Skocz do zawartości

Gdy stawia się kogoś w centrum życia i ta osoba odchodzi, to tragedia


Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Androgeniczna napisał:

 

Oczywiście ze miłość została zaprogramowana. Każdy chce być kochany. Mieć poczucie ze jest dla kogoś ważny. Spędzać z kimś czas swobodnie. Być przez kogoś podziwianym. To gwarantuje miłość. Nie piszcie z nie macie tego zaprogramowanego.

 

To dla mnie są echa dzieciństwa i tęsknota za bezwarunkową akceptacją przez rodziców. 
Dorosła miłość wg mnie musi się zacząć od siebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. 
Bo się zrobiło znowu pierdololo w wątku. 

Eli jak zwykle konkret babka - se poradzi. Też człowiek, ma se prawo do uczuć. 
Możemy se schować te komentarze o programach, wzorcach, filozoficznej miłości... Następnego faceta będziesz miała na fajny, stały związek.
Z Wami chłopami to też tak yebitnie fajnie nie jest. 
 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Androgeniczna napisał:

I tym zdaniem potwierdziłeś moje gadanie :) . Miałeś tak ale Ci się zmieniło. Tak więc każdy człowiek na pewnym etapie życia tak ma.

Nie do końca. Ja mówię o twojej definicji miłości jako jedynie słusznej zaprogramowanej (podziw w oczach drugiego człowieka itd.), po prostu wydaje mi się, że dla mnie wtedy to było coś w dużym zakresie innego. (ale nie chce mi sie kłócić bo to było dawno i kiepsko pamiętam). Bardziej to był według mnie wgrany romantyzm z bajeczek(Disney i tego typu gówno) i mylne wyobrażenie miłości i związku u młodego człowieka, który nie zetknął się z tym w praktyce i dlatego to idealiziwał.

To tak jak widzisz piękne kolorowe danie i wyobrażasz sobie jakie musi być pyszne bo stoi za szybą ale po skosztowaniu okazuje się, że smakuje tak sobie.

 

Dlatego nie uważam, że każdy tak musi mieć. Nie każdy w dzieciństwie zetknął się z programowaniem społecznym znanym w zachodnim świecie. 

 

P.S 

Ile czasu trwa ten twój "idealny" związek? Obstawiam, że 3 lata maksymalnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Nie ważne ile mamy lat, ile doświadczeń życiowych. Tam gdzie jest nierównomierny przepływ energii zawsze ktoś ucierpi.
Jeśli dajemy więcej niż otrzymujemy, jesteśmy na pozycji spalonej.
Jeśli dajemy mniej niż otrzymujemy, nazywają nas zimnymi emocjonalnie.
Byłam po obu stronach barykady i w po żadnej z nich nie czułam się dobrze.
Było by zbyt prosto by branie i dawanie było równe.
Życzę powodzenia w odzyskiwaniu utraconej siebie :)

 

 

O to to to. To jest właśnie to co sprawia, że relacja się prawidłowo rozwija i chce się w nią inwestować siebie, czas i zaangażowanie. Taka relacja przepysznie smakuje :) 

 

Fajnie czytać post o równej wymianie energii, którego autorką jest kobieta bo czasami miewam wrażenie, że na tym ziemskim padole istnieją już tylko takie niewiasty, które chcą brać, brać. Staraj się samcu, skacz samcu, ja na to zasługuję tylko dlatego, że jestem kobietą. Będę Ci mówiła skacz a Ty na to jak wysoko emocjonalny niewolniku na smyczy pełnej wyobrażeń ... pięknie ??

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Taka relacja by mi nie odpowiadała. U mnie w związku jest całkiem inaczej i tak pozostanie.

Nie życzę Ci źle, jednakże takie tezy wygłaszane w wieku 28 lat są dosyć zabawne :) Manichejski, zerojedynkowy obraz świata. Pamiętaj - jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Stety albo niestety.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.02.2020 o 21:50, Eleanor napisał:

Nie wiedziałam jak zacząć, więc po prostu...poznałam mężczyznę, po kilkunastu latach, uderzyło we mnie to uczucie z całą mocą jakiej dawno nie czułam..hmmm no właśnie..mam wiedzę z forum, od lat tu siedzę i ciągle czytam że kobieta to tylko dodatek dla mężczyzny, a kim jest mężczyzna dla kobiety...no właśnie..

Zawsze starałam traktować swoich mężczyzn z szacunkiem, okazywać szczerość i zawsze dawać z siebie tyle ile tylko mogłam.

Mimo kilku niepowodzeń nigdy to się nie zmieniło, zawsze w gotowości, zawsze kochana Ele, dająca z siebie wiele. Postępowałam tak, bo uważałam że to słuszne, ale przede wszystkim byłam przekonana, że jeśli ja tak postępuję, to dlatego, iż oczekuję od drugiej strony tego samego, co daję.

O naiwności...w wieku 40+ nadal w środku jestem tą samą małą emocjonalną dziewczynką...która w obliczu kruszonego serca odpada całkowicie w świat miłosnych uniesień, zapominając całkowicie o rozsądku, logice i prawdziwym świecie. Cała wiedza z forum odchodzi w siną dal, nic nie ma znaczenia, tylko tu i teraz, TE emocje.

Myślałam, ze jestem odporna, że mając wiedzę nie dam się, że będę mądrzejsza i silniejsza, ale nie. Emocje są silniejsze, zawsze będą królować nad rozsądkiem.

Do tego stopnia odleciałam, ze w relacji z danym mężczyzną staję się mało wartościowym człowiekiem, zapominam o swoim jestestwie, o tym jak jestem ważna dla siebie, i że to co w danym momencie robię jest słabe. Daję się poznać jako osoba mało pewna siebie, nie znająca własnej wartości, tylko dlatego, żeby być z nim, z tym mężczyzną.

Oddaje się całkowicie....

 

Po czym loguję się na forum i co czytam: historie załamanych mężczyzn, którzy naprawdę kochają, których kobiety wykorzystywały, poniżały czy okradały ze wszystkiego co dla nich cenne, nawet dzieci.

Czytam niektóre historie i krew mnie zalewa, jak można tak z człowiekiem postępować, jak można być takim potworem. Mamy rozum, ale większość z nas nie potrafi panować nad emocjami, a one jak zdradziecki koń trojański podchodzą nas najpierw radością, szczęściem, które wydaje nam się, że dostajemy od drugiego człowieka, że dzięki niemu tak cudownie się czujemy, by potem odczuwać także jego złe nastroje. Przecież tak nie może być, dlaczego to my mamy być przewodnikiem emocji innej osoby, nawet jeśli jest nam bliska, nie możemy zapomnieć o sobie, o tym jak jesteśmy ważni, ale przede wszystkim o tym, ze to nie są nasze emocje, to nie nasze myśli.

Myślę..cierpię i ból rozlewa się po mojej klatce..dusi mnie ...żal...strata, ale kogo, czego..przecież to po prostu mężczyzna, który chce być sam, chce być w swojej samotności, chce uporać się ze swoimi demonami, pozwól mu odejść Ele, pozwól mu odejść z Twojej głowy, myśli. Wspomnienia zostaną, ich nie da się wymazać, ale to co było, było piękne, piękne by się miało powtórzyć, tylko po co ma się powtarzać? Niech tak zostanie, cudownym niepowtarzalnym wspomnieniem, okraszonym wyimaginowanym uczuciem zwanym miłością, niech zostanie wspomnieniem, które wzbogaci Twoje doświadczenie Ele.

Nie ma tragedii, nigdy jej nie było, nie będzie już więcej łez, rozpaczy, to Ty sama ją sobie wymyśliłaś, bo go nie ma przy Tobie, ale...

ale jest ktoś ważniejszy, kto będzie z Tobą do końca, ktoś kto Tworzy wszystko co w Tobie dobre...to Ty sama Ele.

 

 Mimo tej ważności którą próbuje sobie nadać, nadal nie zdjęłam jej z tego mężczyzny, dlatego co i raz wracają do mnie myśli, analizuje co powiedziałam, co on powiedział, dlaczego tak się zachowałam, a nie inaczej itp, to powoduje u mnie nawrót przygnębienia, smutku..irytacji.

Pisze o tym na forum, bo może ktoś wskaże dobry, lepszy sposób, którego nie znam, na uporanie się z tą sytuacją.

 

 

 

Dam Ci wskazówkę skoro chcesz. 

 

Naucz się żyć TU I TERAZ. W tej chwili i w jak największym skupieniu tej chwili. Wytrenuj w tym swój umysł, który jest jak galareta. Analizuje, roztrząsa. Wraca do przeszłości i rozkminia co było tak, co było nie tak, czy powiedziałaś coś za głośno a co za cicho. Było. Minęło. Przeszłości nie ma. Jest teraz. Niby pospolite hasło „żyć tu i teraz” a tak niewiele osób żyje w tej chwili. Nie są obecni. Zachowują się jak żywe trupy, które chodzą i oddychają ale nie są osadzeni w sobie. Umysł robi Cię w bambuko w dwóch przypadkach. Kiedy wchodzi w przeszłość - robi wyrzuty co mogłaś a nie zrobiłaś albo co mogłaś inaczej. Kiedy wchodzi w przyszłość - np. Karmi Cię lekiem i wpędza w halucynacje pt. „będę sama, nikogo już nie znajdę, co ze mną będzie”. W obu przypadkach zachowujesz się jak pies, który stracił władze nad ogonem i to teraz ogon ma sterować gdzie pies ma iść, na co patrzeć i jak się zachowywać. 

 

Facet był. Nie ma. Może będzie. A może nie. Gdybyś mogła coś zrobić inaczej to byś zrobiła. Gdybyś mogła coś inaczej powiedzieć to byś powiedziała. Przeszłość się wydarzyła. Bądź wdzięczna życiu, że spotkałaś faceta, który coś w Tobie poruszył, dotknął, obudził. Skup się co takiego pozytywnego się wydarzyło. Czego się nauczyłaś ? Jakie dobre emocje i odczucia poczułaś ? Jakie były fajne chwile ? Kiedy się uśmiechałaś ? Pomysł o tym swobodnie i ciesz się, że to się wydarzyło. A później pomysł co teraz czujesz. Jak na plus się zmieniło coś w Tobie i jak jest teraz ? Skup się na chwili obecnej, w której jesteś. Skup się na tym co możesz zrobić dobrego dla siebie i jak o siebie zadbać. Przeszłość i przyszłość nie istnieją. Jest tylko teraz. Przeszłość to kotwica, obrazy które odpala Ci umysł żebyś nie była w TU I TERAZ. Po prostu umysł robi Cię w bambuko ... 

 

wszystkiego dobrego ?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Leniwiec napisał:

Tak, Ty i Twój związek jesteście wyznacznikiem miłości, trzeba Was wstawić w tablicę SI.

Dla mnie tak. Ty możesz mieć inny wyznacznik. Powiedz więc jak dla Ciebie wyglądałby idealny związek i miłość? Nie pisz że czegoś takiego nie ma. Powiedz jakby to dla Ciebie wyglądało nawet jeśli uważasz to za wyimaginowane :).

Godzinę temu, JudgeMe napisał:

Miłość jednostronna też jest oczywiście możliwa.  Dlatego nie, nie muszą.  

Jednostronne zakochanie tak ale nie miłość. Do miłości trzeba dwojga :)

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Równe zaangażowanie nie istnieje nigdy. Zawsze jest ktoś, komu bardziej zależy.

Może mało widziałeś szczęśliwych związków :). 

54 minuty temu, SSydney napisał:

Ile czasu trwa ten twój "idealny" związek? Obstawiam, że 3 lata maksymalnie. 

Dłużej :) 

 

30 minut temu, Obliteraror napisał:

Nie życzę Ci źle, jednakże takie tezy wygłaszane w wieku 28 lat są dosyć zabawne

Rozumiem że według Ciebie każdy związek się rozpada :). Według mnie nie jeśli ktoś naprawdę dużo włożył w poznanie kogoś nie tylko przez łóżko. Jeśli dwoje ludzi ma takie same plany i pragnienia oraz dobrze spędza im sie czas to może trwać i trwać. Masz jakiegoś przyjaciela od lat? Czy twoja relacja z nim sie pogorszy z czasem? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Obliteraror napisał:

Nie życzę Ci źle, jednakże takie tezy wygłaszane w wieku 28 lat są dosyć zabawne :) Manichejski, zerojedynkowy obraz świata. Pamiętaj - jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Stety albo niestety.

Panna mądrzy się przeokrutnie. Ani chybi wina socjalizacji - ktoś panienkę wychował w niezachwianym poczuciu nieomylności na księżniczkę.

 

Wiem, skrzywienie zawodowe. Przepraszam za offtop. @Eleanorninja, sorry.

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna, bardzo mało. Pomiń fazę paru pierwszych lat. To żaden prognostyk dla dalszego istnienia harmonijnego związku. Przypominasz mi kogoś, kto właśnie odebrał PJ kat. B, pokręcił samodzielnie parę kółek po mieście i myśli, że za tydzień dostanie angaż do Ferrari czy McLarena. Wiesz, co cenię najbardziej? Lojalność. Lojalność buduje się latami. Takie osoby zliczę na palcach jednej ręki. Osoby, po których telefonie "przyjedź" rzucam wszystko i jadę, niezależnie gdzie się znajduję. Bo tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono. W związku, szczególnie wieloletnim, tym bardziej.

 

@Eleanor, przepraszam. Koniec OT.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eleanor Wiem, że to może żadne pocieszenie ale przez jakiś czas byłaś pewnie zadowolona i szczęśliwa z relacji więc to zawsze jakiś zysk.
Zdaje sobie też sprawę z tego, że ludzie najlepiej będą pamiętać te trudne i bolesne rzeczy ale może też warto być wdzięcznym za te miłe i ulotne chwile, które się przeżyło :) 

Nie chcę być arogancki jestem zbyt młody i nie doświadczony by być czegokolwiek wyznacznikiem ale jednego się nauczyłem od kiedy jestem wdzięczny za te szczęśliwe momenty w życiu to jakoś tak weselej mi się żyje :) i te trudniejsze cięższe rzeczy lepiej znoszę.

A co i kogo stawiamy w centrum naszego życia to tylko i wyłącznie nasza decyzja, czasem błędna, czasem trafna a czasem katastrofalna w skutkach. Ale za każdym razem i z każdym takim wyborem uczymy się czegoś o nas samych, innych heh i okazuje się, że ludzie to jednak nie takie proste maszyny ;) 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Cascavel napisał:

Fajnie czytać post o równej wymianie energii, którego autorką jest kobieta bo czasami miewam wrażenie, że na tym ziemskim padole istnieją już tylko takie niewiasty, które chcą brać, brać.

Zdradze Ci sekret mojego myślenia. Pewnego dnia, przyszło do mnie olśnienie.

Wszystko w co do tej pory wierzyłam. Wszystko co do tej pory tolerowałam. Wszystko co do tej pory racjonalizowałam. Wyjebałam z głowy do kosza. Stanełam przed lustrem i zaczełam rozmawiać. Tolerować siebie. Kochać siebie. Byłam zakompleksiona. Wyjebałam facebooka. Nigdy nie miałam instagrama. Przestałam oglądać telewizje. Tam aż retusz tryska strumieniami. Ludzie zaczynaja wierzyć, że kobieta powinna być taka jak pokazują, a facet ma być sponsorem.

Kiedyś było coś fajnego pt. "Wyloguj się do życia". Ja to właśnie zrobiłam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, NimfaWodna napisał:

Zdradze Ci sekret mojego myślenia. Pewnego dnia, przyszło do mnie olśnienie.

Wszystko w co do tej pory wierzyłam. Wszystko co do tej pory tolerowałam. Wszystko co do tej pory racjonalizowałam. Wyjebałam z głowy do kosza. Stanełam przed lustrem i zaczełam rozmawiać. Tolerować siebie. Kochać siebie. Byłam zakompleksiona. Wyjebałam facebooka. Nigdy nie miałam instagrama. Przestałam oglądać telewizje. Tam aż retusz tryska strumieniami. Ludzie zaczynaja wierzyć, że kobieta powinna być taka jak pokazują, a facet ma być sponsorem.

Kiedyś było coś fajnego pt. "Wyloguj się do życia". Ja to właśnie zrobiłam.

I jak się dzisiaj z tym czujesz ? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Cascavel napisał:

I jak się dzisiaj z tym czujesz ? ?

Wspaniale :)

Mam więcej czasu dla siebie. Czesciej siadam, żeby coś napisać. Pisze o wszystkim i o niczym. Mam czas by zająć się pasjami ezoterycznymi. Ktoś z forum może to potwierdzić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się nie znam na tych sprawach (tak przynajmniej uważa moja żona), więc nie będę się wymądrzał, ale przyswoiłem sobie kiedyś coś takiego:

 

Gdy kogoś pokochasz, pozwól mu odejść. Jeżeli wróci – jest twój, jeśli nie – nigdy nie był.

 

z filmu „Niemoralna propozycja”
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bojkot napisał:

Ja tam się nie znam na tych sprawach (tak przynajmniej uważa moja żona), więc nie będę się wymądrzał, ale przyswoiłem sobie kiedyś coś takiego:

 

Gdy kogoś pokochasz, pozwól mu odejść. Jeżeli wróci – jest twój, jeśli nie – nigdy nie był.

 

 

 

z filmu „Niemoralna propozycja”

Dokładnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ele.

Podobał mi się twój post.

Mógłbym dużo napisać, ale za mało wieczoru mi zostało.

Może wrócę do tego tematu jeśli ułoży mi się w głowie kropka nad i, tak żebym w 3 zdaniach powiedział wszystko.

Na dobranoc pytanie:

Gdybyś miała wybór żeby przeżyć to wszystko jeszcze raz, ale oczywiście bez możliwości poprawek i podwyższonego stopnia mądrości, tylko tak jak poprzednio - zrobiłabyś to?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eleanor nie będę cię już tłukł. Forum już to zrobiło.

 

Ostatecznie wciąż jesteś tylko człowiekiem,

a w każdym z nas skrywa się dziecko.

Pozwoliłaś, aby wyobrażenie zastąpiło rzeczywistość.

Mimo wszystko nie zmieniaj się. Pozwól sobie kochać innych,

przede wszystkim nie przestawaj kochać siebie.

 

Kwiat Feainnewedd rośnie tylko tam, gdzie przelano (starszą) krew.

Znalezione obrazy dla zapytania: Feainnewedd

Wierzę, że jeszcze i ty zdążysz rozwinąć się i zakwitnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, Eleanor said:

@JoeBlue tak, zrobiłabym, bo mimo tego jak to się skończyło, było warto go poznać.

Właśnie.

Sam też bym zrobił podobnie choć mężczyźni dużo mniej kierują się porywami serca, a może raczej robią to inaczej.

Warto mieć najlepsze momenty choć trzeba będzie za nie zapłacić.

Im lepsze tym drożej, dobry towar kosztuje.

Czysta matematyka.

(TYM kierują się mężczyźni, choć oczywiście też podświadomie.

Z tym, że to matematyka serca, widać ją na forum na każdym kroku).

 

Włóż wspomnienia do sejfu i go zaspawaj.

Jeśli kiedyś się zdarzy taka potrzeba - przegryziesz te spawy zębami.

Wiem, że się da.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Eleanor zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.