Skocz do zawartości

Gdy stawia się kogoś w centrum życia i ta osoba odchodzi, to tragedia


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiedziałam jak zacząć, więc po prostu...poznałam mężczyznę, po kilkunastu latach, uderzyło we mnie to uczucie z całą mocą jakiej dawno nie czułam..hmmm no właśnie..mam wiedzę z forum, od lat tu siedzę i ciągle czytam że kobieta to tylko dodatek dla mężczyzny, a kim jest mężczyzna dla kobiety...no właśnie..

Zawsze starałam traktować swoich mężczyzn z szacunkiem, okazywać szczerość i zawsze dawać z siebie tyle ile tylko mogłam.

Mimo kilku niepowodzeń nigdy to się nie zmieniło, zawsze w gotowości, zawsze kochana Ele, dająca z siebie wiele. Postępowałam tak, bo uważałam że to słuszne, ale przede wszystkim byłam przekonana, że jeśli ja tak postępuję, to dlatego, iż oczekuję od drugiej strony tego samego, co daję.

O naiwności...w wieku 40+ nadal w środku jestem tą samą małą emocjonalną dziewczynką...która w obliczu kruszonego serca odpada całkowicie w świat miłosnych uniesień, zapominając całkowicie o rozsądku, logice i prawdziwym świecie. Cała wiedza z forum odchodzi w siną dal, nic nie ma znaczenia, tylko tu i teraz, TE emocje.

Myślałam, ze jestem odporna, że mając wiedzę nie dam się, że będę mądrzejsza i silniejsza, ale nie. Emocje są silniejsze, zawsze będą królować nad rozsądkiem.

Do tego stopnia odleciałam, ze w relacji z danym mężczyzną staję się mało wartościowym człowiekiem, zapominam o swoim jestestwie, o tym jak jestem ważna dla siebie, i że to co w danym momencie robię jest słabe. Daję się poznać jako osoba mało pewna siebie, nie znająca własnej wartości, tylko dlatego, żeby być z nim, z tym mężczyzną.

Oddaje się całkowicie....

 

Po czym loguję się na forum i co czytam: historie załamanych mężczyzn, którzy naprawdę kochają, których kobiety wykorzystywały, poniżały czy okradały ze wszystkiego co dla nich cenne, nawet dzieci.

Czytam niektóre historie i krew mnie zalewa, jak można tak z człowiekiem postępować, jak można być takim potworem. Mamy rozum, ale większość z nas nie potrafi panować nad emocjami, a one jak zdradziecki koń trojański podchodzą nas najpierw radością, szczęściem, które wydaje nam się, że dostajemy od drugiego człowieka, że dzięki niemu tak cudownie się czujemy, by potem odczuwać także jego złe nastroje. Przecież tak nie może być, dlaczego to my mamy być przewodnikiem emocji innej osoby, nawet jeśli jest nam bliska, nie możemy zapomnieć o sobie, o tym jak jesteśmy ważni, ale przede wszystkim o tym, ze to nie są nasze emocje, to nie nasze myśli.

Myślę..cierpię i ból rozlewa się po mojej klatce..dusi mnie ...żal...strata, ale kogo, czego..przecież to po prostu mężczyzna, który chce być sam, chce być w swojej samotności, chce uporać się ze swoimi demonami, pozwól mu odejść Ele, pozwól mu odejść z Twojej głowy, myśli. Wspomnienia zostaną, ich nie da się wymazać, ale to co było, było piękne, piękne by się miało powtórzyć, tylko po co ma się powtarzać? Niech tak zostanie, cudownym niepowtarzalnym wspomnieniem, okraszonym wyimaginowanym uczuciem zwanym miłością, niech zostanie wspomnieniem, które wzbogaci Twoje doświadczenie Ele.

Nie ma tragedii, nigdy jej nie było, nie będzie już więcej łez, rozpaczy, to Ty sama ją sobie wymyśliłaś, bo go nie ma przy Tobie, ale...

ale jest ktoś ważniejszy, kto będzie z Tobą do końca, ktoś kto Tworzy wszystko co w Tobie dobre...to Ty sama Ele.

 

 Mimo tej ważności którą próbuje sobie nadać, nadal nie zdjęłam jej z tego mężczyzny, dlatego co i raz wracają do mnie myśli, analizuje co powiedziałam, co on powiedział, dlaczego tak się zachowałam, a nie inaczej itp, to powoduje u mnie nawrót przygnębienia, smutku..irytacji.

Pisze o tym na forum, bo może ktoś wskaże dobry, lepszy sposób, którego nie znam, na uporanie się z tą sytuacją.

 

 

 

  • Like 19
  • Dzięki 5
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem szuka się dobrej rady ale po prostu na wszystko potrzeba czasu. Chcemy uważać, że mamy największą wiedzę, my będziemy tymi które zachowają się inaczej. Prawda jest taka, że człowiek to takie zwierzątko, idzie tam gdzie mu przyjemnie, ucieka od zagrożenia. Te emocje nas ludzi napędzają, uciekanie od nich nie da nic. Trzeba sobie zdawać sprawę, że pomimo wiedzy jaką tutaj mamy o związkach, relacjach popełniamy gafy i wychodzi z nas te podświadome dziecko które chcę jeszcze czegoś innego. My też się mylimy, wiedza z forum nie jest nieomylna. Czytamy wszystkie najgorsze historie związane z zachowaniem kobiet ale to nie jest pewnik. Mamy różne wzorce, kobiety też potrafią z siebie dawać za dużo. Często, nie zależnie od płci dla chwili dajemy się kopać w dupę. 

Widzę tutaj trochę biczowania się za sytuację. Na siebie samego dobrze patrzeć ze współczuciem, nie użalając się przy tym. Dać sobie zwyczajnie czas. Popracować nad pewnością siebie, bo wszyscy gdzieś mamy jakieś słabości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam Cię @Eleanor i co tu dużo gadać... niby każda z nas inna, a jednak pewne zachowania to kalka. Jak kobicie zależy to jest dokładnie to;

26 minut temu, Eleanor napisał:

Emocje są silniejsze, zawsze będą królować nad rozsądkiem.

Do tego stopnia odleciałam, ze w relacji z danym mężczyzną staję się mało wartościowym człowiekiem, zapominam o swoim jestestwie, o tym jak jestem ważna dla siebie, i że to co w danym momencie robię jest słabe. Daję się poznać jako osoba mało pewna siebie, nie znająca własnej wartości, tylko dlatego, żeby być z nim, z tym mężczyzną.

Oddaje się całkowicie....

Jest taki cytat, że kobieta jest najsłabsza gdy kocha, a najsilniejsza gdy jest kochana. I jakkolwiek trąci on banałem, to jednak jest prawdziwy. 

Mimo wszystko masz wiedzę z forum i swoje lata - wiesz, że dół minie. Trzeba to przetrwać, a potem do tego nie wracać. Łatwo powiedzieć, wiem, pozostaje mi więc tylko trzymać kciuki, żeby przeszło jak najszybciej.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, Eleanor said:

Po czym loguję się na forum i co czytam: historie załamanych mężczyzn, którzy naprawdę kochają, których kobiety wykorzystywały, poniżały czy okradały ze wszystkiego co dla nich cenne, nawet dzieci.

Czytam niektóre historie i krew mnie zalewa, jak można tak z człowiekiem postępować, jak można być takim potworem. Mamy rozum, ale większość z nas nie potrafi panować nad emocjami, a one jak zdradziecki koń trojański podchodzą nas najpierw radością, szczęściem, które wydaje nam się, że dostajemy od drugiego człowieka, że dzięki niemu tak cudownie się czujemy, by potem odczuwać także jego złe nastroje.

Dobrze by było aby te dwie osoby się spotkały - Ten i ta co chcą Kochać. I tego Ci @Eleanor życzę.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby człowiekiem rządziła logika i zgromadzona wiedza to byłoby ...... inaczej. Jest tak jak jest i częściej jesteśmy świadkami niż sprawcami. Z mojej perspektywy to czyni życie wraz z nami czymś niepojętym. 
 

Wg mnie jedynym wyjściem to uszanować to i mieć na tyle otwartą świadomość by widzieć jak największy kontekst wydarzeń.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

I to powinna wyczytać z tego forum. Natomiast jak sama napisała wyczytała głównie brednie jak to kobieta powinna sie poświęcać i być tylko dodatkiem.

A zdajesz se sprawe, że wiedza to jedno a jeszcze trzeba to wykorzystać? Np:

49 minut temu, Eleanor napisał:

dlatego co i raz wracają do mnie myśli, analizuje co powiedziałam, co on powiedział, dlaczego tak się zachowałam, a nie inaczej itp, to powoduje u mnie nawrót przygnębienia, smutku..irytacji.

@Androgeniczna No więc to, że masz na forum porady co i jak to jeszcze trzeba to wykorzystać w praktyce co nie jest proste i można o tym przeczytać w wielu tematach.

No ktoś tam powie "zrób to i to i wtedy będzie to i to" co nie jest takie proste. A w tym przypadku "Nie wiedziałam jak zacząć, więc po prostu...poznałam mężczyznę, po kilkunastu latach, (..)" to chyba oczywiste, że nie jest łatwo.

To tak jak mi gadają - skończ narzekać i zacznij robić - jak się narzeka od X lat to się z dnia na dzień nie przestanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja matka identycznie. Ma już swoje lata, a z facetem gada, jakby miała lat 16 maksymalnie. 

 

Jestem zdania, że natury nie można oszukać. Albo trzeba całe życie trenować. Nie dziwi mnie również to, że ludzie zamykają się w klasztorach, aby całe życie trenować i medytować. A trenują tylko z jednego powodu. Aby dłużej wysiedzieć w stanie medytacji bez bólu i dekoncentracji. 

 

Stan idealnej obserwacji siebie jest nieosiągalny dla przeciętnego człowieka, dlatego jesteśmy skazani na powtarzanie tego samego gówna, wciąż i wciąż. 

 

Pomyśl sobie tak. Wszystko się kończy, a to co teraz przeżywasz to za jakiś czas nie będzie miało najmniejszego znaczenia. Teraz cierpisz, ale przestaniesz. Coś się kończy, coś zaczyna. Nie potrzebujesz lekarstwa, tylko czasu. 

 

Mnie bawi to, jak bardzo osoby bliskie mogą stać się dalekie w praktycznie jednej chwili. Dzisiaj wielcy przyjaciele, kochankowie, a jutro nieznajome twory. Człowiek przemija codziennie. Przemija wszystko, co dobre i co złe. 

 

Przyjmij na klatę, jak prawdziwy hardkor emocje. Wejdź w nie totalnie, rozkoszuj się tym bólem, bo nie każdego to spotyka. Nie utraci miłości ten, kto nie kochał. To jest cena osiągnięcia równowagi. 

 

Głowa do góry dziewczyno :) 

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Eleanor napisał:

Emocje są silniejsze, zawsze będą królować nad rozsądkiem.

Jeśli identyfikujesz się z emocjami to one zawsze będą silniejsze od ciebie. Ale emocje ani myśli nie są tobą. Nigdy nie będą. Nie mogą być tobą, skoro je obserwujesz. To kolejny bardzo perfidny program, który wam wgrano.

 

Godzinę temu, Eleanor napisał:

szczęściem, które wydaje nam się, że dostajemy od drugiego człowieka

Szczęście nigdy nie pochodzi od drugiego przedmiotu czy drugiej osoby. There's no such thing. Kuźwa mać. Szczęście pochodzi tylko od ciebie samej. Ty sama jesteś szczęściem. Ale twój zdradziecki umysł i emocje zaburzają ten stan. Your mind is never your friend.

 

Godzinę temu, Eleanor napisał:

Wspomnienia zostaną, ich nie da się wymazać

One zawsze zostaną. Nigdy ich się nie pozbędziesz. Ale po ch... je wymazywać? Po prostu spójrz na nie z odległości, jak na coś co się pojawia w twoim umyśle, coś się pojawiło. Pojawiło się i kiedyś zniknie. Nie utożsamiaj się z nimi, one nie są tobą.

 

Godzinę temu, Eleanor napisał:

Mimo tej ważności którą próbuje sobie nadać, nadal nie zdjęłam jej z tego mężczyzny

You can still have the power to do so. Humans are big, powerful and magnificent. You have free choice.

 

PS. Mam wrażenie, że mało zrozumiałaś z tego co do ciebie mówiłem 2 dni temu. You know what I mean.

 

Edytowane przez Magician
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Eleanor napisał:

.w wieku 40+ nadal w środku jestem tą samą małą emocjonalną dziewczynką...która w obliczu kruszonego serca odpada całkowicie w świat miłosnych uniesień, zapominając całkowicie o rozsądku, logice i prawdziwym świecie

Czyli jesteś zdrową kobietą. Zgrabnie to napisałaś.

 

2 minuty temu, Eleanor napisał:

brak umiejętności zarządzania własnymi emocjami, co sprowadziło do tego, iż powiedział, że nie chce wchodzić w związek

"Nie wiem co czuję" w wydaniu męskim.

 

Godzinę temu, Eleanor napisał:

Daję się poznać jako osoba mało pewna siebie, nie znająca własnej wartości, tylko dlatego, żeby być z nim, z tym mężczyzną.

Oddaje się całkowicie

Masz tak całe życie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuje z całego serca. :(❤️

 

Ja po mojej pierwszej i póki co ostatniej miłości, również na poziomie dojrzałym nie potrafię się przed tym bronić.

Dlatego obecnie nie wchodzę w związki mocno na poziomie emocjonalnym.

I w ogóle tak jakby z miłości romantycznej dwojga ludzi, próbuje się nakierować na poligamizm.

To moje rozwiązanie.

Czy dobre czy chujowe- nie wiem, w każdym razie w jakiś tam sposób chroniące osobowość przed destrukcją która następuje gdy stanie się tak jak u Ciebie.

 

Poza tym nie wierzę, że mężczyźni mają podobnie, myślę że tylko kobiety są w stanie tak głęboko, wejść w związek, meżczyzni bardziej wyłącznie na poziomie seksulanym.

P.s (do Panów) to moje zdanie i proszę go nie podważać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Imbryk said:

 

14 minutes ago, Eleanor said:

brak umiejętności zarządzania własnymi emocjami, co sprowadziło do tego, iż powiedział, że nie chce wchodzić w związek

"Nie wiem co czuję" w wydaniu męskim.

Po prostu 'pump and dump'. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, mac napisał:

 Jestem zdania, że natury nie można oszukać.

Przypowieść o skorpionie i żabie:

 

Pewnego razu skorpion podczas swojej wędrówki natknął się na rzekę. Zastanawiał się jak ją przekroczyć. Nie było mostu, a on nie umiał pływać. Myśląc chwilę postanowił poprosić o pomoc któregoś z mieszkańców rzeki. Idąc wzdłuż brzegu natknął się na żabę, która wspaniale pływała pomiędzy liliami.
- Żabko, czy byłabyś tak miła i przewiozłabyś mnie na drugi brzeg rzeki?
Żaba przeraziła się:
- Ale przecież ty jesteś skorpionem! Jeśli tylko zbliżę się do Ciebie to ty mnie ukąsisz i zginę!
- Nie bój się - odpowiedział skorpion -  przecież jeśli Ciebie zabiję, to oboje utoniemy, prawda? Ja tylko chcę przedostać się na drugą stronę rzeki.
Tłumaczenie skorpiona wydawało się logiczne i uspokoiło żabę. Postanowiła więc, że pomoże mu pokonać rzekę i przewiezie go na swoim grzbiecie. Jednak kiedy byli już w połowie drogi, na samym środku rzeki, skorpion ukąsił żabkę. Ta natychmiast zaczęła tracić przytomność i topić się, a razem z nią zaczął tonąć skorpion. Resztkami sił żaba zapytała skorpiona:
- Dlaczego to zrobiłeś? Przecież teraz oboje zginiemy!
- Bo taka jest moja natura - odpowiedział skorpion - taka jest moja natura.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Dodam tylko, że ta osoba może nas drażnić, działać na nerwy a jak umrze to czuję się ogromną stratę. Dzisiaj zaznałem tego nie przyjemnego uczucia po telefonie ze szpitala informującym o śmierci dziadka. Podejrzewam, że odejście to działa również przy rozstaniach, taka emocjonalną śmierć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Gdy stawia się kogoś w centrum życia i ta osoba odchodzi, to tragedia
  • Eleanor zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.