Jump to content

Sen o zmarłym.


Dodarek

Recommended Posts

Witam Braci.

Miałem z piątku na sobotę okropny sen. Ale najpierw naszkicuję okoliczności jakie mu towarzyszą. 

 

Moja babcia ostatnio kiepsko się czuje, często rodzice wożą ją do lekarza. Nawet chciała ostatnio pisać testament. Dodatkowo ma problemy z synem, moim wujem, który jest alkoholikiem. 

W moim śnie byliśmy całą rodziną w domu babci i nagle okazało się, że w nieużywanym pokoju leży w łóżku prababcia, matka babci. Pomyśleliśmy, że zapomnieliśmy o niej całkiem. To było zdziwienie, które mi towarzyszyło we śnie. Po chwili prababcia złapała babcię za rękę i zaczęła gdzieś ciągnąć w swoją stronę, a my przerażeni ciągnęliśmy w przeciwnym kierunku, głównie moją mamę pamiętam, że ciągnęła. 

Tak bardzo mnie przeraziła ta sytuacja, że zacząłem się na siłę wybudzać i to w taki dziwny sposób, kompletnie dziwaczny, miałem przez chwilę jakieś przebłyski przed oczami, przez chwilę miałem wrażenie że w kapturze patrzę w jakiś mrok.

 

Jak się wybudziłem to przez godzinę nie mogłem usnąć. W chwili przebudzenia była 5:50 nad ranem. 

Gdy zasnąłem ponownie to znów śniła mi się babcia z którą rozmawiałem i jakby ją pocieszałem. Miałem wrażenie że siedzieliśmy na łóżku na którym śpię. Ten sen mniej pamiętam, nie wiem o czym rozmawialiśmy. 

 

Opisuję to wszystko bo nigdy nie miałem tak alegorycznego snu. Tak jakby zmarła prababcia przyszła po babcię my w jakiś sposób powstrzymaliśmy przejście na drugą stronę. Może poprzez to wożenie po lekarzach? 

Link to comment
Share on other sites

Sytuacja z chorą babcią jest tak stresująca, że po prostu Ci się to też śni w ramach łatwiejszego przepracowania tego problemu przez mózg. Jak zdawałem na prawko to miałem sny, że nie panuję nad samochodem. Przy innych stresujących sytuacjach podobnie.

Link to comment
Share on other sites

@Kleofas Jakoś za wiele nie myślałem tego tygodnia o tym problemie, bo to trwało już od kilku miesięcy i jeszcze do tego ta prababcia, którą mało znałem i mało pamiętałem. 

Bardzo dziwne. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że pewne rzeczy są nieuchronne, ale wolał bym żeby to jeszcze nie było w najbliższym czasie :/

Link to comment
Share on other sites

46 minutes ago, Dodarek said:

Moja babcia ostatnio kiepsko się czuje, często rodzice wożą ją do lekarza. Nawet chciała ostatnio pisać testament.

 Moja babcia pewnego dnia przyszykowała sobie ciuchy na swój pogrzeb dwa tygodnie pozniej już była w nich w trumnie. Ludzie mają czasami przeczucie że to już - zwłaszcza starsi.

 

Twoja podświadomość już się z nią żegna ale ty jeszcze nie, w świecie duchowym pewne rzeczy dzieją się szybciej niż w realu.

 

Oczywiśćie życze Ci aby twoja babcia żyła jak najdłużej.

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Sen to przemiał wydarzeń i myśli mających miejsce za dnia. Przemiał jest tutaj dobrym określeniem, sny potrafią się ze sobą mieszać, krzyżować, przeplatać bardzo często z dużą dozą absurdu i surrealizmu. Twój mózg wówczas szufladkuje sobie wspomnienia, robi porządek.

 

Nie nadawałbym jakiegoś szczególnego znaczenia snom, pewnie martwisz się na myśl o odejściu babci i to tyle. 

 

Dużo zdrowia dla babci życzę, odwiedzaj ją póki możesz. Bliscy szybko odchodzą, wiem z doświadczenia.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Dodarek napisał:

Witam Braci.

Miałem z piątku na sobotę okropny sen. Ale najpierw naszkicuję okoliczności jakie mu towarzyszą. 

 

Cztytałes jakieś senniki ? wiem, że trzeba patrzeć przez pryzmat, ze to co tam jest napisane, nie do końca sprawdza się, sen miałeś, tylko w kontekście jakieś określonej sytuacji. Poszukaj  w senniku, może znajdziesz odpowiedź na to, co ci się przyśniło.

Link to comment
Share on other sites

To mi też sen związany tylko, że z dziadkiem zrobił się proroczy.

 

Tydzień temu. Mój dziadek przebywa od jakiegoś czasu w szpitalu nic nie zapowiada się aby jego stan zdrowia miał się nagle załamać, choć pewne ryzyko jest.

 

Pewnej nocy śni mi się koszmar latają samoloty bombowce podobno doszło do otwartej wojny światowej pomiędzy mocarstwami. Spadają bomby na miasta, ja żeby się uratować uciekam z domu zostawiając dziadka na pastwę losu.

 

Śnię dalej, wojna chyba ucichła wracam do domu wielkości przydrożnej kapliczki niczym garaż samochodowy. Otwieram białe drewniane drzwi i widzę dziadka przysypane go śniegiem do klatki piersiowej coś stara się do mnie mówić ale nie rozumie co jest cały zmarznięty, oczy białe. Koniec snu.

 

W Piątek odwiedzam dziadka w szpitalu pogorszył się jego stan zdrowia ciężko mu się oddycha zrobił się opóchnięty na twarzy, brzucho też jakieś takie większe, czuć nieprzyjemny zamach od niego. Nie miał siły sam wstać z łóżka żeby zjeść zupę. Pomyślałem, że to może przez jakąś grypę bo dziwnie zachrypnięty głos miał, katar wodnisty z nosa zdawał się potwierdzać moje przypuszczenia.

 

No nic trochę zjadł, pomogłem mu położyć się dalej. Dzisiaj idę ponownie go odwiedzić w szpitalu z ciepłym rumiankiem w termosie, wchodzę na oddział a jego nie ma! Jakaś kobieta mówi że na intensywnej terapii leży. O mój Boże pomyślałem sobie mimo że nie wierzę w jego istnienie.

 

Dziwne uczucie z jelit podniosło mi się do gardła jakby mnie coś dusiło, poczułem dreszcze i paraliżujący lęk. Myśli zaczęły mi przychodzić najstraszniejsze.

 

Idę na ten oddział wchodzę, pytam gdzie mój dziadek, lekarz pokazuje ręką tam. Widzę pracujący respirator, zbliżam się i coś strasznego zobaczyłem. Mój dziadzio biedny z pół otwartymi oczami skierowanymi w prawą stronę już samodzielnie nie oddycha. Wiem co to oznacza. Niedługo przyjdzie śmierć.

 

Strasznie przeżyłem dzisiejszy dzień. Odczuwam silny lęk, dziwny niepokój i uczucie nieznane mi od dawna. Nie wiem czy zasnę dzisiejszej nocy. Tak o to sen okazał się proroczy bo szybko uciekłem z tego szpitala. Popatrzyłem kilka minut na dziadka, dotknełem jego czoła, zapytałem czy mnie słyszy, jeśli tak to niech mrugnie oczami, nie było reakcji. ;(

Wczoraj rano doszło do zatrzymania akcji serca, był reanimowany.

 

Jak sobie pomyślę co on czuł to aż mi łeb ściska że stresu. Przepraszam musiałem.

 

A ten śnieg we śnie oznaczał chyba, że mu zimno, faktycznie był do klatki piersiowej słabo przykryty, stopy zimne, kazałem pielęgniarce przynieść drugie nakrycie. Chociaż tyle mogłem mu pomóc. Mam wyrzuty sumienie, że nie zostałem przy nim dłużej.

Edited by LiderMen
  • Like 1
  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.