Skocz do zawartości

Czy w układzie bez zobowiązań normalne jest to, że partner sie na mnie obraża?


Ruda

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy np. nie mogę się z nim spotkać, jeśli on tego by chciał? Jestem w takim układzie i spotykamy się co 2, 3 tygodnie z racji odległości. Obojgu nam to pasuje, a przynajmniej tak było do tej pory. Oboje mamy swoje życia i to akceptujemy. Jednak od jakiegoś czasu mój kochanek zaczął się na mnie obrażać, a raczej strzelać fochy, kiedy nie mogę się z nim spotkać, kiedy przekładam spotkanie. Sądziłam, że nie ma z tym żadnego problemu.

Kilka razy w czasie naszej relacji- która z przerwami trwa już bardzo długo, kilka lat, przyznał, że zaczął czuć coś więcej do mnie, ale musiał to w sobie stłumić. Ja miałam podobnie, ale pogodziłam się z tym, że jak sam powiedział " łączy nas tylko miłość fizyczna bo na inną nie możemy sobie pozwolić". Choć z drugiej strony raz, już dawno temu, powiedział, że mnie kocha.

Co jakiś czas staje się bardzo czuły dla mnie, nazywa "swoim kochaniem", "swoim marzeniem", tuli się do mnie mocno... I to wszystko jest miłe, ale sama czasem nie wiem co mam o tym myśleć.

A ostatnio zaczął się dodatkowo obrażać.

Niestety  z pewnych przyczyn nie możemy być razem, poza tym to byłoby dla mnie zbyt trudne bo on ma już dzieci, pogodziłam się z tym układem co mamy i nim cieszyłam, choć też nie zawsze było mi łatwo.

Teraz znów sądziłam, że on to traktuje luźno, ale zaczął się obrażać na mnie, nalegać wręcz na częstsze spotkania..

Waszym zdaniem lepiej to zakończyć żeby go nie ranić skoro i tak nie możemy być razem, czy to raczej takie zwykłe męskie fochy bo nie może dostać czego chce, czyli seksu, kiedy akurat sobie wymyśli? Z tym, że kiedyś takich fochów nie miewał nawet jeśli nie widzieliśmy się bardzo długo przez miesiąc, czy dwa, a tu raptem minęło ze 2 tygodnie, czyli taka nasza norma.

Proszę o szczere odpowiedzi bo nie chcę go ranić, ale też zależy mi na nim jako na kochanku i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć...

A może nawet w takim luźnym układzie z założenia, to normalne żeby obrażać się o mój brak czasu na niego? Napiszcie mi bo naprawdę mam mętlik w głowie. Myślałam żeby z nim o tym pogadać, ale on raczej do wylewnych osób nie należy i mogłoby byc ciężko coś od niego wyciągnąć.

A wy? Obrażalibyście się na kobietę w takim luźnym układzie o to, że nie może się spotykać tak często jak wy byście chcieli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Ruda napisał:

A wy? Obrażalibyście się na kobietę w takim luźnym układzie o to, że nie może się spotykać tak często jak wy byście chcieli?

Tak , to jest normalne, że ma się humory, ja bym się tym nie przejmował, tym bardziej, że jesteście w takim układzie. Jeżeli będzie naciskał i będzie przeradzało się w desperacje lepiej tak. Ja też się obrażałem, jak byłem w takiej relacji na seks.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykanie się bez zobowiązań, jak sama nazwa wskazuje, powinno być z założenia bez poczucia obowiązku wobec drugiej osoby, czy deklaracji, a jeśli on zachowuje się w ten sposób, to już łamie te zasady bo przez takie zachowania znajomość traci ten niezobowiązujący, luźny charakter.

Zwracanie się do siebie w tak czuły sposób też uważam za dziwne w takim układzie, oczywiście przytulanie się po seksie, czy rozmowa są ok, ale jest ta dośc cienka granica, której nie powinno się przekraczać moim zdaniem w takich układach bo jedna albo druga osoba może zacząć sobie wyobrażać za wiele.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Ruda napisał:

A wy? Obrażalibyście się na kobietę w takim luźnym układzie o to, że nie może się spotykać tak często jak wy byście chcieli

Nie, moim skromnym zdaniem facet zaangażował się emocjonalnie odrobinę za dużo. To normalne, że każdy ma swoje życie i sprawy do załatwienia a wygląda na to, że Twój kochanek jest zwyczajnie o Ciebie zazdrosny. Pewnie wyobraża sobie, że skoro jesteś czasowo niedostępna, to sypiasz na boku z kimś jeszcze. A On z kolei, nie mogąc znaleźć sobie partnerki zastępczej, wylewa swój żal na Ciebie. Może liczył na to, że po latach spotykania się i seksu bez zobowiązań, Ty zakochasz się w nim bez pamięci, nie wiem, ciężko ocenić.

 

Skoro spotykacie się od lat, i nie licząc tych wszystkich wybryków z jego strony, i mam tu na myśli "kocham Cię" itd może po latach Wasze wcześniej wyznaczone granice trochę się zatarły i warto byłoby je sobie przypomnieć, postawić je na nowo. Czytaj - daj mu dobitnie do zrozumienia, że pępkiem świata nie jest, nie będziesz na każde jego zawołanie, stosunek stosunkiem ale życie wokół seksu się przecież nie kręci.

 

Taka rozmowa na pewno do łatwych nie należy, łatwo przegiąć w którąś stronę lub niechcący zranić uczucia. Gdybym widział, że moja FWB ma jakieś problemy z tytułu mojej niedostępności, pierw starałbym się wytłumaczyć, a jeżeli sprawa by się powtarzała, zwyczajnie urwałbym kontakt, bez żadnego ostrzeżenia.

Edytowane przez Spartan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ruda

A ja trochę doleje oliwy do ognia i powiem inaczej. Ok, dostaje coś za free, więc nie powinien foszyć, ale..

Jeśli on wasze spotkania traktuje jako faktyczne zaspokajanie własnych żądzy, na przykład nie ma innej

partnerki pomiędzy i jedzie na przykład na noFapie, to napala się przez okres przerwy na to spotkanie.

W momencie kiedy przekładasz, podejrzewam, że musi go opanowywać niezła frustracja jeśli nie wkurw.

Nie ma nic gorszego niż rozpalić faceta i zostawić, po uprzednim doprowadzeniu do wrzenia.

Prawdopodobnie przez te okresy przerwy nastawia się mentalnie na zajebisty seks, a w momencie,

kiedy się dowiaduje, że go nie będzie, dosłownie "chuj go strzela"... :) Jego zachowanie, to

nie umiejętność, powiedzenia "nic się nie stało" w momencie peeku testosteronowego .. Mnie tam to nie dziwi :)

Możesz spróbować go zrozumieć i następnym razem przekładając, powiedzieć mu, że "ale misiu, jak chcesz,

żebym Ci to wynagrodziła"??.. i wymyśl coś mega sexi.. Jeśli podziała, to masz odpowiedź..

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat w FwB ? dla mnie to jakieś chore i sadomasochizm dla Ciebie jak i dla niego skoro wspominasz, że z obu stron pojawiały się uczucia które trzeba było tłumić. 
On ma żonę aktualną czy byłą ? 
Ta znajomość jest ewidentnie przeciągnięta, ale jeśli ma aktualną żonę to może mu pasować, troszkę się zakochał, może brakuje mu seksu z tobą i się focha no bo co to za FwB co też ludzie się widzą baardzo rzadko. 
Ale najbardziej poszkodowaną w tym wszystkim jesteś lub będziesz Ty ! Czas leci on ma lub miał żonę, ma dzieci, jak się rozstaniecie może sobie znajdzie inną kochanicę albo będzie z żoną, a Ty co ? Lata Ci lecą na jakimś chorym układzie bez przyszłości, gdyby on jeszcze był wolny i bez zobowiązań. W pewnym momencie się obudzisz, że chcesz wspaniałego chłopaka->męża->bombelka i będzie zderzenie ze ścianą (opisywane tu ostatnio) bo wszyscy fajni zajęci ....

 

 

Edytowane przez MaxMen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, StatusQuo napisał:

Możesz spróbować go zrozumieć i następnym razem przekładając, powiedzieć mu, że "ale misiu, jak chcesz,

żebym Ci to wynagrodziła"??.. i wymyśl coś mega sexi.. Jeśli podziała, to masz odpowiedź..

Już tak próbowałam. Dotychczas takie coś działało, ale tym razem na próbę "ugłaskania" go takimi smsami nie odpisał specjalnie mi nic...Powiedział mi żebym do niego zadzwoniła kiedy będę go naprawdę pragnęła i  on już nie będzie się nakręcał. Przy tym był dość oschły, nawet nie pytał za bardzo jak w mojej nowej pracy, ale powiedział, że ma nadzieję, że będę z niej zadowolona, czy coś w tym stylu- też takim dość oschłym tonem- czyli ewidentny foch.

Trochę mnie to martwi bo kiedyś miałam do czynienia z facetem, który strzelał podobne fochy i źle się to skończyło- rozstaniem, choć tamten związek był z założenia na stałe, a w dodatku ten mój kochanek nigdy za bardzo fosiasty nie był, nawet jeśli nie widzieliśmy sie bardzo długo bo tak bywało, teraz od jakiegoś czasu nalega na częstsze spotkania, a jeśli do nich nie dochodzi obraża się.

Poza tym wie, że ktoś potencjalny pojawił się w moim życiu, ale na razie to tylko kolega i nie spałam z nim nawet. Jednak mój kochanek sam przyznał, że czułby się zazdrosny, że sypiam z innym facetem, ale jeśli będzie trzeba to to zaakceptuje. Ja natomiast postanowiłam, że jak tym razem kogoś poznam, z kim będę chciała zbudować przyszłość już nie będę tego ciągnęła na dwa fronty jak kiedyś. Robiłam tak przez pewien czas, ale tamten związek był toksyczny i były sam mnie zdradzał, więc nie miałam zbytnio wyrzutów sumienia, poza tym dołował mnie i cieszę się, że mam już ten związek za sobą bo to było wszystko chore- niestety czasem zakochuje się w niestabilnych osobach i nie wiem z czego się to bierze, ale takie przyciągają często jak magnes, cóż długa historia, nie będę się rozpisywać. Sama mam wiele cech Borderline i nie mam na to zbytnio wpływu. 

6 godzin temu, MaxMen napisał:

Kilka lat w FwB ? dla mnie to jakieś chore i sadomasochizm dla Ciebie jak i dla niego skoro wspominasz, że z obu stron pojawiały się uczucia które trzeba było tłumić. 
On ma żonę aktualną czy byłą ? 

Ma aktualną, ja też w między czasie kogoś tam miałam, co mu trochę przeszkadzało i jakoś tym sposobem przetrwało kilka lat. Tylko, że z małymi przerwami np. pół roczną, więc może dlatego tyle to trwa...

Ja w tym układzie już nie cierpię, w między czasie szukam stałego związku, a kiedy znajdę kogoś w kimś się zakocham, to planuję go zakończyć po prostu, więc mnie na tą chwilę jest on na rękę.

Bywało, że pojawiały się między nami uczucia, co sami przyznawaliśmy, wtedy było nam trudno, teraz od jakiegoś czasu się z tym całkiem pogodziłam i myślałam, że on tak samo.

Ale widać u niego takie dziwne huśtawki nadal, czasem jest bardzo czuły, niedawno powiedział do mnie, kiedy sie zobaczylismy po długim czasie, że " czuje się szczęśliwy", chwile potem mówi mi, że nie możemy sobie pozwolić na więcej niż na miłość fizyczną- choć ja o innej nawet nie wspominam.

Jest mi z nim lepiej w łóżku niż z kimkolwiek kiedykolwiek, poza tym podoba mi się niesamowicie i mnie pociąga, więc dlatego tyle to trwa, ale czasem się zastanawiam czy ta relacja na dłuższą metę go nie krzywdzi, bo pewnego dnia może być tak, że będę chciała sobie znaleźć kogoś na stałe i wtedy pewnie odejdę. Tylko pytanie jak on to wtedy zniesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest  trochę racji w tym, że ma duże parcie na seks i dlatego się obraża, ale jeśli nie robił tego wcześniej, to moim zdaniem przynajmniej, druga przyczyna jest taka, że po pierwsze skoro spotykacie się już tak długi czas teraz może czuć większą swobodę w wyrażaniu negatywnych emocji niż kiedyś- wcześniej też mógł je odczuwać, ale ich nie pokazywał bo nie czuł się na tyle swobodnie  w tej relacji.

A po drugie, no nie oszukujmy się- są oczywiście układy oparte tylko i wyłącznie na seksie, jednak myślę, że trwają o wiele krócej, bo ciężko spotykac się z kimś przez kilka lat i nie przywiązać emocjonalnie, szczególnie jeśli do tego dochodzi seks, przytulanie, rozmowy i różne emocje. Siłą rzeczy jakieś uczucia się pojawiają, przywiązanie, może nawet miłość- do której sam się wcześniej przyznawał, teraz może nie być inaczej.

Tak czy inaczej, sądzę, że to nie jest od początku do końca czysty seks, stały związek też nie, ale myślę, że w relacji bez zobowiązań po długim czasie jest spora szansa, że pojawią się jakieś uczucia. 

Jeśli nie ma realnych szans na bycie razem ze względów logicznych, to dla waszego dobra lepiej będzie to zakończyć bo ciężko jest tak ciagle tłumić uczucia do drugiej osoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ruda napisał:

Poza tym wie, że ktoś potencjalny pojawił się w moim życiu, ale na razie to tylko kolega i nie spałam z nim nawet. Jednak mój kochanek sam przyznał, że czułby się zazdrosny, że sypiam z innym facetem, ale jeśli będzie trzeba to to zaakceptuje. Ja natomiast postanowiłam, że jak tym razem kogoś poznam, z kim będę chciała zbudować przyszłość już nie będę tego ciągnęła na dwa fronty jak kiedyś. Robiłam tak przez pewien czas, ale tamten związek był toksyczny i były sam mnie zdradzał, więc nie miałam zbytnio wyrzutów sumienia, poza tym dołował mnie i cieszę się, że mam już ten związek za sobą bo to było wszystko chore- niestety czasem zakochuje się w niestabilnych osobach i nie wiem z czego się to bierze, ale takie przyciągają często jak magnes, cóż długa historia, nie będę się rozpisywać. Sama mam wiele cech Borderline i nie mam na to zbytnio wpływu.

Życie jako jeden wielki dramat, rollecoster emocjonalny, ludzie potrafią sobie komplikować życie, tylko własnie nie wiem czemu się dziwisz temu? Ty czerpiesz energię z takich sytuacji, bez tego byś się zanudziła na śmierć, nie wytrzymała. 

 

Że niby jak znajdziesz tego jedynego, to wszystkie kontakty zaniechasz? Dobre sobie. Nawet jeśli, to zrobisz to z aktualnymi, które masz, aby oczyścić swoje sumienie, ale znajdą się następne, a wraz z nimi racjonalizacje czemu tak się dzieje. 

 

Byłem z taką kobietą jak Ty, która musiała mieć swego popychacza, ale na okres "związku" go zawieszała, kończył się związek to powrót do niego lub innego. Smutne są takie osoby, bo jak nie poradzą sobie z tym to będą nieszczęśliwe i za chuja nie będą wiedzieć czemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że w układzie bez zobowiązań nic nie musisz.

Faktem jest, że gdy jedna strona jest bardziej obojętna druga zaczyna się nakręcać i angażować.

Wtedy powoli rodzi się konieczność wyboru co dalej a pierwszą zasadą jest, że nie robi się tego czego się nie chce robić.

Jak zwykle jestem przeciwnikiem rozmów, bo niewiele dają, tak tutaj bym przypomniał zasady gry i postawił sprawę jasno.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.