Skocz do zawartości

Czy warto próbować testosteron ?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam pytanie czy ktoś z Was robił sobie cykl na testosteronu ?

Nigdy nie miałem doświadczenia ze sterydami, natomiast kiedyś dość dużo ćwiczyłem na silce oraz uprawiałem inne sporty, ale jakoś mnie do tego nie ciągnęło. 

 

Natomiast ostatnio się nad tym zastanawialem czy nie wrócić na siłownię i nie zrobić sobie jakiegoś krótkiego cyklu. 

 

Wiadomo obawy mam spore, ale jakoś ludzie biorą przestali brać i żyją normalnie. 

 

Także być może wszystko jest dla ludzi z umiarem ( no może poza twardymi dragami).

 

Jakie macie z tym doświadczenia ? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolverine1993 Jeśli chcesz poznać dogłębnie temat, to jest kilka tematycznych for na temat dopingu i pochodnych.

 

Ale podstawy to:

- wiek

- staż na siłowni

- STAN ZDROWIA

 

Kolejna kwestia to odpowiedzieć sobie na pytanie znając plusy i minusy tej zabawy.

 

Sam nie wykluczam że kiedy mój własny teść zacznie spadać, nie wejdę na HZT, ale to czas i zdrowie pokaże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, WysportowanyPrzystojny napisał:

Zbadaj, zastanów sie jak sie czujesz itd. Jak masz ostry niedobór to jest wskazane, ale jak w normie to w jakim celu?

Raczej nie, bo pomimo że sporo już nie ćwiczę to dalej wyglądam dość dobrze

 

W jakim celu ? Chyba najbardziej z ciekawości bo nie zależy mi na jakiejś wielkiej sile ani wyglądzie, ale ponoć po tym jest energia i motywacja. Wiem że to za w sumie dragi, no ale cóż

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja brałem, muszę przyznać, że efekty są bardzo korzystne.

 

Na plus masz więcej energii, siły, lepszy humor i chęci działania. Nie jest to na pewno efekt placebo, bo odczuwasz to realnie. Mięśnie naturalnie rosną szybciej, jesteś bardziej napompowany.

 

Minusy to mi leciały włosy. Jeśli masz tendencje do wypadania to licz się z tym, że będzie to na pewno się dziać.

 

Pamietaj, żeby obowiązkowo zrobić odblok po cyklu. Czyli HCG plus Clomid.

2 minuty temu, józekk napisał:

A wiesz co jest jak zejdziesz z cyklu?

Nic nie jest. Tak jak wyżej, jeśli zrobisz odblok to nic się nie dzieje- chyba, że walisz dawki jak kulturysta- wtedy może być na bogato. Czytaj, stany depresyjne, spadki mocy, chęci i wszystkiego. Natomiast jeśli będzie brać minimalne bądź nieduże dawki to nic mu nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest się zdrowym ze zdrowym odżywianiem i jakimś regularnym sportem dla siebie ( a nie zawodowym ) to wszystko powinno być ok. I wówczas po co? Jest zawsze coś za coś. W tym przypadku zawsze jakieś tam skutki uboczne. 

Nigdy nie mogę zrozumieć osób, którzy mówią przyszłościowo - czyli jak będę miał 40-50 to będę brał. Ok. Będą mieć taki sztuczny jak 20 latek naturalny  przykładowo ale ich wszystkie organy, stawy, ścięgna nie będą mieć ponownie tych 20 lat. I to zawsze będzie problem. Dodatkowo co mają w wieku 50 lat zrobić z libido 20 latka? Walić non stop równolatkę- żonę? To jakiś koszmar. Albo dogadzać prostytutkom? I tracić na nie pieniądze. Bo chyba nie zaczną randkować z 20 latkami - prawda?

 

Rozumiem, że aktor amerykański dla jakiejś roli czasowo może bawić się w testosteron ale finalnie dostanie za to grube miliony i stać go na lekarzy specjalistów, którzy mogą to sensownie kontrolować. Ale jakiś przeciętny facet?. Z brania teścia w wieku powyżej 40tki będzie miał więcej problemów aniżeli korzyści. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojego doświadczenia nie polecam mimo wszystkich wspaniałości to niestety po cyklu, mimo odbloku jakoś już nie tak samo i nie powiem tęskni mi się ale już nie wchodzę, szkoda mi zdrowia na syntetycznego teścia.

@Wolverine1993 kojarzysz takiego gościa jak Sławomir Ambroziak? Ma pewne forum i z tego co chłopaki pisza i testują jest kilka mocnych naturalnych środków które wpływają korzystnie na męską gospodarkę hormonalna, ale trzeba robić to z głową. Polecam ogarnąć tam kilka tematów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Witam, mam pytanie czy ktoś z Was robił sobie cykl na testosteronu ?

Nigdy nie miałem doświadczenia ze sterydami, natomiast kiedyś dość dużo ćwiczyłem na silce oraz uprawiałem inne sporty, ale jakoś mnie do tego nie ciągnęło. 

 

Natomiast ostatnio się nad tym zastanawialem czy nie wrócić na siłownię i nie zrobić sobie jakiegoś krótkiego cyklu. 

 

Wiadomo obawy mam spore, ale jakoś ludzie biorą przestali brać i żyją normalnie. 

 

Także być może wszystko jest dla ludzi z umiarem ( no może poza twardymi dragami).

 

Jakie macie z tym doświadczenia ? 

 

Zrób sobie wolny test i całkowity a potem kombinuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Witam, mam pytanie czy ktoś z Was robił sobie cykl na testosteronu ?

Nie robiłem i jak nie ćwiczysz profesjonalnie to nie ma sensu. 

46 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Nigdy nie miałem doświadczenia ze sterydami, natomiast kiedyś dość dużo ćwiczyłem na silce oraz uprawiałem inne sporty, ale jakoś mnie do tego nie ciągnęło. 

A do czego doszedłeś naturalnie? Masz na razie 26 lat ziomek przestań. 

46 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Natomiast ostatnio się nad tym zastanawialem czy nie wrócić na siłownię i nie zrobić sobie jakiegoś krótkiego cyklu. 

Wróć na siłke ogarnij miche i trening i żadnego cyklu nie potrzebujesz. Postępy będą zajebiste. 

46 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Wiadomo obawy mam spore, ale jakoś ludzie biorą przestali brać i żyją normalnie. 

Szkoda zdrowia. Trzeba znaleźć dobrego lekarza, który ogarnie ci badania przed i po cyklu a potem odblokuje. Daj sobie siana mówię ci to ja. 

46 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Także być może wszystko jest dla ludzi z umiarem ( no może poza twardymi dragami).

Jest ale czy jest ci to potrzebne? Początkujący ma taki progres siłowy, że nie potrzebuje sterydów. Zacznij ćwiczyć z głową i trzymać michę to zobaczysz ile można osiągnąć bez tego.

Nie idź droga na skróty bo skończysz marnie.  

46 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Jakie macie z tym doświadczenia ? 

Marne ale nie chcę się w to bawić za dużo zmiennych, które mogą się rozjebać. Po co ci to?

 

Próbowałem ostaryny, która mnie później przyblokowała (a ponoć miała nie blokować według google) nie polecam i nie mam zamiaru się w to bawić już. Ale chociaż przez 2 tygodnie miałem libido na poziomie zero i wiem jak to jest żyć wolnym od kobiet w 100% xD 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, nickname napisał:

Bo chyba nie zaczną randkować z 20 latkami - prawda

Mój wujas ma 53, jego pancia 28. Wielu facetów dobrze wygląda w tym wieku jeśli ćwiczą, mają pozycję i hajsik.

Fakt poznał pancie jak był 40+.

Testosteronu nie musi brać.

Typ zawsze był kobieciarzem.

 

Kolega wujasa 47 lat, sporty, silka, maratony.

Niejednego szczyla w moim wieku gasi.

Finansowo oczywiście także.

Można tak wymieniać bez końca.

 

"50 lat to dobry wiek dla faceta" - usłyszałem od 25-letniej koleżanki z pracy.

 

Inna koleżanka z pracy 27-latka romansowała z typem 50 lat.

Typ ją rzucił bo nie spełniała jego oczekiwań w łóżku.

 

Coś jeszcze mam dopisac?

 

Problemy z erekcja słyszałem, że zaczynają się dopiero po 60-tce.

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem na bombie ok 5 tydzień, enantan, minimalna dawka 250mg co 4,5 dni. Robię to po raz pierwszy dla jasności. Przed komplet badań. Zanim zacząłem dużo czytałem, wybrałem długi estr ze względu na rzadsze strzały. Większość opinii o enanie to że długo się wkręca nawet do 6 tygodni co moim zdaniem nie jest prawdą bo czułem już po pierwszym strzale na treningu. Po kilku dniach zaczyna się puchnąć ale to raczej woda. W samopoczuciu nie odczuwam jakichś dużych zmian. Zawsze byłem spokojnym człowiekiem, jednak na bombie jest taka agresja wewnętrzna nad którą panuję oczywiście. Jestem jeszcze bardziej bezwzględny niż byłem normalnie, egoistyczny. Badałem testa w zeszłym tygodniu, wynik coś ponad 1500. Trudno jest mi go ocenić obiektywnie dlatego że mam estrogen 3x ponad normę, a dopiero jutro zacznę zbijać. Co przekłada się na zamułe trochę, senność, kiepskie libido, jest mi gorąco. Gdy zacząłem bić na pewno było lepiej niż teraz jak estro wywaliło. 

Dlaczego się zdecydowałem? 

Chciałem zobaczyć jak to jest na bombie, po drugie ilość pieniędzy, czasu jaką wkładam w treningi i dietę jest nie adekwatna do wyników. Jak na razie rosnę, waga poszła ze 4kg prze te 5tyg, oczywiście jest to woda jak wcześniej wspomniałem. Przede mną jeszcze 15 tyg, także myślę że 4-5 kg uda się jeszcze dołożyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leciałem suste+dece, niby fajna sprawa, ale po co się truć jak jeszcze się ma naturalnie wysoki poziom teścia.
Nie polecę, bo chuj tam ze skutkami ubocznymi dla ciała, które były znikome. Ale ostro ryje banie, ja na cyklu i ja na offie to dwie inne osoby. No i deca mimo odbloku poryła troszke libido po żejsciu, wsyzstko wróciło do normy w przeciągu 1-2 miesięcy. 
 

Obecnie 80 kg wagi i macham większe ciężary niz na cyklu ważąc 105kg. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Mój wujas ma 53, jego pancia 28. Wielu facetów dobrze wygląda w tym wieku jeśli ćwiczą, mają pozycję i hajsik.

Fakt poznał pancie jak był 40+.

Testosteronu nie musi brać.

Typ zawsze był kobieciarzem.

 

Kolega wujasa 47 lat, sporty, silka, maratony.

Niejednego szczyla w moim wieku gasi.

Finansowo oczywiście także.

Można tak wymieniać bez końca.

 

"50 lat to dobry wiek dla faceta" - usłyszałem od 25-letniej koleżanki z pracy. 

 

Inna koleżanka z pracy 27-latka romansowała z typem 50 lat.

Typ ją rzucił bo nie spełniała jego oczekiwań w łóżku. 

 

Coś jeszcze mam dopisac?

 

Problemy z erekcja słyszałem, że zaczynają się dopiero po 60-tce. 

Potwierdzam. 40++

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd jestem na forum, czyli od sierpnia zeszłego roku, średnio raz na miesiąc zdarza się temu podobny temat. Ktoś pyta się o wady/ zalety bomby, bo planuje wskoczyć. Również średnio raz na miesiąc pojawia się temat, gdzie ktoś opisuje symptomy spadku wolnego teścia czy libido, i po początkowym oporze oraz ciągnięciu za język przyznawał się, że gdzieś tam kiedyś mały cykl wszedł, tak jak wyżej Brat @Cznel "a bo chciałem spróbować". Temat kończy się zwykle wyznaniem: "a bo chciałem zobaczyć jak to jest z tą bombą, ktoś tam mi rozpisał cykl, odblokowałem się, tylko to było lata temu". 

 

Z każdym jednym tematem, udzielałem się coraz mniej, bo w końcu ile można wałkować to samo, a Autor i tak zrobi według swojego widzimisię. I przez dłuższy czas opierałem się i w tym temacie, jednak coś we mnie pękło. A raczej przeraża mnie kilka rzeczy, które opiszę tak tytułem wstępu, zanim przejdę do meritum,

 

Genialnie to podsumował Dziki Trener, który w jednym ze swoich świetnych mini- monologów opisał przypadek ziutka, który zgłosił się po radę, bo suple są, siłka jest, ale nie idzie. Młodsze pokolenie (kurwa, jestem od Was @ZamaskowanyKarmazyn i @Wolverine1993 o kilka - dosłownie!- lat starszy, a mam wrażenie, że w pod wieloma względami dzielą nas wieki). W dobie efekciarstwa, super chadów i kratek na brzuchu liczy się szybki efekt, więc nie dziwota, że zdecydowana większość wali na skróty.

 

Według mnie, nieprzypadkowa jest również data stworzenia tematu. Prawie połowa lutego, za pasem, całkiem możliwe (nie wiem, gdybam), że Autor w ramach postanowienia noworocznego postanowił, że weźmie się za siebie. Uczciwie przepracował 5 tygodni, trzymał michę, taszczył żelastwo a efekty mizerne. Do lata zostały cztery miesiące i mniej więcej o takim czasie idzie wyczytać na większości forów tematycznych jeśli chodzi o budowanie sylwetki. Więc pozostają dwa wyjścia, w drodze ku plażowej sylwetce i piszczącym zachwycie cycatych panienek - ryzykować dalej ciężką uczciwą pracą, czy może jednak skusić się na "jednorazową bombę".

 

Zakrawa wręcz na szaleństwo, że dzisiejsi adepci, dzisiejsza młodzież nie jest w stanie wybiec myślami w przód na najbliższe kilka lat. I nie mówię tylko o bombie i jej katastrofalnych, długoterminowych skutkach (o czym za chwilę i na niej się skupię), ale generalnie o życiu. Często rozmawiam z młodymi adeptami morza na ten temat, studentami w wieku 22-24 lat i kiedy pytam chociażby o to, jak widzą siebie za kolejne 25 lat, pukają się z niedowierzaniem w czoło.

 

Brat @ZamaskowanyKarmazyn wspomniał niedawno w innym temacie, że jego pierwszy cykl rozpisał mu jakiś tam profesjonalny kulturysta, ziuta, który sam na bombie jeździł (czy może nadal jedzie) przez lata. Uwierz mi lub nie - oni w tych tematach lata temu byli równie zieloni, co Ty byłeś wtedy, gdy prosiłeś tego ziutka o pomoc. I w zasadzie, nie będzie zbyt dużym wyolbrzymieniem gdy powiem, że oni dalej nie wiedzą co się z czym je, nie interesują się tematem na tyle, żeby stać się, jak ja to nazywam "rozsądnym konsumentem" - swoją drogą - rozsądny koksiarz - ale mi oksymoron wyszedł :D Wymieniają się informacjami na zasadzie poczty pantoflowej, coś w stylu "Tata, a Marcin powiedział". 

 

Gospodarka hormonalna to bardzo wrażliwa i delikatna rzecz, a przede wszystkim - wysoce spersonalizowana - każdy z nas ma ją trochę inną i choć rządzą nami te same hormony, każdy z nas ma ów gospodarkę stworzoną w trochę inny sposób. Ma tutaj wpływ żywienie, stres, otoczenie czy środowisko, uwarunkowania genetyczne, generalnie cała masa niby drobnych, ale niezwykle istotnych szczegółów. Dlatego też co u jednego koksiarza będzie działać, u drugiego niekoniecznie musi.

 

Zakrawa na kolejne szaleństwo fakt, że po skończonym cyklu testosteronowym, większość stosuje wspomniany gdzieś tam wyżej Clomid - receptor żeńskiego hormonu płciowego, który to Clomid lekarze przypisują kobietom w leczeniu zaburzeń owulacji. Jedziesz na koksie kilka tygodni, po to tylko, żeby zakończyć go "po żeńsku". Hitchcock by tego lepiej nie wymyślił.

 

Nie istnieje coś takiego jak "bezpieczna dawka". Ciało ludzie reaguje błyskawicznie na nadpodaż danego hormonu w organizmie i stwierdza, że skoro ma dużą podaż z zewnątrz, bez sensu jest utrzymywanie własnej energo- i zasobo- chłonnej produkcji. Po czym, najzwyczajniej w świecie, zamyka domową fabrykę - czytaj - jądra. I jest to proces, wbrew obiegowym opiniom koksów, którzy w życiu się do tego nie przyznają - NIEODWRACALNY. Nie pomoże najlepiej rozpisany cykl, ani odblokowanie się po nim, przekroczyć tą granicę jest bardzo łatwo, a potem - albo jedziesz na szprycy do końca życia, udając przed kolegami, że jesteś naturalem i coraz głębiej wsadzasz głowę w stryczek, czy też przestajesz i bierzesz na klatę rozłożone na długie lata skutki uboczne.

 

Ktoś tam wyżej wspomniał o endokrynologu - owszem - ci lekarze przypiszą jakiś tam cykl testosteronowy gdy pacjent cierpi na chronicznie niski testosteron. Ale żaden rozsądny i szanujący się lekarz nie rozpisze cyklu na podstawie jednorazowych wyników, a tymbardziej - niedoszłemu amatorowi sportów siłowych.

 

Istnieje coś takiego, co jedna z moich byłych partnerek nazywała "męskim okresem". Wahania poziomu testosteronu w ciele faceta można zamknąć w "cyklu" trwającym od 35 do 42 dni. W tym czasie poziom testosteronu winduje na wyżyny, po czym po kilku tygodniach nurkuje w dół i klepie glebę niczym Najman matę. I jest to zjawisko całkowicie normalne. Utrzymywanie ponad przeciętnego poziomu teścia przez długie tygodnie, prędzej czy później przyniesie negatywne skutki - organizm ludzki, jak i cała natura dążą do tzw. homeostazy - sytuacji kiedy status quo, "ustawienia fabryczne" organizmu są utrzymywane możliwie najniższym nakładem sił. Wystrzelony na orbitę poziom teścia do homeostazy zaliczyć z pewnością nie można. I właśnie dlatego, jednorazowe badania wolnego teścia, prolaktyny i innych dyrdymałów, są po prostu wysoce niemiarodajne.

 

O trzymaniu michy, diecie, odpowiednim planie treningowym, nawodnieniu Bracia wylali już sporo wartościowej wiedzy, więc dodam tylko od siebie, że usługi dietetyka są śmiesznie tanie i ogólnodostępne. A dietetyk jest w stanie precyzyjnie obliczyć zapotrzebowanie energetyczne względem Twoich zaplanowanych wysiłków, trybu życia i preferencji. Polecam się rozejrzeć w Twojej okolicy.

 

A na koniec tej ściany tekstu dodam, że nie napisałem tego wszystkiego żeby Cię/ Was (po raz kolejny, kurwa...) umoralniać, grozić palcem czy straszyć - to Wasze życie, Wasze ciała i to nie ja będę cierpiał w niedługiej przyszłości. Nie pisałbym tego wszystkiego, gdyby nie istniała jakaś alternatywa. I tak mi zresztą nie uwierzycie, że testosteron można wywindować na wyżyny widełek biologicznych, że hormon wzrostu może skoczyć o kilkaset procent w skali miesiąca i że wcale nie trzeba jechać na szprycy, że można zmusić ciało do wzmożonej produkcji, manipulując objętością i dietą. I najlepsze w tym wszystkim jest to, że całość zajmie dokładnie cztery (4) miesiące i ani dnia więcej.

 

Jeśli ktoś jest zainteresowany, zapraszam na priv albo do przejrzenia innych moich postów w podobnych tematach.

 

Edytowane przez Spartan
  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Spartan napisał:

dobie efekciarstwa, super chadów i kratek na brzuchu liczy się szybki efekt, więc nie dziwota, że zdecydowana większość wali na skróty

Ja w cale nie chciałem szybkich efektów, chciałem wystąpić na scenie, a trener powiedział że bez koksu nie da rady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolverine1993 dziękuję za docenienie i cieszę się, że mi się udało :)

 

10 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

a trener powiedział że bez koksu nie da rady. 

Będąc wtedy na Twoim miejscu, wycofałbym się w tzw, zorganizowanym pośpiechu, Życzę Ci, z całego serca, żeby nieuchronne skutki cyklu, które pojawią się za kilka lat, obeszły się z Tobą możliwie delikatnie.

 

5 minut temu, Reflux napisał:

Nie ma znaczenia, powody są różne ale konsekwencje te same.

Well said :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Reflux napisał:

Nie ma znaczenia, powody są różne ale konsekwencje te same.

Na bombę już nie mam zamiaru wracać, mam nadzieje że po latach te konsekwencje nie wyjdą. :) 

1 godzinę temu, leto napisał:

Rozwiniesz proszę temat?

Na cyklu zmienia się twój sposób mówienia, gestykulacja, mimika, poglądy na temat świata, chuj go wie czy to przypadek czy nie, ale zacząłem słuchać rocka nawet.
Na pewno pewność siebie do góry, więcej energii ogólnie jest ok jak kontrolujesz estro. 
Będąc w związku i wchodząc na cykl, oczywiście ruchanie 3 razy pod rząd bez przerwy, ogólnie związek wyszedł na plus, byliśmy ze sobą bliżej. Nie wiem jak to się stało, czy to przez sterydy, czy ogólnie przez wydarzenia w związku przestałem kochać partnerkę. 
Ciepialem podczas rozstania tylko przez przyzwyczajenie. Po zejściu stajesz się znowu sobą na offie, hormony działają inaczej, czujesz się inaczej. Mi to strasznie poryło banię, miałem kryzys emocjonalny bo już sam nie wiedziałem kim jestem i kim mam być. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.