Skocz do zawartości

Upokorzyłam się przed mężczyzną (i to dwa razy)


Rekomendowane odpowiedzi

 

Cytat

Wobec swoich byłych atrakcyjnych dziewczyn nie mieli problemu, by sami od siebie zabrać na randkę, dac kwiatka, zrobić wieczór przy świecach, spontanicznie dac przyjemność tylko dla mnie (np.tylko minetka tego wieczoru).

@Wielokropek dlatego właśnie odpowiadanie o swojej przeszłości seksualnej uważam za głupotę. Resztę zostawiam tobie kumata jesteś. ?

Edit. 

@Lalka widzę, że mnie wyprzedziłaś. Często to działa w drugą stronę, faceci też miewają zazdrość wsteczną, rzekłbym iż im bardziej bieławy tym gorzej. 

Cytat

Chlopaki dali Ci wiele słusznych rad. Powodzenia.

Pytanie czy cokolwiek z tego wyciągnie? 

Edytowane przez SSydney
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, maggienovak napisał:

Wobec swoich byłych atrakcyjnych dziewczyn nie mieli problemu, by sami od siebie zabrać na randkę, dac kwiatka, zrobić wieczór przy świecach, spontanicznie dac przyjemność tylko dla mnie

Nie chcę Cię martwić, ale inaczej nie będzie. Gdzieś tam jest ktoś, kto na Ciebie będzie spoglądał z autentycznym pożądaniem i wtedy nie będzie takiego problemu.

Gorzej, jeśli najlepsze lata swojego życia spędzisz z kimś, kto jest z Tobą z powodu pomieszanego lenistwa i rozsądku, a potem mu się odwidzi, jak Twoje szanse na znalezienie kogoś fajnego będą bliskie zeru. Przed tym przestrzegam.

 

Chociaż w sumie już chyba przestrzegałem :)

 

@JudgeMeskoro chcesz by Cię sądzić, to Cię osądzę. Zwłaszcza, że znam jedną dziewczynę podobnie jak tkwiącą w beznadziejnym zauroczeniu i służącą za odskocznię oraz worek na spermę dla starszego faceta (btw. @Lalkawyprowadziła się, żeby od tego uciec na drugi koniec Polski, ale on i tak przyjeżdża do niej na ruchanko raz w miesiącu, bo wie że może, także to nie zawsze 100% sposób :D).

 

Niestety, nie ma złotych rad dla takich osób ja Ty. Nikt z zewnątrz nie zmotywuje Cię do działania w tej sprawie. Jeżeli sama nie zrozumiesz, że to ślepa uliczka, to upokorzysz się nie raz i nie dwa, nawet nie dziesięć, a znacznie więcej. Nie stworzysz nigdy z nikim zdrowej relacji, tylko zawsze będziesz na skinięcie tego człowieka. Możesz nad tym kminić dowolną ilość razy, a to i tak nie pomoże. Konieczne jest niestety lekkie oszustwo samego siebie, czyli nagłe, radykalne ucięcie kontaktu nawet jeśli boli, najlepiej z czyjąś pomocą. Czyli jakaś psiapsióła zabiera Ci telefon, kupuje nową kartę, informuje kogo trzeba o zmianie numeru, jego blokuje gdzie się da za Ciebie - to ważne. Ucina wszelkie nici was łączące. Najlepiej też zmienić miejsce zamieszkania, tak żeby go nie znaleźć ale to dalszy krok.

 

Wszystko to, co musisz zrobić, to poprosić przyjaciółkę lub kogoś zaufanego i podać mu telefon. Innymi słowy, trzeba z Tobą postąpić tak, jak z uzależnionym od dowolnej substancji. Odciąć od niej.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Yolo napisał:

Może czas się polubić trochę? 

Z jakichś powodów Twój obecny facet jest z Tobą, nie z tamtymi.

Czy to nie stawia Cię na pierwszym miejscu? 

@maggienovak, @Yolo dał Ci doskonałą radę. Po prostu polub siebie :) Bo mimo że znamy się jedynie w tej przestrzeni, to sądzę, że z "rzeczywistym" polubieniem Ciebie nie miałbym żadnego problemu : ) I nie demonizuj już tak kwestii olśniewającej urody. Naprawdę sądzisz, że normalny facet chodzi z miernikiem w oczach i ocenia kobiety w stylu "aha, ta ma parę cm więcej w tyłku czy w biuście, odpada. Ta za niska/za wysoka, odpada. Ta nie wygląda toczka w toczkę jak Pani z Victoria Secret, odpada."

 

To tak nie działa. Moim zdaniem. :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Moim zdaniem nie szukasz rady tylko chciałaś wypuścić emocje. Cokolwiek byśmy nie napisali i tak z nim będziesz się kochać,

jesteś w najbardziej schematowym schemacie szanowna Pani.

Dokładnie, gdy u kobiety pojawiają się emocje, wyłącza się myślenie. Choć sama wie, że jest dla przystojnego, zdradzającego, cudzego męża tylko zabawką, nie zrezygnuje z tego, dopóki on się nią nie znudzi / nie da sygnału że to koniec.

 

@JudgeMe Masz duże problemy z sobą. Brak obecności ojca w życiu, ukryte, niskie poczucie własnej wartości, itd.

  • Judge Me - z angielkiego "osądźcie mnie" - pragnienie cierpienia wobec brudnego sumienia?
  • Avatar z tym wystraszonym kotem - pragnienie bycia ofiarą? Inne zaburzenia?
Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Swoją drogą, chciałbym w kimś kiedykolwiek wzbudzić takie emocje : )

Jeśli interesuje Cię nadymanie własnego ego i jesteś ustawiony tylko na seks, spodobałoby Ci się. 

 

Takie sytuacje mają się do rzeczywistości, jak dzień ślubu do dnia dwudziestej jego rocznicy.

Babom po prostu odpierdala w tych emocjach. Patrzyłem na to kilka razy i m.in. z tego powodu olałem na razie wszelakie relacje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus Jakbym tylko zezwoliła też by jeździł. Bo u nas to już te skinienie palca we dwie strony było. Pranie mózgu jakieś, żałuje, że mnie to spotkało. 

 

19 minut temu, tytuschrypus napisał:

Nie chcę Cię martwić, ale inaczej nie będzie. Gdzieś tam jest ktoś, kto na Ciebie będzie spoglądał z autentycznym pożądaniem i wtedy nie będzie takiego problemu.

 @Yolo i @leto ostatnio wspominało, że po jakimś tam sex doświadczeniu nie ma już się takiego parcia na to i nie jest to najważniejsze. Czy jakoś tak, to jak to z tym w końcu jest? Może partner @maggienovak też ma już ten etap xd? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka w rzeczy samej. Wszak człowiek ulega ciągle zmianom i rozwojowi pod wpływem doświadczeń.

Chyba nie ma co oczekiwać, że 30-letni mężczyzna będzie latał za cipką tak samo jak nastolatek? 

Sam sposób działania mózgu od 20-stki. czuję, że mi się zmienił diametralnie. Co ciekawe to ciągle ewoluuje myślę, że ten proces nigdy się nie skończy.  Mysle, że kobiet też się to tyczy. ? 

Edytowane przez SSydney
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lalka napisał:

Dlatego właśnie nie powinno się roznawiać z kobietami o przeszłości, zawsze będą się porównywać. 

Myślę, że ma to swoje plusy pod warunkiem, że podchodzi się do tego na trzeźwo i z dystansem. Jeśli rozmawiają ze sobą jednostki, które mają zdolność do autorefleksji i są emocjonalnie dojrzałe, to z takie rozmowy mogą być bardzo kształcące moim zdaniem. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Lalka napisał:

 @Yolo i @leto ostatnio wspominało, że po jakimś tam sex doświadczeniu nie ma już się takiego parcia na to i nie jest to najważniejsze. Czy jakoś tak, to jak to z tym w końcu jest?

Może i tak jest. Mnie cały czas zastanawia, czemu na żonę patrzę tak samo jak kiedyś i mówiąc brzydko nie schodziłbym z niej jak szpak z czereśni, a drugiej stronie te kurwiki w oczach poszły się chędożyć? :)  Sic transit gloria mundi : )

 

@Yolo, bardzo możliwe. Ale z reguły pragniemy tego, czego nie mamy.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Morfeusz napisał:

Masz duże problemy z sobą. Brak obecności ojca w życiu, ukryte, niskie poczucie własnej wartości, itd.

  • Judge Me - z angielkiego "osądźcie mnie" - pragnienie cierpienia wobec brudnego sumienia?
  • Avatar z tym wystraszonym kotem - pragnienie bycia ofiarą? Inne zaburzenia?

Też to właśnie zauważyłam. To ciągnie się od dzieciństwa. Szuka akceptacji bo od rodziców tego nie dostawała (nie czuła) . 

Nie wyjdzie z tego syfu jeśli nie zacznie "się naprawiać" gruntownie. Nikt jej nie pomoże jeśli sama nie będzie chciała tego zmienić. Musi otworzyć umysł, wejść na wyższy poziom świadomości by umieć dojrzeć to wszystko. 

Może na początek medytacje? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Lalka napisał:

 @Yolo i @leto ostatnio wspominało, że po jakimś tam sex doświadczeniu nie ma już się takiego parcia na to i nie jest to najważniejsze. Czy jakoś tak, to jak to z tym w końcu jest? Może partner @maggienovak też ma już ten etap xd? 

Brak parcia, ale nie na seks sam w sobie czy zainteresowanie fizyczne partnerką.

Brak parcia, czyli mniejsza podatność na manipulacje w tym względzie, lepsza samokontrola i samodyscyplina. 

I większa cierpliwość. 

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Yolo napisał:

 

Szczerze mówiąc, nasza historia ciągnęła się od dłuższego czasu, od początku była dość burzliwa. Wybrałam miejsce swoich studiów ze względu na niego. Przeprowadziłam się, żeby go widywać codziennie, więc wynajęłam mieszkanie kilka metrów od niego. 

Potem się leczyłam, gdyż odczuwałam dyskomfort psychiczny. 

Wyjechałam na długie wakacje i nasz kontakt się urwał. Poznałam wtedy innych ludzi, więc starałam się o nim nie myśleć, lecz nie mogłam. Zmieniłam potem miejsce zamieszkania, na drugi koniec miasta. Ale i tak wracałam do niego, zrywaliśmy i znów wracałam. 

Poza tym przez okres, kiedy nie byliśmy razem, spotykałam się z innymi mężczyznami. Poznałam naprawdę lepszych od niego pod wieloma względami. Też robiłam listę jego wad swego czasu. Ja przez to wszystko przeszłam. Chodziłam na randki i pracowałam nad sobą. Potem on się wyprowadził, ja mieszkam w innym mieście. Ale on przyjeżdża. 

 

A ja znam jego numer na pamięć. Wszystko, co o nim mam jakby wyryte w pamięci. Zablokuję jego numer telefonu, to chyba jedyne wyjście. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, JudgeMe napisał:

 W dodatku koleś totalnie mnie olewa, a ja nadal do niego lgnę. 

Pięć lat temu o mały włos przez niego nie zwariowałam. Musiałam uczęszczać na terapię. 

Nie wiem, jak się od niego uwolnić. 

 

 

Tu jest wspaniały przykład jak kobiet nie należy słuchać a każda działa według prostych schematów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Analconda napisał:

Przeprowadzka chyba by być daleko od tego bolca.

Być może też przeprowadzka, jeśli najbliższe otoczenie nie jest jej przyjazne i jeśli tam gdzie teraz jest nie czuje się dobrze (czyli nie uważa tego za swoje miejsce na świecie)

Ale przede wszystkim musi sobie w głowie poukładać, sama zmiana odległości w takim przypadku mało co pomoże. Dalej będzie do niego myślami wracać.  Zawsze jest ryzyko, że znajdzie inny sposób by działać na siebie destrukcyjnie. Dlatego najpierw musi sobie ogarnąć własne dzieciństwo, zrozumieć czym jest wywołany jej stan, nad czym konkretnie popracować i po prostu wziąć się za siebie. Popracować nad własną podświadomością. Ustawić ją, by nie działa przeciwko niej.

Medytacja m.in po to, by umieć wyciszyć umysł, by później też myśleć trzeźwo, by emocje tak łatwo nią nie rządziły. Jeśli wpoi sobie ten nawyk, będzie jej łatwiej w przyszłości. Mówię to z własnego doświadczenia. Trzeba wyrzucić śmieci z własnego umysłu. Zostawić tylko to co nam przyjazne i wartościowe. 

Dobrze też by znalazła pozytywne środowisko ludzi, umiejących motywować do działania, tym samym też znaleźć jakąś pasję albo w ogóle zajęcie. Coś co ją całkowicie pochłonie by nie myślała o głupotach. 

Też miałam dość ciężkie dzieciństwo. Radziłam sobie właśnie w taki sposób. I teraz mi dobrze. 

 

@JudgeMe jak chcesz - napisz do mnie na priv.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, JudgeMe napisał:

Poza tym przez okres, kiedy nie byliśmy razem, spotykałam się z innymi mężczyznami. Poznałam naprawdę lepszych od niego pod wieloma względami. Też robiłam listę jego wad swego czasu. Ja przez to wszystko przeszłam. Chodziłam na randki i pracowałam nad sobą

Przykład jak ludzie są niewolnikami emocji i na własne życzenie komplikują swoje życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, JudgeMe napisał:

On ma teraz żonę.

15 godzin temu, JudgeMe napisał:

A pierwszego mając 18 lat, i to był właśnie on.

42 minuty temu, JudgeMe napisał:

Wybrałam miejsce swoich studiów ze względu na niego. Przeprowadziłam się, żeby go widywać codziennie, więc wynajęłam mieszkanie kilka metrów od niego.

Wyobraź sobie, że nagle (hokus pokus) on znajduje się obok Ciebie.

Tylko dla Ciebie, bez innych zobowiązań.

Czy potrafiłabyś z nim żyć? Wiedząc że zostawił żonę? Przecież Ciebie już zostawił dla niej. Za każdym spotkaniem, zostawia.

Czy nie zbrzydłyby Ci po paru latach przysłowiowe walające się wszędzie skarpetki? Proza codzienności?

Być może, jeśli wierzysz w miłość jako coś więcej niż hormony, to byłabyś w stanie znaleźć swoje szczęście w takim układzie - zawsze podległa, podwładna, niewolna, winna rozpadu związku - ale tylko pod takimi warunkami.

Czy On by tego chciał? Czy dałby się przekonać?

Twoja przyszłość jest wyłącznie w Twoich rękach - jeśli więc uzależnisz Swoje szczęście od tego, co zrobi ktoś inny, zawsze będziesz miała problem...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Taboo napisał:

Przykład jak ludzie są niewolnikami emocji i na własne życzenie komplikują swoje życie.

Ano, klasyka gatunku. 

Ja to też nazywam karmieniem ego. W jej przypadku daje to bardzo złudne poczucie bezpieczeństwa. Jeśli sobie tego nie uzmysłowi, będzie dalej tkwiła w tym bagnie.

Myślę, że już wystarczająco dużo wskazówek daliśmy tutaj autorce tematu. Teraz to powinien być czas dla niej, by sobie to uporządkować w głowie. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe jedno jest pewne - posiadasz nadzwyczajnie wysoką potrzebę przeżywania silnych emocji. Nie znaczy to, że jesteś lepsza lub gorsza - po prostu sporo odstajesz od średniej. Nie znaczy to też, że tak masz, bo jesteś kobietą. Mężczyźni też miewają, a to, że pokutuje mit o mniejszej emocjonalności mężczyzn, jest po prostu wynikiem programowania społecznego, które wkłada ludziom do głów, że mężczyźnie nie wypada tych emocji ani okazywać, ani nawet przeżywać.

 

Samego faktu że zadajesz się z żonatym mężczyzną nie będę oceniał. Ja też przeleciałem w życiu parę mężatek czy dziewczyn w LTR. Większa adrenalina, wiadomo. Natomiast jest to z Twojego punktu widzenia ryzykowne. Nawet, jeśli nie masz swojego partnera na stałe, to i tak żona tego typa, jak się dowie o Waszym romansie, może próbować Ci jakoś narobić koło pióra, np obsmarowując Cię u Twoich znajomych i rodziny. Poza tym, jeśli dojdzie do rozwodu, to będziesz ciągana po sądach jako świadek.

 

Jako Twój "brat w niedoli", jeśli chodzi o powyższą cechę, powiem Ci, co może pomóc. Opinię opieram na swoim doświadczeniu i kilku osób, które znałem, które mają podobną konstrukcję psychiczną. Są różne rodzaje działalności w życiu człowieka, które pozwalają przeżyć bardzo silne emocje i po których nie ma kaca ani potencjalnych problemów prawno-osobistych (poza połamaniem się albo śmiercią xd). Ja osobiście, kiedy pierwszy raz spróbowałem wejść na jakiś poważniejszy szczyt w górach (a były to Rysy), już wiedziałem, że to jest to. Mierzenie się z surowym klimatem, własną słabością, co chwilę czekające na Ciebie ryzyko, że jeden zły krok i lądujesz w przepaści. Potem w naturalny sposób poszła za tym wspinaczka na ściankach. Inni ludzie idą w innych kierunkach, co kto lubi - jakieś ekstremalne zjazdy na nartach, skoki ze spadochronem, bungee, takie tam rzeczy.

 

Szukaj a znajdziesz.

 

Ogromną zaletą wymienionych przeze mnie działalności jest to, że są one rozwojowe, perspektywiczne. Ćwiczą siłę charakteru (oraz, co oczywiste, siłę fizyczną). Dają możliwość stawiania sobie coraz to nowych wyzwań, podnoszenia poprzeczki.

 

Twój romans taki nie jest. Tkwisz w miejscu i doskonale sama sobie z tego zdajesz sprawę. Lepiej już było i nigdy nie będzie. Gość traktuje Cię, co tu dużo mówić, jak bracia wyżej pisali, jak materac. Co może z tego wyniknąć w przyszłości? Niewiele. Będzie ciągle tak samo, on przyjeżdżający co jakiś czas na darmowe rżnięcie, później wracający do domu. Nuuuuuuda!

 

A na takiej ściance... Zaczynasz się wspinać, idziesz pierwszy raz, leeeedwo Ci się udaje pokonać drogę trudności 4a. Po paru kolejnych sesjach wchodzisz już bez problemu na 4b-4c. Parę kolejnych i wooow, ten uczuć kiedy robisz 5a. Końca rozwoju nie widać. Masz zapewniony trening, rozrywkę, silne emocje i rozwój na parę lat do przodu.

 

Jeśli potrzebujesz inspiracji do podjęcia działań w kierunku zapewnienia sobie odpowiednich dawek adrenaliny, obejrzyj Free Solo.

Edytowane przez leto
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, JudgeMe napisał:

 

 

Otóż, utrzymuję kontakt z moim byłym. Nie mogę się od niego odczepić. Po prostu nie mogę. Choć miałam w swoim życiu przez okres rozstania innych, tak ciągle  powracam do niego. 

 

Z jednej strony czuję radość, gdy go spotykam. A kiedy już go nie ma, to czuję się obrzydliwie. Nie mogę patrzeć w lustro. 

W dodatku koleś totalnie mnie olewa, a ja nadal do niego lgnę. 

 

 

To właśnie jest MIŁOŚĆ  wg kobiet.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Taboo napisał:

Przypomnij sobie temat o ruchaniu mężatek i kto był winien rozpadu małżeństwa

Nie pamiętam, przypomnij mi.

 

8 godzin temu, Taboo napisał:

Ty ostatnio lecisz po bandzie na tym forum

Ok, ale coś ci się chyba pomyliło, bo to nie ja napisałem że jest szlaufem, tylko że takie określenie istnieje i ma swoich podwładnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.