Skocz do zawartości

"Uderzyłam w ścianę, wypadłam z karuzeli kutangów - szukam beciaka"


Komti

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem jedno, TEŻ MAM JAKIEŚ WYMAGANIA WZGLĘDEM KOBIET, to dlaczego nie mają mieć względem nas, nic dziwnego nie napisała w tym ogłoszeniu, może rzeczywiście zajmowała się karierą i nie myślała w kategorii "wykorzystam frajerów, później założę rodzinę" tylko były inne czynniki sprzyjające ku temu.

 

W porównaniu do, niektórych ogłoszeń, to tu nic dziwnego nie ma, laska pracuje, ma pasję (sport, dba o siebie), chce kogoś znaleźć, niechaj szuka, napewno lepsze niż ( jestem Oksana, z zawodu księżniczka, jak chcesz poznać co to prawdziwa kobieta, musisz mi wejść w dupe bo same łokcie). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Komti said:

Dojrzałam już do etapu chęci stworzenia szczęśliwej rodziny. Nie interesują mnie jednoepizodyczne znajomości. Chciałabym poznać, zdecydowanego, zaradnego mężczyznę z wartościami, czuć się u Jego boku bezpiecznie i mieć pewność, że jestem tą jedyną.

Siedzę na portalach obecnie 3 miesiąc. Nie czytam już za bardzo tych opisów, to głównie reklama która jest bez pokrycia. Randka to weryfikuje brutalnie. 

 

Powiem że one też nie zawsze czytają i potrafią to wprost powiedzieć ?

 

Panny piszą że bez FWB i ONS a druga randka i już zdobyte. 

 

Pasje jak jest jedna to też już spory sukces. 

 

Niby bez dzieci a potem niespodzianka. 

 

Lubię Kobiety ale one naprawdę robią tam dobry marketing bez pokrycia w opisie. 

 

Z kolei w drugą stronę :

Miałem też taki epizod z samotną Mamą kilka lat temu(jeszcze przed red pillem) Po drugim seksie u niej w domu, wyszła zapalić, podchodzę widzę łzy... Pytam co jest grane... A ona że wie że to za chwilę się skończy i że odejdę, bo już tak miała wiele razy...

 

Druga sytuacja to opowieść koleżanki która jest ok 40 i wiecznie singielka. Mowi że teraz obecnie na portalach jest masa desperatów którzy chcą tylko poseksić. Jak zaczyna się już w miarę dobra inteligentna rozmowa, naraz cyk i wysyłanie zdjęcia kutanga. 

Jej ręce opadają, mi też. 

 

Wnioski wyciągnijcie sami... Ja nie wsadzam każdej do jednego worka ale jestem redpillowo ostrożny. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Nocny Konwojent napisał:

 

@Nocny Konwojent dzięki Ci za ten komentarz. Bardzo lubię te forum, ale czasami jak czytam wynurzenia niektórych osób to zastanawiam się czy dobrze trafiłem. A gdy widzę jeszcze ilość "like-ów", to nie dziwię się że forum jest owiane złą sławą. 

 

Był tu kiedyś taki temat, jak gościu chciał sobie wychować kobietę. Finalnie skończyło się rozwodem, gościu widuje dzieci 2 razy w miesiącu. No ale to nieważne, bo chodzi na siłownię i ma motor, jest wolny. Pełno gratulacji i polubień, po prostu ciarki przechodzą. Ja rozumiem, że nie dało się inaczej, trzeba było wziąć rozwód i pewnie była to jedyna możliwość - no ale jest to taka sama wygrana jak 27:1. Siara się tym chwalić.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lexmark82 napisał:

Jak zaczyna się już w miarę dobra inteligentna rozmowa, naraz cyk i wysyłanie zdjęcia kutanga. 

Jej ręce opadają, mi też. 

Ale po coś tam dalej siedzi i czeka, jak się nic nie zmienia, samemu szukamy zmian. 

 

3 minuty temu, Lexmark82 napisał:

Wnioski wyciągnijcie sami...

Forum, forumem, ale teraz wiem, że są różni ludzie, różne kobiety, różne mężczyźni, są pewnie schematy, które pomogą nam w ewakuacji, albo wiemy kiedy ktoś przesuwa granice, ale ja pierdole, szukanie na siłę wszędzie dziwnych akcji też nie jest w porządku (sam miałem taki etap na początku wchłaniania wiedzy, później z czasem przyszedł dystans, który trzeba zachować żeby nie zostać frustratem) 

5 minut temu, staryzonaty napisał:

Siara się tym chwalić.

A z tym się nie zgodzę, mógł siedzieć w bagnie do końca życia i nie szukać rozwiązania problemu, finalnie stracił by kolejne lata życia, może zdrowie, majątek, więc chyba jest, to jak byś powiedział alkoholikowi, że jego abstynencja 1 roczna to nic, bo i tak dużo stracił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Turop napisał:

A z tym się nie zgodzę, mógł siedzieć w bagnie do końca życia i nie szukać rozwiązania problemu, finalnie stracił by kolejne lata życia, może zdrowie, majątek, więc chyba jest, to jak byś powiedział alkoholikowi, że jego abstynencja 1 roczna to nic, bo i tak dużo stracił. 

Nie o to mi chodziło, ja rozumiem, że rozwód jest czasami najlepszym rozwiązaniem - nawet dla dzieci, które już nie muszą oglądać festiwalu złośliwości rodziców. Chodzi mi o to, że z opisu wywnioskować można (a przynajmniej ja tak to odebrałem), że widuje dzieci 2 razy w miesiącu, nie walczy o większe kontakty ale ma motor, mięśnie i powodzenie u Pań - i to wystarczy. Owszem, dowalił małżonce, nie poszedł na żaden kompromis, ale jest to kosztem dzieci - a z tego co pamiętam nie walczył o nie, żeby nie sprawić frajdy ex żonie. Z takim podejściem jestem pewien, że sam bardzo przyłożył się do tego rozwodu, ale to nie dociera do części samców - że wina nie leży zawsze w 100% po stronie kobiety. To, że taki gościu tak postępuje to jedna strona medalu - znacznie bardziej przerażające jest ogólne poparcie, żeby za wszelką cenę dowalić kobiecie. W niczym nie różni się to od postępowania kobiet, które ograniczają ojcom kontakty z dziećmi, mszcząc się na byłych mężach kosztem dzieci.

 

Teraz pewnie zostanę publicznie zlinczowany - trudno, musiałem to napisać.

Edytowane przez staryzonaty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony to całkiem normalne, że laska chce się "zareklamować" z jak najlepszej strony, co by mieć szansę na upolowanie kogoś wartościowego. Może faktycznie przez ostatnie lata prowadziła rozwiązłe życie i teraz szuka misia, bo nie ma już tej atencji, a zegar tyka. A może do tej pory była zajęta karierą/nauką i nie miała czasu na związki albo ktoś ją źle potraktował. Mimo, iż ten pierwszy schemat jest powielany częściej, to tak naprawdę nie wiemy jak jest w przypadku tej osobniczki. Moim zdaniem nie ma co oceniać z góry. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, staryzonaty said:

a z tego co pamiętam nie walczył o nie

Ty nie byłeś nigdy na sali sądowej i nie rozwodziłeś się, prawda?

Możesz sobie "walczyć" do zasrania. Jeśli Twoja ex nie jest pato lub psycho to Twoja heroiczna "walka" kończy się właśnie na widzeniach dzieci 2 razy w miesiącu, jeśli o kontaktach orzeka sąd.

Jeśli masz jakiekolwiek pojęcie o funkcjonowaniu sądów w RP i dodatkowo ludzkiej psychiki to jesteś w stanie dogadać się z ex poza salą sądową - BEZ WALKI - wtedy dzieci będziesz widział gdy chcesz.

Nie ma głupszej rady dla rozwodzącego się faceta niż "walcz o dzieci". Wyluzuj.

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już kiedyś w innym wątku wspominałem - widać momentami gorycz i uogólnianie tutaj u nas. Co by baba nie zrobiła, napisała, opisała to będzie źle.

Zaakceptujmy, że są inne,  szanujmy wiedzę jaka czerpiemy z Red Pilla i oceniajmy trzeźwo i logicznie (tak jak to umiemy lepiej od nich) wybierając sobie partnerki. I tyle. Bez białorycerzenia, ale też bez bycia narzekającym i rozgorycznonym zrzędą.

Karuzele kutangów, SMV, hipergamie i inne cuda. Rzygać się chce ciągle to słysząc...

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@azagoth przyznaj, uwielbiasz wyciągać jedno zdanie z całego kontekstu i się o nie przyczepić? :) Notorycznie to u Ciebie widzę. Nie, nie brałem rozwodu. Zapewne jest tak, jak mówisz - jak kobieta się uprze, to kontaktu z dziećmi nie będzie. Mi chodzi o bierność - po prostu pogodzenie się z faktu bycia niedzielnym tatusiem. No ale co z tego, przecież MOTOR! Tylko o to mi chodzi, o brak pokory, nic więcej.

 

Dla mnie wzorem jest inny Brat, celowo nie wywołuję, który przecierpiał z żoną, wychował syna do dorosłości i kopnął żonę w dupę. Swoje przecierpiał, ale ma zajebisty kontakt z synem i jego pełne poparcie. Wiem, że nie zawsze się tak da - ale koledze się udało. I nie było żadnych przechwałek, mnóstwo mądrości i pokory.

 

Chodzi mi o tylko dwie rzeczy - dzieci na pierwszym miejscu i pokora. I od razu uprzedzę, żeby nie dawać pola manewru - rozumiem Braci będących po rozwodzie, wiem że jest to trudny etap i w większości przypadków słuszny i jedyny. Tylko przed rozwodem powinny przyjść przemyślenia - co w zdecydowanej większości historii opisanych na forum na szczęście odnotowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Morfeusz napisał:
10 godzin temu, lxdead napisał:

Faktem jest, że im więcej partnerów seksualnych ma kobieta, tym mniejsze przywiązanie do następnego, widać to po statystykach ze stanów, gdzie ilość partnerów co do długości związków/małżeństw miała ogromny wpływ, ale w przypadku kobiet, nie mężczyzn.

Recepta na udane małżeństwo? Mała liczba partnerów seksualnych

Dlaczego tak się dzieje? Naukowcy nie są jeszcze pewni. Być może panie z większym doświadczeniem wiedzą po prostu, co tracą. Natomiast kobiety, które nie miały w życiu wielu partnerów seksualnych, nie mają porównania i nie dążą do wyimaginowanego ideału perfekcyjnego związku.

Wydaje mi się, i tu chyba mogę zgeneralizować wręcz na całą populacje.. że w głowie każdego człowieka, czyli i kobiet i mężczyzn, będąc z kimś w związku

tworzy się lista, tych rzeczy, które się w partnerze podobają i tych które się nie podobają. Pierwszy partner jest kluczowy, bo raz, że wypełnia tą listę po raz pierwszy,

a dwa, że ta lista stanowi później punkt odniesienia. Następny partner ma nie posiadać, najbardziej znienawidzonych przez nas cech i posiadać jak najwięcej

tych, które nam się podobają. Im więcej partnerów, tym więcej fajnych i złych cech charakteru poznajemy..

Jeśli pierwszy partner nie jest porażką, czyli nie ma w związku żadnych "deal breakerów", to ceni się go za te dobre cechy, które wydają się unikalne.

Po "przerobieniu" wielu partnerów, może się wydawać, że wiele z tych cech, nie jest wcale unikalnych i "zawsze sobie mogę znaleźć innego" i też

listy "taki ma być", "taki ma nie być" rosną, więc siłą rzeczy przywiązanie jest coraz mniejsze, bo zamiast skupiać się na tym, jak wartościowy jest partner przed

naszymi oczami to skupiamy się na tym, jak wspaniały był by partner, który ma wszystkie pożądane przez nas cechy..

Też skoro, przerabialiśmy już wiele dobrych cech u innych partnerów, to czemu mamy się męczyć z tymi które nam nie odpowiadają.. Prościej jest wymienić partnera..

Wydaje mi się, że każdy człowiek posiada wcale nie tak dużo, dominujących cech charakteru, w takim sensie, że powiedzmy, każdy jest czasem altruistą,

ale nie u każdego ta cecha jest tak dominująca, jak u "matki Tersy s Kalkuty". Więc posiadając bardzo długą listę pożądanych cech, tak naprawdę

myślimy o cechach dominujących i prze to budujemy sobie w głowie obraz "idealnego" partnera, który w rzeczywistości jest nie realny..

Na przykład jeśli facet jest zadbany, bo siłownia i ogarnięty, bo własna firma, to nie może jednocześnie bardzo kochać psów, bo nigdy nie miał dla nich czasu i

zawsze kolidowały z innymi ważnymi rzeczami w jego życiu.. Hmm, a może "dama na salonie i dziwka w sypialni" też jest nie realne.. :) ?

 

Może dlatego kiedyś małżeństwa były takie trwałe, może właśnie zawsze kluczem była niewielka liczba partnerów seksualnych u kobiet?

 

Tylko teraz ciekawe jest czemu na mężczyzn nie wpływa to tak negatywnie jak na kobiety??

 

Jadąc tak przez moment stereotypami, każda z płci, ma swój główny i drugorzędny priorytet (seks, związek)

i jedno jest w stanie oddać relatywnie szybko, a o drugie trzeba trochę powalczyć, ale też każda ze stron

jest w stanie "zawalczyć" o to co dla niej stanowi główną wartość.

 

Mężczyźni potrzebują seksu i lubią ładne kobiety, i łatwo mogą dać kobiecie seks, ale wstrzymują się z zaangażowaniem emocjonalnym,

ale wydaje mi się, że gdy już się zdecydują to są w tym bardziej stabilni i uparci. Też to by tłumaczyło, dlaczego wielu mężczyzn traci zainteresowanie,

jak już "osiągnie cel", bo bez zbudowania jakiegoś fundamentu związku emocjonalnego, po samym seksie, w zasadzie nie ma do czego wracać..

 

Z drugiej strony, kobiety się wstrzymują z seksem, bo to jest taki element, który najmocniej "cementuje" więź, więc jeśli za szybko kobieta facetowi "da",

to nie ma jeszcze czego tak naprawdę cementować, i taki facet nie ma żadnego przywiązania. Z kolei relatywnie łatwo są w stanie dawać

facetowi coś na kształt związku emocjonalnego bez seksu, bo nic ich to nie kosztuje.. czyli friend zone. Z kolei jak kobieta już pójdzie

z facetem do łóżka, to też często utwierdza się w przekonaniu, że facet jest super, i tym samym też to stabilizuje związek.

 

Idąc tym tropem friend zone dla kobiety, byłby odpowiednikiem fwb dla faceta.

Bo obydwie strony, prawie bez ponoszenia kosztów dostają, coś co dla nich wartościowe..

 

Idąc dalej tym tropem odpowiednikiem łatwej kobiety, był by facet, który się łatwo zakochuje..

Co w sumie ma sens, bo obie strony tracą szacunek do partnerów, którzy zbyt łatwo oddają "swoją wartość"..

Z kolei każda ze stron szanuje partnera, który się ceni..

 

Ale wracając do pytania, kobieta rozwiązła, to tak naprawdę kobieta, która się nie angażuje emocjonalnie. A skoro

kwestią problematyczną jest zaangażowanie emocjonalne, to logiczne, że i związki długo terminowe, nie będą przechodzić

"próby czasu". Hmmm, a może seks tak na prawdę dużo mocniej cementuje przywiązanie emocjonalne u kobiety niż mężczyzny?

Seks jest chyba tak na prawdę najmocniejszym podkreśleniem przywiązania emocjonalnego, i z każdym kolejnym partnerem

przywiązanie emocjonalne staje się coraz mniej wyjątkowe i unikalne.. I zamiast się docierać, łatwiej zmienić rękawiczki..

Jeśli taka kobieta się wyskacze na kutangach i nagle koło 30ki zapragnie bobo, to automatem przestawia się w tryb

zaangażowania emocjonalnego, znajduje partnera, ale nawet jeśli wierzy, w swoje i partnera zaangażowanie,

to po paru latach, jak już zaspokoi swoje rodzicielskie ambicje, przyzwyczajenia z poprzedniego życia zaczynają

wychodzić na powierzchnie.. Skoro przez całe życie, nie umiała, albo nie chciała się angażować emocjonalnie, to

jaka jest szansa, że nagle się zaangażuje stabilnie na całe życie, tworząc stabilne małżeństwo..?

 

Zawsze mnie ciekawiło ile prawdy jest w tym, że wiele prostytutek mówi, że traktuje swoje zajęcie, jak "zwykłą pracę",

co jest absolutnie nie do przetrawienia dla większości ludzi.. Zawsze wydawało mi się to kłamstwem, ale może faktycznie

po jakimś czasie umiejętność przywiązania się poprzez seks zanika absolutnie?

Może umiejętność zaangażowania się emocjonalnego kobiety zanika po każdym nowym partnerze?

Kiedyś jedna kobieta powiedziała mi, że była zakochana tylko raz w życiu. Może tak to działa? Może tylko pierwszy, drugi partner

jest w stanie scementować więź na całe życie? Może aż tak szybko, kobiety uczą się, że seks to tylko seks, a przy okazji

niezłe narzędzie, do uproszczenia sobie życia..? A "te całe emocje", to bardziej czysty pragmatyzm?

 

Sorki, wiem, że pewnie ten wywód jest mocno teoretyczny i dość uogólniony, potraktowałem to trochę jak próbę

zebrania myśli, bo wydaje mi się, że poruczona została tutaj bardzo ciekawa kwestia.

Jak coś, to jestem przygotowany psychicznie, na zmieszanie z błotem :)

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak RedPill wejdzie za mocno to każda kobieta będzie materialistką co i tak prędzej czy później zdradzi. 

Ciężko kogoś ocenić przez monitor.

Czy dawała dupy czy postawiła na karierę? 

Forum jest też po to żeby nauczyć się kobiecych schematów i w realu wykorzystywać tą wiedzę czyli robić przesiew. (Różnie tą wiedzę można wykorzystywać) 

W realu wyjdzie co to za kobieta, dzięki forum będzie wiadomo co oznacza jej zachowanie oraz teksty i czy jest warta dłuższej relacji, krótszej czy od razu koniec. 

Bo w internecie każdy może być kim chce.

A z RedPillem trzeba uważać. 

 

18 minut temu, Azizi napisał:

szanujmy wiedzę jaka czerpiemy z Red Pilla i oceniajmy trzeźwo i logicznie (tak jak to umiemy lepiej od nich) wybierając sobie partnerki. I tyle. Bez białorycerzenia, ale też bez bycia narzekającym i rozgorycznonym zrzędą

I tyle ;) 

Edytowane przez Meg4tron
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, Azizi said:

Jak już kiedyś w innym wątku wspominałem - widać momentami gorycz i uogólnianie tutaj u nas. Co by baba nie zrobiła, napisała, opisała to będzie źle. 

Zaakceptujmy, że są inne,  szanujmy wiedzę jaka czerpiemy z Red Pilla i oceniajmy trzeźwo i logicznie (tak jak to umiemy lepiej od nich) wybierając sobie partnerki.

True ? + trzeba się dzielić wiedzą (i z niej korzystać) ale nie wrzucać od razu wszystkich do jednego wora. 

Prawda jest też taka że ludzie lubią wyciągać te najgorsze negatywne zdarzenia a o pozytywnych mileczeć bo nie wzbudzają ona sensacji (stąd głównie posty o złych kobietach)

 

26 minutes ago, StatusQuo said:

Idąc dalej tym tropem odpowiednikiem łatwej kobiety, był by facet, który się łatwo zakochuje..

Co w sumie ma sens, bo obie strony tracą szacunek do partnerów, którzy zbyt łatwo oddają "swoją wartość"..

Z kolei każda ze stron szanuje partnera, który się ceni.. 

?

Edytowane przez Lexmark82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, staryzonaty napisał:

No ale to nieważne, bo chodzi na siłownię i ma motor, jest wolny. Pełno gratulacji i polubień, po prostu ciarki przechodzą. Ja rozumiem, że nie dało się inaczej, trzeba było wziąć rozwód i pewnie była to jedyna możliwość - no ale jest to taka sama wygrana jak 27:1. Siara się tym chwalić.

Rozumiem Twój tok myślenia ale porównanie 27:1 ma się jak pięść do nosa. 

To co miał chłop robić? Dawać się szmacić i siedzieć pod pantoflem skazany na humory księżniczki? Dobrze zrobił że wypierdolił ją ze swojego życia. 

Każdy szanujący się facet tak by zrobił. Brawo dla Niego. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@staryzonaty, a ten "cierpiący za miliony Werter", którego wspomniałeś naprawdę jest szczęśliwy ze zmarnowania życia z kobietą, na którą prawdopodobnie nie mógł patrzeć? W imię czego? Dzieci? Dzieci, które doskonale wyczuwają stan złych emocji między rodzicami? :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Alvarez napisał:

Liczba simpów i white knight'ów coraz większa na tym forum. Obrzydzenie bierze.

Liczba użytkowników, którzy obrażają kogoś, nawet nie wskazując kogo i dlaczego również.

Czekaj, czekaj.. mamy się domyślić..?

A nie sorry, jak nie wiemy, to nie zasługujemy na odpowiedź..

 

Jeśli jest tak jak mówisz, to znaczy, że był napływ świeżej krwi z matrixa, imho to dobrze..

4 minuty temu, Turop napisał:

A to innych nazywa white knightem, a sam jedzie zagrywką jak kobieta, może troll ?

Widzę, że poprawnie odczytałeś moją sugestie :D

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Yolo napisał:

Ludzie, weźcie czasem głębszy oddech. Przy odrobinie złej woli można każdemu znaleźć coś za uszami. 

Tylko wiesz, różnica jest taka, że facet niejako z automatu ma łatkę drania i kogoś "złego", a kobieta uważana jest za boską istotę i tak też same się pozycjonują. Także my faceci musimy udowodnić, że jesteśmy jej godni, natomiast one, po prostu muszą tego nie spierdolić ;)

 

Zresztą kłania się statystyka, gdzie bardzo mało facetów ma dostęp do kobiet, czego nie można powiedzieć o kobiecie. Później taki "beciak" dostaję po mnie kochankę, którą brałem jak chciałem i kiedy chciałem, a on musi zapierdalać, żeby ona w ogóle na niego spojrzała... 

 

Nie wiem czemu dziwicie się, że większość facetów jest wkurwiona, skoro w społeczeństwie zapewne 80-90% młodziaków może sobie co najwyżej konia zwalić, a nie bzykać na prawo i lewo. A jak pokazują statystyki, będzie ta tendencja wzrastać (opóźnienie wieku inicjacji seksualnej facetów).

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, radeq napisał:

Zresztą kłania się statystyka, gdzie bardzo mało facetów ma dostęp do kobiet, czego nie można powiedzieć o kobiecie. Później taki "beciak" dostaję po mnie kochankę, którą brałem jak chciałem i kiedy chciałem, a on musi zapierdalać, żeby ona w ogóle na niego spojrzała... 

Tak wygląda kluczowy fundament naszej cywilizacji. Jakby nie patrzeć nadal jesteśmy w Królestwie Zwierząt.

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, StatusQuo napisał:

Liczba użytkowników, którzy obrażają kogoś, nawet nie wskazując kogo i dlaczego również.

Czekaj, czekaj.. mamy się domyślić..?

A nie sorry, jak nie wiemy, to nie zasługujemy na odpowiedź..

Uderzyłem w stół, odezwały się nożyce.

Wyraziłem swoją opinię. Nie podoba się - nie czytaj, a tym bardziej nie odpowiadaj.

eot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Alvarez napisał:

Uderzyłem w stół, odezwały się nożyce.

Wyraziłem swoją opinię. Nie podoba się - nie czytaj, a tym bardziej nie odpowiadaj.

eot

Ła-ta-faak....

Nie wiem, czy masz penisa, czy nie, ale mentalnie jesteś kobietą.

Troll detektor wybiło w kosmos..

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, radeq napisał:

Tylko wiesz, różnica jest taka, że facet niejako z automatu ma łatkę drania i kogoś "złego", a kobieta uważana jest za boską istotę i tak też same się pozycjonują. Także my faceci musimy udowodnić, że jesteśmy jej godni, natomiast one, po prostu muszą tego nie spierdolić ;)

 

Zresztą kłania się statystyka, gdzie bardzo mało facetów ma dostęp do kobiet, czego nie można powiedzieć o kobiecie. Później taki "beciak" dostaję po mnie kochankę, którą brałem jak chciałem i kiedy chciałem, a on musi zapierdalać, żeby ona w ogóle na niego spojrzała... 

 

Nie wiem czemu dziwicie się, że większość facetów jest wkurwiona, skoro w społeczeństwie zapewne 80-90% młodziaków może sobie co najwyżej konia zwalić, a nie bzykać na prawo i lewo. A jak pokazują statystyki, będzie ta tendencja wzrastać (opóźnienie wieku inicjacji seksualnej facetów).

O zgrozo ostatnia technologia to jeszcze bardziej uwypukla i podkreśla. Teraz kobiety dostały świetne narzędzia w postaci Tinderów pozwalające łatwiej i szybciej poszukiwać tych mistycznych swoich głowach chadów. Zamiast szukać w swoim otoczeniu, które zazwyczaj ograniczało się do grupy setek mężczyzn, może szukać w grupie setek, ale tysięcy mężczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na "Uderzyłam w ścianę, wypadłam z karuzeli kutangów - szukam beciaka"
12 hours ago, Morfeusz said:

Okazało się, że największe zadowolenie ze związku deklarowały kobiety, dla których mąż był pierwszym i jedynym partnerem seksualnym. Aż 53 procent z nich było szczęśliwych w małżeństwie. Nie oznacza to jednak wcale, że czekały z seksem do ślubu. Wygląda na to, że po prostu od razu znalazły idealnego partnera.

link_nJKmelkoV9RPWWS8mf2axI4h3qSQlYM6,w3

 

12 hours ago, Morfeusz said:

@Morfeusz Tu kontynuacja tego co wkleiłeś 

https://www.ofeminin.pl/milosc/zwiazek/naukowcy-obliczyli-ilu-partnerow-potrzebujesz-zeby-zaczac-stabilny-zwiazek/w07msbf

 

Sam bardzo zwracam uwagę na ilość partnerów kobiety.
Wiadmo że nie zawsze możesz być pewny liczby bo kłamią (sam złapałem byłą na kłamstwie) . Obecnie testuje Pannę która miała tylko jednego przez 15 lat. Sam ciekaw jestem co z tego wyjdzie.


A tu wytłumaczenie FwB wdług Kobiet 

Minusy
https://www.ofeminin.pl/milosc/zwiazek/mam-kochankow-ale-czegos-mi-brakuje-5-kobiet-mowi-o-minusach-niezobowiazujacych/w6dl4pz

 

Plusy
https://www.ofeminin.pl/milosc/3-powody-dla-ktorych-wole-miec-kilku-kochankow-niz-jednego-stalego-partnera/n9wxcd0?utm_source=ofeminin_viasg&utm_medium=nitro&utm_campaign=allonet_nitro_new&srcc=ucs&utm_v=2

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.