Skocz do zawartości

Wyprowadziłem się


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, ntech napisał:

Dziecko jest w rozumieniu kobiety przedłużeniem jej macicy więc jej własnością.Może z nim robić co chce. 

Chcesz powiedzieć, że w rozumieniu kobiety, jej dziecko nie ma uczuć i emocji, albo przynajmniej nie liczy się z nimi?

Bo taki według mnie jest wniosek, z tego co mówisz..

1 minutę temu, Lexmark82 napisał:

@RealLife dziecko Ci wybaczy i kiedyś jak będzie strasze zrozumie.

Ja teraz jestem w takiej sytuacji, parę lat do 40ki mi brakuje, dopiero teraz nadrabiam zaległości z ojcem,

ale były czasy, kiedy traciłem nadzieje..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, StatusQuo said:

Chcesz powiedzieć, że w rozumieniu kobiety, jej dziecko nie ma uczuć i emocji, albo przynajmniej nie liczy się z nimi?

Bo taki według mnie jest wniosek, z tego co mówisz.. 

Będzie grać dzieckiem... Że płacze, że nienawidzi .... cała talia kart (a prawda będzie inna). Tu nie będzie taryfy ulgowej. Wojna totalna

 

11 minutes ago, StatusQuo said:

Ja teraz jestem w takiej sytuacji, parę lat do 40ki mi brakuje, dopiero teraz nadrabiam zaległości z ojcem,

ale były czasy, kiedy traciłem nadzieje..

Ja też wyjaśniłem pewne sprawy rozwodowe niedawno bo męczyło mnie to co było przyczyną rozwodu. Widziałem pozew i odpowiedź mojego ojca. Wyciągnałem wnioski i wiem że ojciec oberwał od adwokatki mojej matki, bo sam sobie adwokata nie brał.

@RealLife pamiętaj o adwokacie i to jak najszybciej

Edytowane przez Lexmark82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, StatusQuo napisał:

Kurde, zawsze myślałem, że małżeństwo to hak na mężczyznę, ale teraz widzę, że

miłość mężczyzny do dziecka, to bez porównania większy hak.. Jeśli dla kobiety skrzywdzenie dziecka

nie jest hamulcem, to znaczy, że jest zdolna do wszystkiego. Szkoda dzieciaka..

 

@RealLife to jest prawda,doświadczyłem tego na sobie. Moja hexsa( j,niem)  przynajmniej rok przed szopkami rozwodowymi nastawiała ze swoją matką dzieci przeciwko mnie.

Trzymaj się, zapoznaj się z dobrym adwokatem od rozwodów. Pomyśl kto doniosł Twojej pańci o skoku w bok. Zweryfikuj znajomych, bo to może Ci przysporzyć kłopotów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, StatusQuo napisał:

Chcesz powiedzieć, że w rozumieniu kobiety, jej dziecko nie ma uczuć i emocji, albo przynajmniej nie liczy się z nimi?

No tak, bo dziecko to przecież taka zabaweczka, taki zwierzaczek bez uczuć i emocji. Można je przebierać i się bawić i jest takie słodziutkie, takie puci puci, 
Bombelek :) !

Podkreślam, że nie jest to stanowisko WSZYSTKICH kobiet ale dużej części, żeńskiej populacji. I taką argumentację często słyszałem jak ktoś mówił, że kobieta chce dziecko. 

Groteskowe i dla mnie odpychające na kilometr.

A potem mamy dziecko jako rzecz bez praw, uczuć i emocji bezczelnie wykorzysytwane jako amunicja w konflikcie z Ex mężem. Przy usłużnym akompaniamencie sfeminizowanych do granic możliwości sądów rodzinnych.
Gdzie tam jakieś konstyctucje, prawa człowieka albo inne tego typu idee ważne, że temu chujowi dowaliłam (pani sędzina też pewnie tak myśli bo sama jest świeżo po rozwodzie a tutaj ma okazję się jeszcze na innych odegrać :)).
A dziecko, ojciec to przecież taki dodatek cytując jedną siostrę z rezerwatu :) i w sumie dziecku nic nie będzie, przecież nie będzie tęskinło za ojcem. 

Ale nie uświadomi sobie żadna z pań, że w sumie krzywdzi własne dziecko. Że zadaje ból wielu osobom i ostatecznie kręci wielki bat na swoje własne dupsko. Bo kłamstwa, manipulacje mają to do siebie, że prędzej czy później przegrywają z prawdą bo młodzi ludzie prędzej czy później zacznął zadawać pytania. A wtedy następuje zderzenie z rzeczywistością, że mamusia to w sumie toksyczna wariatka, która uprawiała sobie wojenkę z tatusiem moim kosztem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StatusQuo Trudno to pojąć ale tak jest. Są kobiety normalne ale są tez nieludzie. Tak jak @ntech pisał, traktują dziecko jak przedluzenie swojej macicy i swoją własność. Ojciec potrzebny jest kiedy są obowiązki ale prawa to ma tylko ona. 

 

To jest trudna do wytłumaczenia fizyka kiedy matka wykorzystuje dziecko aby dojebać ojcu. Dlatego napisalem że cywile nie grają roli w tej wojnie. Potrafi ci suka nie zaprowadzic dziecka do lekarza i szantażować cię emocjonalnie, że to twoja wina. Potrafi namawiać go - idź kopnij ojca bo jest niedobry, specjalnie wszczyna kłótnie o 22:00 gdzie aż dziecko prosi - mamo cicho. Celowo nieda go do przedszkola bo wie że ci zależy aby chodził. Dziecko to narzędzie do dojebania facetowi. Jego uczucia są nieistotne, ważne że dojebie.

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lexmark82 napisał:

Wyciągnałem wnioski i wiem że ojciec oberwał od adwokatki mojej matki, bo sam sobie adwokata nie brał.

To jest dopiero koszmar, mój ojciec jest taki sam, to już ja jestem bardziej bezwzględny dla matki niż on.

Przez to, że jeszcze pamięta, że był zakochany ponad prawie cztery dekady temu, to nie umie realnie i trzeźwo spojrzeć na sytuacje.

Serce się kraja, jak widzisz, że ze względu na wspólną przeszłość i wspomnienia facet chce być w porządku, a w nagrodę

zostaje bezwzględnie zerżnięty przez kobietę na każdej płaszczyźnie, na której się tylko da..

Kurde, przykre jest, że jest tak mało naprawdę mądrych kobiet, które rozumieją facetów..

W takiej sytuacji to chyba tylko facet faceta może zrozumieć, szkoda, że przez wiele lat tego nie rozumiałem i dawałem

kobietom władze, żeby instalować wirusy w moim sposobie myślenia i postrzeganiu.. Na szczęście mam to za sobą..

 

Kurde, a może izolowanie chłopców od matek miało ogromny sens? Może tacy spartanie byli pod tym względem mądrzy?

Teraz się o tym wspomina jak o śmiesznym relikcie przeszłości, fajnie było by się cofnąć w czasie i porozmawiać z takimi

facetami!! To forum to taka namiastka tego, gdzie kobiety mogą się wypowiadać tylko w rezerwacie, i proszę, jaka gigantyczna różnica..

1 minutę temu, Rodanek napisał:

Moja hexsa( j,niem)  przynajmniej rok przed szopkami rozwodowymi nastawiała ze swoją matką dzieci przeciwko mnie.

Jak tylko możesz, bierz chłopaka na bok, tak, żeby matka nie widziała, i mów, mu, że go kochasz i zawsze będziesz kochał i stał za nim murem.

On jest dzieckiem, nie umie wyrazić swoich emocji, ale ważne żeby o tym zawsze pamiętał. Mów też mu, żeby nie wierzył we wszystko co mówi matka,

bo jej negatywne emocje nie pozwalają powiedzieć nic pozytywnego. I ucz go żeby zawsze patrzył na obydwie strony medalu.

Mówię, ze swojego doświadczenia..

Tylko mój ojciec był zamknięty i tłamsił emocje, a przez to był trochę "reaktywny", co bardzo utrudniało kontakt. Wiele lat mi zajęło, aż sam do tego doszedłem,

ale w końcu udało się odbudować relacje. Ale najważniejsze, to nie dać jej zniszczyć.

 

Kurde, widzę, że przed kobietą, która chce wykorzystać dziecko przeciwko facetowi, po prostu nie ma obrony, nic się nie da zrobić, to jest straszne.

Te całe, rozwody, intercyzy, umowy, to wszystko to tylko środki ochrony zasobów..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLife strasznie smutna sytuacja i podła manipulacja (żony).
Nie miałem żony, więc ciężko doradzić coś z doświadczenia.

 

Według mnie powinieneś powiedzieć jej, spokojnym głosem,
że omówicie WASZE problemy. Ma się jednak zachowywać przy dziecku.
Bo KRZYWDZI i WYKORZYSTUJE WASZEGO SYNA.

 

Co do wyprowadzki, mogę zacytować jedynie mądrzejszych od siebie*:

W dniu 27.11.2019 o 19:54, Imbryk napisał:
W dniu 27.11.2019 o 19:02, Adi1970 napisał:

Byłem bez szans by mieszkać razem. W 100% by mnie załatwiła. Ja po prostu uciekłem. Wybrałem nie tylko dla siebie ale też dla synów

Wg mnie zrobiłeś najlepiej jal umiałeś, ja też uciekłem.

 

ALE bardzo uważaj aby to nie zostało potraktowane jako PORZUCENIE RODZINY.

W dniu 12.06.2018 o 08:48, Tornado napisał:

Chłopie, wyprowadzając się popełniłeś dwa błędy na raz.

Oddałeś pola walki, dałeś podstawę że w razie czego to jej mieszkanie. Teraz ona zmieni zamki i będziesz pieniaczem co atakuje samotna matkę. 

Wracaj więc jutro do domu, na pole walki. Bo walczysz o dobro swojego dziecka.

 

Mam nadzieję, że uda wam się to zażegnać.

Powodzenia.

 

*cytaty z tematów:"Permanentny szantaż" i  "Ciężko żyć. Bardzo ciężko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLife - trzymaj się mocno.

Będziesz miał rollecoaster - jest ulga ale będzie gorzej a nawet chujowo i tak na zmianę. Ale jeśli zachowasz spokój i zimną krew a wszystko skończy się dla Ciebie pomyślnie - może nie cudnie i nie będzie szybko ani łatwo ale będzie lepiej niż np. wczoraj i tydzień temu. Wszystko lepsze niż dom, do którego nie chcesz wracać. 

Pytaj - doradzimy. Płacz - pocieszymy. Wygaduj się - wesprzemy.

Wiesz gdzie jest barykada.

 

19 minutes ago, Dakota said:

Wracaj więc jutro do domu, na pole walki. Bo walczysz o dobro swojego dziecka.

To literalnie najgłupsza rada w tym wątku. I piszę to jako ojciec i były mąż, który dzięki zastosowaniu się do takich rad przepierdolił 5 lat życia i zaprzepaścił 5 lat życia dzieci. Po zdradzie nie ma powrotów - nie ma do czego wracać zwyczajnie.

Nie chce mi się tematu wałkować bo i tak nie zrozumiesz - nie masz dzieci. 

"Walcz o dzieci" to najgorsza z rad, którą może usłyszeć facet przy rozstaniu. Rezultat "walki" w 95% jest ten sam - sąd orzeka o widzeniach z dzieckiem i facet jest w ciemnej dupie.

Przeciwnie - żadnej walki. Odetnij się, ochłoń i pomyśl jak się dogadać z przyszłą ex ws. dziecka. Nie dzisiaj - za jakiś czas. Teraz jedziesz na niezdrowych emocjach.

Albo zakładaj prywatny wątek i razem będziemy rozkminiać.

 

Edytowane przez azagoth
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półtora roku? Czemu nie nagrywałeś?

 

Co do dziecka to moge ci tylko ze 170% pewnością powiedzieć, z doświadczenia własnego dzieciństwa, że obróci sie przeciwko niej o to nie musisz sie martwić. Ten mechanizm zadziała nawet jakby syn miał cie dzisiaj widzieć ostatni raz w życiu. Karma.

 

8 minut temu, RealLife napisał:

@StatusQuo . @ntech

. Potrafi ci suka nie zaprowadzic dziecka do lekarza i szantażować cię emocjonalnie, że to twoja wina. Potrafi namawiać go - idź kopnij ojca bo jest niedobry, specjalnie wszczyna kłótnie o 22:00 gdzie aż dziecko prosi - mamo cicho. Celowo nieda go do przedszkola bo wie że ci zależy aby chodził. Dziecko to narzędzie do dojebania facetowi. Jego uczucia są nieistotne, ważne że dojebie.

 Ale dziwka....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, RealLife napisał:

 

To jest trudna do wytłumaczenia fizyka kiedy matka wykorzystuje dziecko aby dojebać ojcu. Dlatego napisalem że cywile nie grają roli w tej wojnie. Potrafi ci suka nie zaprowadzic dziecka do lekarza i szantażować cię emocjonalnie, że to twoja wina. Potrafi namawiać go - idź kopnij ojca bo jest niedobry, specjalnie wszczyna kłótnie o 22:00 gdzie aż dziecko prosi - mamo cicho. Celowo nieda go do przedszkola bo wie że ci zależy aby chodził. Dziecko to narzędzie do dojebania facetowi. Jego uczucia są nieistotne, ważne że dojebie.

Ale pierdolnięta baba stary współczuję z całego serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, azagoth napisał:

Będziesz miał rollecoaster - jest ulga ale będzie gorzej a nawet chujowo i tak na zmianę. Ale jeśli zachowasz spokój i zimną krew a wszystko skończy się dla Ciebie pomyślnie - może nie cudnie i nie będzie szybko ani łatwo ale będzie lepiej niż np. wczoraj i tydzień temu.

Na chwilę obecną najmądrzejsze słowa. Bo co innego napisać?

Odnośnie dziecka również zgadzam się z @azagoth  - te teksty wracaj, "walcz" dziecko itp to na razie sobie daruj.

 

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do walki o dzieci.

Zrobilem tak. Wyznaczylem zasady kiedy bede sie widywal z dziecmi. Dwa dni w tyg. Maja byc o tej i o tej. Oczywiscie swirowala, ze pozbawi praw rodzicielskich , ze inna pora inny dzien bo JEJ wygodniej w pracy. Ja krotko.  Dzieci nie gotowe odwrot na piecie i do widzenia. Straszyla ze ograniczy bo nie chce przystac na jej warunki. Zadalem pytanie :

"Chcesz ograniczyc moje widzenia z synami czy ICH widzenia ze mna? Komu robisz krzywdę?". Przez miesiac nie widywalem ich, a bo to mialem prace a bo moje to hobby a bo to ona strzelala focha. Pokazalem ze ze mna nie ugra nic , i nagle jak reka odjal. Moge wziac dzieci kiedy chce i na ile chce. Byle miec chwile wytchnienia zgadza sie na wszytko. Najlpsz jest ze nawet z nia nie rozmawiam tylko dzwonie do mojego syna i umawiamy sie. Ona si tylko dowiaduje od niego. Ale walczyla ostro stosujac wszystkie brudne zagrania.

Niestety trzeba czasem przelknac gule i sie postawic.

 

Edytowane przez ntech
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minutes ago, StatusQuo said:

To jest dopiero koszmar, mój ojciec jest taki sam, to już ja jestem bardziej bezwzględny dla matki niż on. 

Przez to, że jeszcze pamięta, że był zakochany ponad prawie cztery dekady temu, to nie umie realnie i trzeźwo spojrzeć na sytuacje.

Serce się kraja, jak widzisz, że ze względu na wspólną przeszłość i wspomnienia facet chce być w porządku, a w nagrodę

zostaje bezwzględnie zerżnięty przez kobietę na każdej płaszczyźnie, na której się tylko da..

Potwierdzam. Ja zrozumiałem już w wieku ok 20 lat kto był agresorem a kto ofiarą w związku moich rodziców. Ale do pełni potrzebowałem pozwu i odpowiedzi na pozew + rozmowa z rodzicami. Moja matka wypierała się prawdy... Ojciec dopowiedział mi rzeczy których nie wiedziałem.
Ojca zawsze szanowałem i pamiętałem o nim.

 

55 minutes ago, StatusQuo said:

Kurde, a może izolowanie chłopców od matek miało ogromny sens? Może tacy spartanie byli pod tym względem mądrzy?

Teraz się o tym wspomina jak o śmiesznym relikcie przeszłości, fajnie było by się cofnąć w czasie i porozmawiać z takimi

facetami!! To forum to taka namiastka tego, gdzie kobiety mogą się wypowiadać tylko w rezerwacie, i proszę, jaka gigantyczna różnica..

Zacytuje trochę z No more be nice Guy - co jest przyczyną upadku mężczyzn (głównie odcięcie młodych mężczyzn od swoich ojców) oraz czemu wielu facetów jest wychowanych na białych ryczerzy przez Kobiety.

 

"By faktycznie zrozumieć fenomen Syndromu Miłego Gościa, musimy spojrzeć na wiele różnych zmian
społecznych zapoczątkowanych po Drugiej Wojnie Światowej i zachodzących dotychczas. Zmiany te dotyczą:
· Przejście z rolniczej na przemysłową gospodarkę
· Przenoszenie się ludności z terenów wiejskich na miejskie
· Nieobecność ojców przy wychowaniu dzieci
· Wzrost ilości rozwodów, samotnie wychowujących rodziców oraz domów, których głową jest matka
zamiast ojca
· System edukacyjny zdominowany przez kobiety
· Wyzwolenie kobiet oraz ich feminizm
· Wojna w Wietnamie
· Rewolucja seksualna
Kombinacja tych wydarzeń miała znaczący wpływ na amerykańskich chłopców wyrastających wśród tych
zdarzeń. Te zmiany społeczne były przyczyną powstania trzech gruntownych przyczyn mających wkład w
powstawanie zjawiska Syndromu Miłych Gości "

 

Chłopcy byli oddzieleni od swoich ojców i innych męskich wzorców. W rezultacie, mężczyźni zostali

odłączeni od innych mężczyzn i nie mogli poznać co znaczy być tak naprawdę mężczyzną.
· Chłopcy byli pozostawieni do wychowania kobietom. Zadanie przemieniania chłopców w mężczyzn
było pozostawione matkom i systemowi szkolnictwa zdominowanemu przez kobiety. W rezultacie,
mężczyźni czuli się komfortowo jedynie akceptowani przez kobiety i nauczyli się poszukiwać ich
akceptacji.
· Radykalny feminizm sugerował, że mężczyźni są źli/niepotrzebni. Przekaz radykalnego feminizmu
wytworzył w wielu mężczyznach przekonanie, że jeśli chcą być kochanymi i akceptowanymi, i żeby ich
potrzeby zostały zaspokojone, muszą stać się takimi jakimi myślą, że oczekują ich kobiety. Dla wielu
mężczyzn oznaczało to ciągłe próby ukrywania swoich cech, które mogłyby pokazać, że są „źli”.

 

Przegrana ojców
Zmiana w społeczność produkcji przemysłowej i migracje ludności w latach powojennych oddaliły ojców od
ich dzieci. Na podstawie spisu ludności z 1910 roku, jedna trzecia wszystkich rodzin żyła wtedy na roli. W 1940
ta liczba spadła już do jednej piątej. W 1970 już 96% ludności żyło na terenach miejskich.
W społeczeństwie rolniczym, chłopcy mieli mnóstwo kontaktu ze swoimi ojcami dzięki wspólnej pracy na
rol
i. Zajmowanie się rolnictwem często oznaczało także utrzymywanie kontaktów z dalszą rodziną łącznie z
dziadkami, wujkami i kuzynami. Ta codzienna styczność z mężczyznami zapewniała chłopcom poznanie
gruntownego modelu męskości. Synowi uczyli się jak być mężczyzną poprzez naśladowanie swoich ojców,
podobnie jak ich ojcowie naśladowali swoich. Kiedy rodziny poprzenosiły się z terenów wiejskich do miast i
terenów podmiejskich, kontakt między ojcami i synami zmalał drastycznie. Ojcowie opuszczali dom wczesnym
rankiem by udać się do pracy. Większość synów nigdy nie doświadczyła poświęcenia im większej ilości czasu
przez ich ojców.
Ojcowie stali się nieosiągalni także na inne sposoby. Męskie uzależnienia od pracy, telewizji, alkoholu,
seksu oddaliły ich jeszcze bardziej od ich synów. Wzrost liczby rozwodów zaczął rozdzielać zupełnie chłopców
od ich ojców. Liczby ze spisów ludności pokazują, że liczba rozwodów potroiła się między rokiem 1940 a 1970.
W 1940 tylko niespełna 5 milionów domów było prowadzonych przez matki. W 1970 ta liczba podwoiła się do
prawie 13 milionów.

"

T
 

Edytowane przez Lexmark82
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RealLife napisał:

Teraz tak leżę na łóżku hotelowym, jestem spokojny. Nawet chyba za spokojny. Chyba nie do końca wierzę w to że odszedłem na stałe

Jesteś po prostu spokojny. I dobrze.

Prześpij się i od jutra bądź skupiony na strategii co dalej.

 

3 godziny temu, RealLife napisał:

Czy ktoś z braci był w takiej sytuacji?

Nie mam dzieci, ale pewnego dnia po 5 latach związku po prostu nie wróciłem do domu, bo bałem się o własne życie i zdrowie.

@RealLife zachowaj zimną krew na zewnątrz.

 

Będą Tobą targały emocje, więc wysraj się na Forum albo w prywatnym wątku albo wal na priv, ważne abyś był nieugięty w swoich postanowieniach, bo emocje (żal/nadzieja/tęsknota...) będą Cię kierować na grząskie bagna złych decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, ntech said:

Wszystko fajnie, tylko co ma wspolnego wojan w Wietnamie ? W tym czasie bylo tez kilka innych ... 

Aby mądry amerykanin zrozumiał ? książka pisana na rynek USA. Mogą chłopaki nie pamiętać że były takie wojny jak I i II WŚ + Bliski wschód i Ameryka Południowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Przygotowałbym w pozwie bardzo dokładny plan widzenia z dzieckiem.

2)  Rozmawiaj  z jej rodzicami - na spokojnie, wyjaśnił sytuację, że nie układało sie wam , że prawdopodobnie róźnica charaterów ALE ze dobro dziecka jest najwazniejsze. Dobrze jest kiedy nie jest to jakaś patologia albo ojciec totalnie zdominowany przez teściową. W takiej sytacji jeszcze zaplusujesz wykazyjąc się spokojem i dojrzałością. tesciowe to wazne ogniwo w przyszłym życiu. NEGOCJUJ PER PROCURA.

3) Przygotuj się że przez rok czy nawet dłużej w ogóle nie będziesz sie widział z dzieckiem. Wtedy wazne jest to co w pkt 2. Zachowuj spokój, żadnego wdawania sie w spory , żadnego PISANIA, jak chce to rozmowa

4) Udawaj biedaka, wzbudzaj litość. Nawet jesli jest Ci zajebiście bo masz spokój udawaj , że bardzo Cie to przeorało. Nawet jeśli zmienisz pracę na lepszą, mow że na gorsza że to na chwile, że zaraz będzie lepiej.

5) NIGDY nie zapominaj o urodzinach, imieninach, występie w przedszkolu (bądź w kontakcie z przedszkolankami co do rozpisek - dzień rodziny, świeta, etc)

6) Żadnych "prób powrotów".

7) Jeśli masz kasę - TERAPIA. Broń boże u kobiety.

#bylem_tam,  więc wiem jak jest i jak sie możesz czuć.  Powodzenia , bedzie dobrze !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie @RealLife,

 

Sytuacja nie jest prosta i nie koniecznie się wyprostuje, ale czasami taka decyzja jak Twoja uwalnia. Nie da się żyć będąc upadlanym tylko dla tego, aby dzieci miały dwoje rodziców żyjących razem, ale bez harmonii i miłości i w  permanentnym konflikcie. Czy to lepszy wzorzec ? Nie sądzę.

 

To bardzo trudna decyzja, wiem to, bo byłem w podobnej sytuacji.  Jak urodziła się moja córka, to obiecałem trzymając ją na rękach, że wytrzymam 18 lat dla niej - dodam, że mamusia pokazała prawdziwą twarz juz jak była w ciąży, ale to było tylko preludium do tego co działo się przez kolejne lata...  Po upływie 4 lat  uznałem, że albo to przerwę, albo zwariuję i zniszczę sobie życie i wątrobę....

 

Jedno powiem: uważam, że decyzja o rozstaniu to była najlepsza decyzja w moim życiu. I nigdy jej potem nie żałowałem.

Pomimo permanentnej wojny  od  6 lat, napieprzania mnie w sądzie (aktualnie od 2 lat  2 pozwy: ograniczenie praw rodzicielskich, ograniczenia kontaktów i od tygodnia kolejny o podwyższenie alimentów a wszystko po tym, jak nie zgodziłem się na zmianę szkoły na prywatną co i tak nie miało znaczenia bo madka przeniosła córkę wbrew mojej negacji).

Wolność ma czasem dużą cenę, ale warto zamiast tkwić w toksycznej wykańczającej relacji.

 

To czego możesz się spodziewać:

- wykorzystywanie dziecka jako karty przetargowej - to amunicja, którą się celnie trafia ojców

 

- alienacja rodzicielska - nastawianie dziecka przeciwko ojcu - powtarzanie, że "tata Cię porzucił, zostawił nas", długo powtarzane jednak zapada w głowie dziecka... pilnuj relacji z synem, okazuj mu jak bardzo go kochasz i jaki jest ważny dla Ciebie, unikaj otwartej walki i konflktowych sytuacji z matką przy dziecku....

 

 - nie wiem jaki macie układ właścicielski w kwestii mieszkaniowej, ale nie odpuszczaj w tej wojnie nie ma litości i nie oczekuj taryfy ulgowej, jak się wyprowadziłeś to oddałeś teren przeciwnikowi...

Najlepiej jeszcze jeśli macie kredyt hipoteczny, abyś się wyprowadził, ale płacił raty... A Pani jeszcze w sądzie dołoży Ci porządne alimenty i już będziesz miał zajęcie - praca na 3 etaty, aby na to zarobić....

 

Generalnie staraj się zachować spokój  i opanowanie emocji - to niełatwe. 

Rozmowa z sensownym prawnikiem też jak sądzę się przyda im wcześniej tym lepiej - dowiesz się jakie są zagrożenia i możliwości od realnej strony prawnej a nie tego co się Tobie  wydaje...

 

Ale... może jest jeszcze u Ciebie szansa na posklejanie - ostatnia deska ratunku to mediacje... Jak trochę opadną emocje... Może warto - nie znam dokładnie Twojej sytuacji...

Wtedy będziesz już miał pewność, że zrobiłeś wszystko co było możliwe w tej sytuacji...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.