Skocz do zawartości

"Jestem przegrywem bo nie rucham". Ruchasz = wygrywasz?


Rekomendowane odpowiedzi

@Nocny Konwojent, myślę, że spokojnie może ruchać za darmo. Ale jeśli to już jego obsesja, to można problem rozwiązać z miejsca.

 

Sam jestem niski, łysiejący, niezbyt atrakcyjny, nie byłem "pożądany" przez kobiety. Żeby nie było, że wypowiadam się z pozycji Chada, co wyruchał zastępy.

 

Też jak miałem 20, to moje największe osiągnięcie to było to, że 16-tka, z którą wtedy się spotykałem pozwoliła mi wypalcować jej cipę w parku przy -10 stopniach ?

1 minutę temu, cst9191 napisał:

Z jednej strony marzę o tym by mieć dziewczynę, mieć z kim spędzać czas, ale z drugiej strony wymagałoby to ode mnie sporo wysiłku. Gdy tylko myślę o podejściu do jakiejś dziewczyny, coś złego się ze mną dzieje. Bez dziewczyny jestem sfrustrowany, ale czuję się dosyć komfortowo sam ze sobą. I tu jest chyba pies pogrzebany. Nie wiem jak to zjawisko nazwać? Lenistwo? Brak chęci zmiany tej sytuacji?

Idealizujesz wyobrażenie, które na dodatek pompuje w Ciebie branża filmowa.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Nocny Konwojent napisał:

Inna sprawa, że może uderza w za wysokie progi...

No właśnie. Chcesz żyć szczęsliwie, to zmniejsz marzenia albo zwiększ zarobki. A najlepiej jedno i drugie.

 

Jeśli jakiś młokos chce jakiegokolwiek ruchania albo ruchania z modelką,

to trochę jakby mówił: ja fordem fiestą nie będę jeździł, dla mnie lambo na początek.

Mało kto tak może powiedzieć i zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Gołodupiec napisał:

ale

No właśnie, zawsze jest jakieś ale. A tak jak pisałem, to był tylko przykład, a Ty już cały wywód o tym czemu tak nie może być.

 

Słyszysz sam siebie?

 

Jak nie ćwiczenia to zacznij zbierać znaczki.

 

Rozumiesz o co mi chodzi?

 

Jest taki ciekawy film z Jimem Careyem (swoją drogą uwielbiam gościa) w którym grany przez niego aktor postanowił na wszystkie propozycje itp odpowiadać TAK. Ciekawie to poprowadziło jego sytuacje życiową.

 

Wiem że to tylko film, ale daje do myślenia, szczególnie w konfrontacji z taką postawą jak Twoja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, RENGERS napisał:

 

 Piszesz że robiło Ci się niedobrze, czułeś gorycz  jak kobieta ci jedzenia nie  przynosiła, a kumpel miał tak dobrzeee, wyobrażałeś sobie że robi to z powodu swojej wrodzonej dobroci, i wielkiego miękkiego serca. Nie, nie robiła.

 

Wszystko jest biznesem.

I na tym "biznesowym" rynku jego kolega radzi sobie lepiej, dziewczyna go wybrała, bo:-jest bardziej męski albo: -ma więcej zasobów -albo jest bardziej elokwentny albo:-zapewnia jej lepszy support albo WSZYSTKO NARAZ.

Gościu miał prawo czuć się chujowo. Chciałby mieć taką dziewczynę jak kumpel ale nie ma, bo z jakiegoś powodu przegrał w tym "biznesie" jak to określiłeś.

Jak w rozmowie kwalifikacyjnej wybiorą Twojego kumpla a nie Ciebie też się czujesz chujowo. 

Nie żyjemy na bezludnej wyspie. Nasze życie, czy tego chcemy czy nie, zależy od innych ludzi.

Edytowane przez Nocny Konwojent
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doceniam zmianę nastawienia autora tematu do Analcondy, z nazywania go cymbałem kilka dni temu i wizualizacji bycia skopanym na ulicy, do udzielania porad życiowych ze szczerego serca.?

 

BTW @Analconda Skarlałeś 4 cm w kilka miesięcy? Pamiętam jak pisałeś kiedyś o swoim wzroście, że masz 186cm w temacie z pytaniem jak przytyć.

? 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bassfreak napisał:

Ja po prostu mówię co widzę , sam jestem takim 6/10 a dla kobiet jestem niewidzialny i co ja mam zrobić ?

Aż szkoda słów, pół forum o tym jest, wystarczy poczytać. 

 

3 minuty temu, Imbryk napisał:

Hehe, też racja, no to rada ode mnie: uródź się chadem. Załatwione. Temat do zamknięcia. :)

Uprzedziłeś mnie z tą ripostą, Pozdrawiam :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, cst9191 napisał:

Lęki w moim przypadku łatwiej pokonać niż fatalną samoocenę, choć tutaj też sporo na plus się zmieniło, wciąż jednak to nie jest ten 'dobry' poziom...

Lęki to pochodna słabej samooceny. Poprawiasz samoocenę, większość lęków znika. Wszystko tak naprawdę się do tego sprowadza. Bez dobrej samooceny i wiary w siebie nie ma szans na sukces, czy to zawodowy, czy to z kobietami. Wiadomo, że zmiana negatywnych wzorców w podświadomości to długi i mozolny proces w szczególności, gdy trafiło się w przeszłości na nieprzychylne otoczenie. Ważne by iść do przodu i się nie załamywać, nawet gdy nie wszystko idzie po naszej myśli. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tatarus napisał:

Aż szkoda słów, pół forum o tym jest, wystarczy poczytać. 

 

 

Chodzi o to że nawet laski 3-4/10 mają powodzenie u facetów a żeby kobieta się "zapatrzyła" na ciebie to musisz wyglądać jak milion dolarów.

SMV , SMV jeszcze raz SMV.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bassfreak napisał:

Chodzi o to że nawet laski 3-4/10 mają powodzenie u facetów a żeby kobieta się "zapatrzyła" na ciebie to musisz wyglądać jak milion dolarów.

Nie musisz. Nic nie musisz, po prostu bądź sobą i zlewka na resztę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bassfreak napisał:

a żeby kobieta się "zapatrzyła" na ciebie to musisz wyglądać jak milion dolarów.

SMV , SMV jeszcze raz SMV.

Masz całe forum o tym co robić, jak zacząć zmieniać świat wokół siebie i w sobie. Albo to wykorzystasz albo będziesz wiecznie narzekał. Ja wybrałem to pierwsze - co Ty wybierzesz?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, bassfreak napisał:

Ja po prostu mówię co widzę , sam jestem takim 6/10 a dla kobiet jestem niewidzialny i co ja mam zrobić ?

A może za wysoko mierzysz??

Ostatnio kumpel pokazał mi na fb i instagramie 3 laski do których zarywał ale go olały.... dupy 8-8/10 a on taka słaba 5. Powiedziałem mu szczerze, że ochujał ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dalszym ciągu wydaje mi się, że prawie cała dyskusja jest kompletnie nie na temat. Na logikę wnioskuje, że tak jak wspomniało kilku braci bodajże @ZortlayPL i @Gołodupiec nie chodzi o seks! Prawdopodobnie @Analconda niefortunnie to nazwał albo "słyszy, że gdzieś dzwonią ale nie wie gdzie konkretnie". Chociaż najlepiej niech sam @Analconda się wypowie na ten temat i doprecyzuje wtedy może dyskusja oficjalnie zmieni tor. Osobiście już jakiś czas temu napisałem na forum, że to nie godne i nie sprawiedliwe używać na siebie określenia przegryw. Robi się przykrość nie tylko sobie wewnętrznie ale też neguje i lekceważy swoich rodziców oraz trud i zaangażowanie jakie włożyli w rozwój dziecka. Ja z samego faktu na moich rodziców, których kocham nie potrafiłbym traktować siebie jak śmiecia bo oni wierzą we mnie nawet jeśli ja sam w siebie nie wierzę. Tak to naiwne i nie mają pojęcia z jakimi problemami się borykam ale mimo wszystko wspierającym rodzicom należy się szacunek! Ja mam tylko rodziców w życiu i tylko oni coś dla mnie znaczą. Sam jestem wyrzutkiem społecznym i trochę rozumiem punkt widzenia @Analconda. Bardzo trudno w dorosłym życiu jest z tego wyjść i wystartować od zera a zwłaszcza becie z wyglądu, którym nikt się specjalnie nie interesuje. Bycie samotnym to chyba największa dziwka w życiu. Być może nie każdy równie mocno to odczuwa ale to naturalny instynkt, który zapobiega odłączaniu się od stada. W dawnych czasach życie w pojedynkę bez wsparcia było zagrożone szybką śmiercią. Dlatego prawdopodobnie ewolucja wykształciła bolesne poczucie samotności. Mowa tutaj o braku przynależności do grupy, samicy czy czasem nawet brak rodziny. W dorosłym życiu rodzina to niestety za mało bo instynkt pcha do założenia odrębnej rodziny takiej sygnowanej swoim własnym imieniem. Współcześnie bardzo łatwo zostać wykluczonym ze stada, opuścić samemu grupę bezpowrotnie czy ludzie się sami alienują lub zamykają w hermetycznych grupkach. Zrozumie to przeważnie ktoś kto jest odcięty od kobiet i praktycznie nie ma nikogo w swoim życiu. O ile jakoś nauczyłem się, że nie potrzebuję w życiu tego wszystkiego i mi już nie zależy tak myślę, że prędzej czy później będę musiał się z kimś związać. Jak zabraknie rodziców to w życiu będzie jeden wielki uj i prawdopodobnie jakaś depresja czy kryzys egzystencjonalny. Człowiek z natury nie jest stworzony do samotności. A natura własnie pcha w stronę samic. Dokańczając myśl, że prędzej czy później będę musiał się z kimś związać to boli poczucie braku bycia pożądanym i potrzebnym. To jest prawdziwy problem a nie żaden śmieszny brak seksu. Facet, który jest samotny - nie sam tylko samotny, nie jest w stanie się skupić na życiu i zdrowo się rozwijać. Zwłaszcza jeśli żyje w społeczeństwie i musi dealować te wszystkie mu niepotrzebne kontakty społeczne. Bycie samotnym wśród ludzi jest bardziej frustrujące, niż zupełne odcięcie się od cywilizacji i życie samemu w buszu. Tak to mniej więcej widzę. 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AnalcondaA ja go dobrze rozumiem w kwestii seksu. Zanim pierwszy raz to zrobiłem, miałem taki stan psychiczny, że zaraz po wstaniu rano myślałem tylko o moim prawictwie, mógł by mi ktoś wtedy tłumaczyć nie wiadomo co, ale myślałem (na tamten moment), że nigdy do tego nie dojdzie i przez to jestem gościem drugiem, ba nawet 3 kategorii. W międzyczasie, się trochę rozwijałem, ale 90% myśli krążyło wokół tego.

 

Kiedy to minęło? Po paru seksach i jak uwierzyłem, że potrafię "to" zrobić jak należy, przez wcześniejsze myśli doszedł przedwczesny wytrysk i z takim combem człowiek wylądował w bagnie. Według mnie, jak nie zamoczy, nie ruszy z kopyta, tak było u mnie. Teraz wszystko minęło i naprawdę ten seks, samo dążenie do tego, żeby parę minut tylko czasem pociucpiać, jest śmiesznie nie wymierne do nakładu, który muszę w to włożyć, nie mam ciśnienia na seks i w spokoju mogę się rozwijać, ale rozumiem go jak cholera, ciężko to wytłumaczyć, przegapiło się pewien okres w czasach młodzieńczych i później są takie skutki.

 

Druga sprawa, aż tak się nie biczowałem, bo w międzyczasie coś tam ogarniałem, żeby do tego seksu doprowadzić, i tu był problem, robiłem to dla seksu, nie dla siebie, dlatego zajmowało to 4x tyle czasu co powinno i abstrakcyjnie przez to, że mało pracowałem nad sobą, nie było ruchania, błędne koło, które dopiero niedawno zauważyłem. Głowa do góry, zamocz coś, i chłopie gnaj przed siebie, po paru seksach będziesz się śmiał z siebie z przeszłości. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Nocny Konwojent napisał:

A może za wysoko mierzysz??

Ostatnio kumpel pokazał mi na fb i instagramie 3 laski do których zarywał ale go olały.... dupy 8-8/10 a on taka słaba 5. Powiedziałem mu szczerze, że ochujał ?

Podobają mi się krągłe dziewczyny (nazywane grubymi przez większość) z dużymi cyckami a takie są podobno mało ciekawe dla innych , ja lubię specyficzny "fenotyp" jeśli chodzi o rysy twarzy ale w ogóle nie jest to nic specjalnego (podobno).

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bassfreak napisał:

Podobają mi się krągłe dziewczyny z dużymi cyckami a takie są podobno mało ciekawe dla innych

Kolego, przecież najwięcej pałowania na instagramach jest właśnie do takich dziewczyn. Plus ewentualnie takie o pięknej twarzy bawiące się w jakiś cosplay.

 

Panie o figurze klepsydry z wielkimi cyckami, wąską talią i okrągłą dupą zawsze budziły fascynację :) Podłoże biologiczne, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.