Skocz do zawartości

Mogę się do was wprosić na krzywy ryj?


KrzywyRyj

Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowną brać.

 

26 lat, mieszkam z rodzicami i jak dotąd nie miałem ŻADNEGO kontaktu z kobietami (oprócz koleżanek jako poduszka emocjonalna) :)

Powiem więcej - w tym momencie właściwie nie mam dosłownie nikogo innego poza najbliższą rodziną.

Zanim powiecie WON STĄD CIOTO/FRAJERZE/PRZEGRYWIE kilka słów o mojej przeszłości.

 

Byłem ładnym dzieckiem. Niestety w okresie dojrzewania "coś" poszło nie tak i dostałem komplet zębów, które - delikatnie mówiąc - nie wyrosły tak jak trzeba.

Niestety rodziców w tamtym okresie nie stać było na prywatne leczenie więc próbowali to leczyć na NFZ. Jak się później okazało, mieliśmy przyjemność trafić na niedouczonych konowałów przez których doszedł dodatkowo problem kości szczęki... Ot, leczenie na NFZ.

 

Po dwóch latach walki, która nie dawała efektów (ja też olewałem temat, przyznaję) zrezygnowaliśmy. Miałem wtedy jakieś 16 lat. Wchodziłem w najlepsze lata życia z krzywym ryjem. Nie przejmowałem się tym, twierdziłem, że "jakoś to będzie". Doszedł bardzo silny trądzik. Życie było "piękne".

 

Z próbami podrywania dziewczyn dałem sobie ostatecznie spokój po tym jak usłyszałem wprost, że mam krzywy ryj (gdzieś w wieku 18 lat). Cóż, księżniczka chciała się na mnie dowartościować i chyba jej to wyszło. Przyznałem jej po cichu rację, moja samoocena sięgnęła dna, zacząłem unikać ludzi, straciłem znajomych. Poszedłem do beznadziejnej, tragicznie płatnej pracy i zacząłem studia zaoczne. I tak żyłem sobie 4 lata - dom, uczelnia, praca, dom. Po prostu nie myślałem o moim życiu "społecznym", poddałem się - tak było prościej. Wspominałem już że oprócz tego byłem 65 kg cherlakiem?

 

W międzyczasie kilka razy miałem ochotę skończyć ze sobą, bo kąśliwym uwagom na temat mojego wyglądu nie było końca. Naturalnie przodowały w tym kobiety (faceci mieli to gdzieś), które chyba nie zdawały sobie sprawy jakie zniszczenie sieją we mnie ich "niewinne" żarciki na temat mojej nietypowej "urody".

 

Gdzieś w wieku 22 lat stwierdziłem, że czas coś ze sobą zrobić, bo chowanie głowy w piach nic nie da. Poszedłem do kilku lekarzy, obgadałem problem i zacząłem 3 letnie leczenie. Postanowiłem też skupić się na sobie, bo skoro kobiety to takie chuje to trzeba po prostu je wykluczyć ze swojego życia (taki mój osobisty foch :)). Zacząłem leczyć trądzik, ale tym razem już najcięższym kalibrem. Ostatecznie pozbyłem się go w wieku 24 lat.

 

Niedawno minęły 3 lata odkąd zacząłem coś ze sobą robić. Mogę powiedzieć, że wyglądam już "w miarę" normalnie, choć idealnie nigdy nie będzie. Waga podeszła do 90kg (niestety, sporo w tym tłuszczu, ale walczę z tym), zmieniłem pracę, moje zarobki przeskoczyły z tragicznych do powyżej średnich krajowych, ćwiczę intensywnie i bardzo powoli nabieram kształtów faceta.

 

Mieszkam z rodzicami, bo w ciągu najbliższych kilka lat mam zamiar kupić mieszkanie i płacenie komuś za wynajem (lub bankowi raty kredytu) tylko dlatego, żeby pozbyć się etykietki "mieszkającego z rodzicami dużego dziecka" wydaje mi się finansowo głupim ruchem. Pomagam ile mogę, sumienie mam czyste, nie jestem pasożytem.

 

Ale po co ty to właściwie piszesz? Spowiadasz się nam? Żalisz się czy chwalisz?

Być może kiedyś taki drugi JA natknie się na ten post i zobaczy, że popadanie w depresje z powodu kobiet czy myśli o skończeniu ze sobą z powodu ich opinii to jest zły pomysł. Nie można unikać problemu, trzeba podjąć decyzje, działać i tym sposobem można wyjść z najgorszego bagna.

 

Mimo, że moim zdaniem "baby to chuje" (a miałem okazję przekonać się o tym zbyt wiele razy) to jednak chciałbym spróbować czegoś co do tej pory było dla mnie kompletnie nieosiągalne.

Naturalnie zdaje sobie sprawę, że jestem idealnym kandydatem na zrobienie ze mnie pantofla przez mój brak doświadczenia, dlatego zacząłem szukać informacji o związkach i tak trafiłem na to forum.

 

Muszę przyznać, że do tej pory żyłem w błogiej nieświadomości. Byłem za "partnerstwem" w związku, typowa mangina.

 

Jednocześnie nigdy nie mogłem się nadziwić dlaczego mój starszy brat traktuje swoją żonę w sposób w jaki ją traktuje, a ona ciągle z nim jest! (np. jak żonka z czymś przeginała to zostawiał ją samą z dzieciakiem i spał po hotelach przez tydzień, aż ona sama DO MNIE dzwoniła z płaczem, żebym na niego jakoś wpłynął i ściągnął go z powrotem). Taki niedobry mąż i ojciec! Jak on może ją tak traktować!? Za kogo on siebie uważa? Żeby kobieta płakała z jego powodu? Kawał drania!

 

Na szczęście to forum objawiło mi kilka prawd i muszę przyznać, że jak nie trawiłem zachowania brata tak teraz zaczynam go podziwiać za jego mądrość w związku...

 

Jednak na razie muszę nauczyć się kręcić bajerę i odważyć się zagadywać do kobiet. Jestem co najmniej 10 lat w plecy. Ciężki czas przede mną.

 

Zapomniałem dodać, że odkąd zacząłem dbać o siebie i zmieniłem samochód (w sumie nic ciekawego, stary ale wiekszy od poprzedniego i lepiej sie prezentuje :)) zaczynam zbierać 100% więcej spojrzeń (i to nie jest przesada, bo poprzednio kobiety traktowały mnie jak powietrze) niż kilka lat temu. To jest dodatkowym powodem dla którego szukam wszelkich informacji w jaki sposób podejść do tematu tak, by nie zostać przez nie wydymanym, bo niestety znam je od tej złej strony.

Edytowane przez KrzywyRyj
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, piękne przywitanie :) Ale wiedz że te forum pokazuje psychikę kobiet, by je zrozumieć a nie wykorzystywać. Baby nie są żadnymi hujami, a tak są uwarunkowane - na tym forum poznasz ich psychikę, oraz dostaniesz siłę by poradzić sobie z ich presjami i manipulacjami. Na tym forum jednak nie będzie takiej postawy, że kobiety to kurwy które trzeba nauczyć się wykorzystywać. Po moim trupie. Rozpierdolę to wszystko w jednej chwili, jeśli zobaczę że służy nienawiści do kobiet. Zrozumienie to wybaczenie, ostrożność, spokój ducha. Nienawiść to chaos wewnętrzny. Tego tu nie będzie.

 

Witamy serdecznie  :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj, co mam napisane pod spodem

 

 

:)

 

A co z kością szczęki? Uzbieraj na prywatny zabieg i kłopot z głowy.

 

Cały czas jest taka opcja, natomiast po obecnym leczeniu jest na tyle dobrze, że nie mam zamiaru pchać się w łapy chirurga bez większej potrzeby. Jestem teraz odrobinę ładniejszy od diabła i to mi wystarcza.

 

Na tym forum jednak nie będzie takiej postawy, że kobiety to kurwy które trzeba nauczyć się wykorzystywać. Po moim trupie. Rozpierdolę to wszystko w jednej chwili, jeśli zobaczę że służy nienawiści do kobiet. Zrozumienie to wybaczenie, ostrożność, spokój ducha. Nienawiść to chaos wewnętrzny. Tego tu nie będzie.

 

Witamy serdecznie   :lol:

 

 

Dobra, może faktycznie za bardzo generalizuje pod wpływem wspomnień z tamtych lat.

Jednakże, gdybym reprezentował postawę, że kobiety to kurwy i ich nienawidził to nie byłoby mnie tutaj, nie szukałbym z nimi kontaktu tylko zamknąłbym się w swoim dawnym świecie i nawet nie próbował z niego wychodzić. Obraziłbym się na nie wszystkie za to, że niektóre źle mnie traktowały - tylko co mi to da? To jest prosta droga do bycia starym, zrzędnym zgredem, który czuje się wielce pokrzywdzony przez świat, a tak naprawdę skrzywdził się sam swoimi wyborami.

 

Nie szukam zemsty, nie przyszedłem tu po informacje jak szybko wykorzystywać małolaty, robić im bajzel emocjonalny i zostawiać. Już dawno poszedłbym na dziwki gdyby wyłącznie to było na rzeczy. Priorytetem jest dla mnie wiedza jak nie dać się okręcić wokół palca jak już coś się rozkręci, bo wiem że jestem w tym momencie cholernie podatny na wszystkie, nawet najprostsze gierki.

 

trądzik leczyłeś izotretynoiną?

 

Tak, jedyna co podziałało.

 

zmien avatar,bo ten wskazuje na kompleks a ty nie masz mieć kompleksow

 

 

Uznałem, że jednak Aston będzie się lepiej prezentował niż krzywy ryj :)

Edytowane przez KrzywyRyj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie twierdzę, że baby to kurwy, ale sprawdzony system arabskiego wychowania na krótkiej smyczy nie jest chyba zły:)

 

Aż mnie palce swędzą, żeby napisać, że przecież one muszą być nieszczęśliwe u boku swoich dominujących mężów, całkowicie wykluczone z życia społecznego z bardzo ograniczonymi prawami i mocno rozbudowanymi obowiązkami i w ogóle jak tak możesz myśleć!

 

Wiem jedno, mam teraz niezły bajzel w głowie, bo z jednej strony lata życia w nieświadomości i stawania w obronie kobiet które mają mężów dominujących "drani", a z drugiej to forum które przedstawia prowadzenie związku w formie takiej jak to robi mój brat (i w sumie ojciec też, ma to po nim) (które mocno krytykowałem).

Edytowane przez KrzywyRyj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzała.

 

Widzę, że ponosi cię klawiatura i się rozpisujesz - mam to samo. ;)

 

 

Wiem jedno, mam teraz niezły bajzel w głowie, bo z jednej strony lata życia w nieświadomości i stawania w obronie kobiet które mają mężów dominujących "drani", a z drugiej to forum które przedstawia prowadzenie związku w formie takiej jak to robi mój brat (i w sumie ojciec też, ma to po nim) (które mocno krytykowałem).

 

 

Też kiedyś taki byłem - skłonny do ratowania ich z opresji od związkowych ,,tyranów'', wspaniały rycerzyk chętny do pokonania przeciwności losu i ratowania nieskazitelnych kochających dziewczynek i kobietek z rąk ich oprawców. Życie zweryfikowało - wypłakały mi się i wracały się ruchać z tamtymi, mając mnie dalej w dupie. Nigdy więcej bycia 'przyjacielem', nigdy więcej związków i relacji z nimi - pogadać czasem ze spotkaną koleżanką, to wszystko. Świadoma i przemyślana decyzja.

 

kootas dobrze radzi, sporty walki mocno wyrabiają pewność siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powitał.

To, że wkurzasz się na postawę dominującego samca to nic innego jak schemat białego rycerzyka - już jesteś tego świadomy, więc plus dla Ciebie.
'Biały rycerz' to wytworzony przez ginocentryczną kulturę model zachowania, który przy pomocy kanalizowania i wykoślawiania potrzeby seksu, oraz niszczenia męskiej samooceny robi z mężczyzn cipeuszy, pizdy, samobieżne bankomaty i tampony emocjonalne.
'Dzięki' temu zamiast sobie nawzajem pomagać w życiu, w pracy, na podrywie to stajemy się nawzajem wrogami. 'Biały rycerz' niszczy przyjaźń, koleżeństwo i wzajemną kumplowską lojalność i honor - to jest konsekwencja postawienia na piedestale kawałka dupy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. A powiedz mi jak tam u Ciebie z dystansem? Jak się ma zęby jak fiordy, to się nie otwiera mordy! 

 

Słabo. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że ludzie mają większe problemy, a z drugiej lata słuchania takich tekstów zrobiły swoje i wciąż we mnie trafiają mimo tego, że problemu praktycznie już nie mam.

Edytowane przez KrzywyRyj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytworzony masz potężny podświadomy nawyk / schemat / automatyzm / wzorzec - dlatego takie teksty wciąż trafiają tam gdzie boli, chociaż problem przestał istnieć.

Poczytaj książki Marka - to niezły materiał o podświadomości i tym jak wzorce zamieniać na lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabo. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że ludzie mają większe problemy, a z drugiej lata słuchania takich tekstów zrobiły swoje i wciąż we mnie trafiają mimo tego, że problemu praktycznie już nie mam.

 

O kurwa, to sory. Myślałem, że już masz to za sobą i się śmiejesz z tego faktu. No cóż. Może przyjdzie z czasem. Czego życzę, bo człowiek jak sobie uświadomi, że są ważniejsze sprawy w życiu niż użalanie się nad sobą, to ma więcej czasu na poważniejsze rzeczy (chyba, że znajdzie inne pierdoły, które urosną do rangi "olaboga").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :)

 

 

Zastanowiłem się i stwierdzam, że raczej spotkało cię szczęście w nieszczęściu.

 

Dobrze jest za małolata mieć trochę "krzywy ryj", trądzik czy inne kłopoty z wyglądem (miałem trądzik przez kilka lat). Uświadamiasz sobie wiele rzeczy, reakcje otoczenia, reakcje kobiet. Dostrzegasz, że jednak księżniczki zwracają uwagę na wizerunek mężczyzny, a nie na "duszę", "wnętrze", "zasady". Moim zdaniem to fundament do wyleczenia ze społecznych, bajkowych norm.

 

Napisałeś, że pracujesz nad sobą, rozwiązujesz problemy, radzisz sobie z nimi mentalnie i zewnętrznie. To jest potężna oznaka siły i męskości. Stąd czerp poczucie własnej wartości. Z pokonania własnych słabości (to niezwykłe, odświeżające uczucie). Nie kieruj się zdaniem (opinią) kobiet podczas budowania pewności siebie. Stracisz na tym zawsze.

 

Dlaczego kobiety rzucały w ciebie uwagi? Bo czują się wewnętrznie gorsze. Człowiek uczciwy, zajmujący się własnymi sprawami, nigdy nie wypowie się na temat twojego wyglądu, tylko zwróci uwagę na inne cechy gwarantujące naturalną relację, np. czy jesteś uczciwy, czy wyznajesz zasadę wzajemności, czy można z tobą normalnie porozmawiać, czy nie jesteś kłamliwym skurwysynem. Kobiety całe życie żyją przed lustrem. Makijaż, fryzjer, kosmetyczka, dietetyk, solaria, itp. To wszystko domena kobiet. Niektóre świnie nie widzą nic poza wyglądem u siebie i u innych. Zobacz, jakie mają zniszczone życie :) Ty możesz odejść od takiej kobiety (zaśmiać się w środku), robić swoje, udoskonalać się, a ona z tym syfem w głowie zostanie. Jednym słowem wygrywasz, dopóki się rozwijasz i wiesz, co chcesz zmienić w swoim życiu. Reszta czynników nie ma większego znaczenia, tj. życie ze starymi, pieniądze, itp. Twoja postawa obecna świadczy o wszystkim, o potencjale. Jesteś na dobrej drodze.

 

Mężczyzna zyskuje na wartości wraz z wiekiem. Czas jest dla nas litościwy. Kobiety nienawidzą upływu czasu. Weź to pod uwagę.

 

Może czeka cię jeszcze kilka lat zmiany, jakiś zabieg związany z twarzą, ale to da się obecnie zrobić. Wystarczą pieniądze, które zarobisz.

 

Kilka lat cierpienia za dalsze życie w świadomości i dobrych relacjach z kobietami to całkiem niezła inwestycja.

 

Jeżeli ktoś cię obraża to oznacza jego wewnętrzne cierpienie, życiową pustkę, prawdziwe zniszczenie osobowości. Współczuj raczej takim ludziom i nie bierz do siebie tego, co mówią. Nikt tu nie powie won do nikogo :) Doceniam odwagę i wartościowy wpis. Pozdrawiam :)

Edytowane przez mac
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac - potwierdzam, mam kumpla, który wygląda jakby go meteoryt pierdolnął, do tego posturę szreka (wygląda jak zbir z kercelaka, gdyby wszedł do baru w dresie gwarantuję że 70% gości by spierdoliło), a jest zajebistym, ogarniętym życiowo człowiekiem,  dobrze wyedukowanym, bardzo dobrze zarabiającym, ma powodzenie u kobiet mimo wyglądu

Edytowane przez red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.