Skocz do zawartości

Wirus z Wuhan


Kleofas

Rekomendowane odpowiedzi

@Baca1980 Zrównoważony rozwój można na wiele sposobów prowadzić. Jednak większość wymaga pewnej samodyscypliny. Teraz powiedz typowemu Januszowi, że ma nie żreć codziennie schabowego i nie chlać browara, a 4 paski pod blokiem, to jednak trochę za dużo jak na jedną rodzinę w mieście. Jak ktoś znajdzie metodę dotarcia z takim przekazem to Nobel gwarantowany. 

 

Konsumpcjonizm strasznie ryje banie. Wincej, wincej. I to są smutne fakty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, maroon napisał:

Konsumpcjonizm strasznie ryje banie. Wincej, wincej. I to są smutne fakty. 

Bardziej Konsumeryzm. Problemem dla nielicznych jest fakt, że mróweczki za dużo mogą sobie nabywać. 

9 minut temu, maroon napisał:

Teraz powiedz typowemu Januszowi, że ma nie żreć codziennie schabowego i nie chlać browara, a 4 paski pod blokiem, to jednak trochę za dużo jak na jedną rodzinę w mieście. Jak ktoś znajdzie metodę dotarcia z takim przekazem to Nobel gwarantowany. 

Ograniczy się produkcje mięska - bo jak to by plebs miał mięcho - walnie się podatki od samochodu etc...wszystko na abonament, na wynajem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Perun82 said:

Bardziej Konsumeryzm. Problemem dla nielicznych jest fakt, że mróweczki za dużo mogą sobie nabywać. 

Ograniczy się produkcje mięska - bo jak to by plebs miał mięcho - walnie się podatki od samochodu etc...wszystko na abonament, na wynajem...

Czy aby na pewno dla nielicznych? Konsumpcja poszła w stronę produkowania mas taniego gówna dla mas. Wydaje się, że bardziej stymulujące jest jednak, jak dane dobro jest dostępne, bo sobie na nie zapracowałeś, a nie tylko dlatego, że tanie i każdy sobie może pozwolić. 

 

Idea najmu nie jest taka zła. Jak jedziesz na wczasy, to kupujesz cały hotel, czy tylko wynajujesz? Z samochodu korzystasz ile czasu? Ja jeżdżę bardzo dużo, a i tak wychodzi maks. 3-4h dziennie uśredniając. Popatrz na miasta. Całe literalnie zajebane złomem, bo Karynka musi gówniaki pod szkołę 500m podwieźć. A potem cały dzień fura stoi. 

 

To nie chodzi o to czy stać czy nie stać, tylko tak jak pisałem do zrównoważonego rozwoju potrzebna jest samodyscyplina. Powiedzmy, że obecnie efektywność konsumpcji jest dramatycznie niska, w porównaniu chociażby do lat 60-70, czy nawet przełomu wieku. Pytanie jak ją poprawić bez naruszania "wolności". 

 

I to jest zresztą fundamentalny problem kapitalizmu. Tania produkcja masowa nie powstała po to, żeby każdemu zapewnić dobra, tylko żeby wincej zarobić zwiększając dramatycznie wolumen sprzedaży kosztem jednostkowego zysku.

 

I mamy efekt balona. Jak go cały czas dmuchasz, to w końcu kiedyś pęknie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, maroon napisał:

Popatrz na miasta. Całe literalnie zajebane złomem, bo Karynka musi gówniaki pod szkołę 500m podwieźć. A potem cały dzień fura stoi. 

Dlatego bystrzaki zwężają drogi dając ścieżki rowerowe, podwyższają ceną za parkowanie, oraz będą wprowadzając opłatę za kolejne auto.  Bo przywilej to jednak przywilej. A pisze to jako osoba bez prawka i auta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym materiale promującym Forum Ekonomicznego, piszą o globalnym ociepleniu które doprowadzi do migracji miliarda ludzi i jest to połączone z koniecznością przyjmowania tzw. uchodźców.

 

Dziwne. Troszczą się o naturę, a chcą upchnąć uj wie ile nowych przybyszów w mocno zaludnionej Europie.

 

Nasi politycy również mówią o rzeczach typu przychód gwarantowany, czy redukcja społecznego rozwarstwienia (pani Emilewicz).

 

 

Oczywiście, w ramach rekompensaty będziemy mogli sobie polecieć na marsa haha.

Edytowane przez cst9191
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minutes ago, Perun82 said:

Dlatego bystrzaki zwężają drogi dając ścieżki rowerowe, podwyższają ceną za parkowanie, oraz będą wprowadzając opłatę za kolejne auto.  Bo przywilej to jednak przywilej. A pisze to jako osoba bez prawka i auta. 

Przywilej, to też nic złego, o ile oczywiście wynika z atrybutów osobistych, a nie uznaniowych. Lepiej jest jak jednostka bardziej wartościowa ma więcej przywilei, czy jak wszyscy mają porówno? W Anglii funkcjonuje coś takiego jak uszlachcenie za wybitne zasługi dla Królestwa. Różne zasługi, przyznawanie jest mocno uznaniowe, ale zasługi muszą być wybitne. Może być to nawet wybitna suma pieniędzy zdaje się ? Co ciekawe osoby z "sir" cieszą się bardzo dużym poważaniem (na ogół) i mają pewne przywileje. Ludzie wiedzą, że nie jest to tanie masowe gówno. 

 

Albo jeszcze prościej. W samolocie jest 100 miejsc. 20 business, 80 economy. Wincej samolotów ni ma. Lecieć chce 500 osób. I co tu zrobić? Przyczepę doczepić w imię równości?  Czy jakieś kryteria przydziału miejsc wprowadzić? A jak tak, to jakie? Każdemu po równo, czy dzielić na business i economy? A jak dzielić, to jak dzielić? Itp. itd. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Perun82 said:

Do tego zmierzamy. Nowa normalność będzie bardzo ciekawa.

W nowej normalności bilet na Gwadelupę w obie strony kosztuje obecnie 2200 z rezerwacją na 29.11, a hotel za 2 tygodnie na miejscu B&B 500 zeta. To taniej niż wynajem kawalerki w Wawie, a klimat dużo lepszy. Teraz pytanie jak długo ten stan się utrzyma zanim lokalesi nie będą mieć na żarcie, a linie lotnicze na paliwo. 

 

Acha. Testy 2 rodzajów można zrobić przed wylotem na Orly i CDG bez problemów. Na Okęciu nikt nie widział, nikt nie słyszał. To też świadczy o tym jak nowa normalność gdzie wygląda. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Rnext said:

Gdzieś się, mam wrażenie, człowiek zapodział w tej trosce o planetę. 

Kingsajz. Gdy się niewiele do rozdania ma, to zmniejsza się ludzi, i muzyczka gra.

Człowiek się nie zapodział - jedynie powstanie nowa, udoskonalona definicja. Bo inaczej, będzie tak:

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zastanawiam, czy przypadkiem gospodarka planowanych niedoborów w określonych branżach, nie byłaby lepsza od gospodarki nadprodukcji i nadpodaży. To naprawdę żaden dyshonor zasuwać w dobrych markowych i drogich butach 3 czy 5 lat zamiast co roku ccc kupować. Jak coś jest trudno dostępne, to zasadniczo bardziej się o to dba. Odpowiedzialność za decyzje zakupowe rośnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Perun82 said:

Dopiero 30 lat minęło od takiej próby..litości.

Mówisz o gospodarce centralnie planowanej, to co innego. Tam niedobory powstawały naturalnie, bo cena była regulowana, więc nie opłacało się produkować. No i wydajność była tragiczna. 

 

Ja mówię bardziej o czymś takim jak np. w filatelistyce - na rynek masowy krótka seria danego produktu ale z wysoką ceną. Zeby nie było wszystko dla wszystkich, tylko jak chcesz mieć, to się postaraj, a nie ratki 0% i jadziem. W ogóle też przydałoby się drastyczne ograniczenie akcji kredytowania byle gówna. Tyle, ze coś takiego spowodowałoby u wielu wielkich globalnych graczy spory spadek przychodów. I tu jest problem. 

 

Całkiem prawdopodobne też, że ograniczenie masowej konsumpcji spowodowałoby rozkwit lokalnego rzemiosła. Zobacz, że obecnie kredycik na smartfon dostaniesz, ale np. na buty u lokalnego szewca (o ile jeszcze jest) już nie. 

 

Inna sprawa np. masowa turystyka. To jest w istocie gówno. Janusz nie musi latać do Tunezji, a do Hiszpanii kiedyś ludzie darli przez całą Europę samochodem czy pociągiem, bo latanie było po prostu drogie. I nie było wszędzie ton śmieci po "turystach". 

 

Kolejny problem to spadek jakości związany z masowością. Jest tanie, ale jest gówniane i szybciej się psuje, żeby Kowalski wincej kupował. Wszędzie to widać - od samochodów, przez ubrania, na elektronice kończąc. Nawet masowa tania pasza dla ludzi to gówno. 

 

Ciekawe jak to zostanie rozwiązane, bo na nadprodukcji zyskują tylko wielcy producenci, a ci są też najbogatsi. Jak ujebią konsumpcję, to ich dochody spadną znacząco. Wąż Uroboros zżera własny ogon ?

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, maroon said:

lepsza od gospodarki nadprodukcji i nadpodaży.

Większość firm produkcyjnych w których byłem wdrożyła filozofię Lean, gdzie nadprodukcja to jedna ze strat. Trzymanie kasy w produkcie i koszty magazynowania zniechęcają naturalnie do nadprodukcji. A z centralnie sterowaną gospodarką pogniewasz się gdy nie będzie papieru toaletowego albo jak mój tata, nie będziesz mógł w mieście wojewódzkim znaleźć w sklepie butelki do nakarmienia dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Orybazy said:

Większość firm produkcyjnych w których byłem wdrożyła filozofię Lean, gdzie nadprodukcja to jedna ze strat. Trzymanie kasy w produkcie i koszty magazynowania zniechęcają naturalnie do nadprodukcji. A z centralnie sterowaną gospodarką pogniewasz się gdy nie będzie papieru toaletowego albo jak mój tata, nie będziesz mógł w mieście wojewódzkim znaleźć w sklepie butelki do nakarmienia dziecka.

Serio większość? Chyba małych. Bo globale mają zazwyczaj duże zapasy magazynowe. Inna kwestia, że to są często pozorne ruchy, bo ten sam produkt dostaje inną nalepkę albo zmienia się mały detal i dalej leży w magazynie. 

 

Nie pisałem o braku towarów podstawowych, tylko gadżetów - niepotrzebnego gówna. 

 

Niektórym tak konsumpcja zryła beret, że nie rozumieją, że nie muszą mieć nowego srajfona co pół roku, a samochodu co dwa. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, maroon napisał:

Nie pisałem o braku towarów podstawowych, tylko gadżetów - niepotrzebnego gówna. 

 

 

Ale to Ty będziesz oceniał, co jest dla kogoś niepotrzebnym gównem, a co nie jest? :) Nie na tym docelowo, mam nadzieję, polega wolny rynek. W PL i tak istniejący niestety w postaci dosyć pokracznej. Mnie czyjeś decyzje zakupowe mało interesują. Jak kogoś stać i znajduje w tym przyjemność, nie moja rzecz. Chociażby miał auto inne na każde dzień tygodnia. Z motoryzacją największego jobla obecnie mają czerwoni wszelkiej maści, zasrywający miasta ścieżkami rowerowymi i zwężający pasy ruchu, onaniści zbiorkomowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Obliteraror said:

 

Ale to Ty będziesz oceniał, co jest dla kogoś niepotrzebnym gównem, a co nie jest? :) Nie na tym docelowo, mam nadzieję, polega wolny rynek. W PL i tak istniejący niestety w postaci dosyć pokracznej. Mnie czyjeś decyzje zakupowe mało interesują. Jak kogoś stać i znajduje w tym przyjemność, nie moja rzecz. Chociażby miał auto inne na każde dzień tygodnia. Z motoryzacją największego jobla obecnie mają czerwoni wszelkiej maści, zasrywający miasta ścieżkami rowerowymi i zwężający pasy ruchu, onaniści zbiorkomowi.

Każda zapora zatrzyma tylko określoną ilość wody. Jak będzie za dużo, to się przeleje. Przemyśl to sobie. 

 

Też mnie kiedyś jarały baśnie pt. sky is the limit. A teraz wolę robić projekt dla jednego konkretnego klienta, niż dla 10 gównianych. 

 

Nie dasz rady ciągle pompować balonika konsumpcji, bo kiedyś coś się skończy - albo miejsce dla przyrostu konsumentów albo zasoby z ktorych produkujesz. Tego jeszcze nikt nie przeskoczył wbrew widzimisię liberalnego kapitalizmu. 

 

Jedyne wyjścia to albo ograniczenie albo zmiana modelu konsumpcji albo przełom technologiczny - niemalże darmowa energia w dużej ilości (fuzja?) i znalezienie nowej przestrzeni życiowej dla mas (ekspansja w kosmos? ).

 

Pytanie tylko co się zdarzy wcześniej i kiedy. 

 

PS. Jeżdżenie po mieście zbiorkomem (pod warunkiem, że wydajny) lub dawanie z buta albo na hulajnodze, wrotkach, rowerze czy nawet motocyklu, to żaden dyshonor. Co innego oczywiście jak mieszkasz z dala od miasta, a dojechać nie bardzo jest czym. Za bardzo widzę wjechał amerykański mit 8-pasmowych autostrad. Oni tam mają miejsce, a i tak się duszą. No i polaczkowate przeświadczenie, że o statusie materialnym świadczy fura :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, maroon said:

Serio większość? Chyba małych. Bo globale mają zazwyczaj duże zapasy magazynowe. Inna kwestia, że to są często pozorne ruchy, bo ten sam produkt dostaje inną nalepkę albo zmienia się mały detal i dalej leży w magazynie. 

 

Nie pisałem o braku towarów podstawowych, tylko gadżetów - niepotrzebnego gówna. 

 

Niektórym tak konsumpcja zryła beret, że nie rozumieją, że nie muszą mieć nowego srajfona co pół roku, a samochodu co dwa. 

Tak, u mnie wielka korporacja i liczy koszty, firmy które nie liczą bankrutują.

 

Kto będzie ustalał co jest niepotrzebne a co nie? Urzędnik, dyktator? Jeśli ludzie coś kupują to znaczy że potrzebują. A jeśli to jest coś więcej niż żarcie i sznurek do snopowiązałek to się tylko cieszyć znaczy że im się powodzi. Jeśli kogoś stać na wymianę auta co 2 lata nie zazdrość tylko się dowiedz jak tyle zarabiać.

Z mojej obserwacji im człowiek bogatszy (gdy zdobywa pieniądze pracą) tym bardziej jest oszczędny. Mogę kupować srajfona co pół roku i używam telefonu wartego z dwie stówy od lat. Mam auto i sprzęt dużo gorszy od moich podwładnych bo nie żyję ponad stan. Tak zachowują się głównie nowobogaccy.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Orybazy said:

Tak, u mnie wielka korporacja i liczy koszty, firmy które nie liczą bankrutują.

To nie do końca tak działa. To że koszty sobie księgowy policzy i na papierze świetnie będzie wyglądać, to jedno. Drugie to coś takiego jak MOQ i dolny limit progu opłacalności produkcji - szczególnie przy zaawansowanych technicznie wyrobach. Dlatego robi się jakieś estymacje ile trzeba wyprodukować żeby cena była taka i taka, zysk taki i taki, a potem pcha się to w pipkę sprzedażową, jak to ładnie fachowcy na szkoleniach mówią, MAJĄC NADZIEJĘ, że estymacje i założenia były mniej więcej prawidłowe i nic nie wyskoczy po drodze, typu ukryta wada, jak np. u Boeinga. 

 

28 minutes ago, Orybazy said:

Kto będzie ustalał co jest niepotrzebne a co nie? Urzędnik, dyktator? 

Ktoś będzie musiał. Alternatywa to brutalna walka o kończące się zasoby. 

 

28 minutes ago, Orybazy said:

Tak zachowują się głównie nowobogaccy.  

 

Kredyciarze. Nowobogaccy nie stanowią masy konsumpcyjnej. Masę stanowią Janusze wydający ostatnie złotówki i kredytujący się na zakup byle gówna, typu plazma 50" wymieniona po 3 latach na LCD 60", które za kolejne 3 wymienią na oled 80".

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Orybazy said:

Kto będzie ustalał co jest niepotrzebne a co nie? Urzędnik, dyktator?

System AI. W prostych kategoriach:

- co jest potrzebne do przeżycia (bio-papka czy hamburger z larw mącznika) - socjalizm

- na co zapracowałeś (prawdziwy stek) - kapitalizm

- na co zasłużyłeś (przelot business-klasą w cenie econo) - no bo ktoś tym musi zarządzać

 

@maroon, @Obliteraror i @Orybazy - jak dla mnie, macie rację, ale też wszyscy popełniacie jeden błąd. Zakładacie że kategoria "ludzie" jest niepodzielna. Kiedyś to było prawdą, stąd socjalizm i "równo dla każdego", czy kapitalizm z "każdemu co zarobił". Teraz, SCS pokazuje że "ludzi" można podzielić na podgrupy z dokładnością do pojedyńczej jednostki. I odpowiednio traktować nie wszystkich, ale jednostkę.

Stąd, jeden będzie miał pełny socjal i palcem nie kiwnie - chwaląc Partię/Wodza/System będzie żarł co dadzą.

Drugi, zapracuje sobie na co zechce na wolnym rynku - wedle wyceny kupujący/sprzedawca.

Trzeci, sam będąc w Partii, będzie jadł ośmiorniczki bo chwalił Wodza - "I to też możesz być ty!" jako "drabina" awansu społecznego i bat na niepokornych.

A czwarty, będzie na to wszystko patrzył... jak zwykle; bo dużo się musi zmienić, by wszystko zostało po staremu.

 

Wszyscy szczęśliwi. @maroon będzie miał ograniczenie konsumpcji, a @Obliteraror wolny rynek. Prawda że to straszna wizja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Orybazy said:

Jak system może być jednocześnie kapitalistyczny i socjalistyczny, elaboruj proszę. 

Gdyby odnieść system nie do zbioru jednostek, a do jednostek w zbiorze... to może. 

 

Wymagałoby to jednak zmiany pewnych paradygmatów zachowań społecznych. Np. odizolowanie jednostek od siebie. Np. poprzez modulowanie zidywidualizowanego przekazu informacyjnego i limitowanie interakcji społecznych ?

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.