych państw, można być spokojnym - kobiety ze względu na temperament nadal w większości wybierają kobiece zawody; mówi o tym prof. Jordan B. Peterson, o tutaj:

Wszystko koniec końców się samo sharmonizuje.

Cytat

Obecnie, mimo że kobiety dopuszczono do rynku pracy niedawno, mają w nich coraz większą przewagę. Dlatego, że są lepsze?

Nie, dlatego, że faceci coraz częściej unikają zawodów, które wymagają wysiłku w ich zdobyciu i nie dają obietnicy mitycznej "łatwej kasy za nic".

I unikają zawodów, które wymagają odpowiedzialności bez natychmiastowej gratyfikacji. Z mojej działki: kiedyś nie do pomyślenia było,

żeby kobieta była sędzią albo prokuratorem albo adwokatem. Dzisiaj są to coraz bardziej sfeminizowane zawody.

Mimo że nie ma żadnych obiektywnych przeszkód, żeby nadal w nich dominowali mężczyźni.

Skoro dostały się na te pozycje, o których mówisz, to na pewno były lepsze od tych wszystkich facetów, którzy unikają tych zawodów, gdzie nie ma łatwiej kasy za nic.

 

Brawa dla nich w takim razie. 

 

Tak wypracowana przewaga jest OK; gorzej gdy dana kobieta-adwokat A wygrywa w wyścigu o fotel z danym facetem-adwokatem B, tylko dlatego, że jest kobietą.

Cytat

Według ciebie dobrze się dzieje, że odpuściliśmy i nam się nie chce? Serio?

Niczego nie odpuściliśmy, po prostu jest więcej osób na jedno miejsce na daną pozycję niż kiedyś i tak się złożyło, że są to też kobiety, a wiele facetów przegrywa w rywalizacji z nimi - widocznie te predyspozycje do walki o dobrobyt nie są takie wielkie, jak się hucznie ogłasza.

Cytat

O to mi chodzi: że sami bezrefleksyjnie oddajemy im pole, bez żadnego przymusu. I to w dziedzinach, które są kluczowe dla społeczeństwa i prestiżowe.

Ile byś się nie napinał, drobny rolnik, kierowca śmieciarki albo TIRa nie ma takiego statusu i prestiżu, jak sędzia SN albo profesor medycyny albo dyrektor szkoły.

Czy ma ważny zawód? KAŻDY zawód jest ważny, bo każdy do czegoś jest w społeczeństwie potrzebny.

Dziwka jest potrzebna. Sprzątaczka jest potrzebna. Hydraulik jest potrzebny. Czy każda osoba, która ma potrzebną pracę, jest na szczycie hierarchii społecznej,

kształtuje w jakiś istotny sposób społeczeństwo, nadaje formę stosunkom społecznym? NIE. Czy mężczyzna powinien dążyć do wykonywania zawodów

na szczycie hierarchii społecznej, takich w których będzie ponosił odpowiedzialność,

ale jednocześnie będzie miał wpływ na to, jak funkcjonuje społeczeństwo? Moim zdaniem TAK, bo jesteśmy do tego LEPIEJ wyposażeni przez naturę. Ale jak te myszy w eksperymencie Calhouna

- odpuściliśmy i mamy to w dupie. I kobiety przejęły nasze zadania, co moim zdaniem nie przynosi większych korzyści społeczeństwu.

Znowu equality of opportunity - nie wszyscy mogą być menadżerami, prezesami, adwokatami, sędziami itd., natomiast wszyscy powinni mieć możliwość zostania nimi.

 

I znowu powrót do debaty z prof. Petersonem - jeśli na siłę nie będziemy pchać kobiet tam, gdzie one same tego nie chcą, to wszystko samo się zbalansuje.

 

Są kobiety, które będą lepszymi sędzinami niż faceci (oczywiście statystycznie będzie ich mniej), tak jak i są faceci, którzy będą lepszymi pielęgniarzami niż kobiety (i znowu tu będzie ich mniej) - dlatego nie możemy zabierać nikomu możliwości wyboru ścieżki zawodowej.

 

Musimy dbać, aby OUTCOME był sprawiedliwy - czyli żeby dane stanowisko było piastowane przez odpowiednio wykwalifikowaną osobę, a nie posiadacza aktualnie wielbionych narządów płciowych.

Cytat

I nie ma się co oszukiwać, że jesteśmy "niezastąpieni" jako kierowcy śmieciarek albo TIRów. Myślisz, że jeśli baby były w stanie się wytresować na tyle dobrze,

żeby ogarniać medycynę albo prawo, to nie są w stanie ogarnąć w razie potrzeby obsługi śmieciarki? Przecież już ten eksperyment przerabialiśmy w czasie I i II WŚ!!!!

TAK, jak muszą, to ruszą dupę i robią prace, które ktoś musi zrobić. I zresztą w wielu zawodach to widać (przykład pielęgniarki). Ale teraz nie muszą, więc ... robimy je my. Bo musimy?

NIE, bo coraz więcej mężczyzn ucieka od rywalizacji z kobietami. Nie prą w górę, nie rozwijają się, nie mają ambicji życiowych większych niż tłuczenie łatwej kasy.

Bo zanika to, co jest istotą bycia mężczyzną - chęć rywalizacji, chęć bycia coraz lepszym, chęć awansu społecznego.

I stąd się bierze problem z "brakiem chętnych kobiet" i "brakiem porządnych facetów", o których tyle się jojczy na męskich i babskich forach.

Kobiety szukają z natury partnerów WYŻEJ od siebie, a mężczyźni NIŻEJ. To ci się niby ma dziać, jak baby zaczęły rwać w górę, a chłopom coraz słabiej się chce?

Znowu wracamy do kwestii temperamentalnych.

 

Faceci częściej idą w zawody STEM i inne męskie zawody, ale nie brakuje w tych dziedzinach też kobiet.

 

I na odwrót są kobiety kierujące autobusami, jeżdżące tirami itd., tyle że rozkład nie jest 50% do 50% i bardzo dobrze, bo nie o to chodzi, żeby było po równo, tylko żeby WYKWALIFIKOWANI ludzie byli na miejscach, gdzie te kwalifikacje sumiennie wykorzystają.

Cytat

Dnem nie jest wykonywanie nieszanowanych gównoprac.

Dnem jest uważanie, że to normalne, że gównoprace w społeczeństwie są domeną mężczyzn.

To żeś, panie, pojechał. Tzw. "gównoprace" są wykonywane zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn.

 

W swoim pierwszym poście chciałem zwrócić uwagę na ważność męskich zawodów, ale uczepiłeś się tego śmieciarza - a dlaczego nie inżynierów lub programistów?

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałbym coś ale @Ważniak rozjebał temat w 1 poście.

Ja szanuję śmieciarzy, szambiarzy ale także i kasjerki i sprzątaczki. Sam często kalałem swoje rączki pracą fizyczną czy w sklepie, więc wiem jak to działa z drugiej strony. 

Nie każdy nadaje się na prezesa korporacji ale nie ma w tym nic złego, społeczeństwo ma więcej korzyści z 10 budowlańców czy mechaników niż z 1 prezesa czy adwokata. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, hogen said:

Druga strona medalu to taka, ze bierzesz pod uwagę tylko atencjuszki, a nie bierzesz pod uwagę jak duża jest ilość dziewczyn przeciętnych, grubych, brzydkich, skrzywdzonych, biednych, nieśmialych których w mainstreamie nie ma. One wiele by dały za normalna miłość, a sa odrzucane lub niedostrzegane, bo nasze meskie postrzeganie kobiet tez jest windowane przez media, atencjuszki, porno itd. Chcemy niewiadomo kogo, nie dajac szansy tym szarym myszom. Pod latarnią najciemnej. Szukamy na drugim końcu świata, a mamy to pod ręką.

Znaczy pytasz o drogę, tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ważniak
Dżesiki sfeminizowane nie są takie durne jakby się mogło wydawać. Doskonale sobie zdają sprawę z konsekwencji społecznych, jaki owoc wydaje feminizm, to też dlatego wiele z tych karyn popiera sprowadzanie obcych przybyszów z Indi, murzynów z Afryki, arabów, bo mężczyźni z otoczenia podwórkowego już ich ładnie rozpracowali jakie one są i do czego dążą.

 

Nasze "p0lki" celowo mogą kierować się wyborem mniej świadomych mężczyzn odnośnie ich kobiecej natury, bo czują się w ten sposób "bezpieczniejsze." Nie jest to oczywiście jedyna przyczyną, ale ja ją dostrzegam jako jedną z wielu przyczyn multi kulti.

 

I tak w razie nie angażowania się mężczyzn rodaków w związki z polkami, one chcą mieć wybór alternatywnej opcji z obcokrajowcem. Czasami nawet dla zemsty na rodakach. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Miner napisał:

Dotąd, dokąd będzie spokojnie zalety mężczyzn są nieco w ukryciu.

Hmm, to mi przypomina takiego inżyniera utrzymania.

Jak wszystko poustawia i skonfiguruje, to działa, i wygląda jak by nic nie robił i był nie potrzebny.

Jak się coś spierdoli, to się go woła i mówi naprawiaj, czemu nie działa. Zwaliłeś.

A jak się ktoś zdenerwuje, zwolni takiego, przyjdzie jakiś jełop i do reszty wszystko rozwali.

To dopiero później widać, jak dużo był warty, tylko wtedy to jest już za późno.

 

Dobrym pytaniem jest: "jak w takich warunkach pokazać swoją wartość"?

 

Sam miałem kolegę sieciowca, co się śmiał, że w serwerowni mieli poduszkę :).

Ale jak zajebiście zbudujesz i ogarniesz system, to zostaje tylko monitorować awarie..

A one nie zdarzają się codziennie..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.