Skocz do zawartości

Stoicka decymacja czwartorzędowego esklaważu przy akompaniamencie ascetycznego minimalizmu w interpretacji nowożytnego ekspaty


deleteduser110

Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Hejka!

 

Niniejszy wątek - o jakże zgrabnym i wcale nie za bardzo rozciągniętym tytule - powstaje w ramach walki z kajdanami, w które jestem spętany i których imię brzmi jakże złowrogo, a mianowicie ETAT? 

 

Doszedłszy do wniosku, że bez względu na to, ile bym nie zarabiał, moja dusza nadal czuje się zniewolona koniecznością bycia w miejscu X przez określoną wartością Y ilość czasu, robiąc coś, co jest jej obojętne, postanowiłem rzucić się jej na ratunek.

 

Panaceum na powyższą dolegliwość jest wszem i wobec wszystkim dobrze znane, a jego imię to WOLNOŚĆ? 

 

I to właśnie o tę wolność będę tutaj walczyć, a że w dzisiejszym świecie jest ona definiowana ilością papierków z możnowładcami na ich powierzchni, to też moim głównym celem jest skumulowanie ich jak największej liczby, abym mógł wyegzorcyzmować złego diabła ze swojego wnętrza raz na zawsze i nie musieć już nigdy prosić go do tańca.

 

Na całe szczęście moje potrzeby są gargantuicznie niskie, więc nie potrzebuję tych papierków nie wiadomo jak wiele, aczkolwiek jednak trochę.

 

Oceniwszy swoje zdolności zarobkowe niezwiązane ze złym, niedobrym ETATEM oraz zamiłowanie do niezarzynania się bez sensu, skonkludowałem, że jestem w miejscu, do którego nie docierają promienie słoneczne.

 

Ale, ale! Powiedziałem sobie:

Cytat

"Nie wszystko stracone, @Ważniak!

Można pomnożyć pliki, nie wychodząc z domu.

Serio, są takie triki!".

Wtedy też przypomniałem sobie o wczesnych latach dzieciństwa, kiedy wysyłałem starszego brata do STS-a, żeby postawił za mnie zakłady, bo pani za ladą chciała ode mnie jakichś dziwnych dokumentów i pytała, gdzie moi rodzice. Takich mamy troskliwych ludzi w Polsce. ❤️ Ale wracając - dlaczego miałbym nie grać dzisiaj, kiedy mam pieniądze i nawet nie muszę nigdzie wychodzić (Ha! I co teraz, paniusiu zza lady?!). Mając w głowie swoje sromotne porażki z przeszłości, wiem, że muszę obrać inną strategię niż wtedy.

 

O ile w przeszłości byłem na nią skazany ze względu na ograniczone środki, o tyle dzisiaj mogę obrać inną, lepszą i bardziej atrakcyjną - w moim mniemaniu - ścieżkę.

 

W przeszłości byłem zmuszony do grania zachowawczo w stylu LOW RISK - LOW RETURN, albowiem każda złotówka była na wagę złota, jednak dzisiaj karty się odwróciły - złotówek już nie ma, tylko są brytyjskie funty i możliwość gry w stylu LOW RISK - HIGH RETURN.

 

Zbudowawszy przyzwoitą poduszkę finansową, mogę z czystym sumieniem zacząć przeznaczać parę procent miesięcznej wypłaty, inwestując w ryzyko - jako rzecze mój ulubiony profesor Jordan B. Peterson:

Cytat

You're going to pay a price for every bloody thing you do and everything you don't do.

You don't get to choose to not pay a price. You get to choose which poison you're going to take. That's it.

Niepodejmowanie ryzyka jest już ryzykiem samym w sobie; na szczęście możemy wybrać, jaki kształt owe ryzyko będzie mieć, co pozwoli nam zgładzić smoka preemptively, miast czekać, aż to on zaatakuje naszą wioskę - czyli N. O. J. A. - Najlepszą Obroną Jest Atak.

 

Mając cały czas w pamięci brzytwę Ockhama, stworzyłem prostą planszę, która od lat krążyła w mojej głowie i której końcowy etap - jeśli zostanie osiągnięty - zwieńczy moje wszelkie starania (a tak prawdę mówiąc, już nawet przejście jej w połowie mnie ustawi):

dekalog.jpg

Myślę, że grafika jest samotłumacząca się, ale na wszelki wypadek wyjaśnię - zaczynam od tiera pierwszego w pionie, a po zaliczeniu wszystkich tierów w poziomie przechodzę do następnego tiera w pionie.

 

Zainwestowawszy dziesięć funtów w jedną grę, muszę obstawić konsekutywnie i prawidłowo dziewięć wydarzeń sportowych, aby zaliczyć pierwszy tier (£5120) i móc przejść do następnego.

 

Wszystko okraszone jest swoistymi zasadami, aby mieć daną zabawę w ryzach:

  • maksymalny miesięczny kapitał to piąty tier poziomo, czyli w przypadku pierwszego tiera pionowego to 160 funtów, co jest równoznaczne 16. grom w miesiącu, a w przypadku np. szóstego tiera to 960 funtów, co również jest równoznaczne 16. grom, bo wchodzę za 60 funtów;
  • maksymalnie cztery gry na tydzień;
  • maksymalnie dwa symultatywnie rozgrywane kupony;
  • maksymalnie dwa wydarzenia sportowe na jednym kuponie;
  • łączna stawka pojedynczego lub kombinowanego zakładu musi wynosić minimum 2.0, aby podwoić zainwestowane pieniądze;
  • w przypadku rozbicia któregokolwiek pionowego tiera w czasie krótszym niż cztery miesiące (id est 64 gry) gram zwycięskim jackpotem poziomo, czyli gdyby udało mi się zaliczyć pierwszy pionowy tier przed końcem maja, to stawiam 5120 funtów na powyższych zasadach do momentu przekroczenia jackpota z najwyższego tiera (£51 200: £5120 → £10 240 → £20 480 → £40 960 → £81 920; co łącznie będzie ode mnie wymagało trzynastu konsekutywnych, zwycięskich zakładów;
  • jeśli nie uda mi się rozbić tiera w cztery miesiące, to po ewentualnym, późniejszym jego rozbiciu przechodzę do następnego pionowego tiera i odliczam kolejne cztery miesiące;
  • po upływie czterech miesięcy i rozbiciu do piątego pionowego tiera nie gram jackpotem, tylko swoimi pieniędzmi - nie traktuję jackpotów jak swoich pieniędzy i nie mam w stosunku do nich żadnego ładunku emocjonalnego, to tylko cyferki na ekranie, dlatego gra jest cały czas w stylu LOW RISK - HIGH RETURN, bo miesięcznie kosztuje mnie tylko to, co jest w piątym poziomym tierze - jackpotami zaczynam grać dopiero od 6 pionowego tiera;
  • każdy kolejny tier będzie rozgrywany u innego bukmachera; w grę wchodzą: bet365, 888sport i bet-at-home.

 

Oczywiście w dalszym ciągu spełniam swoje pracownicze obowiązki i odkładam minimum tysiąc funtów miesięcznie do momentu, aż nie ukończę planszy.

 

* * * CIEKAWOSTKI * * *

 

CIEKAWOSTKA I

Obliczyłem, jakie jest prawdopodobieństwo wytypowania dziewięciu konsekutywnych, zwycięskich meczów.

 

Jakie jest prawdopodobieństwo, że poprawnie obstawimy dziewięć meczów z rzędu?

 

  • Ω - zbiór wszystkich możliwych wyników;
  • | Ω | - całkowita liczba elementów zbioru omega;
  • A - zbiór pożądanych rezultatów wyrażony w procentach, jako że tylko jeden rezultat z trzech możliwych jest nam sprzyjający, to też wynosi on 33,3 (w domyśle procent); 
  • | A | - całkowita, łączna liczba elementów zbioru A;
  • P (A) - szukane prawdopodobieństwo.

 

Ω = 3 3 ∙  3 3 3 3 3 = 39 = 19 683;

| Ω | = 19 683;

A = {(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3)};

| A | = 299,7 = ~300;

P (A) = 300/19 683 = 100/6561 = 1/65 = ~1.53%.

Cytat

@Ważniak, will you really allow maths to stop you?!

i-dont-think-i-will.jpg

 

CIEKAWOSTKA II

Muszę nie rozbić żadnego tiera przez 32 miesiące, aby zainwestowane pieniądze były równe jackpotowi, który jest w danym tierze, czyli musi mi się nie udać obstawić dziewięciu konsekutywnych, zwycięskich kuponów aż przez 512 razy - wygrana przed 512. razem oznacza, że wyjmę więcej, niż włożyłem.

 

CIEKAWOSTKA III

Pierwszy pionowy tier kosztuje rocznie wyłącznie 1920 funtów, ostatni zaś 19 200 funtów (w przypadku nierozbicia któregokolwiek).

 

CIEKAWOSTKA IV

Łączna suma wszystkich jackpotów wynosi 281 600 funtów.

 

* * * DISCLAIMERY * * *

 

  • owy wątek nie został założony w celu promowania hazardu - jestem osobą bez nałogów i bez skłonności do nich, więc doskonale wiem, że w moim przypadku jest to zwykła, niegroźna zabawa; jeśli masz problem z hazardem, udaj się do specjalisty i w żadnym wypadku nie bierz ze mnie przykładu;
  • z powodu zaprojektowanej planszy nie ucierpi nikt z mojego otoczenia ani ja sam (patrz wyżej);
  • jak pisałem wyżej, nadal spełniam swoje obowiązki i odkładam pieniądze; w wyniku powyższej planszy odłożę ich po prostu troszkę mniej, aczkolwiek nie odczuję tego w żaden sposób (patrz tytuł: #stoicyzm, #ascetyzm, #minimalizm) - mam już wszystko, czego chcę, w kwestiach materialnych; teraz chcę jedynie wywalczyć sobie wolność, aby móc przedsięwziąć działalności, na które aktualnie nie mam czasu;
  • w przypadku utraty pracy lub braku regularnych wpływów na konto bankowe zawieszam zabawę do odwołania.

 

Wątek powstał po to, aby być swoistym logiem, który będę update'ował za każdym razem, 

gdy dobiję do siódmego tiera w poziomie, przedstawiając historię wydarzeń i dalszą drogę do jackpota.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minutes ago, Ważniak said:

Zainwestowawszy dziesięć funtów w jedną grę, muszę obstawić konsekutywnie i prawidłowo dziewięć wydarzeń sportowych, aby zaliczyć pierwszy tier (£5120) i móc przejść do następnego.

Smerfie ważniaku...może zamiast hazardu warto się zainteresować bardziej możliwą nie uzależnioną od przypadku drogą do pomnożenia pieniędzy?

Nie to że bym nie wierzył w moc obliczeniową twoich zwojów móżgowych ale w zakłądach żądzi przypadek, a wygrywa przeważnie bukmacher/kasyno.

 

Chcesz to ci podpowiem w co można włożyć trochę "grosza" i jaki potencjalny return można uzyskać w niedalekim czasie. Info tylko PM.

 

Sam gram czasami w obstawianie meczy, wiem że ciężko jest coś ugrać...

Edytowane przez smerf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ważniak bawiłeś się kiedyś w Bukmacherkę ?
To nie jest prosty kawałek chleba podobnie jak giełda i jednoręki bandyta.
Swego czasu grałem za studenta do czasu aż miałem kilka spotkań z Panną która pracowała w STS,  wybiła mnie z Matrixa i przedstawiła rzeczywiste orboty takiego punktu.
Miałem też kolegę który zarabiał jako typer na angielskich stronach. Skończył źle. Ten biznes jest skrojony pod bukmachera i drużyny/sportowców którzy sprzedają mecze (vide Jewgienij Kafielnikow )
Oglądnij też film Sport Mafia i Korupcja , tam są kulisy jak działają mafię Bukmacherskie.
Pamiętam mecz Arsenalu w LFA z jakimś 4 ligowcem - miałem tam postawione (3 mecze) 2500 zł i 6000 do zgarnięcia. Arsenal zagrał 90 minut na remis 1:1 (Henry, Ljunberg w składzie)  .... W dogrywce oczywiśćie poradził sobie bez problemu 3:1. Wtedy stwierdziłem że to lichwa, ustawianie meczy i rzuciłem ten biznes.

 

Dobrą metodą jest gra na progress z kursem min 2.0

Edytowane przez Lexmark82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Lexmark82 said:

Wtedy stwierdziłem że to lichwa, ustawianie meczy i rzuciłem ten biznes.

Dokłądnie sporo meczy jest ustawianych nawet tych topowych drużyn, tam jest duża kasa i golenie jeleni co myślą że mają wiedze i na tym zarobią. 

Ja czasmi sobie zagram for fun tak jak bym puścił totka za małą stawkę i zawsze ten jednen mecz nie wchodzi :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale wychowałem się na "Piłkarskim pokerze" i pamiętam "niedziele cudów" w naszej skopanej. Mój świętej pamięci ojciec, który zresztą zaprowadził mnie po raz pierwszy na stadion jak byłem jeszcze w przedszkolu, doskonale orientował się w realiach naszego futbolu i doskonale potrafił przewidywać wydarzenia boiskowe, czyli mecz sprzedany. Opowiadał  mi kiedyś jak chyba w połowie lat 80-tych ubiegłego stulecia do Ekstraklasy zawitał Radomiak Radom. Jesienią beniaminek okazał się rewelacją rozgrywek, zakończył je na drugim miejscu. Na wiosnę z kolei Radomiak pewny w swoim mniemaniu utrzymania zaczął sprzedawać swoje mecze na potęgę w taki sposób, że obudził się z przysłowiową ręką w nocniku. Na kolejkę przed końcem Radomiak znajdował się w strefie spadkowej i do utrzymania potrzebował wygrać ostatni mecz z jakąś drużyną pewną już ligowego bytu chyba różnicą pięciu bramek. Mający "ogromne problemy ze skutecznością na wiosnę" Radomiak wygrał swój mecz 5:1 strzelając dwie ostatnie bramki w końcówce. Tylko kilku minut zabrakło im do utrzymania:D Walcząca z Radomiakiem o utrzymanie drużyna wygrała swój mecz w ostatniej kolejce dokładnie tyloma bramkami ile było jej potrzebne do utrzymania. 

 

Czasy się nieco zmieniły, Fryzjer i jego ekipa zostali rozliczeni z sądach. Łukasz Piszczek ma prawomocny wyrok. Mamy XXI wiek i w pucharze Polski Legia Warszawa trafia w drodze losowania na rewelację tamtejszej edycji - Gryf Wejcherowo, wtedy chyba drużyna z trzeciej ligi czyli czwarty poziom rozgrywek. Pierwszy mecz w Wejcherowie Legia wygrywa na luzie trzema czy czterema bramkami. W rewanżu na Łazienkowskiej dzieją się cuda, zawodnicy Legii jakby nie wyszli wcale na mecz, nie biegają, popełniają dziecinne błędy w obronie, ustawieniu, pod bramką rywala ogarnia ich niemoc. Goście z Wejcherowa w pewnym momencie rozgrywają akcję marzenie rozpoczynającą się od bramkarza poprzez wszystkie formacje od obrony do ataku rozgrywają piłkę na jeden, dwa kontakty i strzelają bramkę. To była chyba jedna z ładniejszych akcji jakie kiedykolwiek widziałem na Legii i to na dodatek w wykonaniu gości grających kilka poziomów niżej. Legia nadal ospała, nie gra nic. Trener dokonuje zmiany, na boisku melduje się pewien dwudziestoletni wychowanek klubu ze stolicy i on w doliczonym czasie gry przyjmuje piłkę w polu karnym, składa się do strzału chyba "pół godziny", w końcu oddaje strzał od niechcenia, piłka odbija się od nogi próbującego zablokować strzał obrońcy, myli bramkarza i wpada do bramki. Gol zupełnie przypadkowy. Piłkarzy żegnają gwizdy, piłkarze Legii zdają się tym nie przejmować. W szatni strzelec bramki zamiast gratulacji, dostaje solidny opier... oraz wierd... od starszyzny. Tajemnicą poliszynela jest to, że dokonano zrzutki na bukmachera spośród starszyzny zespołu i obstawiona przegraną Legii po kursie ok. 14:1.

 

Odkąd w naszej lidze zapanowała nowa reforma i wydłużono rozgrywki do 37 kolejek, nie było chyba takiego sezonu kiedy to w grupie mistrzowskiej solidarnie pierwsza trójka nie traciłaby punktów w meczach z drużynami 6,7 oraz 8 po sezonie zasadniczym. Przypadek? Nie sądzę.

 

 

Także jaką masz pewność, że w Anglii ten proceder nie istnieje? Tam w pucharze czy pucharze ligi też dzieją się cuda.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.