Skocz do zawartości

Moralne wybory i ich konsekwencje


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, ZortlayPL napisał:

Spoko, jak Ty masz ruchania na pęczki to wiadomo, że będziesz przemawiał jak alfa do przegrywów.

NIgdy bym nikogo nie nazwał przegrywem, każdy z nas ma swoją drogę i swój krzyż do przeniesienia. Nie offtopujmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mr. Pacjent napisał:

W całą sytuację wkręciłem się gdzieś 2,5 roku temu. W okresie gdzie mimo wszystko jeszcze inaczej patrzyłem na świat. W zasadzie pozwoliłem się w to wkręcić i dopuściłem do tego by na poziomie emocjonalnym mną zawładnęła. Zrobiła to z taką siłą, że nawet teraz z zupełnie nowym spojrzeniem nie potrafię się z tego wyplątać.

Słuchaj @Mr. Pacjent

Jest jeden niezaprzeczalny fakt. Mianowicie... Twoja historia dobrze się nie skończy jeśli będziesz tkwił w tym gównie.

 

A teraz do meritum.

 

Jesteś od niej uzależniony emocjonalnie. I na rozwiązaniu tego problemu się skup. Jesteś toksycznie uzależniony.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec sam sobie przyznales ze jestes dla niej emocjonalnym tamponem. Kobiecie zycie sie przelewa przez palce i probuje je lapac i skladac do kupy na wszelkie sposoby. Dopasowaliscie sie jak dziurka do klucza w tej materii. Ty stales sie plasterkiem ona polechtala twoje ego. Jezeli tego wlasnie chcesz i tym sie zadowalasz to po co w ogole watek na forum?

Sam rozwaz swoim sumieniem czy pukanie mezatki ci odpowiada. Jednak biorac pod uwage twoj stan emocjonalny - uciekaj. Jeszcze nie zamoczyles a juz wpadles po uszy do czego sam sie przyznales

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, Mr. Pacjent said:

Dwa słowa o niej, kobieta 10 lat ode mnie starsza, mężatka z trójką dzieci. Będąca w związku z facetem, który nie bardzo ją szanuje, często wykorzystywana i niedoceniana (to też między innymi opinia wspólnych znajomych). 

Zacznij od przeczytania tego

 

https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/24936-ja-moja-kobieta-i-jej-dziecko-czyli-związek-z-samotną-matką/

 

Znasz określenie RLS?(Podpowiem że nie jest to zespół niespokojnych nóg) Ile masz lat? 

 

Po co Ci ta znajomość? .. Tkwisz w tym bez seksu ponad 3 lata? 

Patrzysz jej w oczy i co widzisz? 

Edytowane przez Lexmark82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, TotalEclipse napisał:

Jezeli tego wlasnie chcesz i tym sie zadowalasz to po co w ogole watek na forum?

W realnym życiu mam może dwóch napewno jednego przyjaciela. To dużo starsi ode mnie faceci. Z charakterem, jajami i ogromem doświadczeń również w kwestii najróżniejszych układów z kobietami. Widzą to w podobny sposób jednak przyjaźnimy się i choć niczego nie ukrywają to nigdy nie powiedzą mi tego w taki sposób jak może zrobić to osoba, która w ogóle nie liczy się z moimi uczuciami, kompletnie mi obca. Więc po to ten wątek żebym w chwili słabości mógł tu wejść i spróbować przywrócić myślenie na właściwe tory. 

 

4 godziny temu, TotalEclipse napisał:

Wiec sam sobie przyznales ze jestes dla niej emocjonalnym tamponem

Przyznałem, że chodzi mi po głowie. To nie tak, że nie widzę jej tydzień czy dwa nie jestem w stanie funkcjonować. Bardzo nie, jednak nawet jak się nie spotykamy to i tak o niej myślę. 

 

Godzinę temu, Lexmark82 napisał:

Znasz określenie RLS?(Podpowiem że nie jest to zespół niespokojnych nóg) 

Nie znam, cóż to za skrót?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbyś się związać z kobieta z 3 dzieci ? 10 lat starszą? Po rozwodzie? Musisz mieć bardzo niska samoocenę, że się w to wpakowałeś.

Gdzie Ty te lekcje z dorosłości odrabiałeś? W kiblu na parapecie?

 

Przez 3 lata nie poznałeś nikogo innego? 

Ja mogę ze swojej strony powiedzieć Ci jedynie, że to bardzo nieładnie pakować się komuś w rodzinę z 3 dzieci. Ona zawsze będzie mówiła, że mąż jej nie szanuje, może i nawet tak jest, ale Tobie nic do tego. Postaw się na miejscu tego gościa, też kiedyś możesz mieć żonę, 3 dzieci i jakiś gówniarz może się koło niej zacząć kręcić.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Mattmi said:

Chciałbyś się związać z kobieta z 3 dzieci ? 10 lat starszą? Po rozwodzie? Musisz mieć bardzo niska samoocenę, że się w to wpakowałeś.

 czekasz na to 3 lata ....
bo co ? bo się zauroczyłeś rozmową i flirtem ... W tym czasie mogłeś mieć conajmniej kilka kobiet

Ile masz lat ? Jesteś prawiczkiem ?

 

Edytowane przez Lexmark82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Mattmi napisał:

Musisz mieć bardzo niska samoocenę, że się w to wpakowałeś.

Zazdroszczę czarno białego spojrzenia na świat. 

 

39 minut temu, Mattmi napisał:

Przez 3 lata nie poznałeś nikogo innego? 

Spotykałem się z różnymi, jednak żadna z tych które spotkałem do tej pory nie wywarła na mnie nawet w małym pocenie takiego wrażenia. 

 

Godzinę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Więc co właściwie zamierzasz

Póki co ograniczam kontakt. Napewno sam go nie nawiązuje. Jak się odzywa to odpisuje zdawkowo. Piszę w taki sposób żeby zaczęła stawiać sprawę jasno bez żadnych niedopowiedzeń, żeby zaczęła wyrażać swoje intencje.  

Edytowane przez Mr. Pacjent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Mattmi napisał:

Co ona ma takiego wyjątkowego w sobie

Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jest to coś co sprawia, że nie masz nigdy dość przebywania  w towarzystwie drugiej osoby. Coś jak wieczny głód.  Nie będę się tu bawić w domorosłego poetę, ale chodzi o to, że nigdy nawet w małym stopniu nie przytrafiło mi się to w stosunku do żadnej innej. Na powodzenie nie narzekam. Spotykałem się z naprawdę atrakcyjnymi w moim mniemaniu dziewczynami. Były zaangażowane, starały się, było miło, ale we mnie nic nie grało. W opisywanym przypadku gra mam wrażenie wszystko. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mr. Pacjent napisał:

Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jest to coś co sprawia, że nie masz nigdy dość przebywania  w towarzystwie drugiej osoby. 

Wspomniałeś chyba, że ona kojarzy ci się z domowym ciepłem. Uzupełania ci brak z domu może?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mr. Pacjent said:

Jest to coś co sprawia, że nie masz nigdy dość przebywania  w towarzystwie drugiej osoby

Być może i tak się czujesz ale napewno na tym świecie żyje więcej takich kobiet przy których mógłbyś się czuć podobnie albo i lepiej. Sumując nie ważne jak dobrze byś się przy niej czuł, fakty są takie że ona jest 10 lat strasza, ma męża i trójkę dzieci. Związek z taką panią jest aktem desperacji w wersji super hardcore. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 17nataku napisał:

Proponuje zrobić sobie rachunek zysków i strat, może wtedy zobaczysz jak bardzo nieopłacalny i groźny jest dla Ciebie ten układ.

Robiłem, nie pomogło. 

 

4 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Wspomniałeś chyba, że ona kojarzy ci się z domowym ciepłem. Uzupełania ci brak z domu może?

Rozumiem do czego zamierzasz, ale to też nie to. Po prostu podoba mi się jej postawa. Jest zaangażowana i dużo z siebie daje. Nie potrzebuję jej opieki ani nie przenoszę na nią uczuć związanych z matką, też jej tak nie traktuję. Zwyczajnie jej zachowanie i sposób bycia uosabia to czego szukam i oczekuję od kobiety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo o tym wszystkim myślałem, nie pierwszy raz zresztą, ale może nieco w inny sposób. Jestem też po lekturze polecanych przez was wątków. Nigdy nie twierdziłem, że jestem już w pełni ukształtowanym mężczyzna. Mam świadomość tego, że jest to proces i jak na każdy proces potrzeba czasu. Zresztą cała ta moja historia, która pewnie niektórych z was przyprawia o bóle brzucha spowodowane atakami śmiechu, jest dowodem na to, że jeszcze sporo pracy przede mną. W czytanych historiach widzę powtarzające się wątki zarówno w zachowaniu kobiet w zachowaniu facetów. Napewno co chcę mocno wbić sobie do głowy to to, że na kobiece gadanie nie ma co zwracać uwagi. Teraz jak sięgam pamięcią przypominam sobie, że nieraz to same kobiety mi to komunikowały. Chcę stać się mężczyzna potrafiącym ignorować takie zagrywki, a już z pewnością nie reagować na nie w sposób jak to niekiedy miało miejsce w przeszłości fochy, pretensje a w konsekwencji źle samopoczucie i poczucie winy. 

 

W wielu postach przewija się wątek czerwonych piguł i niektórzy twierdzą, że taka dieta bardzo im służy. Szukałem założeń tego sposobu żywienia, ale bez większego skutku. Będę wdzięczny za każdą poradę. 

 

Co do mojej koleżanki, postanowiłem ograniczyć kontakt. Póki co ten telefoniczny. Sam na pewno nie inicjuję. Jak sama piszę to raczej zdawkowo odpowiadam, nie podtrzymuje za wszelką cenę rozmowy. Najgorzej, że poza tym wszystkim naprawdę ją lubię. Będąc w jej towarzystwie nie potrafię jej zignorować i też do końca nie wiem czy to jest właściwe rozwiązanie. Nie raz myślałem o zmianie pracy. Ale tu też mam mieszane uczucia, z jednej strony jestem pewny, że to załatwiło by sprawę bo spotykając ją regularnie czuje się jak niepijący alkoholik, któremu ktoś codzień podstawa wóde pod nos. Z drugiej strony też żadnej gwarancji nie mam na to, że w innej pracy nie wpierd.... się w podobną kabałę.  Teraz jest mi trochę łatwiej bo przez parę dni jej nie ma, ale nie wiem jak zareaguję jak się spotkamy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, Mr. Pacjent said:

W wielu postach przewija się wątek czerwonych piguł i niektórzy twierdzą, że taka dieta bardzo im służy. Szukałem założeń tego sposobu żywienia, ale bez większego skutku. Będę wdzięczny za każdą poradę. 

 

Co do mojej koleżanki, postanowiłem ograniczyć kontakt. Póki co ten telefoniczny. Sam na pewno nie inicjuję. Jak sama piszę to raczej zdawkowo odpowiadam, nie podtrzymuje za wszelką cenę rozmowy. Najgorzej, że poza tym wszystkim naprawdę ją lubię. Będąc w jej towarzystwie nie potrafię jej zignorować i też do końca nie wiem czy to jest właściwe rozwiązanie. Nie raz myślałem o zmianie pracy. Ale tu też mam mieszane uczucia, z jednej strony jestem pewny, że to załatwiło by sprawę bo spotykając ją regularnie czuje się jak niepijący alkoholik, któremu ktoś codzień podstawa wóde pod nos. Z drugiej strony też żadnej gwarancji nie mam na to, że w innej pracy nie wpierd.... się w podobną kabałę.  Teraz jest mi trochę łatwiej bo przez parę dni jej nie ma, ale nie wiem jak zareaguję jak się spotkamy. 

Po co Ci trójka obcych dzieci ?
Ta kobieta Cię przeżuje jak dobrą gumę ...
Zobaczysz że jej dzieci bedą Cię nienawidzić bo będziesz tym który rozbił małżeństwo (Tak przedstawi to Ojciec dzieciom, a one też bez tłumaczenia Ojca tak to bedą interpretować)
Ona mając do wyboru dobro dzieci będzie Cię podgryzać, jej dzieciaki też
Tu nie będzie happy endu.

Piszesz że nie możesz jej zignorować gdy jest obok... Jest taka zasada studencka - Nigdy nie bierz dupy ze swojej grupy (pracy) . To najgorsza opcja jak nie wyjdzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Mr. Pacjent napisał:

Teraz jest mi trochę łatwiej bo przez parę dni jej nie ma, ale nie wiem jak zareaguję jak się spotkamy. 

Łatwiej, bo jej nie ma, czy ty nie widzisz jak Cb to niszczy? Nie uzależniaj tego swojego samopoczucia od niej, czy ona jest czy nie jest. Masz wiedzieć jak reagować, niezależnie od tego co Ci tam nawija. To ty jesteś kierowcą własnego życia emocjonalnego, wbij Sobie to do głowy, bo przez wątpliwości i rozkminy tracisz kontrolę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, LionGrrr napisał:

Nie uzależniaj tego swojego samopoczucia od niej, czy ona jest czy nie jest

Właśnie staram się sobie to wbić do głowy. Ustawiam sobie myślenie we właściwy sposób tak by wypłatać się z tej sytuacji. Nastawienie mam dobre, ale póki co jej nie spotykam. Rzecz w tym, że jak dojdzie do spotkania to podejrzewam, że zaś mnie zacznie urabiać. Tu herbatka, kawka tu się ostrze i będzie się przymilać, a na to by to przestało robić na mnie wrażenie obawiam się, że jeszcze nie mam siły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

Poznałem wtedy kobietę, do której od pierwszych chwil znajomości poczułem coś czego nigdy wcześniej ani później nie czułem do żadnej innej. 

Już sam wstęp jest pierdzieleniem. Zdaj sobie sprawę z tego, że w tym nir ma żadnej magii, żadnego mistycyzmu. Kiedy poznajesz kobietę i Ci odwala na jej punkcie to jest to tylko chemia jaką Twój ogranizm uwalnia, żebyś dążył do kopulacji z nią i najlepiej żebyś był na tyle durny i zaślepiony, żeby było z tego dziecko. To jest natura i gra hormonów w obecności odpowiedniej kobiety. Nic więcej. 

 

Chcesz dowodu. Proszę bardzo: jak Ci na jej punkcie odwaliło, nie mialeś zielonego pojęcia, kim ona jest, jaka jest, co z sobą reprezentuje, a trafiło Cię ns tyle mocno ze zacząłeś już fantazjować i układać scenariusze. Nic co ona w sobie ma nie wywolało tego stanu. Nie jest nkezwykła. Tylko tak jej fizyczność (w tym feromony) na Ciebie działała. 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

Efekt jest taki, że od 3 lat nie przestaję o niej myśleć. 

Tylko i wyłącznie dlatego, że to karmisz. 

Przestań to karmić i zajmij się swoim życiem. Niekarmione zdechnie po chwili i po kłopocie. Ale Ty wolisz wzdychać, snuć scenariusze i rozplywać się nad tą kobietą. To jest Twój wybór i wybierasz marnowanie czasu i energii. Bo z tego i tak nic nie bedzie. 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

 Wszystko pięknie miło, byłem w jej oczach mężczyzną wyjątkowym, często dawała mi o tym znać, komplementowała moje podejście do życia, zaradność i to jak potrafię się odnaleźć w każdej sytuacji. Nie udawała, imponowałem jej i wiem, że to była w tym szczera.

Co za naiwniak. Jak dzialają hormony to zawsze ta sama śpiewka. Ani Ty nie jesteś wyjatkowy i niesamowity, ani ona nie jest inna niż wszytskie. Takich innych niż wszytskie to na tym forum opisano setki już. 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

Dodam, że faktycznie gdzieś taki jestem. Nie będę sobie wystawiał laurki, ale rzeczywiście mam świadomość tego, że dość dobrze odrobiłem lekcje z dorosłości.

A ja mówię, że ? prawda i obecnie dajesz dupy. 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

Była gdzieś w moich oczach materiałem na dobrą żonę, którą chciałby mieć każdy normalny facet. Była jak powiew świeżości.

(...) kobieta 10 lat ode mnie starsza, mężatka z trójką dzieci.

Materiałem na dobrą żonę, tylko że nie Twoją. 

To jest jakaś masakra w ogóle. 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

Będąca w związku z facetem, który nie bardzo ją szanuje, często wykorzystywana i niedoceniana (to też między innymi opinia wspólnych znajomych).

Naiwniaku. To jest błam jaki Ci sprzedaje żeby usprawiedliwić swoje kurestwo. Takich "mentalnie rozwiedzionych" jest od cholery. Opinia "wspólnych znajomych" to jest najprawdopodobniej nie ich opinia, tylko jej propaganda, żeby na ofiarę pozować. 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

W momencie jak się poznaliśmy małżeństwo było już we wstępnej fazie rozpadu.

Rzygać się chce

 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

 pisała, nie była już tak zaangażowana, wysyłała sprzeczne sygnały.

Bardzo proste: chciała zrobić skok w bok. Ty miałeś dobry odruch przyzwoitości i się nie skusiłeś. Bardzo dobrze. A ona się dystansuje bo albo zrobiła się niepewna, albo Cię znienawidziła. 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

Zacząłem odczuwać frustrację. Czułem, że coś się zmieniło, coś straciłem, a mimo to nie rzadko zachowywała się względem mnie tak jak dawniej. Straciłem grunt pod nogami, zacząłem się zachowywać w sposób podejrzliwy, robiłem awantury o byle bzdury, obrażałem się gdy nie zachowywała się tak jakbym tego oczekiwał.

Wodziła Cię za nos, a Ty się dałeś. Pokazałeś siłę odmawiając jej, ale nie byłeś konsekwentny i dałeś jej jakąś władzę nad sobą. I cały czas to karmisz poetyckimi porównaniami i rozkminami na jej temat. 

Karmisz to ja tyle skutecznie, że nie zauważasz bardzo prostego faktu: ona nie jest inna niż wszytskie, ona odwala swojej rodzinie świństwo (bo ma nie tylko męża ale i dzieci) i jest szonem. 

 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

. Co jeszcze mogę zrobić, jakie kroki mogę podjąć by robić jak najmniej wpadek?

1. Szanuj się, kurwa! 

2. Przestań to gówno karmić, to zdechnie i się uwolnisz 

3. Nie żeń się 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

Po drugie, jeśli chodzi o nią to jakiś czas temu podjęła decyzje o rozwodzie, papiery już w toku (dzieli się ze mną takimi informacjami dlatego jestem w miarę na bieżąco). Jak to widzicie?

Że nie powinieneś jej ufać. Bierzesz za prawdę to co mówi. A pełno jest historii takich dajek, co "już tuż tuż się rozwodzą właśnie" i jakoś tylko mąż rogacz nie wie, że paniusia jest z nim w "mentalnej separacji". 

 

Ale dla akademickiej dyskusji przyjmujemy, że naprawdę się rozwodzi, papier przyklepany a ona wolna rozwódka biegnie do Ciebie i klęka do miecza. 

To i tak jest popieprzony układ, z którego nie wyniknie nix dobrego. 

Za duża różnica wieku, ona za chwilę przestanie być atrakcyjna. A pani z dziećmi to kiepski materiał na związek. Nawet taka, która jest ok (a ta Twoja nie jest). 

W dniu 27.01.2020 o 12:51, Mr. Pacjent napisał:

 Tak z ciekawości bo pamiętam z lektury "o miłych chłopcach", że tam co poniektórzy wychodzili na prostą po tym jak się radykalnie zmienili. 

Wyjść na prostą musisz pracując nad sobą i nie pakująx się w jakieś posrane układy. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.