Skocz do zawartości

Stać za kimś murem - co to dla Was znaczy?


Rekomendowane odpowiedzi

Mój mąż mało mówi, a jak już mówi, to w tematach, w których się świetnie orientuje i nikt nie podważa jego zdania. A ja lubię dla przekory podważać jego opinię (jak jesteśmy sami), bo ciekawi mnie, kto ostatecznie kogo przyprze do muru. Ale i tak kończy się to happy endem. Powiem szczerze, że nigdy nie wiadomo, czy stać murem, czy nie. Raz na stoku narciarskim, mąż jechał za mną powoli i się zatrzymał, a chłopak jechał wyżej i chcąc go wyminąć, przewrócił się (ale delikatnie) i zaczął coś ten gość warczeć do mojego męża. Więc ja tam odwarknęłam za nim, że zawsze ten jadący z góry ma uważać itd. Mąż stwierdził żartobliwie, że myślał, że się spali ze wstydu, jak to mu obciachu narobiłam, bo go musiała baba bronić. Także tego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, ze w moim życiu taka postawa najczęściej kończyła się dla mnie źle. Ludzie kłamią notorycznie, naciągają fakty i manipulują. Nie staje już za nikim murem, bo nie warto. Ludziom nie można ufać, nawet tym najbliższym. Nie raz wyszedłem na idiote, lub zostałem oszukany za dobre serce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Eywa napisał:

- jeśli wasza partnerka mówiłaby coś w towarzystwie, co kompletnie nie współgra z waszym postrzeganiem tematu, i załóżmy, że doszłoby do sprzeczki waszej pani serca (jeszcze w fazie haju) z inną osobą, na przykład z waszą mamą, która jest dla was wzorem kobiety, to czy pomimo tego, że macie przeciwne zdanie, to i tak stalibyście murem za swoją partnerką?

Często dogadujemy się bez słów, np. wymieniając spojrzenia i ustalając w ten sposób wspólną "strategię" rozmowy, więc szansa takiego zdarzenia jest nikła. Ale gdyby zaszło, to jasne, że tak. Stałbym za nią murem a ewentualne różnice zdań omówilibyśmy sobie potem na osobności.

 

5 godzin temu, Eywa napisał:

Czy w sytuacji opisanej powyżej stalibyście murem, ale już w domowym zaciszu zjechalibyście panią? 

A za co? Za posiadanie swojego zdania?

 

5 godzin temu, Eywa napisał:

- jeśli wasza kobieta prowadziłaby auto (bo akurat wy nie mogliście), i jechałaby zbyt wolno lewym pasem blokując tak naprawdę inne samochody (co według was mogłoby zniecierpliwić nie tylko osobę jadącą za wami, ale nawet was gdybyście to wy byli w tamtym aucie z tyłu), a następnie doszłoby do przepychanek między tamtym autem, a autem prowadzonym przez waszą kobietę, czyli hamowania, przyspieszania i zajeżdżania – czyli ponowne blokowanie tamtego auta, to gdyby doszło do konfrontacji – stanęlibyście murem za waszą kobietą? 

Tak, stanąłbym murem. Tylko, że gdyby była tak nieodpowiedzialna, to nie dałbym jej prowadzić samochodu.

 

5 godzin temu, Eywa napisał:

- albo czy jeśli wydarzyłaby się powyższa sytuacja na drodze, ale nie doszłoby do konfrontacji, to stalibyście murem za swoją partnerką, nawet jeżeli uważacie, że nie powinna była się tak zachować?

Jak wyżej.

 

5 godzin temu, Eywa napisał:

- albo gdyby to nie była partnerka, ale najlepszy przyjaciel, czy wasze reakcje byłyby takie same?

Raczej tak. Przy czym nie udawałbym, że zachował się jak idiota.

 

Strasznie dużo presupozycji w tych Twoich dywagacjach.

 

3 godziny temu, Elfii napisał:

Byłam kiedyś świadkiem sytuacji, gdzie dziewczyna spierała się z resztą towarzystwa nie mając racji (nie pamiętam dokładnie, chodziło o walutę jakiegoś kraju) i jej partner zaczął ubliżać każdemu, kto się z nią nie zgadzał, by chyba udowodnić reszcie towarzystwa swoje oddanie. Było to żenujące. 

Tylko, że to nie było stanie murem za kobietą, tylko zwykłe buractwo. 

 

- Nie masz racji Halyna.

- Ty chuju!

 

Bez sensu.

 

3 godziny temu, 17nataku napisał:

Ślepe stawanie za kimś i bronienie jej/jego dobrego imienia pomimo świadomości , że robi źle to głupota.

Rozróżnijmy dwie rzeczy - pochwalanie i bronienie głupoty a wspieranie partnera. Bo to nie jest to samo. 

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Eywa napisał:

Stać za kimś murem - co to dla Was, szczególnie panów, znaczy?

 

Nie mam już 20 lat i dla mnie "stać za kimś murem" nie oznacza tego, że moja małża będzie przytakiwać mi kiedy gadam bzdety, ani ja ją klepać po ramieniu ZAWSZE i W KAŻDEJ SYTUACJI.

Dla mnie stanie murem, to sytuacja gdy jestem w totalnej czarnej dupie, a partnerka się ode mnie nie odwróci. To jest ważne, a nie jakieś tam poklepywanie po ramieniu jak się sadzi jakieś kocopoły po flaszce w towarzystwie.

Nie odwracasz się od kogoś w chorobie, w kłopotach (poważnych), w dołku finansowym. To jest dorosłość, to jest "stanie za kimś murem"

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Eywa napisał:

że doszłoby do sprzeczki waszej pani serca (jeszcze w fazie haju) z inną osobą, na przykład z waszą mamą,

Moja toksyczna ex-pani wymagała takiego stania murem.

Potem zrozumiałem że nie chodziło o faktyczne partnerstwo tylko dowody ślepej lojalności.

Nie, dziękuję.

 

5 godzin temu, Eywa napisał:

to gdyby doszło do konfrontacji – stanęlibyście murem za waszą kobietą? 

Zwróciłbym uwagę, spokojnie zaproponował powrót na prawy pas.

Gdyby doszło do konfrontacji na poboczu: Jakby kierowca skakał do niej i chciał prać ją po mordzie to oczywiście stanąłbym za nią :D 

- a tak poważnie to jako osoba trzecia (NIE strona konfliktu) uspokoiłbym gościa, przyznając, że owszem pani spierdoliła ale nie na tyle aby się aż tak agresywnie podniecać.

 

A jeśli byłaby zwykła dyskusja - no to niech się sama tłumaczy obcym ludziom skoro wolała się i ich narażać na niebezpieczeństwo i konfrontacje, w jej głowie nie siedzę.

 

5 godzin temu, Eywa napisał:

- albo czy jeśli wydarzyłaby się powyższa sytuacja na drodze, ale nie doszłoby do konfrontacji, to stalibyście murem za swoją partnerką, nawet jeżeli uważacie, że nie powinna była się tak zachować?

Nie, jest dorosłą kobietą, nie będę popierał idiotyzmu.

 

5 godzin temu, Eywa napisał:

- albo gdyby to nie była partnerka, ale najlepszy przyjaciel, czy wasze reakcje byłyby takie same?

Nie, jest dorosłym mężczyzną i wie co robi, nie będę popierał idiotyzmu. Stałbym cicho, niech się sam tłumaczy, chyba że znowu łagodziłbym sytuację jak wyżej.

8 minut temu, Nocny Konwojent napisał:

ani ja ją klepać po ramieniu ZAWSZE i W KAŻDEJ SYTUACJI.

No właśnie, to jest ta wymagana "manginowska" ślepa lojalność, z której już wyrosłem.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykłady przytoczonych sytuacji zostawmy każdemu do ocenienia,ale...są mówiąc wprost... banalne...

Czasem ma wrażenie, że sami sobie komplikujemy życie codzienne i relacje (ja tym bardziej jestem na to podatna). 

Mój mi już wytyczył gdzie/w jakich okolicznościach nie będzie "stał za mną murem" :
- kupiłam coś i MAM TO SAMA IŚĆ ZWRÓCIĆ/WYMIENIĆ/ZAREKLAMOWAĆ! 
- z kimś mam kosę - mam sama to ogarnąć, on się między wódkę i zakąskę nie będzie wpierd... 
Choć mi podpowie co i jak mam zrobić, ale nie pójdzie i za mnie tego nie ogranie. 
Z resztą, jak wiecie z moich wpisów, to ja w Naszym małżeństwie jestem stroną aktywną, sprawczą najczęściej. :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Eywa napisał:

Stać za kimś murem - co to dla Was, szczególnie panów, znaczy?

Jest to taki sam idiotyzm, jak skoczenie w przepaść, bo ktoś inny skoczył.

8 godzin temu, Eywa napisał:

czy pomimo tego, że macie przeciwne zdanie, to i tak stalibyście murem za swoją partnerką?

Jako jednostka dorosła, mam swoje zdanie, i nie kieruję się fałszywymi iluzjami autorytetów żona/matka. Mają swój rozum, i prawo do swojego zdania.

W dyskusji pomiędzy dwiema stronami, przyznałbym rację tej, która ma rację - albo wytknąłbym błędy obu. Przy braku dostatecznej wiedzy, siedziałbym cicho i chrupał popcorn.

8 godzin temu, Eywa napisał:

ale już w domowym zaciszu

Nie ma żadnej różnicy w prawdzie - jeśli ktoś ma rację, to ją ma.

Natomiast "pranie brudów tylko w domu" - to też jest idiotyzm. Odpowiedź na pobudzenie, powinna być jak najszybsza, by odpowiednio szybko skorygować błędy układu.

8 godzin temu, Eywa napisał:

gdyby doszło do konfrontacji – stanęlibyście murem za waszą kobietą?

Co innego sprzeczka drogowa, a co innego konfrontacja - zakładam - siłowa, z trzecią stroną. Na popełnienie przestępstwa czynnej napaści, mojej zgody nie ma; ale to zupełnie inna kwestia niż "stanie murem"!

8 godzin temu, Eywa napisał:

nie doszłoby do konfrontacji, to stalibyście murem za swoją partnerką, nawet jeżeli uważacie, że nie powinna była się tak zachować?

Żeby, nie skorygowana, następnym razem jadąc sama, rzeczywiście oberwała od jakiegoś miłośnika lewego pasa?

Jeśli nie powinna się w jakiś sposób zachowywać, mówię o tym od razu, i dodaję dlaczego tak uważam. Czasem, ona ma rację, i może mnie przekonać - czasem, ona przyznaje że o czymś nie pomyślała.

"Stanie murem" to w takich przypadkach najgłupsza z możliwych opcji - to świadome narażenie drugiej osoby na potencjalne niebezpieczeństwo w przyszłości, poprzez swe milczenie.

 

Sytuacja nie jest hipotetyczna - raz już samotnie jadącą Myszkę uratował Pan Tirowiec, przed - prawdopodobnie - pobiciem, po wymuszonym zajechaniu i zatrzymaniu, przez "szybkiego ale bezpiecznego" mistrza lewego pasa. To że "miszcz" zapierdalał sporo powyżej limitu, to jedno; ale nie zmienia faktu że to Myszka zajechała mu drogę, bo "ona nie chce jeździć prawym pasem", i nie sprawdziła lusterka.

Ani ona nie powinna się tak zachowywać, ani "miszczu". "Stanie murem" za kimkolwiek w tej sytuacji, byłoby popieraniem błędu.

Gdybym ja też był na miejscu zajścia, "miszcza" słownie bym przeprosił. Jednak przejście przez "miszcza" od słów do rękoczynów, zmieniłoby zasady gry, w samoobronę przed nieuprawnionym użyciem siły... a to już zupełnie inna bajka.

 

8 godzin temu, Eywa napisał:

gdyby to nie była partnerka, ale najlepszy przyjaciel, czy wasze reakcje byłyby takie same?

Bez wątpliwości - tak. Akurat w tej chwili czasu, mowa o tej samej osobie :)

 

4 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Wszyscy nas wymijają prawym i on uważa że to oni są idiotami bo przekraczają prędkość. 

Ma częściowo rację, tylko kraje pomylił. Kilkaset kilometrów na zachód, w stronę "cywilizacji drogowej", za wyprzedzenie prawym pasem Schutzpolizei potrafi obu delikwentów ukarać mandatem. Jednego za jazdę lewym pasem gdy ma wolny prawy, drugiego za wyprzedzanie prawą stroną. W przypadku poruszania się lewym pasem z maksymalną dozwoloną prędkością - nadal obowiązuje nakaz zjazdu na prawy pas, jeżeli jest wolny; i mandat za kontynuację jazdy lewym.

Wielu polskich kierowców "szybko ale bezpiecznie", nagle w Niemczech zaczyna jeździć przestrzegając praw i ograniczeń prędkości...

Edytowane przez Kespert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wita na forum @Eywa.

Nie musiałaś stosować fortelu i tak byśmy odpowiedzieli.
Temat został rozpracowany. Pozwolę sobie jednak, na odpowiedz.

 

Co to znaczy stać za kimś murem?

Znaczy to, że ktoś poprze cię niezależnie od sytuacji.

 

Mogę stwierdzić, że przyjaciel stoi za mną murem.

Gdybym wdał się w bojkę i został powalony, odciągnie napastnika.

Gdy w trakcie walki ruszą następni, rzuci się na nich.

Niezależnie kto sprowokował czy kto miał rację.

 

Partnerka może stać za mężczyzną murem.

Gdy zaufa jego osądowi, gdy mimo trudnej sytuacji, będzie go wspierać.

 

23 godziny temu, Eywa napisał:

jeśli wasza partnerka mówiłaby coś w towarzystwie, co kompletnie nie współgra z waszym postrzeganiem tematu, i załóżmy, że doszłoby do sprzeczki waszej pani serca z inną osobą, na przykład z waszą mamą, która jest dla was wzorem kobiety, to czy pomimo tego, że macie przeciwne zdanie, to i tak stalibyście murem za swoją partnerką?

Zależy od ugodowości. Raczej bym się nie wtrącał.

Każdy ma prawo do swojej opinii. Nawet jeśli się z nią nie zgadzam.

 

23 godziny temu, Eywa napisał:

jeśli wasza kobieta prowadziłaby auto (bo akurat wy nie mogliście), i jechałaby zbyt wolno lewym pasem blokując tak naprawdę inne samochody (co według was mogłoby zniecierpliwić nie tylko osobę jadącą za wami, ale nawet was gdybyście to wy byli w tamtym aucie z tyłu), a następnie doszłoby do przepychanek między tamtym autem, a autem prowadzonym przez waszą kobietę, czyli hamowania, przyspieszania i zajeżdżania – czyli ponowne blokowanie tamtego auta,

Dobrze, że dodałaś nawiasy. Mam podobne zdanie jak @SzatanKrieger.

Zwróciłbym jej uwagę, że zagraża bezpieczeństwu i żeby zjechała na prawy.

Kierowca który by się tak zachowywał, widać też ma problem z sobą.

 

23 godziny temu, Eywa napisał:

czy jeśli wydarzyłaby się powyższa sytuacja na drodze, ale nie doszłoby do konfrontacji, to stalibyście murem za swoją partnerką, nawet jeżeli uważacie, że nie powinna była się tak zachować?

Gdyby ktoś wyszedł, otrąbił czy zwrócił uwagę. Powiedział bym "a nie mówiłem?".

Starałbym się rozładować sytułację. Ma Pan/Pani rację, przepraszamy. Miłego dnia.

 

23 godziny temu, Eywa napisał:

to gdyby doszło do konfrontacji – stanęlibyście murem za waszą kobietą?  

tak, bezapelacyjnie. Do samego końca mojego lub ich.

  Jak wyżej, postarać się uniknąć konfrontacji, odpowiednio do sytuacji.

Przeprosić, kazać komuś odwrócić się i wracać do samochodu, zależy.

  Gdyby jednak ktoś był agresywny, to byłbym gotów.

Jestem mężczyzną. Mam lepsze predyspozycje do walki.

Wgraną przez naturę agresję, instynkt opiekuńczy.

 

 

  Przypomina mnie się historia. Wracałem z dziewczyną nocą. Podeszłą do nas grupka.

-Co jest <urwał>, wyskakiwać z telefonów i szmalu.

Przesunąłem ją prawą ręką za siebie, tak bym wszystkich miał przed sobą i i wdział.

Próbowałem się wygadać, bez skutku. "Dobra panowie, mam w portfelu 5stów. Idzie się napić i zabawić na mój koszt".

  Mieli wtedy wybór, przyjąć pieniądze lub walczyć. Wybrali gotówkę. 

Czemu to zrobili? Bo nigdy nie wiadomo jak się skończy starcie. Schowałem swoje ego, na zewnątrz pozostając opanowanym.

Zrobiłem to, by zapewnić bezpieczeństwo, osobie z którą byłem. Czasem walka, nie jest najlepszą opcją.

 

W dniu 7.02.2020 o 10:54, Eywa napisał:

- albo gdyby to nie była partnerka, ale najlepszy przyjaciel, czy wasze reakcje byłyby takie same? 

Zależy. W pierwszym przykładzie identyczne ewentualnie bym go wyśmiał.

W drugim też zwróciłbym mu uwagę. Jednak póki nie potrzebowałby wsparcia, samemu powinien sobie radzić.

 

 

@Androgeniczna czyżbyś pisała o swoim obecnym partnerze?

Być nie może, a miałaś się tak doskonale z nim dogadywać. Tak idealny związek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.