Skocz do zawartości

Sabotowanie siebie.


Rekomendowane odpowiedzi

Hejka bracia, piszę w takiej sprawie, może ktoś też tak miał, zbierałem na spłatę kredytu na mieszkanie, odliczając oszczędności, zostalo mi do uzbierania 3 tys zł i będę wolny jak ptak. Dodatkowo miałem robić remont i w tym celu wziąć kredyt, ale zrezygnowałem, za duże obciążenie, będę go robić pomału, ale bez spiny i kredytu, wkoncu robie go dla siebie a nie na pokaz, to moje lokum a nie wystawa handlowa, a spłacanie kolejnego kredytu remontowego jakoś mi nie leży.

 

Do rzeczy, czym bliżej zrealizowania mojego postanowieniania tymbardziej wykonuje ruchy, które oddalają wynik końcowy, zacząłem wydawać pieniądze na różne wypady, knajpy itp, to raptem 3 miesiące odkładania, ale przeciągam to przez to, że sam wydaje pieniądze zamiast zacisnąć pasa i mieć wrzoda z głowy, z kąd się to bierze, i jak z tym walczyć? Moja teoria jest taka, że to strach przed czymś nowym, pomimo tego, że wyjdę z kredytu i moja sytuacja będzie lepsza, to coś nowego dla mnie, życie bez obciążenia i dlatego to sabotuje, taka abstrakcja, zamiast się cieszyć to oddałam mój założony cel, trochę to śmieszne, ale się z czegoś bierze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TuropTo trochę tak jak z wyjazdem na wakacje . Za dwa tygodnie jedziesz , a głowa już myśli o urlopie . W pracy nie możesz się skupić bo mózg już ma urlop . Tak samo jest w tym przypadku zaraz koniec kredytu , a głowa już myśli ( że to już koniec ) Stąd Twoje bardziej beztroskie życie .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, ares napisał:

Stąd Twoje bardziej beztroskie życie .

Możliwe ?

6 minut temu, smerf napisał:

Najlepiej chyba mając gotówkę odrazu spłacać jakąś część bo tak zawsze będzie okazja wydać to gdzieś indziej.

Pieniądze, które mam odłożone, naprawdę wyszły z zaciskania pasa, dlatego tak szybo spłacilem prawie cały kredyt , nie miałem wcześniej problemu z wydaniem kasy gdziekolwiek, nie robiłem głupot jak teraz. Tymbardziej na remont też jej nie będę miał, ale będę go robił pomału bez spiny, życie z kredytem nie jest dla mnie, zbyt duże obciążenie psychiczne. Chyba bardziej sprzyja mi jechanie na hardcore Mode jak nie mam kasy przy dupie, wtedy mam plan działania itp, pomimo stresu 2 x szybciej dochodzę do celu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TuropMusisz uważać, bo dotyka Cię znane pojęcie z ekonomii, tzn. efekt zapadki - jest prawdziwy i absolutnie bezlitosny. Jedynym wyjściem jest ban na te wydatki nawet wymuszony, bo jak się przyzwyczaisz do knajp, wydawania itd. to niesamowicie trudno będzie z własnej woli z tego zrezygnować. Możliwe, że już na Ciebie działa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, tytuschrypus napisał:

Możliwe, że już na Ciebie działa.

Działa myślenie z czysto ekonomicznego, inwestycji, oszczędzania ucieka w drugą stronę, jak z skrajności w skrajność, myśli typu "teraz to mi się należy" itp, nie można żyć jak mnich całe życie, ale za łebka się inwestuje ile można żeby później poleżeć. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Turop napisał:

oddałam mój założony cel,

Sam sobie dajesz odpowiedź. Poprostu znajdź sobie kolejny cel dla Ciebie wartościowy. Pewnie poprostu nakręca Cię, motywuje poczucie celu, misji! 

 

P. S. Normalny człowiek nie może się bać wolności, w tym wypadku finansowej! Mamy to w genach... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.