Skocz do zawartości

Praca, pracy i po pracy


Aur0n

Rekomendowane odpowiedzi

Z góry uprzedzam, że temat ten będzie można odebrać jako emocjonalne wys... Dobra pomińmy takie określenia wiadomo o co chodzi.

Mam pracę, która mi się podoba i to bardzo. Pierwszy raz w swojej karierze zawodowej odczuwam satysfakcję z wykonywanego zawodu, uściślając controlling. W firmie, w której teraz pracuję zaczynałem na innym stanowisku, ale tak jakoś się trafiło, że zostałem przeniesiony. Z jednej strony bajka, robię to co mi się podoba, mam wolną rękę do wprowadzania zmian (co robię z pozytywnymi efektami). Rozmowy z przełożonymi z pozytywnymi ocenami. Niedawno przygotowywałem plan na kolejny rok a plan jak to plan, niby nie jest napisane dosłownie, ale koszty mam rozbite szczegółowo. Podkusiło mnie zobaczyć mój dział - a tu zonk, po miesiącu, w którym kończy mi się umowa widzę, że plany już mnie nie uwzględniają. W teorii spoko, umowa czasowa więc brałem po uwagę niepowodzenie, ale szczerze po prostu mnie zamurowało. Jeszcze patrząc na dział w którym pracuje to ogarnia mnie pusty śmiech - wykształcenie -mam, dodatkowe kwalifikacje - jak najbardziej, doświadczenie - mam, techniczne umiejętności - przebijam spokojnie wszystkich za wyjątkiem głównego księgowanego, wprowadzone usprawnienia - już po miesiącu miałem zrobione automaty do wszystkich raportów, żeby nie marnować czasu na przerabianie dany, angielski do robienia analiz (pisany i mówiony) jest. A z kim przegrywam? Zresztą szkoda się porównywać do osób z działu, bo mi jeszcze bardziej ciśnienie skacze (ciekawi mnie jak będą aktualizować moje automaty które są napisane w vba, chyba będę musiał dodać do nich hasła tak na wszelki wypadek). 

Siedzę teraz w domu po pracy, piętrzą się obok mnie książki do CIMY i zamiast jechać dalej z tematem to mnie pierwszy raz od jakiś 12 lat chce się dosłownie płakać (haha jakie frajer popłakać chce, nie jak prawdziwy chłop) i nie mam chęci na nic. Człowiek się stara a wychodzi jedno wielkie nic. Szukaniem czegoś nowego jako specjalnie się nie przejmuję, bo pewnie w 1-2 miesiące będę miał kilka ofert ale bardzo boli mnie taka zawodowa porażka, gdzie nawet dzisiaj mój szef z uśmiechem na twarzy pytał się czy czegoś dodatkowo nie zrobię.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Myślę, że ważne jest to żeby nie oceniać siebie względem innych osób. Swoją wartość czerpać z przezwyciężania swoich słabości. Pomyśl jak kończą menadżerowie miejsc gdzie etyka pracy nie jest szanowana i czy warto było być w takim miejscu? Myślę, że to zdarzenie może wyjść Tobie tylko na dobre.
Jeśli chodzi o motywację podoba mi się podejście tego mnicha:

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rozluźnienia atmosfery opowiem o swojej dawnej pracy. A więc pracowałem na ile mogłem, jak trzeba to soboty ogarniałem, nie chorowałem, tzn chorowałem ale w pracy się meldowałem itp itd. Co mi to dało? Po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że zawsze będę traktowany tam jak tzw "młody", koszty życia rosły (podwyżki), a ja dalej zarabiałem ochłap. Straciłem ochotę i motywację do pracy, prostych spraw zapominałem dość często, wpadki w pracy itd.

 

Powiedziałem dość! Szaleństwem jest robić wciąż to samo, oczekując innych rezultatów. Złożyłem wypowiedzenie, przeleciałem w ciągu roku kilka prac, trafiałem coraz lepiej aż jestem zadowolony.

 

Wiem że w tamtej robocie by mnie wzięli z powrotem, ale po co się wkurwiać i zarabiać połowę tego co teraz?

 

Powiem coś z skromnego doświadczenia życiowego - zmiany zazwyczaj są na lepsze.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.02.2020 o 19:14, Aur0n napisał:

Siedzę teraz w domu po pracy, piętrzą się obok mnie książki do CIMY i zamiast jechać dalej z tematem to mnie pierwszy raz od jakiś 12 lat chce się dosłownie płakać (haha jakie frajer popłakać chce, nie jak prawdziwy chłop) i nie mam chęci na nic. Człowiek się stara a wychodzi jedno wielkie nic. Szukaniem czegoś nowego jako specjalnie się nie przejmuję, bo pewnie w 1-2 miesiące będę miał kilka ofert ale bardzo boli mnie taka zawodowa porażka, gdzie nawet dzisiaj mój szef z uśmiechem na twarzy pytał się czy czegoś dodatkowo nie zrobię.

Jak Ty masz problem z utrzymaniem się w pracy, jako "specjalista ds. Controllingu", sądząc po Twoich umiejętnościach, to co powiedzieć o osobach, które dopiero zaczynają swoją przygodę z controllingiem albo księgowością (należę do nich). Tutaj

 

Chyba mnie oszukali mówiąc, że "księgowy" i "kontroller finansowy" to zawody deficytowe :).

Edytowane przez rejdi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rejdi napisał:

 

 

Chyba mnie oszukali mówiąc, że "księgowy" i "kontroller finansowy" to zawody deficytowe :).

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden czynnik. @Aur0n może stanowić zbyt duże zagrożenie, konkurencje swoimi kompetencjami - dlatego chcą się go pozbyć. Czy Twoi przełożenii potrafią bez problemu zrobić to co Ty?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie dam wam poprawkę bo mój szef okazał się niezłym jajcarzem (daję mu + 100 do pomysłowości). Znalazłem nową pracę w 3 dni (także, @rejdi spokojna głowa), koniec miesiąca zbliżał się szybko, wypowiedzenie gotowe - i w ostatnim tygodniu zostałem zaproszony przez szefa na rozmowę, która mniej więcej podumowanie miała takie "Auron fajnie się razem pracuje, ale musimy to zakończyć bo tak dłużej nie może być. Zostajesz wydzielony (i tutaj wyjaśnia się dlaczego nie "widziałem" siebie w kosztach bo warunki będziemy dopiero negocjować) jako osobny dział, w tym roku będziesz jeszcze sam, ale potem będziesz mógł dobrać sobie kogoś nowego". Wydzielenie = większa kasa, bo możliwości i tak mam na poziomie managerów. Celowo powiedział mi o tym przed końcem miesiąca bo negocjował to jeszcze z prezesem spółki a bał się, że się zwolnię do czasu przekazania wesołej nowiny.

 

@ntech Ja swojego czasu dostałem podobną "szefową", dla zespołu skończyło się to odejściem prawie wszystkich ludzi (a było nas ok 40), zostali tylko "przyjaciele", którzy "ogarniali" :D 

Edytowane przez Aur0n
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Aur0n napisał:

Celowo powiedział mi o tym przed końcem miesiąca bo negocjował to jeszcze z prezesem spółki a bał się, że się zwolnię do czasu przekazania wesołej nowiny.

Więc czasami warto zapytać lub nie snuć domysłów. 

Czyli pozostaje pogratulować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.