Skocz do zawartości

Ile kosztuje związek? Finansowo oraz emocjonalnie


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, którzy są lub byli w związkach. Potraficie jakoś to wycenić?

W sensie koszt utrzymania, wyjścia czy rzeczywiście nasze empatyczne panie tyle kosztują? Trzeba do związku dokładać. 

Nie byłem nigdy w takiej relacji, ani już nie będę, więc chciałbym wiedzieć. 

Chodzi mi o związek taki 3-4 letni. 

Wiadomo, że małżeństwo to, co innego. ( nie wybiegam tak, daleko)

Więc, bez docinków wytłumaczcie jak dziecku. 

 

1. Czy koszty utrzymania są równe ( czynsze, pokoje, rachunki)

2. Wyjścia czy w miarę równo, raz jedna osoba zaprasza (stawia), raz inna.

3. Imprezy, czy chodzicie razem, czy osobno.

4. Czy to "facet powinien": organizować wyjścia, wycieczki, spędzanie czasu?

5. Gotowanie tzw. fifty-fifty? 

6. Samochód - czy to leży, zawsze po stronie mężczyzny? 

7. Czy są obecne teksty: "ty się nie starasz", "walcz o mnie".

 

 

Koszta emocjonalne, czy panie zawsze piszą z kimś na boku, nawet gdy już "jesteście razem" i chodzi mi, że jak do związkowego interesu dokładacie, to tylko z tego względu ( hmm. jakbyśmy kupili samochód, tankowali, robili opłaty a ktoś inny, od czasu, do czasu by jego używał w pewnym sensie), czy nie ma poczucia bycia oszukiwanym. Np. jak kobieta piszę wciąż z innym, nazywając ich kolegami. 

Czy w dłuższej relacji, po pierwszych shit-testach, jest to już uśpione na rzeczy budowy wspólnego gniazdka, którego się nie podkopuje.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NiesamowitySzymi
1. Czynsz, pokoje, rachunki - dzielę z laską 50/50. Rachunki z tygodnia ona co niedzielę zlicza i czasem ona mi wisi hajs, czasem ja jej. 
2. Wyjścia też liczymy, chyba że ona stawia obiad albo ja stawiam. Wtedy mówimy sobie przed, że randeczka. 
3. Imprezy razem - na czuja bierzemy. Z reguły z tego co pamiętam, to więcej alkoholu ja stawiam. 
4. Na randki sporadycznie. Jak do tej pory zabrała mnie na jedną przez pół roku. 
5. Częściej ja coś ugotuję, ale powiedzmy że nie ma dużej dysproporcji. 
6. Samochód tylko ja - już mnie to zaczyna wkurwiać i ostatnio wspomniałem, że chcę żeby ona teraz zalała auto. Mina zdziwiona, że "nigdy jej facet nie prosił o to" i ogólnie rozmyła temat. Powiedziałem, że nie jestem jej szoferem. Ale do tematu wrócę. 
7. Nie ma. 

Ogólnie zgadzam się, że facet do związku zawsze więcej dokłada. Po prostu. Emocjonalnie kosztuje mnie sporo, bo wciąż wymagam od kobiety czegoś, czego ona mi nie da (albo przynajmniej ta konkretna). Nie dostaję tego i to mnie frustruje.

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile kosztuje związek. Tyle ile gotowy jesteś (za niego) zapłacić.

@NiesamowitySzymi wszystko zależy jak się ustawisz.

 

  1. Czynsz ja płaciłem. Rachunki po połowie.
  2. Dokładnie tak.
  3. Zależy. Zdarzało mnie się wyjść solo.
  4. Tak, to ja organizowałem wyjścia. Co do opłat, patrz punkt 2 (paliwo pokrywałem ja).
  5. Gotowanie, częściej ja. Lubię i umiem gotować. Zmywanie przypada drugiemu.
  6. Względem potrzeb, ja potrzebuje do pracy. Mogę ją odebrać wieczorem, jednak nie jestem firmą transportową. Jeśli potrzebowałaby własnego, niech się w niego wyposaży.
  7. Na początku były. Zrozumiałą, że nic tym nie osiągnie, chyba że bilet za drzwi.

Pozwalało to zachować autonomiczność. Fakt, kosztowało mnie to więcej (samochód, mieszkanie), jednak to ja podejmowałem wszystkie decyzje z nimi związane.

 

@Tomko ma rację. Nie uciekniemy od ewolucji. To mężczyzna przynosił zdobycz z polowania.

Edytowane przez Dakota
o samochodzie i mieszkaniu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile kosztuje związek ?  Finansowo  dużo za dużo.

 

Zaobserwowałem że od kiedy mam stałą partnerkę z konta znika mi co najmniej 3,4 stówki  podczas pobytu 3,4 dniowego u niej

 

Zmieniłem więc system i teraz widujemy się bez nocowania po parę godzin raz, dwa w tygodniu - koszt koło stówy na dojazd.

 

Emocjonalnie?  Wyczerpany po spotkaniach, troszkę zrelaksowany ( co powiązane jest z dużą utratą  cennego nasienia )

 

Pani mówi mi, że ładuje przy mnie baterie i w moim obowiązku leży dawać jej orgazmy - i tu mam pecha bo pani jest z tych wolno dochodzących - czyt. ( koło 30 minut ostrego ładowania po którym nie wiem jak się nazywam, taki jestem zmęczony)

 

Ogólnie to nie wiem czy więcej jest w mojej relacji plusów czy minusów i czy nie wszedłem w ten związek na siłę.

 

Raz mam ochotę spierdalać i bzykać inne, a raz mi z nią dobrze.

 

Mam zjebany charakter, bo chciałbym mieć ciastko i je zjadać...

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10+ lat małżeństwo - kilkaset k, ciężko oddzielić koszty "na związek" od kosztów "na dzieci".

 

Ostatnie związki - wszystkie finansowane pół na pół praktycznie co do grosza, ale fakt że pewnie np do Włoch by mi się ostatnio nie chciało lecieć gdyby nie ówczesna panna albo jechać z inną do spa (spa to jest dopiero nuda!). Też ciężko wycenić, przypuszczam że koszt tych "dodatkowych pokus" które miałem przez relacje plus koszty przejazdów są rzędu 1-2k rocznie. Może nawet 3k czy 4k ale chyba nie więcej.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, RENGERS napisał:

Raz mam ochotę spierdalać i bzykać inne, a raz mi z nią dobrze.

 

Mam zjebany charakter, bo chciałbym mieć ciastko i je zjadać...

To nie wina charakteru, większość z nas będąc w związkach miewa takie rozkminy.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, NiesamowitySzymi said:

1. Czy koszty utrzymania są równe ( czynsze, pokoje, rachunki)

Od dłuższego czasu nie mieszkam z partnerkami.

2 hours ago, NiesamowitySzymi said:

2. Wyjścia czy w miarę równo, raz jedna osoba zaprasza (stawia), raz inna.

Prawie zawsze 50-50

2 hours ago, NiesamowitySzymi said:

3. Imprezy, czy chodzicie razem, czy osobno.

Różnie, w zależności od partnerki, z reguły chyba tak pół na pół.

2 hours ago, NiesamowitySzymi said:

4. Czy to "facet powinien": organizować wyjścia, wycieczki, spędzanie czasu?

Nie. Ja często lubię więc organizuję, ale np wspomniany wyżej wyjazd do Włoch zorganizowała w 3/4 dziewczyna.

2 hours ago, NiesamowitySzymi said:

5. Gotowanie tzw. fifty-fifty?

Ja nie umiem więc żywię się w knajpach albo jadę na kanapkach jak jestem spłukany. Kilka kobiet gotowało dla mnie od czasu do czasu gdy spotykaliśmy się w ich miejscu zamieszkania, za co jestem dozgonnie wdzięczny i pełen podziwu.

3 hours ago, NiesamowitySzymi said:

6. Samochód - czy to leży, zawsze po stronie mężczyzny? 

Jeśli partnerka posiada to staram się żeby i ona jeździła i ja. Z dwiema z ostatnich miesięcy, które nie miały - one czasem dojeżdżały zbiorkomem, ale siłą rzeczy ja je czasem gdzieś podrzucałem. Nie było to jakieś bardzo ciężkie czy notoryczne więc nie widziałem problemu.

3 hours ago, NiesamowitySzymi said:

7. Czy są obecne teksty: "ty się nie starasz", "walcz o mnie".

Nie. Nie. Staram się trzymać z dala od dziwnych lasek :D Nie zawsze się udaje, ale jak na razie od takich gadających tego typu głupoty - odpukać w niemalowane - udało mi się uchronić.

3 hours ago, NiesamowitySzymi said:

Koszta emocjonalne, czy panie zawsze piszą z kimś na boku, nawet gdy już "jesteście razem" i chodzi mi, że jak do związkowego interesu dokładacie, to tylko z tego względu ( hmm. jakbyśmy kupili samochód, tankowali, robili opłaty a ktoś inny, od czasu, do czasu by jego używał w pewnym sensie), czy nie ma poczucia bycia oszukiwanym. Np. jak kobieta piszę wciąż z innym, nazywając ich kolegami. 

W zasadzie* nie ponoszę tego typu kosztów, kwestia doboru partnerki i nastawienia. Nie kontroluję moich partnerek, nie sprawdzam ich telefonów/kont sm itd. Natomiast od kosztów emocjonalnych rozstań nie udało mi się nigdy uwolnić, jedynie znacząco zmniejszyć.

 

* Za wyjątkiem jednego związku w 2019, z laską poli, gdzie indziej już opisywałem. Trochę tam zaliczyłem zazdrości, ale szybko uciąłem, więc no big deal.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiem Ci jak to wygląda w patologicznym związku białorycerza z zaburzoną białogłową:

3 godziny temu, NiesamowitySzymi napisał:

1. Czy koszty utrzymania są równe ( czynsze, pokoje, rachunki)  Nie. Całość po stronie pana.

2. Wyjścia czy w miarę równo, raz jedna osoba zaprasza (stawia), raz inna. Nie. Całość po stronie pana.

3. Imprezy, czy chodzicie razem, czy osobno. Razem, chyba że wypad z kumplami z pracy. Osobno tylko jakieś kawalerskie czy panieńskie.

4. Czy to "facet powinien": organizować wyjścia, wycieczki, spędzanie czasu? Nie powinien, ale był na to ogromny nacisk i wieczne marudzenie.

5. Gotowanie tzw. fifty-fifty? Tutaj ja chodziłem do roboty a pani lubiła gotować i dobrze to robiła i często - jednakże kładła ogromny nacisk - regularne pretensje -  w weekend gotujesz ty! Tylko gotowanie to nie miały być proste naleśniki tylko odpowiednie wegan-bezgluten-zdrowy stuff, dużo nauki bo nie akceptowała zwykłego kalafiora z ziemniakami.  Tak więc dużo nauki miałem i dużo wkurwu bo nie umiem gotować. Dodam że pracowałem po 10h a pani była bezrobotna.

6. Samochód - czy to leży, zawsze po stronie mężczyzny? Nie. Fajnie gdyby pani miała swój. No ale jak jest trwale ochotniczo bezrobotna, to tylko wymagała jaki miał być samochód (kolor, rozmiar, marka musiały być pod nią - jak nie to gównoburza).

7. Czy są obecne teksty: "ty się nie starasz", "walcz o mnie". Tak, przez całe ponad 5 lat związku. Średnio niemal co 2 dni. Może nawet codziennie.

Ale jak mówię, to była patologia.

  • Zdziwiony 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Imbryk said:

Tylko gotowanie to nie miały być proste naleśniki tylko odpowiednie wegan-bezgluten-zdrowy stuff, dużo nauki bo nie akceptowała zwykłego kalafiora z ziemniakami.  Tak więc dużo nauki miałem i dużo wkurwu bo nie umiem gotować.

Nauczyłeś się? Widzisz to jako dla siebie plus z tamtego związku, czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, leto napisał:

Nauczyłeś się? Widzisz to jako dla siebie plus z tamtego związku, czy nie?

Tak, przy całej chorej patologii nauczyłem się zdrowiej odżywiać i trochę lepiej gotować. To na plus.

1 godzinę temu, Tomko napisał:

Ogólnie zgadzam się, że facet do związku zawsze więcej dokłada. Po prostu. Emocjonalnie kosztuje mnie sporo, bo wciąż wymagam od kobiety czegoś, czego ona mi nie da (albo przynajmniej ta konkretna). Nie dostaję tego i to mnie frustruje.

Widzisz @Tomko i ja to czytam, ja Cię rozumiem i mnie to wkurwia. Ta cała sytuacja.

Trzeba mieć naprawdę mocno poukładaną psychikę i wykurwistą asertywność i cechy lekko psychopatyczne, żeby się wiązać z kobietą. Tak to widzę.

 

PS. Znam osobiście dwie babki - ok. obie między 30-40 lat, które są super poukładane, rozsądne, wykształcone, pracowite i asertywne - a dają się szmacić albo totalnie ruchać na kasę i zasoby swoim gościom. I im to bardzo pasuje. Mimo chujowej sytuacji w związku, szmacenia, trwają przy nich latami i uwaga... utrzymują lub rzucają kasą w swojego pato-partnera.

Nie mówię o patologii w sensie alkoholu - tylko znętów psychicznych albo dobrowolnego bezrobocia, "bo nie bede u debila robił."

 

One marudzą, ale nie odejdą. Lata, całe lata.

 

I powiem Ci, uważam że jeśli się wiązać, to na podobnych zasadach - twardo nawet z uległą. Inaczej wtopa. Psychiczna wtopa.

 

Wkurwiłem się, nie tak miało być :D

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Związek to nie tylko "koszt" ale też zmiana obecnego trybu życia na bycie z drugim człowiekiem innym od Ciebie - dla mnie to jest największy koszt.

Związek to problemy razy 2 + znoszenie partnerki rodziny + ( ewentualnie ) rozwydrzonego bąbelka, do tego ciągłe docieranie się w życiu razem w feministycznym społeczenstwie gdzie większość gra przeciwko tobie.

 

Im bardziej zdajesz sobie sprawę czym jest związek tym bardziej się go odechciewa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! Największy mój koszt w tych ostatnich związkach to chyba niewyspanie. Bynajmniej nie z powodu,o którym myślicie ;) Po prostu jak się człowiek przyzwyczai do spania samemu, w swoim łóżku, to potem jakoś mniej komfortowo spać w nim z kimś, nie mówiąc o spaniu u kobiety. No ale nie narzekam, spanie we dwójkę jest i tak super!

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy koszty utrzymania są równe ( czynsze, pokoje, rachunki) - tak, dokładnie 50/50

2. Wyjścia czy w miarę równo, raz jedna osoba zaprasza (stawia), raz inna. - tak, mamy rachunek na takie wydatki i wpłacamy na niego tyle samo

3. Imprezy, czy chodzicie razem, czy osobno. - ze wspólnymi znajomymi razem, ze znajomymi z pracy osobno

4. Czy to "facet powinien": organizować wyjścia, wycieczki, spędzanie czasu? - ja nie jestem dobry organizatorem, bo robię wszystko na ostatnią chwilę, a ona woli mieć załatwione wcześniej.

5. Gotowanie tzw. fifty-fifty? - Tutaj rozmijamy się w podejściu do jedzenia, więc nie gotujemy razem

6. Samochód - czy to leży, zawsze po stronie mężczyzny? - Ona jeździ, ja piję :) Dorzucam się do parkingu kilka stówek rocznie + ewentualnie do benzyny na dłuższe wyjazdy.

7. Czy są obecne teksty: "ty się nie starasz", "walcz o mnie". - nope.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, AdamPogadam said:

ryzyko zrobienia ci kiedyś rogów, emocjonalnego dojenia

To ryzyko jest zawsze. W jakim stopniu się na tobie odbije wystąpienie takich zdarzeń, wynika w głównej mierze z Twojego doświadczenia i odporności psychicznej. Innymi słowy - od tego, jak dużą władzę ma nad Tobą Twoje ego (w przypadku zdrady) albo jak mocno sam siebie szanujesz (szanujący się człowiek nie dopuszcza do braku szacunku wobec siebie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej strony: ryzyko wrobienia w dziecko/ złapania na dziecko, ryzyko zdrady, ryzyko kłamliwego racjonalizowania ze strony kobiety, ryzyko niemiłego uczucia "to tylko twoja kolejka", ryzyko znoszenia negatywów psychicznych kobiety, ryzyko opierania się na jej niestabilności emocjonalnej, ryzyko wpadania w manipulacje (sam Guru stwierdził, że przy swojej całej wiedzy nie jest w stanie całkowicie zapanować nad tym aspektem).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdamPogadam i to ma być argument? Nie podejmuj gry, bo możesz przegrać?

Myślisz, że w związku(takim LTR), tylko ona obciąża cię sobą? Oboje uczycie się, być z drugą osobą. Znosić małe drobnostki.

Ryzyko zdrady jest zawsze, z obu stron. Jedynie co można zrobić to się zabezpieczyć (zarówno rozdzielnością majątkową, jak i wcześniejszym poznaniem osoby).
Trzymać ramę, by wiedziała, że taki wyskok będzie kosztować ją wszystko i być gotowym odejść.

 

Można całe życie, skakać z kwiatka na kwiatek. Ominąć wszystkie opisane tu punkty. Nie angażować się w żadne relację z kobietami.

Jeśli taka jest twoja droga? To nią podążaj. Tylko czy to nie jest droga wysłana strachem, pożądaniem czy nienawiścią?

Zaczynam rozumieć czym się kierują i wciąż je kocham. Zrozumiałem że nasze drogi się łączą, nie rozdzielają.

Polecam ten film. Opowiada nie (tylko) o geniuszu matematycznym co o stracie, uleczeniu i samoakceptacji.

Edytowane przez Dakota
Buntownik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko  Thx, za odpowiedź, pytam, bo tracę kumpli jeden po drugim ( ze względu na to, np. dwóch po rozwodach jeden z dzieckiem, żenią się drugi raz. Całkiem niedawno się dowiedziałem, a kolejny wczoraj wysłał mi wiadomość ( rozstał się pół roku z dziewczyną, którą ma dziecko ), po poznaniu bejbe z trójką dzieci, i po ścianie cytuję: ".... i dlatego też jestem dumny, że udało mi się troszeczkę ją oczarować" :)

 

Ps. Jak tam, w PL przystosowany?

 

Aaa zbliża się 35 na karku a nie lubię swoich urodzin, i nachodzą mnie myśli, czy nie zostać świadomym Beciakiem hehe.

1 godzinę temu, leto napisał:

Od dłuższego czasu nie mieszkam z partnerkami.

Na pewno dobre rozwiązanie. Mieszkanie razem, zapewne generuje zdecydowanie więcej problemów.

 

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Pani mówi mi, że ładuje przy mnie baterie i w moim obowiązku leży dawać jej orgazmy - i tu mam pecha bo pani jest z tych wolno dochodzących - czyt. ( koło 30 minut ostrego ładowania po którym nie wiem jak się nazywam, taki jestem zmęczony)

 

Ja to zauważam, że np po 10 km czuje haj biegacza i ta energia w postaci świetnego humoru, nastroju wybrzmiewa aż do popołudniowego treningu, w przypadku kopulacji, to jestem taki wypruty, senny.

Aż w jednym 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, RENGERS said:

Pani mówi mi, że ładuje przy mnie baterie i w moim obowiązku leży dawać jej orgazmy

 

Coś w tym jest. Nie raz miałem w sobie uczucie, że kobieta zabrała mi energię wraz ze spermą. Czasem byłem poprostu wypompowany a ona zadowolona jak skowronek.

 

Chyba nawet w ezoteryce jest mocno pogląd, że mężczyzna jest żywiołem energetycznym z którego kobieta czerpie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Dakota napisał:

@AdamPogadam i to ma być argument? Nie podejmuj gry, bo możesz przegrać?

Myślisz, że w związku(takim LTR), tylko ona obciąża cię sobą? Oboje uczycie się, być z drugą osobą. Znosić małe drobnostki.

Ryzyko zdrady jest zawsze, z obu stron. Jedynie co można zrobić to się zabezpieczyć (zarówno rozdzielnością majątkową, jak i wcześniejszym poznaniem osoby).
Trzymać ramę, by wiedziała, że taki wyskok będzie kosztować ją wszystko i być gotowym odejść.

 

Można całe życie, skakać z kwiatka na kwiatek. Ominąć wszystkie opisane tu punkty. Nie angażować się w żadne relację z kobietami.

Jeśli taka jest twoja droga? To nią podążaj. Tylko czy to nie jest droga wysłana strachem, pożądaniem czy nienawiścią?

Zaczynam rozumieć czym się kierują i wciąż je kocham. Zrozumiałem że nasze drogi się łączą, nie rozdzielają.

Polecam ten film. Opowiada nie (tylko) o geniuszu matematycznym co o stracie, uleczeniu i samoakceptacji.

Rozumiem, tylko ja nie będę strugał bohatyra, którym nie jestem i nie będę, bo to niekompatybilne z moim charakterem. Nikt mi też nie wmówi shaming'u polegającego na mieszaniu męskości z koniecznością bycia przy kobiecie, "ramowania" relacji i ble ble ble... Mnie "samice" wyczerpują po prostu, nie korzystam za wiele na bliższych relacjach z nimi prócz początkowego szału hormonalnego. Niech się "ładują" innymi egzemplarzami, moje baterie są dla mnie i moich bliskich.
PS Nie podejmuję gry, bo jej zepsute zasady mi nie odpowiadają.

Edytowane przez AdamPogadam
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę tu tekst, na który kiedyś natrafiłem w sieci.

Nie jest mojego autorstwa, ale wydał mi się na tyle dobry, że aż go sobie zapisałem.

 

Cytat

Po skromnej analizie, doszedłem do wniosku, że uszczęśliwienie kobiety nie jest trudne...

A. Należy tylko być :
1. przyjacielem
2. partnerem
3. kochankiem
4. bratem
5. ojcem
6. nauczycielem
7. wychowawcą
8. spowiednikiem
9. powiernikiem
10. kucharzem
11. mechanikiem
12. monterem
13. elektrykiem
14. szoferem
15. tragarzem
16. sprzątaczką
17. stewardem
18. hydraulikiem
19. stolarzem
20. modelem
21. architektem wnętrz
22. seksuologiem
23. psychologiem
24. psychiatrą
25. psychoterapeutą.

B. Ważne też są inne cechy. Należy być :
1. sympatycznym
2. wysportowanym 
3. inteligentnym 
4. silnym
5. kulturalnym 
6. twardym 
7. łagodnym
8. czułym 
9. zdecydowanym 
10. romantycznym 
11. męskim
12. dowcipnym 
13. wesołym 
14. poważnym 
15. dystyngowanym
16. odważnym 
17. misiem 
18. energicznym
19. zapobiegawczym
20. kreatywnym
21. pomysłowym
22. zdolnym 
23. skromnym 
24. wyrozumiałym
25. eleganckim 
26. stanowczym
27. ciepłym 
28. zimnym 
29. namiętnym
30. tolerancyjnym 
31. zasadniczym 
32. honorowym 
33. szlachetnym 
34. praktycznym 
35. pragmatycznym
36. praworządnym 
37. gotowym zrobić dla niej wszystko 
38. zdesperowanym [ z miłości ] 
39. opanowanym
40. szarmanckim 
41. stałym 
42. wiernym
43. uważnym 
44. rozmarzonym 
45. ambitnym
46. godnym zaufania 
47. szacunku
48. gotowym do poświęceń i, przede wszystkim,
49. wypłacalnym.

C. Jednocześnie musi mężczyzna uważać na to, aby:
a) nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany
b) dobrze rozumiał się ze swoją rodziną, nie poświęcał jej jednak więcej czasu niż danej kobiecie
c) pozostawił kobiecie swobodę, ale okazywał troskę i zainteresowanie gdzie była i co robiła
d) ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na rękach przez błoto po kolana i wchodzić do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy, lub gonić, dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał jej torebkę, w której przecież miała tak niezbędne do życia lusterko i szminkę.

D. ważne jest aby nie zapominać jej :
1. urodzin
2. imienin
3. daty ślubu
4. daty pierwszego pocałunku
5. okresu
6. wizyty u stomatologa
7. rocznic
8. urodzin jej najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci.

Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie powyższych zaleceń nie gwarantuje pełnego sukcesu. Kobieta mogłaby się bowiem czuć zmęczona obecnością w jej życiu idealnego mężczyzny oraz poczuć się zdominowaną przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem z gitarą, którego napotka.

A teraz druga strona medalu. Uszczęśliwić mężczyznę jest zadaniem daleko trudniejszym, ponieważ mężczyzna potrzebuje:
1. seksu i
2. jedzenia

Większość kobiet jest oczywiście tak wygórowanymi męskimi potrzebami mocno przeciążona. Zaspokojenie tych potrzeb przerasta siły naszych pań.

Wniosek :
Harmonijne współżycie można łatwo osiągnąć, pod warunkiem, że mężczyźni wreszcie zrozumieją, iż muszą nieco ograniczyć swoje zapędy i pohamować swoją roszczeniową postawę!

 

  • Dzięki 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.