Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, mac napisał:

Oczywiście, że nie mówić nawet o tych testach, nie podawać tematu do świadomości kobiety, tylko robić kurwa swoje i się dowiedzieć, czy wychowuje się faktycznie własne dziecko. Można to załatwić w taki sposób, aby nikt się nie dowiedział. 

 

Mam do tego prawo i wpędzanie mnie przez to w poczucie winy to typowa zagrywka oszusta, który myśli, że wokół niego funkcjonują też same szuje. 

 

No, póki co jest takie prawo, bo np. we Francji już od dekady wygląda to w ten sposób, że:

 

Cytat

Francuzi coraz częściej korzystają z testów genetycznych za granicami swojego kraju, by sprawdzić, kto jest biologicznym ojcem dziecka - donosi dziennik "Le Parisien".

We Francji ta praktyka jest nielegalna - grozi za nią rok więzienia.

 

Według gazety, co roku nielegalne testy DNA na ojcostwo za granicą zamawia od 10 do 20 tysięcy mieszkańców Francji.

Najczęściej odbywa się to w sąsiednich krajach: Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Hiszpanii. „Le Parisien” podaje, że cena jednej ekspertyzy waha się od 200 do 600 euro.

 

Aby przeprowadzić taki nielegalny we Francji test, nie trzeba opuszczać swojego miejsca zamieszkania – wiele osób wysyła próbki DNA w niewielkiej ampułce przesyłką pocztową i tą samą drogą dostaje wynik badania.

Gazeta zauważa, że weryfikacja ojcostwa doprowadza czasem do wstrząsów w życiu rodzinnym. Opisuje m.in. historię 40–letniego mężczyzny, który w następstwie testów DNA odkrył po wielu latach, że nie jest ojcem swego nastoletniego syna. Od tej pory ojciec i syn przestali się widywać.

 

Specjaliści ostrzegają, by pojęcia ojcostwa nie sprowadzać tylko do pochodzenia biologicznego. Zwracają też uwagę, że testy na ojcostwo, choć niemal pewne, nie są jednak niezawodne.

Nad Sekwaną testy takie są zakazane, a za wykonywanie ich poza granicami prawo przewiduje karę roku więzienia i 15 tysięcy euro grzywny. Zgodnie z francuskim prawem, może je nakazać jedynie sąd w pewnych okolicznościach, w tym podczas procedury rozwodowej. W takich przypadkach sprawdzanie ojcostwa może trwać nawet kilka lat.

 

Źródło: http://www.rynekzdrowia.pl/Po-godzinach/Francja-tam-testy-DNA-na-ojcostwo-sa-zakazane,11994,10.html

 

A w PL rządzący lubią kopiować wszelkie możliwe nieudane i szkodliwe rozwiązania z państw zachodnich, także miejmy nadzieję, że zostanie tak jak jest. :P 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem, kobieta będzie oburzona dlatego by uniknąć jazd uważam, że powinny być ustawowo.

W pełni rozumiem szczere kobiety, które poczułyby się ohydnie bo to niczym posądzenie o zdradę ale należy też wczuć się w mężczyznę, który nie ma NIGDY pewności, że to jego dziecko. Ja wiem, że to okropne ale mężczyzna powinien mieć pewność, że będzie łożył na swoje dziecko i nie na kobietę, która go zdradza.

Dlatego jest to sytuacja patowa (przypominam, we Francji zabroniono testów DNA - niech bulą nie na swoje dzieci - masakra) oraz przypominam, że (około 20% mężczyzn wychowuje nie swoje dziecko!) Dlatego by uniknąć konfliktów z kobietą, te testy powinny być odgórne. Ja sam prawdopodobnie bym nie zrobił ale tylko jeśli bym wiedział i czuł, że kobieta naprawdę mnie kocha i nie mam najmniejszej postawy sądzić, że by mnie zdradziła natomiast gdybym czuł, że coś jest nie tak czy np mieliśmy kłótnie to bym zrobił. Powtarzam, nie wyobrażam sobie wychowywać dziecka listonosza i kobiety, która raz zdradziła i może to zrobić drugi raz.

TESTY ODGÓRNIE - to ochrona mężczyzny przez potencjalnie bycie oszukanym na ogromne sumy i utratę zdrowia oraz lat poświęconych na wychowywanie nie swojego potomstwa.

Widziałem filmiki na amerykańskich YT jak kobiety twierdziły, że to są danego faceta dzieci a to nie były jego, czaicie? Mieć 3 dzieciaków i żaden was, nawet nie chcę się denerwować na myśl o czymś takim. Całe życie przekreślone, tzn ileś tam lat, nie do wyobrażenia dla mnie.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby było prawo, które nakazuje się zajebać to warto przestrzegać? No nie bardzo. Tutaj podobnie. 

 

Nikt nie ma prawa robić prawa, które celuje w ludzką godność. A jak zrobi to nie mam obowiązku przestrzegania tego gówna. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Turop napisał:

I czy forumowi bracia, próbowali rozmowy od tej strony?

No osobiście przeżywałem ten temat lecz.....

Przy alimentach co by się upewnić nie robiąc testów, ZAGRAŁEM Geparda Czestera.

 

W sumie poszło mi raczej operowo gdyż pani 'Madka' zaczęła mnie straszyć:

....TO ZROBIMY TEST DNA.....

 

...no i po ptkokach było......

 

 

AH TE FORUM, POTĘGA UNIVERSUM, niczym brudzik za paznokciami.....

 

CARAMBA!!!

   

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Androgeniczna napisał:

Jeśli mężczyzna chciał zrobić taki test uznalabym że mnie nie zna więc związek nie ma sensu. Natomiast przy argumentacji ze niby pomylka w szpitalu pomyślałabym ze jest przewrazliwiony.

Czasami jesteśmy z kimś wiele lat i wydaje nam się, że go dobrze znamy, a później przez zupełny przypadek dowiadujemy się, że jednak nic o nim nie wiemy.

Powinna działać zasada - ufam, więc się upewniam co do zasadności mojego zaufania.

Edytowane przez rusti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, leto napisał:

@Androgeniczna @Wielokropek jak w takim razie ocenicie zainteresowanie kobiet stanem posiadania i poziomem dochodów mężczyzny? Mi się już od dawna nie robi przykro z tego powodu, bo tyle razy to widziałem, że mi spowszedniało :D Ale wg Waszej logiki możnaby mieć podobne pretensje - "jak to kobieto, NIE UFASZ MI że potrafię zarabiać pieniądze?"

Po pierwsze powiedziałam tylko, że zrobiłoby mi się przykro. Tylko tyle. Mało tego dodałam, że sama mam sobie z tym poradzić, bo to moja "głowa" ma problemy i to ja mam sobie z nimi radzić, a nie obarczać kogoś dodatkowo. Jestem kobietą, potrzebuję przepracować emocje związane z tym i tyle. Nie mam pojęcia co w tym dziwnego.

Nie chcę żenić się z bankomatem, o czym nawet kiedyś wspominałam.

No i najważniejsze i z resztą pierwsze zdanie:

Godzinę temu, Wielokropek napisał:

Jak potrzebuje sprawdzić- to, ok droga wolna.

Nie wiem, co tu jest nielogicznego, swoją drogą.

45 minut temu, SSydney napisał:

I wypominałabym mu to przy każdej okazji, gdy chciałabym wbić mu poczucie winy.  JESTEM INNA NIŻ WSZYSTKIE A ON MI NIE UFA

Nie powiedziałam takiego zdania. Mało tego- powiedziałam, że sama mam sobie z tym poradzić.

Widzę, że każdy widzi to co chce widzieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam dzieci, ale gdybym kogoś kochała na tyle, by chcieć z nim założyć rodzinę (mieć dzieci) to bardzo zabolałoby mnie gdyby chciał on robić testy. Obcy ludzie mogą sobie mnie podejrzewać o co chcą, ale takie podejrzenia od najbliższej osoby to jak nóż w serce. 

I myślę, że gdybym np. wiedziała że dziecko jest jego, ale dopuszczała w głowie myśl że mogłabym zdradzić - wtedy bym mówiła śmiało rób testy. Nie byłoby urazy gdyż sama mogłabym też się podejrzewać o niewierność.

 

Ale jeśli jestem komuś wierna i zależy mi na nim tak bardzo, że zakładam z nim rodzinę - to test (w domyśle podejrzenie niewierności) bardzo by mnie zabolało.

  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Laryssa napisał:

to bardzo zabolałoby

 

20 minut temu, Laryssa napisał:

bardzo by mnie zabolało.

Ładny szantaż emocjonalny. Kobiety mogą domagać się a nawet żądać wszystkiego - i nie masz prawa nawet pisnąć. Ale jak mężczyzna się czego domaga to obraza majestatu. Poziom zakłamania, manipulacji na wysokim poziomie. Sama domagałaś się pewnie papierka, aby usidlić faceta, ale jak sam facet chce papierka, to nie - obraza majestatu, jak śmiesz!  Dobrze, że w naszej cyberprzestrzeni istnieje jeszcze owo forum.

 

 

 

Edytowane przez Perun82
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilku z was porównało taki test z faktem ze kobiety patrza na kase faceta. To kwestia zaufania dlatego podam wam przykład. Jak byście sie zachowali gdyby kobieta, żona oznajmiła wam ze idzie do waszego zakładu pracy zeby sprawdzić ile zarabiacie i czy czegoś czasem nie odkładacie na lewo na inne konto?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Androgeniczna napisał:

żona oznajmiła wam ze idzie do waszego zakładu pracy zeby sprawdzić ile zarabiacie i czy czegoś czasem nie odkładacie na lewo na inne konto?

Zarobek jest osobisty, a dziecko teoretycznie wspólne, więc porównanie niezbyt trafne.

 

Piszę to jako niedoświadczona życiowo młoda kobieta i sytuacja z testem na ojcostwo jest dla mnie czymś odległym. Mam jednak uczucia i również nie przyjełabym tego z wielką radością, jednak sądzę, że zgoda na test jest wymagana w relacji dwóch dorosłych ludzi. Aby wszystko mieć 'na czysto'. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Androgeniczna napisał:

To kwestia zaufania

Jeszcze raz zadam owe pytanie - jeśli ufacie, to po co papierek zawierający umowę cywilno - prawną? Nie ufasz partnerowi, że musisz mieć to na piśmie? 

 

 

21 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jak byście sie zachowali gdyby kobieta, żona oznajmiła wam ze idzie do waszego zakładu pracy zeby sprawdzić ile zarabiacie i czy czegoś czasem nie odkładacie na lewo na inne konto?

Typowe babskie odwracanie kota ogonem. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jak byście sie zachowali gdyby kobieta, żona oznajmiła wam ze idzie do waszego zakładu pracy zeby sprawdzić ile zarabiacie i czy czegoś czasem nie odkładacie na lewo na inne konto?

To by oznaczało, że kobieta ma co najmniej dziwne zachowania i widocznie ma jakieś przekonania, że nie dzielę się jednostkami płatniczymi co jest nie do końca trafnym porównaniem, bo dziecko nie jest rzeczą tylko owocem miłości danej pary. Skoro owoc miłości nie jest mój a jest wkręcane mi, że niby jest moje, to to nie jest miłość tylko kłamstwo, najwyższe cholerstwo jakie można zrobić człowiekowi, z którym się mieszka pod jednym dachem. Ja bym się z moją kobietą ostatnio koszulką czy bułką podzielił, a tu okazuje się, że oszukiwała mnie dajmy na to 18 lat mi by serce pękło chyba naprawdę bym dostał jakiegoś ataku serca albo zapaści czy zawału, a jak nie to by ze mnie wyszedł prawdziwy szatan. Owszem połączenie miedzy dzieckiem nadal by było ale to jest cios, w którym tracisz grunt pod nogami, jest to horror porównywalny ze stratą np ukochanej kobiety, bo tym bym to dla mnie było, ona by dla mnie już nie żyła, uznałbym, że nie znałem tej osoby choć spędziłem z nią dajmy na to 20 lat. Już kit ze zabraniem domu jeśli chodzi o ślub i pieniędzy, które można odrobić w ten czy inny sposób ale mieć taki cios od najbliższej osoby, która jest nie jako bliższa od rodziców, bo to z nią będziemy głównie życie spędzać, to sobie nie wyobrażam autentycznie gdy o tym myślę, to mi krew zaczyna bulgotać :D I jak pisałem, podziwiam kobiety, które są w stanie trwać w takich związkach, ja bym nie mógł patrzeć na swoją kobietę, która ze sercem na dłoni mi robi nie wiem - obiad, kochamy się a ja wiem, że niosę w sobie dziecko Alehandro i użyje jej jako wychowani do dziecka (odwrotna sytuacja gdyby to mężczyzni rodzili)

 

A właśnie panie a jakie by było wasze stanowisko gdyby to mężczyźni rodzili dzieci.

Chciałybyście wiedzieć, że będziecie piersiom karmić swoje dziecko czy owoc zdrady? Zaufałybyście na słowo, chciałybyście ustawowo by było to sprawdzane czy zdajecie się na statystkę mówiąc, że 20% dzieci nie było by waszych. Macie jakieś swoje poglądy na teoretyczną odwrotną sytuację? 

Przykładowo macie jedyną córkę i jednego dnia przychodzi do was wasz ukochany i mówi, że kochał się ze sąsiadką i to dziecko nie jest Twoje tylko Kasi, moim zdaniem to straszny cios, jak wy to widzicie gdyby odwrócić mozaikę?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82

 

To jest tak piękne, że aż niemożliwe ?

 

1. - Kotku, nie potrzebujemy ślubu, można żyć bez niego. Nie ufasz mi?

    - Dawid, nie da rady. Ślub gwarantuje mi BEZPIECZEŃSTWO!

 

2.  - Kotku, zróbmy testy DNA, to zagwarantuje mi BEZPIECZEŃSTWO.

     - Dawid, po co? Nie ufasz mi?

 

Zwarcie styków ? 

  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecę nieco babskimi manipulacjami. Mądra oraz inteligentna kobieta, zwana Himalajką, jeśli faktycznie nie ma nic do ukrycia, pozwoli swojemu facetowi sprawdzić czy dzieci jakie ze szpitala przyniosła do domu są faktycznie jego. Facet w przeciwieństwie do kobiety nie może nigdy być pewien czy dzieci te są rzeczywiście jego. W przypadku wielkiego oburzenia na testy DNA, zastanowiłbym się czy kobieta, z którą obecnie jestem czegoś przede mną nie ukrywa lub nie zamierza ukryć. Zgodnie z zasadą: alfa zapładnia, a beta płaci. 

 

Jest także nieco inna perspektywa. Otóż czy faktycznie kobieta może być pewna na 100%, że w szpitalu dzieci nie pomylono, czy faktycznie to które dostała jest jej? Życiowe historie, zamieszczane również tutaj na forum, pokazują, że niekoniecznie. Czasem pojawiają się wątpliwości, ale matki je bardzo często odrzucają automatycznie. Powoduje to rodzinne dramaty, w które zamieszane są zupełnie niewinne osoby, a wystarczyło nie jeździć schematami.

 

Żadna z pań zdaje się nie brać pod uwagę perspektywy dalszej niż tu i teraz i nie bierze pod uwagę, że może się tak zdarzyć, iż w przyszłości dziecko poważnie zachoruje i potrzebny będzie dawca czegoś najlepiej spokrewniony. I co wtedy się może okazać? Że tatuś tatusiem nie jest, na przykład historia aktora Piotra Zelta. Rozumiem, że pewnie chciałybyście, aby partner w taki sposób się dowiedział o waszej zdradzie, nie dość, że zrobiłyście go w wała, to jeszcze dodatkowo ma na głowie dramat w postaci chorego dziecka, o którym zawsze myślał, że jest jego, a myślał tak, ponieważ mu to wmawiałyście i manipulowałyście. Miałyście do pomocy koleżanki, ciotki, siostry oraz matkę, które to mu wmawiały jaki to "bombelek" do niego podobny. W takiej sytuacji jedyną winą misia jest jego łatwowierność, a cała reszta spoczywa na barkach pań. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że w takich sytuacjach trudniej znaleźć dawcę i gdyby nie wasze krętactwa sprawę można załatwić niemal od razu. No tak, po co myśleć w dłuższej perspektywie, zastanawiać się nad czymś, coś brać pod uwagę? Jestem inna niż wszystkie, taki ze mnie wulkan emocji, nie:P

 

Reasumując: drogie panie te wasze piedry o braku zaufania to sobie wsadźcie głęboko tam skąd one wychodzą, czyli z waszego zadka, gdyż najwyższa formą zaufania jest kontrola jak mawiał Lenin. Facet ma prawo wiedzieć czy to on na 100% jest ojcem dziecka, które niańczycie, a testy DNA taką pewność dają. Może je zrobić nawet w tajemnicy przed wami, możecie o tym nawet nie wiedzieć, jeśli się okaże, że jest ojcem, to ma święty spokój, a jeśli nie, to wtedy też będziecie pierdzieć o zaufaniu? Nie rozśmieszajcie mnie:lol:

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Laryssa napisał:

Nie mam dzieci, ale gdybym kogoś kochała na tyle, by chcieć z nim założyć rodzinę (mieć dzieci) to bardzo zabolałoby mnie gdyby chciał on robić testy. Obcy ludzie mogą sobie mnie podejrzewać o co chcą, ale takie podejrzenia od najbliższej osoby to jak nóż w serce. 

I myślę, że gdybym np. wiedziała że dziecko jest jego, ale dopuszczała w głowie myśl że mogłabym zdradzić - wtedy bym mówiła śmiało rób testy. Nie byłoby urazy gdyż sama mogłabym też się podejrzewać o niewierność.

 

Ale jeśli jestem komuś wierna i zależy mi na nim tak bardzo, że zakładam z nim rodzinę - to test (w domyśle podejrzenie niewierności) bardzo by mnie zabolało.

Sory ale za przeproszeniem to pie*dolisz. Jakbyś nie była pewna czy dziecko jest twojego  faceta bo jesteś niewierna to za żadne skarby nie pozwoliła byś na zrobienie testów. W przypadku wykluczenia ojcostwa zostajesz z niczym. Koleś się od Ciebie odwraca, nie ma kasy, nie ma kto pomóc przy dzieciaku. Dałbym sobie rękę uciąć przy samej d*pie że z takim nożem na gardle uczciwie postąpiłby może mały procent ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, leto napisał:

Nie każdy jest od razu zainteresowany drugim człowiekiem, którego pozna, powiedzmy po 1-2 randkach, na tyle, żeby wiedzieć, że chce być z nim w związku.

Jak się nie jest zainteresowanym drugim człowiekiem to chyba się z nim nie całuje :D Nie wiem, przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minutes ago, Androgeniczna said:

Kilku z was porównało taki test z faktem ze kobiety patrza na kase faceta. To kwestia zaufania dlatego podam wam przykład. Jak byście sie zachowali gdyby kobieta, żona oznajmiła wam ze idzie do waszego zakładu pracy zeby sprawdzić ile zarabiacie i czy czegoś czasem nie odkładacie na lewo na inne konto?

Nie miałbym z tym żadnego problemu. No, uśmiałbym się trochę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się nadziwić czasami, jaka jest ogromna dysproporcja w inteligencji, poziomie postów i w ogólnym pojmowaniu świata przez mężczyzn na forum w porównaniu do kobiet. Red Pill w całym przekroju dosłownie. Wystarczy ten wątek poznać, aby ogarnąć już sporo rzeczy.

 

Hipokryzja tutaj się wylewa strasznie. Ja wiem i to wystarczy. Ty musisz wierzyć. Jakie to jest popierdolone. Dosłownie, jak w patologicznych religiach, obrządkach. Kobieta współczesna już chyba naprawdę uważa się za boską istotę. 

 

Jak nie wierzysz to nie kochasz, nie ufasz. Jak nie wierzysz to po co jesteśmy razem? Po co mi taki związek. Lepiej się rozwiodę, dopierdolę alimentów. Ten chuj zasługuje na wieczne męki za to, że odważył się MNIE zapytać o coś takiego. Chuj złamany. 

 

I to jest z wysokim prawdopodobieństwem litania poczucia winy na kogoś, kogo się "kocha"? Ja pierdolę, ludzie, zlitujcie się nade mną ? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Androgeniczna napisał:

Panowie tu takie porównanie zrobili stąd moje pytanie

Albo mnie coś przeoczyło (a wtedy przepraszam) albo zdaje mi się, że Ty porównałaś WSPÓLNE dziecko, do ODDZIELNYCH zarobków.

Swoją drogą jest takie powiedzenie, że matka zawsze jest jedna.. a ojców może być wielu :P

I piszę to bez uszczypliwości, tylko kobieta wie, czy poza swoim partnerem dopuściła do owego intymnego miejsca kogoś jeszcze.

 

Facet nigdy nie ma takiej pewności. Nigdy.

Poniekąd rozumiem, że niektóre panie na wzmiankę o testach DNA mogłyby się oburzyć, lecz jeśli odrzuć emocje, to wydaje się to logiczne.

Trzeba pamiętać, że to są gigantyczne koszta dla mężczyzny (w przypadku nie jego dziecka), które na dodatek są podszyte upokorzeniem i zdradą.

 

Upraszczając - nie dość, że w owej sytuacji łożysz na owoc twej wybranki i jej gacha, to jeszcze zostajesz rogaczem, który czerwieni się ze złości i wstydu.

Straty wizerunkowo - psychiczno - finansowe są więc przeogromne.

 

Cóż natura nie ułatwiła nam zadania i jedyne na czym się skupiła to, żeby nam było lepiej podczas kopulacji, nie przejmując się zbyt tym co się dzieje po narodzinach "wspólnego" potomka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.