Skocz do zawartości

Toksyczna siostra


Alli

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 23.01.2020 o 00:45, Ramaja Awantura napisał:

Najlepsze jest to też że jak jesteś słaby to ludzie bardziej cię atakują. Czemu? bo 90 proc to skończeni tchórze. Kopać słabszego każdy frajer potrafi.

Jak jesteś mocny to zaraz przylatują ci lizać dupe...

Potwierdzam. Niestety i to z własnego życia rodzinnego. Mam takiego brata. Zawsze starałem się mu pomóc. Zastąpić ojca który jak nie pracował to siedział u babci. Może dlatego że tak go spantoflila. Może miał dość ekscesow matki. Nieważne. Jak braciszek się odwdzięczyl? Przeklenstwami i oszukanstwem jak mu nie chciałem dać tego czego chciał. Prosty przykład. Byłem bez pracy po studiach. Kasy mało. Przychodzi do mnie bo interes wymyślił. Ja mówię że nie dam bo nie mam. Poza tym pomysł moim zdaniem kiepski. Jak się nie wkurzył. Od razu zaczął: Ty sk.rwielu Ty sk.rwysynu. Nie wytrzymałem. Impulsywnie pobieglem do kuchni. Chwycilem kubek i chciałem mu przyj.bac. Ostatecznie popchnalem go na ścianę że się przewrócił. Co zrobił maczo? Poleciał do matki na skargę. Autentycznie. I tak było już zawsze. Miał swoje durne pomysły na które się nie zgadzalem to latał i skakał jak idiota. O przywalaniu się do każdej pierdół nie wspomnę. Dziwne że jak mu mówiłem Zamknij się bo ci przyp.erdole to od razu spokój. Cud normalnie. Nie muszę mówić że do wszystkich obcych szczególnie do swoich kolesi był milutki. Nie przeszkadzało mu to oczywiście obrabiac im d.py za plecami. Taki gieroj. Kojak może się schować. Kiedyś mogłem dla niego zrobić wszystko. Dać choć odrobinę tego czego poskapili mi rodzice bo nie chcieli lub nie mogli. Teraz to nawet nie chce mi się z nim gadać bo zbiera mi się na wymioty jak widzę taką p.zde co widzi jak jesteś słaby to chce cie dojechać a jak jesteś silny to podlizuje się bez skrępowania. Szczególnie teraz jak próbuje być milutki bo kolesie pozakladali własne rodziny i mają go gdzieś. Bo teraz przypomniał sobie że ma rodzinę. Zenada. Poprostu żenada. Ale widać że nie którzy tak mają. Moja rada. Sp.erdalac od takich ludzi jak najdalej. Wystawi cię w małym problemie to zrobi tak w dużym. O jakiej lojalności i wdzięczności można zapomnieć. Nie dotrzymywanie słowa standard. Wrzaski i bluzgi też. Szkoda życia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/22/2020 at 2:06 PM, Alli said:

Co radzicie w takiej sytuacji?

Poczekać jeszcze rok aż dostanie dowód i wypchnąć z gniada. Ja rozumiem że tak jak znakomita większość ptaków nie wypycha piskląt z gniazda tak i znakomita większość ludzi nie wyrzuca dzieci z domu ale nie czas żałować róż kiedy płoną lasy. Ja tez się nie nauczyłem większości dorosłych rzeczy dopóki gniazda nie opuściłem a teraz już umiem. Nic jej nie będzie a nauczy się żyć. Jest jeszcze niebezpieczeństwo, ze szybko ogarnie jelenia, który będzie na nią robił ale to też szkoła życia i twoja matka i tak by na to nie poradziła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.01.2020 o 23:06, Alli napisał:

Co radzicie w takiej sytuacji?

 

Skupić się na sobie i w pewnym sensie odciąć toksyczną gałąź.

 

Piszę to naprawdę poważnie, pomimo braku rodzeństwa, a nawet swoich dzieci - wystarczyła mi moja pato-rodzina, którą na siłę starałem się "zmienić". Jako DDD/DDA po latach, gdy rodzina dosłownie rozpadła się na kawałki i każdy wylądował w innej części kraju/świata (jak smocze kule w Dragon Ball) i już dawno opadł kurz awantur, byłem jak jebany łącznik tego burdelu. Niepewna siebie matka i babka, które po latach terroryzowania przez mojego ojca, mogą wieść sobie w końcu spokojne życie. Ale jakie to życie? Słyszę ciągle, a to o braku kasy, a to o jakiś problemach w pracy, a gdy wychodzę z poradami, aby coś zmienić i staram się zmotywować, to dostają jakiegoś ślinotoku z braku argumentów czy pomyślenia logicznie, dostaję tylko "to nie jest takie łatwe" albo zmianę tematu.

 

Dlaczego tak radzę? Po prostu widzę po sobie, że taka rodzina w pewnym sensie ciągnęła mnie tylko na dno. Nie finansowo, a bardziej emocjonalnie - lekcje życia z dupy, kompletna niepewność i trudność w podejmowaniu decyzji, pomimo bycia inteligentnym i myślącym naprawdę wielopłaszczyznowo. Ciągłe emocjonalne przywiązanie do przeszłości uniemożliwiło mi mieć pewne sprawy w dupie i ruszenia do przodu. Nie ten wątek, aby opisywać historie swojego życia, ale chciałem dodać coś od siebie.

 

Nie próbuj nikogo zmieniać, tym bardziej nastolatki z rocznika 2000+ - to jest jednocześnie bardzo dojrzała i bardzo infantylna grupa wiekowa. Zostaw, niech sama rośnie i nauczy się lub nie na błędach. Ty bądź już tylko w ostateczności, aby wesprzeć słowem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja siostra jest już prawie dorosła, dokonuje pierwszych swoich wyborów życiowych = zmienia się. Wasze drogi się pomału rozchodzą, widocznie dla niej KASA to priorytet, chęc pokazania/lansu się przewyższa uczucia i szacunek do własnej rodziny. Staje się obcą osobą, jest na drodze degradacji moralnej, widocznie nie ma ojca który by spuścił wpierdol.

Zajmij się sowim życiem, zaznacz że nie bedziesz grał w jej gierki i dopoki się nie zmieni nie widzisz sesnu kontaktu. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.