Skocz do zawartości

Zrypałem sobie życie - małżeństwo


Rekomendowane odpowiedzi

36 minutes ago, Szkalownik said:

Ne chciał bym od tak skreślać swojego małżeństwa, wolał bym wiedzieć że zrobiłem wszystko co się da

Słuchaj. Poświęcać to się można dla dzieci, dla ojczyzny, dla nauki, dla jakichś wielkich spraw. Małżeństwo to tylko związek. Nie jest od tego, żeby się poświęcać, tylko od tego, żeby obydwu osobom był dobrze. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby Twoja żona była ciężko chora, a Ty wcześniej obiecałeś jej trwać przy niej na dobre i na złe - ok, takie poświęcenie może być chwalebne. Ale jej jedyną chorobą, z tego, co piszesz, jest lenistwo i brak szacunku do Ciebie.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zawodu jestem programistą i najcenniejszą rzeczą w domu jest komputer , reszta to w sumie drobnostki jeśli chodzi o przeprowadzki to biorę komputer pod pachę i mnie nie ma :D

Najgorsze jest to że jest mi wszystkiego żal, tego czasu i wysiłku włożonego we wszystko, tych nieprzespanych nocy, łudzę się że morze jeszcze będzie lepiej ale to faktycznie chyba tylko złudzenia :(

Trzeba się mentalnie nastawić  i odejść .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Szkalownik napisał:

tu mnie jeszcze bardziej pogrążę,

Spoko stary, wszyscy popełniamy błędy i mamy do tego czasem naprawdę dobrą motywację (tak nam się wydaje).

Masz 31 lat i mało zobowiązań, uruchom procedurę rozstania i żyj. 

Niektórzy z nas mieli więcej lat, gdy zaczęli żyć pełnią życia, Ty masz dopiero 31.

 

Godzinę temu, Szkalownik napisał:

chyba zrypałem sobie życie. 

Nie zrypałeś. Obmyśl plan, zadziałaj.

Na razie masz w sobie dołujące emocje, spoko, przeżyj je, przetraw, chmury przejdą i wróci czyste i klarowne myślenie i planowanie na przyszłość.

 

1 godzinę temu, Szkalownik napisał:

Chciał bym próbować coś naprawić ale wydaje mi się że tu nie ma czego

Niestety, bazując na Twoich opowieściach odradzałbym już wszelkie naprawianie.

Masz klasyczny przypadek utraty szacunku, a tego nie da się odrobić.

 

Jeśli bardzo bardzo strasznie okropnie potrzebujesz żyć z babą, to zakończ związek z tą, odbuduj siebie

i potem z czystą kartą zwiąż się z inną, której pokażesz jak ma Cię szanować.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, azagoth napisał:

Aaaa - zapomniałem.

Jesteś pierwszym sponsorem owej nadobnej niewiasty czy byli/są inni?

 

Miała przedemną kogoś , nawet odwołała ślub bo ponoć odkryła, że umawiał się z jakimiś małolatami, nie wnikałem głębiej. 

Jak się poznaliśmy była rok od odwołania ślubu z tamtym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Szkalownik said:

Najgorsze jest to że jest mi wszystkiego żal, tego czasu i wysiłku włożonego we wszystko, tych nieprzespanych nocy, łudzę się że morze jeszcze będzie lepiej ale to faktycznie chyba tylko złudzenia

Zapoznaj się z pojęciem sunk cost fallacy.

 

Masz 31 lat. Między 30 a 40 masz taki okres, że - o ile jakoś tam o siebie dbasz i nie dostałeś wyjątkowo złego rozdania na loterii genowej - będzięsz mógł przebierać wśród kobiet (mówię to z doświadczenia, jestem sporo starszy od Ciebie).

5 minutes ago, Imbryk said:

zakończ związek z tą, odbuduj siebie i potem z czystą kartą zwiąż się z inną

Rozwód może potrwać. Nie nastawiałbym się na rezygnację z poznawania kobiet przed jego zakończeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, leto napisał:

Zapoznaj się z pojęciem sunk cost fallacy.

 

Masz 31 lat. Między 30 a 40 masz taki okres, że - o ile jakoś tam o siebie dbasz i nie dostałeś wyjątkowo złego rozdania na loterii genowej - będzięsz mógł przebierać wśród kobiet (mówię to z doświadczenia, jestem sporo starszy od Ciebie).

Na bank już nie mam ochoty szukać innej, a jeśli już to z obecnego związku wysnułem takie wnioski:

- nigdy przenigdy nie podejmuj małżeństwa zanim nie zamieszkacie razem przynajmniej rok

- obserwuj zachowanie wśród twoich znajomych, rodziny szczególnie rodziny , ja obecnie jadąc do rodziny z żoną oblewają mnie zimne poty że dojdzie do jakiejś awantury alb niemiłej sytuacji

- ogólnie 0 małżeństwa, jeśli miłość faktycznie istnieje to i bez ślubu będzie cie ktoś kochał za to kim jesteś a nie za jakieś obietnice które i tak można zerwać ...

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szkalownik napisał:

Na dodatek ostatnio mówiła że mi nie ufa, bo chciał bym aby siostra się zrzekła swoją część na mnie. 

Dom wymaga sporo remontów (wymiana dachu, kanalizacja, wymiana pieca i grzania, droga dojazdowa) i masa innych rzeczy bo dom stał 15 lat w nieużytku, to powiedziałem że skoro mam na to wszystko łożyć to chce równouprawnienia do nieruchomości. Według mnie to uczciwe skoro mam wtapiać kupe kasy to wole aby to też było moje . Ofc żona się fochneła

 

Ale dziecka to chce jak najbardziej, mimo ze jest pro religijna to ja nie wiem jak ona chce budować rodzinę skoro podstawowego fundamentu nie ma czyli zaufania ...

Jak dla mnie chce sie ustawić tym dzieciakiem, bo sporo zarabiam a jej się marzy siedzenie w domu 24h i 0 pracy.

O kurwa.

 

Znaczy tak;

- pańcia chce żebyś jej i jej siorze wyremontował chałupę,

- machnął jej dzieciaka - alimenty,

 

Nie chce mi się nawet wnikać w temat.

 

Per saldo brutus et capita wychodzi, że nic nie zyskujesz a tracisz na wielu płaszczyznach.

Jeśli nie chce ci się babrać z trupem pozostaje jak najszybszy rozwód.

Wiej stamtąd jak Struś Pędziwiatr, Forest Dumb i ktoś jeszcze w jednym.

 

" Najgorsze jest to że jest mi wszystkiego żal, tego czasu i wysiłku włożonego we wszystko, tych nieprzespanych nocy, łudzę się że morze jeszcze będzie lepiej ale to faktycznie chyba tylko złudzenia "

 

Weź nie pierdol :)

Żal to ci będzie jak po remoncie i machnięciu bejbi pańcia cię w dupę kopnie albo jeszcze gorzej będzie cię trzymać przy sobie jako pieska do dręczenia.

Edytowane przez wroński
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Szkalownik said:

Na bank już nie mam ochoty szukać innej, a jeśli już to z obecnego związku wysnułem takie wnioski:

- nigdy przenigdy nie podejmuj małżeństwa zanim nie zamieszkacie razem przynajmniej rok

- obserwuj zachowanie wśród twoich znajomych, rodziny szczególnie rodziny , ja obecnie jadąc do rodziny z żoną oblewają mnie zimne poty że dojdzie do jakiejś awantury alb niemiłej sytuacji

- ogólnie 0 małżeństwa, jeśli miłość faktycznie istnieje to i bez ślubu będzie cie ktoś kochał za to kim jesteś a nie za jakieś obietnice które i tak można zerwać ...

 

Dobrze kombinujesz wg mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Konstruktor napisał:

Ja nie należę w przeciwieństwie do ciebie do tej większości, o której wspominasz na wstępie swojego listu lamentacyjnego. A po drugie skąd taki wniosek, że większość z nas ma albo miało życie pantoflarza?

Chodziło mi o samo małżeństwo nie o pantoflarstwo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Szkalownik said:

Z zawodu jestem programistą

Taka ciekawostka - z tego, co mi mówił mój prawnik od rozwodów (ma baaardzo duże doświadczenie, setki spraw), większość jego klientów to właśnie programiści i policjanci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Szkalownik napisał:

Miała przedemną kogoś , nawet odwołała ślub bo ponoć odkryła, że umawiał się z jakimiś małolatami, nie wnikałem głębiej. 

A może sprawdzić blef? Jak słuchasz relacji kobiet, to zawsze jest wina wszystkich na około, tylko nie jej. Może jego wersja by

nieco rzuciła światła? Czyż ty też nie zaczynałeś się budzić ze snu, w czasie przygotować do wesela?

Może koleś przerabiał to samo, tylko się w porę zorientował? To by było ciekawe, gdyby się okazało, że ona kłamała..

 

Myślicie chłopaki, że to był by głupi pomysł, żeby się do gościa odezwać?

6 minut temu, leto napisał:

Taka ciekawostka - z tego, co mi mówił mój prawnik od rozwodów (ma baaardzo duże doświadczenie, setki spraw), większość jego klientów to właśnie programiści

Introwertyczni, spokojni, przeintelektualizowanie.. krótko mówiąc, dobre, grzeczne bankomaty..

2 minuty temu, leto napisał:
4 minuty temu, StatusQuo napisał:

Myślicie chłopaki, że to był by głupi pomysł, żeby się do gościa odezwać?

Tak, myślę że szkoda na to tracić czas i nerwy. 

W przypadku, kiedy nie masz absolutnych wątpliwości, że chcesz się ewakuować, to bym się zgodził..

Ale kolega @Szkalownik ma jakieś tam wątpliwości i dodatkowe argumenty mu nie zaszkodzą..

A może od jakiejś byłej koleżanki, albo rodziny można się dowiedzieć?

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, StatusQuo napisał:

A może sprawdzić blef? Jak słuchasz relacji kobiet, to zawsze jest wina wszystkich na około, tylko nie jej. Może jego wersja by

nieco rzuciła światła? Czyż ty też nie zaczynałeś się budzić ze snu, w czasie przygotować do wesela?

Może koleś przerabiał to samo, tylko się w porę zorientował? To by było ciekawe, gdyby się okazało, że ona kłamała..

 

Myślicie chłopaki, że to był by głupi pomysł, żeby się do gościa odezwać?

A wiesz, że mi to już przechodziło przez myśl nie raz ? Problem jest taki że nie znam nazwiska a nie mam za bardzo kogo o niego wypytać ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Szkalownik said:

Miała przedemną kogoś , nawet odwołała ślub bo ponoć odkryła, że umawiał się z jakimiś małolatami, nie wnikałem głębiej. 

Jak się poznaliśmy była rok od odwołania ślubu z tamtym.

Nie zrozumiałeś - wyłożę zatem prościej.

Ty nie jesteś mężem tej kobiety - Ty jesteś jej sponsorem.

 

Umawialiście się na układ sponsorowany? Jak Ci się to podoba?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic się jej nie dokładaj do kwadratu, poczekaj kilka lat aż się zestarzeje bardziej i odejdź.

Będzie miała nauczkę. Ty w tym czasie pracuj nad sobą może lepsza tyrka albo co innego.

No chyba, że Ci sie to nie kalkukuje to od razu rozwód i niech szuka nowego frajera ta jak ktoś wcześniej napisał. 

  • Zdziwiony 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Analconda napisał:

Nic się jej nie dokładaj do kwadratu, poczekaj kilka lat aż się zestarzeje bardziej i odejdź.

Będzie miała nauczkę. Ty w tym czasie pracuj nad sobą może lepsza tyrka albo co innego.

No chyba, że Ci sie to nie kalkukuje to od razu rozwód i niech szuka nowego frajera ta jak ktoś wcześniej napisał. 

Nieee szkoda życia, małżeństwo nie jest po to by kogoś czegoś uczyć jak ktoś słusznie gdzieś napisał jest ponoć po to aby obojgu było lepiej.

Według jednego księdza jak to powiedział małżeństwo jest po to aby oduczyć ludzi egoizmu, poniekąd jest w tym sporo prawdy bo trzeba iśc na kompromisy ale jak 2 strona nigdy nie chce to po co walczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Szkalownik napisał:

A czy jest sens wybrać się na terapię małżeńską ? Czy coś takiego w czymś pomaga ? Miał ktoś może z tym doświadczenia ?

Ne chciał bym od tak skreślać swojego małżeństwa, wolał bym wiedzieć że zrobiłem wszystko co się da ...

Ale zaraz to co Ty kurwa jesteś winny temu jak wygląda Twoje "meridż"? Gościu, ja jestem w Twoim wieku i mówię Ci żebyś pogonił tego pasożyta ze swojego życia. No chyba że nam tu ściemniasz i koloryzujesz, siebie wybielasz a ją demonizujesz. Ale jeśli to prawda to zmywaj się, no chyba, że chcesz tak bardzo to rób dzieciaka swojej myszce i remontuj w imię zaufania nie swoją chałupę. Na pewno ona nabierze szacunku do Ciebie, a dziura jej spłynie sokami na myśl o Tobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotuj się na fakt, że jak jej powiesz, że odchodzisz, to nieźle się wkurwi....Musisz być odporny na wszelkie jej próby zmuszenia Cie do powrotu, tak czy inaczej będziesz ten najgorszy.

I to nie tylko w jej oczach, ale i w oczach rodziny i znajomych. Trudna przeprawa, ale moim zdaniem warto, jeśli chcesz odzyskać chęć do życia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.