Skocz do zawartości

Dlaczego kobiety, zwłaszcza będące żonami nienawidzą prostytutek?


Rekomendowane odpowiedzi

Moim skromnym zdaniem jest to zwykły strach. Strach przeradzający się w pewną formę pogardy czy nienawiści wobec innych kobiet, dzięki którym one same tracą pozycję w związku. Nie oszukujmy się, że każdy związek począwszy od stopy chłopak-dziewczyna, a na małżeństwie kończąc jest nie tylko formą prostytucji gdzie kartą przetargową z pozycji widzenia pań jest ich "złota wagina", ale także jest to forma wojny. Na tej wojnie wygrywa nie tylko ten komu mniej zależy, ale także ten kto ma władzę i możność bardzo dużego wpływu na drugą osobę. Dupa jest takim narzędziem i wizyty u prostytutek za stosunkowo niewielką opłatę w porównaniu do związku powodują iż faceci mogą zyskać ogrom świadomości i przejąć pałeczkę. Całkiem niedawno był na forum temat o tym czy mówić swoim partnerkom o tym, że bywało się u prostytutek i jeden z Braci napisał, że zawsze mówił ilekroć się ten temat pojawiał i dzięki temu to on przejmował pozycję dominującą w relacji.

 

Kiedyś dwóch amerykańskich socjologów Spector oraz Kitsuse popełniło tekst o tym dlaczego prostytucja pomaga przetrwać instytucji małżeństwa w społeczeństwie. Według ich badań, a przepytali sporo panów korzystających z usług prostytutek, wynikało, że mężowie chodzą tam po to aby od swojej kobiety odpocząć i aby zwyczajnie spuścić z krzyża czego im akurat dane w domu nie było, a mieli ogromne ciśnienie;) Brzmi jakoś znajomo, no nie:P

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Per analogiam - wieloletni monopolista, który nie chciał lub nie był w stanie udoskonalać swojej oferty, osiadajac na laurach i dawnym splendorze też psioczy i sarka na konkurencję, ktòra dziwnym trafem dobrze funkcjonuje w modelu cost leader i dba o potrzeby klienta. Jeżeli monopolista nie zadbał o to i nie wypozycjonował przez lata swego brandu i modelu jako quality leader, coż..

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, StatusQuo napisał:

A może zazdrość? Sam nie wiem..

Nie to nie zazdrość.

SAMI CZY INTERES!

KONKRETNIE  chodzi o trybik spajający całą piramidę zależności.

 

TAK 'centralna śruba w mechanizmie, jak ją wykrecisz wszystko 'rozlatowywyje' się na części pierwsze.

 

Zazwyczaj ja słyszę: jak lubisz jeść ze śmietnika?

 

;)

.... ktoś wyrzuci kapustę w garnku A ja zabiorę bigos...taka zamiana...

 https://youtu.be/MoRjRlYC8oY

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo proste podpisujesz dokument, który dla mężczyzny jest skrajnie niekorzystny, kobieta mówi o miłości, jak jest mowa o miłości , to nie ma mowy o umowie. Po za tym u prostytutki masz jasną klarowną umowę. Wielufacetów z powodu braku seksu przepisują majątki, , robią bardzo wiele, żeby dostać to, co u prostytutki masz za 150 złotych na godzinkę :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StatusQuo @StatusQuo w złym miejscu założyłeś temat.

 

Gdybyś stworzył go w rezerwacie, zaraz by ci @Androgeniczna i @deomi odpowiedziały.
Potem wystarczyłoby to przetłumaczyć, na język zrozumiały przez mężczyzn.
Przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Pewnie pokryłoby się to z tym, co już wiemy.
Warto jednak zawsze testować teorię, poddawać ją próbie.

 

Można jednak wyciągnąć jakieś wnioski z tematu:

 

Hume teaches us that no matter how many times you drop a stone and it falls to the floor,

you never know what'll happen the next time you drop it. It might fall to the floor,

but then again it might float to the ceiling. Past experience never proves the future.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak piszą koledzy powyżej .Jeśli jesteś z idiotką którą robi dupę jako karta przetargowa to jej największą konkurentką jest Diva ponieważ tam się nie prosisz płacisz , żądasz , wymagasz  no i jeszcze jedno ile jest kobiet co nie zrobi loda bo coś tam nie wypnie dupy tylko po chrześcijańsku sie pyka z Tobą ,a o zerżnięciu w dupę nie ma mowy . Ja od początku każdej znajomości testuje co kobieta potrafi jeśli po czasie nie jest już taką akrobatką w łóżku to mówię wprost żeby nie szantażowała mnie pipą bo takich jak ona jest milion i karzę spierdalać albo się zmieni. Panie z profesji z reguły nie marudzą . Te nasze kobitki wiedzą , że mają silną konkurencję . Pozdrawiam 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, StatusQuo napisał:

Ale możesz wrzucić, bo już wiem których postów nie będę czytał :D

Dobra, wrzuciłem:

 

Godzinę temu, Dakota napisał:

Gdybyś stworzył go w rezerwacie, zaraz by ci @Androgeniczna i @deomi odpowiedziały.

No to się okaże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk Wystarczy wejść do tematu, który umieściłem i poczytać.

 

Czy kobiety akceptują prostytucję i pornografię, popierają korzystanie z niej?

Podobny obraz

Dlatego w krajach progresywnych jak Szwecja, jest to prawnie zabronione.

Edytowane przez Dakota
absolutely not
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, paulaner said:

Seks u profesjonalistki jest tani, a z tego, co słyszałem od starszyzny, to od lat osiemdziesiątych wartość seksu u prostytutki spadła n-krotnie, (...). W skrócie mówiąc waluta, w której posiadaniu są kobiety ulega inflacji.

Nie uległa inflacji tylko zadziałało pierwsze i najbardziej podstawowe prawo ekonomii - prawo podaży i popytu. Podaż wzrosła, więc ceny spadły - skoro jest więcej sprzedających ten sam towar to żeby zachęcić klienta trzeba dać mu jakieś dodatkowe zachęty do zakupu, jak na przykład niższe ceny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem cały wątek i dziwię się, skąd u większości błędna obserwacja, że to kobiety nienawidzą prostytutek. Kurwa kurwie łba nie urwie, jak mówi starolechickie przysłowie. To panowie mają trochę błędny odczyt, ponieważ wokół tematu prostytucji największą pogardą przez kobiety są darzeni właśnie mężczyźni, którzy z niej korzystają. Zaraz ktoś to zripostuje, że to taka racjonalizacja przez kobiety strachu o własną pozycję, i może by to była prawda, gdyby nie fakt, że same prostytutki też gardzą swoimi klientami i raczej mają w dupie (najczęściej w przenośni) ich satysfakcję.

 

No i zastanawiam się, czy wytrawni kurwiarze odwiedzają co trzy miesiące wenerologa, bo nikt nie zająknął się o tym, że dla kobiety facet odwiedzający prostytutki, to pod tym kątem pewne zagrożenie. O ile chlamydia czy HPV mogą być dla faceta bezobjawowe (i łatwe do zarażenia nawet przy seksie w prezerwatywie), tak dla kobiet są trochę bardziej niebezpieczne. W ogóle wątek o zalecaniu informowania swoich partnerek, że chodzi się na dziwki i żeby lepiej się starały bo pójdą w odstawkę, zakrawa na trolling osoby, która albo nigdy nie była w związku, albo u prostytutki. Podanie takiego info dla kobiety, to dobrowolne położenie jaj pod nóż, bo nawet jak panienka puszcza się po klubach i jest zbiornikiem na wirusy, to przy pierwszej diagnozie choroby wenerycznej zniszczy wam życie, robiąc z was kurwiarza, HIV-owca i w najgorszym przypadku pakując w sprawę karną.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, LiderMen napisał:

Ja osobiście nie widzę niczego dobrego w prostytucji. Większość z nich jak nie wszystkie to młode oszustki. Płacisz za godzinę zostajesz wygoniony po kilku minutach albo po kilkunastu.

  

Nigdy nie byłem u prostytutki, ale mocno się interesowałem kiedyś tym zawodem. Dzisiaj już wiem, że to grupa oszustek i bandytów nagrywających z ukrycia.

To polecam się przejść ;p To aż tak źle nie wygląda, ostatnio byłem u 2 młodszych i było zajebiście. Młode szczupłe ciała, Panie rozgadane, uśmiechnięte, a nie jestem jakimś przystojniakiem tylko mocno średnio z wygladu. Wiadomo, że można gorzej trafić ale jak się dobrze przefiltruje ogłoszenia to rzadko się zdarzy wtopa. 

 

A ten komfort psychiczny nieoceniony, miałem na oku pewną Panne, i że tak niby to szlo do przodu niby nie, to taka wizyta rozjaśnia umysł. Zaraz te kobiece manipulacje wydaja się smieszne i nie ma juz parcia, spiny, bo jak nie wyjdzie to dwa telefony i ma sie jakis zamiennik. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
On 1/23/2020 at 4:56 PM, StatusQuo said:

To jest w sumie coś oczywistego, każdy facet to wie, ale jakoś nigdy nie umiałem do końca jednym zdaniem odpowiedzieć sobie na to pytanie.

W każdym razie myślę, że to jest świetny temat, żeby się zastanowić nad tym, jak kobiety postrzegają fakt, że facet może dostać łatwo seks

gdzie indziej i dlaczego jest to dla nich taki problem.

 

Kurde, jakoś nie umiem do końca wychwycić istoty tej dziwnej nieuchwytnej nienawiści, kobiet do prostytutek..

Kobiety w jakiś sposób czują się zagrożone, ale do końca nie umiem powiedzieć czemu, który powód z wielu jest

tym głównym powodem, a może same kobiety nie umieją, bo to ten mix wszystkiego po trochu je przeraża.

A może zazdrość? Sam nie wiem..

 

Spróbuje rzucić parę rzeczy, które przyjdą mi do głowy, chociaż żadna nie wydaje mi się strzałem w dziesiątkę:

 

*prostytutki są młode i piękne, są pożądane przez wielu facetów, wiele kobiet w małżeństwie, cierpi na brak atencji i

myśl, że jej facet mógłby się napalić na młodą, śliczną gówniarę i jeszcze dostać od niej seks i to jeszcze za takie małe

pieniądze, musi je doprowadzać do szewskiej pasji

 

*takiego faceta nie da się kontrolować. Ideą małżeństwa jest to, że facet ma "dostać" tylko w domu.

Jeśli może sobie zruchać na boku, cała tresura idzie w pizdu.. Taka myśl, musi być dla kobiet przerażająca

 

*kobiety nie chcą, żeby mężczyźni byli szczęśliwi i dostawali od życia to czego chcą.

One chcą, żeby mężczyźni, się ślepo zakochiwali w biednych myszkach, stawiali na piedestał i je później utrzymywali do końca

życia. Wystarczająco długo wyposzczony facet, jest w stanie zrobić dla kobiety absolutnie głupie rzeczy.

Podtrzymywanie w mężczyznach poczucia winy odnośnie zaspokajania swoich seksualnych potrzeb i dawanie

im jednej "legalnej" furtki do seksu w postaci małżeństwa jest w interesie wszystkich kobiet.

Prostytucja jest śmiertelnym wrogiem takiego systemu..

To wiadome, że żona jest mniej konkurencyjna od divy. 150-200 zł za godzinę bez marudzenia ani zobowiązań. Straszą nas chorobami, ale gdyby je miały to by straciły klientów

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Jak już wyżej napisano bo zabierają im monopol na dystrybucję dostępu do waginy. Seks nigdy nie jest za darmo. Nigdy. Zawsze jest za coś. Divy po prostu określają swoją cenę w PLN

A swojej partnerce płacisz:
-czasem
-zaangażowaniem
-czasem zapewnieniem dóbr ( nie bezpośrednio)
- przejmowaniem się jej problemami
itp. itd. - czasem diva wychodzi taniej jak się człowiek zastanowi - ale nie jestem też jakimś hardkorowym "szwagrem".

Jak zauroczona Tobą laska "da Ci " zachwycona Twoją osobą spontanicznie to płacisz wszystkim tym co sprawia, że jesteś atrakcyjny w jej oczach. 
- masz dobrą gadkę ? - płacisz czasem spędzonym na rozwijaniu social skilla (świadomie lub nie ) 
- jesteś wyrzeźbiony? - płacisz potem wypoconym na treningach.
- imponujesz jej statusem ? - czasem i środkami aby wypracować ten status. 
- jesteś po prostu przystojny ? - płacisz czasem który jej w tej chwili poświęcasz.

Nie ma nic za darmo.  Przynajmniej w mojej opinii.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.01.2020 o 19:05, SzatanKrieger napisał:

Działamy razem z kobietą jako jedność/grupa/combo/zespół i mówimy o swoich potrzebach, staramy się uzyskać jakiś konsensus "w tych sprawach" a nie jedno drugim manipuluje.

Hahaha, z takim idealistycznym podejściem szybko polegniesz na polu '' związkowej " walki. Czy uważasz, że zakomunikowanie kobiecie np. częstszej potrzeby wyssania pały poskutkuje u niej skokiem pożądania wobec Ciebie?

Uważam, że poruszanie w rozmowie z kobietą takich tematów jest już samo w sobie bezradnością i przegraną rozłożoną w czasie.. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
On 5/15/2020 at 9:34 AM, Komti said:

Uważam, że poruszanie w rozmowie z kobietą takich tematów jest już samo w sobie bezradnością i przegraną rozłożoną w czasie.. 

Zgadza się, rozmowa o konkretnych potrzebach wykonana w sposób naznaczony chęciami to trochę tak jak wysłanie sygnału "chcę tego, ale nie mam odwagi Cię o to asertywnie poprosić bezpośrednio, więc badam grunt, chcę zielone światło". Chcesz - zależy ci - masz wątpliwości  - jesteś na gorszej pozycji.

 

To wysłanie impulsu, który może łatwo przerodzić się w shittest kobiety. A oblanie shittestu - nici z realizacji potrzeby. Niektórzy faceci biorą to sobie za bardzo do serca, a potem już idzie z górki. Chcesz czegoś, domyślasz się, że kobiecie może to nie pasować - masz wątpliwości, podczas poruszania rozmowy podświadomie zasiewasz je w umyśle kobiety.......komplikujesz sobie i jej życie.

 

Być może zależy to też od typu kobiety i jakości relacji, ale przychylałbym się do tego, że może być to początek końca relacji, w szczególności jeśli facetowi za bardzo na tym zależy. Wizja (argument) zrobienia tego z prostytutką psuje całą otoczkę - bo tam płaci się i wymaga. W związku płacisz inną walutą - pewnością siebie, asertywnością, zaangażowaniem.

Grasz w grę, w której chcąc coś uzyskać nie możesz zrobić tego prymitywnie (do tego zalicza się również zbytnia nachalność w proszeniu czy poruszaniu tematu), tylko subtelnie.

Jeśli pokazujesz, że możesz skorzystać z innego źródła to psujesz grę - "hej! mogę skorzystać z cheatów, i co? zmieniasz zdanie?" Zaciągasz w ten sposób dług, który może będzie trzeba spłacić później, z nawiązką.

 

To nie jest rozwiązanie. To próba obejścia, a nie rozwiązania problemu. Może mniej pewna siebie kobieta się na to złapie, ale to wciąż pokazanie się od słabej strony, negocjacja przy pomocy "karty ostatniej szansy". Zakładam, że wkurzenie kobiety na taki argument wynika właśnie z tego, że facet próbuje obejść jej naturalny system ale nieudolnie.

 

Myślę jednak, że faceci mający większe doświadczenie w uwodzeniu już potrafią pokierować rozmowę tak, aby zasiać ziarno potrzeb, ale jednocześnie aby nie wyszli na potrzebujących z wątpliwościami. Jest jednak różnica w podejściu, gdy robisz to dla rozrywki, a gdy jesteś w związku czy małżeństwie, gdzie obowiązują inne reguły.

 

No i bym na tym skończył, gdyby nie pojawiło się znienacka pytanie, które możnaby sobie zadać, tuż przed akcją, w której planujemy porozmawiać z kobietą o swoich potrzebach i zachęcić ją do ich realizacji.

 

Przypomina mi to sytuację, w której ciekawiło mnie jak uzyskać realizację potrzeby. Są różne techniki, pua, wiadomo... mniej lub bardziej skuteczne. Jednak nie dawało mi spokoju coś - owszem, uzyskasz coś, ale czy to na pewno właściwa droga? Może klucz leży gdzie indziej?

 

"dlaczego chcę tego od niej?"

 

Co jeśli potrzeba pojawia się, bo podświadomie czujemy, że kobieta być może się oddala z naszej strefy wpływów? A może dostaliśmy impuls z zewnątrz (tv, media), który ma za zadanie przekonać nas, że kobieta powinna robić to i to w takiej i takiej częstotliwości? Coś co podświadomie podważa nasze przekonanie o danej rzeczy w związku i dlatego chcemy usilnie przekonać się, że u nas jednak jest dobrze jak powinno być?

 

Z naszej strony idzie shittest, myśl "chcę dziś aby dziś ona zrobiła dla mnie .... (tu wstawcie sobie co tam chcecie)".

 

Ona wykonuje - shittest zdany, jakby to powiedział Dziki Trener "tak... ona jest blisko ryju, nadal to masz". Pojawia się zadowolenie, skok pewności siebie, poczucie władzy czy decyzyjności.

 

Jeśli jednak komplikuje nam tę magiczną chwilę nasza pewność siebie, a kobiety - mają dar wyczuwania i być może wzmacniania emocji - to one podchwytują grę i wysuwają kontr-shittest, aby sprawdzić jak bardzo nam zależy. Czyli "domyślam się, że wiesz, że się oddalam, chcesz mnie sprawdzić, zatem ja sprawdzę ciebie i zobaczę czy zasługujesz".

Im bardziej potrzeba wymagająca od kobiety, tym większy shittest otrzymamy.

I piłeczka po naszej stronie, Panowie, ale taka piłeczka podkręcona, trzeba być dobrym zawodnikiem aby ją odbić  :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Nawet jeśli człowiek nie korzysta z tego typu usług warto mieć rozeznanie i przemycać info aktualnej partnerce by zawsze wiedziała, że za 150 PLNów masz z uśmiechem wzorowo opierdolone pento. Bez zobowiązań, dramatów i tych wszystkich gierek. 

Nienawidzą bo:

-to konkurencja

-wiedzą, że nie musisz wypierdolić połowy wypłaty żyjąc przeświadczeniem, że zaruchasz

-często, gęsto są młodsze i robią rzeczy, których większość nie chce robić poza wersją demo lub w ogóle

 

Kwintesencja poniżej:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@lync
Dużo za dużo myślisz, tak jak gdybyś nie znał tego forum i jego treści. Kobiety nie bawią się w logikę i nigdy do tego nie dążą, żeby rozbijać takie kwestie na czynniki pierwsze. Kobiety działają emocjonalnie, konkurencja to emocja w czystej postaci która sprawia że daje ci to czego chcesz tak po prostu. Prosty przykład z mojego życia, pierwsza randka w klubie, zaczęła szittest nawet nie pamiętam jaki ale efekt był taki że odwróciłem się na pięcie i poszedłem szukać nowego celu w klubie, ale oczywiście mnie zatrzymała po czym poszliśmy do niej... Tak samo kiedy jest jej dobrze nie pytasz czy ustalasz co możesz co nie, po prostu to robisz ona w emocjach nie będzie się opierać.

Edytowane przez Piccardo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Piccardo napisał:

Kobiety działają emocjonalnie, konkurencja to emocja w czystej postaci która sprawia że daje ci to czego chcesz tak po prostu. Prosty przykład z mojego życia, pierwsza randka w klubie, zaczęła szittest nawet nie pamiętam jaki ale efekt był taki że odwróciłem się na pięcie i poszedłem szukać nowego celu w klubie

Dobra dobra. Jak kobieta widzi, że startujesz do jednej, a później idziesz do innej to wychodzisz z pozycji potrzebującego ew. podrywacza.  Jak ostatnio zaczepiałem na ulicy to miałem wrażenie, że mnie właśnie tak klasyfikują. Może zbyt oczojebnie się ubrałem (czerwone spodnie). Nie mam ochoty wyjść na pajaca, który odbija się od jednej do drugiej laski, bo zaliczył faila. Chociaż....może to byłoby ciekawe ćwiczenie.

A coś takiego się zwykle dzieje, gdzieś jest moment, że nie wiem jak pociągnąć rozmowę, czuję się tym przytłoczony. Wtedy odwrót ze świadomością porażki (brak normalnej interakcji) psuje nastrój. Chyba, że jest poczucie wyjebania, nieoceniania siebie, czyli coś jak po mocniejszym alko.

 

4 godziny temu, Piccardo napisał:

Dużo za dużo myślisz, tak jak gdybyś nie znał tego forum i jego treści

Coś w tym jest, ale już wdrażam pewne poprawki, gdzieś bluepill i stare "szacunkowe" przyzwyczajenia siedzą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lync
sorry nawet nie czytałem do końca, po pierwszym zdaniu jak grochem o ścianę... Ty znowu rozkminiasz, myślisz i wymyślasz... Sam nawet tego nie robisz kiedy wejdą emocje. Tutaj możesz sobie rozprawiać, tylko po co? Życie jest inne, w tych sytuacjach gracze wiedzą jak działać a reszta zda się na emocje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Piccardo napisał:

Prosty przykład z mojego życia, pierwsza randka w klubie, zaczęła szittest nawet nie pamiętam jaki ale efekt był taki że odwróciłem się na pięcie i poszedłem szukać nowego celu w klubie, ale oczywiście mnie zatrzymała po czym poszliśmy do niej...

Kapitalna metoda. Podświadomie czuje że wchodzi potężnie w umysł owej niewiasty. 
 

8 godzin temu, Piccardo napisał:

nie pytasz czy ustalasz co możesz co nie, po prostu to robisz ona w emocjach nie będzie się opierać.

 

To jest metoda którą stosuje od dobrych pięciu lat, wchodzi kapitalnie. Jeśli umiesz wywołać te emocje to wejdzie zawsze i nie będzie oporu. Kobiety ulegają tylko zdecydowanym

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.