Skocz do zawartości

Czy w ogóle warto?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie jestem pewien czy bardziej pasuje tutaj czy w luźnych rozmowach, także jak coś to proszę o przeniesienie. Jestem też przekonany, że to nie pierwszy (i nie ostatni) temat tego typu, ale mimo tego pozwolę sobie go utworzyć. 

 

Także Bracia może mi powiecie, jak to robicie, że dalej widzicie sens w spotykaniu się, a co ważniejsze we wchodzeniu w relacje z kobietami? Bo ja poważnie na tym etapie nie wiem. Może mam źle ułożone wartości, może to kwestia wieku czy cokolwiek innego. Jak tak patrzę to mi się zupełnie odechciewa. Już pomijając w ogóle fakt, że z większością nawet nie mam o czym rozmawiać, bynajmniej nie przez brak prób z mojej strony, tylko dlatego, że ja próbuję rozmawiać o rzeczach bardziej abstrakcyjnych, a one o swoich znajomych, serialach, które oglądały czy innych takich pierdołach.

 

Nie sądzę też, że kobiety są głupsze albo cokolwiek takiego. Spędziłem trochę czasu myśląc nad tym i doszedłem do wniosku, że takich mężczyzn może być tyle samo (jeżeli nie więcej, patrząc po różnicy w rozkładzie IQ), ale kolegów dobieram sobie tylko na podstawie intelektu, a przy umawianiu się z dziewczyną dochodzi też oczywiście kryterium wyglądu. Problem w tym, że nawet ten mały procent kobiet odpowiadających mi pod względem wyglądu i intelektu nie wydaje mi się wart całego tego zachodu. Jakieś gównotesty, dawanie im uwagi, domyślanie się o co im chodzi i reszta tego, a na końcu nadal masz sporą szansę, że wybierze bolca B, bo oprócz mnie w kolejce są ich dziesiątki (setki jeżeli ma Tindera albo coś podobnego).

 

Nawet nie wspomnę (a nie, jednak wspomnę) o tym Tinderze. Jakie to jest rakowisko to mnie przerasta. Zwłaszcza w Polsce, bo będąc za granicą i używając fake gps porównywałem sobie z wieloma krajami całego świata i gorzej niż u nas jest chyba tylko w USA. Sam nawet nie wiem po co to ściągnąłem, chyba głównie żeby zobaczyć jak to wszystko działa, ale tylko bardziej mnie to przekonało do rzucenia tego wszystkiego w cholerę. Jeżeli aktywnie używam Tindera to mam koło 3-4 matchy na dzień, czyli całkiem dopuszczalnie biorąc pod uwagę jak wygląda mój profil, ale nie jestem w stanie się zmusić do umówienia się z nimi, do większości nawet nie piszę, bo mi szkoda czasu i energii na pisanie po raz kolejny co tam na studiach albo jaki serial ostatnio oglądałem. Za to jeżeli ktoś jeszcze nie wie jak wygląda Tinder "z drugiej strony" to polecam sobie kiedyś założyć fake konto jako kobieta lub zobaczyć u ładniejszej koleżanki na telefonie i szybko się przekonacie dlaczego mam do tego tak negatywny stosunek.

 

Jak już się umówię z jakąś dziewczyną (głównie dlatego, że mi proponuje, a ja nie mam nic lepszego do roboty) to albo potem tego żałuję, bo czuję, że to kompletna strata czasu, albo nie chce mi się robić żadnych kroków, bo w analizie SWOT nadal wynik wychodzi negatywny. Na brak uwagi nigdy nie narzekałem, ale nie potrafię do sprawy podejść poważnie, bo całość mnie odrzuca i z dnia na dzień to poczucie się tylko pogłębia. 

 

Czy MGTOW to jedyna droga dla mnie? A może warto dalej próbować i liczyć na "tą jedyną"?

 

Pic rel, bo na pewnej grupie facebookowej poczytałem wątek o spotykaniu się codziennie z innym chłopakiem (albo i kilkoma) co tylko utwierdziło mnie to we wcześniejszych przemyśleniach.

84593999_1064862477189174_9142106410891345920_n.jpg?_nc_cat=108&_nc_ohc=Eq8gq34_IF8AX9Jj6e5&_nc_ad=z-m&_nc_cid=0&_nc_zor=9&_nc_ht=scontent.xx&oh=495d0af584cd91ad15f9bc640db2cdc4&oe=5ED94E9682001426_187266149296358_3821415403217747968_n.jpg?_nc_cat=101&_nc_ohc=ZUvo_XrkWQIAX-5naDj&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=212bbb807b568bf2392d5d804dcd8d2d&oe=5EC55360

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Stalmer napisał:

większością nawet nie mam o czym rozmawiać, bynajmniej nie przez brak prób z mojej strony, tylko dlatego, że ja próbuję rozmawiać o rzeczach bardziej abstrakcyjnych

Łojtam łojtam.

Normalna sprawa. Jeśli nie poprowadzisz kobiety w rozmowie, bedzie Ci opowiadać głupoty. 

Choć dużo takich, które nic innego do powiedzenia nie mają. 

Ale na szczęście można trafić na kobiety, z którymi rozmowa i przyjemna, i wartościowa.

 

Nie łam się. Jak masz teraz czas zblazowania, odpuść. 

Wszystko na luzie, inaczej to nie ma sensu.

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo Z tymi rozmowami to racja, ale mimo, że się już częściowo przyzwyczaiłem to nadal jest to irytujące. 

 

Ciężko w ciągu ostatnich 5 lat mojego życia znaleźć moment kiedy nie miałem takiego czasu. Nawet jak byłem w związku to często czułem, że to nie jest coś co mi odpowiada. Może połknąłem za dużo czarnych pigułek, ale wydaje mi się, że trafiłem na nie już przez wcześniejszą awersję do współczesnej dynamiki płci. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie tylko ja przejąłem podobną postawę. Nie wiem po co pracować nad sobą. Zastanawiać się nad charakterem, przekonaniami i innymi badziewiami, żeby suma summarum ulżyć swojej chcicy. I to kilka minut przyjemności. Skóra nie warta wyprawki... czy jakoś tak. To one powinny się starać o nas, bo w sumie co my zyskujemy?

Cały ten rozwój nastawiony na samorozwój i samoakceptacje pali drogę po której idzie. Skoro facet zaczyna być w pełni samowystarczalny, uzyskuje satysfakcje na drodze innej niż z samicą, to rodzi się pytanie - po co mu ona? Po co facet ma tracić na to wszystko czas? 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukasz w złych miejscach. Kobiety interesujące intelektualnie owszem, istnieją, znałem kilka, nawet sporo. Interesujące+ładne - kombo bardzo rzadkie. No ale szukaj, szukaj, znajdziesz. Tyle że chyba raczej nie na tinderze.

 

btw z podobnych powodów też sobie coraz częściej odpuszczam "ten biznes". No ok, z wyjątkami na ślicznotki <=25, w końcu nie samymi rozmowami o filozofii człowiek żyje ;)

46 minutes ago, bernevek said:

Po co facet ma tracić na to wszystko czas?

Dlatego że własna ręka nigdy nie dorówna jędrnemu ciału młodej kobiety.

Edytowane przez leto
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Stalmer napisał:

Czy MGTOW to jedyna droga dla mnie? A może warto dalej próbować i liczyć na "tą jedyną"?

 

 

Moim zdaniem nie ma co szukać na siłę. Jak się przypadkiem trafi jakiś przyzwoity egzemplarz to zajebiście, a jak nie to też fajnie, bo masz więcej czasu dla siebie. Win-win. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bernevek napisał:

Skoro facet zaczyna być w pełni samowystarczalny, uzyskuje satysfakcje na drodze innej niż z samicą, to rodzi się pytanie - po co mu ona? Po co facet ma tracić na to wszystko czas? 

Nie rozumiem jak facet może być samowystarczalny w sensie seksualnym bez kobiety?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o logikę ziemską to żadnego. Nawet jeśli chodzi o seks to i tak mają problemy z higieną (stopy, włosy na rękach, zęby) albo syndrom drewna i na ogół chcą twoje mieszkanie. Profesjonalistka to przy tym grosze.

 

Ale z punktu logiki duchowej nie powinniśmy sie wypierać kobiet. Więc pozostańmy otwarci na miłe i uprzejme kobiety.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, leto napisał:

Szukasz w złych miejscach. Kobiety interesujące intelektualnie owszem, istnieją, znałem kilka, nawet sporo. Interesujące+ładne - kombo bardzo rzadkie. No ale szukaj, szukaj, znajdziesz. Tyle że chyba raczej nie na tinderze.


 

Dokładnie. Ja nie wiem, bardzo często czytam tu na forum narzekania, że chłopy są z paniami/spotykają panie i te panny, to są prawie zawsze bez zainteresowań i durne. 

Może wy chłopaki w złych miejscach szukacie? Jakieś żądne atencji tapeciary z tinderów, dyskotek, siłowni...

No ja serio nie wiem. Praktycznie zawsze spotykałem się z interesującymi babkami, ta marzyła o Azji i uczyła się tam koreańskiego czy jakiegoś innego języka z krzaczkami zamiast liter ;) , ta studiowała jakieś dietetyczne zawiłości tak na mocno poważnie, kolejna z filologii oczytana była pieronowo ;)

Zero pindli z cyklu: misieeek, nudzę sieee...

Tak że jestem w szoku jak czytam o natężeniu takich pustaków w postach użytkowników...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Libertyn napisał:

Ja tam ostatnio z kobietą rozmawiałem o fizyce. Było cudnie. Ja się cieszyłem jak dzieciak pod choinką, ona czuła się ważna i doceniona

 

Ja jestem na takim etapie, że takim czymś bym długo nie ujechał. Mi właśnie brakuje luzu, flirtu, gadania o niczym (ciągnie mnie do small talków, bo nigdy tego nie potrafiłem). Mimo, że temat bardzo interesujący (mogę gadać o fizyce, astronomii i tego typu), to miałbym poczucie, że zaczynam orbitować. Strasznie to logiczne wszystko, a u bab logika zabija namiętność i pożądanie. I potem miś, zostańmy przyjaciółmi... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

 

Ja jestem na takim etapie, że takim czymś bym długo nie ujechał. Mi właśnie brakuje luzu, flirtu, gadania o niczym (ciągnie mnie do small talków, bo nigdy tego nie potrafiłem). Mimo, że temat bardzo interesujący (mogę gadać o fizyce, astronomii i tego typu), to miałbym poczucie, że zaczynam orbitować. Strasznie to logiczne wszystko, a u bab logika zabija namiętność i pożądanie. I potem miś, zostańmy przyjaciółmi... 

A wiesz że można i to i to. Nie trzeba się ograniczać do jednego typu rozmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie warto wchodzić w układy, gdzie coś musisz koniecznie zrobić, bo jak nie zrobisz to ciążą nad tobą ogromne konsekwencje, w tym możliwość trafienia za kraty. 

 

Moim zdaniem, na bazie doświadczenia tylko krótkoterminowe romanse, miesięczne, tygodniowe, coś w tym stylu, wykorzystanie okresów promocyjnych, kiedy rokujesz. 

 

Mnie już kobiety nie interesują. Wyszalałem się i nie mam wielkiej motywacji, aby ganiać za kolejnymi. To samo za każdym razem. 

 

Okres promocyjny, stopniowanie wymagań, tragedia. 

 

No i oczywiście zero zaufania do kobiety, niezależnie od innych czynników. Jeżeli nie ufasz to wchodzą w grę tylko krótkoterminowe zabawy, albo totalny brak zaangażowania. Na każdym poziomie jest konflikt tragiczny według mnie. 

 

A kozaki, które myślą, że władają kobietami i ogarnęli temat od podstaw to typowi lunatycy. Wszyscy jesteśmy beciakami, omegami w systemie prawnym. Krótko i na temat. Nie wyobrażam sobie, że mam na karku potencjalny rozwód, czy utratę chaty, na którą latami pracowałem. Nigdy w życiu. 

Edytowane przez mac
  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nadal swoje :) Kolego piszę to Tobie jak i reszcie chłopaków na tym forum . Jest tu wielu chłopków na tym forum którzy powtarzają to jam mantrę . Relacją z kobietą to jak mała wojna i albo czasem popuszczasz albo nadal wojna . Nie wiem ile masz lat , ile kobiet poznałeś ale pamiętaj kobieta to rekin ( rekin TĘPOGŁOWY ) jeden z najgroźniejszych rekinów . Tego rekina nie dasz rady tak łatwo złapać nawet gdy masz najlepszą wędkę ( kasę , pozycję , wygląd ) jedyne co możesz zrobić to trzymać na haczyku . Te ciężki w rozumieniu istoty dadzą się Tobie złapać ale nie złowić . Spotkać możesz ich tysiąc ale tylko dzięki umiejętnością możesz mieć je długo na haczyku i próbować złowić . Te tępaki (rekin tępogłowy)  tylko jeśli chcą dadzą się złapać w sieć którą później rozjebią . Nie staraj się myśleć na początku długo terminowo bo nic z tego nie będzie . Jeśli przestaniesz myśleć , że je chcesz te idiotki same przyjdą (przypłyną ) do Ciebie . Nie myśl na zapas , że nic z tego nie będzie . Będzie ale tylko wtedy gdy będzie to na Twoich warunkach bo jeśli na Kobiety warunkach to masz przejebane . sieć ( Twoje życie zawładnie myśl o niej a nie o sobie ) i wtedy masz przejebane . Pozdrawiam 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Stalmer napisał:

Nie jestem pewien czy bardziej pasuje tutaj czy w luźnych rozmowach, także jak coś to proszę o przeniesienie. Jestem też przekonany, że to nie pierwszy (i nie ostatni) temat tego typu, ale mimo tego pozwolę sobie go utworzyć. 

 

Także Bracia może mi powiecie, jak to robicie, że dalej widzicie sens w spotykaniu się, a co ważniejsze we wchodzeniu w relacje z kobietami? Bo ja poważnie na tym etapie nie wiem. Może mam źle ułożone wartości, może to kwestia wieku czy cokolwiek innego. Jak tak patrzę to mi się zupełnie odechciewa. Już pomijając w ogóle fakt, że z większością nawet nie mam o czym rozmawiać, bynajmniej nie przez brak prób z mojej strony, tylko dlatego, że ja próbuję rozmawiać o rzeczach bardziej abstrakcyjnych, a one o swoich znajomych, serialach, które oglądały czy innych takich pierdołach.

 

Nie sądzę też, że kobiety są głupsze albo cokolwiek takiego. Spędziłem trochę czasu myśląc nad tym i doszedłem do wniosku, że takich mężczyzn może być tyle samo (jeżeli nie więcej, patrząc po różnicy w rozkładzie IQ), ale kolegów dobieram sobie tylko na podstawie intelektu, a przy umawianiu się z dziewczyną dochodzi też oczywiście kryterium wyglądu. Problem w tym, że nawet ten mały procent kobiet odpowiadających mi pod względem wyglądu i intelektu nie wydaje mi się wart całego tego zachodu. Jakieś gównotesty, dawanie im uwagi, domyślanie się o co im chodzi i reszta tego, a na końcu nadal masz sporą szansę, że wybierze bolca B, bo oprócz mnie w kolejce są ich dziesiątki (setki jeżeli ma Tindera albo coś podobnego).

 

Nawet nie wspomnę (a nie, jednak wspomnę) o tym Tinderze. Jakie to jest rakowisko to mnie przerasta. Zwłaszcza w Polsce, bo będąc za granicą i używając fake gps porównywałem sobie z wieloma krajami całego świata i gorzej niż u nas jest chyba tylko w USA. Sam nawet nie wiem po co to ściągnąłem, chyba głównie żeby zobaczyć jak to wszystko działa, ale tylko bardziej mnie to przekonało do rzucenia tego wszystkiego w cholerę. Jeżeli aktywnie używam Tindera to mam koło 3-4 matchy na dzień, czyli całkiem dopuszczalnie biorąc pod uwagę jak wygląda mój profil, ale nie jestem w stanie się zmusić do umówienia się z nimi, do większości nawet nie piszę, bo mi szkoda czasu i energii na pisanie po raz kolejny co tam na studiach albo jaki serial ostatnio oglądałem. Za to jeżeli ktoś jeszcze nie wie jak wygląda Tinder "z drugiej strony" to polecam sobie kiedyś założyć fake konto jako kobieta lub zobaczyć u ładniejszej koleżanki na telefonie i szybko się przekonacie dlaczego mam do tego tak negatywny stosunek.

 

Jak już się umówię z jakąś dziewczyną (głównie dlatego, że mi proponuje, a ja nie mam nic lepszego do roboty) to albo potem tego żałuję, bo czuję, że to kompletna strata czasu, albo nie chce mi się robić żadnych kroków, bo w analizie SWOT nadal wynik wychodzi negatywny. Na brak uwagi nigdy nie narzekałem, ale nie potrafię do sprawy podejść poważnie, bo całość mnie odrzuca i z dnia na dzień to poczucie się tylko pogłębia. 

 

Czy MGTOW to jedyna droga dla mnie? A może warto dalej próbować i liczyć na "tą jedyną"?

 

 

Gdzie MGTOW a Tinder? Nie rozumiem. Jedno to postawa życiowa a drugie narzędzie.

Było wiele wpisów na Forum dotyczących sposobu  poznwania kobiet (w róznym wieku). Nie interesuje mnie czym jest Tinder dla kobiety bo nie jestem kobietą. Interesuje mnie jakie ma znaczenie dla mnie jako potencjalnego użytkownika a ma znaczenie ŻADNE. Tak wiem "atencja", "przeskalowanie" , etc ...ale nadal - żadne.

Tinder to makdonald, smieciowe jedzenie. Fajne aby spróbowac ale tak cały czas? To niepoważne. Nadal pozostaje wiele miejsc do poznania kobiet poza Internetem zwłaszcza w miastach. Mam 49 lat i nie mam z tym problemu. Jak do licha mogą mieć problem bardziej witalni i "czasowi"  20 czy 30 latkowie?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, ostasi napisał:

Tak, ale młode kobiety mają głównie młodzi faceci, nie widziałem jeszcze na oczy, żeby 40-latek prowadzał się z 20-parolatką. Może w Hollywood lub w opowieściach na internerach, na żywo nie przypominam sobie nigdy takiego widoku.

 

Tu też właśnie kwestia co kto rozumie przez kobiety. Dla mnie osobnik płci żeńskiej po 30-tce, to nie jest kobieta. Tzn. nie jest to ktoś kogo rozpatruje w jakichkolwiek prokreacyjnych kontekstach. W ogóle w głowie mi się nie mieści jak facet może mieć tak starą kobietę i się jeszcze z tego cieszyć. Chyba już lepsza własna graba niż tak stare kobiety.

 

Kiedyś uprawiałem seks z kobietą po 30-tce to myślałem, że zwymiotuję. Śmierdziało starością i płynami fizjologicznymi.

Lepsze to niż posuwać kobietę po 30-tce.

Szukałem forum dla facetów, trafiłem na forum dla nastolatków.

Sorry, pasuje.

Edytowane przez Nocny Konwojent
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to lubie po prostu zdobywać kobiety i zaciągać je do łóżka. Najczęściej seks jest na drugiej randce. A spokojnej można ustawić sobie 2-3 randki w tygodniu ?. Lubię jak mi wysyłają zdjęcia w bieliźnie albo nago. Albo jak piszesz jej jaką bieliznę lubisz, a ona dokładnie to ubiera na randkę. Tak łatwo nimi sterować ?. Póki co głębszego sensu w tym nie ma, tylko zaliczanie kolejnych. Przynajmniej nie bede na starość żałował, ze życia nie przeżyłem.

52 minuty temu, ostasi napisał:

Kiedyś uprawiałem seks z kobietą po 30-tce to myślałem, że zwymiotuję. Śmierdziało starością i płynami fizjologicznymi.

Ty chyba jakis chory jesteś. Najlepsze kobiety do łóżka są po 30, a nawet 40. Młode to sa totalne kłody. Loda nie, w dupe nie, tak nie, od tylu nie... Te dojrzałe to robią z huja śmigło. Raz mnie jedna 40 tak zajezdzila, ze mnie korzeń potem caly dzień bolał ?.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mężczyźni powoli tracą chęć do zakładania rodzin.

- Kobiety po cichutku rozdaje się murzyństwu.

 

A to właśnie wszystko po to, żeby białasy się nie rozmnażały. Podczas gdy produkcja innych ras idzie pełną parą. Czarni, żółci rozpruwają się na potęge. Oto jak inżynieria społeczna potrafi decydować, kto ma się rozmnażać, a kto nie. Kontrola populacji w pełnej krasie.

Edytowane przez ZortlayPL
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch wrócił! ???

 

Wracając do tematu. 

Hmm też często mi się nie chce, jedna kobieta szybko mnie nudzi, tracę motywację. 

@mac nie pamiętam ile masz lat? 

Jak tak patrzę na to wszystko co się dzieje to coraz bardziej mi się nie chce. Dzieci raczej nie chce mieć a na pewno nie w tym matriarchalnym kołchozie, gdzie średnia krajowa według kobiet nie wystarczy do utrzymania dziecka! (4.5k alimentów co to kurwa jest???). 

 

Mimo wszystko czasem lubię się spotkać z jakąś itp. jednak już zaczynając związek wiem, że to tylko na jakiś czas. Dziwne to wszystko. Na pewno nie chciałbym mieszkać już nigdy z kobietą. ??

Edytowane przez SSydney
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.