Skocz do zawartości

Zrypałem sobie życie - małżeństwo


Rekomendowane odpowiedzi

Hej, jak większość z was chyba zrypałem sobie życie. 

Jestem po ślubie 1,5 roku a już mam dość.

 

Dałem z siebie zrobić pantofla, właziłem jej w tyłek (a raczej dalej to robię), jestem na jej każde skinienie, zawołanie itd . 

Za wszystko płacę mimo iż żona pracuje od paru miesięcy (nie dołożyła ani zł do rachunku czy jedzenia, paliwa itp).

Nienawidzi mojej rodziny, truje mi w kółko jacy oni są źli i niedobrzy jak źle się u nich czuje itd. 

Nie lubi moich znajomych w sumie chyba nikogo nie lubi ...

 

Jestem już chyba na etapie rozsypki, czuję że żony już nie kocham a wręcz odwrotnie już jej nie lubię a nawet nienawidzę.

Przed ślubem pełno znajomych, roześmiany sympatyczny facet zawsze chętny do domówki grila, piwka, alko. 

Teraz czuje się jak przegryw życiowy , wykorzystywany jak karta skarbonka bez własnego zdania .

Każda próba rozmowy z żoną kończy się tym że to ona jest ofiarą, tą biedną pokrzywdzoną przez życie.

 

Chciał bym próbować coś naprawić ale wydaje mi się że tu nie ma czego , że tak naprawdę trzeba by wszystko od 0 stawiać ale już nie mam sił.

Ehh musiałem to z siebie wylać :(

  • Like 4
  • Smutny 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Szkalownik napisał:

Dałem z siebie zrobić pantofla, właziłem jej w tyłek (a raczej dalej to robię), jestem na jej każde skinienie, zawołanie itd . 

Za wszystko płacę mimo iż żona pracuje od paru miesięcy (nie dołożyła ani zł do rachunku czy jedzenia, paliwa itp).

Nienawidzi mojej rodziny, truje mi w kółko jacy oni są źli i niedobrzy jak źle się u nich czuje itd. 

Nie lubi moich znajomych w sumie chyba nikogo nie lubi ...

To się panie nazywa bialorycerstwo. 

29 minut temu, Szkalownik napisał:

Jestem już chyba na etapie rozsypki, czuję że żony już nie kocham a wręcz odwrotnie już jej nie lubię a nawet nienawidzę.

 

29 minut temu, Szkalownik napisał:

Przed ślubem pełno znajomych, roześmiany sympatyczny facet zawsze chętny do domówki grila, piwka, alko. 

Teraz czuje się jak przegryw życiowy , wykorzystywany jak karta skarbonka bez własnego zdania .

Utraciłeś swoje poczucie wartości.

 

 

Jaki jest Twój wiek? Dzieci są? Wspólne nieruchomości? Wspólne zobowiązania?

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci nie ma, intercyzy też nie. Obecnie mieszkamy w domu gdzie żona jest współwłaścicielka ze swoją siostrą.

Oboje mamy po 31 lat.

 

Co do znajomości przed ślubem tu mnie jeszcze bardziej pogrążę, przed ślubem znaliśmy się w sumie niecały rok ... tak dobrze słyszycie niecały rok.

Co skłoniło mnie do ślubu ? Zapewne kilka rzeczy:

- Ględzenie rodziców znajomych kiedy sobie znajdę te 2 połówkę (uległem otoczeniu)

- Przed żoną byłem w toksycznym związku , gdzie ex dziewczyna była mega zazdrosna, przez co relacja z moją obecną żoną wydawała mi się jak raj

- Uległem namowie zony aby ślub odbył się bardzo szybko (ja po zaręczanych chciałem jeszcze z rok poczekać ale żonie nie podobały się wtedy termin bo by zachodziły na wesela jej rodziny wiem durny powód)

- pierd... motylki w brzuchu , teraz to widzę

 

Przed ślubem było jak w bajce, wyjazdy , sex nawet przebywała często w mojej rodzinie i nie wyglądało aby jej jakoś nienawidziła.

Ogólnie wszystko ładnie pięknie.

Niepokojące zachowania zacząłem dostrzegać podczas przygotowań do ślubu.

Ojca i swoją rodzinę traktowała jak popychadło (matka jej nie żyje), wiecznie niezadowolona, wszyscy jej przeszkadzali była dla wszystkich niemiła itp.

Potrafi wypominać ludziom ich błędy z przed lat, ogólnie widzę że moja żona to toksyk.

 

 

 

Edytowane przez Szkalownik
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dodatek ostatnio mówiła że mi nie ufa, bo chciał bym aby siostra się zrzekła swoją część na mnie. 

Dom wymaga sporo remontów (wymiana dachu, kanalizacja, wymiana pieca i grzania, droga dojazdowa) i masa innych rzeczy bo dom stał 15 lat w nieużytku, to powiedziałem że skoro mam na to wszystko łożyć to chce równouprawnienia do nieruchomości. Według mnie to uczciwe skoro mam wtapiać kupe kasy to wole aby to też było moje . Ofc żona się fochneła

 

Ale dziecka to chce jak najbardziej, mimo ze jest pro religijna to ja nie wiem jak ona chce budować rodzinę skoro podstawowego fundamentu nie ma czyli zaufania ...

Jak dla mnie chce sie ustawić tym dzieciakiem, bo sporo zarabiam a jej się marzy siedzenie w domu 24h i 0 pracy.

  • Like 2
  • Haha 3
  • Smutny 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Szkalownik napisał:

Na dodatek ostatnio mówiła że mi nie ufa, bo chciał bym aby siostra się zrzekła swoją część na mnie. 

Nie słuchaj babskiego gadania. To manipulacujny bełkot w 90%. 

1 minutę temu, Szkalownik napisał:

Dom wymaga sporo remontów (wymiana dachu, kanalizacja, wymiana pieca i grzania, droga dojazdowa) i masa innych rzeczy bo dom stał 15 lat w nieużytku, to powiedziałem że skoro mam na to wszystko łożyć to chce równouprawnienia do nieruchomości.

Dobrze kombinujesz ani złotówki nie inwestuj w nieswoją nieruchomość. Masz jeszcze resztki instynktu samozachowawczego. 

1 minutę temu, Szkalownik napisał:

Według mnie to uczciwe skoro mam wtapiać kupe kasy to wole aby to też było moje . Ofc żona się fochneła

Nie daj się tresować fochem. 

1 minutę temu, Szkalownik napisał:

podstawowego fundamentu nie ma czyli zaufania ...

Zejdź na ziemię i porzuć bajki o miłości , wierności i mitycznym zaufaniu. 

1 minutę temu, Szkalownik napisał:

Jak dla mnie chce sie ustawić tym dzieciakiem, bo sporo zarabiam a jej się marzy siedzenie w domu 24h i 0 pracy.

Dobrze czujesz. 

Kolego ja bym spierdalał jak najszybciej to jest hiena!

Lektura obowiązkowa "Hieny  modliszki czarne wdowy" P. Śląski.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Szkalownik napisał:

Dzieci nie ma, intercyzy też nie. Obecnie mieszkamy w domu gdzie żona jest współwłaścicielka ze swoją siostrą.

Oboje mamy po 31 lat.

Chłopie! To ty wygrałeś nowe życie. Zero zobowiązań, no po za 400 zł, za wniosek rozwodowy. Tutaj nawet nie trzeba adwokata.

 

Jeżeli jest tak jak piszesz, To zielone światło na rozwód. 

Ale ale, jak to zrobisz, twoja myszka zmieni się nie do poznania. Dlaczego? Bo ma świadomość, że trudno teraz będzie znaleźć innego frajera, aby na nią kład czy wyremontował dom.

 

Młody facet jesteś. Weź rozwód, bądź na forum, przyswoisz sobie wiedzę o kobietach, schematy. Dopiero zobaczysz co to znaczy być panem swojego losu.

 

Edytowane przez Still
  • Like 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi bracie jeżeli w dalszym ciągu będziesz poddawał się temu reżimowi licz się z tym że twoje ciało może nie wytrzymać ciągłego stresu (U mnie objawiło się to w postaci nerwobólów, do dziś mam koszmary).
Znajome jest Ci uczucie i myśli że co byś nie zrobił będzie źle? 
Zobacz, ona wszystkich nie lubi, zagarnęła już większość dóbr, chce doprowadzić do tego żebyś nie miał gdzie uciec, dodatkowo trzyma Cię w emocjonalnym szachu, powoli zaciskając pętlę na twojej szyi.
Nie daj się wpędzić w dzieci, swojego nasienia pilnuj jak oka w głowie, już dziś załatwiaj ten rozwód.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Będziesz mieć z nią dziecko, to prawdopodobnie zepchnie Cię do roli bankomatu, gdzie wypłaty będą bez limitu. 

 

2. Inwestowanie w nieruchomość stojącą NIE na twojej ziemi, bądź nie będącą Twoją własnością, to wyrzucenie pieniędzy w błoto. 

 

3. Żonie odpierdala, bo ma nad Tobą przewagę i wie, że to ona trzyma lejce w tym związku. 

 

4. Mieszkanie w domu, której właścicielką (w Twoim wypadku współwłaścicielką) jest żona dodatkowo obniża Twoją siłę w tej relacji. Ona może Ci powiedzieć wypierdalaj z mojego domu. Zameldowany chociaż jesteś? 

 

5. Osobne konta są? 

 

6. Nie dokłada się do rachunków. To oczywisty znak, kto za co robi w tym związku. Domyślasz się jakim zwierzęciem parzystokopytnym z długimi uszami jesteś? 

 

7. Żona (współczuję) dobijała do 30, czyli wieku o którym w kuluarach mówi się jako ostatecznym na znalezienie odpowiedniego kandydata na bankomat. Przepraszam, męża. 

 

8. Opcje? Albo stawiasz granice, szykujesz się na miesiące, może lata napierdalanki o władzę w związku( bardzo trudne, trzeba mieć jaja, doświadczenie, nerwy ze stali, a efektu i tak może nie być), albo pizgasz papiery rozwodowe, napierdalasz się w sądzie i za 2~3 lata stajesz na nogi, zaczynasz nowe życie. 

 

Ps. Z babą się nie rozmawia. One działają z poziomu emocji, nie logiki. Nie tłumacz mrówce całek, bo i tak nie zrozumie. Czyny, nie słowa. 

  • Like 11
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Szkalownik napisał:

A czy jest sens wybrać się na terapię małżeńską ?

Wątpię.

10 minut temu, Szkalownik napisał:

Czy coś takiego w czymś pomaga ? Miał ktoś może z tym doświadczenia ?

Poszukaj na forum, jest masa tematów.

10 minut temu, Szkalownik napisał:

Ne chciał bym od tak skreślać swojego małżeństwa, wolał bym wiedzieć że zrobiłem wszystko co się da ...

Po co? Jesteś masochistą? Powodzenia życzę.

Wyglądasz mi na trolla. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Szkalownik napisał:

A czy jest sens wybrać się na terapię małżeńską

Idź, idź. Wydawszy kasę, bo żonka pewnie zrobi aferę, że to jest nie potrzebne.

Na terapii, usłyszysz, że miłość zmienia się z wiekiem, miłość to sztuka poświęceń, a na końcu usłyszysz, że nie doceniasz żony, jako kobiety. Za mało poświęcasz jej czasu oraz uwagii.

No a tak naprawdę, to ucementowaniem waszego związku, będzie dziecko?

 

Wiem to z autopsji....

Edytowane przez Still
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Szkalownik napisał:

A czy jest sens wybrać się na terapię małżeńską ? Czy coś takiego w czymś pomaga ? Miał ktoś może z tym doświadczenia ?

Ne chciał bym od tak skreślać swojego małżeństwa, wolał bym wiedzieć że zrobiłem wszystko co się da ...

Terapia nie, słowa do Twojej nie docierają.

Natomiast do każdej kobiety docierają czyny. Chcesz się jeszcze trochę pomęczyć z nią to zacznij być "panem domu", a nie gosposią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Szkalownik napisał:

Ne chciał bym od tak skreślać swojego małżeństwa, wolał bym wiedzieć że zrobiłem wszystko co się da ... 

Zobaczyłeś jej prawdziwą twarz, już jesteś nieszczęśliwy, może być tylko gorzej..

Jakiej poprawy oczekujesz?

Będziesz się łudził, że ją zmienisz, nawet jeśli ona nie chce?

 

Sądzisz, że nagle zobaczy ile dla niej zrobiłeś, okaże szacunek i wdzięczność i postanowi, że się dla Ciebie zmieni, chociaż, będzie to od niej

wymagało dużo wysiłku? Patrzysz na jej miłość, przez pryzmat swojej miłości..

54 minuty temu, Szkalownik napisał:

Ojca i swoją rodzinę traktowała jak popychadło (matka jej nie żyje), wiecznie niezadowolona, wszyscy jej przeszkadzali była dla wszystkich niemiła itp.

Potrafi wypominać ludziom ich błędy z przed lat, ogólnie widzę że moja żona to toksyk. 

Raz zignorowałeś czerwone flagi.. I teraz chcesz to zrobić ponownie..

54 minuty temu, Szkalownik napisał:

przed ślubem znaliśmy się w sumie niecały rok ... tak dobrze słyszycie niecały rok.

:

- Uległem namowie zony aby ślub odbył się bardzo szybko

Prawdopodobnie pani zauważyła w tobie osobnika, który jest w stanie bardzo tanim kosztem dać jej to czego potrzebuje.

Ty się ugiąłeś i dostosowałeś i moim zdaniem zacementowałeś swój niski status na zawsze.

Bo żona nie zrezygnuje ze swoich "przywilejów", a jeszcze będzie sobie wywalczać następne..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza terapia to rozwód i szybka ewakuacja od pasożyta. Takich, jak ta twoja lalunia to są tysiące. Jak będziesz chciał takich wrażeń to w tydzień znajdziesz kolejną. Los ci dał szansę, bo nie masz dzieci. Ona znajdzie natychmiast innego frajera i o tobie zapomni błyskawicznie.

 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.