Skocz do zawartości

Nauka do sesji-Wasze sposoby


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Mam za jakiś czas kilka egzaminów a materiału sporo. Jeśli ktoś z Was już skończył studia, albo jeszcze studiuje, może się podzielić sposobami na zapamiętanie materiału. 

Od siebie napiszę, że próbuję stosować mapy myśli, ale z tym jest różnie i zależy od tego, czego się trzeba nauczyć. Łączę to z typowym kuciem. Na razie tak sobie. 

 

Pozdrawiam! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czytałem częściami po 2 razy materiał i w pamieci powtarzałem. Potem kolejne części, nie zapominając o powtórce poprzednich. W zasadzie nie miałem jakiejś nadzwyczajnej metody. Robienie map myśli wydawało mi się czasochłonne i po części nie wiedziałem też jak sie do tego zabrać, aby było to bardziej efektowne od zwykłego czytania i powtarzania. Brałem dodatkowo tran i jadłem orzechy przed sesją.

 

Mapy myśli staram się stosować przy nauce angielskiego, gdzie nie ma dużo materiału a mogę sobie zapisać słownictwo z najczęściej występujących sytuacji w życiu codziennym + obrazki (podobno wtedy uaktywniają się dwie połkule). Tak w ogóle tej metody nie stosuję.

Edytowane przez rejdi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy na jakich ocenach Ci zależy i jak obszerny jest materiał.

 

Jeśli chcesz perfect a jest masa materiału to są tacy co biorą amfę.

Bardziej tradycyjne metody to przepisywanie tego co trzeba się nauczyć.

Osobiście często uczę się przy muzyce, dobrze jeśli jest jednostajna, może być klasyczna, trance, chillout.

Najskuteczniej powtarzać kilka dni wcześniej a nie wieczór przed egzaminem.

Możesz czytać na głos lub przepuścić tekst przez syntezator mowy.

Nawet pliki pdf i zdjęcia przy odpowiednich programach się da.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziel materiał na małe części.

Zainteresuj się mapami myśli i fiszkami.

Powtarzaj materiał regularnie według rymów pamięci. 

Nie ucz się dłużej jednego przedmiotu niż 2h (udowodnione naukowo, że powyżej tego czasu zachodzą różne procesy hamujące zapamiętywanie). 

 

Poza tym, zadbaj o higienę psychiczną. Zdrowe odżywianie, dobry sen, medytacja (reguluje tzw. brain fog i stres), trochę ruchu do dotlenienia się.

Jak chcesz fachową literaturę to:

Sebastian Leitner - nauczyć się uczyć i Tony Buzan - Rusz głową. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ucząc się do matury rapowałem kawałki jak zespół "T-raperzy znad Wisły" czyli słowa nawijałem jak ten zespól i o dziwo mi to nieźle szło.

Ale to był czas młodości i klimaty hip hopu mnie interesowały.
Teraz bym musiał wyć jak metalowcy :D

Edytowane przez pillsxp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nonconformist

Hej, ja też się ostatnio muszę dużo uczyć, jakichś uber zajebistych rad nie mam, ale ostatnio mam taką niemoc twórczą w nauce,

że wzięła mnie desperacja i aż zacząłem stawać na głowie, żeby cokolwiek sobie uprościć życie, więc mogę się podzielić

swoimi desperackimi radami..

 

Więc tak, po pierwsze, żadnego gównianego żarcia, nic co zalega w żołądku. Ja na przykład po pizzy albo KFC autentycznie

jestem jeszcze przez pół następnego dnia prawie niezdolny do wchłaniania wiedzy... Dobrze od czasu do czasu zadbać o jakiś

trening, żeby też nie zaniedbać organizmu. Trening dotlenia.

 

Kłaść się i wstawać o stałej porze. Ścielić łóżko, tak, żeby to się stało taki magicznym rytuałem, pościel ma być czysta, nie walić się w ubraniu

na czystą pościel w ciągu dnia, pokój wywietrzony na noc, to powoduje takie wrażenie takiego "świeżego" zasypiania i takiej nagrody, że zasłużyłeś na błogi

sen i człowiek też się budzi bardziej rześki i jakiś taki chętniejszy do życia. Odkąd traktuje sen z większym szacunkiem, to lepiej śpię i lepiej się wysypiam,

a przez to mam więcej energii na naukę.

Po 50-60 minutach nauki wymuszona przerwa 5-10 minut, jakieś delikatne rozciąganie, ćwiczonka.

Mierz po jakim czasie odpływasz. Jak trzeba to zacznij nawet od 10 minut, powiedz sobie, 10 minut, pełna absolutna koncentracja.

Posprzątaj biurko, usuń wszelkie dystraktory. Ja nie słucham nigdy żadnej muzyki, bo to daje mi taki dziwny przekaz, jakbym miał

siedzieć i się luzować, więc ja lubię cisze, a nawet czasem zakładam zatyczki, taka totalna izolacja, też mi ułatwia naukę.

Dobrze jest jak inne rzeczy nie zalegają w twoim życiu odłogiem, jak sterta naczyń w zlewie, albo kubeł rzeczy do prania, albo walający się

kurz po podłodze. Im więcej masz takich rzeczy do zrobienia na zasadzie "no wypadało by żebym w końcu to zrobił, bo dawno nie robiłem",

to od czasu do czasu o tym myślisz, a ponieważ masz się uczyć to odwlekasz. To bardzo fajne uczucie, jak się tych rzeczy pozbędziesz właśnie

przed nauką, bo wtedy czujesz się jakbyś sobie właśnie zrobił więcej mentalnej przestrzeni na to, żeby się skupić. A jak masz oprócz nauki, jeszcze dużo

rzeczy, o których musisz w międzyczasie pamiętać, to odciąga to niepotrzebnie twoje myśli. Jeśli masz dużo zaległości, to zrób sobie listę i przed sesją nauki

odhaczaj jedną rzecz, raz pranie, raz naczynia, to da Ci taki mini efekt spadania kamienia z serca :)

Jak siadam do nauki, to nie w byle czym, zakładam sobie jeansy i ładną koszule, taką koszule do nauki, i traktuje taką sesje nauki, jakbym był w pracy,

Zaczynam 8-9 i o określonej godzinie kończę, zazwyczaj mi nie wychodzi, ale staram się.

Nie wiem, może ja już jestem stary, a może mam jakiś rozregulowany organizm, ale im jestem starszy, tym ten czas bardziej zapierdala, dni

są coraz bardziej do siebie podobne i widzę coraz większy sens właśnie w takim wyregulowaniu cyklu dobowego i rytuałach.

Kiedyś jakoś nie potrzebowałem tak kombinować.. W pracy jak jestem wyspany, to mogę pracować jak terminator, ale koncentrowanie się

i zapamiętywanie, jakoś specjalnie łatwo mi już nie przychodzi..

Niby można powiedzieć, że "kurła gościu weź się w garść, bądź mężczyzną", ale u mnie to tak nie działa, próbowałem. Jak mam coś zrobić, i to wymaga doczytania

czegoś, to mogę siedzieć i robić, ale jak mam taką posiadówę, że mam tylko wtłaczać wiedze w siebie, a moja pamięć i intelekt nie chce współpracować, to huja się

nauczę, myśli odpływają, czytam kilka razy to samo i nic nie zostaje, czysta tortura. Zwłaszcza jak materiał Ci się znudził akurat..

Kiedyś testowałem też, jak miałem parę tematów. Godzinka jednego, godzinka drugiego, też możesz spróbować.

Nauka wymaga czasu, żeby przeczytać x stron potrzebujesz x*y czasu, dlatego staram się traktować naukę na zasadzie "trzeba poświęcić na to x*y czasu" nie istotne

kiedy to zrobię, dlatego, nawet jak się opierdalałem, to i tak staram się iść normalnie spać i staram się pocisnąć następnego dnia, żeby następnego dnia znowu

nie rozwalić. Bo jak raz dasz dupy, posiedzisz do późna, żeby sobie odbić obijanie w ciągu dnia, to masz rozwalony następny dzień i też dasz dupy,

wszystko zaczyna się rozwalać.

 

Na studiach dobrze było robić notatki, a później je przekartkować. Prawda taka, że samo pisanie ma jakiś taki fajny aspekt, który pomaga w przyswajaniu,

więc często też dużo człowiek się uczył pisząc ściągi, bo trzeba było ubrać coś w słowa, albo przepisać słowo w słowo, ułatwiało to zakuwanie.

 

Nie wiem czego się uczysz, ale jak mnie interesuje jakiś temat konkretny, to sobie wybieram konkretną książkę i jak za jakiś czas muszę sobie przypomnieć materiał

to do niej wracam. Bo jak na przykład uczysz się czegoś i googlujesz wszystko, a po jakimś dłuższym czasie chcesz sobie to przypomnieć, to nie jesteś w stanie

przelecieć po tych wszystkich stronach, które wcześniej googlowałeś. W twoim przypadku pewnie będą to skserowane wykłady od kogoś kto ładnie pisze :)

 

Generalnie traktuje teraz wszystko co robię jako zasoby które zużywa mój mózg, im mniej ich zużywasz, tym więcej możesz ich zużyć na naukę :)

Jak to mówią "młodość to narzędzie, ja te czasy, że siadałem i już umiałem, mam za sobą, teraz muszę się trochę pomęczyć.

 

Kupiłem sobie coś takiego:

Wpisujesz na allegro "cytrynian magnezu" czda ( czysty do analizy, skrót: cz.d.a ) niby w odczynnikach chemicznych to się kupuje,

ale tam jest 99.99% czyli dużo lepszy i tańszy niż apteczne gówno.

https://allegro.pl/listing?string=cytrynian magnezu czda&bmatch=baseline-dict43-hea-1-4-1127

 

 

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Nonconformist napisał:

próbuję stosować mapy myśli

 może mnemotechniki i budowanie w mózgu malowniczych, absurdalnych, śmiesznych zapadających w pamięć historyjek niosących fakty 

 

Już nie raz podawałem przykłady:

 

Jeden cztery dziewięć dwa - Kolumb swe rzemiosło zna....

Lub

Kuć i orać  = 3,14

http://www.matematyka.wroc.pl/book/kazimierz-cwojdziński,-%26quot%3Bkuć-i-orać%26quot%3B

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.