Skocz do zawartości

Wirus z Wuhan


Kleofas

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, KolegiKolega napisał:

To przecież wiadomo. Około 85% zakażonych przechodzi zakażenie bezobjawowo lub bardzo lekko, nie wymagając hospitalizacji.

Weź pod uwagę że to są głównie wyniki PCRów które jak powszechnie wiadomo są nonsensem. To są pewnie fałszywie pozytywne + zwykła grypka, która wbrew bzdurom powielanym przez media nie zniknęła.

 

Tak więc póki będą te "testy" póty będzie pranie mózgu kowidowe. Tyle w temacie. Szczepioneczki tu nic nie dadzą i tak nawet jak nawet niemowlęta wyszczepia....

 

7 minut temu, KolegiKolega napisał:

roblemu płaskoziemców to nie rozwiązuje, bo umrze ich ledwie jakieś 2%.

Z pewnością... Póki co na kowid umarło (przy założeniu że nie są to dane wyssane z palca, bo wiemy że szpitale dostają kasę za każdego pacjenta z tym czymś) trochę ponad 0,1% z populacji Polski. Czyli za niecałe 20 lat dobijemy do 2%. 😜

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profesor Horban i jego cytaty:

"I tak szczęśliwie się złożyło, że umiera tylko dwa razy więcej ludzi niż normalnie, a nie np. pięciokrotnie jak w Lombardii."

 

"Rozumiem biznes, ale jeżeli ktoś uprawia sport, to równie dobrze może uprawiać na świeżym powietrzu, kupić sobie hantle za parę groszy i poćwiczyć w domu"

 

https://wpolityce.pl/polityka/541609-bajanie-prof-horbana-idzie-na-konto-szefa-rzadu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-03-03/nie-bedzie-weekendowego-lockdownu-w-paryzu-sprzeciw-spoleczny-jest-zbyt-silny/

 

Cytat

Nie będzie weekendowego lockdownu w Paryżu i w regionie Ile-de-France – podały w środę stacje France Info oraz BFM TV, powołując się na źródła w rządzie. Lockdown budzi zbyt silny sprzeciw społeczny - uznało otoczenie premiera Francji Jeana Castexa.



 

51 minut temu, Garrett napisał:

Szczepioneczki tu nic nie dadzą

dadzą, ale tylko na pól roku, a potem znowu to samo...w końcu trzeba uaktualnić obroże i kaganiec aby móc być "odpowiedzialnym "obywatelem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/elk-interwencja-strazy-miejskiej-oburzyla-swiadkow-poszlo-o-brak-maseczki/5w571e6,79cfc278

 

Cytat

Mężczyzna poruszający się bez maseczki został zatrzymany przez straż miejską. Funkcjonariusze użyli wobec mężczyzny gazu pieprzowego i powalili go na ziemię.

 

 

3 godziny temu, KolegiKolega napisał:

Gdy ta liczba osiągnie 40000 (a zauważ, że nie piszę "jeśli" a "kiedy"), to będziesz miał w gazetach artykuły, że pacjenci zmarli w karetkach na podjeździe szpitala czekając na przyjęcie, a na oddziałach zaczyna brakować tlenu.

Jak na razie ludzie umierają na podjazdach, bo np. pacjent wymagający pilnej interwencji nie został przetestowany. A miejsce w szpitalach jest.

3 godziny temu, KolegiKolega napisał:

Problemu płaskoziemców to nie rozwiązuje, bo umrze ich ledwie jakieś 2%.

Kim są ci płaskoziemcy? Czy to jakaś uniwersalna obelga typu lewak, julka, nosacz etc.?

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zychu napisał:

Jak na razie ludzie umierają na podjazdach, bo np. pacjent wymagający pilnej interwencji nie został przetestowany. A miejsce w szpitalach jest.

To akurat jest legenda.

 

Popatrz sobie na dane o "nadumieralności" Polaków od marca do października 2020 - kiedy to obostrzenia były, testowanie przyjmowanych do szpitala było i miejsca w szpitalach rzeczywiście były. Jeszcze w maju i w czerwcu się śmialiśmy, że pandemia w sumie wychodzi na zdrowie, bo miesięczna liczba zgonów była niższa od średniej wieloletniej. Więc to nie testowanie przyjmowanych pacjentów jest problemem.

 

A teraz porównaj sobie z "nadumieralnością" za listopad i grudzień 2020, kiedy to mieliśmy w Polsce drugą falę koronawirusa i ponad 25000 łóżek zajętych przez pacjentów "covidowych". W grudniu 2020 umarło dwa razy więcej Polaków w porównaniu do średniej wieloletniej za ten miesiąc. Tak więc to brak łóżek zabija, a brak łóżek wynika z dużej ilości pacjentów z COVID-19, którzy muszą być przyjęci do szpitali, bo inaczej umrą.

 

W styczniu i w lutym liczba zajętych łóżek spadała, więc z pewnością spadła też "nadumieralność". W marcu i w kwietniu pójdzie ostro w górę.

 

Szukaj liczb, szukaj prawdy.

  • Like 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, KolegiKolega said:

To akurat jest legenda.

 

 

No teraz to się zagotowałem. 

 

Słuchaj synek. Przestań pierdolić i wsadź sobie tego covida głęboko w dupę. 

 

Osobiście znałem 3 osoby które wykitowały, bo się nie dostały na czas do szpitala, a ty będziesz pierdolił, że legenda??? 

 

Pałami się tych covidowców powinno napierdalać po tych pustych łbach. 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, KolegiKolega napisał:

A teraz porównaj sobie z "nadumieralnością" za listopad i grudzień 2020, kiedy to mieliśmy w Polsce drugą falę koronawirusa i ponad 25000 łóżek zajętych przez pacjentów "covidowych". W grudniu 2020 umarło dwa razy więcej Polaków w porównaniu do średniej wieloletniej za ten miesiąc. Tak więc to brak łóżek zabija, a brak łóżek wynika z dużej ilości pacjentów z COVID-19, którzy muszą być przyjęci do szpitali, bo inaczej umrą.

Ten brak łóżek mamy praktycznie co roku w sezonie grypowym. Niewydolność państwowej służby zdrowia to żadna nowość. Zdajesz sobie sprawę ile osób umarło przez teleporady? Z resztą Tobie tłumaczyć to jak grochem o ścianę. Sprawdź lepiej zapas srajtaśmy i wcinaj orzeszki w piwnicy.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Was zastanawiało dlaczego liczba zakażeń rośnie gdy w tym czasie liczba zgonów maleje to wierzcie, że mnie to zastanawiało acz  nie mogąc znaleźć  przyczyny i uzasadnienia przeszedłem nad tym do porządku dziennego.

7ZlrO6B.png

 

6c5vOAO.png

 

Aż do dziś. Dziś się wyjaśniła zagadka.

Cytuję za elka.pl via prokapitalizm.pl: „Po co się pani w ogóle szczepiła…”

 

 

Jak podaje regionalny portal elka.pl, do ciekawego zdarzenia doszło kilka dni temu w Lesznie. Do jednego z mieszkań wezwana została karetka pogotowia. Kobieta, nauczycielka jednej z miejscowych szkół, źle się poczuła kilka godzin po zażyciu tzw. szczepionki.

 

Następnego dnia mąż kobiety zadzwonił do miejscowego radia i tak zrelacjonował wizytę ratowników medycznych: „Żonę informowano, iż mogą pojawić się skutki uboczne po przyjęciu szczepionki. I one się pojawiły, żona zemdlała, ale nie to jest najgorsze… Wezwaliśmy pogotowie i ratownicy medyczni, którzy do nas przyjechali zapytali, po co żona się w ogóle szczepiła, a kiedy odpowiedziała, że po to, żeby było normalnie odpowiedzieli, że szczepiąc się tą szczepionką na pewno nie będzie normalnie, i tylko będziemy sobie szkodzić. Mówili, że szczepionka tylko nabija statystyki i na pewno nie pomaga”. Na pytanie męża nauczycielki, po co wobec tego namawia się ludzi do przyjmowania szczepionek ratownicy mieli odpowiedzieć, że „prawda jest zamiatana pod dywan”. Słuchacz Radia Elka nie krył zdziwienia brakiem spójności przekazu – z jednej strony rząd i służba zdrowia namawiają ludzi do szczepień, a z drugiej, „jeżdżą sobie ratownicy medyczni, którzy mówią coś przeciwnego”.

 

Jednak to nie koniec historii. Ratownicy mieli spytać kobietę czy chce jechać do szpitala. Gdy ta odpowiedziała, że nie chce, wówczas jeden z nich stwierdził: „To dobrze, bo w leszczyńskim szpitalu wynik wyszedłby pozytywny, statystyka zostałaby nabita, a my panią zawieźlibyśmy do szpitala w Poznaniu lub w Rawiczu, o ile gdziekolwiek by panią przyjęli”. „Test u pana żony wyszedłby pozytywny, co byłoby skutkiem przyjęcia szczepionki” – wtrącił dziennikarz prowadzący audycję, słuchacz natomiast dodał: „Zdrowych pacjentów nabijamy na covid-19, oni leżą potem na oddziałach covidowych, a nam w telewizji mówi się, że jest tak źle i że jest coraz więcej zachorowań”.

 

„Szczerość ratowników medycznych trudno nazwać wadą” – podsumował dziennikarz prowadzący audycję i dodał: „Przekaz jest troszkę niespójny – z jednej strony zachęca się do szczepień, a z drugiej strony, jeśli sami medycy mówią, że to nie ma sensu… Swoją drogą, być może wyjaśnia się tajemnica tego wzrostu przypadków, które odnotowujemy. Wielu chorych to po prostu ludzie po szczepionkach”.

 

 

Komentarz od redakcji PROKAPA: Gdy przez Polskę przewijała się tzw. druga fala covid-19, minister zdrowia, premier oraz dyżurni eksperci chętnie informowali o ogniskach zakażeń. Były to wesela, komunie, pogrzeby, nabożeństwa w kościołach itp. Teraz, gdy ogłoszono tzw. trzecią falę, wątek „ognisk” w ogóle się nie pojawia. Być może prawda jest zbyt prosta, by ją otwarcie przyznać – to zaszczepieni nabijają statystyki zakażeń. Trzecia fala to skutek masowego wyszczepiania, a nie szalejącego wirusa oraz jego przeróżnych mutacji. Im więcej szczepień, tym więcej zakażeń. Eksperyment trwa…

 

 

 

--

No i się wyjaśniło w jaki sposób jesteśmy waleni w cztery litery.

 

Brak mi słów, choć jest to w zgodzie z obowiązującą doktryną.

Jeżeli są tu jeszcze jacyś wierzący covidianie to zapraszam na mszę partnerską o 24 do kościoła pod wezwaniem śniętego Andrzeja N.

 

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 6
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.03.2021 o 08:58, maroon napisał:

No teraz to się zagotowałem. 

 

Słuchaj synek. Przestań pierdolić i wsadź sobie tego covida głęboko w dupę. 

 

Osobiście znałem 3 osoby które wykitowały, bo się nie dostały na czas do szpitala, a ty będziesz pierdolił, że legenda??? 

 

Pałami się tych covidowców powinno napierdalać po tych pustych łbach. 

Prosto i dosadnie, ale i tak zaraz będzie pisał bzdury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 3/5/2021 at 1:58 PM, KolegiKolega said:

To akurat jest legenda.

Rany, to aż niemożliwe że są tacy ignoranci tkwiący w wyparciach podstawianych przez propagandę.

 

Relacja z pierwszej ręki mojej "lekarki domowej", która miała akurat w najgorętszym okresie staż na SORze. Wyglądało to np. tak: pacjent z podejrzeniem zawału serca trafiał do szpitala, na loterii testowej wygrywał pozytywa i nie można go było przyjąć na hemodynamikę - dosłownie piętro wyżej, tylko musieli mu szukać szpitala "covidowego" z hemodynamiką. I tak znajdował się 150km dalej. W związku z tym, dowożono tam już zwłoki. Więc po prostu, wierzyć możesz sobie w co chcesz, nawet  w leśne skrzaty, ale nie rozpowszechniaj głupot.

  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Rnext napisał:

Wyglądało to np. tak: pacjent z podejrzeniem zawału serca trafiał do szpitala, na loterii testowej wygrywał pozytywa

Muszę przyznać, że masz hardcore'owe hobby ze swoją "lekarką domową" - wrzucić człowieka z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 w sam środek oddziału kardiologicznego. Przecież schorzenia układu krążenia są jednymi z najczęstszych chorób współistniejących prowadzących do ciężkiego przebiegu COVID-19. Na oddziale szpitalnym nie masz wysportowanych młodzieniaszków w wieku 25 lat - wprost przeciwnie, są tam same schorowane stare baby i dziady. U takich takich pacjentów ryzyko zgonu będzie pewnie z dziesięć razy wyższe, około 15-20% - trudno mi to nawet oszacować.

 

Ciekawe czy będąc ordynatorem takiego oddziału z chęcią byś zaryzykował 5 lub 6 procesów o umyślne doprowadzenie do śmierci poprzez zaniedbanie. No bo przecież wirusa nie ma, prawda? Co może pójść nie tak? Sąd z pewnością dopuści materiał dowodowy w postaci filmiku z youtube'a, że "testy RT-PCR to ściema".

 

Tego zawałowca oczywiście szkoda. Ale jego śmierć nie poszła na marne - ktoś z jego otoczenia napił się piwka, zjadł pizzę, uratował polską gastronomię albo pojeździł na nartach. No bo przecież wirusa nie ma, co mogło pójść nie tak?

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KolegiKolega nie odwracaj manipulacyjnie kota ogonem. Twoje stwierdzenie o "legendach" jest kłamstwem. Nie rozmawiamy o tym czy ktoś zaryzykuje przyjęciem czy nie, tylko o tym, że ludzie umierali w karetkach w oczekiwaniu na jakąkolwiek pomoc, co negujesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko od siebie dodam, że większość osób które umierają czy zajmują miejsca w szpitalach to szczury które nie dbają o siebie, jedzą gówno, nie ćwiczą, i wprowadzając swój organizm w ruinę sami są sobie winni, nie żal mi ich. 

 

To jest mega niesprawiedliwe, że gdyby mi się coś poważnego stało pomimo dbania o siebie i potrzebowałbym miejsca w szpitalu, to przez jakieś tłuste szmaty nie będę mieć dostępu do leczenia.

 

Także @KolegiKolega gadka o zajętych łóżkach też mnie nie przekonuje. Gdyby władza (czy to farma czy rząd) miała rzeczywiście w interesie zdrowie ludzi w sensie całościowym, podstawowym, żywienie, ruch, stres. A zamiast tego szczepionki i obostrzenia na których bogaci się mała grupka osób, no co za łomem trzeba być żeby łykać gadkę jaki to ten wirus straszny 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, KolegiKolega said:

wrzucić człowieka z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 w sam środek oddziału kardiologiczneg

To, jeszcze Ci uzupełnię. Dla odmiany, przyjaciółka ze studiów mojej lekarki, pracuje we Francji. I obyś nie doznał szoku - tam najpierw przyjmowano człowieka na oddział uwzględniając diagnozę/objawy/podejrzenia a dopiero potem robiono mu test i decydowano co dalej. Tak, leżał potencjalnie z zarazą, razem z innymi chorymi. Bo tam ochronoa zdrowia zajmuje się chorymi a u nas "leczy" się zdrowych. Natomiast o personel dba się w TV a de facto chodzi w przewiązanych workach na śmieci na nogach, bo nie ma obuwia ochronnego. A na "szpitale narodowe" gdzie w PGE w szczycie było bodaj 160 osób, niemal w charakterze statystów, bo ludzie nawet w większości bez chorób towarzyszących i bez objawów covid, kosztują miesięcznie dziesiątki o ile nie setki mln PLN. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KolegiKolega napisał:

Muszę przyznać, że masz hardcore'owe hobby ze swoją "lekarką domową" - wrzucić człowieka z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 w sam środek oddziału kardiologicznego. Przecież schorzenia układu krążenia są jednymi z najczęstszych chorób współistniejących prowadzących do ciężkiego przebiegu COVID-19.

To oczywiste. Żaden lekarz nie przyjmie na kardiologię czy onkologię człowieka ze zdiagnozowanym Covidem, bo nie będzie brał odpowiedzialności za masowe zarażenie i potencjalne zgony osłabionych tam pacjentów. Naprawdę to trzeba tłumaczyć? @Rnext, Ty też masz rację. Wożenie takich pacjentów to tragedia. Ale nikt do tej pory nie wymyślił skutecznego sposobu, jak radzić sobie w takich sytuacjach, nie ryzykując procesu o świadome narażenie utraty życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rnext napisał:

że ludzie umierali w karetkach w oczekiwaniu na jakąkolwiek pomoc, co negujesz

 

To napiszę jeszcze raz:

Nieprawdą jest, że ludzie umierali masowo z powodu konieczności wykonania testu na wirusa SARS-CoV-2 przed przyjęciem do szpitala. To jest legenda. To nie znajduje potwierdzenia w danych statystycznych. Przez wiele miesięcy ten obowiązek istniał i nie spowodowało to statystycznie istotnej nadumieralności w populacji polskiej.

 

Powyższe zdanie nie wyklucza, że gdzieś mogło dojść do incydentów, że jakiś pacjent zmarł, bo nie otrzymał w porę pomocy, gdyż czekano na wynik testu. Ale to były jak do tej pory jedynie incydenty.

 

Natomiast prawdą jest, że gdy wzrasta liczba pacjentów z poważnymi objawami COVID-19, to nasza służba zdrowia nie daje sobie z taką sytuacją rady. I wtedy umierają również ludzie chorzy na inne choroby - z powodu braku łóżek, personelu i możliwości leczenia. Wtedy karetki z pacjentami stoją w kolejce na podjeździe do szpitala.

 

Mamy w Polsce około 181000 miejsc w szpitalach i wszyscy wiemy, że jest to za mało. To jest absolutne minimum. Jeśli od tej liczby odejmiemy 25000 czy nawet 40000 najlepszych łóżek dla pacjentów "covidowych", to ile nam zostanie? Wtedy zaczyna się tragedia: wożenie pacjenta od szpitala do szpitala w poszukiwaniu wolnego miejsca, czekanie z pacjentem przed szpitalem. Jeśli świadomie i celowo postanawiamy zmniejszyć liczbę dostępnych łóżek do 140000 to efekt może być tylko jeden. I to wyraźnie widać w liczbie zgonów w listopadzie i grudniu 2020.

 

Można by co prawda takiego Artura Dziambora i innych "covidowych" nie przyjmować do szpitala. Ale to nie poprawi statystyk, bo on wtedy umrze sobie w domu.

 

Zrozumcie, że to nie jest SimCity - nie wystarczy "klik prawym przyciskiem i $5000" i już mamy 1000 miejsc w nowym szpitalu. Zresztą nie chodzi o sam tylko budynek szpitala, chodzi też o personel. Nie da się w 6 miesięcy wyszkolić lekarzy z 5 letnim doświadczeniem. Jest 181000 łóżek i więcej nie będzie, im więcej zabierze COVID-19 tym mniej zostaje dla pozostałych.

 

Dzisiaj mamy 17337 zajętych łóżek "covidowych" i z dnia na dzień ta liczba rośnie. Mogliśmy mieć około 7000, wymagało to nakładów wysokości 0 PLN i jedynie odrobiny rozsądku. I to jest tragedia, te dodatkowe 10000 zajętych łóżek.

Edytowane przez KolegiKolega
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Obliteraror napisał:

To oczywiste. Żaden lekarz nie przyjmie na kardiologię czy onkologię człowieka ze zdiagnozowanym Covidem, bo nie będzie brał odpowiedzialności za masowe zarażenie i potencjalne zgony osłabionych tam pacjentów. Naprawdę to trzeba tłumaczyć? @Rnext, Ty też masz rację. Wożenie takich pacjentów to tragedia. Ale nikt do tej pory nie wymyślił skutecznego sposobu, jak radzić sobie w takich sytuacjach, nie ryzykując procesu o świadome narażenie utraty życia.

 

Za rzeczy o których piszesz odpowiadają organizatorzy, czyli w tym przypadku rząd i pseudo eksperci. Rozwiązania te nie przyniosły pozytywnych rezultatów. Tylko co z tego i tak nikt nie poniesie konsekwencji.

 

-to działania rządu doprowadziły do dziesiątek tysięcy zgonów niezwiązanych z covid;

 

-liczbą pozytywnych wyników testów można manipulować (chodzi o cykle, ale również o to o czym pisał wyżej @Rnext), co do zgonów - to w oficjalnych statystykach 9 na 10 osób zmarłych na rzekomy covid miało choroby współistniejące, niektórzy tutaj zapomnieli że rocznie w Polsce przed pandemią  umierało 300,000 ludzi;

 

-dziwnym trafem ludzie masowo przestali chorować na zapalenia płuc i inne choroby, takie jak:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Przewlekła_obturacyjna_choroba_płuc //w usa trzeci najliczniejszy powód zgonu, no może w przeszłości, teraz covid ma monopol;

 

Pamiętacie wakacje 2020? Ludzie bez maseczek na ryjach jeździli po Polsce, chodzili obok siebie, jakoś wirus nie atakował :)

Ach, zapomniałem, trzeba było elektorat zachęcić do pójścia do wyborów.

 

 

 

1 minutę temu, KolegiKolega napisał:

Zrozumcie, że to nie jest SimCity - nie wystarczy "klik prawym przyciskiem i $5000" i już mamy 1000 miejsc w nowym szpitalu. Zresztą nie chodzi o sam tylko budynek szpitala, chodzi też o personel. Nie da się w 6 miesięcy wyszkolić lekarzy z 5 letnim doświadczeniem. Jest 181000 łóżek i więcej nie będzie, im więcej zabierze COVID-19 tym mniej zostaje dla pozostałych.

 

Co ty znowu pierolisz? A szpitale tymczasowe to co? Czemu stoją puste lub prawie puste?

 

Natomiast co do drugiego fragmentu cytatu: brawo, jaki Ty spostrzegawczy :)

 

Zadam więc pytanie - dlaczego zabiera się łóżko jednym, by położyć na nim rzekomego covidowca? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Obliteraror said:

To oczywiste. Żaden lekarz nie przyjmie na kardiologię czy onkologię człowieka ze zdiagnozowanym Covidem

Nieprawda. Jak pisałem wyżej - francuscy (nie wiem czy wszędzie, ale w Nicei tak) przyjmowali a potem robili test. Tam jak gdyby polityka covidowa była dualna - jedna dla "ulicy" (psychoza, godzina policyjna, zezwolenia na spacery w zadanej odległości) inna dla "ochrony zdrowia", gdzie test nie był warunkiem trafinienia od razu pod opiekę jak u nas. Reprezentują trochę wyższy poziom troski o niewolnika. Być może tam jest bardziej buntowniczy?

W PL po prostu jak by realizowano projekt dodatkowej eksterminacji ludzi obciążających system, poprzez planowy, proceduralny zator w ochronie zdrowia. A u nas wszystko przejdzie, byle by przez telewizor szło i lud pokornie łyka manipulacyjne, propagandowe bzdety. Jeszcze najczęściej w przekonaniu o własnym oświeceniu. 

2 hours ago, KolegiKolega said:

To napiszę jeszcze raz:

Nieprawdą jest, że ludzie umierali masowo z powodu konieczności wykonania testu na wirusa SARS-CoV-2

Gadasz jak Stalin. Od ilu zaczyna się masowo? Jeśli na jednym, powiatowym SORze były w 2 tyg 4 takie przypadki to można przyjąć, że średnio tak było w każdym. Oddziałów SOR jest w PL koło 300, czyli circa 2.5 tys. przypadków miesięcznie. To już masowo czy jeszcze nie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już chyba ostatni akord do rozwiązania zagadki strasznej pandemii.

Mówi dr hab., prof. nadzwyczajny, były już główny inspektor sanitarny, prezydencki ekspert ds. covid Jarosław Pinkas:

 

Quote

 

Pomyliłem się tak, jak wszyscy eksperci na całym świecie.

 

Ten wirus - to już w tej chwili oczywiście wiemy - to jest głównie socjologia. CDC, cała UE mówiła jednym głosem. Ja miałem święty obowiązek mówić dokładnie tak samo.

 

 

Pamiętajcie, Wszyscy oni (eksperci) się mylą ale muszą mówić to samo,, wciąż i wciąż, bo to ich święty obowiązek.

Zazdroszczę im takiej wiary.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.