Skocz do zawartości

Stać za kimś murem - co to dla Was znaczy?


Rekomendowane odpowiedzi

Stać za kimś murem - co to dla Was, szczególnie panów, znaczy?

 

- jeśli wasza partnerka mówiłaby coś w towarzystwie, co kompletnie nie współgra z waszym postrzeganiem tematu, i załóżmy, że doszłoby do sprzeczki waszej pani serca (jeszcze w fazie haju) z inną osobą, na przykład z waszą mamą, która jest dla was wzorem kobiety, to czy pomimo tego, że macie przeciwne zdanie, to i tak stalibyście murem za swoją partnerką?

Czy w sytuacji opisanej powyżej stalibyście murem, ale już w domowym zaciszu zjechalibyście panią? 

 

- jeśli wasza kobieta prowadziłaby auto (bo akurat wy nie mogliście), i jechałaby zbyt wolno lewym pasem blokując tak naprawdę inne samochody (co według was mogłoby zniecierpliwić nie tylko osobę jadącą za wami, ale nawet was gdybyście to wy byli w tamtym aucie z tyłu), a następnie doszłoby do przepychanek między tamtym autem, a autem prowadzonym przez waszą kobietę, czyli hamowania, przyspieszania i zajeżdżania – czyli ponowne blokowanie tamtego auta, to gdyby doszło do konfrontacji – stanęlibyście murem za waszą kobietą? 

- albo czy jeśli wydarzyłaby się powyższa sytuacja na drodze, ale nie doszłoby do konfrontacji, to stalibyście murem za swoją partnerką, nawet jeżeli uważacie, że nie powinna była się tak zachować?

- albo gdyby to nie była partnerka, ale najlepszy przyjaciel, czy wasze reakcje byłyby takie same?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Eywa napisał:

jeśli wasza kobieta prowadziłaby auto (bo akurat wy nie mogliście), i jechałaby zbyt wolno lewym pasem blokując tak naprawdę inne samochody (co według was mogłoby zniecierpliwić nie tylko osobę jadącą za wami, ale nawet was gdybyście to wy byli w tamtym aucie z tyłu), a następnie doszłoby do przepychanek między tamtym autem, a autem prowadzonym przez waszą kobietę, czyli hamowania, przyspieszania i zajeżdżania – czyli ponowne blokowanie tamtego auta, to gdyby doszło do konfrontacji – stanęlibyście murem za waszą kobietą? 

Mój partner tak robi i nie staje za nim murem w tej sytuacji bo moim zdaniem utrudnia ruch. Jest to głupie zachowanie. 

 

Trzeba stać murem za partnerem ale nie w idiotycznych sytuacjach... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejszą kwestią jest to, czy partner ma w danej sytuacji rację.

Byłam kiedyś świadkiem sytuacji, gdzie dziewczyna spierała się z resztą towarzystwa nie mając racji (nie pamiętam dokładnie, chodziło o walutę jakiegoś kraju) i jej partner zaczął ubliżać każdemu, kto się z nią nie zgadzał, by chyba udowodnić reszcie towarzystwa swoje oddanie. Było to żenujące. 

Osobiście wolałabym, by uświadamiano mnie, gdy nie mam racji, choć od partnera oczekuje wyczucia i przede wszystkim - nie obrażania mnie, zwłaszcza publicznie. Jeśli w czymś się mylę to wolę usłyszeć "to wcale tak nie jest jak Ci się wydaje, pomyliłaś się. To działa w taki a taki sposób" zamiast "jak masz takie głupoty do powiedzenia to lepiej się nie odzywaj tępaku". Szacunek jest podstawą i nawet wyprowadzenie kogoś z błędu powinno być uprzejme. 

Pozostając przy przykładach użytych przez autorkę wolałabym, by partner kazał mi przeprosić jego matkę, gdybym niepotrzebnie na nią naskoczyła, ale nie chciałabym sytuacji, kiedy to ja zostałam zgnojona, a partner nie stanął w mojej obronie.

Podsumowując: jeśli partner ma rację to za nim staje, a jeśli się myli to moim jako partnerki obowiązkiem jest wyprowadzenie go z błędu. Byle delikatnie i bez oskarżeń/wyzwisk.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorko szukasz rycerzy którzy mimo twoich błędów będą cię wielbić? i stać "murem"? odpowiem NIE!

Czas brać odpowiedzialność na siebie za swoje czyny, a nie oczekiwać klepania po plecach.

Edytowane przez MMorda
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślepe stawanie za kimś i bronienie jej/jego dobrego imienia pomimo świadomości , że robi źle to głupota.

 

Taka osoba nauczy się, że może postępować jak tylko zechce bo ma za sobą poparcie.

 

Każdy potrzebuje czasem usłyszeć, że źle postępuje żeby móc się zreflektować i zrozumieć swoje złe zachowanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Niestety są to przypadki rzadkie. 

Ja wiem, jak jest w przypadku moich przyjaciół. Czego bym nie zrobiła, to i tak wiadomo, że to nie moja wina - a wszyscy są źli. 

To słodkie z jednej strony. A z drugiej przecież wiem, że to moja wina była. 

 

Natomiast ostatnio miałam klienta i klientkę (małżeństwo). I ten koleś był taki trochę chyba z zaniżonym poczuciem własnej wartości, gdyż ewidentnie to było widać. Ja się musiałam go zapytać o pewne dane. I on nie wiedział, i ta jego żona powiedziała coś w stylu : "nie pamiętasz?! Najebany byłeś?!"

Automatycznie zrobiło mi się go żal. 

Takie osoby zazwyczaj pasują mi do portretu samobójcy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

- jeśli wasza partnerka mówiłaby coś w towarzystwie, co kompletnie nie współgra z waszym postrzeganiem tematu, i załóżmy, że doszłoby do sprzeczki waszej pani serca (jeszcze w fazie haju) z inną osobą, na przykład z waszą mamą, która jest dla was wzorem kobiety, to czy pomimo tego, że macie przeciwne zdanie, to i tak stalibyście murem za swoją partnerką?

Nieważne z kim by się kłóciła, jeżeli pierdoli głupoty to powiem jej o tym wprost. Nie mam zamiaru wspierać kogoś w jego kretynizmie bo daje czasem mi dupy.

Cytat

Czy w sytuacji opisanej powyżej stalibyście murem, ale już w domowym zaciszu zjechalibyście panią? 

Niby czemu? Jak dajesz dostęp do waginy to mam w zamian skakać za Tobą jak piesek i utwierdzać Cię w tej głupocie? 

Cytat

- jeśli wasza kobieta prowadziłaby auto (bo akurat wy nie mogliście), i jechałaby zbyt wolno lewym pasem blokując tak naprawdę inne samochody (co według was mogłoby zniecierpliwić nie tylko osobę jadącą za wami, ale nawet was gdybyście to wy byli w tamtym aucie z tyłu), a następnie doszłoby do przepychanek między tamtym autem, a autem prowadzonym przez waszą kobietę, czyli hamowania, przyspieszania i zajeżdżania – czyli ponowne blokowanie tamtego auta, to gdyby doszło do konfrontacji – stanęlibyście murem za waszą kobietą? 

Sam bym ją opierdolił i więcej nie wsiadłbym z nią do auta. Z debilami nie jeżdżę. Mojego auta nie daje prowadzić nikomu a w szczególności kobietom.

Cytat

- albo czy jeśli wydarzyłaby się powyższa sytuacja na drodze, ale nie doszłoby do konfrontacji, to stalibyście murem za swoją partnerką, nawet jeżeli uważacie, że nie powinna była się tak zachować?

Nie? Sam staram się nie być debilem na drodze i oczekuje tego od innych. 

Sorry znowu mam utwierdzać kobietę w jej debilizmie?

A gdzie ta mityczna szczerość? ??

Cytat

- albo gdyby to nie była partnerka, ale najlepszy przyjaciel, czy wasze reakcje byłyby takie same?

Tak, nie ma znaczenia partnerka czy matka czy kumpel. 

 

Jakich odpowiedź ty się spodziewasz na tym forum? ?

Idź szukać rycerzy ślepo walczących w imię waginy gdzieś indziej. ;)

 

Edytowane przez SSydney
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeważnie sprowadza się to do rzucania oślepiającym wręcz blaskiem zbroi białego rycerza. Stanie za kimś murem, tym bardziej w związku, oznacza zrobienie z siebie kompletnego idioty i dotyczy sytuacji kiedy twoja druga połówka jabłka w czymś się myli i uparcie stoi na straży swoich błędnych przekonań.

 

Pamietam kiedyś w towarzystwie znajomych moja ówczesna pani w pewnej kwestii (nie pamietam już nawet jakiej) nie miała zupełnie racji. Wszyscy obecni, łącznie ze mną, przekonaywali ją, że się myli, a ona była na wszelką argumentację zupełnie głucha. W pewnym momencie strzelila fochem, coś tam zaczeła do mnie mowić, co kompletnie zlałem, a potem w domu zaczeła mi suszyć głowę, że powiniem za nią stanąć właśnie owym murem, ponieważ w związku tak powinno być i ona w końcu od czegoś mnie ma:D

 

Dobrze, że już się w związki nie bawię:P Przykłady, które podałaś nie dość, że są w mojej ocenie zupełnie idiotyczne, to jeszcze wpisują się w to o czym pisałem wyżej i robienia z siebie totalnego błazna wobec czyjegoś ewidentnego niedostosowania do rzeczywistości lub braku wiedzy na dany temat.

 

Z przyjacielem sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdyż można go przekonać w wyniku rozmowy, z kobietą...no cóż nie bywa tak różowo;) 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdecznie dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

 

Ostatnio przerabiam pewne swoje sytuacje z przeszłości i potrzebowałam potwierdzenia, że jednak ja właściwie oceniałam sytuacje i to "stanie za kimś murem" było tylko próbą manipulacji mojej osoby.  

 

W przedstawionych sytuacjach należy zmienić osoby miejscami, tzn. to partner tak postępował, a mi wypominał, że nie stoję za nim murem, a według niego powinnam.  Natomiast ja w takich sytuacjach trzymałam się własnego zdania i je wyrażałam, próbując przekonać go do swoich racji, a wg niego atakowałam go i nie wspierałam.

 

Przykłady celowo były przejaskrawione i zmienione osoby, właśnie ze względu na to forum. Mam nadzieję, że nikogo tym nie uraziłam:) Jeśli uważacie się zmanipulowani to z góry przepraszam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Eywa napisał:

Stać za kimś murem - co to dla Was, szczególnie panów, znaczy?

 

Dla mnie znaczy stać za prawdą, taką jaką uważam na ten moment za prawdziwą. Nade wszystko muszę żyć w zgodzie ze sobą a nie teściową czy moją własną mamą, choć wypadałoby z takowymi żyć w dobrych stosunkach :D 

3 godziny temu, Eywa napisał:

na przykład z waszą mamą, która jest dla was wzorem kobiety, to czy pomimo tego, że macie przeciwne zdanie, to i tak stalibyście murem za swoją partnerką?

Wzorem dla mnie nie jest i partnerka w tym kontekście ani mama. Jestem mediatorem, po pierwsze idealną partnerką jest prawda, więc jeśli mama czy ukochana by staneła w prawdzie to poparłbym prawdę (a tym samym jedną z nich).

Jeśli mama by sciemniała by "wyjść z twarzą" to straciłaby twarz, natomiast jeśliby to była partnerka to i ona by straciła twarz. Uważam, że należy spojrzeć na sprawę bez oceniania i stanąc za tym kto reprezentuje prawdę a jeśli nie jestem pewien danej sytuacji, to milczę i obserwuję oraz staram się zażegnać zwaśnione strony, by uspokoić sytuację.

3 godziny temu, Eywa napisał:

eśli wasza kobieta prowadziłaby auto (bo akurat wy nie mogliście), i jechałaby zbyt wolno lewym pasem blokując tak naprawdę inne samochody (co według was mogłoby zniecierpliwić nie tylko osobę jadącą za wami, ale nawet was gdybyście to wy byli w tamtym aucie z tyłu), a następnie doszłoby do przepychanek między tamtym autem, a autem prowadzonym przez waszą kobietę, czyli hamowania, przyspieszania i zajeżdżania – czyli ponowne blokowanie tamtego auta, to gdyby doszło do konfrontacji – stanęlibyście murem za waszą kobietą? 

Gdybym zauważył, że to zagrożenie dla innych to faktycznie wspomniałbym o tym by uważała, że przez to co robi może komuś się kiedyś krzywda stać. Gdyby zajechali nam (jej) drogę i wysiadł Zdzisław z ekipą, czy sam Zdzisław to chroniłbym kobietę ale również przyznał rację panu Zdzisiowi, że ma prawo być zdenerwowanym bo robiąc to i tamto mogło coś się stać, natomiast jeśli będzie agresywny i chciał coś jej zrobić, to @SzatanKrieger też będzie agresywny i będzie coś chciał/nie chciał zrobić, zadaniem mężczyzny od zawsze była ochrona kobiety, ma to związek przede wszystkim z tym, że dla natury kobieta jest ważniejsza oraz może być brzemienną, więc to mężczyzna zbiera fizyczne cięgi - tak zawsze było i będzie. Żadna feministka tego nie zmieni ani feminista.

3 godziny temu, Eywa napisał:

- albo czy jeśli wydarzyłaby się powyższa sytuacja na drodze, ale nie doszłoby do konfrontacji, to stalibyście murem za swoją partnerką, nawet jeżeli uważacie, że nie powinna była się tak zachować?

 

Starałbym się jej wytłumaczyć, że jej nawyk może spowodować, kiedyś wypadek w którym ona sama ucierpi oraz inne osoby postronne. Nie zgoiłbym partnerki ale starał się zwracać uwagę jeśli by powracał jakiś nawyk. Nie by zgnoić tylko z troską o nią i o innych, przecież nie chcę by moje bejbe miało wypadek i bez rynki raz do mnie wróciło. Kocham moją kobietę ale kocham ją w pełnym wydaniu najbardziej bo więcej KG do kochania :D 

3 godziny temu, Eywa napisał:

 - albo gdyby to nie była partnerka, ale najlepszy przyjaciel, czy wasze reakcje byłyby takie same?

 

W zasadzie tak, ale z kolegami trochę inaczej się rozmawia. 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SSydney napisał:

za ciągłą jazdę lewym pasem jest mandat, Polsce obowiązuje ruch prawostronny.

On mi w to nie wierzy. Mówi że skoro jedzie dozwoloną prędkością np 140 na autostradzie to może jechać lewym pasem. Wszyscy nas wymijają prawym i on uważa że to oni są idiotami bo przekraczają prędkość. 

4 minuty temu, SSydney napisał:

prawym w odpowiedniej sytuacji ale to pewnie twój partner wie, czyż nie? ?

Wątpię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna w "uwaga pirat" kilka razy widziałem takie akcje. 

Za to wykroczenie jest do 500 zlotych mandatu i często policja wlepia ten najwyższy. (i bardzo dobrze!)

 

Ja takich cymbałów też wyprzedzam prawym pasem bo co mam zrobić? Wiem, że łamie wtedy przepisy no ale co zrobić, nie będę przecież długimi mrugał albo trąbił. Szkoda mi czasu na "road rage", olewam takie sytuację. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SSydney napisał:

w "uwaga pirat" kilka razy widziałem takie akcje. 

Za to wykroczenie jest do 500 zlotych mandatu i często policja wlepia ten najwyższy. (i bardzo dobrze!)

Znajdź mi do tego przepis to mu pokażę. Akurat dziś jedziemy w dluższą trasę i znowu będzie jechał lewym pasem. 

 

1 minutę temu, SSydney napisał:

Ja takich cymbałów też wyprzedzam prawym pasem bo co mam zrobić?

Dla mnie najgorsze jest to jak jadę jako pasażer i osoba która nas wymija z prawej patrzy jak na idiotów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu taki przypadek. Pan oczywiście zdziwiony. Jak to nie można lewym? Przecież było pusto...

A no nie nie można, po to jest ruch prawostronny w Polsce, żeby jechać prawym pasem. :)

Jeszcze jedno ja kiedy tylko mogę to zjeżdżam na prawy choćby na chwilę, chowasz się przed tymi ich cudownymi rejestratorami a oni muszą zrównać swoją prędkość z twoja i utrzymać, żeby w ogóle było o czym gadać. :)

Jeszcze jedno. ?

@Androgeniczna pokaż chłopu kickstera.

 

 

Edytowane przez SSydney
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi też o korytarz bezpieczeństwa. 

W temacie to ja uważam, że problem się tworzy jak chcemy być lojalni wobec zasad a nie reagować adekwatnie do sytuacji. Czasem wbrew logice warto stanąć za bliska osobą czasem za zdrowym rozsądkiem. Nie da się tego ująć w ramy bezkontekstowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Androgeniczna napisał:

dzięki. Pokażę mu to w domu. Może w końcu mi uwierzy i już dziś będziemy jechali naprawdę bezpiecznie :)

Skarbie, Ty mu nie wierć dodatkowej dziury w dupie, on zapomniał, Ty wypominasz, no awantura gotowa.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.