Rodanek Opublikowano 26 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2020 Ćwiczenie jak ćwiczenie a spróbować można. https://youtu.be/GUzrAklJp3s Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser58 Opublikowano 26 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2020 Samemu? No nieee... W połowie ćwiczenia dostałbym wylewu i dyskomfort pewny - poza tym sam nie lubię, to pachnie polerowaniem berła. To już lepiej rzucić groszem i udać się do salonu - full profesjonalna obsługa, piszę tu o masażu erotycznym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Spartan Opublikowano 26 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2020 (edytowane) Babeczka pierdoli, za przeproszeniem głupoty i myli przy tym pojęcia. Dojenie (jelquing) to nie to samo co rozciąganie, tak jak ona to pokazuje w tym wątpliwej jakości filmiku. Jelquing to owszem rozciągające ruchy, powtarzane rytmicznie i połączone z przesuwaniem dłoni wzdłuż prącia, od nasady do głowy, przy częściowej erekcji. Rozciąganie to rozciąganie, nie można tego ze sobą pomylić, a jednak - jej się udało. Jelquing był stosowany od tysięcy lat, na Bliskim Wschodzie, Chińczycy w tym czasie ładowali w dupsko pandy, Bliski Wschód a Starożytne Chiny dzielą w tym względzie setki, jeśli nie tysiące lat. Dopiero później, skośnoocy zaczęli zgłębiać tajniki seksualności, podczas gdy ludzie Bliskiego Wschodu byli już wysoce samoświadomi w kwestiach seksualności. Edytowane 26 Stycznia 2020 przez Spartan Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi