Skocz do zawartości

Publiczny dziennnik snów


Stalmer

Rekomendowane odpowiedzi

Jako, że na forum istnieje ten dział, a ja lubię i częściowo interesuję się tematyką snów to trudno mi powstrzymać się przed utworzeniem takiego wątku. Swoje sny pamiętam dosyć często, jedne mają więcej sensu, a inne mniej. Co ciekawszymi lubię się dzielić, jeżeli ktoś ma jakieś pytania odnośnie tej części naszej świadomości to chętnie spróbuję pomóc. Planuję tutaj spisywać sny, które zapamiętam wystarczająco dobrze, a nie chcę spamować nowymi wątkami więc utworzenie jednego brzmi jak najlepsza opcja, was również zapraszam do dzielenia się swoimi (jeżeli nie uważacie, że zasługują na osobny temat, a chcecie żeby ktoś je przeczytał).

 

Jestem przeciwnikiem dorabiania do snów jakiejś większej ideologii, nie wierzę w sny prorocze (chociaż kilka razy miałem sytuacje gdzie mogłoby się wydawać, że jednak istnieją), ale myślę, że marzenia senne potrafią nam pokazywać ukryte części naszej świadomości. Z naciskiem na potrafią, bo duża część z nich jest zwyczajnie bezsensowna. Bawię się też trochę w świadome sny. Swojego czasu dużo bardziej niż teraz, próbowałem różnych metod z różną skutecznością, aktualnie już nie staram się ich wymuszać, ale przez zebraną wtedy wiedzę stosunkowo często (powiedziałbym koło raz na miesiąc, a sny pamiętam mniej więcej raz na 3 dni) zdarza mi się taki typ snu mieć, ewentualnie coś co określam jako półświadome, przykład niżej.

 

Jakie są korzyści z zapisywania snów?

- Łatwiej nam zapamiętywać kolejne sny

- Znacznie łatwiej wywołać świadome sny

- Można zauważyć motywy wielokrotnie pojawiające się w naszych snach (przydatne przy świadomym śnieniu i analizowaniu co podświadomość chce nam przekazać)

- Możliwość przeczytania ich w przyszłości i wyciągnięcia wniosków

- Ze snów często można czerpać pomysły, które można przenieść do realnego świata

- Poprawia umiejętność spójnego przenoszenia myśli na słowa (coś z czym ja mam często problem)

 

Przechodząc do wspomnienia z dzisiejszej nocy. Zdarza mi się stosować leki na sen. Kiedyś cierpiałem na jakiś stopień bezsenności, aktualnie znacznie mniej, ale nadal czasem je łyknę na przykład jeżeli potrzebuję iść spać znacznie wcześniej niż zwykle lub nie mogę zasnąć z innych powodów. Domyślną substancją stosowaną przeze mnie w tym celu jest hydroksyzyna - na część ludzi w ogóle nie działa, a część po niej śpi jak kamień. Ja na szczęście należę do tej drugiej grupy. Na szczęście, bo lek ten nie jest psychoaktywny (w odróżnieniu od wielu mocniejszych) więc bardzo trudno się od niego uzależnić, lekarze nie boją się go przepisywać, a cena jest śmiesznie niska przy stosowaniu doraźnym. Jednak jednym z efektów ubocznych są bardzo wyraźne i często bardziej abstrakcyjne sny. To jest jeden z nich, zapisany świeżo po przebudzeniu koło 1 w nocy więc może nie być najłatwiejszą lekturą, ale nie chciałem ryzykować utracenia go:

 

Putin wchodzi na boisko do siatkówki w sali gimnastycznej jakiejś podstawówki. Jestem członkiem rosyjskiej armii/służb i jesteśmy tam, bo prezydent przyjechał ogłosić, że otwiera granicę gdzieś tam na południowym wschodzie (blisko tej szkoły) i można będzie wjeżdżać i wyjeżdżać jak kto chce bez żadnej kontroli. Oczywiście jest to kłamstwo. Służba graniczna w tym regionie dostaje komunikat, że mają strzelać bez rozkazu do ludzi próbujących nielegalnie przekroczyć granicę. To wszystko to elementy wielkiego planu zbierania olbrzymiej ilości ludzkich ciał, nie wiem po co, ale częścią było spalanie ich w celu produkcji prądu. W pewnym momencie na tym spotkaniu ktoś od Putina wręczył najlepszym uczniom tej szkoły mundury, w ramach nagrody za dobre wyniki. Okazało się, że ja i paru innych żołnierzy zapomnieliśmy naszych mundurów więc szybko ktoś nam podał nowe, które ubrałem na normalne ubrania.
Na tym etapie Putin coś tam przemawia, uczniowie obok się przebierają klnąc pod nosem pół po rosyjsku, a pół po polsku, a ja zauważyłem, że to sen, ale z taką fabułą warto iść dalej. "Wymusiłem" możliwość zobaczenia miejsca przetwarzania tych zwłok i tak oto znalazłem się przed olbrzymimi metalowymi drzwiami w wielkim murze. Po ich otwarciu ukazał mi się wyjątkowo dziwny i odrażający widok, a w nozdrza uderzył zapach obrzydliwy do tego stopnia, że od razu je zamknąłem i musiałem przytrzymać usta żeby nie zwymiotować (faktycznie poczułem treść żołądkową w gardle i zrobiłem mentalną notatkę, bo pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło we śnie).

Wziąłem kilka głębokich oddechów i w celu uspokojenia się przeniosłem się do zupełnie pustego pomieszczenia z wyjątkiem jednej kartki, na której coś tam pisałem myślami. W pewnym momencie schyliłem się żeby ją podnieść, ale wydała się znacznie cięższa niż powinna w tym rozmiarze, jakbym próbował podnieść całą kartkę, a widział tylko kawałek. Tutaj bardzo błędnie założyłem, że w takim razie już się obudziłem i leżę z zamkniętymi oczami próbując podnieść prawdziwą kartkę. Nic bardziej mylnego, bo dopiero chwilę później po otwarciu oczu obudziłem się naprawdę, żadnej kartki oczywiście nie było.

 

Ten motyw z zamkniętymi oczami to coś co często czuję w świadomych snach - muszę je cały czas trzymać zamknięte, co odbiera z całego doświadczenia.

Edytowane przez Stalmer
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm ostatnio sporo czytałem Junga i miałem bardzo, bardzo dziwny sen. Przyśnił i się okrąg podzielony na cztery części, który świecił, odwrócił sie w moją stronę i głosem Boga (tak, takim jak z filmu) zapytał mnie "Kim jesteś?". Dzień później wpisałem Jung obrazy do google i wyskoczyło to:

b5fbdb716744567e35dfb5b6db1e953e.jpg

 

Chodzi tylko o symbol u góry, nie było płomieni tylko złota poświata. Zaznaczam, że nie widziałem obrazów Junga wcześniej, poza Filemonem. Jedno wielkie WTF. 

Edytowane przez La Eme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Sny które zapamiętałem:

-spokojnie biegający sobie szczur, który w pewnym momencie skacze mi do oczu,

-kilka km od miejsca gdzie mieszkam jest pewien charakterystyczny krzyż (ktoś tam zginął), we śnie były dodatkowe dwa krzyże obok tego wspomnianego;

-śniło mi się że jestem na jakiejś polanie lub coś w tym stylu, było okropnie, szaro, pochmurno, było widać cmentarz z tego miejsca;

-śniło mi się też że u siebie na podwórku walczyłem z Niemcami i nawet jakiegoś rannego żołnierza zabierałem w bezpieczne miejsce;

-kilka razy śniło mi się że jeżdżę samochodami, raz że miałem wypadek;

-kilka razy też śniły mi się osoby za którymi nie przepadam, czasami we śnie je biłem lub mocno spierałem;

-niestety tylko raz lub dwa śniły mi się dziewczyny w sensie pozytywnym :)

 

Nie wiem czy ma to związek z tematem, ale przez pewien czas było tak, że gdy mnie ktoś budził, to pierwsza myśl jaka przychodziła mi do głowy, to że babcia umarła. (wciąż żyje)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Po wzięciu nawet małych dawek peritolu miewałem żywe sny zbyt często, by uznać to za przypadek.

Zresztą, jak później się dowiedziałem, wpływ na receptor 5ht2 odgrywa tutaj ważną rolę.

Wczoraj wieczorem wziąłem 2mg i cyk.

 

Najpierw majaczyło mi się, że stoję w łazience, biorę trochę papieru i próbuję się wysmarkać, ale coś nie idzie.

Po chwili coś wpada do chusteczki. Patrzę, a z nosa wypadł mi żywy ślimak bez skorupy. Chwilę pochodził mi po gołym ciele, później schowałem go z powrotem do chusteczki i poszedłem wyrzucić lub zabić.

 

Następnie jakieś remonty w domu, telewizor crt, który chciałem zatrzymać, ale słyszałem naciski, by go wyrzucić.

 

Kolejna scena.

 

Zima. Śnieg dookoła. Jestem na zewnątrz z dawnym kumplem, z którym nie utrzymujemy kontaktu. Szukamy czegoś w ziemi. Przekopujemy kolejne miejsce i znajdujemy srebrną walizkę. 

W środku złoto. Chwila nieuwagi, pojawia się Kevin Mann [to taki youtuber, którego nie darzę ciepłymi uczuciami?] i kradnie nasze znalezisko.

Próbujemy go złapać, są przebitki z różnych miejsc, ostatnie chyba lotnisko, jednak bezskutecznie.

Spierdala z naszym łupem i tyle go widzieliśmy.

 

Przerażające trochę, że każdy element tego snu jestem w stanie dosyć precyzyjnie wyjaśnić, ale tego nie zrobię, bo za bardzo bym się odsłonić psychologicznie. ?

Nie pierwszy raz środek wspomniany w pierwszym zdaniu tego posta wyciąga mi z podświadomości przygnębiające motywy i lęki, które w alegoryczny sposób widzę w marzeniach sennych.

Przy tym nie budzę się po takich rewolucjach psychopatologicznych spięty, tylko w miarę zrelaksowany.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.